Jump to content
Dogomania

Etna+Timi+Zosia+Shakira, Tosia za TM


motyleqq

Recommended Posts

Wiem jak wygląda życie z psem agresywnym do innych i gdybym się za to zabrał szybciej i zadusił to w zarodku nie miałbym tego problemu teraz.I to nie skończy się na szczekaniu wierz mi.Luc najpierw się ekscytował ,potem zaczął atakować ,obecnie TYLKO ,albo AŻ ujada i warczy.
I mało by mnie interesowało czy piesek sie wystraszy i będzie na mnie patrzył wzrokiem zbitego spaniela.To nie jest york ,którego weźmiesz po pache i pójdziesz tam gdzie piesków nie ma.Raz się już kotłowała z psem ,zaraz zrobi to drugi ,trzeci ,czwarty i piąty.Ona będzie za pół roku szukała dymu dla samej frajdy walki.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 9.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Też mnie dziwi, że wszyscy zaczęli proponować kolczatkę i korekty, nawet jeśli Etna to źle znosi. Agresję da się usunąć pozytywnie, bez korekt, i co w tym złego, że ktoś woli tą opcję? Ja rozumiem, że trochę robi się trend na "szkolenie pozytywne jest beznadziejne, bo psa się faszeruje smakami i klika mu się nad uchem", ale bez przesady ;).
Trzymam kciuki za Etnę i czekam na filmiki z pływania :diabloti:. Kurczę, szkoda, że nie ma DD na edycji w Chorzowie...

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem szkoleniowiec jest dobrym pomysłem, bo przynajmniej pokaże co robić. To jest wbrew pozorom ważne, kiedy wiesz, że to co robisz jest słuszne. Ja od siebie mogę polecić tego pana [URL]http://tresura.info/strony/45,kontakt.html[/URL] jak już kiedyś wspominałam, szkolił Jariego jak jeszcze był młody i grzeczny ;) ale dzięki temu wiedziałam jak zacząć. Ma duże doświadczenie (były pozorant), jest przemiły i nie ładuje psa w kolce na pierwszej wizycie, wręcz przeciwnie. Mi nigdy kolczatki nie proponował. Umawia się indywidualnie, dojeżdża do domu. Jedyną przeszkodą może być cena ;) ale myślę, że takie w Wawie już są. Poza tym uważam, że warto zapłacić więcej i mieć naprawdę profesjonalną poradę i podejście, niż mniej i dostać jakiegoś oszołoma z rocznym doświadczeniem po kursie internetowym ;). Nawet 1-2 lekcje, mogą dużo zmienić.

Link to comment
Share on other sites

Może wszystkich zaskoczę :evil_lol: ale zgadzam się z Aleksem, Martyną i Amber - jeśli pies atakuje innego psa, niesprowokowany, to jest jawna agresja i trzeba natychmiast coś z tym zrobić. A jeśli nie, to Etna powinna chodzić w kagańcu, choćby dla Twojego zdrowia psychicznego - jak nie daj panie kogoś dziabnie, to ktoś Ci może nieźle narobić koło pióra.

Nie wiem, czy kojarzysz osobę o nicku (chyba) an1a? Ona miała wielkiego burego kundla imieniem Nero. Też był mało przyjemny dla swojego gatunku (eufemistycznie rzecz ujmując), potrafił się też wypruć do ludzi. Chodzili do Boczuli, z dobrymi efektami. Tyle, że ta pani się raczej z pieskami nie cacka "bo są ze schroniska". Dla psa liczy się tu i teraz. Decyzja do kogo pójdziesz i jak to zrobisz należy oczywiście do Ciebie, ale ja bym nie zwlekała, jeśli masz możliwości i kasę teraz - to jest bardzo samonagradzające dla psa.

Oczywiście nie jestem zdania, że wszystkie pieski świata muszą się kochać i uwielbiać, bo moja suka nie cierpi swojego gatunku, ale wypruwanie się z ryjem w poważniejszych zamiarach to już nie takie hop siup.

Link to comment
Share on other sites

czy ja gdzieś napisałam, że mam zamiar pozwolić na to, by ten problem się pogłębiał? nie. powiedziałam, że mam zamiar pracować bez kolczatki. to nie jest żaden wymóg w pracy z psem. nie mam zamiaru do końca życia prowadzać psa w kolcach-to dla mnie dowód, że pies się nie zmienił. a ja chcę 'naprawić' to, co się 'popsuło' w mojej suce.

[B]evel[/B], nie próbuj mi wmówić, że powiedziałam, że nie nałożę jej kolców, bo jest ze schroniska, bo niczego takiego nie powiedziałam. tak trudno zrozumieć, że to NIE jest metoda na MOJEGO psa?

aha, i wydajecie osądy na podstawie kilku słów na forum, jednocześnie twierdząc, że szkoleniowiec mi nie pomoże, jak nie pomieszka ze mną tydzień. Wy już wiecie, nawet tego nie widząc ;)
Etna nigdy nikogo nie ugryzła. wbrew temu co się chyba Wam wydaje-nie mam zamiaru czekać, aż w końcu to zrobi. nigdy nie wykazała też agresji wobec ludzi, bo się ich boi- z wiadomych powodów.

[B]Merenwen[/B], dzięki za słuszną uwagę :)
[B]Amber[/B] dzięki za przypomnienie tego pana, będę dzwonić do kilku osób i wybiorę 'tego jedynego' :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jaaaasne, próbuję Ci wmówić, tak. To, że mamy różnice zdań to oznacza automatycznie, że na Ciebie naskakuję czy coś? HELOŁ, uważaj, bo jeszcze chwila i dołączysz do frakcji spiętych :diabloti:

P.S. Skąd wiesz, że korekty nie są metodą na Etnę, skoro być może (wracam tu do Twoich słów, że nigdy nie widział Was żaden zuy i paskudny trener "niepozytywny" - przerysowanie moje, nmsp) nigdy nie stosowałaś ich prawidłowo w takim natężeniu i czasie, jaki był niezbędny dla osiągnięcia jakiegoś efektu? Można stosować korekty i "stosować korekty".

Etna nie atakuje ludzi, ale atakuje psy. A tak się jakoś składa, że zazwyczaj z psem jest jakiś człowiek. Jak człowiek wsadzi łapy w kotłujące się psy i Etna go capnie to sama sobie dopisz resztę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Unbelievable']a kto coś takiego napisał? :mdleje:
apeluję o czytanie ze zrozumieniem ;-)[/QUOTE]

ekhm... proszę:


[quote name='Aleks89']Popieram Martyna.
Szkoleniowiec musiałby z wami mieszkać tydzień ,żeby zaobserwować i żeby mógł dać miarodajne rady.[/QUOTE]

i sama pisałaś, że trzeba ją poobserwować. bo oczywiście trzeba. no i znam ją na tyle by wiedzieć, że to nie jest dla niej metoda i dlatego dziwi mnie ten upór w doradzaniu kolców...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Jaaaasne, próbuję Ci wmówić, tak. To, że mamy różnice zdań to oznacza automatycznie, że na Ciebie naskakuję czy coś? HELOŁ, uważaj, bo jeszcze chwila i dołączysz do frakcji spiętych :diabloti:

P.S. Skąd wiesz, że korekty nie są metodą na Etnę, skoro być może (wracam tu do Twoich słów, że nigdy nie widział Was żaden zuy i paskudny trener "niepozytywny" - przerysowanie moje, nmsp) nigdy nie stosowałaś ich prawidłowo w takim natężeniu i czasie, jaki był niezbędny dla osiągnięcia jakiegoś efektu? Można stosować korekty i "stosować korekty".

Etna nie atakuje ludzi, ale atakuje psy. A tak się jakoś składa, że zazwyczaj z psem jest jakiś człowiek. Jak człowiek wsadzi łapy w kotłujące się psy i Etna go capnie to sama sobie dopisz resztę.[/QUOTE]

stąd wiem, że przez jakiś czas zdawało się, że pomogło. nawet o tym pisałam. dlatego ciągle to robiłam i wyszło jak wyszło- jest jedynie gorzej, a mój pies się boi. dziękuję, wystarczy.

powtórzę: Etna nigdy nie ugryzła psa. nawet nie próbowała. a ja nie będę czekać, aż to zrobi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
P.S. Skąd wiesz, że korekty nie są metodą na Etnę, skoro być może (wracam tu do Twoich słów, że nigdy nie widział Was żaden zuy i paskudny trener "niepozytywny" - przerysowanie moje, nmsp) nigdy nie stosowałaś ich prawidłowo w takim natężeniu i czasie, jaki był niezbędny dla osiągnięcia jakiegoś efektu? Można stosować korekty i "stosować korekty".

Etna nie atakuje ludzi, ale atakuje psy. A tak się jakoś składa, że zazwyczaj z psem jest jakiś człowiek. Jak człowiek wsadzi łapy w kotłujące się psy i Etna go capnie to sama sobie dopisz resztę.[/QUOTE]
i o to chodzi ;) nie wiem czemu tego wcześniej nie napisałam, ale też o tym myślałam, no i jak wcześniej- korekta na obroży to nie jest to samo co korekta na kolcach.
Taki przykładzik- piesek sobie biegnie na lince, linka ma 35m, biegnie biegnie, zaczyna uciekać/ gonić coś, linka się kończy, następuje korekta na obroży, no bo przecież jest pociągnięcie ;) piesek nic sobie z tego nie robi bo jest w amoku i tylko się wkurza że mu ofiara ucieka a on nie może pobiec dalej
druga sytuacja, piesek ma załóżmy linkę, żeby nie było, też 35m, plus OE, piesek zaczyna coś gonić, linka się kończy, korekta na obroży, piesek sobie nic z tego nie robi i próbuje gonić dalej po czym dostaje impuls z obroży, impuls wybija go z amoku, piesek wie że zrobił coś źle
która metoda będzie mieć bardziej trwałe efekty? ;)

Gramiś mój uczestniczył chyba w 3 poważnych bójkach, z których 3 razy wyszłam z pogryzionymi rękoma :)
[quote name='motyleqq']ekhm... proszę:




i sama pisałaś, że trzeba ją poobserwować. bo oczywiście trzeba. no i znam ją na tyle by wiedzieć, że to nie jest dla niej metoda i dlatego dziwi mnie ten upór w doradzaniu kolców...[/QUOTE]
no a co to ma do tego, że nie pomoże jeżeli z wami nie będzie mieszkał? :evil_lol: jeżeli ty mu nie przekażesz tej wiedzy to faktycznie, musiałoby być to konieczne

Link to comment
Share on other sites

a ja codziennie spotykam psy, które nie wykazują agresji. dojrzewanie nie jest wytłumaczeniem. też dojrzewałam i robiłam rożne rzeczy ;) uważam, że można nauczyć psa spokoju i braku agresji. bez kolców również. i mam do tego prawo :)

a co do korekt, już napisałam.

i nie, nigdy nie ugryzła żadnego psa ani żaden pies(poza jednym ONkiem gdy miała pół roku) jej nie ugryzł. mówiąc 'kotłowanie się' mam na myśli co innego niż gryzienie. i zdarzyło się to dotąd dwa razy, skończyło opluciem się wzajemnym

Link to comment
Share on other sites

Też znam mnóstwo psów, które nie wykazują najmniejszej agresji, mimo że też dojrzewały i nikt ich nie korygował nawet obrożą ;). Więcej, myślę też, że lepiej psa "odzwyczaić" od rzucania się niż uświadomić go, że nie wolno mu atakować. Różnica polega na tym, że jeśli pies będzie dostawał mnóstwo smaczków albo zabawę przy innych psach, to wyrobi się w nim myślenie "nie rzucam się, bo właściwie po co miałbym to robić?", a jak dostanie szarpnięcie obrożą, to będzie to raczej "nie rzucam się, bo mi nie wolno i jak się rzucę, to stanie się coś nieprzyjemnego, chociaż gdybym mógł, to bym upierdzielił nosa temu tam", więc jest możliwa sytuacja, że straci nad sobą panowanie. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Aga, a próbowałaś w tej szkole "DOGadajcie się"? Czytałam w większości pozytywne opinie.

Link to comment
Share on other sites

Mojemu psu odpowiada sadzenie się na inne psy. Mnie nie. I pracowałam podwójnie - po pierwsze bardzo nagradzałam spokój przy innych psach, a z drugiej strony bardzo karciłam jakiekolwiek wyskoki. W obydwu sytuacjach, pisząc bardzo, mam na myśli BARDZO. Czy to źle?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Merenwen']A czy trzeba stosować korekty, kiedy nie ma takiej potrzeby albo kiedy psu to nie odpowiada? ;)[/QUOTE]
uważasz że agresja to brak potrzeby?
jak odzwyczaisz od rzucania psa bez stosowania awersji i korekt? co zrobisz jak się rzuci na psa? pochwalisz? będziesz stać i nic nie robić? bo przecież krzyczenie czy odciąganie to też awersja

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...