fantasta Posted September 18, 2006 Share Posted September 18, 2006 Mam problem z moja suczka Kama. Corka kilka razy puszczala zajaczki latarka i pies to podlapal. Po tej sytuacji Kama ma bzika na punkcie cieni. Wieczorem przy zapalonym swietle nie mozna ruszyc reka czy noga bo pies juz stoi przy cieniu poszczekiwuje, drapie po podlodze itd. Dochodzi do tego ze siedzi i patrzy sie na wlasny cien i w momecie gdy ruszy uchem rzuca sie na niego. Powoli nie mozna z tym wytrzymac a pies z dnia na dzien coraz gorzej wariuje :( Jest jakas szansa zeby ja od tego odwiesc i oduczyc ?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tośka_m Posted September 18, 2006 Share Posted September 18, 2006 Przede wszystkim musisz wiedzieć, że takie zachowania są dla psa wielce stresujące i występują na tle nerwowym u psów impulsywnych i energicznych. Takich, które mają zbyt mało bodźców stymulujących na codzień i w związku z tym same sobie wynajdują zajęcie. Prościej - Twój pies jest śmiertelnie znudzony i znalazł sobie sposób na rozładowanie roznoszącej go energii fizycznej, ale przede wszystkim psychicznej. Co robić? Zacznij od tego, że będziesz z sunią spędzała więcej czasu na aktywnych spacerach połączonych z ganianiem za piłeczką, frisbee czy przy rowerze. Zmęczony pies to dobry pies - takie od dziś jest wasze motto życiowe. Poza tym nie obejdzie się bez podstaw szkolenia. Nie musisz jednak gonić od razu do szkoleniowca, tylko możesz podstawy zrobić sama. Na dogomanii znajdziesz mnóstwo informacji na temat szkolenia w odpowiednich działach. Jak będziesz miała psa wymęczonego i pracującego z Tobą będziesz w stanie nad nią zapanować. Remedium na chwilę obecną - odwracaj uwagę suni zanim wpadnie w trans ganiania za cieniem, tym co jest dla niej wartościowe - jedzeniem, piłeczką, zabawą z Tobą. Będzie kosztowało Cię to sporo czasu, ale przede wszystkim uwaznego obserwowania psa, bo musisz reagować zanim się nakręci, bo pewnie wtedy ciężko będzie odwrócić jej uwagę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fantasta Posted September 18, 2006 Author Share Posted September 18, 2006 Hmmm....nie mogę spuścić psa samego, ponieważ niestety mój pies jest delikatnie mówiąc głupi i mnie akurat sie nie słucha, podczas spaceru ciągnie mnie tak że ledwo ją utrzymuje i ciągle szarpie za smycz, pies niestety słucha się tylko męża...więc ja na spacery z nia boję się wychodzić bo nie mam na nie siły fizycznej po prostu heh. Co do cieni, to pies potrafi znależć sobie przez cały dzień zajęcie np zabawy z córką, ale wieczorem nic więcej oprócz cieni jej nie interesuje. Pies mi wariuje po prostu i na prawdę zaczynam się o nią martwić. Smakołyki lub zabawa nie są już tak interesujące dla Kamy jak zabawa z cieniem....:| Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
olekg89 Posted September 18, 2006 Share Posted September 18, 2006 Zacznij ją uczyc przychodzenia na zawołanie na 10-15m lince. A mąąż spuszcza ją ze smyczy?Jezeli ona wogóle nie biega bez smyczy to nie dziwie się ,ze znalazła sobie takie zajęcie. Moja suka kiedy nie ma choć jednego długiego spaceru dziennie biega za swoim ogonem ,albo skacze bez celu. Za to pies jezeli pare razy w tyg nie wybiega sie do granic możliwosci ujada na spcerach na wszystko co się rusza. Ruch to lekarstwo na takie jak ja to nazywam "schizy" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zakla Posted September 18, 2006 Share Posted September 18, 2006 Zgodze sie ze swoimi przedmowcami. Suce trzeba zapewnic jakies zajecie- nie tylko bieganie za pileczka, ale i np. szkolenie. To jest owczarek, pies, ktory MUSI pracowac, musi myslec i kombinowac, do tego zostal stworzony. Jak takiemu psu wlasciciel nie zapewni ciekawego zajecia to pies sam je sobie znajdzie. Zabawa z corka i spacery to nie wszystko. Przynajmniej 3 razy w ciagu tygodnia powinna suczka miec sesje szkoelniowe. Ten pies musi miec zajecie psychiczne, nie tylko bieganie. Takie jest moje zdanie, nawet moje malamuty jak od czasu do czasu sie z nimi nie pociwczy to same znajduja sobie konstruktywne zajecie:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fantasta Posted September 18, 2006 Author Share Posted September 18, 2006 Ehhhhhhh...Ja poprostu nieraz mam dosc tego pasa. Poprzedniego owczarka Sonie moglam puscic bez smyczy, przejsc z nia cale miasto i ani razu zadnego numeru nie zrobila. Ta jak puszcze to biega w kolo jak glupia, zlapac jej nie mozna a nie daj Boze jakis pies bedzie obok. Nie mam pasa a jak na smyczy to reki :| Ze szkoleniem myslalam ale na ogolne sie boje bo pies wszystkie inne rozproszy a na indywidualne az tyle czasu nie mam. Jak jestesmy na dzialce probuje cos z nia zrobic ale ciezko. Pilke rzuce, pobiegnie ucieknie z nia i przegryzie i zniszczy, patyki rozgryza i lupie. Aportu nigdy sie nie nauczy jak chodzenia przy nodze. Za przysmaki zrobi wszystko ale jak juz ich nie ma to koniec. Ehhhhh...ale fakt, jak wrocimy z dzialki i jest wybiegana to lezy na poslaniu i reszte ma gdzies. Zapomnialam dodac ze ma rok ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulina87 Posted September 18, 2006 Share Posted September 18, 2006 Pies sam z siebie nie będzie super mądry i posłuszny. Poprostu jeden pies szybciej coś załapie inny trudniej. Suczka jest młoda, więc zacznijcie z nia szkolenie jak najszybciej bo im piest starszy tym więcej złych nawyków może złapać. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Może szkoleniowiec dobierze takie godziny zajeć indywidualnych aby wam pasowało? Jeśli nie to szkolcie ją sami. Zakupcie jakieś dobre książki dotyczące szkolenia. Łatwo powiedzieć, że pies jest głupi i że ma się go dosyć, tylko warto się czasami zastanowić gdzie został popełniony błąd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Jak ma rok to się wcale nie dziw że ma fiu bżdziu w głowie :evil_lol::evil_lol: Dla pocieszenia powiem ci że mam obecnie półtorarocznego onkowatego potffora który miał przeróżne durnowate pomysły.Absolutnie się nie słuchała , robiłą sobie to na co miała ochote , straszliwie ciągneła na smyczy i nasze polecenia miała głęboko **** :p o tym że niszczyła wszystko co napotkała na swojej drodze nie wspomne. Bardzo długo wydawało mi się ,że mam najbardziej durnego psa na świecie któremu nic już nie pomoże. Po długim namyśle postanowiłam wybrać się z suczydłem na nauki :roll: oczywiście była święcie przekonana że na szkoleniu oprócz zaczepiania innych psów i utrudniania mi życia nic się nie nauczy.Wzasadzie byłam z nią tylko na kilku lekcjach bo odległość placu szkoleniowego od mojego domu była dość duża ,a i mi się wstawać nie zbyt chciało :oops: to jednak te kilka lekcji dały fajny efekt.Sucz zaczoł być bardziej komunikatywny ,reagowała na to co się do niej mówi i nawet zaczeła się słuchać :diabloti: Na początek wejdz [url=http://www.dogomania.pl/forum/forumdisplay.php?f=45]TU[/url] i poczytaj podpytaj ;) jest tam taka bardzo fajna pani treser [B]ayshe[/B] która napewno chętnie ci podpowie kilka rzeczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
frruzia Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 najlatwiej powiedzieć że pies jest głupi nic się nie da go nauczyć każdy ma tak wychowanego psa jak sobie na to zapracował co do tego biegania za cieniem uważam ze rady przedmowców sa bardzo dobre i trzeba szybko coś z tym zrobić bo może to się przerodzić w prawdziwą obsesję, proponuję jeszcze przeczytać książkę N. Dodmana pt [I]Pies, który kochał zbyt[/I] mocno, jest tam właśnie opisany taki przypadek i rady jak sobie z tym radzić Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tośka_m Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Skoro mówisz, że suka jest w miarę spokojna przez cały dzień i zaczyna świrować dopiero wieczorem, to moment waszej największej aktywności (mam tu na myśli wyczerpujący spacer - ganianie za piłką czy bieganie przy rowerze) niech przypada na chwilę przed zapadnięciem zmroku. Suka będzie na tyle zmęczona, że być może jej pobudliwość będzie mniejsza, a Tobie będzie łatwiej zająć jej uwagę i odwrócić od cieni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agara Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Napiszę to, bo mi sie wydaje, ze ma to jakieś powiązanie. Mój pies, jak tylko zobaczy coś w telewizorze, co chodzi na 4 łapach/nogach(np. dziecko raczkujące, albo zwierze),a także zbliżenia twarz(ludzkiej, zwierzęcej) odrazu żuca się na szafkę pod teelewizorem, burczy, wyje i szczeka, nie wiem co jej jest, nie można jej w rzaden sposób uspokoić... może wy mi pomożecie?:(? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HebaNova Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 co do spacerków to jako doraźne środki na już: polecam [B]zakup smyczy rozwijanej[/B], dostosowanej do wielkosci Twojego pieska, DOBREJ firmy - zakup nie jest tani ale taka smycz jest bardzo wytrzymala i wygodna. psica będzie miała możliwość choć trochę pobiegać bez spuszczania jej. do tego [B]kantarek[/B] zamiast zwykłej obroży - szyciem zajmuje się np. Wiosna, mozna u Niej zamówić z wysyłką. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tośka_m Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Malta - wybiegaj psa, a nie sadzaj go przed tv :evil_lol: HebaNova - połączenie smyczy rozwijanej i kantara uważam za jak najbardziej błędne połączenie. Po pierwsze może być bardzo niebezpieczne dla psa, który uradowany pozorną wolnością jaką daje flexi pobiegnie naprzód, który to przód skończy się szybciej niż mu się wydaje i bardzo boleśnie, bo pociągnięcie na kantarze spowoduje raptowne odwórcenie psa w bok, co przy dużej prędkości może skończyć się uszkodzeniem kręgów szyjnych i kalectwem. Po drugie co za sens ma uczenie psa nieciągnięcia (a do tego jako management nadaje się kantar) na smyczy flexi, skoro owa smycz jest zaprzeczeniem wszelkich reguł jakie należy stosować przy nauce nieciągnięcia (chociażby jej zmienna długość i nacisk na szyję jaką powoduje przy rozciąganiu się). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tośka_m Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Polecam "Mojego Psa" z tego miesiąca - jest tam świetny artykuł o nauce porządnego zachowania i nie ciągnięcia na smyczy. Biegiem do kiosku, bo zaraz wchodzi następny numer :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fantasta Posted September 19, 2006 Author Share Posted September 19, 2006 No chyba jednak będę musiała z Kamą iść na szkolenie , bo wszyscy chcieli psa a wszytko związane z nim spada na mnie niestety.Mimo że z powodu mojej pobłażliwości dla psa, Kama ma mnie gdzies i przychodzi do mnie na pieszczoty albo jak ktoś na nią nakrzyczy... Co do smyczy i obroży to ja jeśli chodzi o specery z nią mam swój sposób: długa smycz, której sunia nie przegryzie i która szybko mogę zawinąć na rękę i dławik...trudno się mówi, pies nie jest mi posłuszny a ja jakoś muszę sobie z nią radzić bo przecież pies nie może wejść mi na głowę. A może ktoś zna jakieś dobre ośrodki szkoleniowe dla psów w Gdyni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mch Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 kilka osób poleca to miejsce [URL="http://www.szkolenie-psow.pl/kontakt.html"]ośrodek szkolenia [/URL] . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agara Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 heh, ale malusia biega!! i to duuużo, ile tyyylko chce (ona jest małym pieskiem...):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beluta Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Myślę, że młody wiek psiaka usprawiedliwia wiele zachowań. Szkolenie na pewno jest niezbędne. Niedawno przeczytałam bardzo dobrą ksiązkę : Nicholas Dodman "Pies, który kochał zbyt mocno". Autor jest weterynarzem specjalizujacym się w psychologii zwierząt. Opisał w tej książce podobne zachowania jak twojej psiny czyli zabawy z cieniem. Według niego taka zabawa, jeżeli bardzo intryguje psa i jest dla niego naważniejsza może po dłuzszym czasie doprowadzić do tzw. natręctw. Wtedy niestety trzeba leczyć psa tak jak człowieka farmakologicznie. Jeżeli możesz zdobyć tę książkę to warto przeczytać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fantasta Posted September 19, 2006 Author Share Posted September 19, 2006 No to najprawdopodobniej postanowione że Kama będzie chodzić na szkolenie, muszę się tylko dowiedzieć kilku rzeczy i zobaczymy jak to będzie. Nie wiem, z poprzednim psem, też owczarkiem niemieckim nie było problemów, tak mądrego i posłusznego psa nie widziałam nigdy, ale to zasługa mojego taty który dużo czasu na to poświęcił....to prawda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rebellia Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Beluta, amsz rację - rewelacyjna książka... pomijam strasznie wymowny tytuł... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rebellia Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 [url]http://www.galaktyka.com.pl/index.php?command=4&cathegory=15&id=188[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HebaNova Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Tośka - czyli uważasz że jak kantarek to tylko krótka smycz? a jak flexi to zwykła obroża? ale w ten sposób ciągnące niegrzeczniuchy dalej się nie wybiegają. hmm, mam troszke mieszane uczucia, znam psy które z tym ustrojstwem na nosie chodzily przy nodze jak w zegarku a kiedy "przesiadały" sie na zwykłe obroże to ciągnęly jak zaprzęgowe. poza tym wydaje mi sie ze jak pies jest przyzwyczajony do flexi to chyba "z doświadczenia" czuje ze linka sie konczy a pamiętając że ma na sobie kantarek jest uważniejszy i nie szaleje tak bardzo. z resztą przeciez tak samo moze pociągnąć i się wykrzywić jak jest z kantarkiem na krótkiej smyczy. po to kantarek jest, żeby wykrzywiać głowę. ryzyko kontuzji zawsze jest. nie wiem, jestem początkującym "kantarkowcem". niech ktoś się jeszcze wypowie. oczywiście zupełnie inną kwestią jest sam w sobie problem ciągnięcia na spacerze który w ogóle trzeba rozwiązać. kanratek i flexi traktuję jako tymczasowe rozwiązanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tośka_m Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 [quote name='HebaNova']Tośka - czyli uważasz że jak kantarek to tylko krótka smycz? a jak flexi to zwykła obroża? ale w ten sposób ciągnące niegrzeczniuchy dalej się nie wybiegają. [/quote] Oczywiście, jeżeli nie chcesz zrobić z psa kaleki dla własnej wygody i z własnego lenistwa. Rozdzieliłabym także zwrot "ciągnące niegrzeczniuchy" na "ciągnącec" i "niegrzeczniuchy" i zastanowiła się jak rozwiązać osobno oba te problemy. [QUOTE]hmm, mam troszke mieszane uczucia, znam psy które z tym ustrojstwem na nosie chodzily przy nodze jak w zegarku a kiedy "przesiadały" sie na zwykłe obroże to ciągnęly jak zaprzęgowe. [/QUOTE] Zrozumiałe, bo pies doskonale rozróżnia rodzaj uprzęży jaką ma na sobie. Skoro nauczył się, że nosząc kantar się nie ciągnie, bo to boli i się nie da, to ciągnąć nie będzie. Przestawienie nie ciągnącego na kantarze psa z powrotem na obrożę jest dla niego jasnym sygnałem, że należy ciągnąć. Właściciele ciągnących psów często nie zdają sobie sprawy, że wina leży tylko i wyłącznie po ich stronie, bo sami nauczyli psa ciągnąć. Jak? Skoro pies ciągnąc szedł tam, gdzie chciał (czyli np. chciał iść do parku, więc ciągnął jak oszalały by być tam jak najszybciej) i dostawał w nagrodę jaką co chciał (czyli pobyt w parku) to logiczne jest, że będzie ciągnął, skoro to zachowanie mu się opłaca. [QUOTE]poza tym wydaje mi sie ze jak pies jest przyzwyczajony do flexi to chyba "z doświadczenia" czuje ze linka sie konczy a pamiętając że ma na sobie kantarek jest uważniejszy i nie szaleje tak bardzo.[/QUOTE] Ale skoro pies ciągnie na normalnej smyczy i obroży i nagle przestawimy go na kanar + flexi to tego "doświadczenia" o długości linki nie ma i rozradowany mylącą wolnością może popędzić zbyt szybko i uwiesić się z kantarem na końcu flexi. [QUOTE]z resztą przeciez tak samo moze pociągnąć i się wykrzywić jak jest z kantarkiem na krótkiej smyczy. po to kantarek jest, żeby wykrzywiać głowę. ryzyko kontuzji zawsze jest. nie wiem, jestem początkującym "kantarkowcem". niech ktoś się jeszcze wypowie.[/QUOTE] Powtarzam - jeżeli dołożymy kantar do znanej psu smyczy sprawa będzie wyglądała o tyle inaczej, że pies będzie przyzwyczajony do znanej mu długości linki i nie narazi się na szarpnięcie. Żeby nie było - właścicieli ciągnących psów, którym udzielam rad, także proponuję na początek i w konkretnych sytuacjach zakładać kantar, więc nie jestem z góry "antykantarowa" ;) [QUOTE] oczywiście zupełnie inną kwestią jest sam w sobie problem ciągnięcia na spacerze który w ogóle trzeba rozwiązać. kanratek i flexi traktuję jako tymczasowe rozwiązanie.[/QUOTE] No i tu się prawie zgadzamy - ja też traktuję kantar jako tymczasowe rozwiązanie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nathaniel Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Czyli ta suczka nie była uczona niczego?? Hmmm u nas weterynarz polecił więcej długich spacerów (i tak z godzinnego do 1,5 godzinnego , żadnego biegania sobie bez celu, chyba ze jest drugi pies) i wiecej nauki dla niej, chodz i tak duzo byla uczona-z roznym skutkiem. Wiec zastosowalismy to i jest multum razy lepiej. Zadziej biega za ogonem i klapie zebami na domownikow zachecajac do zabawy. [SIZE=1]to o Pusindzie ;d[/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HebaNova Posted September 19, 2006 Share Posted September 19, 2006 Tośka, widzę że trzeba Cię za język pociągnąc :lol: jaki jest wg Ciebie najlepszy sposób na nauczenie nieciągnięcia? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.