Jump to content
Dogomania

Ekipa z zielonego dżipa, czyli Avril, Iwan, Tekila i Kali :D


omry

Recommended Posts

[quote name='nick_'][B]unbelievable
[/B]ja jestem człowiek wszechwiedzący i o Tobie wiem wszystko, od A do Z, więc odwracaj się za siebie jak z pieskiem maszerujesz.. - to nie groźba :)[/QUOTE]
jak ostatnio sprawdzałam to z psem chodziłam, tudzież jeździłam tramwajem, jakoś nie zdarza mi się maszerować :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nick_']Droga Martynko, otóż "marsz" to taka metafora, człek inteligenty by się domyślił. Od teraz będe się do Ciebie zwracać w sposób jednoznaczny, bo spostrzegam że masz problemu z interpretacją tekstu. :)[/QUOTE]
no shit sherlock :grins:
czekam na kolejne ciekawostki z mojego życia, wiesz jak mam na imię, łał :) jestem pełna podziwu :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']no shit sherlock :grins:
czekam na kolejne ciekawostki z mojego życia, wiesz jak mam na imię, łał :) jestem pełna podziwu :)[/QUOTE]

Oj nie popadnij w samozachwyt czasem, :) wystarczy trochę przesledzić Twój wątek, wypisujesz tam WSZYSTKO, nawet link do fb dajesz, więc się nie dziw, że wiem to i owo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nick_']Oj nie popadnij w samozachwyt czasem, :) wystarczy trochę przesledzić Twój wątek, wypisujesz tam WSZYSTKO, nawet link do fb dajesz, więc się nie dziw, że wiem to i owo.[/QUOTE]
prawdziwy geniusz, no na prawdę :loveu:
nie to żebym swoje zdjęcia imieniem i nazwiskiem podpisywała :)

Link to comment
Share on other sites

Proponuje więc, abyście się przeniesli do wątku Unbelievable ze swoimi samozachwytami - tutaj chętnie poczytamy o Avrilce :) Swoją drogą, omry, szkoda, że mieszkamy dość daleko od siebie, bo chętnie bym suńke poznała :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']prawdziwy geniusz, no na prawdę :loveu:
nie to żebym swoje zdjęcia imieniem i nazwiskiem podpisywała :)[/QUOTE]

dopiero teraz spostrzegłaś we mnie geniusza? jakiś wolny zapłon masz kobietko, very inteligenta :)


P.S. nie wypisuj już wypocin do mnie - nie róbmy tu offa ;]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Proponuje więc, abyście się przeniesli do wątku Unbelievable ze swoimi samozachwytami - tutaj chętnie poczytamy o Avrilce :) Swoją drogą, omry, szkoda, że mieszkamy dość daleko od siebie, bo chętnie bym suńke poznała :)[/QUOTE]

Ja Jaxa również :)
Zauważyłam, że Avril lepiej znosi zostawanie samemu z rana, może nauczyła się że zawsze wychodzę i tyle. Natomiast jeśli wychodzę pod wieczór, jak np. na angielski dwa razy w tygodniu, czy jakieś zakupy jak np. dzisiaj, to drze japę niemiłosiernie. Akurat przechodziłam pod oknem i słyszałam, jak szczeka. Nie dość, że ona jest strasznie, ale to strasznie gadatliwa z natury, to jeszcze tak źle znosi samotność..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']może ogranicz jej przestrzeń życiową jak wychodzisz ... być może czuje się zagubiona w mieszkaniu jak ma całe do dyspozycji.
Wyjący piesek to troszkę kłopotliwa sprawa ;)[/QUOTE]

Właśnie zamykam ją w pokoju, zostawiam jej smaczki i zabawki, ale ona nic nie rusza, tylko się użala.
Ja rozumiem, że ona się błąkała jako szczeniak nie wiadomo ile i nie wiadomo gdzie jak było naprawdę zimno, była wychudzona, sama.. Kocha mnie bardzo, wydaje mi się, że jestem jej całym światem i nie jestem zła na nią, że źle znosi samotność, po prostu trochę mnie to męczy.
Na szczęście mam w porządku sąsiadów. Oby nie do czasu :D

Link to comment
Share on other sites

ale jednak nauka rozłąki z Tobą , to dla jej psychiki bardzo ważna jest. Lęk separacyjny bardzo ciężko się leczy , dlatego warto dbać by nie powstał zbyt mocny.
Mimo wielkiej miłości do niej i dbałości o jej dobrostan , ucz ją samodzielności , to ważne ;)
Postaraj się zostawiać ją samą sobie , poza Twoim pokojem .. na kilka minut co jakiś czas.
To że przeszła swoje , to wiem .... ale trzeba teraz zamknąć tamte drzwi i uczyć ją nowego życia.
Kij z sąsiadami ;) ona jest najważniejsza i jej stabilność psychiczna.

Link to comment
Share on other sites

Omry, a uczyłaś ją zostawania? Np. ona zostaje na miejscu a Ty się kręcisz, łazisz, stopniowo zamykasz, otwierasz drzwi, robisz coś tam itd.? Oczywiście wszystko powolutku i nic na siłę, trzeba wyczuć, kiedy możesz pójść o krok dalej. No i z nagradzaniem, ale bez piszczenia i takich tam ;)

Link to comment
Share on other sites

Tak, umie zostawać. Nie doszłyśmy jeszcze do etapu zostawania jak znikam jej z pola widzenia, ale jak mnie widzi to zostaje grzecznie :)
Może na początek raz na dwa dni będę ją zostawiać samą w pokoju i wychodzić na 5 min. do drugiego? Tylko czy to coś da skoro i tak na kilka godzin codziennie sama zostaje? Jak wracam do domu to nigdy nie piszczy (słucham zawsze pod drzwiami), czyli sądzę, że po czasie zasypia i tyle, ale jednak się drze. A jak nie drze, to przynajmniej miączy.

Link to comment
Share on other sites

Raz na dwa dni nie ma sensu. Lepiej ćwiczyć codziennie, etapami. Szkoda, że nie mam swoich książek, bo pożyczyłam, to bym Ci zeskanowała kawałek o nauce zostawania samemu w domu, fajnie tam było opisane wszystko :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Raz na dwa dni nie ma sensu. Lepiej ćwiczyć codziennie, etapami. Szkoda, że nie mam swoich książek, bo pożyczyłam, to bym Ci zeskanowała kawałek o nauce zostawania samemu w domu, fajnie tam było opisane wszystko :([/QUOTE]

Mam nadzieję, że ona nie będzie jednym z tych psów użalającymi się całe życie. Tzn. mi to nie przeszkadza, ale chodzi mi o nią, żeby ona potrafiła sobie spokojnie spać czy zająć się sobą jak mnie nie ma i nie bać się, że już mnie więcej nie zobaczy. Codziennie jak wracam, to ona zachowuje się, jakby była na 100% pewna, że już do niej nie wrócę.

Link to comment
Share on other sites

Lepiej ćwiczyć 100 razy dziennie po sekundzie , niż robić pełny kurs raz na kilka dni.
Idziesz po ubikacji - zostawiasz , idziesz po herbatę - zostawiasz.
Tylko do niej nic nie mów prócz słowa ZOSTAŃ ... nagradzanie to też śliski temat , bo etap oczekiwania na Ciebie , nakręca stres ;) wracasz do pokoju i nie robisz nic z tym faktem.
Pies musi zobaczyć że Twoje zniknięcie i powrót to normalka , żadnych fajerwerek , nic złego i dziwnego się nie dzieje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Lepiej ćwiczyć 100 razy dziennie po sekundzie , niż robić pełny kurs raz na kilka dni.
Idziesz po ubikacji - zostawiasz , idziesz po herbatę - zostawiasz.
Tylko do niej nic nie mów prócz słowa ZOSTAŃ ... nagradzanie to też śliski temat , bo etap oczekiwania na Ciebie , nakręca stres ;) wracasz do pokoju i nie robisz nic z tym faktem.
Pies musi zobaczyć że Twoje zniknięcie i powrót to normalka , żadnych fajerwerek , nic złego i dziwnego się nie dzieje.[/QUOTE]

No właśnie nie nagradzam zgodnie z ostatnią myślą :)
Dzięki :) Od jutra zaczynamy to praktykować :)

Link to comment
Share on other sites

Nagradza się za rzeczy specjalne ;) wyjście z domu , powrót do domu - to nie jest nic specjalnego.
Dlatego tej filozofii nagradzania ja nie stosuje i nie rozumiej jej działania.
Dla psa nagroda to bodziec , na który oczekuje i chce go dostać ... dlatego uczy się głupotek.
Pobudza to psa ... a Twoje znikanie dla Avril , to wielki stres , dodatkowy stres w oczekiwaniu na smakołyk to absurd.
Dla mnie pies nie żyje po to by czekać na nagrodę. Bo to go nakręca , ciągle czeka , ciągle jest w napięciu ... czy dobrze robi , czy dostanie , kiedy dostanie i czy to już ....
Psy zasadniczo nie są same z siebie nadpobudliwe , często gęsto sam opiekun to wypracowuje sobie na własne życzenie ...
Bo to że pies jest temperamentny to inna bajka ... ale jak jest nerwowy , nakręcony na wsio jak śrubka , reaguje ekscytacją ... to te czasy oczekiwania i najgorsza z najgorszych rzeczy - mamlanie non stop psa w okresie szczenięcym.
Avril musi się wyciszyć ... nagrodami tego nie osiągniesz , tylko swoją opanowaną postawą i konsekwencją.
Moja Klementyna to był koszmar emocjonalny .... plus jej temperamentny charakter ....
Robiłam pokazówki już dogomaniakom , którzy do mnie wpadali - jak się wybudza Klementynę do granicy mega pobudzenia .... wystarczy ton głosu odpowiedni :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ale ja nie mówiłam, że omry ma w Avril rzucać pętkiem kiełbasy toruńskiej, ale że należy zaznaczyć, które zachowanie jest OK - przykład: piesek leży na kocyku, omry wychodzi. Wraca, zaznacza zachowanie ("dobrze" + ew. mały smakołyczek), znowu wychodzi. Pies trwa dzielnie. Jak nie trwa dzielnie i wrzeszczy to pańcia mu dobitnie pokazuje, że takie zachowanie nie będzie akceptowane. Dla wrażliwszych psów wystarczy krzyknąć cokolwiek, np. cisza! - przeciętny pies zamknie jadaczkę zdumiony (niestety, nie u wszystkich tak to działa), wtedy wyłapujemy chwilę ciszy, chwalimy, nagradzamy, wychodzimy. Znowu wracamy, wzmacniamy, nagradzamy głosowo, wychodzimy. I tak w kółko, przy czym należy pamiętać o nieregularności zostawiania psa samego. Nagradza się tylko i wyłącznie umiejętność zostania psa w miejscu w tym konkretnym ćwiczeniu, pomaga to odciąć pępowinę ;)

Każdy pies jest inny, więc nie można stwierdzić z pewnością, że to, co zadziałało na psa A, B i C, zadziała na psa D. Jednak warto próbować szukać najprostszych rozwiązań ;) U nas problem rozwiązuje klatka i będę chwalić wynalazców klatek dla psów pod niebiosa póki mi sił starczy :evil_lol:

Klatka u nas działa na zasadzie legowiska na noc i bezpiecznego azylu, w klatce jest fajnie, bo dają tam jeść, można tam znaleźć gryzaki, w klatce nikt pieska nie zaczepia i jest bezpiecznie, można się tam nawet schować jak przychodzi czas na zakrapianie oczu na przykład :diabloti: Często jak np. sprzątam czy coś i nie chcę, żeby mi pies się smędził pod nogami i jeździł na mopie, wsadzam ją do klatki i już. Ona wie, że w klatce ma się wyciszyć, więc się kładzie i leży albo śpi. Podsypuję czasem żarełko przez pręty i jakimś cudem pies jeszcze nie wyszedł z drzwiami z ekscytacji, więc to nie jest tak jednoznaczne, że żarcie = pobudzenie, przynajmniej u psa, który nie jest Klementyną :evil_lol:

Gdyby to było tak jednoznaczne, że pies karmiony podczas ćwiczeń jest w 100% pobudzony to by nie było sportów kynologicznych, bo jak przestawić psa z żarcia praktycznie non-stop na początkowych etapach na pracę z wycofywaniem żarcia? Nie wszystkie psy będą coś robić tylko po to, aby połechtać ego właściciela, bo zazwyczaj psy są obrzydliwymi materialistami i duma pańci niezbyt wiele dla nich znaczy ;) Z czasem dochodzi się u większości psów co prawda do "pracy dla pracy", ale zajmuje to zwykle sporo czasu i trzeba ciągle dbać o motywację.

Czasem ciężko jest znaleźć złoty środek między motywacją, ekscytacją a umiejętnością wyciszenia i pies się bezsensownie spala. Można by do tego wszystkiego porobić coś na zasadzie CG. I ogólnie ćwiczenia z samokontroli. I poproszę o maila, omry, coś Ci wyślę ciekawego, może akurat pomoże ;) I nie doczytałam - próbowaliście czegoś na zasadzie konga? Bawisz się z nią w pracę węchową, np. szukanie zabawek? Nam to BARDZO pomaga psa zmęczyć przed tym, jak ma zostać sam, bo nie jest tak ekscytujące jak np. aportowanie, a ładnie psa angażuje i przy okazji pomaga się zrelaksować.

Aż szkoda, że nie mam pod ręką książki pani Mrzewińskiej. Ona fajnie opisywała naukę zostawania psa samego w domu.

Edited by evel
Link to comment
Share on other sites

Dzięki dziewczyny za pomoc :)
A właśnie już jakiś czas temu miałam pytać. U nas zawsze jest 'dobry pies' + smaczek, a jak mówię samo 'dobry pies' to ona to uznaje jako nagrodę? Czy jest to po prostu sygnał, że jest okej?

Mail - [email][email protected][/email] (bez i, bo niektórzy dopisują) :)

Nie ćwiczę z nią węszenia, ale to w sumie może nie być głupie, bo ona ciągle coś węszy. Bardzo lubi. Zauważyłam to już na początku.
Torika zawsze szukała wzrokiem, jak coś gdzieś zgubiła, a ona skupia się na węszeniu i znajduje. Nawet wrzucam czasem patyczek, który mi przyniosła w inne podobne patyczki, a ona nigdy nie przyniesie mi innego, tylko zawsze ten, który jej rzuciłam.
Ale jak miałoby to wyglądać? Co mam jej chować i jak? :)

Link to comment
Share on other sites

słowa słowami , liczy się to co masz w głowie w danej chwili i ton Twojej wypowiedzi.

przeanalizuj sobie chwile , kiedy zamierzasz wyjść z domu i jak wychodzisz już z domu. Twój stan umysłu. Twój ew stan niepokoju , czy ona będzie wyć , czy sąsiedzi cię eksmitują ;) może być kluczowy w jej zachowaniu.

Psy niestety mają ten 30 zmysł ;) który pozwala nas prześwietlać bardziej niż nam się wydaje i to co uda Ci się ukryć przed człowiekiem , przed psem nie ukryjesz - chodzi o emocje i odczucia i myśli :)

A ja mam taką dziwną rasę psów , która woli być nagradzana emocjami moimi niż smaczkami. Wyłamuje się buldog , bo on to tylko za łapówki jest wstanie się poświęcić ... a że nie popieram korupcji :diabloti: sporo się nauczył o mnie ;) i wie że lepiej uporu zbyt często nie stosować.

Postaraj się , mniej czule do niej ;) bardziej statecznie i z pewnością siebie. Psy nie lubią mimo wszystko jojczenia , bo to jest oznaka słabości.
Co innego stabilny pies , z takim można robić wsio i jak się chce i ciężej coś zepsuć.
A jak już pies ma złe doświadczenia i nawyki , to niestety trzeba bardziej rozważnie w działaniach.
Klementyna bardzo mi się przydała , w moich rozważaniach na temat pewnych zachowań psich ;) Z tymże ją pobudza wsio .. tropienie też :diabloti: ona jest jak paczka zapałek , trafią się zbyt blisko "dziecięce ręce" i pożar gotowy.

Jak Avril lubi węszyć , to i fajnie , tylko trzeba dojść za czym i kiedy to lubi ;) Bo jak ma czegoś szukać , to musi to lubić ;)
U mnie wystarczy hasło , kto znajdzie piłkę i czeszą las ...

Link to comment
Share on other sites

U nas sytuacja z zostawaniem była bardzo napięta - pies luzem (luzem zostawiony, tzn. w pokoju i aneksie, bo mieszkamy w kawalerce) łaził w te i nazad, nie interesowały go smaczki, a potem potrafił np. ciamkać gryzaka i jednocześnie jęczeć i wyć :evil_lol: Nakręcał się samych chodzeniem, kręceniem. U nas tez ogromnie, bardzo bardzo bardzo pomogła klatka i też sobie ją ogromnie chwalę - pies zamknięty już sam z siebie się mniej nakręcał. Cudownym czynnikiem, który spowodował, ze pies zostawał sam bez żadnego jęknięcia, było... przestawienie klatki do okna balkonowego, żeby pies mógł sobie wyglądać. Skończyło się szczekanie i wycie. Co ciekawe, Jax bez problemu siedział w klatce, gdy my byliśmy w domu - zero kłopotu. Czasem zaczynał wyć od razu, czasem dopiero po kwadransie, a czasem wcale, nie było reguły. Wiem to wszystko, bo nagrywaliśmy go kamerką, przesyłaliśmy nawet nagrania do naszej behawiorystki, bo w pewnych momentach już mi się płakać chciało. Jak w między czasie, w ramach próbowania, zostawiliśmy go wolnego, tzn. z otwartą klatką, to przegryzł kabel od lampki podłączonej do prądu i od tej pory nie wyobrażam sobie go zostawiać samego bez klatki :roll:

A co do nagradzania - u nas nagradzanie jest stopniowane. Tzn. za rzeczy, które pies już powinien umieć i zrobił dobrze jest tylko "dobry pies" albo "dobrze"; za coś trudniejszego są smaki - na początku dawane za każdym razem, potem coraz mniej i na zmianę z pochwałą słowną. Na dworze dochodzi jeszcze nagradzanie zabawkami, silniejsze od nagradzania smakiem, więc stosujemy co jakiś czas przy nauce przychodzenia ;) Klikera używamy wtedy, kiedy ćwiczymy na kształtowaniu czy na wyłapywaniu :)

Link to comment
Share on other sites

Klatka to jest bardzo dobre rozwiązanie , chociaż niekiedy się nie sprawdza i trzeba się więcej napocić , ale myślę że warto podejmować takie wyzwanie ;) Zestresowany , nakręcony pies , nie jest psem szczęśliwym. Życie w stresie nikomu nie służy.
Problem z wyjącym psem jest taki , że jak nas nie ma w domu , to trudno nim kierować ... a pies się sam nagradza , wyje wyje (woła , woła ) my wracamy - cel osiągnięty.
W przypadku psów z nieznanym pochodzeniem , ciężko ustalić jak bardzo pies ma zakodowane takie zachowanie ... jak się samonagradzał , czy jak go ktoś nagradzał.
Więc teraz trzeba mu to uprzykrzyć by załapał iż taki zestaw zachowań , nie przynosi dla niego nic dobrego ;)
Plus taki że Avril jest młoda i da się dużo więcej osiągnąć niż ze starszym psem.

Ja bym spróbowała z klatką , jeśli masz możliwość pożyczyć np i tak poćwiczyć z psem to by było super. Zdezperowane , zestresowane samotne psy , potrafią mieć głupie pomysły. Bardzo niebezpieczne dla siebie pomysłu. Tu przytaczany przewód od lampki ... z prądem nie ma żartów ... znajomych bull , usmażył się na kontakcie ... też tęsknił i początkowo tylko płakał gdy wychodzili z domu. Nowy piesek , ma już klatkę ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...