Jump to content
Dogomania

***RATUNKU ok.8- tyg. SZCZENIAKI- BUFO ma już dom :), BENIO NADAL CZEKA***


evita.

Recommended Posts

  • Replies 254
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

DT dla tych szczeniaków to podstawa, bo ich opiekunka (wiem, o kogo chodzi) nie jest w stanie zadbać o malce jak należy. Nie chciałabym wdawać się w szczegóły na ten temat, ale najlepiej było by dla malców, by jak najszybciej ktoś je wziął:-(

Link to comment
Share on other sites

No niestety- mamy nóż na gardle :(. Dzwoniłam dziś do opiekunki maluchów i okazało się, że ona w ogóle sobie nie radzi. Narzekała, że płaczą, że musi je non stop doglądac, karmic, że nie daje rady, bo jeszcze musi przecież zaopiekowac się pozostałym zwierzyńcem, że jest uwiązana itp. Wygląda na to, że sama oferując im tymczas nie zdawała sobie sprawy z czym to się wiąże. Coś mi wspominała, że niepotrzebnie zabierała te maluchy od matki itp. Ogólnie załamka.
Udało mi się kupic dziś mleko dla szczeniąt, butelkę, jakieś saszetki i jutro mam jej to dostarczyc.
Jedno jest pewne maluchy nie mogą u niej zostac, bo nie mają tam dostatecznej opieki. Sytuacja jest podbramkowa dlatego błagamy o tymczas dla tych maluchów. To dla nich teraz sprawa byc albo nie byc :(
P.S. Folen- dzięki za bannerek. Jakimś cudem udało mi się go podlinkowac ;):

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/205627-***RATUNKU-dwa-ok.-4-tyg.-SZCZENIAKI-BEZ-MATKI-PROSIMY-o-DT***"][IMG]http://i51.tinypic.com/2j0m35z.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Jestem w końcu.
Maluchy powinny być zabrane stamtąd na cito niestety. Boję się, że całą tę akcję mogą przypłacić życiem po prostu :placz: Pani Ala ma niezły zwierzyniec, wiadomo, o sterylne warunki bardzo trudno, zwłaszcza, że w pokoju, w którym są, są inne psy, dorosłe... A jak coś złapią? Wolę nie myśleć.
Jutro podejmiemy próbę złapania matki. I osobiście dowieziemy prowiant, spróbujemy nakarmić. Ale to wszystko są bardzo doraźne działania i naprawdę tymczasowo tymczasowe..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tattoi']O kurczę, nie wiedziałam...Co to za miejsce? Hotelik? Przytulisko?[/QUOTE]
Sama nie wiem jak to nazwac. To chyba rodzaj przytuliska. Pewna Pani przeprowadziła się z miasta właśnie na wieś, żeby pomagac pokrzywdzonym psom, dac im jak to ona mówi bezpieczny dom. Niestety ma obecnie ogromne zagęszczenie zwierzaków. Więc poza tym, że nie ma czasu, bo ma ogrom obowiązków to jeszcze nie ma po prostu tam miejsca, gdzie maluchy mogłyby byc izolowane itp. Dlatego zabranie stamtąd tych maleństw jest priorytetem.
Suczka podobno wróciła do tej stodoły. Pani jeździ i ją karmi. Mam nadzieję, że uda się ją zlapac.

Link to comment
Share on other sites

Nóż mi się w kieszeni otwiera... osoba, która ma mnóstwo psów teraz zrzędzi, że nie ma siły, bo płaczą... !!! Zaraz biedaki padną!!! Czy nadal dostaja mleko sojowe, Kalina??? :(
Kto łapie mamuśkę??? Miała tam być dziś Kasia... ale ja nic nie wiem...

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj byłyśmy z Enią i Kalinuwką u szczeniorków. Maluchy podobno próbują podskubywac już gotowanego indyka itp. Rozrobiłyśmy mleko dla szczeniaków w butelce ze smoczkiem i próbowałyśmy je karmic, ale były średnio zainteresowane (zdaje się, że po tym jak spróbowały mięska nie są już takimi fanami mleka ;). Zawiozłyśmy też jakieś saszetki dla juniorków i kurczaczka- więc na razie mają jedzonko ;) Póki co- szczeniaki są w niezłej kondycji- są odważne, zaczynają już rozrabiac, bawic się ze sobą, są bardzo ruchliwe. Matka musiała o nie bardzo dbac, bo są okrągłymi puchatymi kulkami. Tylko sen z powiem mi spędza to, że w każdej chwili mogą coś załapac, a wiadomo, że po odstawieniu od matki ich odpornośc spada :( Widziałyśmy też matkę maluchów. Trzyma się okolic tej stodoły, gdzie przebywała z małymi. P. Ala była ją karmic, my też zostawiłyśmy jej żarełko, więc póki co głodna nie jest. Ale z optymistycznych wieści- sunia nie jest taka dzika jak w dniu kiedy zabierałyśmy małe. Dzisiaj nie szczekała na nas, ale niestety nie dała do siebie podejśc- niby nieśmiało merda ogonkiem i nasłuchuje jak się ją woła, ale jest nieufna i nie daje do siebie podejśc. Nie wykazuje agresji- po prostu ucieka. Widac życie nauczyło ją, że trzeba się trzymac od człowieka na bezpieczną odległośc :(. Jak wracałyśmy spała na polu i grzała się na słonku. Myślę, że ktoś kto ma doświadczenie w łapaniu takich psiaków da sobie z nią radę. To trochę taki typ, że cieszy się delikatnie, że chciałaby podejśc, ale jednocześnie się boi i nie umie przełamac swojego strachu. Poza tym- już wszyscy okoliczni mieszkańcy wiedzą, że jakieś baby interesują się psami itp. Usłyszałyśmy, że zabrałyśmy szczeniaki tylko na zmarnowanie itp. Niestety sunia jest w niebezpieczeństwie, nie dośc że koczuje przy ruchliwej drodze, w sąsiedztwie tego psychopaty, który chciał złapac ją w sidła itp. to dziś byłysmy też świadkiem jak jakaś baba jechała na rowerze i coś jej groziła, odganiała itp. mimo iż sunia dreptała sobie spokojnie drugą strona ulicy. Jezu- ja nigdy nie zrozumiem i nie przyzwyczaję się do tej cholernej wioskowej mentalności i zawsze jak coś takiego widzę to nóż otwiera mi się w kieszeni...
Jeżeli ktoś kto ma w tym wprawę i doświadczenie mógłby podjechac tam i spróbowac łapac sunię byłoby super. Myślę, że nie jest to jakiś mega trudny przypadek tylko trzeba miec jakies dświadczenie w tym temacie. Dla tej suni nie ma tam żadnej przyszłości,a to co najgorsze może spotkac ją właściwie w każdej chwili...

Link to comment
Share on other sites

Trochę mnie uspokoiło, to co dziś zobaczyłam. Chodzi mi o malce. Fakt, pogardziły naszym mlekiem z butelki (a we mnie już się instynkt macierzyński obudził i chciałam sobie pokarmić chłopaków), ale podobno właśnie mięcha już próbują.
A sunia... Przestraszona, bo ciągle ją ktoś przegania. My już jesteśmy chyba atrakcją, bo dziś nas baba z roweru mierzyła wzrokiem, co my od tego psa chcemy. Może to ich powstrzyma przed zrobieniem jej krzywdy, widzą, że ludzie się kręcą.
Miejsce dla suni jest, trzeba ją tylko, albo aż tylko złapać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kalinuwka']Trochę mnie uspokoiło, to co dziś zobaczyłam. Chodzi mi o malce. Fakt, pogardziły naszym mlekiem z butelki (a we mnie już się instynkt macierzyński obudził i chciałam sobie pokarmić chłopaków), ale podobno właśnie mięcha już próbują.
A sunia... Przestraszona, bo ciągle ją ktoś przegania. My już jesteśmy chyba atrakcją, bo dziś nas baba z roweru mierzyła wzrokiem, co my od tego psa chcemy. Może to ich powstrzyma przed zrobieniem jej krzywdy, widzą, że ludzie się kręcą.
Miejsce dla suni jest, trzeba ją tylko, albo aż tylko złapać...[/QUOTE]
Kalina, ale GDZIE to miejsce??? U Pani Alicji?

Link to comment
Share on other sites

Paulina, jeżeli coś ustalicie, to daj mi znać chociaż sms'em. Ala myśli, że uda się coś jutro zrobić. Wiadomo, każdy dzień się liczy, ale przecież nikt się nie rozerwie.
Mnie już dziś na necie nie będzie, więc jak coś napiszesz to niestety już nie będzie dane mi przeczytać :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...