Jump to content
Dogomania

początki agresji czy norma


kavala

Recommended Posts

[quote name='kavala']Ja wczoraj miałam znów akcję z wykradzionym pojemnikiem po jogurcie. Jak tylko podeszłam do psa to zaczął na mnie warczeć. Mimo to zaczęłam go powolutku i delikatnie głaskać. Warczenie ucichło. Odebrać jednak nie mogłam. Wtedy poprosiłam mojego męża żeby przyniósł kawałek kiełbaski. Jak tylko się zblizył mały się przestraszył i zaatakował wściekle moją rękę. O dziwo gryzł bardzo leciutko, lżej niż przy zabawie, mimo, że był wściekły. Czyli jednak ma jakieś hamulce. Zamienił w końcu buteleczkę na smakołyk. Jednak mój mąż twierdzi, że to przekupstwo. Czy tak powinniśmy reagować? Bo już sama nie wiem...[/QUOTE]

kavala po co głaszczesz warczącego psa :nono:
Odzwyczajenie psa od pilnowania jedzenia nie trwa 1 dzień,tydzień.To jest dłuższy proces.Podstawa to zaufanie do was,waszej ręki ,chęć współpracy.Ćwiczcie spokojnie i cierpliwie, nie czekajcie z tym na tego typu sytuacje.Dostaliście dużo mądrych rad. No i nie złośćcie się na niego,to jest jeszcze psie dziecko które potrzebuje wyraźnych,nie sprzecznych ze sobą wskazówek i akceptacji.Może warto pomyśleć o pomocy tresera.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 163
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='kavala']Filodendron, on nie jest w ciemię bity, już wie, czy mam przysmak w kieszeni, czy nie. Gdy mam chrupki i trenuję komendę "nie rusz" to on nawet nie popatrzy na rzucony pantofel. Gorzej gdy chrupków u mnie nie wyczuwa :)
[/QUOTE]
Zacznij go zaskakiwać. W prostych, już wyuczonych komendach, które zrobi bez chrupek. Możesz się strasznie ucieszyć, jak je wykona i pobiec razem z psem do lodówki po coś lepszego niż one. Możesz mieć chrupki ale ich nie dać, tylko z zaskoczenia wyciągnąć z wcześniej przygotowanego miejsca coś super ekstra - serce z kurczaka albo kawałek pieczeni. Albo zamiast smakołyka pobawić się z psem w coś, co lubi - rzucanie piłki, przeciąganie sznurem.
Zapomnij o Caesarze Millanie. Lepiej kup sobie "Posłuszeństwo na co dzień" Inki Sjosten albo jakieś książki Z. Mrzewińskiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusiek']kavala po co głaszczesz warczącego psa :nono:
....Może warto pomyśleć o pomocy tresera.[/QUOTE]

Ano chciałam mu zakomunikować, że się mnie nie musi bać, "oswoić" trochę. Jeśli chodzi o tresurę, to mamy już upatrzoną szkółkę, ale przyjmują od 6 miesiąca. Teraz tresujemy go sami. Umie już siad, waruj, czasami przychodzi do nogi, daje łapę, siada przed podaniem jedzenia i przed otwarciem drzwi, reaguje na "zostań" itp. Obecnie pracujemy nad komendą "zejdź", bo z uporem maniaka wskakuje na sofę.Teraz raczej myślę o psim przedszkolu bo widzę, że ma problemy w kontaktach z innymi psami.
Jeśli chodzi o rozwiązania siłowe, to już widzę, że nie wchodzą w grę, nawet zwykłe odciąganie od zmywarki budzi w nim agresję.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusiek']kavala napisz nam jeszcze w jakim wieku macie dzieci i jak dogaduje się z nimi pies.[/QUOTE]
Mam syna w wieku 10 lat i córkę w wieku 12 lat. Ogólnie panują między nimi dobre stosunki. Córka świetnie się nim opiekuje, wyprowadza go na spacer, wyciera mu łapy itp. Syn ma do niego większy dystans, przeraża go nawet lekkie ugryzienie w zabawie, ale pracujemy też nad wytresowaniem syna aby był bardziej asertywny.

Dziś Frodo porwał pluszaka z pokoju syna. Tylko czyha na taką okazję, uwielbia pluszaki, a syn ma ich sporą kolekcję. Ale to jest raczej dla niego zabawa. Oddał za kawałek łososia. Gorzej jest z czymś co mu się kojarzy z jedzeniem, typu zmywarka lub opakowanie po czymś.
A macie jeszcze jakieś sposoby nauczenie szczeniaka, żeby nie opierał się o stół łapami i nie próbował czegoś podkraść jak jemy obiad?

[quote name='Martens'][url]http://www.dogomania.pl/threads/205986-Kanapa-warczenie?p=16746054[/url]
Podobny temat i sporo rad ;)[/QUOTE] Tak, widzę, że problem ten jest dość popularny, dzięki :)

Link to comment
Share on other sites

Ja nie miałam takiego problemu,mój pies mierzy 30 cm :grin:,a tak na poważnie nie pozwalajcie żeby podchodził do stołu ,czy nawet przebywał w kuchni w trakcie jedzenia.A może najważniejsze nigdy nie dokarmiajcie psa swoim jedzeniem ze stołu,zwróćcie uwagę na dzieci bo one lubią to robić.
Super że piesio zaczął współpracować i oddał miśka.Wprowadźcie podział wymiany słabszego na lepsze,a lepszego na coś wyjątkowego do czego nie ma dostępu.
Z głaskaniem poczekaj trochę aż mały zacznie robić postepy;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Jeśli chodzi o tresurę, to mamy już upatrzoną szkółkę, ale przyjmują od 6 miesiąca. Teraz tresujemy go sami. Umie już siad, waruj, czasami przychodzi do nogi, daje łapę, siada przed podaniem jedzenia i przed otwarciem drzwi, reaguje na "zostań" itp. Obecnie pracujemy nad komendą "zejdź", bo z uporem maniaka wskakuje na sofę.Teraz raczej myślę o psim przedszkolu bo widzę, że ma problemy w kontaktach z innymi psami.
Jeśli chodzi o rozwiązania siłowe, to już widzę, że nie wchodzą w grę, nawet zwykłe odciąganie od zmywarki budzi w nim agresję.[/QUOTE]

Kaval, szkolenie należy rozpocząć od przedszkola - najlepiej takiego, które przyjmuje psy od 10 tygodnia i prowadzi zajęcia w budynku. Ale przedszkole to nie tylko socjalizacja! Nie idź do przedszkola, w którym jedynym zajęciem psów jest zabawa - to wyrzucone pieniądze. Szkolenie na własną rękę często kończy się tym, że potem w szkole trzeba "odkręcić" złe nawyki, których nabrał szczeniak. Skoro, jak piszesz, mały współpracuje tylko, jeśli wie, że masz dla niego smaka, to coś robicie źle...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gerta']Kaval, szkolenie należy rozpocząć od przedszkola - najlepiej takiego, które przyjmuje psy od 10 tygodnia i prowadzi zajęcia w budynku. Ale przedszkole to nie tylko socjalizacja! Nie idź do przedszkola, w którym jedynym zajęciem psów jest zabawa - to wyrzucone pieniądze. Szkolenie na własną rękę często kończy się tym, że potem w szkole trzeba "odkręcić" złe nawyki, których nabrał szczeniak. Skoro, jak piszesz, mały współpracuje tylko, jeśli wie, że masz dla niego smaka, to coś robicie źle...[/QUOTE]
Nie no tak źle nie lecenia bez nagrody, ale generalnie zawsze patrzy z nadzieja, ze coś dostaje. A jak nagrodę wyczuwa w mojej kieszeni to polecenia wykonuje na 100%. Jest u nas 3 tygodnie dopiero, wiec trzeba być wyrozumiałym :) Po świętach poszukam dla niego przedszkola. Gdyby ktoś coś polecił w okolicy Krakowa, to będę wdzięczna :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala'] Jest u nas 3 tygodnie dopiero, wiec trzeba być wyrozumiałym :) Po świętach poszukam dla niego przedszkola. Gdyby ktoś coś polecił w okolicy Krakowa, to będę wdzięczna :)[/QUOTE]
Też tak uważam. :) Od takiego "szczylka" którego ma się w domu trzy tygodnie, nie można oczekiwać cudów. Zresztą sama nauka przecież tak się zaczyna; np. ucząc siad; najpierw naprowadzamy malucha smaczkiem, potem zamiast smaczka używamy palca, a smaczkiem nagradzamy za dobre wykonanie, potem rezygnujemy z nagradzania za każdym razem smaczkiem, wprowadzając nieregularność (zawsze przy tym nagradzając głosem) itd. itp. Jeśli wszystko jest robione prawidłowo, smaczek przy sobie nie będzie nawet potrzebny, ale do tego etapu macie jeszcze trochę czasu.
A jeżeli chodzi o szkoły w Krakowie, to polecam tę: [U][URL]http://www.qumam.com/index.html[/URL][/U]
Miałam okazję spotkać się z jej założycielką i trenerką - panią Zulą Przybylińską i zobaczyć ją "w akcji" i to z niełatwymi psami, bo wilczakami czechosłowackimi. Uważam, że wie, co robi, :) podczas gdy do tak szeroko rozreklamowanej Wesołej Łapki mam stosunek raczej ambiwalentny. ;)

Link to comment
Share on other sites

Dziś próbowałam mu dać z ręki wyjątkowy smakołyk - resztkę kości do żucia. Wszystko przebiegało prawidłowo, czyli pies nie warczał, dopóki byłam sama. Gdy doszedł mój syn, Frodo najpierw wyraźnie się zdenerwował, zaczął jeść szybciej, a gdy syn próbował się zbliżyć i go pogłaskać, ten zaczął warczeć. Co robić w takiej sytuacji?

Link to comment
Share on other sites

Trzeba było kazać dziecku się odsunąć i wyjść - a przede wszystkim nie pozwalać mu w tym momencie podchodzić. Wszystko polega na tym, że psa przyzwyczaja się stopniowo do obecności kogoś przy jedzeniu. W momencie kiedy ty trzymałaś kostkę i było dobrze, zamiast stopniowo z czasem przechodzić do dalszych etapów, znienacka rzuciliście psa na głęboką wodę - nie dość że doszła druga osoba, to jeszcze dziecko, które wywołuje chyba z tego co pisałaś gwałtowniejsze reakcje, i jakby tego było jeszcze mało, zaczęło dotykać psa przy jedzeniu. Tak to niestety nie pójdzie; żeby przepracować taki problem, trzeba kontrolować otoczenie w momencie nauki. Ta sytuacja wiele psa nie nauczyła, prędzej zaogniła problem.

Link to comment
Share on other sites

O wiele ;)
Przede wszystkim jeśli mamy uczyć psa, żeby nie warczał na dziecko przy jedzeniu, to dziecko powinno trzymać tę obgryzaną kość przy Twojej asyście - na etapie, kiedy Ty sama już wypracujesz z psem brak warczenia.
W momencie kiedy Ty dajesz psu kość, a dziecko podchodzi, nie uczy to psa, że dziecko przy jedzeniu jest ok - raczej że pańcia jest dobra i daje pyszności, a ten mały skrzat znów idzie mu zabrać :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusiek']kavala czy wasz pies broni każde jedzenie tak samo czy ma swoje ulubione przysmaki ;)[/QUOTE]
Tego jeszcze nie zdołałam do końca sprawdzić. Nie broni miski, kurze kupy spokojnie mu mogę na spacerze wyjmować z pyska, różne inne porwane w domu rzeczy też. Problem pojawił się przy kości do żucia i butelce po jogurcie. Warczał też gdy odciągałam go od zmywarki, ale z tym sobie już trochę radzę. Kilka rad udzielił mi hodowca :)

Link to comment
Share on other sites

Nie jest źle :smile:pies chce wspólpracować,nie broni każdego jedzenia,znaleziska a tylko dla niego szczególnie ważnego.Dalej pracujcie nad wymianą aż pies nauczy się że po1 musi oddać ,a po2 jest to dla niego korzystne.
Jak wam idzie nauka "kultury"przy stole:eating::lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusiek']
Jak wam idzie nauka "kultury"przy stole:eating::lol:[/QUOTE]

A co konkretnie masz na myśli? :roll:
Dziś mu dawałam kość z golonki do pooblizywania. Trzymałam w ręce i co jakiś czas mówiłam "daj" odbierałam a potem mówiłam "masz" i oddawałam. Zachowywał się bez zarzutu. Raz tylko gdy go pogłaskałam drugą ręką zbyt blisko pyska to się trochę skrzywiła, ale powiedziałam, że nie wolno i to się nie powtórzyło. Potem nawet gdy mówiłam daj odbierałam kość drugą ręką i też było ok. Ale zdaję sobie sprawę, że przede mną długa droga, zanim będę mogła całkowicie dać mu tę kość a później odebrać, albo chociaż głaskać go przy jedzeniu.

Link to comment
Share on other sites

Pytając o naukę kultury przy stole nawiązałam do twojego pytania jak nauczyć psa żeby nie opierał się o stół i próbował podkradać obiad:)
Z wymianą ćwiczcie wszyscy,pies ma się nauczyć że musi oddać każdemu domownikowi.Z dziećmi ćwiczcie tylko wtedy gdy sami będziecie kontrolować psa i zawsze pod waszym nadzorem.
Czy golden jest waszym pierwszym psem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusiek']Pytając o naukę kultury przy stole nawiązałam do twojego pytania jak nauczyć psa żeby nie opierał się o stół i próbował podkradać obiad:)[/QUOTE]
Aaa, to na rad. Mówimy zejdź, ale on po chwili i tak wskakuje łapami na stół. Jeśli przez jakiś czas go blokujemy i nie dopuszczamy do wyskoczenia, to się w końcu męczy i daje za wygraną. Masz jakiś sposób na to?

[quote name='dusiek']Z wymianą ćwiczcie wszyscy,pies ma się nauczyć że musi oddać każdemu domownikowi.Z dziećmi ćwiczcie tylko wtedy gdy sami będziecie kontrolować psa i zawsze pod waszym nadzorem.
Czy golden jest waszym pierwszym psem?[/QUOTE]

Ok, będę angażować też dzieci :)
W zasadzie to nasz pierszy pies. Ja miałam w dzieciństwie jamnika, który był rozpuszczony jak dziadowski bicz. Mąż, już jako prawie dorosły, ale jeszcze w domu rodzinnym miał kundelka. Wielkiego doświadczenia więc nie mamy. Nasze dzieci zaś nigdy kontaktu z żadnym psem nie miały. Ale obłożyłam się tonami książek, czytam, pytam i obserwuję i jestem dobrej myśli, bo widzę, że Frodo powolutku robi małe postępy :)
A to forum jest cudowne i dziękuję wam wszystkim, za pomoc i wsparcie :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kavala']Aaa, to na rad. Mówimy zejdź, ale on po chwili i tak wskakuje łapami na stół. Jeśli przez jakiś czas go blokujemy i nie dopuszczamy do wyskoczenia, to się w końcu męczy i daje za wygraną. Masz jakiś sposób na to?[/QUOTE]

Może zorganizujcie mu jakieś wyznaczone miejsce w okolicy Waszego stołu (np. dywanik), na którym będziecie psa nagradzać? Absolutnie nie wolno pozwalać mu wskakiwać na stół, bo jak trochę mu się urośnie to będzie Wam coraz trudniej. Ja bym chyba osobiście z uporem maniaka ściągała go ze stołu ze słowem "nie" czy tam "fe" (ale bez wrzasków, to zwykły komunikat) i prowadziła na wyznaczone miejsce. Tam bym nagradzała za spokojne zachowanie. Stopniowo można ten dywanik odsuwać coraz bardziej, aż w końcu pies będzie sobie grzecznie czekał pod ścianą na dywaniku podczas Waszych posiłków. To jeszcze dzieciak, więc może to trochę potrwać, ale chyba łatwiej coś wypracować za szczyla i w przyszłości mieć mniej problemów ;)

Link to comment
Share on other sites

Z dywanikiem to dobry pomysł wg mnie; u nas się sprawdził (przy okazji można wprowadzić i ćwiczyć komendę "na miejsce").
Dodałabym jeszcze, że oprócz (co już wiecie) bezwzględnego zakazu częstowania psa czymkolwiek, gdy siedzicie przy stole, należałoby jeszcze wprowadzić coś co można nazwać "niezwracaniem uwagi na psa"; to oczywiście wtedy, gdy pies nie wskakuje na stół, ale np. podchodzi do Was licząc na to, że coś dostanie (czyli prawdopodobnie na etapie późniejszym).
Piszę o tym dlatego, że nawet (dla Was) mały, na pozór nic nieznaczący gest jak pogłaskanie, czy nawet życzliwe popatrzenie na niego, może być odebranie jako zachętę do "uczestnictwa" w posiłku, a przynajmniej do kręcenia się w pobliżu.
W optymalnej sytuacji pies się nauczy, że gdy Wy siedzicie przy stole, on ma dać Wam spokój i grzecznie czekać.
Wg mnie natomiast bardzo dobrze jest mu potem - po SKOŃCZONYM posiłku - dać talerze do wylizania, jeżeli oczywiście wcześniej grzecznie czekał na swoim dywaniku (no chyba, że spożywaliście coś bardo mocno przyprawionego czy niezdrowego dla psa); to jest zupełnie inaczej odbierane przez psa, niż częstowanie na skutek żebrania. ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...