Jump to content
Dogomania

Dziki Ciapek złapany, ale jeszcze nie uratowany :( Temu psu zawalił się świat...


Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 4 weeks later...
  • 1 month later...

Dzięki dziewczyny :) Niestety za dobrze sobie nie radzę. Jakby tak było to Ciapek chodziłby na spacery.
Z Młodym radzi sobie chłopak nieźle, ale żal go bo jak dzieciak hałasuje to Ciapek nie wie co ze sobą zrobić :( Cały czas, gdy dziecko jest aktywne spędza albo na kanapie albo zmyka do klatki lub na balkon, by nie być zbyt blisko źródła zamieszania. Lubi za to wyjadać Młodemu z ręki chrupki kukurydziane ;P
Póki co jest cały czas na antydepresantach by mu trochę ulżyć i pomóc się odstresować. Zapomniałam już nawet dopisywać na pierwszą. Młody jest straszna wiercipięta. Chwili spokoju nie ma. No i mało śpi... wszyscy więc lekko nie mamy :/ Dla Ciapka jednak to jest szczególnie trudne te wszystkie stuki, póki, piski i bieganie :/
Nie wiem czy nie będę musiała zawezwać do Ciapka weta, bo nie potrafię mu sama przyciąć pazurów, a jeden boczny niestety sam ułamać się nie chce i zawinął tak, że blisko mu już do skóry :( Kasa Ciapka jednak pusta i co gorsza nasza też :/ Firma nie przedłużyła ze mną umowy. Bardzo im się nie podobało, że dziecko miałoby iść do żłobka, bo oczywiście tylko matka może chodzić na chorobowe jak dziecko coś w żłobku złapie - wiadomo. Przecież to takie oczywiste...
Postaram się niedługo wznowić Ciapkowy bazarek by na ten pazurek przynajmniej uzbierać (myślę też nad kastracją, bo Ciapas miał kilka tygodni takiej chcicy, że nawet za kota się zabierał :D W jego przypadku jednak trzeba by decyzję poprzedzić kastracją chemiczną...). O czas teraz jednak bardzo ciężko :( Nawet na sen go niestarcza :( Zbieram się do tego bazarku już kilka miesięcy i zawsze coś...
Wybaczcie, że mało teraz bywam na dogo, ale ani czasu nie mam zbyt wiele, ani też szczerze mówiąc nie widzę celu zaglądania tu często skoro nie mam ani kasy by wesprzeć bidy; ani miejsca na tymczasie, bo Ciapek nikogo do domu nie wpuszcza za bardzo, a i na własne zwierzaki czasu brak; ani nawet czasu na to by bidulkom ogłoszenia choćby robić... Na nic się tu teraz nie przydam :( Nie chcę się więc jeszcze katować wiedzą o kolejnych złamanych życiach... :( Ledwie swoje składam do kupy :/ Dziecko to najgorsza robota jaką w życiu miałam: 24h na dobę, 7 dni w tygodniu bez weekendów i urlopów... i nie dość, że bez wynagrodzenia to jeszcze mi potem z emerytury odejmą w nagrodę :/ Grunt to umieć się ustawić w życiu ;) Nie pojmuję czemu składki emerytalne ojców nie są okrajane o połowę na rzecz matek w czasie, gdy te wypruwają sobie flaki w domu. Połowa ich składek powinna zasilać konta emerytalne matek tych dzieci. A nie! W Polsce dzieci mają tylko matki. My wiatropylne jesteśmy. Ech... Dzieciak kochany, ale męczący jak diabli i jak człowiek sobie pomyśli jeszcze o tych wszystkich "nagrodach" jakie go spotykają i będą w przyszłości spotykać to nóż się w kieszeni otwiera. Wybaczcie. Niepotrzebna dygresja.

Link to comment
Share on other sites

O matko, coś mi tu z lekka depresyjka się wyłoniła u Koci.
Kocia masz jedno, nie pracujesz, cały dzień macie dla siebie,
a jak mają po troje małych i pracują...to dopiero robota:-)
To był żart oczywiście.
Dziecko w domu to robota nonstop.
A jeszcze Ciapek w klatce....

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='Awit']O matko, coś mi tu z lekka depresyjka się wyłoniła u Koci.
Kocia masz jedno, nie pracujesz, cały dzień macie dla siebie,
a jak mają po troje małych i pracują...to dopiero robota:-)
To był żart oczywiście.
Dziecko w domu to robota nonstop.
A jeszcze Ciapek w klatce....[/QUOTE]

Niby tak, ale wolałabym do roboty wrócić. Teraz mam wrażenie, że tylko w pracy mogłabym odrobinę odpocząć ;P Tam przynajmniej były przerwy jakieś podczas których nikt nie przeszkadzał odsapnąć :) a co do depresji to masz wiele racji :/ Jak w końcu nie uda mi się przespać kilku godzin w spokoju to chyba oszaleję :(

PS. Nie wiem czemu, ale wątek mi się nie podświetlił w subskrypcjach jako nieprzeczytany. Dlatego dopiero teraz odpowiadam :) a może zaczęłam kiedyś tam czytać i Młody mnie oderwał, a potem zapomniałam... ? Cholera wie. Teraz wszystko jest możliwe. Nie ogarniam.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='ewa gonzales']Ciociu przyszłam z bazareczku zajrzeć o Wazej rodzinki :iloveyou::iloveyou:
z pozdrowieniami ogromnymi dla dzidzia :iloveyou::iloveyou:
zwierzunkow :iloveyou::iloveyou:tzymajcie się mocno![/QUOTE]

Pięknie dziękuję :) Staram się trzymać ;) Powoli jakoś się to wszystko stabilizuje :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleksandra_B']Zupełnie przez przypadek trafiłam na wątek. Tak z ciekawości Kociabanda2 ile masz teraz zwierzaków w domu?
Trzymaj się bo z twojego posta dużo zmęczenia i melancholii przebija.
Czas dla siebie i odpoczynek potrzebny jest bardzo, czasem tak ciężko coś wyłuskać.[/QUOTE]

Zwierzów jest raptem 4 - dwa psy i dwa koty, ale Ciapas w swej półdzikości i wielkiej lękliwości jest szczególnym przypadkiem i muszę naprawdę dużo uwagi poświęcać, by z powodu jakiegoś niedopatrzenia nie zadziało się coś niefajnego. Pies szczególnej troski na dwóch pokojach z kotami i małym bardzo energicznym dzieckiem to duże wyzwanie :( ale nie tylko odpoczynku mi trzeba. Stresuje mnie sytuacja zawodowa, w jakiej się znalazłam. Pojęcia nie mam jak to rozwiązać i faktycznie jak to zsumować - mnóstwo pracy w domu, uczenie się na bieżąco obsługi dziecka, dziecko na dokładkę ma nabytą neutropenię i nie może iść do żłobka (nawet do sklepu nie mogę z nim iść), sytuacja finansowa i zawodowa... trochę mnie to przygniotło wszystko :/ Ledwie ogarniam tę nową rzeczywistość :/ Musi się kilka spraw rozwiązać zanim odzyskam spokój ducha :) toteż faktycznie optymizmem i humorem z moich postów ostatnio nie zionie ;)

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&docid=pBtL55xy0fujdM&tbnid=ASxChDAZ34qtOM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fmarlena83.bloog.pl%2Fid%2C331042252%2Ctitle%2CWielkanoc%2Cindex.html&ei=uxdVU97ZDcXOOYXSgKgD&psig=AFQjCNHWIiValgNWQphjkoKdBn30GFZ-og&ust=1398171901312500"][IMG]http://pu.i.wp.pl/k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,17_og_orig.gif[/IMG][/URL]Radosnych Zdrowych Swiateczek :bye: :bye: Ciapuniowi , braciszkom i panciostwu :iloveyou:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 3 months later...

Jesssu! Co się stało z dogo??? O_O Nagle nie umiem się tu poruszać...
U Ciapasa bez zmian: znaczy dobrze, bo jakoś daje radę pod jednym dachem z dzieckiem :) i nie dobrze, bo nie widzę szans, by ten pies kiedykolwiek wyszedł na spacer. Prędzej wygram w totka i kupię chałupę z ogródkiem dla Ciapka.
 
Weszłam tu jednak z innego powodu. Cioteczki nigdy, przenigdy nie rzucajcie psom patyków! Fąfel właśnie jest w klinice z Dominikiem, gdzie mają mu zszyć gardło pod narkozą... Nadział się na patyczek, który mu rzuciłam :(Ja słyszałam o takich wypadkach i zawsze starałam się unikać rzucania patyczkami, ale dziś zapomniałam piłki na spacer, a pies tak się cieszył i pięknie prosił... no to teraz wydeptuję dziurę w dywanie :( Nigdy więcej cholernych patyczków!

Link to comment
Share on other sites

Szycia jednak nie będzie. Wracają do domu :) Dominik od godziny 21.00 jeździ a Fąflem po wetach. Najpierw Canfelis, gdzie młoda lekarka stwierdziła zaczerwienienie na gardle. Próbowała zrobić rtg, by zobaczyć czy nie ma odłamków patyka (??), ale rtg się spsuło i odesłała Fąfla wykonując jedynie zastrzyk przeciwzapalny. W zaleceniach wpisala jednak, by pojechać do kliniki całodobowej (Canfenis się już zamykał). Dominik, więc podjechał do całodobowej kliniki na Modlińskiej, by zrobić badania. Badań nie wykonano, ale lekarz po obejrzeniu Fąfla odesłał go do chirurga na Powstańców Śląskich 101 z zaleceniem zszycia psu dziury w gardle długiej na 2 cm :question:  Dominik już drugi raz trafił na Modlińskiej na tego samego weta i po raz drugi został fachowo obsłużony i na dokładkę nie zapłacił ani grosza za poradę. Na Powstańców trafił na doświadczonego w "patyczkowych" dziurach weta, który stwierdził, że ten przypadek nie jest do szycia (2cm-owa rana usytułowana jest po lewej stronie gardła i skierowana na bok. migdał prawdopodobnie nie uszkodzony. za raną mięso, mięśnie i tętnica!!!!). Kazał obserwować i nie zaniedbać kontroli w poniedziałek ze względu na bliskość tętnicy. Rana może puchnąć i może ropieć co grozi uciskiem na tętnicę (zszycie powodowałoby brak odpływu dla ewentualnej ropy i większe ryzyko). Zatem wnikliwa obserwacja i koniecznie kontrola w poniedziałek. Dał też zalecenia odnośnie jedzenia, bo drobnica może wpadać w dziurę...

Link to comment
Share on other sites

O matko moja, nie zazdroszczę przeżyć... Fąfelku, trzymaj się, Chłopaku!

A, i pamiętajcie, że nowa lecznica w Nowym Dworze i nasz super Doktor też są całodobowi (na telefon się zjawiają w lecznicy w te pędy!) ;) Tfu, tfu, oby ta wiedza nigdy nie musiała zostać wykorzystana!

Pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

Fąfelku,zdrowiej chłopaku kochany.

A teraz o psie podobnym do Ciapulka.

Moja koleżanka przygarnęła strasznego strachulca za schronu,

przesiedział w domu 7 miesięcy.Aż w końcu behawiorysta powiedział

żeby go wyprowadziła z męża pomocą.Ona trzymała smycz,a on szedłz tyłu(po schodach),

lekko go popychając i jakoś poszło.

Teraz chodzi codziennie na 3 spacery.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...