Jump to content
Dogomania

Caillou i Sweetie - i Sudety w tle


Patmol

Recommended Posts

wywróciłam się zwyczajnie/ poślizgnęłam się na zamarzniętym błocie/ i jakoś tak niefortunnie upadłam, ze mi się noga podwinęła krzywo

ale już jest dużo lepiej, chodzę w stabilizatorze na nodze i kupiłam sobie raczki -zakładam na  dłuższe wycieczki po sniegu i lodzie

góry Sokole/ Rudawy janowicie / są bardzo ładne, a przy okazji lekkie turystycznie

tam są niesamowite skałki - w niesamowitych kształtach,   jest zamek Bolczów -ruiny, ale sympatyczne, i schronisko Szwajcarka

Link to comment
Share on other sites

Kaja uważa, ze jest bardzo mądra. Bardzo. I żadne nauki jej nie są potrzebne - jej zdaniem. Ale ostatecznie coś tam może czasem zrobić, na polecenie, jak mnie to tak strasznie cieszy i jak często jest to nagradzane dobrymi smaczkami.  Smaczki muszą być wyśmienite. I często.

Ale ona rzeczywiscie dużo sama rozumie,  i rozsądnie się zazwyczaj zachowuje sama z siebie.

A Sweetie to by sie fruwać nauczyła i grac w szachy, gdyby miała dobrego nauczyciela, bo ona za pochwale człowieka i za smaczka/ danego sporadycznie -toby wszystko zrobiła. I jeszcze więcej. Ale tak sama z siebie, to jest głupia raczej , brzydko mówiąc. Bardzo często się boi; nie wie co robić  w wielu sytuacjach-wiec dla niej wykonywanie poleceń, to jest wielkie szczęście - bo ktoś jej mówi co ma robić, i jeszcze ją pochwali i nagrodzi - a ona ma tylko wykonywać polecenia. Prościzna.

A bez poleceń to Sweetie jest jak  pies we mgle. Polecenia to jej drogowskazy. Siad najważniejsze. Ostatnio staliśmy na światłach. przed przejściem, ja z sukami , a jakas pani z takim małym pieskiem jazgoczącym i skaczącym na smyczy cały czas. Moje suki spokojnie stały,  powiedziałam im, ze dobrze , że tak mają stać. A ten pies tak jazgotał, ze Sweetie to było trudno znieść -i usiadła. Ona wie, ze jak się usiądzie i poczeka -to taka uciążliwość, jak jagoczacy pies  przeminie.

Moja Kaja wychowała sie w norze, jej matka była zdziczałym psem/nie podchodzącym do ludzi i polującym/ ale myślę,, że nauczyła szczeniaka, ze trzeba obserwować świat i da się radę. I Kaja tak robi. jest doskonałym obserwatorem, jak naukowiec, i przede wszystkim myśli o sobie - jak ją łapy bolą w górach, albo jej za gorąco - to się połozy i tyle, i nie pójdzie dalej, dopóki nie odpocznie.

A Sweetie, jakby jej kazać, toby szła ażby padła. Ale dopóki by człowiek nie zarządził odpoczynku, toby nie stanęła na odpoczynek.

Moja noga duzo lepiej, ale nie jest jeszcze całkiem sprawna. To znaczy chodzę z psami na porządne spacery, w sobotę i niedzielę byłam po 3 godziny w łąkach nadrzecznych ;  ale biegać nie bardzo mogę , czy jakoś szaleć. Więc Sweetie puszczam luzem, i odwołuję w razie potrzeby, a Kaję trzymam raczej na 15 m lince - bo ona zasadniczo przychodzi na przywołanie, ale czasem nie przychodzi -tylko stoi i czeka, żeby do niej podejść, bo ona mi chce coś pokazać  ciekawego. Szczególnie jak zobaczy psa czy sarnę, i wystawia i mnie woła. I trzeba szybko podejść/podbiec i ją zapiąć, zanim ruszy w tamtym kierunku.

W niedzielę Kaja mi wystawiła psa, wielkiego. No to się rozglądam w strachu, gdzie ten pies. I patrzę w końcu gdzie trzeba i widzę, że  kilkanascie metrów od nas/ trochę za jednym z drzew schowany, stoi pies wielkości lwa, jakiś owczarek średnio-azjatycki. Piękny.  Dostojny. Stał jak pomnik, nieruchomy był -dlatego go nie zauważyłam.

Kaję miałam na lince, to nie pobiegła do niego,  wystawiła go i dała się odciągnąć w innym kierunku. kaja miała wielką chęć, wielką - go obszczekać.  Bo ona go wypatrzyła, wystawiła i  był jej   zdobyczą - w pewnym sensie. ale linka czyni cuda, więc kaję odciągnęłam. Sweetie odwołałam, ona w miejscu zakręca na przywołanie i wraca. psa chyba nawet nie zauważyła. Sweetie jest bardzo mało spostrzegawcza.

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Poker napisał:

 Są tak różne. Zupełnie jak jest z ludźmi.Każdy inny .

słusznie

i świadomość tego, ze każdy pies ma całkiem inny charakter, w dużej mierze zależny od rasy/ genów i od wychowania/ szczególnie tego początkowego, zaraz po urodzeniu, tych pierwszych 8 tygodni życia - powinna być silnie podkreślana, moim zdaniem, przy adopcjach psów

bo ludzie, mam wrażenie, biorą psy, głownie   po wyglądzie/ kierując się urodą, wierząc, że pies sie dostosuje do ich trybu życia, a to bywa trudne

i często nie mają żadnej wiedzy o psach,  ani jak z psem postępować, ani jak sie porozumieć, ani czym się rózni pies w typie owczarka niemieckiego od teriera czy szpica

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

wczoraj byliśmy w Karkonoszach i idealnie trafiliśmy, bo cały czas lało, i zacinało

niżej deszcz, a wyżej  śnieg

i moja Kaja miała prysznic i kąpiel - fajną ma teraz sierść, taką puchata i pachnącą wiatrem

nigdy jej w domu nie kąpie, bo dla niej to wielka trauma być kąpanym , wiec taki górski, porządny prysznic bardzo sie przydaje -od czasu do czasu

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Poker napisał:

Nie przeziębiła się ? Trzeba było wziąć szampon na wycieczkę :)

nie przeziębiła się, 

Kaja nie lubi moknąć , ale sierść i podszerstek ma naprawdę porządny, a jeszcze w samochodzie ją powycierałam i przykryłam swoim osobistym kocykiem/ mamy stary samochód i ogrzewanie nam nie działa, wiec zawsze mam kocyk i się przykrywam na czas jazdy

; no i zawróciliśmy wcześniej niż zamierzaliśmy, bo było dość zimno/ok 0 stopni, a psy całkiem mokre

jeszcze wiatr, śnieg i deszcz waliły po oczach, i Kaja miny robiła śmieszne, i mrużyła oczy, żeby pokazać, ze ma już dość tej wycieczki w deszczu i pod wiatr -ona jest bardzo komunikatywna

ale faktycznie momentami/ jak były kawałki trasy bez drzew/ , to szłam z zamkniętymi oczami -tak waliło po oczach

każdy szampon według Kai strasznie śmierdzi,  więc szampon się w ogóle dla niej nie nadaje

ja jej nie kąpię, nigdy jej nie kąpałam,

kilka razy w roku zmoknie porządnie w górach i tyle, a mam ją prawie 8 lat - ale Kaja nie ma brzydkiego zapachu sierści, ani brzydkiej/ brudnej sierści -ona się wylizuje regularnie, jak koty, i zazwyczaj wygląda tak jakby właśnie była  świeżo wykąpana i wyszczotkowana

a do kąpania drugiej suki, czyli Sweetie, tez nie używam szamponu, tylko sodę oczyszczoną, zmieszana z naparem z ziół -żeby było płynne

Sweetie latem kąpie co drugi dzień, bo Sweetie to zwyczajnie śmierdzi jak jest upał, ona też często  się wykąpie w czymś brudnym; a teraz tak -raz  w tygodniu  po błotnych spacerach -Sweetie wraca cała brudna ze spaceru, jeśli jest jakiekolwiek błoto na spacerze

jak na poczatku używałam psiego szamponu to Sweetie strasznie przezywała te kąpiele, jak zrezygnowałam z szamponu i używam sody oczyszczonej, i ew. naparu z ziół/pokrzywa, skrzyp itd, to kąpiele stały sie dla Sweetie neutralne -ona bardzo, bardzo lubi wodę i lubi się moczyć, tylko szampon jej śmierdział strasznie

 

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Caillou na wyprawie -czyli okolice Wąwozu Myśliborskiego

Caillou UWIELBIA te tereny
bo jest płasko, lub prawie płasko
dużo lasu
dużo zwierząt
pachnie jakimiś ziołami prawie zawsze i taką mokrą wilgocią/drzewami/liśćmi
jest przestrzeń po horyzont ( a na horyzoncie sarny się pasą)

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 3 months later...

Nie wiem jak Wasze psy, ale moje suki zrobiły sie oporne na długie spacery.  Spacer do 2,5 godziny i ani minuty dłużej; i do tego zasadniczo trasa w cieniu i wzdłuż rzeki, i najlepiej co drugi dzień. A w ogóle najlepiej jakbym sobie sama poszła na spacer, a  psy zostawiła w domu. Miny robią, że mnie lubią, na głaski sie pchają, ale spacerów starają sie unikać.

Na stronie Palucha znalazłam poradnik dla ludzi biorących/adoptujących psy - mozna pobrać/ bardzo fajny - taki dla początkujących, ale rozbudowany https://www.napaluchu.waw.pl/poradnik/psi_poradnik_po_adopcji/

 

Link to comment
Share on other sites

Po prostu jest za gorąco, moje kiedyś potrafiły się opalać na rozgrzanych kafelkach w słońcu na balkonie a teraz po krótkim spacerze wracają do domu zdyszane i biegną do miski z wodą. I najchętniej śpia na kanapie w cieniu.

Link to comment
Share on other sites

To mój wręcz przeciwnie: ciągle ciągnie go na spacer. Musze wymyślać mu zajęcia w domu ;) Aczkolwiek jak wyjdziemy na spacer to możliwości są ograniczone, raz - nadwaga, dwa - wiek, trzy - rekonwalescent, cztery - upały. Ale to on mnie wyciąga na spacery, a nie ja jego ;) A Twoje niunie lubią się wodować? Dla wielu psów to świetny patent na ochłodzenie na spacerze.

Link to comment
Share on other sites

Caillou nie przepada za wodą, ale wchodzimy do rzeki co jakiś czas na spacerze, bo spacery są głównie wzdłuż rzeki. Przyjemnie jest sie moczyć, więc i ja tez wchodzę i brodzę po wodzie.   

Sweetie uwielbia wodę i moczenie się i chlapanie.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...
6 minut temu, Patmol napisał:

dwóch psów

-bo wtedy można tez obserwować ich wzajemne relacje ; a to jest naprawdę fascynujace

Tak, to prawda :) Moją ostatnią tymczasowiczkę miałam sześć lat temu, ale pamiętam jak lubiłam obserwować relacje międzypsie. Teraz nawet swojego psiaka widzę raz na parę miesięcy i tak już czwarty rok... Czas ucieka, a ja z trwogą tylko patrzę jak psiak mi dziadzieje... Przepraszam, naszło mnie - uświadomiłam sobie, że dawno nie robiłam takich spacerowych zdjęć i sercu trochę żal ;)

A jak wyglądają u Ciebie spacery? Masz takie indywidualne dla każdej z osobna? Czy raczej bierzesz obie? ;)

Link to comment
Share on other sites

Teoretycznie jeden pies jest taki mój, a drugi jest mojego męża,  a praktycznie to zazwyczaj codziennie chodzę z dwoma, bo mężowi się nie chce i wymyśla 100 powdoów dla ktorych nie może iśc ze swoim psem, albo może wyjść tylko na 2 minuty. Czasem pójdzie, i wtedy idę tylko ze swoim..

Na całodzienne wycieczki jeździmy razem z mężem, ale tez tak jakoś wychodzi, że ja mam dwa psy na pasie biodrowym zazwyczaj, bo ta ciemna suka/ mojego męża/ jest straszny tchórz i jego szarpie bardzo i ciagnie, żeby szedł dokładnie kolo nas,  boi się zgubić mnie i moją sukę, a jak sobie ją przypnę do pasa -to idzie zazwyczaj ładnie, a jak nawet panikuje to moja suka jej uwagę zwraca, żeby się opamiętała.

No i mój mąż nie ćwiczy niczego ze swoja suką, wiec jak mam więcej czasu, albo po prostu dzień jest dłuższy i dłuzej jest widno -to chodzę z nimi na porządny spacer razem np rano, i dodatkowo po południo biorę każdą oddzielnie, żeby poćwiczyć sztuczki - bo z dwoma razem, jest dużo trudniej ćwiczyć cokolwiek.  Niektóre sztuczki mogą robić razem - jak wskoczyć na jakieś podwyższenie i usiąść; czy siad , ale nie wszystkie.

I ta ciemna suka UWIELBIA robić sztuczki, mogłaby je robić przez cały spacer. MOże np co minute w trakcie spaceru siadać przy nodze (idę z nia na smyczy, i się zatrzymuje, a ona siada przy lewej nodze) albo skakać, albo co tylko ja chce. A ta jasna ma inne priorytety na spacerze, sztuczki zrobi, ale musi sobie powąchać, porozmyślać, zwierzęta powystawiać np wiewiórki.

 

Na wspólnym spacerze  moja jasna suka  chwile sie bawi z ciemną a potem chce sobie spokojnie powąchać, i jak ciemna sie nie chce odczepić, i ciągle ją popycha, żeby się goniły -  to potrafi ją ofukać  skutecznie

ale zasadniczo dobrze się dogadują

 

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...