Jump to content
Dogomania

strachliwość u hawańczyka


Kero

Recommended Posts

Witajcie ;)
tydzień temu przywieźliśmy do domu nowego pieska - hawankę Netkę, o której pisałam już wcześniej.
Piesek jest świetny (wiadomo, hawanek no i szczeniak w dodatku;) ). Jednak jest z nią problem. Ogólnie jest ciekawska, zabawowa, towarzyska, wesoła, ogonek ma niczym przyklejony do grzbietu ;), jednak strasznie boi się mojego męża. Na początku myśleliśmy, że jest to spowodowane stresem, nowym miejscem, zmianą właścicieli. Mnie wprost uwielbia, chodzi tylko za mną, przybiega na zawołania, chodzi na spacery. W ogóle garnie się bardziej do kobiet niż mężczyzn. Na spacerze pogłaskać się dała sąsiadce, od sąsiada uciekała. Mąż próbował przekonywać ją przysmaczkami - podejdzie do niego tylko wtedy gdy ja stoję obok i ją wołam, smakołyk weźmie tylko gdy ją podsadzę koło męża, sama nie podejdzie. Śpi z nami w łóżku, i chociaż woli moją stronę (która jednak jest zajęta przez Aferę) to czasem się przełamie i położy koło męża, ale rano ucieka jak tylko może. Minął tydzień czasu i strach nie mija. Jest wręcz gorzej. Jak mąż ją bierze na ręce to siusia ze strachu. Na spacery nie chce z nim chodzić - jak ją zapina na smycz, to może ją ciągnąć przez cały spacer, jak idzie bez smyczy to Netka zwiewa pod auto i nie chce stamtąd wyjść, trzeba wyciągać ją siłą.
Próbowaliśmy przekonywać ją przysmakami - nie działało, mąż próbował ją ignorować - strach się nasilił.
Dodam, że nic złego z naszej strony jej nie spotkało. Nikt z nas nigdy na nią nie nakrzyczał, nie uderzył, nie zrobił krzywdy (nawet przez przypadek - mam na myśli potknięcie czy nadepnięcie). Wszystkie pieski dobrze ze sobą żyją, bawią się razem, śpią razem, zaakceptowały się bez problemów.
W hodowli, w której byliśmy wszystko wyglądało naprawdę wspaniale. Bardzo sympatyczni hodowcy, psy się do nich garnęły - i dorosłe i szczeniaki, biegały po domu, w salono-kuchni zasiuśkany dywan ;) więc psy na pewno nie siedziały w klatkach.
Nie mam pomysłu co mogło spowodować tak wielki strach. Behawiorysta, którego pytałam o radę mówi, że tylko i wyłącznie czas tu pomoże. Mąż się zaczyna wkurzać, bo dziś jak rano ściągał Netkę z łóżka to posikała mu się na poduszkę.
Macie może jakiś pomysł, co by tu można jeszcze zrobić? Albo słyszeliście może o podobnym przypadku?

Link to comment
Share on other sites

A czy zauważyliście jak się sunia zachowywała wobec hodowcy(nie hodowczyni). A rada typu czas tu pomoże nic nie daje, bo wręcz przeciwnie jeśli strach się pogłębi wobec mężczyzn to będą potrzebne bardziej drastyczne środki-farmakologia. Tydzień to jeszcze mało, aby suczka mogła się przełamać. Moim zdaniem najlepszym wyjściem będzie ograniczenie mężowy tymczasowo "praw" do suni-niech jej nie bierze na ręce i nie wyprowadza(lub przynajmniej nie zapina smyczy). Opcja z nagródkami jest bardzo dobra, ale powinna polegać na tym, że mąż cierpliwie czeka, aż sunia sama do niego podejdzie da jej smakołyk, ale niech jej nie głaszcze, aby psa nie stresować(niestety taka terapia będzie trochę trwała). Jak już się przełamie i będzie do niego podchodzić bardziej pewnie z podniesionym ogonem to niech spróbuje ja pogłaskać, ale nie gestem dominującym(czyli nie po głowie i grzbiecie, tylko wysunie rękę i po boku ja pogłaszcze. Może też być sytuacja, że sunia się zapomni i podejdzie do męża to niech też dostanie nagródke, że ten Pana taki zły nie jest. Ale nic na siłe takie zachowania leczy się długo (w ciężkich przpadkach kilka lat i efekt nie zawsze jest zadowalający, ale to dotyczy się dorosłych psów z utrwalonymi zachowaniami, plus jest taki, że to szczeniak, ale tego lekceważyć nie można, bo jeśli się utrwali, to będzie po wystawach, bo sędziami z reguły są mężczyźni).

Link to comment
Share on other sites

W czasach, gdy zajmowałem się szkoleniem psów, miałem do czynienia z dwoma przypadkami, które biorąc pod uwagę opis, nalezy uznać za bardzo podobne. Co ciekawe w obydwu przypadkach strach występował jedynie w kontaktach z panem domu, nie zaś panią. Oczywiście przypadki te nie dotyczyły hawańczyków, a przyczyna tego stanu rzeczy była dość prosta, w Polsce nie było wówczas tej rasy. Wracając do sedna sprawy, trudno jest dokonywać oceny na odległość, a zatem ograniczę się do opisu tych znanych mi przypadków.

1. W hodowlach, z których odbierano psiaki równiez wszystko wyglądało wspaniale. Sytuacja taka mnie nie dziwi. Pies był "u siebie", wśród rodzeństwa, rodziców, wujków, cioć. Dostrzeżenie, że coś jest nie tak, wymaga często naprawdę wprawnego oka. Dlatego niektórzy zalecają (słusznie!!!!) aby szczeniaka wybierać z całego miotu (nie chodzi tu bynajmniej o eksterier!) i w tym celu przeprowadzać nawet małe testy "osobowości" szczeniąt. Wiem oczywiście, że taka mozliwość jest w większości przypadków czysto hipotetyczna...

2. Reakcje lękowe pojawiły się z chwilą pojawienia się w nowym domu. Nie ma w tym niczego dziwnego. Nowe otoczenie, ludzie, psy. W Twoim przypadku dochodzi jeszcze obcy język.

3. Reakcje lękowe jak już wyżej wspomniałem, dotyczyły wyłącznie mężczyzn i co do zasady były podobne z tymi, które opisujesz. Obydwa psy kleiły się do kobiet.

4. Reakcje lękowe nasilały się w miarę upływu czasu, głównie ze względu na nieumiejętne prowadzenie psa. Irytacja pana domu, karcenie słowne z czasem nie tylko...oraz siłowe rozwiązywanie "problemów".

5. W jednym przypadku reakcje lękowe przerodziły się w agresję na tle lękowym, kiedy piesek podrósł (ON-ek).

6. Właściciele obydwu psów postanowili zasiegnąć porady w sekcji szkolenia związku.

Upływ czasu nie pozwala mi na dokładny opis wszystkiego co było związane z tymi psami, ale pierwsza "diagnoza" nasuwała sie niejako w sposób oczywisty, a mianowicie w szczenięctwie pieski musiały być w jakiś traumatyczny dla nich sposób skarcone właśnie przez mężczyznę. To nie musiało być zaraz bicie!!!! Wystarczy, że szczeniak nie jest mocny psychicznie. Dla weryfikacji tej "diagnozy" potrzebna była wiedza, jak psy reagują na innych mężczyzn niż pan domu. W jednym wypadku faktycznie bał sie wszystkich mężczyzn, w drugim nie miał kontaktu z innymi mężczyznami niż pan domu. W drugim przypadku poprosiliśmy właścicieli, aby zaprosili do siebie znajomych (kobieta + mężczyzna) i zobaczyli czy pies będzie bał się mężczyzn. No i tak było. W pierwszym przypadku właściciele zdecydowali sie oddać psa, bodajże samotnie mieszkającej znajomej. W drugim przypadku podjęto się "terapii", która z tego co pamiętam przyniosła pozytywny skutek. Ja w niej nie uczestniczyłem, ale mogę podać receptę według której się ona odbywała tj. czas - cierpliwość - zero karcenia.

Link to comment
Share on other sites

dziękuję bardzo za odpowiedzi :)

Jeśli chodzi o obserwacje w domu hodowcy - w hodowli siedzieliśmy ok 2 godziny. Naprawdę tym razem starannie wybierałam pieska. Miałam możliwość wyboru szczeniaka ( w ogóle nie szukałam suczki do zakupu, pisałam do pewnej hodowli w sprawie być może przyszłego reproduktora dla Afery, chciałam się dowiedzieć jak takie kwestie krycia wygladają, pisałam o problemach z moją suczką i jak wygląda kwestia dziedziczenia charakteru. Hodowczyni poleciła mi hodowlę, z której pochodzi Netka. Hodowcy mieli szczeniaki, po właśnie tym fajnym reproduktorze który tak mi się strasznie podoba, i szukali przyszłych właścicieli dla podobno 2 fenomenalnych świetnie rokujących suczek, które chcieli sprzedać taniej pod warunkiem właśnie wystawiania i późniejszego krycia w celu zachowania genów). Jako że właśnie od początku marzyłam o piesku, z którym będę jeździć na wystawy, napisałam do hodowców. Naprawdę dużo się pytałam o charakter szczeniaków, jako że w tym momencie była to dla mnie podstawowa kwestia. Miałam możliwość wyboru pieska. Netkę poleciła mi sama hodowczyni, własnie ze względu na jej odważny charakter. I muszę tu nadmienić, iż ogon ma naprawdę zawsze w górze. Nawet gdy się boi i ucieka. Jest niczym przyklejony ;)
W hodowli pieski nie wykazywały strachu. Przybiegały zarówno do Pana jak i Pani. Państwo mieli jeszcze syna w wieku (tak na oko;) ) może 6-8lat, ale chłopczyk tylko się przywitał i siedział z nami może z 15 minut i to w drugiej części salonu, więc faktycznie nie wiemy jak pieski reagowały na niego.
Wracając do domu z hodowli, zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Ja poszłam do środka, mąż został z Netką na zewnątrz na trawniku. W czasie gdy mnie nie było, Netka zwiała pod śmietnik. Mąż wyciągnął ją siłą. Być może to wpłynęło na jej strach.
Wieczorem gdy przyjechaliśmy do domu, mąż poszedł po psy, ja czekałam pod domem z Netką. Netka bardzo się ucieszyła gdy zobaczyła pieski, zaczęla od razu machać ogonkiem, a po chwili ganiała się już z Yukiem. W domu daliśmy jej spokój, żeby spokojnie obeszła wszystkie kąty. Gdy szliśmy spać, stała pod łóżkiem przy legowisku i płakała żeby wsadzić ją na górę do nas, bo reszta piesków oczywiście śpi z nami. Zbudowaliśmy prowizoryczne schodki, aby mogła sama wchodzić na górę. Pierwszej nocy spała z moim mężem przy nim. Rano mąż zszedł z nimi na dół bez smyczy, Netka zwiała mu pod samochód i nie chciała wyjść.Znowu musiał ją wyciągać siłą, bo nie reagowała na zawołania, cmokania, a gdy próbował odejść kawałek dalej, żeby zobaczyła że pan odchodzi, to położyła się pod samochodem. I tak wyglądają cały czas spacery z mężem. Ze mną chodzi bez problemów, na smyczy owszem szarpie się jeszcze czasami, ale chodzi. Bez smyczy przybiega do mnie na każde zawołanie. Też ucieka mi czasem pod auto jak wychodzimy z bramy, ale wystarczy że ją zawołam, to przybiegnie.
W domu jak mąż się bawi z resztą psiaków, Netka ucieka od niego. Czasem z rozpędu jak jest rozbawiona to podbiegnie i nawet liźnie go w rękę, ale tylko z rozpędu. Jeśli chodzi o głaskanie, to owszem nie głaszcze jej od góry, zawsze od dołu wyciągając spokojnie rękę. Nie próbuje nad nią dominować i nie stara się jej łapać na siłę.
Ostatnio na święta był u nas mój kuzyn przez 3 dni. Yuki i Aferka go uwielbiają, Netka obchodziła go bokiem. Podobna sytuacja była jak byliśmy u moich rodziców. Do mojej mamy Netka podeszła nieufnie, ale dała się pogłaskać i wziąść na ręce, a później spokojnie siedziała na kolanach i nawet wystawiała brzuszek do głaskania. Przed moim ojcem uciekała, i też nie dawała się przekupić żadnymi przysmaczkami ani nawet szyneczką ;)
No cóż, ja też jestem za czasem i cierpliwością. Niestety mój mąz jest trochę w goracej wodzie kąpany i cierpliwością nie grzeszy...

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze raz chciałbym zastrzec, że na odległość poradzić się wiele nie da, ale...taka tam garść moich refleksji, po tym obszernym opisie.

1. No to chyba jednak nie był wybór z całego miotu, o którym pisałem wcześniej. Czy widziałaś cały miot i jego zachowanie, czy tylko te 2 suczki, które z miotu pozostały?

2. Opisane sytuacje z ucieczkami pod śmietnik i samochód (szukanie bezpiecznego schronienia), kłócą się troszkę z zapewnieniami hodowcy o odważnym charakterze, albo

3. Schowanie się pod śmietnikiem było efektem stresu w podróży, zaś reakcja małzonka była zbyt ostra i stąd biorą się problemy, ale

4. Nadal kłóci mi się to z zapewnieniami hodowcy o odważnym charakterze, gdyz co to za charakter jesli jedno zdarzenie go burzy i to na tak długo i w takim stopniu. Jestem w stanie zrozumieć jakąś jednodniową lękliwość, ale nie taką. No i co maja do tego inni mężczyźni?

5. Być może suczka miała w hodowli jakieś traumatyczne zdarzenie z udziałem pana domu, a może gości, nawet niezarejestrowane przez hodowców, a dalsze wydarzenia pogłębiły strach.

No, ale dosyć gdybania. Tym przypadkiem powinien zająć się dobry szkoleniowiec/behawiorysta. Nie ma raczej na co czekać, szczególnie wziąwszy pod uwagę niecierpliwośc małżonka. Ostatecznie czeka Was kilkanaście lat wspólnego mieszkania pod jednym dachem :)
Wystawy to raczej sprawa trzeciorzędna w tej sytuacji, ale na 100% prawidłowo noszony ogon nie pomoże gdy pies będzie uciekał ze stolika lub co gorsza chciał gryźć sędziego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kero']Hodowcy mieli szczeniaki, po właśnie tym fajnym reproduktorze który tak mi się strasznie podoba, i szukali przyszłych właścicieli dla podobno 2 fenomenalnych świetnie rokujących suczek, które chcieli sprzedać taniej pod warunkiem właśnie wystawiania i późniejszego krycia w celu zachowania genów). Jako że właśnie od początku marzyłam o piesku, z którym będę jeździć na wystawy, napisałam do hodowców. Naprawdę dużo się pytałam o charakter szczeniaków, jako że w tym momencie była to dla mnie podstawowa kwestia. Miałam możliwość wyboru pieska. Netkę poleciła mi sama hodowczyni, własnie ze względu na jej odważny charakter. [/QUOTE]
Przede wszystkich zauważyłam jak bardzo spokrewnione są nasze dziewczynki - mają w 3/4 ten sam rodowód. Ale to tylko taka mała dygresja.
Piszesz, że hodowcy mieli te 2 fenomenalne suczki. Po pierwsze to trochę dziwne, że z 5 szczeniąt pozostały na koniec te najlepsze - przeważnie jest na odwrót. Po drugie dziwi mnie też fakt, że proponowali pieska wystawowego za niższą cenę. Zawsze tańsze są pieski na kolanka. Dlatego obawiam się, że coś tu nie gra.
Opiszę, jak było w moim przypadku. Na początku byłam zainteresowana inną suczką po tym samym ojcu ale starszą. Miała już 4 miesiące. Od razu zastrzegłam, że chcę psa wystawowego i hodowczyni odradziła mi ją twierdząc, że mimo doskonałego eksterieru jest troszkę wstydliwa. Zaproponowała mi 2 inne suczki z innego miotu jako najlepiej rokujące, wybrałam Barbie. Muszę powiedzieć, że nie zawiodła mnie. Barbie ma wspaniały charakter. O sukcesach na razie nie ma co mówić, bo byliśmy dopiero na jednej wystawie, czas pokaże. W każdym bądź razie doceniam szczerość hodowczyni, zresztą widać, że nadal interesuje się losem swoich szczeniąt, mamy ze sobą kontakt, wysyłam jej zdjęcia Barbie, udziela mi rad. Myślę, że taki powinien być hodowca z prawdziwego zdarzenia.
Co do Netki to wierzę, że jest jeszcze na tyle malutka że nie będzie Wam bardzo trudno zlikwidować jej lękliwość wobec mężczyzn. Słyszałam o pozytywnych wynikach nawet w przypadkach dorosłych psów ale trwało to dosyć długo. Życzę cierpliwości i najlepiej poradźcie się doświadczonego behawiorysty.

Link to comment
Share on other sites

Nie zajmuję się małymi psami, ale wygląda mi to na słabe nerwy i być może jakieś złe doświadczenia z hodowcą. Pisanie, że w domu, gdzie były szczeniaki wszystko wyglądało świetnie to truizm, przecież nawet jeśli pan hodowca terroryzuje całą rodzinę, bije żonę, dzieci i psy, to Ci tego nie pokażą!

Powiem tak. Pies ma prawo mieć złe doświadczenia. Ale pies o zrównowazonym charakterze sobie z tym poradzi. Słabe nerwy to wina genów i niestety, w połaczeniu z jakąś traumą może być niewesoło.

Przede wszystkim, socjalizuj szczeniaka i pokaż mu, że TY JESTEŚ ALFĄ. Błąd, który często popełniają właściciele małych psów polega na tym, że psy są traktowane jak ludzie. Wtedy pies sądzi, że jest alfą i zaczyna się jeszcze większy stres. A dlaczego? Dlatego, że większośc psów, zwłaszcza małych nie chce być alfą, bo alfa musi chronić całe stado i podejmować szereg decyzji. Stąd właśnie biorą się obrzydliwie jazgoczące pieski - po prostu w swoich oczach mają chronić sforę. Nie moga jej chronić, bo są małe, więc starają się szczekaniem odstraszyć wszystko,co się rusza.

Pies jest szczęśliwy jeśli wie, że nie jest alfą i że alfa=człowiek go obroni.

Jeśli pozwolisz pieskowi o słabych nerwach myśleć, że jest alfą, to szybko okaże się, że masz rozszczekanego małego potworka.

Proponuję, żebyś zrobiła eksperyment. Usiądź na dywanie, weź szczeniaka i poproś męża, żeby zbliżył się do Was, też kucając na dywanie. Szczeniaka trzymaj za sobą, za plecami. (Ale nie na siłę. Jak chce iść do męża to mu pozwól. Chodzi o to, żeby wiedział, że ma się gdzie schować w razie czego). Nie obejmuj szczeniaka, nie przytulaj kiedy się boi, bo w ten sposób wzmacniasz te zachowania. Niech mąż posiedzi tak chwilę w niedużej odległości, ale nie za blisko. Ty pomiędzy szczeniakiem a mężem. Potem pozwól się mężowi zbliżyć do szczeniaka (nie podstawiaj mu go). I wtedy niech mu da jakiś ekstra smaczny kąsek (ale nie gotowe ciastko dla psów tylko mięso, szynkę coś takiego,żeby pies to długo pamietał).

Nie pieść szczeniaka, nie głaszcz kiedy jest przestraszony. To jest ludzki odruch, ale pies odbiera to jako wzmocnienie swojego stanu. Jak się uspokoi i zapomni, niech mąż da mu smakołyka.

Ogólnie, mąż powinien spędzać czas z psem i dawać mu dużo dobrych rzeczy do jedzenia. Po jednym razie się nie zmieni, trzeba to powtarzać wiele razy.

Link to comment
Share on other sites

dzięki jeszcze raz za rady :)

jutro jesteśmy umówieni z innym psim behawiorystą, zobaczymy co jeszcze powie.
Dzisiaj był malutki postęp. Będąc na spacerze rozbawione psiaki podbiegły do męża i Netka wraz z nimi, nawet machając ogonkiem.
Wieczorem byłam z nią na szczepieniu. Obawiałam się tego, gdyż nasz weterynarz jest mężczyzną. A tu niespodzianka. Netka nawet nie zapiszczała podczas zastrzyku, a później gdy siedziałam na krześle i jeszcze rozmawiałam z wetem dała mu się nawet pogłaskać. Także chyba jest dla niej nadzieja ;)


Beatko, naprawdę miałam możliwość wyboru. Szczeniaków w miocie było 4, z czego jeden był petem. Inna dziewczynka podobno też jest wystawowa, ale te 2 podobno były lepsze. Ja naprawdę piszę to co wiem od hodowcy. To nie są jakieś moje fantazje ;) Zaliczkę za pieska zapłaciłam w marcu. Cierpliwie czekałam na relacje hodowcy z każdego tygodnia dorastania szczeniąt.
Faktycznie, nie wiem co się na codzień dzieje w hodowli. Napisałam, że mam pozytywne odczucia gdyż widziałam zarówno całą hodowlę jak i wesołe, zadbane pieski, które skakały, łasiły się i lizały zarówno właściciela jak i właścicielkę. Być może były wytrenowane do tego ;)

W każdym razie dzięki za pomoc. Strix jutro wypróbujemy Twój pomysł :)

Link to comment
Share on other sites

Coraz więcej szczeniąt maproblemy , i jest to poprostu straszne .Że większość hodowców nie zdaje sobie sprawy jak ważna jest wczesna socjalizacja szczeniąt,ja joko behawiorysta mam do czynienie z różnymi zachowaniami szczeniąt , które nie miały odpowiedniej socjalizacji.Na odległosć jest ciężko pomóc , ale jeśli masz ochotę to napisz mi w wiadomości dokładnie o problemach, postaram się pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Najstrachliwszym maluszkiem z miotu był Patrycy . Od razu rzucało sie to w oczy . Widac nawet na niektórych filmikach ze Patrycy wolal obserwować niz uczestniczyć w zabawie . Wszyscy czlonkowie rodziny wiedzieli ze Patryczka nie wolno łapac z zaskoczenia , nie należy bawic się z nim tak jak z innymi psami . Każdy kto chciał go poglaskac raczej siadal na podlodze zeby Patrycemu nie wydawal się zbyt wielki . Przy rodzeństwie zachowywał się inaczej , byl bardziej wycofany , kiedy został sam zaczął sie otwierać . Jednak mialo miejsce jedno wydarzenie ktore mogło zniszczyc z cała moja nad nim prace . Otóz w czasie swiat mielismy sporo gosci w domu , wszyscy wiedzieli ze Patrycy boi sie obcych wiec uwazali na niego . Jednak kuzyn męża stwierdził ze jego zaden pies sie nie boi i z nienacka chwycil Patrycego na rece kiedy ten przechodzil obok jego krzesla . Kuzyn siedział na krześle był wiec wysoko nad psem który niczego sie nie spodziewał . Wrzask był tak wielki ze kuzyn od razu go puścił . Co z tego ze bylam na niego zla jak nie wiem jak pies przeżył traumę . Tak moglo być i w przypadku Twojego psiaka . Po świętach w domu przewijali sie koledzy córki , kazałam im siadać na podlodze , brać przysmaki i czekać na psa , niestety nie przychodził sam , jednak kiedy córka im go podawala zachowywał sie spokojnie i pozwalał glaskac .
Przyszli wlasciciele i osoby ktore dzwonily w jego sprawie byly oczywiscie powiadomione ze psiak jest lękliwy . W domku w kyorym teraz mieszka Patrycy oczywiście uwielbia kobiety a zwlaszcza 9 letnia , chodzi za nia krok w krok - Pana domu mozna powiedziec ignoruje , sam nie podchodzi ale nie protestuje przy glaskaniu . Cały czas jesteśmy w kontakcie i wiem ze jest coraz lepiej . Ja ze swojej strony zalecałabym aby mąż nie pochylał sie nad psem tylko kucał przy nim lub w większosci czasu siedział na podlodze . Pochylanie sie nawet przy zapinaniu obrozy jest dla strachulca bardzo stresujace i nie wyglada to dla niego fajnie . Uważam ze dobrze byloby rozłożyć meżowi wygodne podusie na podlodze , dać pod reke pyszne kawałeczki paróweczki i niech sobie oglada tv nie zwracając uwagi na psa . Kawałeczek kiełbaski mozna położyć niedaleko niego , potem nastepny blizej aż psiak sam podejdzie blisko wtedy polozyc smakolyk na dloni albo na nodze i nie patrzec na psa . Jak weźmie pochwalic ale tez bez kontaktu wzokowego . Powoli zmniejszac dystans . No i bardzo chwalić ---- męża oczywiscie za cierpliwość .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beata+Barbie']
Piszesz, że hodowcy mieli te 2 fenomenalne suczki. Po pierwsze to trochę dziwne, że z 5 szczeniąt pozostały na koniec te najlepsze - przeważnie jest na odwrót. [/QUOTE]

Nie zawsze:) Bardzo często dla kupującego priorytetem jest kolor, a nie eksterier.

Link to comment
Share on other sites

U mnie tez się tak zdarzało . Wazne zeby byla np czarno biala dziewczynka albo sobolowy chlopiec bo takiego psa mieli przedtem i pozostał sentyment . Trudno jest potem wytłumaczyć kupujacemu ze najlepszy pies pozostał ostatni na sprzedaż . Zawsze jest podejrzenie ze coś z nim jest nie tak skoro nikt go do tej pory nie chciał .

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o kolor, to prawda, że często jest on priorytetowy, szczególnie dla "hodowlanych laików", jak ja ;). Sama nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na Netkę, jeśli patrzyłabym na nią pod względem ubarwienia.

Natomiast jeśli chodzi o strachliwość, to dokonaliśmy fenomenalnego postępu :)
Otóż, wystarczyło, abym wyjechała na 3 dni. Mąż został sam z psami. Netka jest teraz wręcz zakochana w swoim panu. Wystarczy, że mąż podejdzie a ona zaciesza się tak straszliwie, że oprócz ogonka to macha jeszcze pupą ;) Do spacerów jest pierwsza, przybiega na zawołania, wskakuje na kolanka, sama dopomina się o pieszczoty. Autentycznie, nie poznaję psa :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kero']Jeśli chodzi o kolor, to prawda, że często jest on priorytetowy, szczególnie dla "hodowlanych laików", jak ja ;). Sama nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na Netkę, jeśli patrzyłabym na nią pod względem ubarwienia.

Natomiast jeśli chodzi o strachliwość, to dokonaliśmy fenomenalnego postępu :)
Otóż, wystarczyło, abym wyjechała na 3 dni. Mąż został sam z psami. Netka jest teraz wręcz zakochana w swoim panu. Wystarczy, że mąż podejdzie a ona zaciesza się tak straszliwie, że oprócz ogonka to macha jeszcze pupą ;) Do spacerów jest pierwsza, przybiega na zawołania, wskakuje na kolanka, sama dopomina się o pieszczoty. Autentycznie, nie poznaję psa :)[/QUOTE]




:loveu::loveu::multi::multi: a my tutaj cuda wymyślaliśmy :evil_lol: widać z mała wszystko jest ok :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kero']Jeśli chodzi o kolor, to prawda, że często jest on priorytetowy, szczególnie dla "hodowlanych laików", jak ja ;). Sama nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na Netkę, jeśli patrzyłabym na nią pod względem ubarwienia.

Natomiast jeśli chodzi o strachliwość, to dokonaliśmy fenomenalnego postępu :)
Otóż, wystarczyło, abym wyjechała na 3 dni. Mąż został sam z psami. Netka jest teraz wręcz zakochana w swoim panu. Wystarczy, że mąż podejdzie a ona zaciesza się tak straszliwie, że oprócz ogonka to macha jeszcze pupą ;) Do spacerów jest pierwsza, przybiega na zawołania, wskakuje na kolanka, sama dopomina się o pieszczoty. Autentycznie, nie poznaję psa :)[/QUOTE]

Super wiadomość. Bardzo się cieszę :multi:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...