Jump to content
Dogomania

Temat suni z jednostki wraca. Znów ciąża i znów szczeniaki...


yup

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Vicky62']Maia może trzeba jemu założyć nowy wątek...
Decyzja jak dla mnie jest straszna, nie wyobrażam sobie zawieść wesołego malca na uśpienie.
Moze znajdzie sie odpowiedzialny domek i malca zaadoptuje, przecież psiaki na wózkach i bez łapek znajdują domki.Moze i do tego maluszka uśmiechnie się szczęście.
No i tak jak pisze enia z konsultować sie z SGGW w Warszawie jak oni to widzą.

Czytałam tez, też ze moze ta achalazja cofnąć się... trzeba mieć nadzieję.
Maia nie jestes na szczęście sama zrobimy co sie da dla tego malucha.[/QUOTE]

No pewnie, jak można takie małe psie dziecko pełne życia uśpić?Trzeba o niego zawalczyć,na pewno się uda jak nie tu ,to właśnie może jakieś fundacje pomogą sfinansować operacje.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny a nie pomyślałyście kto będzie się zajmował tym wszystkim? maia? Dlaczego? Dlatego, że ona zgodziła się wziąć szczeniaki do siebie? Przecież jeśli się zgodzi, to nie dość, że potrzeba na to dużo czasu, to i pewnie pieniędzy. Przecież ona ma 4 psy! Nie mówię od razu, że pieska trzeba uśpić,ale kto się tym wszystkim zajmie?
Ja bym się obawiała tego, że jeśli piesek jakimś cudem znalazłby domek, to zawsze może coś się wydarzyć, może komuś uciec, i wtedy będzie strasznie cierpiał, bo będzie głodny a nie będzie mógł zjeść.
maia współczuję Ci serdecznie, bo jesteś w okropnej sytuacji. Opiekujesz się pieskiem codziennie i raptem miałabyś go zawieźc do uśpienia bo ma jakąś tam wadę żołądka....nie jego wina.

Link to comment
Share on other sites

yup więc co proponujesz? Uśpić? Oczywiście można i tak,ale kto to zrobi? Ja na pewno nie...a maia wątpię.
Wczoraj i dziś rozmawiałam z nią tel. dziewczyna płakała, bo nie wyobraża uspienia psa który bawi sie je, tylko w specjalny sposób.
Dziś po w pisie eni podbudowała sie psychicznie,ze moze jest szansa dla malucha.
Yup jak dasz radę uśpić to pogadaj z maią moze Tobie uda sie, bo ja nawet nie próbuję, bo dla mnie to jest nie do ogarnięcia. Miałam suke 12 letnia chora na raka lekarz nie dawał jej szans, mimo to walczyłam jak głupia mysląc ze wyjdzie z tego a nie chciałam uśpić.
Jeśli maia taką decyzję podejmie to oczywiście zrozumiem to i absolutnie nie będę ją od tego odwodzić.Bo wiem jak jest cięzko przy tylu psach szczególnie w bloku, byłam i widziałam.Bardzo jej wspólczuję .Gdybym mogła wziąć na dt któregoś z maluchów, bym wzięła,ale nie mieszkam sama mój TZ nigdy by sie nie zgodził, poza tym mam dwa psy i kota, takze tez mam zwierzyniec.

Edited by Vicky62
Link to comment
Share on other sites

[quote name='yup']też bym płakała vicky. ja też za słaba jestem niestety żeby psa zawieźć do uśpienia ale co robić?zostawić mai na głowie?[/QUOTE]
Nie mam pojęcia,niech maia zdecyduje, ja moge pomagać inaczej...np.zbierać kasę na malucha i ewentualnie zawieść do W-wy na konsultację jak uzbiera sie jakąkolwiek kasę.No i oczywiście jak padnie decyzja o nie usypianiu malca.

Link to comment
Share on other sites

Maluch być może ma szansę na życie, ale tak naprawdę potrzeba mu DT, który sfinansuje koszty leczenia i będzie mógł się nim opiekować.
Maia nie ma szans przy tylu psach i swoich możliwościach sama zawalczyć o psiaka.

Moim zdaniem jeśli nie znajdzie się jakiś DT, to nie ma szans...i najlepiej, żeby był to DT z okolic W-wy, jeśli piszecie o operacjach w tym rejonie.
Maia nie ma jak jeździć na operacje, konsultacje, a zresztą trzeba też pomyśleć o obciążeniu psiaka takimi podróżami z Białegostoku do W-wy.
I trzeba pamiętać, że leczenie potrwa,wynik niepewny i szansa adopcyjna niewielka, a Maia i tak jest zbyt obciązona.

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko dodam, że achalazja jest nieoperacyjna, a zwłaszcza tak rozległa jak u psiaczka. On ma podobno worek zamiast przełyku, jego przełyk wygląda bardziej jak żołądek, jest tak szeroki. Oczywiście można i trzeba to jeszcze skonsultować, ale niestety nastawmy się na taką rzeczywistość, że rokowania na "wyzdrowienie" są raczej tylko pobożnym życzeniem.

Link to comment
Share on other sites

Randa głos rozsądku !! Nie piszcie ,że ma maia sama zdecydowac bo to nie jest proste i nie dosyć ,ze ma tyle psow na głowie to jeszcze taka .
decyzja !!.
maia jeśli nic sie nie zmieni a tak prawdopodobnie bedzie to przynajmniej z mojej strony masz wsparcie , czasami jest to najlepsze wyjście. Maluch przez całe swoje zycie nie bedzie miał takiej troskliwej opiekunki do zywienia małymi porcjami specjalnym pokarmem itd- to moze byc wiele lat, a jak bedzie duzym psem to kto go bedzie nosił ?
Oczywiscie czasami zdarza sie cud BDT kolo Warszawy z opcja zabiegu itd ale .... jesli go nie ma to psiaka tez meczyc nie mozna .Taka opieka super teraz jest ale jednak obiecac mu tego na całe życie sie nie da. A o zyciu z cierpieniem i umieraniu od powikłań to mozna książki napisac... jednak eutanazja też jest darem na plus i jak wiadomo dyskusja o niej dotyczy czasem także ludzi. śmierc sama w sobie nie jest zła ,jest częścią życia , cierpienie za to jest złem w czystej postaci . Mam nadzieję ,ze to mai pomoże jakąkolwiek decyzje podejmie, piszę na podstawie doświadczenia z pracy z ludźmi na skraju życia.....

Link to comment
Share on other sites

Oj Kasia zawsze się dasz wmanewrować w te psiaki. Każdy Cię żałuje i podziwia, ale nikt nie zakasa rękawów i nie weźmie psa do siebie, bo ma przecież swoje zwierzaczki, mężów i inne super wymówki. Skoro maluch nie ma szans na normalne życie, to chyba jest tylko jedno wyjście. Cudem byłby DT (który oczywiście musi się liczyć z opcją, że pies zostanie tam na stałe) chętny do opieki nad psiakiem i mam nadzieję, że taki się znajdzie, ale jeśli nie, to niestety trzeba będzie podjąć tą trudną decyzję. Pamiętam szczenięta, które miały problemy z przełykami i niestety zostały uśpione, bo nie mogły w ogóle samodzielnie jeść. Przy mamie było ok, ale kiedy przestała je karmić, to momentalnie chudły w oczach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Randa']Maluch być może ma szansę na życie, ale tak naprawdę potrzeba mu DT, który sfinansuje koszty leczenia i będzie mógł się nim opiekować.
Maia nie ma szans przy tylu psach i swoich możliwościach sama zawalczyć o psiaka.

Moim zdaniem jeśli nie znajdzie się jakiś DT, to nie ma szans...i najlepiej, żeby był to DT z okolic W-wy, jeśli piszecie o operacjach w tym rejonie.
Maia nie ma jak jeździć na operacje, konsultacje, a zresztą trzeba też pomyśleć o obciążeniu psiaka takimi podróżami z Białegostoku do W-wy.
I trzeba pamiętać, że leczenie potrwa,wynik niepewny i szansa adopcyjna niewielka, a Maia i tak jest zbyt obciązona.[/QUOTE]
Spróbujmy, może jak się założy wątek i zrobi wydarzenie na FB uda się pomóc.
Wsparcie finansowe znajdziemy, sama wesprę maluszka, najtrudniej o to logistyczne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vicky62']Nie mam pojęcia,niech maia zdecyduje, ja moge pomagać inaczej...np.zbierać kasę na malucha i ewentualnie zawieść do W-wy na konsultację jak uzbiera sie jakąkolwiek kasę.No i oczywiście jak padnie decyzja o nie usypianiu malca.[/QUOTE]
Kasę zbierzemy, też pomogę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amadorka']No pewnie, jak można takie małe psie dziecko pełne życia uśpić?Trzeba o niego zawalczyć,na pewno się uda jak nie tu ,to właśnie może jakieś fundacje pomogą sfinansować operacje.[/QUOTE]
Popieram z całego serca.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanna83']Oj Kasia zawsze się dasz wmanewrować w te psiaki. Każdy Cię żałuje i podziwia, ale nikt nie zakasa rękawów i nie weźmie psa do siebie, bo ma przecież swoje zwierzaczki, mężów i inne super wymówki.
.[/QUOTE]
Witam Joanna83 na wątku.Przykro mi bardzo,ale nie wezmę rozwodu z mężem żeby mieć w domu szczeniaczki :p

[B]ewu [/B]konto poda maia jak bedzie na dogo

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vicky62']Witam Joanna83 na wątku.Przykro mi bardzo,ale nie wezmę rozwodu z mężem żeby mieć w domu szczeniaczki :p
[/QUOTE]
Nie sądzę, żeby ktokolwiek liczył na to, że weźmiesz do siebie chociaż jednego. Szkoda, że Kasia nie ma męża, miałaby wymówkę, kiedy do niej dzwonisz, że na ulicy jest biedna suczka...
Nikt nie pomyśli o tym, że maia mieszka z 8 psami w wynajętym mieszkaniu, mając obok wściekłych sąsiadów i jest bez pracy. Zresztą i tak nie miałaby na nią czasu, bo cały dzień niańczy psy. Łatwo jest głaskać po główce i dać grosik od czasu do czasu, ale to DT odwala całą robotę i taka jest prawda.
Z tego co się dowiedziałam maluch ma bardzo zdeformowany przełyk i żadna operacja nie jest możliwa. Nigdy nie będzie samodzielnie jadł. Do tego odczuwa cały czas ból brzucha i pieczenie w przełyku. Grozi mu także zapalenie płuc lub oskrzeli spowodowane cofaniem się treści z przełyku i najprawdopodobniej ma też nieprawidłowo zbudowane jelita. Kasia znasz zdanie Bożeny. Moje jest takie samo. Mi też jest strasznie smutno, ale takie jest życie, nie wszystkim da się pomóc... :(

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.goldenline.pl/artur-dobrzynski3"][IMG]http://static.goldenline.pl/user_photo/168/user_587432_cafb95_basic.jpg[/IMG][SIZE=1] [/SIZE][/URL][SIZE=1][URL="http://www.goldenline.pl/artur-dobrzynski3"]Artur Dobrzyński [/URL][I]Lekarz Weterynarii -
Specjalista Chorób
Psów i Kotów, Wyk... [/I]
[B]Temat: achalazja przełyku[/B]
Achalazja jest schorzeniem polegającym na nieprawidłowym pasażu treści pokarmowej w przełyku. Pierwsze objawy tej dolegliwości obserwowane są już w wieku szczenięcym, kiedy to następuje przejście z pokarmów płynnych na pokarmy stałe. Dominującym objawem jest tzw. ulewanie treści pokarmowej, które często relacjonowane jest przez nowego właściciela szczeniaka jako wymioty. Charakterystyczny jest jednak objaw braku ślinienia i brak pracy tłoczni brzusznej jak to ma miejsce podczas wymiotów. Po prostu szczenię zwraca dopiero co połknięty pokarm i niejednokrotnie podejmuje próbę ponownego zjedzenia tego co właśnie zwrócił. Szczenięta z tym schorzeniem są wesołe, żywotne, jednak wykazują objawy wychudzenia i są stale głodne. Podstawowym badaniem diagnostycznym jest badanie rtg z kontrastem, które ujawnia brak prawidłowej fali perystaltycznej przełyku oraz brak synchronizacji rozkurczu wpustu żołądka.
Schorzenie może mieć podłoże dziedziczne toteż najczęściej spotykane jest u owczarków niemieckich, foksterierów spotykane jest także u bokserów, jamników i chartów. Może być również schorzeniem nabytym i dotyczy wówczas zwierząt starszych, bez związku z rasą psa. Przyjmuje się, że przyczyną schorzenia są zaburzenia przewodnictwa nerwowego, wspomniane wady wrodzone lub też wady rozwojowe takie jak np. przetrwały łuk aorty, który uciskając na przełyk stanowi mechaniczną przeszkodę uniemożliwiającą przejście treści pokarmowej do żołądka. W takim przypadku niezbędny jest korekcyjny zabieg operacyjny. Natomiast leczenie samej achalazji opiera się na podawaniu, często lecz w małych ilościach pożywienia w stanie płynnym lub półpłynnym. Zwierzę powinno być karmione w pozycji pionowej tj. z przednimi łapkami opartymi np. o wysoki taboret. W takiej też pozycji powinno pozostawać przez około kwadrans po spożyciu pokarmu. W przypadku szczeniąt ten sposób karmienia powinien być zachowany do czasu zakończenia wzrostu fizjologicznego tj. do 12 a w przypadku dużych ras nawet do 16 miesiąca życia.
Efektywność wyleczeń sięga 80% przypadków.
31.10.2008, 12:57
[URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/s/1#10811404"]Link do wypowiedzi[IMG]http://www.goldenline.pl/img/forum/link_post.png[/IMG][/URL] | [URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/cytuj/10811404/s/1"]Cytuj[/URL]
31.10.2008, 12:57
[URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/s/1#10811404"]Link do wypowiedzi[IMG]http://www.goldenline.pl/img/forum/link_post.png[/IMG][/URL] | [URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/cytuj/10811404/s/1"]Cytuj[/URL]

[URL="http://www.goldenline.pl/malgorzata-sztyber"][IMG]http://static.goldenline.pl/user_photo/226/user_550626_a159c6_basic.jpg[/IMG] [/URL][URL="http://www.goldenline.pl/malgorzata-sztyber"]Małgorzata Sztyber [/URL][I]specjalista ds
serwisu, Polremaco [/I]
[B]Temat: achalazja przełyku[/B]
Panie Doktorze
W dniu dzisiejszym zdjagnozowano u mojej 11 tygodniowej suczki achalazję, za dwa tygodnie będzie poddana zabiegowi, jak duża Pana zdaniem jest szansa na życie w "zdrowiu" takiego psiaczka? Czy po zabiegu Maxi i po ukończeniu 16 miesiaca życia będzie mogła normalnie przyjmować pokarmy.Proszę jeszcze o informację jakie istnieją powikłania po zabiegach , jak również te dotyczące samej choroby.
pozdrawiam

13.08.2009, 14:01
[URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/s/1#21373004"]Link do wypowiedzi[IMG]http://www.goldenline.pl/img/forum/link_post.png[/IMG][/URL] | [URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/cytuj/21373004/s/1"]Cytuj[/URL]
[URL="http://www.goldenline.pl/malgorzata-sztyber"][IMG]http://static.goldenline.pl/user_photo/226/user_550626_a159c6_basic.jpg[/IMG] [/URL][URL="http://www.goldenline.pl/malgorzata-sztyber"]Małgorzata Sztyber [/URL][I]specjalista ds
serwisu, Polremaco [/I]
[B]Temat: achalazja przełyku[/B]
Cóż sama sobie odpowiem :-(
Nie ma szansy i jeśli wet powie, że trzeba usypiać, a inny, że da radę wyciągnąć psiaka !!!!!!!!!! to niech nikt nie wierzy w brednie, że pieski świetnie sobie radzą po zabiegu. Moja Ukochana
Sunia zeszła miesiąc po operacji, umierała śmiercią głodową, a na koniec dostała zachłystowego zapalenia płuc, wet ....... nawet jej nie zbadał, dał jedynie coś na wzmocnienie,bo "osłabiona jest", Następnego dnia, gdy wróciłam z pracy zobaczyłam smutne oczka mojej Maxi, zabrałam Ją i wyruszyłam gnając na złamanie karku autem do innego weta, w drodze zaczęła toczyć pianę, wiedziałam, że to już koniec, skonała mi na rękach.
Szkoda, że nie posłuchałam dr Siembiedy :-( oszczędziłabym Maxi
i samej sobie i mojej rodzinie strasznego bólu.
PS Dodam tylko, że była karmiona na stojąco, noszona jak malutkie dziecko, nawet to bardzo lubiła, dostawała witaminy, suplementy i wszystko co tylko potrzebowała.[I]Małgorzata Sztyber edytował(a) ten post dnia 19.03.10 o godzinie 12:16[/I]
19.03.2010, 11:51
[URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/s/1#30023424"]Link do wypowiedzi[IMG]http://www.goldenline.pl/img/forum/link_post.png[/IMG][/URL] | [URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/cytuj/30023424/s/1"]Cytuj[/URL]

[URL="http://www.goldenline.pl/243971"][IMG]http://static.goldenline.pl/user_hidden_basic.jpg[/IMG] [/URL][URL="http://www.goldenline.pl/243971"]Monika W. [/URL][I]Fota S.A.
sprzedawca [/I]
[B]Temat: achalazja przełyku[/B]
Witam
Jesteśmy w podobnej sytuacji. Mamy 8 tygodniową sunię i od samego początku mieliśmy z nią kłopoty. Zmieniliśmy karmę, myśląc że ta jest nieodpowiednia. Codziennie wizyta u weterynarza, codziennie zastrzyki przeciwwymiotne, osłonowe żołądka, kroplówka... Chociaż mamy ją dopiero 2 tygodnie strasznie się z nią zżyliśmy. Wczoraj wet. zrobił RTG i potwierdziło się najgorsze. Bardzo chciałabym jej pomóc, nie mogę patrzeć jak się męczy. Od wczoraj karmię ją metodą "ze stołeczka" i później noszę by jedzonko przeszło do żołądka. Wydaje mi się że to jej pomaga, mniej wymiotuje, dzisiaj wcale.
Jeśli macie podobny problem ze swoim pieskiem to bardzo proszę o podzielenie się przeżyciami.
Pozdrawiam
Monika
19.03.2010, 14:42
[URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/s/1#30030100"]Link do wypowiedzi[IMG]http://www.goldenline.pl/img/forum/link_post.png[/IMG][/URL] | [URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/cytuj/30030100/s/1"]Cytuj[/URL]

[URL="http://www.goldenline.pl/243971"][IMG]http://static.goldenline.pl/user_hidden_basic.jpg[/IMG] [/URL][URL="http://www.goldenline.pl/243971"]Monika W. [/URL][I]Fota S.A.
sprzedawca [/I]
[B]Temat: achalazja przełyku[/B]

Niestety, wczoraj musieliśmy pożegnać sie z naszą psiną,....
24.03.2010, 08:50
[URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/s/1#30196544"]Link do wypowiedzi[IMG]http://www.goldenline.pl/img/forum/link_post.png[/IMG][/URL] | [URL="http://www.goldenline.pl/forum/176795/achalazja-przelyku/cytuj/30196544/s/1"]Cytuj[/URL]

[URL="http://www.goldenline.pl/iti-trojka"]Iti Trojka [/URL][I]nauczyciel [/I]

[B]Temat: achalazja przełyku[/B]

Moja sunia urodziła (owczarek niemiecki z długą sierścią) 5 maja 5 szczeniaczków. Jeden od początku był wątlutki, więc odstawialiśmy inne, by ten mógł sobie pojeść sam. Kiedy zaczęliśmy podawać inny pokarm (po miesiącu), zaobserwowaliśmy, że cały czas wymiotuje i męczy się okrutnie. Jeździliśmy do wet, podawał jakiś zastrzyk antybiotyk pomagało tylko na chwilę, był też odrobaczany (1x). Wczoraj pojechałam z nim do kliniki, gdzie zrobiono mu zdjęcie rentg. i z kontrastem. Stwierdzono wadę przełyku, jak dobrze zrozumiałam mogła to byc opisywana tu a.(ogromny przełyk). Z ogromnym żalem zdecydowałam się na uśpienie, bo nie mogłam patrzeć jak psina piszczy, męczy się, charczy. Do tej pory trudno mi się z tym pogodzić, ale wet powiedziała, że praktycznie ta wada uniemożliwiłaby mu dalsze życie. [/SIZE]

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

Pieniądze to najmniejszy problem, gdyby one mogły pomóc psiakowi, byłby to dar od losu. Niestety, choć uparcie szukam dobrych wieści, gdzie nie zajrzę, temat achalazji nie kończy się dobrze.

Kasiu, nie powiem Ci co masz zrobić, znasz mnie i mój stosunek do psów, wiesz, co sądzę na różne "psie" tematy. Nie powiem Ci "usypiaj, bo nie ma żadnych szans", nie powiem "jak można uspać takie cudowne maleństwo", prawda jest taka, że nikt, oprócz pomocy finansowej w inny sposób Ci nie pomoże, to Ty musisz podjąć decyzję, ze świadomością wszystkich konsekwencji.

I bardzo proszę wszystkich o takt i rozwagę w tym co się tu pisze, naprawdę nikt nie chciałby być w tej chwili na miejscu tej biednej dziewczyny. Ona musi stać się Panem Bogiem dla tego malca, to olbrzymie brzemię. Jakąkolwiek decyzję podejmie, będzie to trudna decyzja, niosąca za sobą cierpienie - jej, psa. Wcześniej czy później. Smutne to, ale niestety prawdziwe.

Kasia, cokolwiek zdecydujesz, jestem z Tobą. Bez słów, bez krytykowania, po prostu przyjmę Twoją wolę. Pamiętaj - najważniejszy jest tu piesek, nie ludzie. I nie sądy i opinie innych, tylko Twoje przekonanie. Żebyś kiedyś mogła sobie powiedzieć - dobrze zrobiłam.

Link to comment
Share on other sites

Joanna83 nie mam zwyczaju robić zadymy na forach,za to Tobie widzę sprawia to przyjemność.
Więc skończ juz z tym osadzaniem, nie znasz mnie więc nie wyciągaj pochopnych wniosków na mój temat.
Tel. który wykonałam do mai w sprawie pieska był jeden, i ona wie najlepiej dlaczego zadzwoniłam.
A pieska na osiedlu dla ścisłości nie znalazłam ja. I przestań się do mnie czepiać, pomagam na ile mogę,ale przez takich ludzi jak Ty to sie przestaje chcieć cokolwiek pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Ojej ma się obecnie dobrze - ma apetyt, nie ma biegunki, nie wymiotuje i bawi sie z rodzeństwem.
Maluch nie może u mnie zostać dlatego że mam już 4 psy, gdyby nie to nie wachalabym się i nawet nie brała pod uwagę możliwości uśpienia. Obecnie piesek nie cierpi, nie widzę aby cokolwiek go bolało. Jeśli dane jest mu dwa miesiące, czy pół roku życia, to niech tak będzie. Nikt nie wie tak naprawdę co się może stać- zdrowe pieski wpadają pod samochody, umierają na choroby wirusowe itp... Ja nie jestem nawiedzona i jeśli bym widziała że piesek się męczy, cierpi i jest z nim źle podjęłabym decyzję o eutanazji. Na dzień dzisiejszy póki jest jeszcze mały, póki widzę ze maluszek cieszy się życiem i jest radosny spróbuję poszukać mu DT.
Jak bym go teraz uspiła pomyślcie - zadręczyła bym się myślami czy to była dobra decyzja, a może on by żył i ktoś by go wziął.
achalazja u Ojeja polega na tym że jego przełyk jest bardzo duży, to chyba ta gorsza opcja... jak będe miała możliwość wstawie zdjęcie prześwietlenia psiunia.
Zanim piesek jest u mnie założę mu nowy wątek i wydarzenie na fb, może jest na świecie osoba ktora zastąpiła by mnie i dała szansę na życie dla malca, nawet jeśli miało by być krótkie. Wystarczy przecież karmic go w pozycji pionowej, ja robie tylko tyle, a on za to odwdzięcza mi się merdającym maleńkim ogonkiem i zadartym łebkiem patrzącym mi w oczy...


Wątek Ojeja: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/238661-EUTANAZJA-czy-to-jedyne-rozwiązanie-Psie-dziecko-czeka-na-pomoc[/URL]!!!

Edited by Maia
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vicky62']Joanna83 nie mam zwyczaju robić zadymy na forach,za to Tobie widzę sprawia to przyjemność.
Więc skończ juz z tym osadzaniem, nie znasz mnie więc nie wyciągaj pochopnych wniosków na mój temat.
Tel. który wykonałam do mai w sprawie pieska był jeden, i ona wie najlepiej dlaczego zadzwoniłam.
A pieska na osiedlu dla ścisłości nie znalazłam ja. I przestań się do mnie czepiać, pomagam na ile mogę,ale przez takich ludzi jak Ty to sie przestaje chcieć cokolwiek pomóc.[/QUOTE]

Nie będę się z Tobą licytować kiedy i ile to było psów. Jesteś dorosłą kobietą i powinnaś zdawać sobie sprawę z tego, że maia nie ma warunków, żeby brać kolejne psy i jest jednocześnie osobą bardzo wrażliwą, która nie potrafi odmówić pomocy. Tylko, że później zostaje z tym wszystkim sama, bo słodzenie na forum czy przez telefon, to nie jest żadna konkretna pomoc.

Kasia, Bożenka jedzie na Wesołą pogadać jeszcze raz z dr Jaroszewiczem, żeby dokładnie określił jakich leków i karmy potrzebuje maluch. Dobrze byłoby rozpisać to wszystko na forum i wstawić zdjęcie, żeby czytający mieli jasność sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanna83'] Tylko, że później zostaje z tym wszystkim sama, bo słodzenie na forum czy przez telefon, to nie jest żadna konkretna pomoc. [/QUOTE]
Szkoda,że nie wiesz o innych moich pomocach,a tylko dotarło do Ciebie że słodzę na forach i przez telefon...no cóż trudno.
Żeby było jasne to jest mój ostatnio post na tym wątku skierowany do Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Maia']Ojej ma się obecnie dobrze - ma apetyt, nie ma biegunki, nie wymiotuje i bawi sie z rodzeństwem.
Maluch nie może u mnie zostać dlatego że mam już 4 psy, gdyby nie to nie wachalabym się i nawet nie brała pod uwagę możliwości uśpienia. Obecnie piesek nie cierpi, nie widzę aby cokolwiek go bolało. Jeśli dane jest mu dwa miesiące, czy pół roku życia, to niech tak będzie. Nikt nie wie tak naprawdę co się może stać- zdrowe pieski wpadają pod samochody, umierają na choroby wirusowe itp... Ja nie jestem nawiedzona i jeśli bym widziała że piesek się męczy, cierpi i jest z nim źle podjęłabym decyzję o eutanazji. Na dzień dzisiejszy póki jest jeszcze mały, póki widzę ze maluszek cieszy się życiem i jest radosny spróbuję poszukać mu DT.
Jak bym go teraz uspiła pomyślcie - zadręczyła bym się myślami czy to była dobra decyzja, a może on by żył i ktoś by go wziął.
achalazja u Ojeja polega na tym że jego przełyk jest bardzo duży, to chyba ta gorsza opcja... jak będe miała możliwość wstawie zdjęcie prześwietlenia psiunia.
Zanim piesek jest u mnie założę mu nowy wątek i wydarzenie na fb, może jest na świecie osoba ktora zastąpiła by mnie i dała szansę na życie dla malca, nawet jeśli miało by być krótkie. Wystarczy przecież karmic go w pozycji pionowej, ja robie tylko tyle, a on za to odwdzięcza mi się merdającym maleńkim ogonkiem i zadartym łebkiem patrzącym mi w oczy...


Wątek Ojeja: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/238661-EUTANAZJA-czy-to-jedyne-rozwiązanie-Psie-dziecko-czeka-na-pomoc[/URL]!!![/QUOTE]
[SIZE=3][B]Kochana dzwoniłam do Pani weterynarz z katowickiej kliniki.[/B][/SIZE]
Bardzo prosiła żeby jej przysłać prześwietlenia , jakie masz. Popatrzą skonsultują, doradzą.
[B]Wyślij mi je na maila [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL][/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...