Jump to content
Dogomania

Etna+Timi+Zosia+Shakira, Tosia za TM


motyleqq

Recommended Posts

[quote name='motyleqq']no tak, racja.

btw, przed chwilą jakiś pan kupił ciastka na wagę i odniosłam wrażenie, że za chwilę sam je zjadł :-o:lol: ale może mi się przewidziało...

semi widziałam, jak uzbieram kasę to pójdę:)[/QUOTE]

Nie musiało Ci sie wcale przewidzieć :cool3: jakie kupił? maślane? u mnie czasem dzieci przychdoza-Poprosze kilka ciastek maslanych. Poczym po wyjsciu ze sklepu wpychały je sobie do buzi :lol: więc wiesz :D


[quote name='Beatrx']a no to widzisz, kroczek po kroczku i będzie dobrze;) tylko psisko musi skojarzyć, że spokojne minięcie pieska = zabawa z pańcią. a później dojdziecie do momentu kiedy Etniasta będzie się w Ciebie wgapiała wzrokiem pt. "pańcia dawaj szarpak bo tak ładnie minęłam pieska":cool3:[/QUOTE]

Ja ćwiczyłam z Tosca -choć nie jest agresywna- skupianie sie na mnie wzrokiem, kiedy ide scieżką, wzdłuż której sa płoty a za nimi pelno jazgoczących psów. Zaczynalam w spokojnych miejscach bez niczego skupianie wzroku na mnie i przedłużanie, później wprowadzałam to w ruchu(na komende), później wybierałam miejsca gdzie psów za ogrodzeniem nie było dużo w ciągu, i w końcu doszło do tego ze wchodząc w alejke z tymi psami, wydawalam komende i Tosca gapiła sie na mnie za co (na poczatku) kilka razy smak w ciagu przejscia, w późniejszych sesjach na koncu. A jak to dobrze sie utrwaliło to bez komendy automatycznie wpatrywała sie we mnie na tej i na wielu innych scieżkach z psami-alternatywa by nie biegać do płotów i nie szczekać z tymi psami- co robiła wcześniej w wielkim podnieceniu i nei mozna było jej często odciągnąć. Wiec myślę ze o to samo może chodzic w przekierowaniu zachowań agresywnych do innych psów. :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 9.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='motyleqq']i właśnie o taki efekt mi chodzi. to jest sukces i poprawa, a kolce do końca życia nie są żadną zmianą.[/QUOTE]
czemu do końca życia? moim zdaniem powinno się docelowo dojść do momentu, kiedy przechodzi się z pieskiem na luźnej smyczy, na obroży albo szelkach i nie dochodzi do spięć. a kolce są w tym wypadku zakładane tylko na czas procesu ogarniania psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']Ja ćwiczyłam z Tosca -choć nie jest agresywna- skupianie sie na mnie wzrokiem, kiedy ide scieżką, wzdłuż której sa płoty a za nimi pelno jazgoczących psów. Zaczynalam w spokojnych miejscach bez niczego skupianie wzroku na mnie i przedłużanie, później wprowadzałam to w ruchu(na komende), później wybierałam miejsca gdzie psów za ogrodzeniem nie było dużo w ciągu, i w końcu doszło do tego ze wchodząc w alejke z tymi psami, wydawalam komende i Tosca gapiła sie na mnie za co (na poczatku) kilka razy smak w ciagu przejscia, w późniejszych sesjach na koncu. A jak to dobrze sie utrwaliło to bez komendy automatycznie wpatrywała sie we mnie na tej i na wielu innych scieżkach z psami-alternatywa by nie biegać do płotów i nie szczekać z tymi psami- co robiła wcześniej w wielkim podnieceniu i nei mozna było jej często odciągnąć. Wiec myślę ze o to samo może chodzic w przekierowaniu zachowań agresywnych do innych psów. :)[/QUOTE]
a widzisz, tu masz o tyle łatwiej że problem dotyczył tylko szczekaczy zapłotowych i to sobie kroczek po kroczku wypracujesz z odległości, bo szczekacz nie pojawi się "znikąd":cool3: my mamy gorzej, bo u mnie przy wejściu do klatki na balkonie zazwyczaj przebywa pies-sąsiad, wróg nr jeden, bo też samiec i olaboga na terenie mojego samca, a to przecież niedopuszczalne wg psów, żeby im po terenie inny pies chodził:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']czemu do końca życia? moim zdaniem powinno się docelowo dojść do momentu, kiedy przechodzi się z pieskiem na luźnej smyczy, na obroży albo szelkach i nie dochodzi do spięć. a kolce są w tym wypadku zakładane tylko na czas procesu ogarniania psa.[/QUOTE]

mój znajomy który ma doga niemieckiego- kupił go z hodowli w wieku 4miesiecy, mówił mi, że zakładał psu kolce w pierwszych dwoch miesiach posiadania psa, bo pies był mało opanowany, a teraz chodzi na delikatnej obrozy i krotkiej smyczy bez ciagnięcia lub jest super grzeczny bez smyczy(widzialam jak chodzi naprawde swietnie ułożony). Ale nie mam pojecia jaki byl na poczatku bo go nie widzialam. Jedynie wiem co mi właściciel jego przekazał. Taka ot wzmianka. Może on potrafi użyć kolców i szybko sie z nich wycofać. Facet miał 3 dogi przed tym-czwartym.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']czemu do końca życia? moim zdaniem powinno się docelowo dojść do momentu, kiedy przechodzi się z pieskiem na luźnej smyczy, na obroży albo szelkach i nie dochodzi do spięć. a kolce są w tym wypadku zakładane tylko na czas procesu ogarniania psa.[/QUOTE]

poczytaj sobie posty na ostatnich kilku stronach. wynika z nich, że pies musi być w tych kolcach cały czas.

[quote name='betty_labrador']Nie musiało Ci sie wcale przewidzieć :cool3: jakie kupił? maślane? u mnie czasem dzieci przychdoza-Poprosze kilka ciastek maslanych. Poczym po wyjsciu ze sklepu wpychały je sobie do buzi :lol: więc wiesz :D
[/QUOTE]

bo te maślane wyglądają i pachną zupełnie jak te dla ludzi... :lol: a on wziął takie duże nadziewane kostki

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']poczytaj sobie posty na ostatnich kilku stronach. wynika z nich, że pies musi być w tych kolcach cały czas.



bo te maślane wyglądają i pachną zupełnie jak te dla ludzi... :lol: a on wziął takie duże nadziewane kostki[/QUOTE]

Licho go wie- może mu smakowały też :lol: keidyś babka na Hożą przyszła i zaczęła gryźć psią kość ze skóry, zastanawiajac sie przy tym, czy jej psu bedzie smakować :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Pewnie nigdy nie minie u mnie etap kolców.Nie przeszkadza mi to mam psa z jajami i nie widzę nawet oczami wyobraźni ,że nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przestanie się sadzić do psów ,szczególnie do takich które drą na niego ryja.
Poza tym nie wyprowadzam na spacer 1 psa ,tylko 3 ,które tworzą stado i jeśli atakuje jeden pozostałe mu wtórują.
Motylek powiedz mi na ch.... piszesz o problemach z Etną skoro nie słuchasz żadnych rad?Bo nie rozumiem ,oburzasz się jakbyś była alfą i omegą.
I nie porównuj proszę cię samca Dobka i samca ON z jajami do 20kg miękkiej suczki.Bo to się ani kupy ,ani dupy nie trzyma i ma z sobą tyle wspólnego co woda i ogień.

Link to comment
Share on other sites

a mi by to przeszkadzało. nikt nie mówi o żadnych czarodziejskich różdżkach, tylko o pracy z psem.

słucham rad, które są dla mnie słuszne. wybacz, ale nie jestem tak głupia, by brać do siebie wszystko, co zostanie mi powiedziane ;)
i skoro mam nie porównywać, to czemu Ty to robisz twierdząc, że powinnam nałożyć kolce, bo na Twojego psa to działa? no i nie znasz mojego psa.

Link to comment
Share on other sites

hehehehe juz niedlugo tylko wlasciciele dobkow i onkow z jajami, ktore cale zycie chodza na kolcach, bo sie sadza, beda jedynymi osobami, ktore cos wiedza o szkoleniu i wychowywaniu psow.

zeby sie wypowiadac o wychowywaniu psow, trzeba miec swoje wychowane. a pies, ktory cale zycie chodzi na kolcach swiadczy tylko o tym, ze kolce sa nieumiejetnie uzywane, a pies jaki byl niewychowany taki jest.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aleks89'] samca ON z jajami.[/QUOTE]
mam samca ON z jajami i nie chodził nigdy na kolcach. a sadzenie się do innych psów, nawet tych co do niego pyszczą wytępiłam skutecznie.
i to, ze motylkowa pyta nie znaczy, ze wszystkie rady na ślepo będzie stosowała na swoim psie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']hehehehe juz niedlugo tylko wlasciciele dobkow i onkow z jajami, ktore cale zycie chodza na kolcach, bo sie sadza, beda jedynymi osobami, ktore cos wiedza o szkoleniu i wychowywaniu psow.

zeby sie wypowiadac o wychowywaniu psow, trzeba miec swoje wychowane. a pies, ktory cale zycie chodzi na kolcach swiadczy tylko o tym, ze kolce sa nieumiejetnie uzywane, a pies jaki byl niewychowany taki jest.[/QUOTE]

[quote name='Beatrx']mam samca ON z jajami i nie chodził nigdy na kolcach. a sadzenie się do innych psów, nawet tych co do niego pyszczą wytępiłam skutecznie.
i to, ze motylkowa pyta nie znaczy, ze wszystkie rady na ślepo będzie stosowała na swoim psie...[/QUOTE]

oba posty: :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Ja prawdopodobnie też nie zrezygnuje z kolców, bo po prostu była by to głupota w naszym przypadku. Jari waży ponad 40 kg, ja niewiele więcej od niego, ponadto mam kolano po operacji - nie będę ryzykować. Gdyby Jari miał usposobienie takie jak Julek to kolce nie były by mi potrzebne, niestety każdy pies jest inny. Ja nie jestem dumna z tych kolców, prawdopodobnie gdyby nie kolano Jari nadal chodził by w kantarze. Choć przyznam, że są dużym ułatwieniem, bo w razie czego trzymam psa jedną ręką, a nie lecę za nim ;)

Ty masz nieco inną sytuację, bo nad Etną panujesz fizycznie i na szelkach pewnie. Stąd kolce uważasz za niepotrzebne. I jeżeli faktycznie tak jest to jest tylko i wyłącznie twoja sprawa. Ja już pisałam, radzę się wybrać do dobrego szkoleniowca, który psa obejrzy, wysłucha cię itp. pisanie w necie uważam za nieco zbędne. Dobra metoda to taka która działa. Ja się nie wypowiadam, bo u nas działają tylko korekty, bez nich miałabym w domu i na spacerach szalejącą bestię. Natomiast zdaje sobie sprawę, że istnieją psy o innej psychice. Nie znam Etny na tyle by coś doradzać.

I weźcie pod uwagę, że ja na razie tylko poleciłam motyleqq szkoleniowca (bo o to prosiła) nie biorę udziału w dyskusji z powodów jw. Więc bardzo proszę się ode mnie odczepić, szczególnie od jaj mojego psa :p

Link to comment
Share on other sites

Aleks89 - gdybyś nie zamieszczał tylu kropek w swoich tekstach, może czytałoby się je lepiej... i traktowało poważniej. Co pies to charakter, co właściciel to obyczaj, co rodzina to metoda... każdy sobie rzepkę skrobie, a cóż w tym złego, że czasem chcemy wiedzieć jak robią to inni?:razz:

Link to comment
Share on other sites

Amber, fakt, Twoja sytuacja jest nieco inna ze względu na Twoje zdrowie.

panowanie fizyczne jest dla mnie niesatysfakcjonujące. owszem, Etna nie wyrwie mi się do innego psa, choć czasem przy nagłym zrywie mnie kawałek przesuwa. słuszne jest zdanie 'dobra metoda to taka która działa', tylko chyba nie wszyscy to wiedzą :)

Link to comment
Share on other sites

Witam, tak podczytywałam od dawna w ukryciu bo jak już kiedyś zauważyłam Etna strasznie mi się podoba....i postanowiłam się ujawnić :oops:

Jeśli można wtrącić a liczy się posiadanie (do niedawna) psa w typie sznaucera olbrzyma 50kg od wieku 2 lat mocno dominującego (z traumą na biszkoptowe laby? nawet nie warkną od razu rzucał się by zabić?) Otóż ja używałam kolców i ogólnie w moim przypadku chwaliłam sobie. Natomiast kolce to metoda treningowa i Bemol po pewnym (dość długim czasie) chodził bez problemu na zwykłej obroży najczęściej 2,5cm no przy labach było patrzenie spode łba ale żadnego ciągnięcia etc . Moim skromnym zdaniem jeśli ktoś używa kolczatki długo i nie widzi możliwości by można było z niej zrezygnować powinien zmienić metodę na jakąś bardziej skuteczną.

A np. teraz mam 10 kg kundla z zupełnie inną psychiką i nie widzę możliwości założenia mu kolców, wydaje mi się że w jego przypadku ewentualną agresje to by to pogłębiło bo on taki delikatniutki jest. Motyleqq szuka porady kolce jej nie odpowiadają zna swojego psa po co wciskać na siłę? Niech spróbuje z behawiorystą na pozytywnie nie wyjdzie to może rozważy kolce. Na forum można podrzucić pomysł a nie od razu twierdzić że tylko tak i już...nie rozumiem tego uporu wszak nie ma jednej słusznej metody :evil_lol:

PS: zapomniałam Bemol był pełnojajeczny

Edited by PaulinaBemol
Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']kolce w przypadku moich psow nie maja zadnego zastosowania.

ja nie jestem za wychowywaniem psow kolcami ani obroza elektryczna i w pelni oddzielam wychowanie od szkolenia.
gdybym nie zdecydowala sie mojego psa jakos powazniej szkolic, to nigdy w zyciu nie mialabym potrzeby, aby uzywac obrozy elektrycznej.



.[/QUOTE]
w sensie że nie masz potrzeby używania?
czemu nie miałabyś potrzeby?

[quote name='betty_labrador']Wiec myślę ze o to samo może chodzic w przekierowaniu zachowań agresywnych do innych psów. :)[/QUOTE]
chęć przywitania się a chęć spuszczenia łomotu to zupełnie inne zachowania o zupełnie innych przyczynach i innej intensywności, jak dla mnie nie ma co porównywać

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie pies "naprawiony" jest wtedy, kiedy nie musimy mieć nad nim fizycznej kontroli, bo on [I]nie ma potrzeby[/I] spuszczenia komuś łomotu. Jak ciągle ma potrzebę, to nadal jest agresywny, mimo tego, że się powstrzymuje, i mam wrażenie, że wystarczy brak właściciela w pobliżu (chociażby ląduje w szpitalu i ktoś inny zajmuje się psem), żeby doszło do tragedii. ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']dlatego, ze moj pies w sensie psa terenowo-spacerowo-rodzinnego to jest 100% posluszenstwa.

ale na trialsach oprocz posluszenstwa liczy sie tez wyszkolenie.[/QUOTE]
rozumiem ;)

[quote name='Merenwen']Dla mnie pies "naprawiony" jest wtedy, kiedy nie musimy mieć nad nim fizycznej kontroli, bo on [I]nie ma potrzeby[/I] spuszczenia komuś łomotu. Jak ciągle ma potrzebę, to nadal jest agresywny, mimo tego, że się powstrzymuje, i mam wrażenie, że wystarczy brak właściciela w pobliżu (chociażby ląduje w szpitalu i ktoś inny zajmuje się psem), żeby doszło do tragedii. ;)[/QUOTE]
a mój Gram jak jest sam nie atakuje innych psów. Tylko jak wie i widzi, że ma we mnie wsparcie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']niektórzy chyba uważają, że owszem-nie wszystkie psy da się szkolić wyłącznie pozytywnie, ale za to wszystkie można szkolić za pomocą korekt.[/QUOTE]

:mdleje:

Tak, bo właśnie to napisaliśmy. A mnie zarzucasz nadinterpretację... :roll:

[quote name='motyleqq']dotychczas wyglądało to tak: Etna robi wyskok, dostaje korektę na obroży, odchodzę z nią bądź zasłaniam sobą psa i każę jej warować tak długo, aż się upewnię, że nie będzie dalej szaleć. jeśli nie idzie normalnie, to znów ją sadzam/kładę. jeśli zauważę, że się napina zanim się rzuci, to daję korektę, mówię jej 'nie' i skracam smycz, idzie nabuzowana przy nodze, ale nie robi wyskoku. niestety teraz wyskakuje zupełnie niespodziewanie, nie wysyła tak wyraźnych sygnałów jak wcześniej. to najlepszy dowód na to, że to co robiłam nie było dobre.[/QUOTE]

Czyli coś skaszaniłaś, bo wygasiłaś sygnały "wczesnego ostrzegania" a nie niepożądane zachowanie. I moim zdaniem naprawdę Wasz problem nie leży w stosowaniu korekt, tylko w nieumiejętności ich stosowania.

[quote name='betty_labrador']Zacytuje Wam kawałek artykułu Magdy Urban z gazety "mój pies" nr z lutego 2012.

Artykuł pod tytułem "Sukcesy w szkoleniu":

"NAGRODY:

Podstawowa zasada wykorzystywana w szkoleniu wszystkich zwierząt głosi że zachowania, za które zwierzę otrzymuje nagrodę, zapewne będą przez nie powtarzane, a te, za które zostanie ukarane, raczej nie będą się pojawiać.
Oznacza to, że możemy uczyć psa siadu, dając u smakołyk, gdy usiądzie, albo karcąc go, gdy stoi lub leży, zamiast siedzieć. W praktyce okazuje się, że nie jest obojętne, czy będziemy używać nagród czy kar. [B]Badania wykazały[/B], że psy szkolone za pomocą tzw korekt lub metodą łączącą kary i nagrody wykazywały wyższy poziom stresu i wynikające z niego skłonności do zachowań kompulsywno-obsesyjnych, agresji, niepokoju i lęku. Takie czworonogi częściej prezentowały zachowania związane z okazywaniem podporządkowania, takie jak machanie ogonem czy próby lizania po twarzy. Poza tym udało się u nich dostrzec oznaki lęku separacyjnego, a ogólna skuteczność szkolenia spadała. [B]Naukowcy dowiedli też[/B], że stosowanie wyłącznie nagród owocuje o wiele lepszymi wynikami.

Rada: Dlatego zabierając się do edukowania naszego pupila,[B] warto wcześniej zdecydować się na techniki stosowane w szkoleniu pozytywnym, takie jak kształtowanie, naprowadzanie czy kliker[/B]. "[/QUOTE]

Nie ma to jak powoływanie się na "badania". Jakie badania, gdzie, kto, kiedy? No, wiadomo, amerykańscy naukowcy, koniec kwestii :)

Tak, tak, jak się ma rozbuchane kilkuletnie bydlę, nieuczone niczego, myślące jajami, to kliker na pewno pomoże :evil_lol: I żeby nie było, że piszę o swoim psie, żeby nikt nie miał wątpliwości ;)

[quote name='betty_labrador']tak wiem o tym :] ale zawsze można ćwiczyć w osobnym miejscu a nie iść od razu na żywioł. [/QUOTE]

Tak. Jak się mieszka na pustyni, to może i owszem. W centrum zapsionego miasta... Raczej średnio.

[quote name='Beatrx']psisko musi skojarzyć, że spokojne minięcie pieska = zabawa z pańcią. a później dojdziecie do momentu kiedy Etniasta będzie się w Ciebie wgapiała wzrokiem pt. "pańcia dawaj szarpak bo tak ładnie minęłam pieska":cool3:[/QUOTE]

U nas jest taki efekt. Przy szkoleniu mieszanym. Pieska ze schroniska. Cholera, jakoś się udało.

[quote name='motyleqq']poczytaj sobie posty na ostatnich kilku stronach. wynika z nich, że pies musi być w tych kolcach cały czas.[/QUOTE]

Gdzie np. ja czy Martyna tak napisałyśmy? Bo chyba mam niekontrolowany napad ślepoty - kolce zwykle są na chwilę, później daje się radę bez nich. Ale nieważne, zrobisz jak chcesz przecież, nikt Cię nie napada - szkoda tylko, bo myślałam, że jesteś rozsądną dziewczyną i nie fiksujesz się na "jedynych słusznych" metodach i nie zniechęcasz się do czegoś tylko dlatego, że być może nie potrafisz tego zastosować prawidłowo. I w sumie to mój główny powód do wypowiadania się tutaj.

[quote name='Merenwen']Dla mnie pies "naprawiony" jest wtedy, kiedy nie musimy mieć nad nim fizycznej kontroli, bo on [I]nie ma potrzeby[/I] spuszczenia komuś łomotu. Jak ciągle ma potrzebę, to nadal jest agresywny, mimo tego, że się powstrzymuje, i mam wrażenie, że wystarczy brak właściciela w pobliżu (chociażby ląduje w szpitalu i ktoś inny zajmuje się psem), żeby doszło do tragedii. ;)[/QUOTE]

Tylko niektóre psy nigdy nie będą takie, jak opisujesz. Moja suka miewa potrzebę spuszczenia komuś łomotu od czasu do czasu. Po prostu jej nie realizuje, bo doskonale zna moje zdanie na ten temat. Ludzie, którzy ją czasem wyprowadzają (siostra, TŻ) są odpowiednio instruowani co i jak, do żadnej tragedii nie doszło i nie dojdzie. Co prawda gdy mnie nie ma dłużej to dyscyplina się trochę luzuje, ale chyba nie można mieć wszystkiego...

Edited by evel
Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']:mdleje:

Tak, bo właśnie to napisaliśmy. A mnie zarzucasz nadinterpretację... :roll:[/QUOTE]

więc jak mam rozumieć upór w kwestii tego, co powinnam zrobić ze swoją suką?
[QUOTE]
Czyli coś skaszaniłaś, bo wygasiłaś sygnały "wczesnego ostrzegania" a nie niepożądane zachowanie. I moim zdaniem naprawdę Wasz problem nie leży w stosowaniu korekt, tylko w nieumiejętności ich stosowania.[/QUOTE]

właśnie, Twoim zdaniem. a ja po raz nie wiem który powtórzę: na początku to działało. i Etna nie jest jedynym psem, u którego korekty początkowo przyniosły efekt, a potem wszystko się odwróciło.



[QUOTE]
Tak, tak, jak się ma rozbuchane kilkuletnie bydlę, nieuczone niczego, myślące jajami, to kliker na pewno pomoże :evil_lol: I żeby nie było, że piszę o swoim psie, żeby nikt nie miał wątpliwości ;)
[/QUOTE]

wybór nie jest pomiędzy kolcami a klikerem, przecież dobrze o tym wiesz.


[QUOTE]
Tak. Jak się mieszka na pustyni, to może i owszem. W centrum zapsionego miasta... Raczej średnio.
[/QUOTE]

a ja bardzo rzadko mam problemy z podbiegającymi psami. dokładnie zdarzyło się to raz. oczywiście mówię o sytuacji w której skończyło się to wyskokiem, nie takich gdzie pies podbiega, wita się i na tym koniec.

[QUOTE]U nas jest taki efekt. Przy szkoleniu mieszanym. Pieska ze schroniska. Cholera, jakoś się udało.
[/QUOTE]

u [B]Was[/B] się udało. czy to oznacza, że ja muszę postąpić identycznie? nie.

[QUOTE]Gdzie np. ja czy Martyna tak napisałyśmy? Bo chyba mam niekontrolowany napad ślepoty - kolce zwykle są na chwilę, później daje się radę bez nich.
[/QUOTE]

już na to odpowiedziałam, a potem wypowiedział się Alek i Amber i oboje to potwierdzili :)


ja nie twierdzę, że kolczatka winna być zakazana i nikomu nie wolno używać korekt. nie wiem, czemu moje wypowiedzi są tak rozumiane :) mówię tylko i wyłącznie o sobie i swoim psie. mam chyba prawo wybrać dogodną mi metodę? czy już nie?

Link to comment
Share on other sites

A rób se co chcesz, Twój cyrk, Twoje małpy, że tak to ujmę :) Jednak nigdy się nie zgodzę z tym, że tutaj gremialnie się nabijamy z klikera, a wystawiamy przenośny ołtarzyk metodom awersyjnym. Bo dobrze wiesz, że niektórzy z nas stosują i to, i to.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...