Jump to content
Dogomania

Grupa do zadań specjalnych czyli dwie jamnice i doberman ;)


Amber

Recommended Posts

Heeeej dziubaski, witam w to cudowne poniedziałkowe (już) popołudnie :loveu: Jak się pracuje? Tak samo przyjemnie jak mi? :eviltong:

Miałam dziś sen, że mnie zbanowali na dogo za pisanie offu w wątku o fotografii :ban: a potem, że rodzice :lol: się zgodzili na kolejnego psa, ale tylko małego i do 700 zł, więc przeglądałam Allegro ale nic nie znalazłam, a poza tym zastanawiałam się czy uda się przekonać ojca, że suka ASTa to mały pies #evil_lol Potem jednak koniec końców stwierdziłam, że mi chyba 4 pies nie potrzebny (głos rozsądku się załączył, wśród nocnej mary #eviltounge )

Link to comment
Share on other sites

Czesc Ameruniuniu :loveu:

mi się pracuje rewelacyjnie, 13 juz prawie, a ja nadal w czarnej doopie. Praca w branzy IT to koszmarek :diabloti: Siedze w ERPach ( dla niezorientowanych to takie całościowe rozwiązania informatyczne do zarzadzania firma, kazdy dział ma swoje odzwierciedlenie w systemie, czyli mamy produkcję, CRM-katalog klientów, ale tez Kadry i Płace i Księgowość) no i użeranie się z księgowymi, które
a.) nie beda się uczyć nowego systemu bo nie, bo za trudne, bo co ona ma biedna zrobić, jak ona się nie rozumie
b.) Krysia, Wiesia z firmy XYZ ma coś takiego i ona sobie na piechotkę liczy a potem wpisuje w system (taaaaa....:roll:)
c.) czemu to się nie chce kliknąć?!

to najgorsza czesc pracy w tej firmie :shake: Nie wiem skąd się biorą takie osobistości, ale Księgowe to zło. O dziwo z księgowymi płci męskiej nie ma problemu. :diabloti:

a co do snów, mi się snił swego czasu Jareczek, jak slicznie spacerował sobie w moimi pieskami i wcale nie chciał ich zeżreć, proroczy sen? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

My mamy całe szczęście b. fajną i kumatą księgową, zna wszystkie nowinki i jest solidna.

Czego nie można powiedzieć o necie w pracy, który cały czas się wiesza i działa jak chce. Czasem w ogóle nie działa :eviltong: Publikacja ostatniego posta zajęła mi 20 min. Ciekawe jak będzie z tym? :eviltong:

[QUOTE][COLOR=#000000]a co do snów, mi się snił swego czasu Jareczek, jak slicznie spacerował sobie w moimi pieskami i wcale nie chciał ich zeżreć, proroczy sen? [/COLOR]:evil_lol:[/QUOTE]
Oby, oby... Ja już marzę o urlopie :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']My mamy całe szczęście b. fajną i kumatą księgową, zna wszystkie nowinki i jest solidna.

Czego nie można powiedzieć o necie w pracy, który cały czas się wiesza i działa jak chce. Czasem w ogóle nie działa :eviltong: Publikacja ostatniego posta zajęła mi 20 min. Ciekawe jak będzie z tym? :eviltong:


Oby, oby... Ja już marzę o urlopie :p[/QUOTE]

To macie szczescie, bo niestety ja mam do czynienia tylko z tymi opornymi, które mają oczywisćie miliiard problemów. Potrafi to wyprowadzić z równowagi :diabloti:

O taki net to u mnie na wsi jest :evil_lol: w pracy śmiiiga, jeżeli jest, bo czasami go nie ma i wtedy robota stoi. No ale ja tam nie narzekam, bo to okazje na papieroska skoczyć, i kawkę zrobić :razz:

No ja na urlop to sobie poczekam w tym roku, pewnie do września :shake: Mamy 2 wielkie mega wdrożenia systemu po 100 i 130 stanowisk :mdleje:
A jako, że ja jestem odpowiedzialna za kontakt z klientem w razie "awarii" to juz się ciesze, z telefonem firmowym to się nie rozstaje, a potrafią do mnie i o 1 w nocy zadzwonić "bo p. Kasiu, my już nie wiemy co robić, to NIE DZIAŁA!" :roll:

Link to comment
Share on other sites

O to masz podobnie jak mój "teść", tylko on dostaje tel. z Solid Security o rzekomym włamaniu do firmy (a zwykle ktoś np. kratę potarmosi na zewnątrz budynku) i pędzi czy 2 czy 5 w nocy, bo w sumie nigdy nie wiadomo co tak na prawdę się stało ;)

Wyciągnęłam dziś z szafy białe, przewiewne spodnie, które kupiłam chyba w gimnazjum jak byłam - do tej pory mi się nie przydawały, ale do pracy są jak ulał. Później zobaczyłam, że mam jeszcze 2 pary innych :lol: Niestety nie wypada przychodzić w krótkich spodenkach, a spódnic nie lubię.

W ogóle to cud, że się w nie zmieściłam, bo od 2 miesięcy przyjmuje tabsy anty, które cudownie podziałały na dolegliwości okresowe (w końcu!) ale przytyłam od nich ze 4 kg no i dziś już na lunch nie poszłam, tylko zupka i dopiero w domu coś zjem. Docelowa waga 48, waga na dziś 51 :eviltong: Mam nadzieję, że już więcej nie przytyje, bo naprawdę nie chce zmieniać tych tabletek...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber'][URL]http://www.reygladiador.com/burka.htm#[/URL]

Lalka Vectry na sterydach :evil_lol:[/QUOTE]
To samo pomyślałam :evil_lol:


Weszłam na stronę z kolorami blue i znalazłam tam rottka z bielactwem, dziiiwnie wygląda :-D
Co do balkonów, u nas na szczęście nie mamy takiej dziczy że karzą sprzątać a przydało by się, balkon duży więc fajnie by było usiąść sobie przy stoliczku :siara:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Wygląda na to, że tak [URL]http://www.rybnik.com.pl/ogloszenia,praca-dla-milosnika-psow-od-zaraz,ogl7-16-1-116687.html[/URL]

:lol:[/QUOTE]

Ale dobrze płacą :evil_lol:
praca dla studenta jak znalazł :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Co nie? :lol: Ja nawet mam doświadczenie, wiem jak powinien się zachowywać doberman... Na pewno na castingu byłabym najlepsza! :razz: :evil_lol:

Btw mam swój wątek to pomarudzę bo mi wolno :eviltong: Odchudzania dzień kolejny... Niestety nie tak dobry jak wczorajszy... Na śniadanie pół kanapki z serem i pomidorem... Pół, bo drugą połowę porwał ze stołu Jari :lol: Ale dostał ścierą w łeb za to.

Potem lunch na który niestety nie mam wpływu, bo jest to zestaw układany przez restaurację - dziś makaron z sosem pomidorowym i szynką ;)

No i na kolację 2 małe krokiety z mięsem (też nie bardzo dietetyczne, ale nie chciałam żeby się zmarnowały :eviltong:) + talerz truskawek na deser.

Waga poranna - 49 kg, nieźle. Oby jutro było tak samo dobrze ;). W każdym razie mam nadzieję, że odchudzanie pójdzie mi lepiej niż rzucanie palenia :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Że się tak zapytam, jaki jest Twój wzrost ?

Wagę masz bardzo fajną. Też jestem w trakcie zrzucania sadła. Odstawiłam węglowodany i biegam. Czekam na efekty :eviltong: Niestety miewam napady głodu, a wtedy myśleć nawet nie potrafię.

Link to comment
Share on other sites

Oooo Migori, witam, dawno cię nie czytałam ;) Nawet zastanawiałam się co tam ostatnio się dzieje z Borą z klubu sraluchów? :lol:

Mam 168 albo 169, zależy czy jestem bardzo pijana podczas mierzenia :evil_lol:

Przytyłam 1. po tabletach anty 2. mniej się ruszam, więcej wożę dupsko samochodem 3. mam zbyt dobrą włoską restaurację przy firmie :evil_lol:

Znalazłam stary pasek (którego zresztą szukałam przez całą zimę, a był w rybaczkach :evil_lol:) i ledwo się zapinam na dalszą dziurę niż zazwyczaj... więc odchudzania nastał czas. Stosuję zasadę mniej żreć, słodycze i czipsy zastąpić owocami i warzywami, białe pieczywo ciemnym, no i wywalić fastfoody wszelakie... I to chyba wszystko. Nie mam maniery picia słodkich napojów, więc ten problem mam z głowy.

Chcę dojść do momentu zapięcia się w ten cholerny pasek, nie wiem ile to ma być kg, niech i będzie 46 i żeby mi się boczki przestały wylewać ze spodni :lol: Teraz się czuje po prostu grubo i fatalnie :shake:

Może ktoś jeszcze się odchudza... Albo chce zacząć? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Może ktoś jeszcze się odchudza... Albo chce zacząć? ;)[/QUOTE]

Ja, ale mi to w drugą stronę idzie :angryy:
Ale mam postanowienie i poszłam w ćwiczenia.. dieta nie daje rezultatów, bo jak ogłaszam, że się odchudzam to potem, a zjedz to, a kupimy to, a to gril, a to cuś... buuu.... lepiej siedzieć cicho...
Ale też właśnie postawiłam na owoce między posiłkami, a na śniadanie i kolację dużo warzyw i ciemne pieczywo... zamiast soków, a co gorsza gazowanych napoi to zwykła woda.. ale jedzenie o późnych porach mnie wykańcza...

Zrobiłam mini siłownię w domu i za pół roku napiszę, czy to coś pomogło :roflt:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Oooo Migori, witam, dawno cię nie czytałam ;-) Nawet zastanawiałam się co tam ostatnio się dzieje z Borą z klubu sraluchów? :lol:[/QUOTE]

A siemanko:)
U nas jak zawsze :) srakowato-jako-tako :evil_lol:

[QUOTE]Mam 168 albo 169, zależy czy jestem bardzo pijana podczas mierzenia :evil_lol:[/QUOTE]
A to ja jestem mała pchła - 160cm i ważę więcej od Ciebie :roll:

[QUOTE]Przytyłam 1. po tabletach anty 2. mniej się ruszam, więcej wożę dupsko samochodem 3. mam zbyt dobrą włoską restaurację przy firmie :evil_lol:
[/QUOTE]
Przytyłam z tych samych powodów. Tabletki napędziły mi apetyt i zaczęłam jeść, a właściwie podjadać.

Potem zrobiłam prawko więc i zad wszędzie wożę , no i pracuję przy biurku, czyli mniej się ruszam. Do pracy jadę autem, staram się jeść jak należy, ale wracam do domu i wpieprzam jak małpa kit. Co ciekawe nie jem tłusto, nie objadam się słodyczami bo nie lubię, ale podjadam, co rusz jadaczką ruszam-to mnie chyba dobija.

Odstawiłam węglowodany ( w każdym razie nie jem białego pieczywa) no i biegam.

Nie chcę dużo i szybko chudnąć bo moich cycków zrobią się ogony bobra - także ekhm :p

Też się czuję ciężko jakoś, otoczenie mówi mi, że gruba nie jestem... może i tak, ale ciężko mi się żyje.

Sucza też poszła na dietę, będziemy się mobilizować.

Link to comment
Share on other sites

Ja się odchudzam. W sumie to nie jem słodyczy, białego pieczywa, fast foodów i przedewszystkim ćwiczenia. Bez tego chyba nic bym nie zdołała. Pewnie sporo osób stąd słyszało o Ewie Chodakowskiej. Z początku, nie byłam jakoś bardzo przekonana żeby ćwiczyć z nią, ale po włączeniu filmiku dodaje motywacji. Waże 45 kg przy 163 cm , nie wiem do ilu kg chcę zejść, ale pozbyć się boczków, to jest mój priorytet.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Może ktoś jeszcze się odchudza... Albo chce zacząć? ;)[/QUOTE]ja od miesiąca jestem na diecie;), mam 170cm wzrostu i kilka lat temu ważyłam tak jak Ty, potem dobiłam do 52, a jak zaczęłam pracę jako przedstawiciel handlowy to poleciało do 57:diabloti:, zawsze byłam typem sportowca, co to na dupie usiedzieć nie mógł, no ale wiadomo... praca po 10 godzin, zmęczenie robią swoje. W końcu patrząc na swoją wagę (mam tak samo jak Ty: wyglądam ok, tylko źle się z nią czuję, jak jakiś grubas:evil_lol:) zaczęłam jeść tyle, co kot napłakał. Trwało sobie to 3 lata, aż w końcu poszłam do dietetyczki, jak zobaczyła moje wyniki, które biorąc pod uwagę mój styl odżywiania się (w sumie to niejedzenia:eviltong:) byly zajebiaszcze, to złapała się za głowę i powiedziała, że muszę mieć extra geny. Ustawiła mi odpowiednią dietę, przede wszystkim 5 posiłków dziennie, ale odpowiednio zbilansowanych, wsio ważone, no i dużo ruchu. Coprawda wskaźnik BMI mam za niski (Ty to już w ogóle), ale przez miesiąc już schudłam ponad 1kg, no i co najważniejsze, zmieniłam trochę tłuszczyku na mięśnie:lol:. Przede mną drugi etap, efekty są mega, no i pozbyłam się tych znienawidzonych boczków:evil_lol:.Edit:Dziewczyny, wszystkie popełniałyśmy/popełniamy ten sam błąd. Podstawa odpowiedniej diety to: 5 posiłków dziennie, minimum 1,5l wody mineralnej, śniadanie powinno być największym posiłkiem w ciągu dnia, kolacja natomiast najmniejszym, warzywa (oprócz ziemniaków i roślin strączkowych) można jeść do oporu, no i przede wszystkim żadnego podjadania.

Edited by Czekunia
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Ktoś chętny?

[URL]http://www.joemonster.org/art/23427/Praca_dla_milosnika_psow_od_zaraz[/URL]

:lol:[/QUOTE]

dobrze że trzeba udawać Maksa a nie na przykład Sonię :diabloti:

[quote name='motyleqq']szkoda, że tak daleko :placz: :evil_lol:[/QUOTE]

podzielam Twój ból :evil_lol:


[quote name='Amber']Ale dostał ścierą w łeb za to.
[/QUOTE]

prawdziwy dogomaniak :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Wiedziałam, że jest nas więcej :multi: :)

Taaa kto by pomyślał, że intensywna praca wcale nie pomaga zrzucić kg... Człowiek jest zmęczony, ale psychicznie, a fizycznie po prostu styrany... W końcu 6 godz. jazdy samochodem po centrum nie pomaga zrzucić kg, ale człek się czuje jakby wszedł na Rysy i z powrotem ;) Do tego mało snu, wieczorem ma się wszystkiego zwyczajnie dość. Kiedyś sobie o 18:00 jeździłam codziennie do lasu, teraz o tej godz. zastanawiam się czy iść spać czy jeszcze wytrzymam do wieczora :evil_lol:

Na pewno mamy dobrze, bo mamy psy ;). To nam wymusza ruch tak czy siak, no chyba, że ktoś ma dom z ogrodem. Jakbym ja miała, to pewnie bym już palcem nie kwinęła, no ale tak to muszę iść wybiegać mój dynamit. Cały czas sobie mówię, że muszę się przyzwyczaić do nowego trybu dnia i w końcu poczuję się lepiej, ale jak będzie to nie wiem ;).

Gruba nie jestem, ale jak pisałyście, czasem wystarczy kilka kg więcej i już się człowiek źle czuje sam ze sobą. Przyzwyczaiłam się do stałej wagi, do tej dziury w pasku :lol: i nie podoba mi się, że tracę kontrolę nad wagą, tym bardziej, że nigdy z tym problemów większych nie miałam.

Ostatni raz to było w liceum, chyba 56 ważyłam, ale samo się rozwiązało - zakochanie, matura itp. schudłam kilkanaście kg i wagę tę trzymałam... do teraz ;)

Dawniej myślałam, że nocne obżarstwo jest złe, ale teraz w nocy to ja śpię, a wcale nie jest lepiej, tylko gorzej :evil_lol: No nic, zobaczę jak będzie. Dla mnie to też nowa sytuacja z którą muszę sobie jakoś poradzić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...