Jump to content
Dogomania

NIE dla dzieciństwa w schronisku. Szczeniaki proszą o odt/ds.


tripti

Recommended Posts

  • Replies 677
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

na chwilę obecną marna, wet "zajmujący się" schroniskiem jest na urlopie, jest ktoś kompletnie niekumaty na zastępstwie, zamiast testu na parwo zaproponował mi przez tel szczepionkę, a "testów to nie ma wogóle".
Ten test, który zdobyła tusinka za 40 zł był ostatni w okolicznych lecznicach i mniej okolicznych.
Surowicy w okolicy nie ma...
Szpitalik w Żyrardowie za 3 szczeniaki 80 zł doba odpada - za drogo.
Sytuacja w schronisku jest zła, kiedy mogli jakiś czas temu zwrócili nawet pieniądze za badania morfologiczne i biochemię tego pudelka, teraz jest źle....
Nie wydadzą kasy przeznaczonej na dzienne wyżywienie wszystkich psów na ratowanie trzech szczeniaków i to bez pewnego skutku...

Myślałam jakoś bardziej w kierunku tego, żeby jednak zdobyć surowicę i antybiotyk i podać im na miejscu, bez stresu w naturalnych dla nich warunkach.

tą sunię u nas widziało już kilku wetów i naprawdę dla żadnego z nich na oko nie wygląda na chorą na tradycyjne parwo, to wyszło tylko na teście, ani wymiotów, ani biegunku, ani zapachu specyficznego, pije i je tak jak reszta rodzeństwa w schronisku.

Link to comment
Share on other sites

np żyrardów, grodzisk maz., piaseczno, milanówek, puszcza mariańska, pruszków, wołomin i jeszcze innych, z surowicą jest duży problem. Jeszcze kwestia tego czy nie dostaną biegunki i wymiotów, jeżeli tak to szybko muszą trafić pod kroplówkę.

Link to comment
Share on other sites

Pytałam o surowice u siebie - niestety nigdzie jej nie ma. Gdy mała wyzdrowieje, z pewnością będę mogła zostawić u weterynarza surowice, jednak domyślam się, że potrwa to jeszcze jakiś czas. Mała dzisiaj znów miała biegunkę, ale od wczoraj nie wymiotuje. Wygląda dobrze - jedynie jest osłabiona. Jutro zrobię jej badania krwi, a do wtorku weterynarz powinien ostatecznie stwierdzić na czym stoimy.

Link to comment
Share on other sites

dzięki Floral za informacje, trzymam kciuki, zupełnie inaczej to parwo przebiega u tej szczeniorki co została u nas, prawdopodobnie jest to inny typ. Biała sunia nie miała kontaktu bezpośredniego z tymi szczeniakami małymi, on trafiły do łazienki, a zniosłam je jak już suczka była na zewnątrz i nie wróciła do domu. Do tego nie miały typowych objawów.

Czy ktoś może mi wytłumaczyć jak to jest z tą krwią ozdrowieńca? bo to nie jest takie proste, że weźmie się krew i wstrzyknie, to jeszcze nie jest surowica i tak to chyba nie działa, mówiłam wetowi, że mamy dostęp do psa, który pokonał parwo - a on powiedział, że nic nam z tego.

Link to comment
Share on other sites

Mi weterynarz powiedziała, że biała jako ozdrowieniec będzie mogła dać surowicę - nie wyjaśniała mi jednak dokładnie jak to działa. Zapytam jednak jutro, czy mała jak wyzdrowieje będzie mogła być źródłem surowicy dla maluchów, które mając parvo nie mają objawów. Dziękuję tripti za informacje o boliłapce - postanowiłam tam leczyć małą i jestem niesamowicie zadowolona z tego jak ją prowadzą. Mam do niej jakieś 20 minut drogi pieszo (aktualnie ze względu na stan Lychee, to kilka minut samochodem) więc z pewnością obiorę sobie ją na stałe. Weterynarz powiedziała, że choć dostęp w Warszawie do surowicy może być bardzo trudny, to lepiej szukać jej na forach adopcyjnych i pomagających psom (również dogo) - są większe szanse, że ktoś się zgłosi.
Jeżeli pobiorą od Lychee surowicę, dam znać, że jest. Może warto by było zastanowić się nad kontaktem z innym weterynarzem i zapytać czy aby na pewno taka surowica nie pomoże.

Link to comment
Share on other sites

tak, jest tyci wet, ale on nic nie ma pewnie na juz. wszystko zamawia z hurtowni jak sie go po prosi. i ani slowa po naszemu, ani inne jézyki, tylko czeski :O jesli macie blisko do granicy, to mozna zamówic jak najszybciej, ale nie wiem ile to potrwa najszybciej.

juz rozmawiam z osobá która to wozi, to jest kawalek przed Brnem, 30 km od granicy austriackiej w stroné Brna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emilia2280']tak, jest tyci wet, ale on nic nie ma pewnie na juz. wszystko zamawia z hurtowni jak sie go po prosi. i ani slowa po naszemu, ani inne jézyki, tylko czeski :O jesli macie blisko do granicy, to mozna zamówic jak najszybciej, ale nie wiem ile to potrwa najszybciej.[/QUOTE]

bardzo dziękujemy, może to szansa dla maluchów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Floral']Pytałam o surowice u siebie - niestety nigdzie jej nie ma. Gdy mała wyzdrowieje, z pewnością będę mogła zostawić u weterynarza surowice, jednak domyślam się, że potrwa to jeszcze jakiś czas. Mała dzisiaj znów miała biegunkę, ale od wczoraj nie wymiotuje. Wygląda dobrze - jedynie jest osłabiona. Jutro zrobię jej badania krwi, a do wtorku weterynarz powinien ostatecznie stwierdzić na czym stoimy.[/QUOTE]

cały czas trzymam kciuki za ślicznotkę, Floral masz może zdjęcie razem z sunią?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tusinka22']cały czas trzymam kciuki za ślicznotkę, Floral masz może zdjęcie razem z sunią?[/QUOTE]

Nie robiłam zdjęć - jedyne takie miałam cyknięte przy odbiorze małej od tripti. Więc pewnie je ma :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tripti']to daj koniecznie znać jak ją kupić w poniedziałek? czy po prostu jeździć po lecznicach w ciemno? (na to pewnie czasu nie będzie:( )[/QUOTE]

masz zuuota jego wszelkie dane na pw. niech bierze ile ma w poniedzialek. jakby Wam skapnélo nadwyzká, to ja odkupié.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emilia2280']masz zuuota jego wszelkie dane na pw. niech bierze ile ma w poniedzialek. jakby Wam skapnélo nadwyzká, to ja odkupié.[/QUOTE]

mam, dzięki, już wysłałam smsem dane, ale wychodzi, że to odłegłość ok 300 km z kawałkiem na terenie Czech, ale to niech miejscowy ktoś oceni, a jak to tak daleko, to może gdzieś na miejscu. Tylko jak to po czesku fachowo się tłumaczy???

Link to comment
Share on other sites

No to informacje z dziś: Lychee jest bardzo radosna i żywotna. Godzinę musiałam ją uspokajać, bo weterynarz radził by nie forsowała się.
Zaczęła jednak wymiotować żółcią, więc zaraz znów do weterynarza. Wczoraj nie dostała leku przeciw wymiotnego, więc na razie się nie martwię. Mała wciąż jest na głodówce i do wtorku pewnie jeszcze będzie. Biegunki brak, wychodzimy co godzinę-dwie na siusiu. Pewnie odezwę się po wizycie u weta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Floral']No to informacje z dziś: Lychee jest bardzo radosna i żywotna. Godzinę musiałam ją uspokajać, bo weterynarz radził by nie forsowała się.
Zaczęła jednak wymiotować żółcią, więc zaraz znów do weterynarza. Wczoraj nie dostała leku przeciw wymiotnego, więc na razie się nie martwię. Mała wciąż jest na głodówce i do wtorku pewnie jeszcze będzie. Biegunki brak, wychodzimy co godzinę-dwie na siusiu. Pewnie odezwę się po wizycie u weta.[/QUOTE]

cały czas trzymam za małą ogromne kciuki

Link to comment
Share on other sites

Mała dostała komplet kłucia i kontynuacje antybiotyku + kroplówka, a do tego witaminy. Badania krwi nie są złe, aczkolwiek gorsze niż ostatnio - Lychee ma anemie. Cały czas jest radosna i niesamowicie głodna - dziś ma próbę jedzenia. Właśnie dostała łyżkę puszki PURINY i myślałam, że odpadnie jej ogon ze szczęścia. Za jakiś czas dostanie kolejną - dziś pójdzie 1/3 puszki i zobaczymy co powie na to jej żołądek. Trochę mnie martwi, że nie chce już przyjmować kroplówki - wierci się, zrywa i trudno jest jej podać cokolwiek dożylnie. Jutro powtórka badań krwi i tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak dziś zachowa się organizm.

Link to comment
Share on other sites

dobrze ze sunia jest zywiolowa, to dobry znak, no i ma apetyt, Abi nie chciala nic jesc, wszystko wypluwala, nawet jak jej podawalam na siłę.
Aga a twoja sunia dogadala sie z kotami?

dziewczyny a jak sytuacja z surowicą? i jak sie czuja szczeniaki, sa jakies wiesci?
a co do tego podawania krwi z 'ozdrowieńca' to moja wet powiedziala ze to musi byc bezposrednio z psa do psa. ten ktory przezyl parwo, nosowke itp jest dozywotnim dawcą przeciwciał. niewiem czy to dobrze wytlumaczylam ale tak mi najprosciej powiedziala pani Ania :)

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale czy to oznacza, że krew nie może być przechowywana? Z rozmowy w weterynarzem zrozumiałam, że surowica może być przechowywana w lodówce, dlatego pytam :)
Mała nie wymiotowała, choć pożarła wczoraj 1/3 puszki. Miała co prawda biegunkę, ale wygląda to o niebo lepiej. Powoli zaczynam się uspokajać.

Moja sunia wciąż zaczepia kota. W zabawie podgryza go i goni, co zazwyczaj kończy się kocim krzykiem, fukaniem i zadrapaniami. Mam nadzieję, że za kilka tygodni odpuści sobie takie napastowanie staruszka :) Dla mnie ogromnym zaskoczeniem jest to, że nie sięga do kociej miski. Kilka razy zdarzyło się przymierzać do niej, jednak nawet gdy chwyci za chrupki, wypluwa je gdy zwracam jej uwagę (nawet nie muszę podchodzić). Jest niesamowita.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...