Jump to content
Dogomania

Dziki Ciapek złapany, ale jeszcze nie uratowany :( Temu psu zawalił się świat...


Recommended Posts

Ciapek ma teraz ciężki okres w życiu, bo smark, którym przyszło nam się opiekować daje do wiwatu i ani czasu wiele dla Ciapka nie ma, ani też on sam nie chce się z tym wariatem młodym integrować, więc jak tamten bryka w pokoju przypięty długą smyczą do ściany (luzem go puścić nie idzie, bo Ciapek go nie toleruje) to Ciapas w ogóle z kanapy nie schodzi. Trzeba robić zmiany :/ Trochę wieczoru młody z Fąflem brykają, a potem młody ląduje sam w sypialni i Ciapek może się ruszyć z kanapy... koszmar jakiś :(
Na dokładkę wczoraj przytrafiła się Ciapkowi niefajna historia :( Dostali z Fąflem i Karolem, jak zawsze smakołyki do pochrupania (tym razem była to kurza nóżka) i Ciapkowi coś czy to w dziąśle czy na języku utkwiło :( Łapkami i językiem starał się sobie z tym poradzić, ale nie szło. Urocze jednak było to, że cały czas starał się do mnie tulić i za mną chować przed psami i kotami :) Pozwolił nawet bym mu palcem po buzi grzebała, ale nic nie znalazłam :/ Próbowaliśmy więc piętek od chleba, potem masła, wody... niestety cały czas coś mu tam przeszkadzało. Wszystkie te zabiegi pomogły jednak na tyle, że Ciapas się uspokoił i tylko od czasu do czasu próbował jakoś temu zaradzić. Kładąc się spać dałam mu jeszcze kolejną piętkę z masłem oraz piłkę gryzaka do czyszczenia zębów posmarowaną pasztetem i jak rano wstaliśmy to Ciapek zachowywał się już normalnie :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

jakiś czas temu sąsiadka Ania :) zmianiała dywan na nowy i odstąpiła Ciapkowi poprzedni :) Od dawna myśleliśmy o dywanie (tylko ze względu na Ciapka, bo ja tam dodatkowego odkurzania nie potrzebuję :P ), bo Ciapek pobrykać za bardzo nie mógł. Na śliskich podłogach się często przewracał :(
Ciapek bardzo się ucieszył z dywanu choć w pierwszej chwili nasiusiał na niego :D Potem jednak rozsypaliśmy na dywanie karmę psią i po wyżerce nikomu więcej takie pomysły już nie przychodziły do głowy (przynajmniej do momentu, aż pojawił się smark, któremu zdarza się siknąć w róznych miejscach :/ ).

Jeden z pierwszych dni cieszenia się z dywanu :)
[video=youtube;wRas2H-9KqQ]http://www.youtube.com/watch?v=wRas2H-9KqQ&feature=youtu.be[/video]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='annika']oglądałam filmiki, - Ciapek jaki wesoły:cool2:,
w ogólne fajny ten Wasz zwierzyniec:-D

My tez musieliśmy zaopatrzyć się w dywan bo się pieskowi łapencje rozjeżdzały na parkiecie:shock:[/QUOTE]

Wesoły, fajny, kochany :) Gdyby na spacerki chadzał pewnie byłby szczęśliwszy, ale nic na siłę. Może jeszcze do tego dorośnie :) Chwilowo jednak nie bardzo jest jak z nim ćwiczyć :( Za późno do domu wracamy i za dużo roboty przy smarku mamy :( Muszę kiedyś nakręcić jak Ciapek zgłasza chęć wyjścia na balkon. Jest w tym przeuroczy :) Jak widzi, że idę w stronę balkonu (a chadzam w tamtą stronę często, bo obok jest przejście do kuchni) to zrywa się biegiem z kanapy, wpada mi pod nogi (tyłem do mnie a przodem do drzwi balkonowych) i całym ciałkiem pokazuje "chcę tam!" Merda przy tym bardzo intensywnie ogonkiem i co chwilka odwraca łepek na mnie (na ułamek sekundy), by zaraz nosem wskazać balkon :) Muszę to kiedyś nagrać. Komedia :) Najczęściej w taką pogodę spacerki balkonowe kończą się po 30 sekundach, ale za to ile radości z zapraszaniem do otwarcia drzwi :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']A ja - niestety - całkiem odwrotnie :( Jeśli nie ma nic na podłodze - utrzymują czystość nawet przez te 11 godzin, gdy nas nie ma w domu. Wystarczy choćby mikroskopijny chodniczek i leją jedna po drugiej... A ja tak nie cierpię gołej, zimnej podłogi :([/QUOTE]

kurcze :/ To dziwne trochę. Może spróbuj Nutusiu tzw. "odczarowywania". Jak położysz na podłodze dywan czy chodnik to od razu posyp go smacznym psim jedzonkiem, a potem podawaj na nim wszystkie posiłki przez jakiś czas. Zwierzaki nie sikają tam gdzie jedzą. Ciepek w pierwszym odruchu też na dywan nasiusiał (zwłaszcza, że dywan przyniósł psiokocie zapachy od sąsiadki), ale wystarczyło jeden dzień pokarmić go na nim i już nigdy więcej na niego nie nasiusiał, a jest już u nas kilka miesięcy.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Święta Święta i po Świętach... u nas w tym roku wszyscy się pochorowali i spotkań świątecznych nie było. Dzięki temu zdążyłam w przerwie od pracy obfocić ciuszki na mega bazarek dla Ciapasa, Luny, Karola i Soboty :) a roboty było duuużo, bo samych ciuchów wyszło ponad 180 pozycji! O_O Porządki w szafach: mojej, sąsiadki, koleżanki, cioci i jej dwóch córek oraz sąsiadki cioci sprawiły, że nie mam jak się ruszyć we własnej chałupie, bo stoi 10 dużych worków z ciuchami na bazarro :) Ciuszki już obfocone i opisane na grubym pliku kartek. Jeszcze muszę zobaczyć co się w pudełkach z różnościami uzbierało i też przygotować, a potem przejrzeć (poprzycinać pewnie) zdjęcia i na fotosik. W każdym razie za niedługo powinnam ruszyć w końcu z tym bazarkiem :)

Edited by Kociabanda2
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kociabanda2']co za smark? i czemu głodny?[/QUOTE]

Ano taki... Motek z zaspy

[IMG]http://images49.fotosik.pl/1744/346e12f34e70adc5.jpg[/IMG]

Wrzucony przez płot do ogrodu sąsiadów mojej Przyjaciółki. Gdyby nie fakt, że akurat tego dnia kupowali choinkę i wrócili później do domu, rano pewnie by znaleźli zamarznięte zwłoki (w nocy było -14). Wrzucony przez płot, wpadł w głęboki śnieg i nie mógł się wygrzebać, więc się szamotał i tylko dlatego go zauważyli. Gdyby byli w domu, jak zazwyczaj o tej porze - Motka już by nie było. Niestety, ludzie całkiem nie "psi". Trzymali go w zimnym wiatrołapie, bo pies w domu jest nie do pomyślenia. Na święta wyjeżdżali do teściów na wieś i tam miał siedzieć w... oborze. No to co było robić?... ;) Jest u nas od 22 grudnia i dzwonią oraz piszą w jego sprawie sami pomyleńcy :( To będzie zdecydowanie najbardziej stresująca adopcja w moim życiu. Bo jest słodki i śliczny, ale a) nie wiadomo co z niego wyrośnie, b) ma charakterek z piekła rodem - rzuca się na Lili, za nic ma starszych, pcha się do każdej miski - taki mały kamikadze. Ma teraz ok. 9 tygodni.
A głodny, bo powinien dostawać jeść co najmniej 4 razy dziennie, a dostaje rano ok. 7ej, a potem dopiero jak wrócimy z pracy, czyli ok. 17.30 i późnym wieczorem, zanim pójdziemy spać. Nie można mu zostawić na zapas, bo on z tych, co zjedzą ile dostaną i prędzej pękną niż przestaną. Dziś wpadłam na pomysł, żeby mu zostawić taką gumową kostkę w stylu konga. Zanim się upora z wylizaniem zawartości, trochę się zejdzie, a przy okazji się zmęczy i zaśnie. Musi zostawać zamknięty w sypialni, bo nasza tymczaska Żelka oraz Lalka, która jest u nas na "wczasach", zrobiły sobie z niego zabawkę i momentami przesadzają. Obawiam się zostawić całą siódemkę razem...

Link to comment
Share on other sites

Ano mamy... I tak się cud wydarzył, że chociaż jedna bida z przystanku dom znalazła w niecałe 2 tygodnie i to bez ogłoszeń! Pojechała w piątek przed świętami. Hopka w pierwszy dzień świąt, a Chmurka 29go. Została nam ta druga z przystanku - Żelka, Motek, no i Lala, która przyjechała do nas na 3-tygodniowe wczasy, żeby pani z dziećmi mogła wyjechać do sanatorium po ciężkiej operacji synka. Tak się umówiłyśmy, bo miałam w tym czasie... NIE MIEĆ ŻADNYCH tymczasów, ech...

Link to comment
Share on other sites

super :( Nie wiem jak Ty dajesz radę ogarnąć tak liczne towarzystwo... Dla mnie ten stan, który mamy obecnie to już tłok :P Jeszcze jakby Ciapek się Karola nie bał... Niestety lękliwość Ciapka w zasadzie wyklucza tymczasowanie kolejnych zwierzaków czy to psów czy kotów :( Przypuszczam, że nawet mysz byłaby dla niego problemem :eviltong: Tylko jak to pogodzić z tym, że co jakiś czas samo nam się cuś przyplątuje? :shake: i wszelkie plany i postanowienia jak i u Ciebie idą w łeb :mad:

Link to comment
Share on other sites

Dominik nagrał nas dziś podczas ćwiczeń integracyjnych :)

[video=youtube;0iglJ-tsD7A]http://www.youtube.com/watch?v=0iglJ-tsD7A[/video]

Od kotów zaczynając: Tyson, Psota, Fąfel, Karol i Ciapek pod stołem Ciapek tak się oswaja ze strasznymi kotami i jeszcze straszniejszym białym wariatem :roll:

Edited by Kociabanda2
Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

[IMG]http://images37.fotosik.pl/1961/29c2ac0e6ce3d600med.jpg[/IMG]
Dla zainteresowanych Ciotek mój nowy patent na zajęcie dla psa na czas wyjścia opiekunów z domu :smile:

Kupuję duże buciki [URL]http://www.e-pies.eu/30-gryzaki-buty[/URL] te [B]20,5cm[/B]. Ładuję do środka kilka smaczków, np. te [URL="http://www.e-pies.eu/paski-miesne/605-trixie-happy-rolls-500g-jagniecina-przekaski-dla-psa.html"]http://www.e-pies.eu/paski-miesne/60...i-dla-psa.html[/URL] i te [URL="http://www.e-pies.eu/treserki-ciastka/525-trixie-dropsy-jogurt-200g-super-smakolyk.html"]http://www.e-pies.eu/treserki-ciastk...-smakolyk.html[/URL] oraz śmierdzące jelita [URL]http://www.e-pies.eu/100-jelita-wieprzowe[/URL] i zapycham wszystko zwykłym pasztetem z supermarketu aż po same palce w bucie :P Pasztet nęci zapachem i zapobiega wypadaniu innych pyszności, a bucik stawia opór :smile: Moje psy rozpracowują te buty na razie dość długo zanim uda im się wyjeść wszystko aż po palce :smile:
Na zdjęciu widać efekt prawie końcowy, bo jeszcze trza dopchać pasztetem tak by nic za darmo nie powypadało :smile:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...