Jump to content
Dogomania

Wątek Krakowskich Zwierzaków


AgaG

Recommended Posts

Wklejam dzisiejszy post pana Artura Wyczółkowskiego w celu ostrzeżenia przed jakąkolwiek współpracą z Fundacją Zwierzę nie jest Rzeczą zarejestrowaną w Krakowie
z wydarzenia na fb https://www.facebook.com/events/785409238243406/817942928323370/

"Witam! Przepraszam za dłuższą nieobecność i brak jakichkolwiek wiadomości. Chciałem wrócić do tematu fundacji "Zwierzę nie jest rzeczą" i psa którego miałem okazję transportować.

Opiszę sprawę Norbiego, którym pewnie wszyscy najbardziej są zainteresowani, jednak nacisk chciałbym położyć na postępowanie samej fundacji reprezentowaną w kontaktach ze mną przez panią Izabelę Smolińską i Małgorzatę Ostaszewską. Na początek proszę ludzi zaprzyjaźnionych z fundacją o wstrzymanie się od żałosnych komentarzy na temat mojej dysleksji lub analfabetyzmu. Mam zamiar popełniać błędy:)

Wynająłem fundacji we wrześniu tamtego roku nieruchomość w miejscowości Dulowa. Od samego początku miałem poważne problemy. Już kilka dni po podpisaniu umowy rozpoczęły się rozmowy na temat opuszczenia przez najemcę tej działki. Całe nieszczęście w tym, że fundacja grała na zwłokę, umowa była źle napisana (chociaż zajął się tym prawnik). W budynku gospodarczym pierwotnie (umowa słowna) miały być trzymane konie w liczbie czterech:) Szybko zjawiło się ich około 11 do tego kozy pieski oraz krowa. Mechanizm bramy wjazdowej został wyważony łomem natomiast zamki do domu zostały wymienione o czym miałem okazję dowiedzieć się już po kilku miesiącach. Zgodziłem się aby zwierzęta zostały tam do wiosny. Oczywiście na wiosnę o wyprowadzce nie było mowy. Jednak zjawiając się tam po czasie doznałem szoku. Został nagrany film na którym widać było Norbiego zamkniętego za szybą. Od tamtej pory błagałem fundację aby dała mi spokój. W odpowiedzi słyszałem cały czas o przyszłym sądzie który mnie czeka (zabawne jak łatwo przychodzi im straszenie sądem:) Na szczęście ludzie zaczęli interesować się tym co dzieje się ze zwierzętami. Tym samym pani Ostaszewska i Smolińska zmuszone były do wywiezienia zwierząt w miejsce gdzie nikt im kontroli nie będzie robił. To nie zmieniało mojej sytuacji, gdyż szanowne panie tak wielce oddające się ratowaniu zwierząt zdecydowały, że obciążą mnie kosztami za ich wielkie nieszczęście. W e-mailu Małgorzata Ostaszewska napisała, że odda mi klucze do mojego domu, tylko pod warunkiem podpisania aktu notarialnego, w którym zobowiąże się do zapłacenia jej ok 40 tys. złotych za utrzymanie zwierząt. Oraz w razie gdy ktoś umieści nagrane filmy, na których przecież był stan faktyczny a nie wyreżyserowany, to będę zmuszony zapłacić 200 tys. złotych odszkodowania. Oczywiście mail okraszony był wspaniałymi słowami łaski fundacji oraz tym jaki jestem dziecinny:)

Zwierzęta były trzymane gdzie popadnie. W garażu , piwnicy, łazience i altanie. Zamykane nad ranem i wypuszczane wieczorem. Konie pomimo dużej łąki zostały puszczone na kilka arów. Często brakowało im wody - jestem pewien, że w czasie ostatnich upałów nie jedno zwierzę straciłoby życie. Jak dalece wyglądała ta sytuacja od tych na zdjęciach oficjalnego fanpageu fundacji:). Kiedyś był tu temat kóz, którymi Smolińska pochwaliła się kilka dni po całej sprawie. Do mnie dzwonili sąsiedzi, a najemca powiedział, że nie ma jednej kozy, ale to pewnie ukradli sąsiedzi:). Kompletna dewastacja pięknego kiedyś obejścia, roślinności w ogrodzie i wielu drzwi, sprzętu ogrodniczego. Brak wpłacanego czynszu, opłat za elektryczność i wodę (terminy odcięcia mediów) to miły dodatek.

Piszę to wszystko aby przestrzec ludzi, którzy w ewentualny kontakt z fundacją mieliby wejść. Omijać szerokim łukiem. Zainteresować się zwierzętami bo w Dulowej czy gdziekolwiek służą jedynie do zarabiania pieniędzy, którymi szanowne panie lubią się posługiwać.

Znalazłem Norbiego w swoim domu. Był trzymany w obszernym salonie z kominkiem, jednak nie wiem czy jemu się to podobało. Calutka podłoga była mokra od moczu i pełna odchodów (Szanowna pani nie jest stworzona do posługiwania się ścierką). Tym bardziej do wyprowadzania psa, którego obecność przez długi czas była niezauważona przez sąsiadów. Norbiego spotkałem przypadkiem, nie miałem pojęcia co to za pies gdyż sama fundacja zapewniała, że nie ma u mnie żadnych zwierząt. Jednak to jak zastałem psa dało mi do myślenia i nie miałem zamiaru oddawać go fundacji. Zapach daleko odbiegał od przyzwoitości. Zwyczajnie pies został przeniesiony z piwnicy obok. I tylko gdy Pan Piotr Kleszczyński przestał przyjeżdżać wszystko wróciło do normalności.

Ja dziękuję, za takie ratowanie zwierząt. Konie na upale bez wody siana trawy i cienia. Psy zamykane na całe doby we własnych odchodach. Niech ludzie dobrego serca darują sobie pobłażanie, że to wszystko za duża ilość obowiązków wzięta na barki, bo właśnie na tym szanowne panie wózku jadą. Bezgraniczna bezczelność, stosy perfidnych kłamstw i wyrachowanie sprawiają, że jest wiele osób które ślepo wierzą i ten post tego nie zmieni. Chciałbym jednak aby nazwa fundacji pokazała się jak największej liczbie osób. Proszę o udostępnianie. na każde słowo napisane tutaj mam potwierdzenie, maile, zdjęcia oraz słowa świadków i sąsiadów.
Umieszczam kilka zdjęć. W "garażu" leży warstwa około 40 cm obornika - konie musiałby się za kilka tygodni schylać aby tam wejść. Dom w środku to również obornik - dziwne, że można było nocować w takim miejscu:( Miejsce to zmieniło właściciela i mam nadzieję, że niebawem będzie wyglądało jak dawniej.

Jeszcze raz apeluję o omijanie fundacji oraz dzielenie się ze znajomymi nazwą "Zwierzę nie jest rzeczą". Dla zainteresowanych losami Norbiego i chcących ukarać tych ludzi za znęcanie się nad nim w celach zarobkowych Proszę o pomoc dla Fundacji im. Maćka Kozłowskiego Pan i Pani Pies, którym mam nadzieję uda się poprowadzić sprawę do końca. Odsyłam do tematu poniżej"

Link to comment
Share on other sites

 

KRAKÓW !!!!!!!!!! POMÓŻCIE !!!!!!!!!
 
http://olx.pl/oferta/zaginal-airedale-terrier-krakow-nowa-huta-CID103-IDbrk6X.html

 

uciekł wczoraj tak? orientujesz się, co na razie zrobili właściciele? Wiszą plakaty? Dobrze, by na plakatach była informacja o nagrodzie..Takie są skuteczniejsze
Link to comment
Share on other sites

 

  

uciekł wczoraj tak? orientujesz się, co na razie zrobili właściciele? Wiszą plakaty? Dobrze, by na plakatach była informacja o nagrodzie..Takie są skuteczniejsze

 

Mieszkam w poblizu, wiec moge zapewnić, ze plakaty na osiedlu wiszą. Może tylko radziłabym trochę większy format, bo są mało widoczne. Czytałam (chyba w ogłoszeniu na stronie schroniska), że Tuptuś był widziany dzisiaj rano niedaleko miejsca zaginięcia?
Link to comment
Share on other sites

Najlepiej jest szukać bardzo wczesnym rankiem nim się ruch uliczny zaczyna, a nawet w nocy, w przypadku psów lękliwych. Jednak podstawą jest info od mieszkańców. Dobrze byłoby, aby plakaty były duże, widoczne, z elementami czerwieni,z napisem uwaga..

Link to comment
Share on other sites

 

Właściciele robią co mogą....pomóżcie dziewczyny :[

 

Własciciele na pewno robią co mogą; bardzo troszczyli się o Tuptusia i było widać, jak w krótkim czasie zmienił się i wydawał się coraz śmielszy. Wczoraj pewnie się czegoś przestraszył.
Jestem gotowa pomóc w poszukiwaniach ale nie wiem jak. Chyba trzeba byłoby sie skupić na okolicy w promieniu kilku kilometrów od osiedla Piastów i tam wieszać plakaty i pytać ludzi. Może jego leki w tym wypadku dobrze rokują, bo nie odważył się pobiec daleko?
Link to comment
Share on other sites

Różnie bywa z tymi odległościami, ale jesli piesek już jakiś czas tam mieszkał po adopcji, to powinno być łatwiej. Zwykle takie psy już znające, kojarzące teren nie odchodzą dalej niż na 5 kilometrów. Dobrze, aby właściciele spędzali jak najwięcej czasu na osobistych poszukiwaniach, bo obcym osobom może być trudno go złapać. Kiedyś z kole zanką usiłowałyśmy złapać psa który uciekł tuż po adopcji, ale zwiewał przed nami, dopiero do właścicieli podbiegł.

Najważniesjze, by były informacje zwrotne dotyczące tego gdzie i kiedy był widziany pies. Tak więc ma_ruda jeśli możesz pomóc państwu wieszając plakaty z tel. do nich i zdjęciem psa oraz możesz chodzić i pytać okolicznych mieszkańców (psiarze zwykle zauważają inne psy i ich najlepiej pytać) to byłoby świetnie.

W razie czego włączę się osobiście do poszukiwań, ale mogę w weekend, bo jutro mam operacje własnego psa. Jeśli do weekendu pies się nie znajdzie może więcej krakusów się przyłączy do akcji poszukiwania?

Link to comment
Share on other sites

 

Bardzo dziękuję dziewczyny, erdelek na szczęście krąży wokół rejonu swojego domu,jest natomiast gluchy na wabienie,przywołanie,to traumatyczny psiak i pewnie go ta sytuacja przerosła.

 

Biedactwo. :( Może niech państwo w nocy próbują chodzić i wołać jak ruchu nie ma, może wtedy podejdzie. Mocno trzymam kciuki za szybki powrót do domu
Link to comment
Share on other sites

 

Tuptuś już w domu

 

A wiesz, jak udało się go złapać?

Ps. jak masz kontakt z pańtwem to doradź im bezpieczne szelki i jednocześnie obrożę najlepiej taką która stanowi jedność ze smyczą i ma regulację, z takiej trudno się psu wyrwać, właściwie nie jest to możliwe. Ja odkąd kilkakotnie odpiął się karbińczyk od smyczy mojego Zahira używam czegos takiego: http://www.zooplus.pl/shop/psy/smycz_obroza_dla_psa/hunter/komplety/31972?rrec=true

Zaleta to mozliwość dowolnego ustawienia szerokości przy szyi no i właśnie eliminacja zagrożenia w postaci mimowolnego odpięcia się smyczy od obroży.

Jeśli oprócz tego pies ma szelki typu guard i drugą smycz przypiętą do nich to ryzyko ucieczki maleje do zera
Link to comment
Share on other sites

 

  

A wiesz, jak udało się go złapać?

 
Wiem, bo byłam przy tym a nawet mam swój maleńki udział. Wypatrzyłam pieska na wieczornym spacerze (ok.godz 23-ej) i zadzwoniłam do państwa. Na szczęscie dzień wcześniej spotkałam Pana i wiedziałam, że Tuptuś już pokazywał się w okolicy ale uciekał nawet przed przed właścicielami. Dlatego nie zbliżałam się do niego. No a potem mogłam już tylko obserwować całą akcję z bezpiecznej odległości. Państwo Tuptusia byli fantastyczni.Piesek w koncu zbliżył sie do Pana, nie uciekał ale Pan cierpliwie siedział i pewnie z nim z nim rozmawiał. Trwało to kilkanaście minut a może nawet dłużej. Wróciłam do domu i już z balkonu widziałam finał: Tuptusia niesionego na rękach do domku. Podejrzewam, że udało się go tym razem zatrzymać, bo pewnie był już głodny i zmęczony. Kiedy go zobaczyłam zachowywał się tak jakby właśnie szukał jedzenia.
Ogromnie się cieszę, że wrócił do domu i mam nadzieję, że ta trzydniowa tułaczka nie odbije się na jego psychice. Tuptuś jest bardzo lękliwym psem ale obserwowałam jak z dnia na dzień robił postępy. Chyba nie mógł znaleźć lepszego domu. Kiedy się dowiedziałam, ze zginął, prawie bez przerwy o nim myślałam. Dzięki temu go wczoraj "wypatrzyłam". Nawet w pierwszej chwili nie mogłam sama sobie uwierzyć, że go rzeczywiście widzę (państwo, zresztą też mieli wątpliwości, kiedy zadzwoniłam)

Wydaje mi się, że Tuptuś miał dobre szelki. On je zgubił (razem ze smyczą) już po ucieczce. Prawdopodobnie zaplątał sie gdzieś w krzakach i tak się z nich uwolnił. Wiem od Pana, że je znalazł; były przecięte.
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

No to wielkie gratulacje dla Ciebie i buziaki :) Twój udział w powrocie Tuptusia do domu był w takim razie wielki. Oby Tuptuś dobrze się chował. Życzymy tego jego kochanym właścicielom :)

Link to comment
Share on other sites

Mój brat, wracając dzisiaj w nocy od znajomych do domu po meczu znalazł, podobno dość daleko od zabudowań starszego psiaka w szelkach. Nie wiedział co robić, zadzwonił po straż miejską, która przyjechała po długim okresie wyczekiwania i na ten moment psiak przebywa w krakowskim schronisku na kwarantannie. Jak tylko się dowiedziałam, zadzwoniłam do schroniska. Psiak ok. 10 lat, w dobrym stanie, chipa nie miał. Czy ktoś będzie w schronisku i byłby w stanie dowiedzieć się o nim coś więcej, a w szczególności zrobić choć jedno zdjęcie, żebym mogła go ogłosić na różnych portalach w znalezionych? Mam nadzieję, że nie został w tych szelkach wywalony, tylko po prostu komuś się zgubił, a ja nawet nie wiem jak psiak wygląda...Byłabym bardzo wdzięczna. 

 

NIEAKTUALNE PSIAK WRÓCIŁ DO WŁAŚCICIELI

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...

Jakby ktoś miał do oddania dywan/dywany to chętnie przyjmę, oczywiście psia potrzeba. Teściowie u których mieszkam zgodzili się na staruszka, ale musze przystosowac pokój i m.in. jest potrzebny dywan... więc jakby ktoś miał, albo słyszał, ze ktoś coś to dajcie proszę znać.

I jeszcze AgaG (widomości do Ciebie nie dochodzą, więc pisze tutaj)pamiętam, że w wątku Fenomenka opisywałaś jak zakładać pieluche psiakowi. Nie mogę w tym nowym wyglądzie forum się odnaleźć i doszukać tego tematu. Szukałam na różne sposoby i nic. Jakbym mogła Cię prosić o link do wątku, albo przekopiowanie treści tej instrukcji. Byłabym ogromnie wdzięczna.

Link to comment
Share on other sites

 

I jeszcze AgaG (widomości do Ciebie nie dochodzą, więc pisze tutaj)pamiętam, że w wątku Fenomenka opisywałaś jak zakładać pieluche psiakowi. Nie mogę w tym nowym wyglądzie forum się odnaleźć i doszukać tego tematu. Szukałam na różne sposoby i nic. Jakbym mogła Cię prosić o link do wątku, albo przekopiowanie treści tej instrukcji. Byłabym ogromnie wdzięczna.

 

Skrzynkę juz trochę oprózniłam. :) Wątek Fenusia jest tu: http://www.dogomania.com/forum/topic/138397-fenomen-skrajnie-wyniszczony-kaleki-staruszek-na-zawsze-w-moim-sercu-%C5%BCegnaj-kochany-%C5%9Bliczny/

Nie pamiętam czy na tym wątku była instrukcja co do pieluch, zresztą wątek jest długi. Ale napiszę te instrukcję jeszcze raz i dam na pierwszą stronę. :)
Na razie tu krótko i zwięźle zaraz przygotuję (jakby co to dzwoń, numer ten co zawsze 501-801-553)
Link to comment
Share on other sites

Instrukcja dobierania i zakładania pieluch u psa

I. ROZMIAR
- w przypadku psów niewielkich do 8-10 kilo zwykle wystarczają dziecięce pampersy, ale nie należy się sugerowac wagą dziecka na opakowaniu. Zawsze kupujemy większe. I tak np. u psa 5 kilowego stosuję pampersy nr 4, a u psa 10 kilowego jamnikowatego samca musze stosować pampersy dla dorosłych semi rozmiar s (dostepne w supermarketach nie tylko w aptece np. w auchanie onok pieluch)
- u samców należy dobierać pieluchy dużo większe i na tyle długie, by o kilka centymetrw na długość przykryły prącie psa, w innej sytuacji, podczas ruchów pielucha się przesunie i si wyląduje na podłodze)

II.AKCESORIA: oprócz pieluchy przygotować: średniej szerokości gumkę do majtek, szelki typu guard założone baaardzo lużno, tak by po podwiązaniu pieluchy nie uciskały psa. Są już dostępne koszulki dla psów podtrzymujące pampersy na stronie admirał ale niestety jeszcze dostawa do mnie Ne doszła, wiec nie wiem, jak się spradzają.


II. PRZYGOTOWANIE PAMPERSA:
Pampers złożony fabrycznie na dwie części, rozkładamy (obojętnie dziecinny czy dla dorosłych) układamy na kolenie od strony gdzie nie ma lepiącej taśmy z klejem. W odległości około 1/3 od brzegu tej połówki pampersa robimy nacięcie nożyczkami, którego długosć musimy dostosować do grubości ogona psa. Nacięcie powinno być takie, że ogon przechodzi swobodnie, ale jednocześnie cały obszar pod ogonem jest schowany.Dziurę zamiast nacięcia można robić tylko wówczas gdy pies trzyma kał. Jeśli nie trzyma dziura oczywiście się nie sprawdzi 

W odległości około 4 cm od nacięcia powyżej niego robimy z dwóch stron małe dziurki, przez które będziemy przewlekać gumkę do majtek służącą jako podwiązanie pampersa do szelek..
W przypadku samców trzeba czasami zrobić jeszcze dwa dodatkowe podwiązania z boku pampersa, jeśli psu pampers bardzo się przesuwa, lub jeśli usiłuje go sobie ściągać). Suczkę jest łatwiej skutecznie zabezpieczyć pampersem.
III.
ZAKŁADANIE PAMPERSA: stajemy przodem do psa, najlepiej przytrzymac go kolanami, łydkami), przewlekamy ogon przez nacięcie w pampersie, prowadzimy drugą część pieluchy (tę z tasmą klejącą) pod brzuchem psa i przeylepiamy do górnej części pampersa. Pielucha powinna dobrze przylegać, żadnego luzu, bo wszystko spadnie. Następnie przewlekamy gumkę od majtek przez obie dziurki jakie zrobiliśmy w pampersie i podwiązujemy oba końce gumki do szelek na grzbiecie – najlepiej do miejsca, gdzie dopina się zwykle smycz.
Bardzo ważne jest aby brzeg pieluchy pozbawiony warstwy chłonnej wywinąć do środka bo jeśli tego nie zrobimy przez taki brzeg siki psa będą przeciekać na podłogę.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 21 października około godziny 15:30 w okolicy al. 29-ego Listopada i ul. Klemensiewicza (pobiegła wzdłuż torów) zaginęła mała, wylękniona suczka. Sunia jest po operacji, ma na sobie ubranko. Jest łagodna, tylko łatwo ją wystraszyć. Prosimy o kontakt: tel. 608 050 990

 

e92f216acd4d.jpg

 

https://www.facebook.com/PrzyjacieleZwierzatwOpocznie/photos/a.241750495857473.65027.239825486049974/1067166803315834/?type=3&theater

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 3 weeks later...

Dziś na pierwszej stronie Dziennika Polskiego artykuł pt. :Wojna w Krakowskim Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami" . Warto przeczytac o "wyczynach" prezes Osuch 

 

 

Oto link: http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/9183491,wojna-w-krakowskim-towarzystwie-opieki-nad-zwierzetami,id,t.html#komentarze

 

np taki cytat: "Wiele wskazuje na to, że w Krakowskim Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami (KTOZ) i w podległym mu schronisku, utrzymywanym z miejskich podatków, trwa poważny konflikt. Z docierających do naszej redakcji sygnałów wynika, że szerzą się tam nepotyzm i mobbing. A nieposłuszni pracownicy są zwalniani lub skłaniani do odejścia z pracy. - W azylu panuje atmosfera donosów i zastraszania, uciekają nawet weterynarze, a kierownictwo ma niewielkie pojęcie o psach i kotach - informują nas działacze KTOZ, wolontariusze, byli pracownicy oraz osoby odwiedzające schronisko"

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...