Jump to content
Dogomania

Cena yorka


anea

Recommended Posts

Tylko że na wystawy to trzeba się ruszac z domu, a przy wychowaniu szczeniąt nie trzeba. Chyba ze do weterynarza, a to zajmuje znacznie mniej czasu niż wystawa na drugim końcu Polski.
A poza tym mnie na prawdę nie interesuje dlaczego na te wystawy się nie udawali, moze mieli za tchorzliwe psy, diabli ich wiedzą. Mnie interesuje ze mam zdrowe, dorodne szczenię i nie za 1500, a za połowę tego. Nie fajnie mi to pisać, ale juz pisałam dlaczego dla mnie kwestia czasu i ceny jest ważna i nie zamierzam wracać już do tego przykrego dla mnie tematu. A co do pieniędzy...jakoś kobieta nie pokreślała co chwilę że suka z 4 szczeniętami to jakiś strasznie większy wydatek niż 3 dorosłe psy w domu - ale o tym pisać nie będę bo o tym pięknie pisze zawsze Berek i nie czuję potrzeby powtarzania po niej. A w kwestii kosztów posiadania szczeniąt a kwestii ich późniejszej ceny i róznicy między tymi sumami ma ona całkowitą rację.

Aha, i nie czytasz co sie pisze! Ja wyraźnie napisałam ze kobieta nie ukrywała ze pies ma rodowód, ale matka jest petem i ze szczenięta szans na rodowód nie mają....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 369
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie wydaje mi sie zebysmy mieli szanse kiedykolwiek dojsc do porozumienia w tej kwestii. Dziad swoje baba swoje. Moze przyjmijmy po prostu ze - jak wielokrotnie bylo mowione - swiat nie jest czarno bialy, tylko ma wiele roznych kolorow, ktore dodatkowo zmieniaja sie w zaleznosci jak sie patrzy. W psiej sprawie: Pseudohodowla to nie ta ktora ma szczeniaki bezrodowodowe, tylko ta, ktora psy traktuje zle i jest nastawiona tylko na zysk (czasem niestety hodowla rodowodowa). Niech jedni i drudzy przyjma to do wiadomosci i skonczmy moze. Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Myśle, ze z czasem kazdy zrozumie o co chodzi z tym rodowodem.
Ja pierwszego dnia jak wrocilam do domu ze szczeniakiem byłam zachwycona kobietą u ktorej kupiłam megi. Pieski zadbane, pani ma sklep wszystko dla yorka, dostalam duzo rzeczy na poczatek dla maluszka. Niby wszystko cacy. Jak zalogowałam sie na dogomanie zrozumialam po co rodowod i zaczelam sie zastanawiac czy wyrosnie mi york! Mam szczescie bo mam zdrowego psa. Niedawno przypomnialam sobie ze kobieta miala tez suczke pudla. Znalazła ją na ulicy i rozmnożyła! :shake: Kto wie czy yorka tez nie znalazła.. I widzicie taka jest ta "uczciwosc"..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Visenna']Ja wyraźnie napisałam ze kobieta nie ukrywała ze pies ma rodowód, ale matka jest petem i ze szczenięta szans na rodowód nie mają....[/quote]

No a dlaczego jest petem i jest rozmnażana?? I jaką masz gwarancję na zdrowego psa, bo piszesz, że bedziesz miała dorodnego i zdrowego szczeniaka?? Skoro mamusia jest petem, to coś musi być nie tak... I czy ta wada nie zostanie przekazana szczeniakom??

Link to comment
Share on other sites

Aaa... Tak wogóle, to ja tego nie rozumiem i nie zaakceptuję za żadne skrby świata - skoro pies jest petem (czyli niezdolnym do rozrodu, tzn. psem, którego nie można rozmnażać) a ktoś pomimo tego to robi, to już dla mnie jest nic innego jak tylko lecenie na kasę!! I jakoś nie docierają do mnie argumenty, że właściciele sa kochającymi panciami i chcą dla psiaczka jak najlepiej!! Mam wrażenie, że tylko kasa sie dla nich liczy i możliwość łatwego zarobku.... a nie dobro ich psiaka.

Link to comment
Share on other sites

[quote] I jaką masz gwarancję na zdrowego psa, bo piszesz, że bedziesz miała dorodnego i zdrowego szczeniaka??[/quote]
weterynarz?
oglądał psa, szczepił i powiedział ze pies jest tak samo zdrów jak rodowodowe szczenięta...a że za 5 lat może sie odezwac jakaś wada genetyczna? No proszę Cię, a u rodowodowego nie może ? :roll:
W kazdy razie pies na pewno ma jakieś wady w stosunku do wzorca, ale nie są one zauważalne dla przecietnego yorkarza i nie przeszkadają psu w zyciu...
zreszta zamieszczałam i zamieszczam zdjęcia swojego psa - chętnie posłucham ludzi którzy znają się na tej rasie (moze jakiś sędzia?) niech mi napiszą jakie wady eksterierowe ma mój psiak. Zawsze byłam ciekawa, na ile sprawdziłby się gdyby doplinowano papierów rodziców.

Aha, Hania ma rację, skonczmy juz to, bo o ile ja rozumiem Wasze argumenty i nawet je popieram i gdyby sytuacja moja życiowa potoczyła się inaczej pewnie też bym miała psa z papierami, tak Wy nie chcecie zrozumieć że część moich (czy Hani, czy Berka czy kto tam jeszcze ma inne zdanie niz Wy) też jest ok. I dalsza rozmowa jest bez sensu, choć jeszcze pewnie nie raz ją zaczniemy :)

Link to comment
Share on other sites

No i popieram. Dziad swoje baba swoje. Mysle ze najlepiej i najzdrowiej dla wszystkich byloby jakby zrozumieli ze swiat nie jest - jako juz wielokrotnie sie mowiło, choc nie dociera - czarno bialy, a kolorowy, ktore to kolory zmineniaja sie dodatkowo w zaleznosci od katu patrzenia. czyli z polskiego na nasze: Błagam Was, uznajmy najlepiej ze pseudohodowla to nikoniecznie hodowla bezpapierowa, a taka, w ktorej psy traktuje sie zle, sa niezadbane, chore, bez opieki weterynaryjnej, trzymane w stodolach, luyb w miejscach jakie pokazala Owczarnia na zdjeciach. Czasem sie zdarza ze takie sa rodowodowe, choc to skandal. Bardzo mi sie podobalo co ktos tam wczesniej napisal (juz nawet nie wiem, czy w tym temacie) ze trzeba w koncu porzucic pomysly w stylu:wysokie kary dla hodowcow bezpapierowych, zakaz sprzedazy itp. a popierajmy pomysły tj. ostra kontrola bazarowa, podwystawowa (wszak tam tez mozna sobie sprawic pieska rodowodowego nawet), WYSOKIE KARY dla hodowli klatkowych (klatki jedna na drugiej), kojcowych, piwnicznych i kojcowych. W ten sposob bylaby szansa na wyeliminowanie zlych hodowcow zarowno bezpapierowych i papierowych. I co - glupi pomysł? Nie sadze tez, ze posiadanie psa bezrodowodowego to szkodzenie rasie. W koncu czystosc rasy i tak gwarantuje rodowod, wiec taki poies do danej rasy nie nalezy (choc dla mnie to glupie, tak, jakby nie decydowala o tym genetyka, a tylko papier. No za Boga nie moge pojac jakim cudem pies po 2 yorkach rodowodowych jest kundlem lub co jeszcze lepsze mieszancem tylko dlatego ze nie ma papiera. Z genetyki dwója!!!! Chyba ze to ja glupia jestem, co moze byc.) Psy nierodowodowe nie wplywaja nijak (ani zle ani dobrze) na czystosc rasy.
Mysle ze czas konczyc ta dyskusje, prosilabym tylko zarowno jedna jak i druga strone o rozsadek i niekierowanie sie emocjami jak rowniez beznadziejnymi argumentami. Dziekuje bardzo!

Link to comment
Share on other sites

Kurcze chyba wcieło mojego posta :roll:
Ja tylko streszcze co tam napisalam, ze nie kazda "hodowla domowa" jest taka cacy jak nam sie moze wydawac. Ja ostatnio przypomnialam sobie ze kobieta u ktorej kupiłam Megi miala tez suczke pudla, ktora znalazla na ulicy i rozmnozyla... szczeniaki sprzedała. I taka jest ta uczciwosc. Ludzie ktorzy kupowali szczenieta pudla pewnie nic o tym nie wiedzieli.

Link to comment
Share on other sites

"Wystarczy przestać kupować psy bez rodowodu, obojętne skąd, bez wyjątku. Tylko wtedy bydlaki i klatki przestaną mieć rację bytu."

Oj, znam paręhodowli klatkowych opartych na wybitnych importach...

Żebyż to było takie proste wszystko...
:placz:

" A ludzie trochę ruszą głowami może, i ci ucziwi zaczną szukać legalnych sposobów na rozmnażanie swoich, tak przecież szczerze ukochanych, piesków. Nie widzę przeciwwskazań, wystarczą trzy wystawy i hodowlanka. A jak sędziowie nie dadzą, to może się jeden z drugim zastanowi dlaczego."

W sumie to naprawde nie jest takie trudne, zrobić hodowlankę. :lol:

Ale to też obosieczny argument.
;)
Bo w tym kraju rozmnaża się też pod egidą ZK zupelnie mało interesujące (eksterierowo i mentalnie) pieski...

Hania ma zupełną rację - rzecz nie w tym, żeby zakazać hodowli psów bez papierów.

Rzecz w tym żeby:

- zwalczać hodowle - "producentów" klatkowych (także tych produkujących "championy" w urągających humanitarnemu traktowaniu warunkach - choćby przez psychiczne znęcanie się nad trzyamnymi w zamknięciu wyczesanymi i wypapilotowanymi pieskami :angryy: )

- przez uczciwą i otwartą postawę hodowców psów rodowodowych uświadamiać tzw. ogół, że bardzo się opłaca kupić szczeniaka z rodowodem, z udokumentowanych pochodzeniem.:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']"Wystarczy przestać kupować psy bez rodowodu, obojętne skąd, bez wyjątku. Tylko wtedy bydlaki i klatki przestaną mieć rację bytu."

Oj, znam paręhodowli klatkowych opartych na wybitnych importach...

Żebyż to było takie proste wszystko...
:placz:

" A ludzie trochę ruszą głowami może, i ci ucziwi zaczną szukać legalnych sposobów na rozmnażanie swoich, tak przecież szczerze ukochanych, piesków. Nie widzę przeciwwskazań, wystarczą trzy wystawy i hodowlanka. A jak sędziowie nie dadzą, to może się jeden z drugim zastanowi dlaczego."

W sumie to naprawde nie jest takie trudne, zrobić hodowlankę. :lol:

Ale to też obosieczny argument.
;)
Bo w tym kraju rozmnaża się też pod egidą ZK zupelnie mało interesujące (eksterierowo i mentalnie) pieski...

Hania ma zupełną rację - rzecz nie w tym, żeby zakazać hodowli psów bez papierów.

Rzecz w tym żeby:

- zwalczać hodowle - "producentów" klatkowych (także tych produkujących "championy" w urągających humanitarnemu traktowaniu warunkach - choćby przez psychiczne znęcanie się nad trzyamnymi w zamknięciu wyczesanymi i wypapilotowanymi pieskami :angryy: )

- przez uczciwą i otwartą postawę hodowców psów rodowodowych uświadamiać tzw. ogół, że bardzo się opłaca kupić szczeniaka z rodowodem, z udokumentowanych pochodzeniem.:lol:[/quote]
Wiesz, gdzie tkwi zasadniczy błąd w Twoim rozumowaniu?

Jeśliby ludzie przestali kupować psy bez rodowodu, hodowle nierodowodowców - wszystkie, jak leci - straciłyby rację bytu. A hodowli "legalnej" , jeśli będzie traktować zwierzęta niehumanitarnie, można odebrać prawa hodowlane. Popytu na bezrodowodowe nie będzie, i taka hodowla też straci rację bytu. Ci, którym hodowanie psów w warunkach godnych i prawidłowych się "nie opłaca", wypadną z interesu, krótko mówiąc. I w ten sposób rozmnażaniem zwierząt zajmowaliby się ludzie robiący to z sercem, a nie tylko dla kasy. Jak również zapewne i ceny unormowałyby się wówczas znacznie szybciej - tak to już jest, że im bardziej klient świadomy, tym mniej skłonny dawać się nabijać w butelkę.

Proste? Proste. Ale to trzeba by chcieć.

I umówmy się. Gwarancji [B]na nic[/B] w przypadku zwierząt nie ma, to oczywiste. Ale z jednej strony zarzucacie hodowcom, że kalkulują "jakby się im koszta wystaw miały zwrócić", a z drugiej żądacie od nich zapewnienia wam szczeniaka jak z foremki. I co, to już jest traktowanie zwierzątka duszą, a nie wyrachowaniem? Dziwne dosyć rozumowanie.

Hodowle "pisz-pan-rasowych" trzeba ukrócić ze względów humanitarnych, zdroworozsądkowych, wszystkich. Trzeba tłumaczyć ludziom do upadłego, może kiedyś wreszcie zaskoczą.

Jak z tym "krwawym diamentem", co to na nim wczoraj byłam w kinie. Dopóki paniusie będą kupować, dopóty ludzie będą się mordować...


[quote name='Megula']Kurcze chyba wcieło mojego posta :roll:
Ja tylko streszcze co tam napisalam, ze nie kazda "hodowla domowa" jest taka cacy jak nam sie moze wydawac. Ja ostatnio przypomnialam sobie ze kobieta u ktorej kupiłam Megi miala tez suczke pudla, ktora znalazla na ulicy i rozmnozyla... szczeniaki sprzedała. I taka jest ta uczciwosc. Ludzie ktorzy kupowali szczenieta pudla pewnie nic o tym nie wiedzieli.[/quote]
Tak, niestety tak.

Nigdy nikomu o tym mnie mówiłam, bo było mi zwyczajnie wstyd. Ale widzę, że naiwność ludzka nie zna granic, więc proszę bardzo: jak wiecie, mój Fuzlak nie ma rodowodu. Kupiłam go "z zaufanego źródła", z polecenia, od pani "z domowej hodowli". Ma pieska i suczkę yorka, oba rodowodowe i "im się wpadka przydarzyła". Tralalala. Ja oczywiście o rodowodzie miałam pojęcie akurat takie, jak dzisiaj Visenna czy Hania, albo i mniejsze. Pojechałam obejrzeć pieska (bo tylko piesek się już został, ja chciałam sunię , sunia została "omyłkowo" sprzedana, ale to już inna historia). Pani - full kultura. Piękny dom, w domu piękne, zdrowe pieski. W worku Ekuanuba, czysto, schludnie, psiaki z właścicielami, no sielanka pełna. Kupiliśmy Fuzlaka, oczywiście, zachwyt sięgnął zenitu. Po czym... po długim czasie dowiedziałam się prawdy. "Rodowodowi rodzice", których nam pokazano, wcale nie byli rodzicami naszego psa. Ta kobieta to - pomimo nienagannej i niezwykle przyjemnej powierzchowności - zwyczajna handlara. Jeździ po Polsce i skupuje mioty, wcale niewykluczone że i z takich rozmnażalni, jak na zdjęciach. Pół Gdyni ma yorki od niej, zgłębiłam tę sprawę. Gdyby to wszystko miałyby być "jej" pieski, jej suka musiałaby rodzić co drugi dzień.

Fuzlak jest zdrowy i śliczny, owszem, tylko co z tego wynika? Że tym samym działalność tej pani jest ok, bo mój pies nie umarł szczeniakiem w strasznych męczarniach?

Nie wiem, co ta pani robi dziś, wiem, że się wyprowadziła z Gdyni. A ja będę tak długo tłumaczyć, narzucać się i zawracać głowę każdemu bez względu na to czy zechce słuchać czy nie, aż do ludzi zacznie docierać, co robią.

Link to comment
Share on other sites

To bardzo smutne Owczarnio co napisałaś, ale to sama prawda. Jak kupowałam Tupka to zadzwoniłam do znajomej hodowli, po wymienieniu wszelkich uprzejmości, dowiedziałam się, że szczeniaków już nie ma, ponieważ przyjechała Pani z Warszawy i wszystkie je kupiła. Ciągu dalszego można się domyśleć. Szkoda mówić i przykro patrzeć. Pozdrawiam.

Kasia i Tupek

Link to comment
Share on other sites

od dłuzszego czasu czytam ten watek bo bardzo mnie interesuje ,duzo rzeczy Owczarnio piszesz ok,ale z tym sie zgodzic nie moge
[QUOTE]A hodowli "legalnej" , jeśli będzie traktować zwierzęta niehumanitarnie, można odebrać prawa hodowlane. [/QUOTE]
powiedz wierze ze duzo rzeczy ktore piszesz to wiesz z doswiadczenia i ciesze sie ze pzrekazujesz je ludzia niedoswiadczonym ,ja znam inne przypadki jak sa traktowane psiaki z rodowodem wiec z tym sie niemoge zgodzis ze odrazu pseudohodowca zle traktuje psiaki (jestem iczywiscie za psami z rodowodem )ale musze niestey powiedziec ze psy z rodowodem tez sa zle traktowane-oczywiscie nie u wszystkich hodowców ale zdarazaja sie takie przypadki:-(

Link to comment
Share on other sites

Ja chyba czegoś nie rozumiem w Twojej wypowiedzi?...

Czy ja gdzieś napisałam, że wszystkie pseudohodowle źle traktują psy? [B]Nie[/B]. Czy ja twierdzę, że wszystkie hodowle psów rodowodowych są absolutnie cacy? [B]Nie[/B]. Ja tylko uważam, że gdyby zniknął popyt na nierodowodowe szczenięta, zniknęłyby pseudohodowle. Ludzie, którzy naprawdę kochają pieski, poszliby na wystawę, zrobili hodowlankę i mogliby bez przeszkód mieć tę swoją domową hodowlę, tyle, że jak należy. A ci co im tylko zależy na kasie, musieliby się ostro zastanowić - bo wystarczy donieść do Związku Kynologicznego, że coś jest nie tak, i zostanie to sprawdzone. Jeśli rzeczywiście coś będzie nie tak, hodowla zostanie skreślona, nie będzie miała prawa rozmnażać psów rodowodowych. A skoro tych nierodowodowych nikt by nie kupował - rachunek jest prosty. Albo dobrze, albo do widzenia. I o [B]to[/B] chodzi. A w sytuacji, która jest teraz, możliwości kontroli nie ma praktycznie żadnej, bo "podziemie" jest olbrzymie i całkowicie bezkarne. No, od czasu do czasu jest jakaś głośna sprawa opierająca się o TOW. Ale to już musi być naprawdę konkret, żeby ludzie się zmobilizowali i coś zrobili. Zresztą, to i tak nic nie da. Bydlak karę zapłaci i przeniesie się gdzie indziej, zero stresu. A tak chyba nie powinno być, prawda?

Link to comment
Share on other sites

Masz rację owczarnio, może wtedy przy okazji pieski rodowodowe by staniały... Zauważ jedno: gdyby cena rodowodowego psiaka i nierodowodego była taka sama to chyba jasne że każdy wolałby tego z rodowodem, głownie to ceny są straszakiem przed kupieniem rasowego pieska bo 1000 zł różnicy to dużo, dla większości. Kupując psa rodowodowego płacę na starcie 1000 zł więcej, nie mam pewności co z niego wyrośnie, bo takiej nigdy nie mogę mieć, muszę wydać kolejne pieniądze na wystawy, dojazdy... Dla zwykłego szarego człowieka szkoda zachodu, pieniędzy, problemu o to też chodzi. Gdyby pieski z pseudohodowli nie były konkurencyjne dla rodowodowych nikt by ich nie kupował.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='York Luba']Masz rację owczarnio, może wtedy przy okazji pieski rodowodowe by staniały... Zauważ jedno: gdyby cena rodowodowego psiaka i nierodowodego była taka sama to chyba jasne że każdy wolałby tego z rodowodem, głownie to ceny są straszakiem przed kupieniem rasowego pieska bo 1000 zł różnicy to dużo, dla większości. Kupując psa rodowodowego płacę na starcie 1000 zł więcej, nie mam pewności co z niego wyrośnie, bo takiej nigdy nie mogę mieć, muszę wydać kolejne pieniądze na wystawy, dojazdy... Dla zwykłego szarego człowieka szkoda zachodu, pieniędzy, problemu o to też chodzi. Gdyby pieski z pseudohodowli nie były konkurencyjne dla rodowodowych nikt by ich nie kupował.[/quote]
Ale niektórych też nie stać i dlatego kupują. Tylko jak doliczyć choroby, na które zapada psiak nierodowodowy (oczywiście wyjątki się zdarzają) to wyjdzie nawet więcej. Niektórzy też kupują, bo z rodowodem często trzeba wcześniej zamówić, a takie kupisz bez problemu. Oczywiście ja jestem za czymś takim przeciw!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Visenna'][B]Tylko że na wystawy to trzeba się ruszac z domu, a przy wychowaniu szczeniąt nie trzeba. Chyba ze do weterynarza, a to zajmuje znacznie mniej czasu niż wystawa na drugim końcu Polski.[/B]

[B]Aha, i nie czytasz co sie pisze! Ja wyraźnie napisałam ze kobieta nie ukrywała ze pies ma rodowód, ale matka jest petem i ze szczenięta szans na rodowód nie mają..[/B]..[/quote]

Jeśli myślisz, że zajmowanie sie szczeniakami w domu zajmuje mniej czasu niz pojechanie na trzy wystawy... To jestes w bardzo duzym błędzie!

Czytam ale ja podałam przykłady odnosząc się do twojego postu...
Mogłabym Ci zarzucic to samo.

Link to comment
Share on other sites

Witam

Czytam ten watek i zastanawia mnie jedno, Ludzie wydaja 1000 do 1200 zl za psa bez metryki a psy z metryka zaczynaja sie od 1400 (tak niepomylilem za tyle kupilismy Cezara z metryka bez zadnych wad i na dodatek z niezla metryka). Wiec jaki w tym sens? Fakt w moim miescie w Poznaniu psa nie kupie taniej niz 1800 ale wystarczy troche poszukac ,podzwonic i znajdziemy psa pozadnej Hodowli.Fakt jechalem po niego 150 km ale chcialem byc pewien ze kupuje psa ktory bedzie Yorkiem , ze niedoszlo do mieszania brata z siostra , bez wad itp. Naprawde warto dolozyc te 2 lub 3 stowki. Poczekac miesiac lub dluzej i dozbierac, jesli juz chcemy wydac 1000-1200 to chyba tez na stac na 1500 :)

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Napisałam że wyjście do weterynarza zajmuje mniej czasu niz wyjazd na wystawę, a nie że ogólnie zajmowanie się szczeniakami, to raz.
A dwa - nadal twierdzę że są osoby które mogą zajmować się cały boży dzien szczeniętami w domu i mieć na to czas, ale niekoniecznie mając czas jechać na wystawę na drugi koniec Polski. Z różnych powodow, ubiegając pytania jakich - nie wiem, np. muszą byc pod codzienną kontrolą lekarską (np zastrzyk co rano) albo inne tam takie...nie mnie wnikać zreszta dlaczego ktoś nie może pojechać na drugi koniec Polski. Albo dlaczego nie chce.
I nie prowokuj mnie już do dyskusji, bo ja już powiedziała - nie chce dyskutowac z kimś kto jest slepy na cudze argumenty. Jak już napisałam, ja rozumiem twoje i nawet się z nimi zgadzam ( w kwestii że lepiej mieć rodowodowego niż nie to chyba każdy się zgodzi!), ale Ty nie masz najmniejszej ochoty przyznać że moje argumenty też są po części słuszne i że nie jest tak różowo z tymi super hodowlami jakbyś chciała! Dlatego EOT, nie widzę sensu dalszej dyskusji.

A wszystkim przypomina,: ja mojego kupiłam za 700zł - spora róznica, 700 a 1500 czy 1200. A
pisząc "co za różnica, można dołożyć" dowodzicie tylko, że macie dobrą sytuację życiową. Nie wszyscy tak mają, choć moja renta i tak jest wysoka jak na polskie realia. Ale musiałabym długo czekać i zbierać, zeby dołożyć tę różnicę, a już pisałam dlaczego nie chciałam czekać na psa. EOT, bo nie będę sie każdemu spowiadała z historii swojego życia!

Link to comment
Share on other sites

Odwieczna dyskujsja nie prowadzi do niczego
Sa zwolennicy rodowodowych(sama takie posiadam), lubią wystawy , lubia piekno pieska i sa zwolennicy pieskow ze schroniska , czy pieskow bez rodowodow i wspaniale . Zarowno te z rodowodem i te bez rodowodu sa piekne i kochane i zasluguja na nasza milosc. Ja osobiscie ciesze sie bardziej jak moje szczeniaczki rodowodowe trafiaja do ludzi na kolanka , sa kochane i nie koniecznie wystawiane.
Prawda jest taka ze pieski rodowodowe to czesto ambicja hodowcy, dobrze jak spelniona , bo jak nie to pieska los jest oplakany. Hodowcy w wiekszosci sa bezwzgladni, oddaja pieski, a nawet jak juz jest po sezonie usypiaja , bo taki piesek blokuje miejsce przyszlej giażdzie wystawowej. To wszystko jest chore ta cala kynologia. Pieski nierasowe , czy rasowe bez rodowodu, czesto sa bardziej kochane , pieszczone i traktowane normalnie. Wiem co mowie bo mam na codzien doczynienia z takim i ludzmi, sa to ludzie wspaniali, kochaja swoje pieseczki. mam sklep zoologiczny i zajmuje sie strzyzeniem pieskow.
Kochajmy swoje pieski czy maja rodowod czy go nie maja , bo my najczesciej rodowodu swojego nie posiadamy a One nas i tak kochaja, te nasze wspaniałe pieski.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='owczarnia']Ja chyba czegoś nie rozumiem w Twojej wypowiedzi?...

Czy ja gdzieś napisałam, że wszystkie pseudohodowle źle traktują psy? [B]Nie[/B]. Czy ja twierdzę, że wszystkie hodowle psów rodowodowych są absolutnie cacy? [B]Nie[/B]. Ja tylko uważam, że gdyby zniknął popyt na nierodowodowe szczenięta, zniknęłyby pseudohodowle. Ludzie, którzy naprawdę kochają pieski, poszliby na wystawę, zrobili hodowlankę i mogliby bez przeszkód mieć tę swoją domową hodowlę, tyle, że jak należy. A ci co im tylko zależy na kasie, musieliby się ostro zastanowić - bo wystarczy donieść do Związku Kynologicznego, że coś jest nie tak, i zostanie to sprawdzone. Jeśli rzeczywiście coś będzie nie tak, hodowla zostanie skreślona, nie będzie miała prawa rozmnażać psów rodowodowych. A skoro tych nierodowodowych nikt by nie kupował - rachunek jest prosty. Albo dobrze, albo do widzenia. I o [B]to[/B] chodzi. A w sytuacji, która jest teraz, możliwości kontroli nie ma praktycznie żadnej, bo "podziemie" jest olbrzymie i całkowicie bezkarne. No, od czasu do czasu jest jakaś głośna sprawa opierająca się o TOW. Ale to już musi być naprawdę konkret, żeby ludzie się zmobilizowali i coś zrobili. Zresztą, to i tak nic nie da. Bydlak karę zapłaci i przeniesie się gdzie indziej, zero stresu. A tak chyba nie powinno być, prawda?[/quote]
Wszystko co piszesz to racja , ale zycie jest inne. Opowiem cos co wydazylo sie jesienia 2006
Na dzialkach Pani ktora zajmuje stanowisko w naszym oddziale zwiazku kynologicznego hoduje psy
Na dzialce hoduje psy rodowodowe w klatklach , w wozkkach z supermarketu trzyma szczeniaki...... Altanka jest ciemna , bo okan zasloniete sa kocami zeby ktos nie ukradl jej skarbow. Panuje tam zaduch a pieski nie wychodza na zewnatrz ,(brak sladow na sniegu). Byla kontrola ANIMALS, policja , weterynarz , przedstawiciel Zwiazku Kynologicznego i co sie zmienilo?. NIC Pieski nadal sa w altance na dzialce z dala od ludzi, mieszkaja pietrowo, sikakja na siebie , zakoltunione , tragiczne. Wszyscy o ty wiedza , caly zwiazek o tym wie , bylo glosno, no ale Pani jest nietykalna, Pani jest przewodniczaca do spraw hodowli i to ona moze kontrolowac hodowco. Nie liczcie na to ze wsrod hodowcow psow rasowych sa milosnicy psow a nie kasy. Mi sie żygac chce ta cala KYNOLOGIA. Tu nikt nie kocha psow, bo nikt im nie pomogl. ja pisalam do gazet , do weterynarza glownego, do sanepidu i co CISZA.
Wasze posty sa Super , ale zycie jest inne , pieski w hodowlach , pieski z rodowodami cierpia i nikt z nas nic z tym nie robi a co dopiero z pieskami bez rodowodw , im tez nikt nie pomoze.
SZKODA GADAC!!!!!!!!!!!!!!1

Link to comment
Share on other sites

Dlatego trzeba coś zmienić. Trzeba robić wszystko tym kierunku, żeby coś zmienić.

I pytanie: czy jeśli jakiś lekarz okaże się gnidą, to znaczy że trzeba tolerować znachorów i oszustów?

Tak samo w tym wypadku. Jakaś jedna właścicielka hodowli jest zbydlęcona, to czy to oznacza że należy postawić na rozmnażalnie kundelków?

Link to comment
Share on other sites

Mysle ze hodowla pieskow z rodowodami na rowni z hodowla pieskow bez rodowodw powinna byc prowadzona w normalnych zdrowych warunkach i nie zlikwidujemy pieskow bez rodowodu , bo to takie same pieski jak nasze i nie kazdy chce wystaw i przynaleznosci do takich Zwiazkow jak nasz.
A jak ja mam na balkonie gołąbka co wychowałam go od malenkosci , to co zaraz musze nalezec do Zwiazku Milosnikow Golebi , no chyba nie.
Prosze przeczytaj artykul o tej Pani co ma pieski w altance

[url]http://www.koralowyatol.swi.pl/28psow.html[/url]

Mi juz rece opadaja , bo nic nie zmieniono, wiec szkoda naszych wysiłkow, ale i ciezko sie z tym pogodzic

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Neva']i nie zlikwidujemy pieskow bez rodowodu , bo to takie same pieski jak nasze i nie kazdy chce wystaw i przynaleznosci do takich Zwiazkow jak nasz[/quote]
Przepraszam, ale mnie ręce opadają po czymś takim. Pani od piesków w altance to zło i wyrachowanie, a to co napisałaś to bezmyślność i głupota. Czasem mi się wydaje, że z tym pierwszym jednak łatwiej walczyć...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...