Jump to content
Dogomania

Pies nagle zachorowal, z dnia na dzien calkiem opadl z sil


Iza i CTR

Recommended Posts

Z Ctr-ka na szczescie jest dobrze. A z Bunia coraz slabiej, to co piszesz borsaf o spadku krwawienia i krzepniecia to podobie jak u niej. Dzis odbebralam wyniki, wszystko jest w normie, krew, mocz, lipidy, cholesterol i inne. jedyne co odchyla sie od normy to wlasnie czas krzepniecia i plytki :(. Bunia jest w bardzo ciezkim stanie i mysle, ze gasnie juz naprawde. Mam nadzieje, ze nie cierpi, a przynajmniej nie widac tego po niej.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 88
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Iza i CTR'] Bunia jest w bardzo ciezkim stanie i mysle, ze gasnie juz naprawde. Mam nadzieje, ze nie cierpi, a przynajmniej nie widac tego po niej.[/quote]

Nie myśl, że gaśnie!!! Nie wolno Ci!!! Musisz być razem z nią i rękami, nogami trzymać ją kurczowo na tym świecie:( Co za sku....yn mógł coś takiego zrobić??!!!!:angryy: Biedna psinka. Trzymamy z całych sił kciuki za zdrówko dla suni:glaszcze: . Pozdrawiam. Lucyna

Link to comment
Share on other sites

Bunia jest sunia, ktora chodzila po okolicy bez smyczy (nie sama, zawsze z kims ale smycz nie byla jej potrzebna). Codziennie rano szla na spacer z moim ojcem, szli razem do sklepu po pieczywo na sniadanie. Ojciec wchodzil do sklepu, a ona grzecznie siedziala sobie i czekala na niego. Nie wiem, moze wtedy cos skubnela, choc generalnie ona od nikogo nic nie brala, bo jest nieufna jak to skye. Na dworze to tylko trawe skubala. Ale kto to moze wiedziec co ludzie za trutki podkladaja.

Link to comment
Share on other sites

Muszę to napisać. Przepraszam za ton mojej wypowiedzi, ale nie moge już dłużej tego spokojnie czytać.

Moja sunia w marcu nagle zachorowała. W zasadzie do weta poszłam, bo po tym, ze dużo pije i siusia odkryłam, ze ma temperaturę. W zasadzie czuła się dobrze, nic nie wskazywało z jej zachowania, że jest poważnie chora. A byla. Badania krwi wykazały bardzo wyskoki poziom białych krwinek. Potem okazało się po USG, ze wątroba jest olbrzymia. Odrazu kroplówki, zeby zbic leukocyty, wysyłanie krwi do Niemiec, pobieranie szpiku, kolejne USG,RTG...Czy Ty widzisz ile ja robiłam (to odbyłos ie w przeciagu 3-4 dni) zeby ustalic co jest, ze sunia ma wyższą temperature???? A Ty co robisz dla suni, która jak sama piszesz gaśnie??? NIC! Było USG? Były badania toksologiczne na sprawdzenie czy to trutka? Czy było odtruwanie skoro to trutka? Czy byłas u kolejnego weta i kolejengo skoro jeden nie potrafi postawić diagnozy?
Ja o swoją sunie walczyłam do końca. Było cholernie cieżko, ale radziła się kogo mogłam, przede wszystkim działałam. Mialam szczescie, ze trafilam do weta, który szybko postawil diagnoze. Ty nie masz tego szczescia, ale gdyby mój wet tego nie zrobil poszlabym do kolejnego i kolejnego. Nie mozna poprostu patrzeć na psa, który gasnie i miec nadzieje, ze nie cierpi...Trzeba mu pomóc póki można!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i CTR']Bunia jest sunia, ktora chodzila po okolicy bez smyczy (nie sama, zawsze z kims ale smycz nie byla jej potrzebna). Codziennie rano szla na spacer z moim ojcem, szli razem do sklepu po pieczywo na sniadanie. Ojciec wchodzil do sklepu, a ona grzecznie siedziala sobie i czekala na niego. [/quote]

Takie postepowanie nie jest moim zdaniem dobre. Ja swojego psa nie zostawiam pod sklepem nawet na smyczy, a co dopiero bez:shake: Na otrucie psa wystarczy dosłownie ułamek sekundy, moment połknięcia przez psa świństwa także wcale nie zdołalibyście tego zauważyć skoro pies niejednokrotnie pozostawał sam-bez kontroli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudaa1']Takie postepowanie nie jest moim zdaniem dobre. Ja swojego psa nie zostawiam pod sklepem nawet na smyczy, a co dopiero bez:shake: Na otrucie psa wystarczy dosłownie ułamek sekundy, moment połknięcia przez psa świństwa także wcale nie zdołalibyście tego zauważyć skoro pies niejednokrotnie pozostawał sam-bez kontroli.[/quote]

Chyba trochę przesadzasz z tymi oskarżeniami. Pies może zjeść świństwo nawet na oczach właściciela, który też nie będzie tego świadomy dopóki nie wystapią objawy zatrucia. Oczywiście najlepiej byłoby nie dopuszczać do takich sytuacji. Natomiast otrucie psa czekającego pod sklepem wydaje mi się mało prawdopodobne. A poza tym w tej chwili nie to jest najistotniejsze. Ważniejsze, żeby teraz zrobić wszystko co mozliwe, żeby ratować psa.

Link to comment
Share on other sites

ma_ruda ja absolutnie nie twierdze, że pies został otruty akurat pod sklepem, wspominam o chodzeniu z psem do sklepu, bo to nieodpowiedzialne jest. A, że mógł zostać akurat tam otruty również jest prawdopodobne, ale teraz ani być może nigdy się tego nie dowiemy. Najpierw ludzie nieodpowiedzialnie zostawiają psy pod sklepem, a potem tragedia "pies skradziony" itp. płacz i lament:roll: i pies cierpi tylko i wyłącznie przez brak wyobraźni właściciela.

Wiem, że teraz to i tak po fakcie, ale każdy ma prawo wypowiadać się i pisać swoje zdanie, jesli chodzi o kwestię pozostawiania psa pod sklepem to jestem bardzo negatywnie nastawiona do tego typu rozwiązań.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam rudaa i przyznaje Ci rację- kradzieże psów pozostawionych bez opieki sie zdarzają.Sama kiedyś na szczęście wyszłam ze sklepu w ostatniej chwili, kiedy jakiś menel zakładał obrożę mojej suni. A że była kundelkiem, więc pewnie chodziło o smalec:???:
Ale nadal twierdzę, że obwinianie Izy za to, że jej pies zachorował jest nieuzasadnione:shake: W całej tej historii zdumiewa raczej reakcja weterynarzy, bo mam wrażenie, że tutaj liczy się każdy dzień i skoro jest problem z diagnozą to należałoby próbować leczenia objawowego. No ale ja nie jestem weterynarzem, więc może się mylę. Natomiast potrafię zrozumieć Izę i jej bezradność.

Link to comment
Share on other sites

Generalnie, to nie chce mi sie juz pisac, bo to i tak nic nie zmieni. Mam dwie suki, skaja i CTRa. Ta pierwsza odkad mieszkam w Kolobrzegu zawsze rano chodzila bez smyczy. To byl jej codzienny rytual. To tak jak mycie zebow, Bunia codziennie rano chodzila na spacer i czekala pod sklepem na mojego ojca. Nie wiem czy znacie charakter skya, ona sie nie da dotknac, chyba, ze tego chce. Uczylismy ja zachowania "na dziada" z czyms w reku, poza tym to nie jest juz siusiumajtka, tylko powazna dama. Nie spoufala sie z byle kim. Co innego CTR-ka, jej nie zostawiam samej, bo jest zupelnie innym psem. Leczymy ja jak najbardziej objawowo, dostaje leki sama nie wiem juz nawet jakie (nie jestem wetem), konsultowalam jej przypadek z roznymi fachowcami i wszyscy sa tak samo bezradni i wskazuja tylko na jedno, powazne zmiany w obrebie mozgu. I naprawde cierpie z tego powodu, bo nie moge jej pomoc tak jakbym chciala.

Link to comment
Share on other sites

Ja również rozumiem Izę oraz jej bezradność, bardzo mi przykro z tego powodu, i ona i psiak niewątpliwie cierpią. Dlaczego pies miał jednak tam mało badań?? Jest już leczony tylko na co?? Diagnoza domniemuje nie została jeszcze postawiona, a czas leci:shake: Co to za niedoświadczona wetka. Ja bym już pół Polski objechała przez tyle dni po wetach, żeby trafić na tego który konkretnie zrobi badania psu, postawi diagnozę-pewną diagnozę, a nie jakieś tam podejrzenia-i dopiero zacznie leczyć. Ale to moje zdanie...

Bardzo Wam współczuję i wierzę, że sunia wyzdrowieje i mam nadzieję, że jeśli to jest otrucie to trucicielowi ręka uschnie:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Iza, może spróbujesz napisać na forum [URL="http://www.krakvet.pl"]www.krakvet.pl[/URL]. Tam odpowiada lekarz wet. Może coś doradzi? Wiem, że robisz to co w tej sytuacji jest możliwe, ale wiem też, niestety z niedawnego doświadczenia, jak trudno pogodzić się z tym, że może gdyby..... Mam nadzieję, że Twoja sunia ma jeszcze szanse i tego Wam życzę.

Link to comment
Share on other sites

[CENTER][FONT=Georgia][SIZE=5][COLOR=blue]Iza i co ???[/COLOR][/SIZE][/FONT][/CENTER]
[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]Aż się boję ![/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]Wiecie, ja tę suczkę poznałam osobiście kiedyś i właścicieli też. A za daleko jestem, aby móc pomóc.[/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Hej Iza, jeżeli to uraz mózgu to nie wziął się znikąd. Skoro Hoya nie wychodziła na spacery sama, to powinniście zauważyć, że się uderzyła, została potrącona przez samochód, albo coś w tym rodzaju. Takie objawy może też dawać nowotwór układu nerwowego. Jak nic się nie wyjaśni, to jedź z Hoyą na SGGW do Warszawy i zrób tomografię (tylko weź skierowanie od miejscowego weta).
Jeżeli Hoya zatruła się antykoagulantami z trutki na szczury to czas działa na jej korzyść, bo po kilku dniach płytki krwi się zregenerują. Pozostaje tylko czekać i dawać jej kroplówki z glukozą, oraz witaminę K (transfuzja krwi też wchodzi w rachubę - wcale nie jest taka trudna u psów i przy pierwszym razie nie trzeba badać zgodności antygenów dawcy i biorcy).
Tylko, że mnie coś tu nie pasuje. Widziałam psy zatrute trutkami na szczury i na ogół na pierwszy plan wysuwają się objawy zaburzeń krzepnięcia - wręcz dramatyczne krwotoki z odbytu i krwawe wymioty, a osłabienie jest wtórne.
Niestety Hoya mogła się zatruć czymkolwiek innym. W zasadzie każde zatrucie może dawać objawy neurologiczne, a po kilku dniach pozostaje już tylko leczenie objawowe, bo prawie wszystkie zatrucia dają podobne, nispecyficzne objawy i żaden wet nie wymyśli co to było, jak mu nie podpowiesz. Poza tym po kilku dniach podawanie antidotum nie ma sensu, bo szkody w organizmie zostały już dokonane. Niestety zresztą, mamy do dyspozycji niewiele specyficznych odtrutek.
Napisz co się dzieje z Hoyą. Trzymamy kciuki, Kaja, Frutek, Jama, Idzia i Inter.

Link to comment
Share on other sites

Stan Buni sie ustabilizowal, nie jest ani lepiej ani gorzej. RTG ani USG nic nie wyjasnia, RTG pokaze kosci, a Usg przez kosci glowy nie przejdzie. Usg mozna zbadac oko, brzuch ale nie glowe:(. Bunia dostaje leki, probuje chodzic.
Kaja - pisalam juz o "urazie" jakiego Bunia doznala.

Link to comment
Share on other sites

[B]Iza[/B] trzymam kciuki za Bunię. Mam nadzieję, że będzie lepiej.
Z tą trutką to chyba niemożliwe. Mam taką sunię, która nie jest łakoma i nie bierze od obcych. Też zostawała czasem na chwilę pod sklepem. I miałam 100% pewności, że nic nie zje.
Bunia jest jeszcze młoda, miejmy nadzieję, że sobie poradzi, cokolwiek to jest.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]Iza, a pomyśl o tym co pisze Kaja. Ona jest o mało co vet, studiuje na warszawskiej akademii, moze będzie Ci w stanie pomóc z szbkim dojściem do tomografii. Trzymajcie się ![/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]Małgorzata[/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...