Jump to content
Dogomania

Kilka problemów z przygarniętym husky


agniecha377

Recommended Posts

Witam jakiś miesiąc temu przygarnęliśmy 1,5 roczną suczkę husky (właściciele nie sprostali opiece nad takim psem i chcieli oddać ją do schroniska) mieliśmy już wtedy szczeniaka bernardynkę (obecnie 6 mc). Psy mieszkają na dworze, mają dużo miejsca do biegania do tego codziennie wychodzimy z nimi na długie spacery, i tu pojawia się problem. Mianowicie suczka husky przeokropnie ciągnie na smyczy. Za naszym podwórkiem zaczyna się taki mały las i w nim spuszczamy psy aby się wybiegały natomiast dojść do lasku muszą na smyczy. Dostaliśmy ją z obrożą, pomyślałam że może szelki będą dobrym rozwiązaniem więc zakupiliśmy je, jest lepiej o tyle że łatwiej jest nam ją trzymać i nic więcej. Bernardynkę nauczyliśmy chodzić na dławiku i w tej chwili nie mamy z nią żadnego problemu zastanawiam się więc czy dławik dla haskiego to dobre rozwiązanie a jeśli nie to jak ograniczyć ciągnięcie. Zastanawia mnie jeszcze jej jedno zachowanie kiedy dochodzimy do niej aby założyć szelki czy wyczesać czy wołamy w jakiejkolwiek innej sytuacji ona podchodzi i od razu kładzie się na plecach pokazując brzuch, wygląda jak by się bała. Dlaczego może się tak zachowywać, poprzedni właściciele mówili że bardzo im broiła (niby czemu nie jak wychodziła na 10 min spacer:shake:) może dostawała po doopce?

Link to comment
Share on other sites

Ja adoptowałam dwa lata temu dalmata, który miał obrożę, ale strasznie na niej ciągnął i czasem z niej się uwalniał. Przyszła pora na szelki, a ten z większą radością ciągał, a na rękach wychodziły odciski po dłuższych spacerach. Ostatecznie po oglądnięciu paru programów z V.Stilwell zdecydowałam się kupić u weterynarza obrożę uzdową fakt 20 zł to nie była wysoka cena, ale jakość też nie więc kiedy jeden ze skomplikowanych rzemyków się popsuł znalazłam na Karusku jak dotąd najlepszą uzdę ( nie ma tam się co popsuć bo jest bardzo minimalistyczna) [url]http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=2997&cat=122[/url] i choć film tam wygląda jak science-fiction to naprawdę działa. Jedyne 60 zł a ulgę mam już od ponad roku i obroża jeszcze świetnie się trzyma więc polecam ;) - dodam jeszcze, że krzywdy zwierzakowi to nie robi, ponieważ sterując jego głową nie nadwyrężamy karku.

Link to comment
Share on other sites

a jakich metod próbowałaś by oduczyć ciągnięcia? Jeśli chodzi o te wszystkie dławiki, kantarki to tym problemu nie rozwiążesz, a jedynie zapobiegniesz. Oprócz zakładania psu na szyję tych wynalazków trzeba z nim cały czas pracować nad zachowaniem, bo co z tego że pies nie będzie ciągnął w dławiku, skoro jak zdejmie się go to problem znów powróci. Ja ogólnie nie jestem za dławikami, czasem mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Bywa że psy szkolone dławikiem mogą mieć problemy z krtanią. Lepiej już zainwestować w obrożę półzaciskową, bo zacisk przynajmniej jest kontrolowany. Albo jak pisała poprzedniczka w obrożę uzdową, ale trzeba pamiętać że musi być odpowiednio dopasowana żeby spełniła swoją rolę.
Jeśli sunia odsłania brzuch ukazuje uległość. Przygarniając psa zawsze jest możliwość, że jego przeszłość kolorowa nie była. Daj suni trochę czasu, żeby nabrała do was stuprocentowego zaufania.

Link to comment
Share on other sites

Z zaciskowych najlepiej zrezygnować bo pies łatwo może się udusić czy uszkodzić krtań, jedynie dobrzy szkoleniowcy mogą ich używać i to ostrożnie. Najlepiej zainwestować trochę czasu na naukę chodzenia przy nodze, a wspomagać się do tego tą uzdą, która musi być dobrze dopasowana.

Link to comment
Share on other sites

Co do metod nauki chodzenia przy nodze to nic jeszcze nie próbowaliśmy, myślałam że to nadmiar niespożytkowanej energii i przy systematycznych spacerach przejdzie. Bernardynkę kupiliśmy jako szczeniaka dlatego zapobiegliśmy zanim powstał jakiś problem (dławik polecił nam wet) czytałam że husky po prostu musi ciągnąć dlatego zastanawiam się czy w ogóle jest na to jakiś sposób i to u dorosłego psa. A odsłanianie brzucha jest o tyle dziwne że robi to każdorazowo bez względu na to co od niej chcemy wygląda to jak by naprawdę się bała.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agniecha377']Co do metod nauki chodzenia przy nodze to nic jeszcze nie próbowaliśmy, myślałam że to nadmiar niespożytkowanej energii i przy systematycznych spacerach przejdzie. Bernardynkę kupiliśmy jako szczeniaka dlatego zapobiegliśmy zanim powstał jakiś problem (dławik polecił nam wet) czytałam że husky po prostu musi ciągnąć dlatego zastanawiam się czy w ogóle jest na to jakiś sposób i to u dorosłego psa. A odsłanianie brzucha jest o tyle dziwne że robi to każdorazowo bez względu na to co od niej chcemy wygląda to jak by naprawdę się bała.[/QUOTE]

jeśli nie próbowałaś żadnych metod, to nie widzę sensu w zaczynaniu od razu od takich "pomocy" jak dławik. Pies sam z siebie się nie nauczy, że nie ma ciągnąć, więc to trochę niesprawiedliwe podduszać psa jeśli nie przestrzega zasad których nie zna. Sunia jest jeszcze młoda, pewnie ma mnóstwo chęci do zabawy, dlatego najlepiej najpierw sunię trochę wybiegać, a potem przejść do nauki chodzenia na luźnej smyczy, jak już będzie spokojniejsza. Samo z siebie nic nie przejdzie. Jeśli nie podejmiesz żadnych metod, by psa oduczyć ciągnięcia to ten nawyk się tylko nasili. To nie jest tak że husky musi ciągnąć, psa po prostu trzeba wychować, a to jak łatwo nam pójdzie zależy już też od predyspozycji rasy. Nawet jeśli pies biega w zaprzęgu, to można go nauczyć chodzić na luźnej smyczy.
O nauce chodzenia na smyczy możesz poczytać tu
[url]http://pies.onet.pl/3930,13,17,a_pies_ciagnie,artykul.html[/url]
[url]http://www.psy24.pl/1450-Pies-ciagnie-na-smyczy.html[/url]

czy dobrze zrozumiałam? Wet polecił wam dławik dla szczeniaka?

Link to comment
Share on other sites

te porady polskich weterynarzy czasem mnie przerażają. Już nie jeden weterynarz polecał komuś kolczatkę, dławik dla szczeniaka. To są obroże których używa się tylko w ostateczności, gdy inne metody zawodzą, a już na pewno nie nadają się do założenia szczeniakowi. A sunia husky jeszcze młoda jest, więc spokojnie można ją nauczyć nie ciągnięcia, tylko trochę cierpliwości potrzeba.

Link to comment
Share on other sites

odnośnie pokazywania brzucha mam pewien cytat z wyżej wymienionej książki '' brzuch (...) jest też druga strona medalu, jeśli chodzi o ten sygnał. Po zabiciu ofiary dzikie psy i wilki zawsze najpierw dobierają się do brzucha swojej zdobyczy. I słusznie. Wnętrzności zawierają najwięcej substancji odżywczych. Kiedy zdenerwowany pies lezy na plecach i pokazuje Ci swój brzuch, nie prosi Cię, byśgo dotykał, ale byś się wycofał''

Link to comment
Share on other sites

Dławik nie nauczy psa chodzić na luźnej smyczy. Kolczatka też nie. Ani halter. Każdym z tych narzędzi (które mają swoje zastosowanie, ale absolutnie nie jako środek do oduczania ciągnięcia) można zrobić psu krzywdę.

Zamiast straszyć psa bólem i dyskomfortem, jeżeli się od nas oddali - bo tak działają te akcesoria: sprawiają zwierzęciu przykrość, gdy smycz jest napięta - przekonaj go, że fajnie jest trzymać się blisko przewodnika :). Smaczki, zabawa i pochwały za luźną smycz pomogą przekonać sunię, by zrezygnowała z roli parowozu ;). Warto też spróbować tzw. drzewa, czyli zatrzymywania się w miejscu za każdym razem, gdy panienka pociągnie smycz (ruszamy dalej dopiero gdy ją zwolni, by pokazać, że spacer będzie się odbywał tylko i wyłącznie na luźnej smyczy).

Nauka pójdzie na pewno łatwiej po wybieganiu, gdy sunia jest zmęczona.


Przewracanie się na plecy to całkiem oddzielna kwestia. Za dużo tu zależy od mowy ciała, więc trudno stwierdzić, nie widząc suni, ale możliwe, że jest po prostu mocno podporządkowana. Niekoniecznie musiała być bita, może po prostu została za wcześnie oddzielona od matki i ma braki w socjalizacji, może jest mało pewna siebie, może w poprzednim domu się na nią wkurzali, gdy "broiła", i same złe emocje wystarczyły, by podkopać jej zaufanie do człowieka?

Miesiąc to jeszcze niedługo. Daj jej czas na zaufanie i pokochanie, zbuduj więź opartą na pozytywnych uczuciach i będzie dobrze :). Na pewno w takiej chwili, gdy sunia okazuje uległość czy lęk, nie pocieszaj jej, nie obejmuj, nie przemawiaj z czułą troską - odbierze to jako nagrodę za swoje zachowanie i będzie je powtarzała.

U wielu psów zabawa w przeciąganie pomaga podbudować pewność siebie, zwłaszcza jeśli będziesz często pozwalała zwierzowi na wygraną.

[quote name='paulina2904'](...) krzywdy zwierzakowi to nie robi, ponieważ sterując jego głową nie nadwyrężamy karku.[/QUOTE]Obroża uzdowa to niebezpieczny gadżet. Jeśli pies się nagle szarpnie (przestraszy czegoś, odskoczy, wystartuje, będzie chciał pogonić) można mu zrobić DUŻO większą krzywdę niż nieszczęsną kolczatką :shake:. Poza tym, jak pozostałe narzędzia, nie służy do nauki chodzenia przy nodze.

Link to comment
Share on other sites

U mnie akurat uzda pojawiła się przy problemie z agresją [ raczej strachem prze wszystkim co żyje] i kiedy pies się rzuca mogę bez problemu odwrócić jego wzrok, mimo tego pójścia na skróty ćwiczę małymi kroczkami od prawie 2 lat podbudowywanie Bingsa. Fakt nie wolno psa na chama ciągać na tym urządzeniu po prostu trzeba trzymać pewnie luźną smycz a gdy pies pociągnie sam się ustawi do pionu. I trzeba przekonać psa do tego poprzez przyjemne doznania z którymi pies sobie skojarzy uzdę [ chwalenie, smakołyki], kolczatka i zacisk to jak dla mnie za ostra metoda

Link to comment
Share on other sites

Ja po prostu proponowałbym kolczatke,wtedy piesek nauczy się chodzić na syczy przy nodze. Są też inne metody,spróbujcie wszystkiego i w końcu któraś z nich okaże się skuteczna. Udawanie drzewka nie jest dobrym pomysłem,tego zdecydowanie nie polecam,podobnie jak szelek dla takiego ruchliwego psa jak Husky.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ABCtresury']Ja po prostu proponowałbym kolczatke,wtedy piesek nauczy się chodzić na syczy przy nodze. Są też inne metody,spróbujcie wszystkiego i w końcu któraś z nich okaże się skuteczna. Udawanie drzewka nie jest dobrym pomysłem,tego zdecydowanie nie polecam,podobnie jak szelek dla takiego ruchliwego psa jak Husky.[/QUOTE]

kolczatka to nie rozwiązanie. Moim zdaniem nie ma sensu sięgania od razu po kolce, jeśli nie próbowało się innych metod. Może się okazać, że kolczatka wcale nie będzie potrzebna. No i kolczatką trzeba umieć się obsługiwać, służy tylko do treningów, a nie do zwykłych spacerów. Kolczatka założona na normalny spacer zadziała tylko chwilowo, pies szybko się przyzwyczai i będzie ciągnął tak samo jak bez kolczatki

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paulina2904']U mnie akurat uzda pojawiła się przy problemie z agresją [ raczej strachem prze wszystkim co żyje] i kiedy pies się rzuca mogę bez problemu odwrócić jego wzrok, mimo tego pójścia na skróty ćwiczę małymi kroczkami od prawie 2 lat podbudowywanie Bingsa. Fakt nie wolno psa na chama ciągać na tym urządzeniu po prostu trzeba trzymać pewnie luźną smycz a [B]gdy pies pociągnie sam się ustawi do pionu[/B]. I trzeba przekonać psa do tego poprzez przyjemne doznania z którymi pies sobie skojarzy uzdę [ chwalenie, smakołyki], kolczatka i zacisk to jak dla mnie za ostra metoda[/QUOTE]A gdy naprawdę "twardo" i zdecydowanie szarpnie, może sobie uszkodzić kręgi szyjne...

Nie wiem, jak się rzuca. Ja bym się nie odważyła próbować opanować psa zamkniętego na bodźce za pomocą ogłowia. Ale to naprawdę nie ten temat - agresja (lękowa lub nie) a ciągnięcie na smyczy nie mają ze sobą nic wspólnego.

[quote name='ABCtresury']Ja po prostu proponowałbym kolczatke,wtedy [B]piesek nauczy się chodzić na syczy przy nodze[/B]. Są też inne metody,spróbujcie wszystkiego i w końcu któraś z nich okaże się skuteczna. Udawanie drzewka nie jest dobrym pomysłem,tego zdecydowanie nie polecam,podobnie jak szelek dla takiego ruchliwego psa jak Husky.[/QUOTE]Piesek "się" nie nauczy niczego sam z siebie. To przewodnik musi "się" odrobinę wysilić i ruszyć mózg w celu nauczenia pieska czegoś :roll:

A przede wszystkim:
Kolczatka NIE służy do oduczania ciągnięcia!
Kolczatka NIE służy do nauki chodzenia przy nodze!

[quote name='agniecha377']dziękuję za pomoc będziemy próbować po dobroci:diabloti: smakołykami i udając drzewko, dobrze że to nie pies:evil_lol:[/QUOTE]Daj znać, jak idzie :)

Link to comment
Share on other sites

[B][URL="http://www.dogomania.pl/members/120486-agniecha377"][B]agniecha377[/B][/URL], [/B]wiem z doświadczenia że metoda drzewka bywa baaardzo frustrująca i dla psa, i dla właściciela, dlatego życzę duuużo cierpliwości :) od siebie dodam, że pomocna może byc taka "umowa" na czas nauki, że np. jak pies jest niewybiegany i wiadomo, że drzewkiem w pół godziny 15metrów nie przejdziecie, to zapinacie na szelki i na szelkach może ciągnąć, a jak jest czas i miejsce do ćwiczenia luźniej smyczy, to przepinacie na obrożę. U mojego psiaka dobrze się to sprawdza, bo nie ukrywajmy- bardzo ważna jest tu konsekwencja, a są takie sytuacje, kiedy naprawdę nie mogę sobie pozwolić na zatrzymywanie za każdym razem, jak psiak pociągnie. Życzę wam też, żeby psiak się nie wycwanił i nie skojarzył, że jak tylko linka się luzuje, to można wypruć naprzód z maksymalną prędkością, bo i tak się zdarza ;) a potem znowu postój, poluzowanie, i od nowa :roll: u mnie też dobrze się sprawdziło wyprowadzanie psa na dłuugiej smyczy, było mniej "okazji" do zatrzymywania się, więc nauka była przyjemniejsza, a jak już zaczął kojarzyć, że napięta smycz to nic fajnego, to stopniowo skracałam w celach cwiczeń, bo tak normalnie na spacerze to i tak biega na długiej :).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ABCtresury']Ja po prostu proponowałbym kolczatke,wtedy piesek nauczy się chodzić na syczy przy nodze. Są też inne metody,spróbujcie wszystkiego i w końcu któraś z nich okaże się skuteczna. Udawanie drzewka nie jest dobrym pomysłem,tego zdecydowanie nie polecam,podobnie jak szelek dla takiego ruchliwego psa jak Husky.[/QUOTE]

Boże, widzisz i nie grzmisz... Faktycznie ABC tresury, wiedza na poziomie przedszkolnym. Dawno nie widziałam tak krótkiej wypowiedzi, w której udałoby się zmieścić tyle najgorszych błędów merytorycznych w kwestii układania psa :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ten zestaw bledow/bezsensow wychowawczych to jedno, drugie -porady, jak sie bujac z problemem dlugo i namietnie, np. 2 lata, jak u Pauliny. A z wiekiem i pies sie zestarzeje i nie tyle sie zauczy, co rozleniwi na tyle, by dalo sie prawie z nim zyc ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ABCtresury']Ja po prostu proponowałbym kolczatke,wtedy piesek nauczy się chodzić na syczy przy nodze. Są też inne metody,spróbujcie wszystkiego i w końcu któraś z nich okaże się skuteczna. Udawanie drzewka nie jest dobrym pomysłem,tego zdecydowanie nie polecam,podobnie jak szelek dla takiego ruchliwego psa jak Husky.[/QUOTE]
To Husky chodzą tylko w kolczatkach ... ciekawe :D
Kolczatka nie uczy chodzenia na smyczy :roll:
Psa trzeba nauczyć , a nie `iść na skróty` i to na dodatek z brakiem wiedzy. [IMG]http://www.dogomania.pl/image/png;base64,iVBORw0KGgoAAAANSUhEUgAAAA8AAAAPCAIAAAC0tAIdAAAAn0lEQVQokYWSwRHDIAwEtwfXpAp5pwv3kPFHXfjj1GAuD2ECNnY099GwdyNA0Jf1xV3FsfSR3spJOckZeyoHaJ+0oQ1ATn7RGcws8oDgqgYGM1NONXIgP+gSvE/tYJH6a5cjPoIBSeVMGrRzQ5/DLtkN/TBxqKP9EV2buctFbwxlDD+9oCNHK6efC3T0QWFYel3RajAzzVQF93+37nbwC4zt75UYXwiVAAAAAElFTkSuQmCC[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

U mojego psa poskutkowała nauka poprzez stratę ( gdy pies napina smycz robimy 3 kroki do tyłu, pies traci odległosc do tego do czego chciał podejsc i zaczyna łapac ze tylko gdy smycz jest luzna mozna tam dojsc) ale nie tylko to! Mysle ze przy huskich dodatkowo dobra jest nauka ciągnięcia ale tylko w szelkach, zeby mógł odróżnic dwie rzeczy:
obroża - nie ciągniemy, szelki - ciągniemy na maxa ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Składam raport z placu boju ;) zaczęliśmy od nauki posłuszeństwa w ogóle, czyli podstawowe komendy, spokojne wychodzenie z domu i powoli zaczynamy przechodzić do spacerków. Pomagamy sobie smakołykami, i długimi spacerami na spożytkowanie energii. I najlepsze - nawiązaliśmy kontakt z organizacją przyjaciół psów północy i jesienią zaczniemy treningi :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='ARGIS']U mojego psa poskutkowała nauka poprzez stratę ( gdy pies napina smycz robimy 3 kroki do tyłu, pies traci odległosc do tego do czego chciał podejsc i zaczyna łapac ze tylko gdy smycz jest luzna mozna tam dojsc) [/QUOTE]
Ja tylko dodam, że w psim przedszkolu nas uczyli, że powyższa metoda jest skuteczniejsza od metody drzewka i pies szybciej zajarzy, że ma nie ciągnąć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Ja tylko dodam, że w psim przedszkolu nas uczyli, że powyższa metoda jest skuteczniejsza od metody drzewka i pies szybciej zajarzy, że ma nie ciągnąć.[/QUOTE]Pewnie tak - bo w sumie fajny pomysł :)

Tyle że chyba sporo zależy od charakteru psa (reakcji na ciągnięcie w przeciwną stronę) i od tego, na ile zakorzeniony jest nawyk ciągnięcia, czy związany z nadmiarem energii, czy z chęcią dotarcia do upatrzonego obiektu, czy z brakiem kontaktu z człowiekiem w ogóle...
Z upartym, silnym psem może to się skończyć szarpaniną albo przeciąganiem smyczy ;). Tym niemniej na pewno warto spróbować i zobaczyć, jak zwierz zareaguje.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...