Jump to content
Dogomania

Border Terrier


kingula

Recommended Posts

[quote name='bombel']Nina!!!!to może nie dotyczy borderka(zresztą prześlicznego) ale ponieważ rozmawiamy tu o problemach z zachowaniem to muszę się pochwalić bo mnie duma rozsadza!
Właśnie wróciłam z wieczornego wybiegu i Bombik bawił się z dużą labradorką. to było wspaniałe bo dał się nawet przygniatać łapą do ziemi i tolerował nakładanie pyska na kark i wskakiwanie na grzbiet. Jest już wymiziany i wycałowany a smakołyki to sypnęły jak śnieżek...:multi:
Nina -Ty wiesz,że to jest bardzo wielka sprawa:evil_lol:
trzymam kciuki za borderka
Buziaki Dorota i Bombik[/quote]

Dorotko, ja już byłam z Was dumna w Raciborzu ,że się Wam udało .
Uważam ,że to był olbrzymi sukces:multi: :multi: :multi:
A następne kroki sąjuz widoczne i to najważniesze:loveu: :loveu:

:kciuki: Za Alicje i Abrę .Miłością wszystko da się pokonać!!!!!:loveu: :loveu: :iloveyou:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 149
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Moja mala zaraza raz robi postepy i daje nadzieje a to znowu robi scene. Nie wiem od czego to zalezy czy od psa czy od jej humoru. No i udalo nam sie juz zerwac 2 karabinki ze starych smyczy Czariego wiec dzis musielismy isc kupic nowa smycz ;)
Dominika nie martw sie Twoj terrierek na pewno sie znajdzie. Zreszta to jest jak choroba bo ja bym juz chciala drugiego piesa ale nawet sie nie przyznaje Szymonowi do takich mysli ;) Ale na prawde fajnie miec dwa piesy (albo wiecej) jak ona sie bawila z Czarim, pily z jednej miski albo mu zabierala lapa miche z zarciem - co sie posmialismy to nasze.
Bombel, ja nie znam Waszej historii ale domyslam sie, ze wczesniej taka zabawa byla niemozliwa? Bardzo sie ciesze, ze tak Ci sie udaje no i napawa mnie to nadzieja, ze i nam sie uda.
Magicnesca, dziekuje za kciuki :*

Link to comment
Share on other sites

to jest właśnie tak że raz do przodu raz do tyłu:evil_lol: tak to już jest z terierkami - ciągłe wyzwania i za to między innymi je kochamy:cool3: :loveu:
też często zachodzę w głowę co się stało że się cofnęliśmy. Wydaje mi się że największym kilerem naszych postępów jest pośpiech. Więc kochamy nasze psiaki i uczymy się myśleć i działać po psiemu poprostu schodzimy na psy:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bombel']to jest właśnie tak że raz do przodu raz do tyłu:evil_lol: tak to już jest z terierkami - ciągłe wyzwania i za to między innymi je kochamy:cool3: :loveu:
też często zachodzę w głowę co się stało że się cofnęliśmy. Wydaje mi się że największym kilerem naszych postępów jest pośpiech. Więc kochamy nasze psiaki i uczymy się myśleć i działać po psiemu poprostu schodzimy na psy:lol:[/quote]

Dorotko ,wiedziałam od razu ,że nadajemy na jednych falach.:multi:
Cieszę ,że schodzisz na psy , a kiedy na ciemna strone mocy :cool3: :evil_lol:
To są psy tylko dla fantastycznych ludzi:loveu: :loveu: :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bombel']no to użyj czarów i przekonaj Antka bo ja już...wiesz:loveu:[/quote]
Dorotko ja nie muszę stosować czarów ,wiesz dobrze ,że szkoty umia to same robić:evil_lol:
Przyjezdżaj z Antkiem i pozwól mu tylko ;) popatrzeć na zarazki :evil_lol:
Wiesz co Maciek zrobił z Bomblem ,to on sam stosował skuteczne czary:evilgrin: :iloveyou: na Bombla.
To myślisz ,że taki mały zarazek nie da rady z Antkiem:ylsuper: zaraz się zauroczy ,bo one rzucają uroki i to cała ich magia:loveu:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witaj Jura ;) Jesli chodzi o mala to musze powiedziec, ze jest nieco lepiej - juz sporo psow udaje nam sie mijac bezkonfliktowo, nawet z powachaniem sie i rozejsciem bez sceny. Zauwazylam, ze szczotka najbardziej lubi psy nieduze i spokojne a najgorzej reaguje na duze i pedem podbiegajace do niej - jesli cos na nia pedzi jest niemal pewne ze zacznie warkotac i klapac. Ale bywaja juz spacery gdy na zadnego psa nie warczy. osiegnelismy juz tez taki maly sukces ze czesto udaje mi sie minac szczekacza za plotem a Abra idzie spokojnie. Ucze ja ze pies moze sie wydzierac ale ona ma to ignorowac. Kazde dobre miniecie psa jest nagradzane smakiem. Choc mysle, ze mala nie do konca wie o co mi chodzi - bo zdarza sie jej przychodzic po smaka nawet jak warczala :roll:
Kojarzy, ze dostaje nagrode jak miniemy psa ale chyba nie do konca z tym jak ona sie zachowywala. Choc moze sie myle, bo poczatkowo prawie kazdy pies wywolywal reakcje agresywna a teraz jest lepiej. Generalnie jestem dosc dobrej mysli, mam nadzieje, ze nie wyrosnie z niej agresorek rzucajacy sie na inne psy. Choc troche mi smutno, ze dziecinstwo mija jej tak bezzabawowo. Teraz znowu bylam w Zielonej i bosko sie bawila z Czarim. Jest wtedy taka szczesliwa. Zupelnie nie wiem dlaczego tylko Czari ma takie wzgledy. Kiedys podlecial do nas mlody jamniczek na oko 4m-ce Abra przywitala sie z nim ok ale kiedy podlecial zabawowo drugi raz szczeknela i maluch wywalil sie na plecki. Zachowuje sie jakby byla stateczna suka ktora irytuja gowniarze a nie psem zaledwie polrocznym :shake:

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj sie troche zdenerwowalam - najpierw na lace spotkalam starszego pana z trzema kundelkami ktore wyrwaly na nas z jazgotem - poprosilam zeby je zawolal a on nawet nie raczyl odpowiedziec i mial w nosie co robia psy - a pozniej zauwazylam mlodego ONa - takie psy generuja najwiekszy problem wiec wzielam szczotke na smycz w nadzieji, ze jego panstwo zrozumiaja, ze nie mamy ochoty na kontakt - ale nie zawolali go, podbiegl do nas i oczywiscie skonczylo sie warkotaniem. Dla nas kazde takie spotkanie to krok w tyl - szkoda, ze ludzie nie pilnuja swoich psow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaszczurka']Dzisiaj sie troche zdenerwowalam - najpierw na lace spotkalam starszego pana z trzema kundelkami ktore wyrwaly na nas z jazgotem - poprosilam zeby je zawolal a on nawet nie raczyl odpowiedziec i mial w nosie co robia psy - a pozniej zauwazylam mlodego ONa - takie psy generuja najwiekszy problem wiec wzielam szczotke na smycz w nadzieji, ze jego panstwo zrozumiaja, ze nie mamy ochoty na kontakt - ale nie zawolali go, podbiegl do nas i oczywiscie skonczylo sie warkotaniem. [B]Dla nas kazde takie spotkanie to krok w tyl - szkoda, ze ludzie nie pilnuja swoich psow[/B].[/quote]
Tak Jaszczurko ale niestety nie wiele jest ludzi odpowiedzialny ,są bestroscy i bez wyobraźni .Zawsze mówiłam ciekawie jakby któryś z moich rottwelerów ta się zachowywał toby zaraz by krzyczeli ,że to pies morderca itd......... a to najbardziej zrównoważony pies ,tylko jak jest w nieopowiedniech rękach , to jest niestety horror dla innych.
Obojętnie jaka to rasa ,a nie tłumaczenia , że jak to westie ,czy szkot to takie zachowania sie usprawiedliwia ,bo to terrier i musi sie tak zachowywac.
Czasami ręce opadaja. Ogromnie się cieszę ,żę są takie osoby ,które widzą ,że takie zachowanie jak Abry ,to że pracujesz nad tym i każde jej takie zachowanie ,tak przeżywasz.Bardzo to w Tobie cenie i trzymam kciuki ,żeby się Wam udało.Wiesz jak postępować ,wiec to się na pewno uda:lol: :multi:
Ale bardzo dobrze ,że Abra trafiła do Was w takie opowiednie ręce:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Magicnesca, dziekuje za mile slowa :oops: :multi:
Powiem Wam, ze Abra 2 razy pobawila sie chwilke z innym psem - polegalo to na chwili gonitwy i trwalo krociutko ale bylo! Oczywiscie nie moge powiedziec, ze jest juz dobrze, wciaz trafiaja sie psy na ktore warczy i szczeka ale juz sporo psow szczegolnie malych udaje sie mijac na plusie. A jak przychodzi odrazu po nagrode mala cwaniara :evil_lol:
Niestety owczarki niemieckie mamy juz chyba spalone na zawsze :shake: Spotkalam taka nieodpowiedzalna kobiete, ze szok. Wkleje, co pisalam na innym forum o tym:
[QUOTE]Ostanio bylam na spacerze z moja pol roczna suka border teriera (wazaca 6kg). Z daleka zobaczylam, ze przez mostek przechodzi babka z duzym, mlodym owczarkiem niemieckim. Poczekalam chwile zeby zobaczyc ktore rozwidlenie wybierze i specjalnie poszlam inna droga (moja suka boi sie duzych psow) - zobaczylam jednak, ze ten owczarek bardzo sie od wlascicelki oddala wiec wzielam moja sucz na smycz, zeby widziala, ze nie chce zeby podchodzil do nas. Nic to nie dalo i wielki pies podbiegl i zaczal (chcac sie bawic) skakac po moje suczce. Jak wspomnialam ona boi sie psow i codziennie z nia pracuje, zeby nabrala zaufania. Krzyknelam do babki, zeby odwolala psa. Odkrzyknela mi, ze on nie gryzie. Zawolalam, ze moja suka sie boi i jeszcze raz poprosilam o to samo. Odkrzyknela cos w stylu, ze mam nie wymyslac i po prostu sobie poszla dalej a ja zostalam sama z jej psem wazacym przynajmniej 50kg i skaczacym wokol nas i z moja warczaca ze strachu suka. Zagrozilam babce straza miejska to zaczela sie dopytywac czy mam telefon (wszystko to krzyki na odleglosc).Jej pies w koncu tez zaczal warczec... W koncu pies pobiegl za nia a ja mialam wszystkiego dosc i wrocilam do domu.[/QUOTE]

Nie chce myslec co by bylo jakby Abra miala cieczke. Ta babka po prostu sobie poszla i zostawila mnie ze swoim psem. Teraz Abra warczy na kazdego owczarka jakiego widzi nawet jak jest spokojny, na smyczy, daleko :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaszczurka']Magicnesca, dziekuje za mile slowa :oops: :multi:
Powiem Wam, ze Abra 2 razy pobawila sie chwilke z innym psem - polegalo to na chwili gonitwy i trwalo krociutko ale bylo! Oczywiscie nie moge powiedziec, ze jest juz dobrze, wciaz trafiaja sie psy na ktore warczy i szczeka ale juz sporo psow szczegolnie malych udaje sie mijac na plusie. A jak przychodzi odrazu po nagrode mala cwaniara :evil_lol:
Niestety owczarki niemieckie mamy juz chyba spalone na zawsze :shake: Spotkalam taka nieodpowiedzalna kobiete, ze szok. Wkleje, co pisalam na innym forum o tym:


Nie chce myslec co by bylo jakby Abra miala cieczke. Ta babka po prostu sobie poszla i zostawila mnie ze swoim psem. Teraz Abra warczy na kazdego owczarka jakiego widzi nawet jak jest spokojny, na smyczy, daleko :roll:[/quote]

Wiesz ja jako właścicielka i hodowczyni rottweilerów ,jestem na punkcie wychowywania psów bardzo uczulona .A takie zachowania jak tej baby niestety sa naporządku dziennym:diabloti: :angryy: niestety :mad: :mad: och ci nieopowiedzialni ludzie.
Mnie spotkało na wystawie w Łodzi ,gdzie ring szkotów był blisko ON .
Właśnie Popova pokazywała mojej córce jak prowadzić Hurly na ringu szkotów( to była jej 3 wystawa w życiu) i oczywiście w pobliżu stał właściciel ON i rozmawiał ,nie patrząc co robi jego pies ,a jego pies zerwał sie i przystartował do Hurli .
Facet był bardzo zdziwiony ,że mamy jakieś dziwne pretensje ,"...przecież się nic nie stało nawet nikogo nie pogryzł...":angryy:
Efekt tego ,że suka później przez długi czas nie chciała podnosić ogon w ringu za co zawsze było uwalana (i słusznie ,bo co to za szkot ,który ma ogon w dole:evil_lol: )
Wiem ile potem trzeba pracy włożyć ,przez taka chwile czyjeś nieuwagi i lekceważenia innych.
Czy jak Dorota z Bomblem musi ciężko pracować przez jakiegoś nieudacznego szkoleniowca ,który szkoli psy jak się szkoliło wiele lat temu.???
Najgorsze sa niektórzy tacy zacofaniu w szkoleniu .
Sama Dorota musiałaby Ci napisać ile już pracy włożyła aby tamte nieumiejętne szkolenie na PT jej Bombla odręcić :diabloti:
Ale ostatnio moge Dorotę pochwalić jaka dużą drogę z Bomblem pokonała ,może to nie jest jeszcze ten Bombel z czasów przed PT ,ale juz jest super.
Ale po pierwszej wizycie Doroty z Bomblem byłam przerażona i w szoku:crazyeye: jak można z młodego (9 mieisecy jak zaczął szkolenie) nie dominującego westie ,w tak krótkim czasie zrobić rzucającego sie i agresywnego ...ze strachu potwora:evil_lol:
Teraz Dorota raz tyle wkłada pracy ( cierpliwością ,miłością i spokojem)
w odkręcaniu jego psychiki:loveu:
Dorota jestem z Ciebie duma:loveu:

Link to comment
Share on other sites

No wlasnie w naszym parku zawsze bylo ok, normalni ludzie, normalne psy a ostanio jakos mam pecha.
Dorota to w ogole szkoda slow... czlowiek idzie na szkolenie w dobrej wierze a zamiast grzeczniejszego psa ma totalnie zepsutego. I pewnie ten czlowiek dalej prowadzi swoja dzialalnosc i jeszcze nie jednego piesia moze tak zalatwic :( Cale szczescie, ze udalo sie uzyskac poprawe z Bablem :) Z Abra tez :)

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze nie chodzimy. Mam troche mieszane uczucia. Z jednej strony moze by to pomoglo. Z drugiej strony jak widac czesto moze tez zaszkodzic. Czytalam tez cos co dalo mi do myslenia - ze dla malego psa, ktory boi sie duzych szkolenie grupowe to nie jest najlepsze rozwiazania bo nie dosc, ze sie musi nowych rzeczy uczyc to jeszcze stresuje sie obecnoscia duzych, obcych psow. Abra najbardziej boi sie duzych psow a takich jest na szkoleniach najwiecej. Narazie stwierdzilismy, ze moze pojdziemy na szkolenie jak bedziemy miec auto, co powinno nastapic niedlugo, zeby bardziej komfortowo dojechac tam z mala. Bo narazie godzina tluczenia sie z przesiadkami komunikacja miejska, zwykle strasznie zatloczona, to tak srednio fajne. Dzis zaczelam ja uczyc 'waruj' z klikerem. Narazie nie za bardzo rozumie o co mi chodzi, ma strasznie glupia mine ;) Jutro druga sesja ;)

Link to comment
Share on other sites

[B]Jaszczurko[/B], według mnie szkolenie grupowe to jest właśnie to, czego Abrze potrzeba. To doskonała sytuacja, kiedy stresujący czynnik - duże psy - jest pod kontrolą i mała uczy się koncentrować na Tobie, a nie na "głupotach". Ważne jest tylko to, abyś Ty się nie stresowała, no i żeby nie trafić na szkoleniowca, który nie myśli o tym, że psa trzeba złamać. Ale to juz wiesz najlepiej i napewno nie poddasz się jakiemuś kretynowi.
Ja bardzo lubię chodzic na szkolenie z Fredzią i ona też to uwielbia. Myślę, że nauka nie jest dla psa srtresem, jeśli przewodnik traktuje zajęcia jako przyjemność.

Link to comment
Share on other sites

Ja powiem szczerze ze troche sie stresuje jak widze duzego psa i nie mam go jak ominac a juz szczegolnie jak ten pies leci do nas pedem - wiem, ze nie powinnam ale to silniejsze ode mnie - przy Czarim sie nie przejmowalam ale mala swoim zachowaniem nauczyla mnie sie bac takich spotkan. Jesli pojdziemy na to szkolenie to na pewno Wam napisze jak bylo.

Link to comment
Share on other sites

jaszczurko, ja mam psa jeszcze mniejszego od Twojego i mamy własnie szkolenie grupowe - z przerwami już od ponad roku (Luka miała wtedy 5 lat i problemy z lękliwością, zarówno do ludzi jaki i psów)! A tam praktycznie same wielkopsy! Pierwsze zajęcia to była katastrofa - Luka z ogonem pod brzuchem chciała uciec z placu.:roll: Ale z zajęć na zajęcia, przy odpowiednim podejściu i motywatorach teraz jak tylko widzi plac, dostaje kompletnego świra! :multi: Kocha szkolenie i to własnie na placu. Skupia się już nawet gdy inne psy ujadają. Nauczyła się po prostu je ignorować, kierując uwagę na mnie.
Jakieś 2 m-ce temu została mocno przestraszona na placu przez mega briarda - wystartował do niej, Luka wylądowała na moich rękach, briard ją szczypał. I wyobraź sobie, że gdy właścicielka zabrała psa, ja postawiłam Lukra na ziemi, wyjęłam piłkę, a ona - zero stresu! Motywacja bez zmian! Cwiczyła, jakby nic się nie stało! Potem z właścicielką briarda przeprowadzałyśmy odczulanie briarda na Lukę - biała przechodziła mu pod nosem z ogonem do góry, bezstresowo, mimo że chwilę wcześniej on ją nastraszył. Nawet nie wiesz, jaka to jest olbrzymia satysfakcja! Tak olbrzymia zmiana nie zaszłaby u białej gdyby nie szkolenie - grupowe!!
Możesz zapytać Dogomaniaczki, które znają Lukę z początku szkolenia i teraz - [B]Ali[/B] (dzięki jej Derylkowi Luka nauczyła się ignorować szczekające psy:cool3:) albo [B]zach[/B] (naszą kochana trenerkę :loveu:).
Cały czas czeka nas mnóstwo pracy, bo Luka jeszcze przejawia agresję ze strachu do psów... ale mając sukcesy motywacja rośnie.

Ale pamiętaj, że najważniejsze, to LUDZIE na takim placu, nie psy! Mam szczęście szkolić u wspaniałych osób - wspaniałych i mądrych. Znajdź dobrą grupę, prowadzoną przez najlepszych szkoleniowców (nie warto oszczędzać!) i bierz się do pracy, bo to samo nie minie!

ps. ważna jest również ogólna socjalizacja - dzięki temu wzrasta pewność siebie psa - ja Lukę zabieram wszędzie, jeździmy autobusami, tramwajami, biorę ją , gdy muszę coś załatwić na uczelni, byłyśmy też na paru treningach agility, gdzie nie dość, że obce psy BYŁY, ale jeszcze biegały i szczekały w pobliżu (niestety nasze agility zaiwesiło działalność, ale mam wielką nadzieję, że prędzej czy później to się zmieni...), a przede wszystkim startujemy w zawodach obi, co byłoby kiedyś nie do pomyślenia - a teraz Luka skupia się nawet wśród dużej liczby ludzi i psów, np. na Mistrzostwach Polski Obedience na tegorocznym Sopocie. To jest niesamowicie satysfakcjonujące! :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaszczurka']Ja powiem szczerze ze troche sie stresuje jak widze duzego psa i nie mam go jak ominac a juz szczegolnie jak ten pies leci do nas pedem [/quote]
A Abra to wszystko wyczuwa i "zaraża się" tym... :roll: Ja na ulicy mam zawsze oczy dookoła głowy, naprawdę non stop spokojnie (żeby nie stresować Luki) lustruję okolicę. Jeśli tylko zauważę psa, którego nie znam, po prostu staram się odejść lub szeroooko ominąć. Jeśli zauważy się w porę, nie jest to takie trudne - ale grunt, to zauważyć i przewidzieć szybciej od psów.
Jasne, zawsze zdarzają się niemiłe niespodzianki, ale naprawde można je zminimalizować wzmożoną uwagą.

Link to comment
Share on other sites

Gosia, dzieki za wypowiedz. Ja tez podobnie jak Ty staram sie omijac duze psy ale w parku to bywa niemozliwe bo jak widza Abre to pedza, na prawde daleko odbiegaja od wlascicieli. Dzis znowu tak bylo. Ale i tak jest coraz lepiej, na prawde. Juz zupelnie dobrze toleruje male psy i sama je nawet potrafi do zabawy zachecac! Co prawda najczesciej jest tak, ze wybiera psa, ktory nie chce sie bawic a jej nieodpowiadaja te, ktore chca no ale coz. Juz 2 razy dluzej pobawila sie z psem swojej wielkosci w ganianego. Do duzych psow juz tez nie robi az takich scen i w ogole znacznie mniej warczy.
Gosia, a ja sobie wyobrazam mine wlascicieli owczarkow, dobkow i labow jak Ty z Luka startujesz ;) Super!
Mnostwo ludzi uwaza, ze duze psy sa madrzejsze - nawet moja mama (ma laba) tak sadzi :/ Ty im pokazujesz, ze nie maja racji i ze maluszki sa tak samo madre! :)

Link to comment
Share on other sites

jaszczurka, ale ja broń boże nie wymijam dużych psów! Wręcz zawsze szukam okazji, żeby Luka spokojnie się z wielkopsem obwąchała. Na szczęście znam już wszystkie psy u mnie na osiedlu i wiem do jakich spokojnie podchodzić - i do tych podchodzę jak tylko nadarza się okazja. Bo jeśli będę omijała duże psy z wielkim "halo", Luka szybko się zauczy, że duży pies to coś strasznego, bo Pani tak się stresuje na ich widok.
Idealnie byłoby, gdybyś naprawdę znalazła sobie kogoś z dużym, spokojnym psem, kto umówi się z Wami na socjalizacyjny spacerek. I niekoniecznie po to, żeby psy się bawiły - na początku to nawet niewskazane, a najlepiej, żeby pies nie był pierwszej młodości i nie miał szczeniakowych pomysłów typu gonić i złapać tą małą "zabawkę". Taki spacerek powinien raczej polegać na wspólnej zabawie - każdy ze swoim psem i od czasu do czasu można pozwolić obwąchać się psom chwaląc mocno.

A z opinią, że mały pies jest mniej mądry raczej się nie spotkałam. ;) Ludzie reagują na ćwiczącą np. na boisku Lukę z pozytywnym zdziwieniem. Wczoraj przez pół godziny obserwowała nas babka z bokserką i potem powiedziała, że jej pies mniej potrafi, jak to maleństwo. ;)
W psim sporcie generalnie nie ma jakiejś jawnej dyskryminacji "rasowej", zwłaszcza w agility w smallikach maluchy świetnie sobie radzą - na naszym agility też większość psów była mała.

A jako ciekawostkę napiszę, że w gdańskim psim przedszkolu uczyło się sporo szczeniaków małych ras (bolończyk, 2 westiki, pudelek, jamniczek)! I radziły sobie fenomenalnie!:loveu: Cieszy mnie to bardzo, że wreszcie ludzie nie kierują się myśleniem, że szkoli się tylko duże psy (i nawet takie dopiero gdy skończą 6 miesięcy).

Link to comment
Share on other sites

No Abra raczej nie obwacha sie spokojnie bo sie boi i stara sie tego psa wyminac a ja na sile zmuszac jej nie bede. Szczegolnie, ze w naszym parku wiele jest szalonych labkow i goldenow a teraz wysyp mlodych ale juz wielkich ONow. Niestety nie mam z kim pojsc na spacerek nie tylko z duzym psem ale z zadnym :( Musze poczekac az bedziemy na dluzej w ZG wtedy planujemy wziac ja na spacer z labradorem moich rodzicow. On jak ma pilke to na nic nie zwraca uwagi, moze to ja troche przekona.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...