BabyCakes Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 [QUOTE]Jezeli sa takie patologiczne przypadki, to mam nadzieje, ze nie w moim okregu. Chyba bym rozwalila takiego frajera[/QUOTE] Ktorego: tego, ktory ma psa raczacego sie wlasnozebnie upolowanym sarnim miesem czy tego, ktory strzela do psa biegnacego za sarna? ;) Widzisz, ja podczas spacerow w lesie i na lakach dosc czesto widuje kosci saren czy zagryzione sarny :( I nie dziwie sie mysliwym, ktorzy potem strzelaja do psow, bo to nie jest normalne, zeby ktos wypuszczal psy na "polowanie", a takich ludzi nie jest malo (sadzac chocby po ilosci zagryzionych zwierzat). I ja takim wlasnie frajerom powyrywalabym nogi z d..., bo nie znosze ludzi, ktorzy maja psy, a nie chca sie nimi zajmowac - zupelnie jakby posiadanie psa bylo w tym kraju obowiazkiem :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 [quote name='BabyCakes'] to nie jest normalne, zeby ktos wypuszczal psy na "polowanie", a takich ludzi nie jest malo ( nie znosze ludzi, ktorzy maja psy, a nie chca sie nimi zajmowac - zupelnie jakby posiadanie psa bylo w tym kraju obowiazkiem :angryy:[/quote] Wiele psów jest trzymanych wyłącznie w tym celu. Często sa to mieszańce chartów,trzymane poza zabudowaniami,głodzone i wypuszczane do lasu żeby sie same wyżywiły i pomagały kłusownikom. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BeataSabra Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 [quote name='BabyCakes']Lotka22, ja rowniez ubolewam nad tym, ze tak naprawde nigdzie nie mozna czuc sie bezpiecznie z psem, ale to ludzie (jak zwykle!) nawalaja. Oczywiscie, sa mysliwi - debile, ktorzy lubia strzelac do psow, bawi ich strzelanie do czegokolwiek, ale wole myslec, ze to patologiczne wyjatki. Jest i druga strona medalu... Husky mojego spacerowego znajomego zagryzl juz dwie sarny... A potem wieeelkie zdziwienie, ze mysliwi strzelaja do psow :shake:[/quote] Husky moich (bylych) znajomych regularnie poluja sobie na zajace niestety skutecznie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kala_Gracja_Kiwi Posted September 24, 2006 Share Posted September 24, 2006 Piesek mój i Madalenki ostatnio upolowały jakiegoś malucha... Ale szybko go uratowałyśmy. Wyszedł bez żadnych obrażeń. Biedak nieżle się przestraszył:Dog_run: :eek2: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
darek Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 Nie bardzo rozumiem-"myśliwi" strzelaja do zwierzyny w terenie zabudowanym(50 m) ? Iwonka- skoro "myśliwi" zaczęli Ci grozic-zapinasz psa i dzwonisz na policję,spisujesz numery rejestracyjne.Prosisz o pokazanie pozwolenia na polowanie na tym terenie.Cos mi sie nie wydaję,by byli to myśliwi-chyba ,że kłusownicy.Poza tym-jest to niedopuszczalne,by ot tak poprostu sobie chodzic w terenie zabudowanym z bronia i nadodatek grozić. P.S. Wiesz moze jaki to okręg łowiecki?Widział ktoś jeszcze to całe zajscie?Tym ludziom widocznie sie wydaje,ze jak maja strzlebe,to mogą wszystko... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zakla Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 Ja mam za plotem pole, obok las. Malamute mojej sasiadki przyniosl do domu juz dwa razy malego dzika. Totalna glupota- babka go puszcza ze smyczy mimo iz pies jej zwiewa i jest bardzo agresywny (nie tylko do zwierzat...):shake: I szczerze powiedziawszy nie zdziwilabym sie, gdyby ten pies zostal kiedys 'odstrzelony'. Ale ja przez tego psa tez mam klopoty, bo ja tez mam alaskany, ktore ludzie utozsamiaja z tamtym psem:roll: Moje psy przewaznie sa na smyczy, luzem biega tylko jeden z nich czasami. I przewaznie jest puszczany w kagancu wlasnie na wypadek bliskiego spotkania ze zwierzyna. A na polu wiekszosc okoliczntych psow biega luzem. Sa to pola prywatne, szerokie na ok.1000m, no i dluuugie. Ale kiedys moj pies przyniosl z tych pol noge sarny obcieta i wyrwana z potrzasku:roll: Ogolem moj pies biegajacy luzem jest nauczony, ze biega tylko sciezkami w lesie i nie wbiega w wysoka trawe na polu bo wlasnie balam sie, zeby nie wpadl w potrzask... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edzina Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 Mi tez mysliwy pogrozil palcem jak zobaczyl Maksa biegajacego po lace. Ale co jest bardziej wkurzajace to to, ze akita lesniczego biegal bez zadnego nadzoru po lesie. Fakt, ze blisko zabudowan, ale co mnie to obchodzi? U nas sarny podchodza zaraz za plot. Nie powinno byc tak, ze pies, ktory jest z wlascicielem moze zostac odstrzelony, ale pies biegajacy luzem miedzy ludzmi walesa sie bezkarnie. Nie puszczam psa samego. Zawsze wychodzi z kims i widze co robi. Tez nieraz znajdowal kosci saren. Kto je zagryzl? Na pewno nie pies, ktory jest pilnowany. [quote name='puli']W Polsce pies niezależnie od pory roku może chodzić bez smyczy i kagańca na własnym podwórku.[/quote] Ale niech tylko cos sie stanie komus jak wejdzie na Twoje podworko, a Ty nie masz tabliczki, ze biega pies... :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dobcia Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 [quote name='darek']Nie bardzo rozumiem-"myśliwi" strzelaja do zwierzyny w terenie zabudowanym(50 m) ? Tym ludziom widocznie sie wydaje,ze jak maja strzlebe,to mogą wszystko...[/quote] Niestety, ale czasem mogą...:angryy: Prywatnie jestem przeciwniczką polowań, a wałęsające psy powinno się wyłapywać, a nie zabijać. W polach w mojej okolicy jest mało zwierzyny, nie ma też myśliwych, psa często puszczam luzem, bo dzikie zwierzęta go nieinteresują. Ojciec koleżanki, która mieszka daleko ode mnie jest myśliwym, i wiele razy był proszony o odstrzał psów, bo jest w tamtej okolicy jedynym myśliwym, jednak nigdy się niezgodził. Nie jestem zupełnie pewna, ale chyba ta odległość wynosi 200m, jest to jednak bardzo często łamane przez myśliwych. W okolicy Bielska było już kilka przypadków, gdzie myśliwi zastrzlili psy, które biegały luzem, przynajmniej jeden z takich przypadków rozegrał się na oczach właściciela...:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 Ja mieszkam zaraz przy polach jest i kawałek lasku.. u nas sa tylko zajace i bazanty, a przynajmniej wiecej zwierzat nie widzialam.. nie wchodze do lasu, u nas na polach mozna spotkac wiele psow biegajacych luzem, nie ma problemu.. mysliwych nie widzialam nigdy. Pies nawet na własnym terenie nie moze byc bezpieczny, dzis w wiadomosciach mowili o jednej wsi.. w nocy ktos zastrzelił 7 psy i 4 ranił (kazde na innym podwroku) ... :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rossa Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 Ludeczki, czytam ten watek i jestem trochę zakręcona :shake: , powiedzcie mi proszę, a jakim prawem myśliwi mogą łazic po moich prywatnych terenach np. obsianych , przecież robią szkodę , a /wg mnie teren prywatny to teren prywatny i teoretycznie nikt nie ma prawa po nim się "szlajać ", gdybym na swoich terenach , częściowo pola , częściowo łąki , częściowo lasek zobaczyła myśliwych to bym zadzwoniła po policję , inna sprawa że nie mam pojęcia jak by taka interwencja się skończyła ? bo na szczęście nigdy nie znalazłam sie w takiej sytuacji. Przecież nawet policja bez mojej zgody nie ma prawa wejść na moje podwórko- i nie wejdzie , to akurat wiem ! pozdr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
goldenka245 Posted September 25, 2006 Share Posted September 25, 2006 Ja naszczęście nie mam żadnych problemów (spaceruje z psem po tzw. wałach one chronią przeciwko powodzi, ale jest tam pięknie porobie zdjęcia i wam pokaże w galerii Gordka:cool3:) Chociaż jeden facet mi mówi że mam psu kaganiec kupić, a ja mówie że mój pies by nawet muchy nie skrzywdził a on że mam mu kupić! To niech mi zafunduje to mu kupie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edzina Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 [quote name='goldenka245']Chociaż jeden facet mi mówi że mam psu kaganiec kupić, a ja mówie że mój pies by nawet muchy nie skrzywdził a on że mam mu kupić! To niech mi zafunduje to mu kupie...[/quote] Sorry, ale wykazalas sie w tym przypadku brakiem kultury i ignorancja przepisow. Jesli pies biega luzem to powinien miec kaganiec. Guzik mnie obchodza zapewnienia wlasciciela. Mam prawo bac sie innych psow. A wlasciciel nie jest pepkiem swiata razem ze swoim psem. Zapewne mialabys pretensje gdyby ktos go np. kopnal, bo pies by do kogos podbiegl? Facet ma racje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jakaranda Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 [quote name='puli'] Niektórzy z nich ma wielką uciechę ze strzelania do psów. Były opisywane przypadki strzelania do psów nawet w obecności włascicieli i to na ich terenie(!)[/quote] Niedawno tacy jedni próbowali odstrzelić kota syjamskiego będącego może z 10 m za płotem swojego podwórka. Na szczęście sąsiad zdążył zauważyć i wrzasnął na nich. Ponieważ mam podobne problemy - mam też inne pytanko: nie można do 200 m od zabudowań, czy są jeszcze jakieś inne ograniczenia? Słyszałam, że nie można też strzelać wzdłuż znakowanych szlaków turystycznych. Wie ktoś [B]gdzie można sprawdzić te przepisy? [/B] Chociaż mam świadomość, że przepisy przepisami a krwiożercze debile i tak zrobią swoje, vide przypadek opisany na początku. Sukę prowadzę w lesie na 10 metrowej lince treningowej ale na polach ją spuszczam i bardzo się boję ale gdzieś przecież musi się wybiegać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BabyCakes Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 Jakaranda, podstawowym ograniczeniem jest to, ze zgodnie z przepisami, mysliwym nie wolno strzelac do psow, ktore sa z wlascicielem! Odstrzelony pies musi wykazywac oznaki zdziczenia - strzelanie do zadbanego psa w obrozy NIE JEST zgodne z przepisami. Mozesz dostac kare czy upomnienie, ale mysliwy nie ma prawa odstrzelic psa podczas spaceru. Tyle, ze przepisy przepisami, a zycie zyciem :shake: I co z tego, ze prawo stoi po naszej stronie (nie do konca, ale jednak: kara to nie to samo, co odstrzal) jak stracimy psa? :mad: W jednym z miejsc, w ktore jezdzilam z psem na spacery (juz nie jezdze niestety) ambona stoi nie dalej jak 100m od zabudowan i publicznej drogi (wojewodzkiej bodajze). Jest to nieopodal nieutwardzonej drogi biegnacej wzdluz rzeki - idealne miejsce na spacer. Latem jest tam pelno ludzi - przyjezdzaja nad te rzeke. Niestety, ktoregos dnia spotkalam tam mysliwego, moj pies przez chwile zawahal sie czy nie nalezy sie z tym panem przywitac. Nie wiem i nie chce wiedziec jak zareagowalby ten "mily" pan ze strzelba, gdyby jednak pies postanowil sie z nim przywitac :shake: W kazdym razie uslyszalam wyklad na temat psow, kagancow itp. Pan nie potrafil mi powiedziec jak mam cwiczyc z psem aport z wody - a to wlasnie robilam - w kagancu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lotka22 Posted September 26, 2006 Author Share Posted September 26, 2006 Ok dobrze, argumenty sa sluszne i przemawiaja... Ale tak czy siak uwazam, ze wielu z tych mysliwych to banda frajerow ze strzelbami, wiem cos na ten temat, bo mam takiego w sasiedzctwie. Gdy poszlam z nim porozmawiac odnosnie moich praw i obowiazkow w posiadaniu psa, to bez skrupolow chwalil sie przy mnie jak sam odstrzelil psa, ktory zerwal sie wlascicielce. Opowiadal historie jak to mysliwi dla rozrywki strzelaja do takich psow... pamietajmy, ze z zabitego, walesajacego sie psa nie musza sie rozliczyc, a z zabitych dzikich zwierzat- tak. Mieszkam na wsi juz 16 lat i nigdy nie spotkalam sie z przypadkiem, ze ktos celowo wypuszcza psa zeby sobie cos upolowal. Jest duzo racji w tym, zeby z psami chodzic na smyczy, bo fakt sa to drapiezniki, ale nikt mi nie powie, ze mysliwi to anioly i stroze dzikiej przyrody, w to nie uwierze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BabyCakes Posted September 26, 2006 Share Posted September 26, 2006 [QUOTE]nie spotkalam sie z przypadkiem, ze ktos celowo wypuszcza psa zeby sobie cos upolowal.[/QUOTE] Moze nie wypuszcza celowo, zeby sobie upolowal, ale wypuszcza, a co pies robi w tym czasie, to go nie interesuje. Husky, o ktorym pisalam na spacery chodzi z wlascicielem i wlasnie wtedy "zdarzylo" mu sie napoczac dwie sarenki. [quote]Jest duzo racji w tym, zeby z psami chodzic na smyczy, bo fakt sa to drapiezniki,[/quote] Dla mnie chodzenie z psem stale na smyczy jest pomylka, ale jezeli ktos ma psa, ktory ma sklonnosci do klusowania, nie radzi sobie z tym, nie potrafi nauczyc psa posluszenstwa, to innego wyjscia nie ma :( Problem jest rowniez z tym, ze mysliwych rzadko spotykaja przykre konsekwencje za odstrzelenie psa - ci, ktorzy wypuszczaja psy na samotne spacery raczej nie beda rozpaczac po stracie psa, bo puszczajac go samopas swiadomie narazaja go na smierc - niekoniecznie z reki mysliwego. Zreszta podejrzewam, ze i prawo jest laskawe dla takich, pozal sie Boze, mysliwych. I to jest wedlug mnie skandal, bo mysliwy, ktory strzela do psa spacerujacego z wlascicielem rownie dobrze moze ranic czlowieka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lotka22 Posted September 26, 2006 Author Share Posted September 26, 2006 a no niestety... czy pies zdziczaly, czy z premedytacja wypuszczony przez wlasciciela, czy uciekinier... trefny mysliwy zawsze znajdzie wymowke w takiej sytuacji. A to podejrzewal, ze wsciekly... a to gonil dzika zwierzyne... Prawo stoi po ich stronie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edzina Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 Zeby chociaz mozna bylo puszczac psy w kagancu.. Przeciez nie zagryzie sarny, co najwyzej pogoni. Irytuja mnie tylko zakazy. I to gdzie? W miejscu, gdzie wydawaloby sie, ze pies moze w koncu swobodnie pobiegac. Powiedzialam mysliwemu, ze po sie wyprowadzilismy z miasta, zeby pies mogl sie wybiegac. I ze nie wchodze do lasu, tylko jestem na lace i go widze. Ja rozumiem okresy, kiedy sa male zwierzaki, no ale caly rok to juz przesada. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mokka Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 [quote name='Lotka22'] Mieszkam na wsi juz 16 lat i nigdy nie spotkalam sie z przypadkiem, ze ktos celowo wypuszcza psa zeby sobie cos upolowal. [/quote] Problem leży nie tylko w wypuszczaniu psów na polowanie, a także, a może nawet więcej - w psach, które za zwierzyną uciekają spod kontroli właściciela. Twój pies przecież tak zrobił, prawda? Śmignął i tyle go widziałaś. Czy taki pies zrobi mniejszą szkodę? Zwierzynie jest wszystko jedno... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kuolematon Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 Ja tez chodze na pola z psem jedno pole jest takie między dwoma osiedlami i chodzi tam wiele ludzi na spacerki chodzone i biegane drugie pole to łaczka, zaraz koło lasu i tam to już przewaznie na wybieganie pieska :) nikt nigdy mi nie zwrócił uwagi, mojemu ojcu też, jest myśliwym btw ale nasz znoajomy zastrzelił dwa psy, któe chciały dopaść sarne, która hmm spodziewała sie młodych, zrobił to skutecznie... takie zabijanie to też przemoc wobec zwierząt...ale jak walczyc z psami, które są agresywne i rzucaja sie na zwierzynę leśną ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kuolematon Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 @Edzina Każde zwierzę mam okres ochronny w innym momencie o ile dobre pamietam od wrzesnia np pluje się na dziki, wcześniej nie można bo warchlaczki sa za małe i bez mamy by sobie nie poradziły pomysł z kagańcem trafiony, tylko nie każdy pies lubi kaganiec, no i włąściciele tez sa niepokorni... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edzina Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 [quote name='Kuolematon']@Edzina pomysł z kagańcem trafiony, tylko nie każdy pies lubi kaganiec, no i włąściciele tez sa niepokorni...[/quote] Ale ja bardzo chetnie zalozylabym mu kaganiec w zamian za to, ze moglabym go puszczac. A tak nie mam ZADNYCH mozliwosci. W miescie nie, na wsi nie. To gdzie? Czy pies wybiega sie na wlasnym podworku? Nie. A moj akurat potrzebuje duzych przestrzeni i jest szczesliwy, kiedy moze biec i biec.. Eh.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lotka22 Posted September 27, 2006 Author Share Posted September 27, 2006 Kuolematon polowania sa przez caly rok, na dziki np. Wiem, bo sprawdzilam na stronie kólka mysliwskiego. A i z kagancem nie mozna psa puszczac. Fakt jest to rozwiazanie, ale zakaz obowiazuje tak czy siak. Edzina zgadzam sie z Toba w 100%. Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kurczak_wtw Posted September 27, 2006 Share Posted September 27, 2006 zadam teraz takie przewrotne pytanie-a co z psami używanymi do polowań (legalnie) jak aportery i psy wystawiające(chyba tak się je nazywa?:roll: )? one też muszą chodzić na smyczy?:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lotka22 Posted September 27, 2006 Author Share Posted September 27, 2006 kurczak wczoraj uslyszalam dokladnie takie samo pytanie... Nie mam pojecia co z takimi psami. Pewnie prawo stoi po stronie mysliwego i nie musi sie martwic o legalnosc chodzenia z takim psem na spacer. Zreszta nie wiem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.