Jump to content
Dogomania

Podróż z czworonogiem środkami komunikacji miejskiej


Demonek

Recommended Posts

  • Replies 60
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[url]http://www.mzkp.pn.pl/50dokum/docwkom/taryfa.html[/url]

5.2
[i]Bilet miesięczny lub kwartalny uprawnia do przewozu psa lub ponadwymiarowego bagażu ręcznego (torby, plecaka, futerału na instrument muzyczny, itp.) bez dodatkowej opłaty. [/i]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kati']tak samo jest na PKP, jak masz bilet miesieczny - pies jezdzi z toba bez biletu. :)[/quote]


Mylisz sie niestety . Moj maz dojezdza codziennie z Gliwic do Katowic pociagiem do pracy wraz z psem, i niestety majac bilet miesieczny musi dodatkowo dokupic dla niego osobny bilet.Zwykle jest to polowka normalnego biletu , ale w czasie wakacji jakis idiota wymyslil , ze obojetnie jaka dlugosc trasy masz do pokonania , bilet za psa kosztuje tylko 4 zl.I z tego nam wyszlo , ze bilety dla psa beda drozej kosztowac niz bilet miesieczny na PKP dla przewodnika.Ale i na to znalazl sie sposob . Polak potrafi .... :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='TESSI']ale w czasie wakacji jakis idiota wymyslil , ze obojetnie jaka dlugosc trasy masz do pokonania , bilet za psa kosztuje tylko 4 zl.[/quote]

No ja akurat w tej kwestii mam ciut odmienne zdanie. W te wakacje sporo ze swoją małą pociągami jeździłam. I to na dość duże odległości. I gdyby nie ta promocja, to dużo dodatkowej kasy bym musiała stracić. A tak...

Tak więc brawa dla PKP! (ranyy.. nie myślałam, ze kiedyś to powiem :) )

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Zostałam "wyproszona" z autobusu z psiakiem.
Pies nie miał roku (słowem- szczeniak) i trzymałam go na rekach.
Wsiadając do prawie pustego autobusu usłyszałam od kierowcy- " Pani załozy kaganiec temu psu albo ja dalej nie jade!" Próbowałam pertraktowac- grzecznie i mniej kulturalnie, ale kagańca nie miałam więc pojazd musialam opuscic.
weszlam potem na strone Tyskiego MZK zeby sie dowiedziec jak to jest z tymi przepisami i znalazlam to-
'' 33.Rzeczy i zwierzeta zabierane przez podróżnych do środków transportowych nie mogą zagrażać bezpieczeństwu i porządkowi w transporcie, stwarzać możliwości wyrządzenia szkody podróżnym lub przewoźnikowi, przeszkadzać podróżnym i narażać ich na niewygody. (nie spełna 8 miesieczny spiący piesio chyba nie zagraża pasażerom)

34.Pasażer może przewozić bez dodatkowej opłaty bagaż podręczny, którego suma podstawowych wymiarów tj. szerokość, długość, wysokość nie przekracza 160 cm, a także małe zwierzęta np. psy, koty, itp. trzymane na rękach, jeżeli nie są uciążliwe dla podróżnych (np. z powodu hałasu, zapachu itp.). (jak wspomnialam wczesniej mialam piesia na rekach i mialam dla niego bilet)

37.Za opłatą przewidzianą w taryfie mogą być przewożone większe psy, jeżeli są trzymane na smyczy i mają założony kaganiec. (na szczeniaka ciezko znalezc kaganiec)

41.Bagażu i zwierząt nie można umieszczać na miejscach przeznaczonych do siedzenia. ...

nigdzie tam nie ma napisane, ze kierowca moze mnie wyrzucic z autobusu! I co w takiej sytuacji robic?
Ma ktos jakis pomysl?

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem jak u Ciebie w mieście to wyglada.Ale w Kraku jest tak-KAŻDY autobus,tramwaj MPK ma swój numer(np AA 053),na tej podstawie mozna dojśc bardzo łatwo kto tym pojazdem na danej lini,w danym dniu kierował.
Dzięki takiemu rozwiązaniu składa się skargę do przewoznika,celem,której jest ukaranie kierujacego.
Radziłbym Ci sie udać do głównego biura/punktu przewoźnika i osobiście sie dowiedzieć jak to wyglada.
W Kraku nie ma żadnego problemu z przewozem psów-muszą one mieć aktualne szczepienie p.wściekliźnie(a opiekun musi go okazać do wgladu przy ewentualnej kontroli),kaganiec i skasowany normalny bilet(tak jak za bagaż).Jeżeli pies jest na tyle mały,że moze byc trzymany na rękach opiekuna,to jedzie bezpłatnie,reszta bez zmian.Jeżeli opiekun posiada bilet miesięczny(tzw karta) uprawniajacy do przejazdu wszystkimi liniami MPK na terenie miasta- za psa/bagaż sie nie płaci dodatkowo.

Link to comment
Share on other sites

W Warszawie psy podróżują za darmo, ale każdy pies musi mieć kaganiec. Oczywiście często się zdarza, że małe psiaki jeżdżą bez namordnika, ale na polecenie kierowcy, natychmiast trzeba go założyć.

Spróbuj napisać pismo do MZK, w którym opisz zaistniałą sytuację, spytaj, czy kierowca miał rację, a jeśli tak, to jaka jest podstawa prawna. Odwołaj się do przepisu, który nam zacytowałaś, tam faktycznie jest napisane, że kaganiec obowiązkowo powinny mieć psy większe (choć moim osobistym zdaniem jest to trochę bez sensu, bo rozwścieczony ratlerek czy jamnik też potrafi nieźle dziabnąć ;) ). Właściwie nie chodzi tu o robienie zadymy, ale raczej o dokłądne wyjaśnienie, co wolno, a co nie, aby w przyszłości uniknąć podobnych, niezręcznych sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Mokka ma rację, spokojnie wszystko da sie załatwić.
My kiedys próbowalismy wejść do autobusu bez kagańca, bo wtedy go nie mieliśmy, w naszej "wiosce" nie było dobrych, a nie chciałam kupowac nie wiadomo jakiego kagańca bez mierzenia, bo to głupota, więc kierowca nas nie wpuścił, co w sumie jest zrozumiałe, bo Maks to pies juz średniej wielkości i może budzić strach w oczach moherowych berecików.
MZK powinno nowelizować przepisy i ujednolicić je, tak aby nikt nie czuł sie pokrzywdzony, dyskryminowany i aby każdy właściciel z pieskiem był traktowany rónorzędnie. :angryy:


Z innej beczki autobusowej: gratuluję inteligencji pewnej pani jadącej autobusem linii 57, która najpierw pogłaskała Maksa po głowie, a potem zapytała się czy piesek gryzie!!!!!!! :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ha! Dzis sie dowiedzialam, ze nie wszystko da sie zalatwic.
Otoz kiedy dzwoni sie do ktorejs z firm przewozowych na slasku zeby uzuskac jakies informcje dostaje sie kopniaka i traktuja Cie tam jak smiecia. Maja pretensje , ze sie wogole dzwoni i zawraca glowe.
Dzis nawet zostalam tak opier****, ze sie rozplakalam facetowi do sluchawki a on jakby nigdy nic darl sie dalej... Odechcialo mi sie wszystkiego, bo z tymi ludmi sie nie mona dogadac-
" Pkt.1- "ONI" maja zawsze racje!
Pkt.2-jesli nie maja patrz pkt.1..."

Link to comment
Share on other sites

Musisz Kochana być bardziej asertywna!! Tez trzeba było na niego nawrzeszczeć! Nie ma prawa tak z Tobą rozmawiać! A za takie traktowanie, to napisz skargę i kwita! Poza tym skoro on wykazał się inteligencją jaskiniowca, to Ty tez nie zostań mu dłużna i też go z błotem zmieszaj!! Jak nie mozna grzecznie, to sa inne sposoby, tak że facetowi w pięty pójdzie, s******* jeden! :angryy::angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Yokaz, mam koleżankę, która jest mistrzynią w załatwianiu dziwnych spraw z urzednikami przez telefon. Rozmowę zawsze zaczyna od prośby o podanie nazwiska :lol: Potem już idzie jak z płatka :evil_lol:
Przysłuchiwałam się jej rozmowie z urzednikiem z TPSA. Sprawę, której ktoś nie potrafił załatwić przez tydzień, koleżanka załatwiła w pół godziny :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Wiesz co, ja uważam, ze kierowca miał rację. W moim mieście też tak jest--pies w autobusie TYLKO W KAGAŃCU. I ja uważam, ze to dobrze. Ty wiesz, że Twój piesio jest kochany i słodki i na pewno nikogo nie ugryzie ale inni tego nie wiedzą i mają prawo się bać i nie ufać a kierowca jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo pasażerów i jeśli Twój pies kogoś choćby poliże a ten ktoś napisze skargę do MZK to ten kierowca moze wylecieć z pracy.
Ja jestem kompletną psią mamą i nie boję sie ani dużych ani małych ale na przykład moja siostra (choć nigdy jej żaden pies nie ugryzł) na widok psa patrzącego jej w oczy zastyga ze strachu. I to jest silniejsze od niej--zawsze taka była, nigdy nie ufała psom, nigdy nie odważyła się pogłaskać nieznajomego psa choćby nie wiem jak sie do niej łasił. I te małe wredniaki :diabloti: natychmiast to wyczuwają i próbują ją chapnąć. I wiesz dla niej gorszy niż ten ewentualny ból od ugryzienia jest ten paraliżujący strach, który musi przeżyć. Sama jesteś w ciąży (gratuluję i zazdroszczę :roll: ) więc wyobraź sobie ciężarną--bojącą, która musiałaby siedząc obok Ciebie i Twojego psa i umierać ze strachu. Kaganiec daje choćby namiastkę bezpieczeństwa.
Natomiast ja na Twoim miejscu nie darowałabym temu chamowi, którego spotkałaś dzwoniąc do MZK. Dobrą tu dostałaś radę---rozmowę w urzędach zawsze zaczyna się od pytania o nazwisko :lol:.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

Wracając do tematu, aby i może niektórym nie dokładać wydatków finansowych, jak ja sama sobie zrobiłam:eviltong: to przypomnę tylko, że [B]Wrocek i pies w komunikacji miejskiej to BILET ULGOWY!!![/B]

A kaganiec według przepisów oczywiście obowiązkowy, ino już nie raz pasażerowie kazali mi mojemu psu ściągnąć to "narzędzie tortur" (a ma fizjologa:evil_lol:), bo przeca gorąco mu na pewno jest, nie!:lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...