Jump to content
Dogomania

FRODO wita :)


kavala

Recommended Posts

Jestem na forum od niedawna. Postanowiłam wykorzystać ten wątek i się oficjalnie przywitać :) Trzy tygodnie temu zagościł w naszym domu mały Frodo i oto jego pierwsze zdjęcia.

[URL="http://img10.imageshack.us/i/natrawce3.jpg/"][IMG]http://img10.imageshack.us/img10/3406/natrawce3.jpg[/IMG][/URL]



[URL="http://img94.imageshack.us/i/czyteoczy.jpg/"][IMG]http://img94.imageshack.us/img94/1268/czyteoczy.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img696.imageshack.us/i/natrawce2.jpg/"][IMG]http://img696.imageshack.us/img696/3666/natrawce2.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://img684.imageshack.us/i/zpik.jpg/"][IMG]http://img684.imageshack.us/img684/9177/zpik.jpg[/IMG][/URL]



[URL="http://img710.imageshack.us/i/obgryzania.jpg/"][IMG]http://img710.imageshack.us/img710/8018/obgryzania.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 434
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A tu jeszcze zdjęcie z hodowli:
[URL=http://img651.imageshack.us/i/frodo.jpg/][IMG]http://img651.imageshack.us/img651/6848/frodo.jpg[/IMG][/URL]



[quote name='Ewa&Duffel']Cudny maluch :loveu: I piękne zdjęcia !
Napisz o nim coś wiecej ;)[/QUOTE]

Dużo by pisać.... Jest wesoły, żywiołowy i ma mnóstwo energii. Ma swoje zabawki, ale najbardziej lubi podkradać pluszaki z pokoju syna. Ulubiony przysmak - jogurcik. Jest to typowy pies pańci, na spacerach zawsze za mną się ogląda i beze mnie ani rusz. Ciągle próbuje nas przekonać, że powinien leżeć na sofie, ale my się nie dajemy ;) Straszny z niego łakomczuch i w związku z tym mały problem z pilnowaniem jedzenia, ale to już opisałam w innym wątku.
Żeby wszystko nie było jednak za fajne, pojawił się problem - guzek, narośl na klatce piersiowej. Wczoraj Frodo miał operację, narośl została usunięta. Czekamy na wynik badania histopatologicznego. Trzymajcie kciuki!

Link to comment
Share on other sites

A z jakiej Frodo jest hodowli ?
Duffel też jest strasznym łakomczuchem, ale na szczęscie etap pilnowania jedzenia mamy już za sobą. Za jogurcikiem również przepada, szczególnie podanym w kongu z dodatkiem owoców :cool3:
Fajnie, że mały jest taki związany z Tobą, niezależne psy się ciężej wychowuje ;)

Trzymam kciuki za zdrówko, będzie dobrze :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Duffel']A z jakiej Frodo jest hodowli ?
Duffel też jest strasznym łakomczuchem, ale na szczęscie etap pilnowania jedzenia mamy już za sobą. Za jogurcikiem również przepada, szczególnie podanym w kongu z dodatkiem owoców :cool3:
Fajnie, że mały jest taki związany z Tobą, niezależne psy się ciężej wychowuje ;)

Trzymam kciuki za zdrówko, będzie dobrze :kciuki:[/QUOTE]

A mieliście też problem z pilnowaniem jedzenia?
Frodo robi się coraz bardzie niezależny, ale z tego się akurat cieszę, bo przez pierwsze dwa dni to nawet do ubikacji nie mogłam wejść bo wył pod drzwiami. Jest z hodowli Agent Specjalny :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']A mieliście też problem z pilnowaniem jedzenia?
Frodo robi się coraz bardzie niezależny, ale z tego się akurat cieszę, bo przez pierwsze dwa dni to nawet do ubikacji nie mogłam wejść bo wył pod drzwiami. Jest z hodowli Agent Specjalny :)[/QUOTE]
Tak, w okresie dorastania trochę pokazywał różki, warczał przy misce, a przy gryzakach to takie cyrki odstawiał, że w ogóle się nie dało podejść do niego :roll: Na spacerach też jak coś znalazł to po dobroci nie oddawał. Ale systematyczna praca pomogła i teraz nie mamy tego problemu. Przez pewien czas, kiedy się intensywnie szkoliliśmy, karmiłam go tylko z ręki, to na pewno trochę pomogło. Potem standardowo, trochę karmy w misce i dosypywanie reszty podczas jedzenia. Przy gryzakach "wspólne" jedzenie,tzn. zawsze trzymałam z jednej strony, on gryzł z drugiej. Potem wymiana na coś lepszego.
Jakoś tak przyszło to nagle, kiedy zorientowałam się, że na komendę "daj" Duffel odda mi w zasadzie wszystko. Wydaje mi się, że on po prostu mi zaufał. Teraz, jak ma coś dobrego do jedzenia, to sam przychodzi się pochwalić. Jest dziwny, bo nie przepada za kośćmi i jak kiedyś dostał, to chodził po całym domu, każdemu pokazywał, co ma dobrego, aż w końcu stanął przed tatą jedzącym mandarynki i rzucił mu kość na kolana :lol: Wolał mandarynki :lol:
Oj, rozpisałam się, ale wniosek jest jeden: praca, praca i jeszcze raz praca :)
Przed wami teraz najważniejszy okres i nie można go zmarnować, ja bardzo żałuję, że nie mogę cofnąć czasu, bo błędy, które popełniłam z niewiedzy w młodości Duffla są już nie do nadrobienia.
Odnośnie niezależności-na spacerach Duffel też trzyma się blisko, często kontroluje, czy jestem obok, ale w domu nie jest aż taką przylepą. Owszem, lubi bliskość człowieka, ale często kładzie się na korytarzu lub w zacienionym miejscu w ogrodzie i tam sobie drzemie, szczególnie teraz, kiedy w ciągu dnia jest tak ciepło.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Duffel']Tak, w okresie dorastania trochę pokazywał różki, warczał przy misce, a przy gryzakach to takie cyrki odstawiał, że w ogóle się nie dało podejść do niego :roll: Na spacerach też jak coś znalazł to po dobroci nie oddawał. Ale systematyczna praca pomogła i teraz nie mamy tego problemu. [/QUOTE]

To bardzo pocieszające :)

[quote name='Ewa&Duffel'] Przed wami teraz najważniejszy okres i nie można go zmarnować, ja bardzo żałuję, że nie mogę cofnąć czasu, bo błędy, które popełniłam z niewiedzy w młodości Duffla są już nie do nadrobienia.
[/QUOTE]
A czego konkretnie mam unikać? Podziel się doświadczeniem, please :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']
A czego konkretnie mam unikać? Podziel się doświadczeniem, please :)[/QUOTE]
U mnie przede wszystkim wielkim błędem było to, że na początku w ogóle nie spuszczałam Duffla ze smyczy. Bałam się, że za młody, za głupiutki, za impulsywny, zobaczy coś i ucieknie. Potem, jak zaczęłam go puszczać luzem, to tylko przy innych psach. No i młody się szybko nauczył, że jak są pieski, to jest fajnie, a pańcia nie ma nic ciekawego do zaoferowania, a więc jak tylko widział psa na horyzoncie, to od razu do niego leciał. A ja nic z nim nie ćwiczyłam na spacerach, nie bawiłam się...
Dopiero jak Duffel miał około roku trafiliśmy na rozsądnego szkoleniowca i ostro wzięłam się do roboty. Zaczęła się praca z linką, ćwiczenie przywołania, wałkowanie innych komend, próba przekonywania, że zabawki są fajne.
Właśnie tego najbardziej żałuję, że od początku nie brałam zabawek na spacery.
Teraz Duffel, owszem, aportuje, przeciąga się, ale bez jakiegoś ogromnego entuzjazmu. Jednak i tak uważam, że osiągnęliśmy wielki sukces :)
Podsumowując, jak bym teraz miała szczeniaka, to przede wszystkim od początku ostro ćwiczyłabym przywoływanie na spacerach (najlepiej z linką, żeby się maluch nie nauczył, że można olać), bawiła się, ćwiczyła różne komendy i sztuczki. Kontakty z psami oczywiście trzeba zapewniać, ale w rozsądnej ilości i nie powinny one stanowić głównej i najfajniejszej części spaceru. Długo czekałam na to, żeby mój pies, mając do wyboru innego psa i mnie, wybrał mnie ;) I to wszystko oczywiście przeze mnie, bo sama mu początkowo pokazywałam, jakie to są super są wszystkie pieski.
No i oczywiście luźna smycz, pamiętajcie o tym, bo teraz Frodo to maluch, ale za parę miesięcy będzie miał siłę konia pociągowego i może być nieciekawie :diabloti: Ja miałam nawet etap chwytania za drzewo/latarnię, kiedy Duffel będąc na smyczy zobaczył pieska :cool3: Teraz się z tego śmieję, ale wtedy nie było to śmieszne....

Link to comment
Share on other sites

Oj tak, muszę się poważniej zabrać za przywoływanie i chodzenia na smyczy :) Jeśli chodzi o spacery poza ogrodem, to raczej go jeszcze nie spuszczam ze smyczy, bo się boję, że się w jakiejś kłopoty wpakuje a na przywoływanie tylko czasami reaguje. Najgorzej właśnie gdy ma zabawkę w ogrodzie, wtedy bawi się w uciekanie. Raz mu mąż dał zabawkę tuż przed tym jak gdzieś jechaliśmy i za nic go nie mógł złapać :/ Dopiero musieliśmy wsiąść do auta i udawać, że już jedziemy i wtedy przyszedł :)
A szkoliłaś się prywatnie, czy w szkole z innymi psami?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Oj tak, muszę się poważniej zabrać za przywoływanie i chodzenia na smyczy :) Jeśli chodzi o spacery poza ogrodem, to raczej go jeszcze nie spuszczam ze smyczy, bo się boję, że się w jakiejś kłopoty wpakuje a na przywoływanie tylko czasami reaguje. Najgorzej właśnie gdy ma zabawkę w ogrodzie, wtedy bawi się w uciekanie. Raz mu mąż dał zabawkę tuż przed tym jak gdzieś jechaliśmy i za nic go nie mógł złapać :/ Dopiero musieliśmy wsiąść do auta i udawać, że już jedziemy i wtedy przyszedł :)
A szkoliłaś się prywatnie, czy w szkole z innymi psami?[/QUOTE]
No właśnie na początku Duffel też tylko po ogrodzie biegał luzem. Polecam zaopatrzyć się w długą linkę (coś takiego: [URL]http://allegro.pl/linka-nylonowa-treningowa-15m-czarna-tx-19771-i1538578063.html[/URL] ) i na bezpiecznym terenie (pole, łąka) puszczać psiaka z przypiętą linką(najlepiej do szelek). Nawet jeżeli nie zareaguje na przywołanie, mamy nad nim kontrolę ;)
Musicie popracować nad aportem :) Pod żadnym pozorem nie gońcie go, gdy ucieka ! Najlepiej biec w przeciwną stronę, wydawać jakieś zachęcające dźwięki, entuzjastycznie chwalić psiaka, gdy zdecyduje się przynieść zabawkę. Dobre jest ćwiczenie z dwoma identycznymi zabawkami. Moim zdaniem na początku najlepiej ćwiczyć aport na lince, żeby nie dopuścić do uciekania. No i oczywiście podstawa to nagroda za przyniesienie: entuzjastyczna pochwała, mizianko, smakołyk-co psiak najbardziej lubi. Ja mieszam wszystko po trochu ;) Duffel jest zaskakiwany, bo raz za przyniesienie piłeczki dostaje jedno ciasteczko, raz tylko pochwałę głosową, raz mizianko, a za innym razem znowu 2 ciastka. W ten sposób chętnie przynosi, bo nigdy się nie spodziewa, co go czeka :)
Dobre są też zabawki, którymi można się przeciągać (sznury, szarpaki) bo psiak najczęściej rozochocony zabawą sam przynosi je do właściciela, żeby ją kontynuować ;) Tylko ze szczeniakiem i przeciąganiem trzeba ostrożnie, najlepiej kupić jakiś miękki szarpak, z polaru na przykład i nie szarpać się za mocno. I oczywiście uczyć przy tym komendy "puść", żeby się za mocno nie nakręcił ;)

Nasze szkolenie to dłuższa historia :evil_lol:
Na początku, jak Duffel miał pół roku, trafiliśmy do szkółki typowo tradycyjnej. Pies ciągnie-kolczatka albo łańcuszek, pies nie chce przyjść-pociągnąć za smycz, nie chce usiąść-nacisnąć na zad itp. :roll: Nie muszę chyba dodawać, że nie byłam zachwycona tymi metodami i po paru zajęciach zrezygnowaliśmy.
Potem właścicielka dufflowego ojca poleciła nam znajomą trenerkę i ta pani nam sporo pomogła. Przede wszystkim zaleciła linkę, różne ćwiczenia na przywołanie, chowanie się psu na spacerach. Pokazywała, jak ćwiczyć luźną smyczy, jak oduczać zżerania śmieci. Metody pomagały, ale nadal mieliśmy nierozwiązany problem z wariowaniem na widok innego psa. Postanowiłam najpierw odbyć kilka zajęć indywidualnych z trenerem "Pomocnej Łapy", a potem iść na kurs grupowy.
Trochę nie wyszło, z kursu musieliśmy zrezygnować, bo kiepsko było z dojazdem.

Tak szczerze mówiąc to najwięcej z Dufflem pracowałam sama. Owszem, porady trenerów były przydatne, ale większość z nich można znaleźć w internecie, a żaden trener sam psa nie wyszkoli, najwięcej zależy od właściciela.
Chociaż moim zdaniem warto iść na kurs grupowy do dobrej szkółki, aby poćwiczyć pracę w rozproszeniach.

Link to comment
Share on other sites

Witam. Piękny bardzo psiak. Zdjęcia też ładne. Eleganckie ujęcia. Gratuluję.
Najbardziej podoba mi się te: [url]http://img10.imageshack.us/img10/3406/natrawce3.jpg[/url]
[quote name='kavala']A szkoliłeś się prywatnie, czy w szkole z innymi psami?[/QUOTE]
Szkolenie najlepiej zacząć od 'małego' (3-4 m.) żeby pies nie nabrał negatywnych przyzwyczajeń.
Do roku czasu można spokojnie 'samemu' - za pośrednictwem porad z internetu, gazet lub doświadczonych osób.
Potem (jeżeli zajdzie taka potrzeba) udać się na szkolenie u profesjonalisty.
Można też zgłosić się ze szczeniakiem do szkoły tresury na tzw. psie przedszkole. Kosz ok 400 zł.
[quote name='kavala']muszę się poważniej zabrać za przywoływanie i chodzenia na smyczy[/QUOTE]
Polecam stronę - bazę informacji nt. szkolenia i 'egzystencji' z psem.
[url]http://pies.onet.pl/[/url]
Artykuły nt. przywoływania psa:
[url]http://pies.onet.pl/136,przywolanie,klucze_artykuly.html[/url]
Artykuły nt. chodzenia na smyczy:
[url]http://pies.onet.pl/182,chodzenie_na_smyczy,klucze_artykuly.html[/url]
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję wam wszystkim za mnóstwo rad i linków. Zaraz zabieram się do lektury :) Wkrótce też dodam nowe zdjęcia Frodzika :)

Edit: A oto one:

[URL=http://img710.imageshack.us/i/spacer1e.jpg/][IMG]http://img710.imageshack.us/img710/7612/spacer1e.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img837.imageshack.us/i/wbiegu1.jpg/][IMG]http://img837.imageshack.us/img837/6521/wbiegu1.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img156.imageshack.us/i/zesznurem1.jpg/][IMG]http://img156.imageshack.us/img156/7145/zesznurem1.jpg[/IMG][/URL]

[URL=http://img580.imageshack.us/i/zmczony1.jpg/][IMG]http://img580.imageshack.us/img580/4885/zmczony1.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Duffel']Kocham u nich ten wzrok :loveu:
[URL]http://img156.imageshack.us/img156/7145/zesznurem1.jpg[/URL][/QUOTE]
Wzrok i uszyska!

[quote name='Maziak&Negra']Te oczka potrafią przełamać każdą złość i skłonić do ugięcia się.
Czasem potrafią zmienić się w oczy zagłodzonego wybiedzonego psa nad którym tzreba się ulitować.
Goldeny mimikę mają prze![/QUOTE]
Ja najbardziej mnie wieczorem, jak już jest taki trochę rozespany, a uszy ma położone gładko po sobie i wygląda jak spaniel, wtedy mnie nie podgryza tylko liże i jest przesłodki.

[quote name='motyleqq']daj więcej fotek, chętnie popatrzę na tą mordkę :)
zawsze kochałam goldeny, mam nawet 2 książki o nich :cool3:[/QUOTE]

Dam, dam. Tylko pogoda się poprawi, bo kiepsko focić w taką szarugę.

Muszę wam powiedzieć co dziś mój mąż powiedział do Froda, bo myślałam, że padnę. Jest już późno więc on do niego: "Frodo idź już spać, bo nie wstaniesz jutro." He, he, chciałabym... :))

Link to comment
Share on other sites

Duffel niestety też jest przyzwyczajony wcześnie wstawać...
Jak chodziłam jeszcze do szkoły, to wychodziłam z nim o 6, wtedy był jeszcze taki zaspany i nie za chętnie wychodził. Ale koło 7 już jest żywy jak skowronek i kręci się w oczekiwaniu na spacer. W ogródku za nic się nie załatwi niestety.

Link to comment
Share on other sites

hehe, ja też wstaję o 6, ale nie biorę wtedy psa, nie zrobiłam tego ani razu. no ok, 2 pierwsze dni tak nas pies obudził po prostu, ale potem już nie. Etna czeka, aż ktoś wstanie i z nią pójdzie, a jak wychodzę do pracy, to patrzy leniwie leżąc na poduszce, którą zwolniłam :cool3: przynajmniej nas nie budzi, kiedy mamy wolne :)

Link to comment
Share on other sites

Tak naprawdę to wcale nie mogę na Froda narzekać. Ma dopiero 4 miechy i przesypia pięknie calutką noc. Czasami nawet dośpi do 7.30! A jak obudzi się wcześniej to po sikaniu wraca do "łóżka" (śpi na kołderce, na podłodze obok mojego łóżka) i potrafi ze mną spać do dziewiątej :) I już nie jest tak jak było na początku, że trzeba go było wynosić na pole rano, bo się potrafił zsikać po drodze, na wycieraczce. Robi chłopak postępy.
A dziś byliśmy pierwszy raz w psim przedszkolu!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...