Jump to content
Dogomania

Szafranek zabrany cmentarza w BDT, jego miejsce zajął w DT Bajo.


Recommended Posts

Martwi mnie, że zachowanie szafranka nie poprawia się.Na następny dzień po złapaniu pieska do urzędu gminy zadzwoniła kobieta z prośbą, aby zabrać psa z cmentarza, gdyż przebywa on koło grobu jej bliskich, tam jest też jej ławka, którą zrobiła - a szafranek zrobił sobie legowisko pod nią.Została poinformowana, że pies już zabrany.Dowiedziałam się o tym na drugi dzień w urzędzie gminy ( gdzie byłam na zebraniu )od pracownika, który był podczas łapania szafranka.Jak przeczytałam co napisała Tattoi - przeraziłam się i robiłam sobie wyrzuty, że można go było stamtąd nie zabierać i nie łamać jego psychiki skoro upodobał sobie to miejsce, ale zdaję sobie teraz sprawę, że i tak zabrano by go do schroniska.Może jest iskierka nadziei dla niego.Nie mogłabym udawać, że psa nie ma na cmentarzu i omijać go szerokim łukiem.

Link to comment
Share on other sites

Psa z dworu zamknęliście w klatce, nic o nim nie wiecie, musi pewnie w tej klatce sikać, bo nie daje się wyprowadzić a wy się boicie i po kilku dniach od razu psychotropy? Jakie psychotropy i na jakiej podstawie? No jest zdenerwowany ja też bym była na jego miejscu. A może on po prostu panicznie się boi i broni jak może? To na co on jest właściwie chory, że aż do lecznicy musiał jechać? Jakie lekarstwa ma podawane?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bea100']Nie wypisujcie takich zdań jak powyższe, no proszę, naprawdę...
Nikomu tu "żarty" nie w głowie.
Pies zamknięty na stałe w klatce i szalejący, ryczący, syczący- na pewno "nie odpocznie"...
Tattoi wyraźnie i bez ogródek wszystko napisała.
Jeszcze raz napiszę- bo zdaje się, że nie wszyscy rozumieją jak jest trudna sytuacja z Szafrankiem- mam do Tattoi zaufanie i wiem, że robi i zrobi co w ludzkiej mocy.[/QUOTE]
Przeczytaj post 726. Na końcu zdania, przy słowie "morbital" jest uśmiechnięta buźka. Nie płacząca lecz uśmiechnięta. Co ona oznacza?
Natomiast, że sytuacja cieżka z tym psem, to widać od początku. Jeśli ktoś myślał, że od razu po złapaniu pies będzie bardziej ufny i bedzie machał ogonkiem na widok człowieka too .....
Od początku czytam tylko się nie odzywam. Własanie dlatego, żeby mi nikt nie mówił co mam wypisywać a co nie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Ugryzę się w język, ale do Tattoi to mam tylko jedno, jedyne: A nie mówiłam??[/QUOTE]
Tak.
Wszystko do przewidzenia.
Na szczęście ludzi o doświadczeniu i pojęciu jest tu większość na dogo pomocy :).

Bardzo czekam na kolejny wpis Tattoi o stanie psa.
Na poniedziałek czekam.
Czekam na to wszystko z nadzieją w sercu.

Link to comment
Share on other sites

Tattoi - widziałam zachowanie i objawy chorobowe psa - prosze jezeli tego nie zrobiłyście o zrobienie mu testu na nosówkę...to jest test - wymaz z nosa i oczu - tak jak test ciążowy łatwy w obsłudze, zresztą pewnie widziałaś.. Moje obawy choc nie jestem wetem są takie ze on może miec objawy ponosówkowe neurologiczne. [B]Napewno oprócz agresji zaobserwowałaś dziwne "ruchy" szczególnie przednich łapek...
[/B]
A TO CYTAT Z WIKIPEDII:
Postać nerwowa – najczęściej występuje samodzielnie, bez łączenia się z innymi postaciami choroby lub po ustąpieniu objawów nosówki nieżytowej. W zależności od stopnia uszkodzenia tkanki nerwowej oraz lokalizacji zmian, objawy mogą mieć różne nasilenie i postać. W przypadku zaatakowania nerwów obwodowych najczęstszymi objawami są niedowłady, porażenia, niezborność. Mogą występować tiki i drżenia mięśniowe obejmujące zwłaszcza przód ciała i głowę. Gdy zakażenie obejmuje ośrodkowy układ nerwowy możemy obserwować otępienie, zaburzenia ruchowe, zaburzenia świadomości, zmiany zachowania, halucynacje. Częstym powikłaniem tej postaci jest padaczka. Uszkodzenia neurologiczne najczęściej mają charakter trwały i nie poddają się leczeniu

Test kosztuje 43 zł u mnie w lecznicy. Nosówka w lubelskiem jest chorobą która sie zdarza - weci czesto zapominają o tej chorobie ...bo w miastach ludzie szczepią psy i nosówka nie wystepuje. Natomiast tu na wsiach szczepi sie tylko wsciekliznę, bo jest to obowiązkowe. Przechorowana nosówka nie zostawi sladu we krwi , tylko test z wydzielin da obraz...

Link to comment
Share on other sites

Czy Szafranka nie można umieścić w kojcu? Żeby miał trochę swobody i ruchu. On na wolności nikogo nie napadł, nikogo nie pogryzł tylko uciekał od ludzi. Czyli nie jest agresywny sam z siebie, lecz jedynie w taki sposób się broni. Może warto zrobić badania, o których pisze teresz10?

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie, znalazłam hotelik dla szafranka z kojcem na zewnątrz, gdzie miałby swobodę i ruch.Osoba, która prowadzi ma duże doświadczenie w pracy z psami i wyprowadzała psy w rożnym stanie.Rozmawiałam dziś z Tattoi, o tym, aby szafranka zabrać.
Niestety jest to nie możliwe,nawet po 15 - dniowym okresie kwarantanny, po pogryzieniu.Pies zdaniem lekarza weterynarii w lecznicy jest agresywny w stosunku do ludzi.Gdy odwiedzałam go na cmentarzu nie okazywał agresji.Jutro ma go obejrzeć behawiorysta, który wyda wiążącą opinię o psie.Jeżeli okaże się, że nie można go przekazać pod opiekę innej osoby(która zajęłaby się nim) - zdaniem lekarza psa mi nie wydadzą.Także widzę, że przestałam być decydentem w jego sprawie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szafranekm']Słuchajcie, znalazłam hotelik dla szafranka z kojcem na zewnątrz, gdzie miałby swobodę i ruch.Osoba, która prowadzi ma duże doświadczenie w pracy z psami i wyprowadzała psy w rożnym stanie.Rozmawiałam dziś z Tattoi, o tym, aby szafranka zabrać.
Niestety jest to nie możliwe,nawet po 15 - dniowym okresie kwarantanny, po pogryzieniu.Pies zdaniem lekarza weterynarii w lecznicy jest agresywny w stosunku do ludzi.Gdy odwiedzałam go na cmentarzu nie okazywał agresji.Jutro ma go obejrzeć behawiorysta, który wyda wiążącą opinię o psie.Jeżeli okaże się, że nie można go przekazać pod opiekę innej osoby(która zajęłaby się nim) - zdaniem lekarza psa mi nie wydadzą.Także widzę, że przestałam być decydentem w jego sprawie.[/QUOTE]


Piszesz, ze nie jest mozliwe przeniesienie go w inne miejsc po 15-dniowym okresie kwarantanny.
To jest decyzja lekarza.
Nastepnie piszesz, ze decyzje wyda behawiorysta.

Rozumiem, ze jeszcze jest nadzieja, ze bedzie mozna go zabrac?
[B]Hotelik z kojcem bylby idealnym miejscem.[/B] Przy tym - osoba ma doswiadczenie w pracy z psami!
To bylaby dla niego szansa.


/Pamietasz, jak rozmawialysmy o piesku, kiedy byl jeszcze na cmentarzu. Tam przychodzilo troche ludzi i pozwalal sie glaskac. Nikogo nie ugryzl. Nie przypinalabym mu latki psa agresywnego!/.


Zachowal sie agresywnie u Tattoi bo zabrano mu wolnosc, bo zrobiono cos, czego on sobie nie zyczyl.

Link to comment
Share on other sites

Uważam, że w sprawie psa powinna decydować Szafranekm. Ona go przekazała do hoteliku i ona może go z niego zabrać.
Jeżeli lekarz po pogryzieniu przez psa wydaje wyrok, to może minął się z powołaniem. Ja wielokrotnie byłam pogryziona dotkliwie przez koty i wszystkie żyją i mają domy. Odławianie zwierząt jest stresujące dla ludzi ale przede wszystkim dla zwierząt, ponieważ one nie wiedzą co je czeka.

Link to comment
Share on other sites

Też uważam, [B]że szafranekm ma wyłączne prawo decydować co z psem zrobić[/B]. Co do obserwacji, to lekarz po 15 dnich podpisuje zaświadczenie, psa szczepi i nie ma prawa decydować o jego dalszym losie. Większość lekarzy weterynarii nie ma pojęcia o psychice zwierząt, tego nie uczono na studiach ani 30 lat temu ani 5 (wiem coś o tym bo sama jestem lek.wet). Gdy w klatce ląduje półdziki pies, to mnie nie dziwią jego reakcje. Nie obarczajcie szfranekm przeświadczeniem,że będzie odpowiedzialna za śmierć psa (mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie!)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szafranekm']Słuchajcie, znalazłam hotelik dla szafranka z kojcem na zewnątrz, gdzie miałby swobodę i ruch.Osoba, która prowadzi ma duże doświadczenie w pracy z psami i wyprowadzała psy w rożnym stanie.Rozmawiałam dziś z Tattoi, o tym, aby szafranka zabrać.
Niestety jest to nie możliwe,nawet po 15 - dniowym okresie kwarantanny, po pogryzieniu.Pies zdaniem lekarza weterynarii w lecznicy jest agresywny w stosunku do ludzi.Gdy odwiedzałam go na cmentarzu nie okazywał agresji.Jutro ma go obejrzeć behawiorysta, który wyda wiążącą opinię o psie.Jeżeli okaże się, że nie można go przekazać pod opiekę innej osoby(która zajęłaby się nim) - zdaniem lekarza psa mi nie wydadzą.Także widzę, że przestałam być decydentem w jego sprawie.[/QUOTE]

[B]Zaniemówiłam... zupełnie i kompletnie![/B]

Pies, który nie wiadomo jak długo zył na wolności, majac nieograniczona przestrzeń cmentarza za własny teren...
który zupełnie nie potrzebował czlowieka, a wręcz był on dla niego zagrożeniem...
akceptował jedynie ludzi, którzy podchodzili po to by zostawic dla niego karmę i zostawiali go w świętym spokoju...
ten pies zostal zamknięty w klatce z nieustanną obecnością czlowieka, stale zmuszony do napiecia , bez chwili psychicznego odprężania się - nawet na moment , bo człowiek otacza go wszedzie!

Zostal zamknięty po dwóch niezwykle stresujących i traumatycznych dla niego próbach złapania go!!!!...
i podkreślam-[B] nie oceniam nawet w najmniejszym stopniu obu akcji, lecz chcę uświadomić jak odbierał je Szafranek! [/B]

To dla tego psiaka była [B]bezpośrednia napaść na niego ludzi, których i tak już się bał[/B], od których niczego dobrego się nie spodziewał...
z którymi zupełnie nie chciał mieć kontaktu!... [B]a teraz są wszędzie...[/B] i co rusz czegoś od niego chcą!
A on nie ma nawet szansy przed nimi uciec, nie ma możliwości się schować... nie ma mozliwości nawet odreagować napięcia, a próbuje!
Bo czyż nie próbuje być miły i łagodny? Czyż nie próbuje machać ogonem? Czyż nie próbuje lizać po twarzy i BŁAGAĆ o możliwość odreagowania, wolność, przestrzeń, poczucie bezpieczeństwa?...PRÓBUJE, ale nie starcza mu odwagi... nie starcza determinacji... nie starcza mu zrozumienia, że to najbezpieczniejsza droga ... i panika bierze górę nad wszystkimi próbami! [B]Strach przed człowiekiem jest jeszcze zbyt zakorzeniony![/B]

Dałyście mu choć iluzoryczne wrażenie wolności, przestrzeni? ...umożliwiłyście, by schował się przed Wami i sam zaczął szukać z Wami kontaktu?... by zaczął Wam ufać i wierzyć- POWOLUTKU i STOPNIOWO?...by nauczył się, że Wasz widok nie musi mu się kojarzyć się z dotychczasowymi doświadczeniami i strachem przed człowiekiem?
[B]
Martwicie się o weterynarzy?[/B]... zlitujcie się, czy to są bezmózgie i nie znające się na swojej robocie przypadkowe osoby, czy też doświadczeni profesjonaliści, którym mówicie jak pies się zachowuje, jakie ma objawy chorobowe, a oni wiedzą jak zabezpieczyć się przed psem i jak go zbadać i jak leczyć?... mające cały arsenał srodków , by zabezpieczyć się przed psem i by go skutecznie zbadać i leczyć?
O ile tu nie widzę najmniejszego powodu, by poddawać pod wątpliwość profesjonalizm wetów, to już [B]absolutnie nie widzę ich profesjonalnego przygotowania do oceny agresji i jej podłoża u psa, [/B]złapanego ledwie kilka dni temu, zamkniętego w klatce, w straszliwej traumie... [B]i nie widzę najmniejszych podstaw [/B]do pokonywania traumy u tego psa przy pomocy środków psychotropowych, antydepresyjnych bez wcześniejszych bardzo konkretnych i skierowanych konkretnie już na konkretną diagnozę badań!Na dzień dzisiejszy nie tylko nie wykonano nawet podstawowych badań, by nie mówić już o badaniach sensu stricte umożliwiających wydanie diagnozy, że pies ma zaburzenia neuroloogiczne lub psychiczne, [B]ale nie dano szansy psu by miał możliwość i czas nauczyć się innych zachowań niż te, które wypracował przez całe swoje życie!

I jeszcze jedno... [/B]w którym to dniu pobytu [B]wolnego psa zamkniętego w klatce [/B]pada już stwierdzenie [B]o morbitalu i potrzebie konsultacji z behawiorystą?
Czy behawiorysta będzie oceniał stan psychiczny psa w klatce?... i[/B] cóż takiego on uwidzi poza przerażonym i walczącym wolnym psem zamkniętym w klatce?
Na podstawie takiej konsultacji chcecie podejmować decyzję o ew. dalszych losach tego OGROMNEGO ZAGROŻENIA DLA CAŁEGO OTOCZENIA? Zabójcy, którego strach się bać?... Tak bardzo,ze nie mozna nawet przekazać psa innemu hotelowi,bo hotel zostanie zagryziony, a my jesteśmy tak odpowiedzialni, że nie będziemy ryzykowali niczyjego życia?! [B]

NICZYJEGO PRÓCZ PSA?... [/B]10 kg gnojka![B]

A gdzie są zasady na jakich opieramy się na dogo? [/B]

Gdzie nasza odpowiedzialność i niepisana umowa nie tylko, że [B]zrobimy WSZYSTKO co się da by ratować psie życie[/B]- nawet częstokroć rzeczy zakrawające o cud i niemożliwość,
ale gdzie są zasady, że nawet jeśli [B]nie mamy podpisanej umowy bezpośrednio z powierzającą nam psa osobą, to jednak respektujemy jej prawo i obowiązki decydowania o psie, [/B]do nie zgadzania się z opiniami hotelu i decydowaniu o innych krokach niż wskazywane przez hotel kroki? [B]Szczególnie gdy chodzi o życie i bezpieczeństwo psa?
[/B] Zapominacie, że hotel nie jest decydentem, [B]lecz zleceniobiorcą, za pieniądze wykonujący zlecenie zleceniodawcy- decydenta[/B](w naszym przypadku szafranekm)!!!
[B]Czyż nie ma rachunków dokumentujących tę sytuację? J[/B]akiemuż prawnikowi potrzeba więcej, by orzec kto jest uprawniony do decydowaniu o dalszym losie psa?... mamy ponownie mieć do czynienia z sytuacją gdzie hotel, któremu PŁACIMY za zlecone przez "nas" obowiązki staje bezprawnie w roli decydenta o życiu i zdrowiu psa?... o dalszym jego losie? [B]A na podstawie jakich uprawnień i czyjego zlecenia hotel stał się włascieielem Szafranka? [/B]Nie widziałam nigdzie by szafranekm przekazała opiekę i uprawnienia do niej komukolwiek!
[B]
I rzecz ostatnia...[/B] jeśli mowa jest o tym, że pies pogryzł człowieka , to rozumiem, że są na to odpowiednie dokumenty wykazujące, że trzeba w związku z powyższym, zgodnie z prawem poddać psa 15 dniowej obserwacji i kwarantannie.
Pragnę zauważyć, że jeśli pies poddawany jest kwarantannie ze względu na pogryzienie człowieka, nie wolno podawać mu zadnych leków typu psychotropy, antydepresanty, by wykazać jednoznacznie jak pies sie zachowuje, niejako " z natury".
Powinny być też stworzone takie warunki , w których to normalne zachowanie będzie miało szansę się ujawnić...jeśli nie ma takich możliwości w obecnym hotelu, zawsze istnieje taka mozliwość by obserwacja odbywała się w innym miejscu, gdzie będzie ona miarodajna i będzie miała szansę jednoznacznie pokazać zachowania własciwe dla psa. [B]Nie ma ku temu najmniejszych podstaw, ani prawnych, ani wynikających z sytuacji psa, które uniemożliwiają tego typu posunięcie.
[/B]

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że pies nie był agresywny na cmentarzu,( podchodził i dał się głaskać) ja nie używam tego słowa tylko przekazuje to co usłyszałam dziś od Tattoi, która mi powiedziała, że na dzień dzisiejszy psa mi nie wydadzą bo jest na kwarantannie, a weterynarz pracujący u niej w klinice stwierdził, że pies jest agresywny.Teraz to oczywiste jest zamknięty, boi się, po prostu i broni się.Trzeba nad nim popracować.Dziś próbuje po południu i nie mogę dodzwonić sie do Tattoi, aby jej powiedzieć, żeby nie wzywała behawiorysty (za którego trzeba zapłacić). Ja po prostu chcę psa zabrać, a czy będzie na obserwacji u Tattoi czy u innej opiekunki to bez różnicy.Jeżeli jednak nie dodzwonię się i jutro behawiorysta wyda opinię i napisze, że pies nie rokuje nadziei na adopcję - to psa mi nie wydadzą, a ja nie zgadzam się na jego uśpienie.Nie wiem już co tam z psem się zadziało, jestem już zdesperowana.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sybillas']Też uważam, [B]że szafranekm ma wyłączne prawo decydować co z psem zrobić[/B]. Co do obserwacji, to lekarz po 15 dnich podpisuje zaświadczenie, psa szczepi i nie ma prawa decydować o jego dalszym losie. Większość lekarzy weterynarii nie ma pojęcia o psychice zwierząt, tego nie uczono na studiach ani 30 lat temu ani 5 (wiem coś o tym bo sama jestem lek.wet). Gdy w klatce ląduje półdziki pies, to mnie nie dziwią jego reakcje. Nie obarczajcie szfranekm przeświadczeniem,że będzie odpowiedzialna za śmierć psa (mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie!)[/QUOTE]

... jaką to szansę ten morderczy liliput dostał, że po kilku dniach już mowa o śmierci tego psa?

[B]Chcecie zobaczeć prawdziwie MORDERCZE zagrożenie?[/B]
Wejdźcie na wątek Lincolna, który istotnie gdyby był takim zagrożeniem, to ISTOTNIE MÓGŁBY NIM BYĆ!
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/190895-CZ%C5%81OWIEKU-moje-PRZERA%C5%BBENIE-AGRESJ%C4%84-nazwa%C5%82e%C5%9B_Jak-FENIKS-si%C4%99-odradzam_Pom%C3%B3%C5%BC-UWIERZY%C4%86%21?p=16894110#post16894110"]http://www.dogomania.pl/threads/190895-CZ%C5%81OWIEKU-moje-PRZERA%C5%BBENIE-AGRESJ%C4%84-nazwa%C5%82e%C5%9B_Jak-FENIKS-si%C4%99-odradzam_Pom%C3%B3%C5%BC-UWIERZY%C4%86!?p=16894110#post16894110[/URL]
Lineczku:loveu:... wybacz, ale czasami trzeba pewne sytuacje sprowadzić do rzeczywistych proporcji!
[B]
Mechanizmy dokładnie takie same![/B]... z jedynym wyjątkiem- Lincoln mógłby być morderczym zagrożeniem, a ten maluch?:cool3:
[B]
I czy walka okaże się taka samą?[/B]... już widzę, że nie, bo choć u Lincolna było schronisko, to jednak dali mu szansę i pozwolono spróbować, wprost szukano dla niego szansy!! Tu jest hotel dogomaniacki(?), bezprawnie zabierający mu tę szansę!

[B]Lincoln swoją szansę wykorzystał w pełni[/B]. Dziś, po wielu miesiacach ciężkiej pracy hotelu prawdziwie dogomaniackiego i ogromnej pracy- hotelu i psa, Lincoln szuka domu! Nie byle jakiego, ale doswiadczonego, odpowiedniego dla niego, ale ma SZANSĘ na dom i ...ŻYJE!:loveu:... nigdy nie przestanę dziękować tym, którzy uwidzieli jak strach przed człolwiekiem może być niebezpieczny i uwierzyli, że to nie Lincoln jest zabójczy, tylko ten paraliżujący strach PRZED CZŁOWIEKIEM!

[B]Tę szansę odbieracie 1/ 8... 1/10 Lincolna... wypierdkowi Szafrankowi![/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szafranekm']... [B]jutro behawiorysta wyda opinię i napisze, że pies nie rokuje nadziei na adopcję - to psa mi nie wydadzą, a ja nie zgadzam się na jego uśpienie.[/B][/QUOTE]

Brak podstaw prawnych do takiego działania... hotel nie ma prawa nie wydać psa zleceniodawcy! Nie ma prawa podjąć decyzji w sprawie psa, bo każda podjęta w niezgodzie z życzeniem zleceniodawcy jest bezprawna... i może zostać pociągnięty za nią do odpowiedzialności.
Szafranek nie jesteś bezradna, bo Ty jesteś decydentem i włascicielem Szafranka, co potwierdzają rachunki opłacane przez Ciebie oraz umowa ustna zawarta między Tobą a hotelem i potwierdzona na wątku tego psiaka.

...ale nie raz już mieliśmy do czynienia z bezprawiem i widzimisiem ... hoteli i mam nadzieje, że nie jest to następny przypadek tego typu.
Na ten moment zadaję sobie pytanie, jaka pewność maja opiekunowie z dogomani mający psiaki w tym hotelu,że ich decyzje bedą respektowane i wykonywane?... że nadal są jeszcze zleceniodawcami, a nie jedynie płatnikami?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szafranekm'] to psa mi nie wydadzą, a ja nie zgadzam się na jego uśpienie.Nie wiem już co tam z psem się zadziało, jestem już zdesperowana.Będą chyba potrzebne dowody na to pogryzienie: obdukcja.[/QUOTE]

Ty naprawdę myślisz, że Małgosia go uśpi???? Czy wy się wszyscy dobrze czujecie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala_czarna']Ty naprawdę myślisz, że Małgosia go uśpi???? Czy wy się wszyscy dobrze czujecie?[/QUOTE]

Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym, byśmy okazali się tymi ,którzy "nie dobrze się czują"... nawet nie wiesz jak bardzo!
Jak bardzo chętnie wszystko odwołam... [B]odszczekam niczym pies! NAWET WIELKIMI LITERAMI!
[/B]
Ale błagam- [B]nie proś mnie o zaufanie[/B]... tam gdzie hotel dostał już zgodę na podejmowanie wszelkich decyzji odnośnie psa (od wszystkich , a nie opiekuna), bez konkretnych badań, działań, bez konsultacji z opiekunem... [B]ja już nie mam zaufania, do momentu dopóki pies nie jest bezpieczny!
[/B]Nie przytaczam przykładów, by nie urazić być może bezpodstawnie hotelu i nie rzucać, czymś, co przylgnie i nie łatwo bedzie zmazać, nawet jak nie uzasadnione... same zbyt dobrze wiecie o czym i kim mówię!Ale rzeczywistość i nie tylko dogo, nauczyła mnie jednego-[B] nie masz pewności, nie rozumiesz... zadbaj najpierw o psa,[/B][B]bo możesz nie zdążyć!...[/B][B] a potem wyjaśniaj!... jak trzeba ODSZCZEKUJ I KALAJ SIĘ!
I ZROBIĘ TO, ale Szafranek musi być bezpieczny!
[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zuzlikowa']

Na ten moment zadaję sobie pytanie, jaka pewność maja opiekunowie z dogomani mający psiaki w tym hotelu,że ich decyzje bedą respektowane i wykonywane?... że nadal są jeszcze zleceniodawcami, a nie jedynie płatnikami?[/QUOTE]

Ja mam.
Mam tam Foczkę, miałam Miko, który w ubiegłym tygodniu pojechał do DS do Torunia, miałam Spajka, którego przeniosłam do Donki, do Kojca, bo zdemolował pół hotelu. Oprócz tego są inne psy, m.in. pod opieką dwóch Fundacji. U Tattoi jestem raz na dwa tygodnie. Wszystkie psy (nie tylko moje), mają się dobrze. Są zdrowe, dobrze czują się w towarzystwie Małgosi. Są też psy, do których Małgosia dokłada z własnej kieszeni. Powiem tylko tyle, chociaż pewnie wiele osób z tego wątku mnie znielubi, ale mam to gdzieś. Ostrzegałam Małgosię, żeby go nie brała, prosiłam, żeby dała sobie spokój, i jak widzę miałam rację.

Link to comment
Share on other sites

Tak na marginesie, to nie było lasu rąk w hotelowaniu Szafranka. Nikt się nie zgłosił, że go przyjmie, a może (w końcu czemu nie, cuda się zdarzają), da mu bezpłatny tymczas. Ty to Tattoi jednak durna pała jesteś, ale może to Cię w końcu czegoś nauczy.

Link to comment
Share on other sites

wiec tyle nadziei i pracy mialoby pojsc na marne??caly wisilek wielu osob,wlozony w ratowanie psiny ma stac sie droga do jego zguby??Bezdusznosc ludzka nie zna granic i aby pozbyc sie problemu cyniczny mord z premedytacja nazywamy ,,uspieniem"Przeceiz ta psina nikogo nie pogryzla,nikogo nie zaatakowala,ten biedny zalekniony zwierzaczek jesli nawet kogos uderzyl zebami to w ogromnym strachu przy probie odzyskania utraconej wolnosci.Nie slyszalem zeby taki maly pies zapolowal na czlowieka????Moje psy ktore uratowalem z podobnych sytuacji tez niekeidy reaguja szczerzac zeby,gdy zbyt daleko ingeruje w ich zycie.Np podzcas opatrywania skalezcen.Ale mam do nich pelne zaufanie bo wiem z ezaden podstepnie nie mysli o ugryzieniu zaden nie zamiezra mnie skrzywdzic.I ja tez nie mysle z tego powodu ,,humanitarnie "pozbawaic zadnego zycia.Apeluje wiec i prosze wszsytkich milosnikow ktorzy spotkali sie z problemem pieska szaffranka aby zrobic jeszce jeden wysilek jeden malutki gest.To zwiezratko jest obecnie zagrozone bardziej niz wowzcas gdy koczowal na cmentarzu .Podejmijmu obrone nie pozwolmy skrzywdzic tej iskierki jaka sie jeszce tli.Wspomozmy malymi datkami apelujmy do potencjalnuch katów i oztregajmy ich zeby nie wykonywali na nim wyroku bo chyba zasluzyl sobie aby zyc Juz tyle sie wycierpial Ja wplace 50 zl jako wsparcie na ewentualne lezcenie i hotelik

Link to comment
Share on other sites

Dodzwoniła się do Tattoi i mówiłam o odwołaniu wizyty behawiorysty i o oddaniu psa.
Otrzymałam odpowiedź, cyt" Pies nie może być odebrany od momentu pogryzienia, a więc licząc od ok. 16, 17 maja przez 15 dni.Dalsza decyzja należy do kierownika lecznicy, którym jest ten behawiorysta, który psa ma jutro obejrzeć.'' Ja jako opiekun psa, którego zauważyłam i przekazałam do hotelu, oczywiście za opłatą- za pobyt i leczenie - za świadczone usługi.Teraz dowiedziałam się, że nie mam nic do powiedzenia.Psa przekazanego nie mogę odebrać, jest przetrzymywany i może zapadnie decyzja o uśpieniu też bez mojej i Waszej wiedzy.Na koniec powiedziałam Tattoi, że sprawę zgłoszę na policje,o przetrzymywanie psa,którego ja przekazałam i uniemożliwianie mi zabrania go. Po czym Tattoi rozłączyła się, nie chcąc dalej rozmawiać. Nasuwa się pytanie, co jest z psem??? Dlaczego są problemy z wydaniem nawet po kwarantannie.
[B]Szafranek musi być bezpieczny![/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...