Jump to content
Dogomania

Cena yorka


anea

Recommended Posts

[quote]Przepraszam - to skoro jestes przeciw czemu nie kupilas rodowodowego? Gdyby rodzice Twojego psiaka byli jak sugerujesz wykastrowani/wysterylizowani, to nie byloby go na swiecie, nawet bys go nie poznala. A co? Niewarto bylo?[/quote]
Nie zrozumiałaś mnie. Ja dążę tylko do tego, że nie ma czarne-białe, jest szaro. Z moim psem, jednym i drugim, było warto. Ba, pierwszy był kupiony w niewiedzy, drugi całkim rozmyślnie. Chodzi mi tylko żeby nie mówić, ze rodowód chroni przed wszystkim, a przykład rodziców mojego psa dałam tylko po to, aby pokazać jak łatwo jednak stracić wyhodowane przez siebie "szczenięta" pety z oczu... A nie podoba mi się w tym nie to, że one zostały rozmnożone i stąd mam psa - nie podoba mi się to że zwykłe rasowe Yorki są tak drogie, że co by nie gadać i tak więkość wybierze bez papiera. Nie podoba mi się też to, ze Ci ludzie od których mam psa są właśnie takimi hodowcami jak piszesz - w myśl Twojego zdania "[i]Śmiem nawet twierdzic ze w skrajnych przypadkach pseudohodowcami i rozmnazaczami moga bywac i ci "rodowodowi", a hodowcami nierodowodowi.[/i]" Ale tutaj widzi się w nich straszne zło. Bardziej oni się zatroszczyli o swoje szczenięta bezpapierowe, niz ci wcześniejsi co sprzedali papierowe im. Gwoli ścisłości - ja rozuemim co robi raśie bezmyślne roznażanie zwierząt nieodpowiednich do tego celu. Ale naprawdę nie można wrzucić wszystkich do jednego worka, a jak piszę komuś że nie wierzę żeby był w stanie upilnowac kazde swoje szczenię by go dalej nie rozmnażano, to nie dlatego że uważam że ten ktos nie dba o swoje psy i mu na nich nie zależy, tylko dlatego że uważam że czasem nie ma takiej fizycznej możliwości, co sama tutejsza hodowczyni potwierdziła piszac "[i] dokładnie sprawdzam, rozmawiam i utrzymuję z [b]większościa[/b] kontakty [/i]." Jeśli się mylę i jest jakaś bardzo skuteczna metoda poza kastracją to prosiłam by mi o niej napisać. Na razie nie usłyszałam nic. Reasumując : tuważam że to hodowca rasowych psów powien zadbać by jego szczenięta pety nie były rozmnażane (najlepiej je sterylizując). A jeśli hodowcy (NIE PISZĘ TERAZ O TOBIE NNIKKO) sprzedają suczki licząc na sumienie nabywcy, no to nie ma co krzyczec potem - ludzie są tylko ludzmi, jak zwęszą okazję do zarobku to ją wykorzystają, no, taki naród niestety...oczywiście zdażają się chlubne wyjątki, ale cholernie ich mało, co widać choćby na allegro.
Natomiast martwi mnie to, ze jak ktoś tu napisze coś co nie jest po myśli większości, to natychmiast są to "głupoty", naprawdę nie rozumiem która część tego co napisałam była nieżyciowa lub nieprawdziwa, dlatego nadal czekam na wytknięcie mi tego co niby było głupie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 369
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jesli tak - przepraszam, musialam Cie zle zrozumiec. Zgadzam sie z tym co teraz napisalas:) A swoja droga znalazlam na kupsprzedaj takie cuś: [URL]http://www.kupsprzedaj.pl/zwierzeta/psy/teriery/yorkshire_terrier/s[/URL] Czy to mozliwe? Rodowodowy 1200? I to po medalistach?!:lying: Podejrzane. A swoja droga mnie sama dziwi moja reakcja - pies rodowodowy w tej cenie to np. u shih tzu normalna sprawa (jesli moje wiadomosci sa aktualne?). A u yorka - od razu watpliwosci. Ciekawe.

Link to comment
Share on other sites

Niestety ogłoszenie się nie otwiera :(
Ja myślę, że ta cena jest możliwa.
Pewnie jakaś początkująca hodowla, a szczeniaczki po nieutytułowanych rodzicach.
Tymi medalami nie ma co się emocjonować, bo medale dostają po trzy psy w każdej klasie, więc nawet jeżeli psiaki dostaną brązowe medale można je nazwać medalistami ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Visenna']Pieski ładne, ale co z nich wyrośnie?
Jeden ma fajną czarną mordkę :)[/quote]

A co ma z nich wyrosnac:roll: Jesli maja rodowody to w 100% yorki.
Moze Ania ma racje, ze to poczatkujaca hodowla albo cos w tym stylu, choc moga to byc pety.

Link to comment
Share on other sites

No, mam nadziejęże ten hodowca nie zostanie "wrogiem publicznym" nr 1 za niską cenę psa.

BTW nie do końca rozumiem: dlaczego zastanawimy się "co wyrośnie z yorka za 1200 zł" a nie zastanawiamy się "co wyrośnie z yorka za 3000 zł" (skoro żadnych gwarancji że to bedzie superchampion nie ma... :lol: ) oraz:

"co wyrośnie z rodowodowego szeltaczka za 1500 zł"
"co wyrośnie z rodowodowego foksteriera krótkowłosego za 800 zł"
i
"co wyrośnie z rodowodowego jagdteriera za złotych 500".

;) - bo takie są ceny tych psów...
Caly czas zastanawiam się co (oprócz mody) sprawia, że yorki ciągle trzymają się górnych pułapów cenowych...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Caly czas zastanawiam się co (oprócz mody) sprawia, że yorki ciągle trzymają się górnych pułapów cenowych...[/quote]
O rany, i znów to samo...

Bo przygotowanie yorka do wystaw jest znacznie droższe niż innych ras, ze względu na zawrotne ceny kosmetyków? Bo suczki, przez to że są tak małe, często mają problemy podczas porodu? Bo szczeniaków rodzi się nie osiem czy dziesięć, a dwa lub trzy? Bo ich odchowanie jest trudniejsze? Bo wreszcie ceny krycia są wysokie, co pozostaje w ścisłym związku z argumentem numer jeden?

Link to comment
Share on other sites

Hm, z kosmetykami nie przesadzajmy - no, chyba że hodowca jest hurtownik i musi wysmarować tym olejkiem norkowym piętnaście psów naraz ;) .
Mioty zdarzają się "dwupieskowe", ale przeciętna to jednak cztery...
:lol:
Szeltaczki też jakoś nie produkują piętnastu szczeniąt... :cool3: a ile zajmuje wypielęgnowanie tej białej kryzy, wooow...:evil_lol:

Tak powiedzmy na ucho (a znam i przygotowanie do wystaw, i odchów szczeniąt z autopsji) z tymi kosztami to nie jest aż tak wstrząsająco, naprawdę.

Wyznaję, kiedyś rozwaliło mnie wyliczenie pewnego hodowcy, ktory - aby mi udowodnić że jego szczenięta MUSzĄ kosztować, hmmm, tyle-a-tyle - podał mi koszta... odrobaczania swoich suk, zabezpieczania ich przeciw kleszczom, karmy - i tak dalej.
:lol: Ponury wniosek że gdyby nie szczenięta to suki nie byłyby karmione, okleszczane i odrobaczane oczywiście jest przedwczesny, ale...
... to trochę wskazuje jak można strzelać sobie "samobóje" w postaci windowania cen / i (niestety) w zwiazku z powyższym tracenia wielu chętnych na rzecz tych - wyklętych naturalnie - pseudohodowców.
:-(

Wiem, wiem, "kołomyja" ;) , ale wszak topik jest adekwatny - cena yorka.:lol:

P.S.
"Yorki to ogólnie droga rasa. "

No włąśnie usiłuję dojść nie do tego, że "to ogólnie droga rasa" jeno do tego - DLACZEGO ? :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='owczarnia']O rany, i znów to samo...

Bo przygotowanie yorka do wystaw jest znacznie droższe niż innych ras, ze względu na zawrotne ceny kosmetyków? Bo suczki, przez to że są tak małe, często mają problemy podczas porodu? Bo szczeniaków rodzi się nie osiem czy dziesięć, a dwa lub trzy? Bo ich odchowanie jest trudniejsze? Bo wreszcie ceny krycia są wysokie, co pozostaje w ścisłym związku z argumentem numer jeden?[/quote]

tak jest droższe ale co z tego, wogóle nie trafia do mnie ten argument. Z twojej wypowiedzi wynika tylko ze utrzymanie yorka ma się zwrócic pieniędzmi za szczeniaki a to jest non sensem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']No, mam nadziejęże ten hodowca nie zostanie "wrogiem publicznym" nr 1 za niską cenę psa.

BTW nie do końca rozumiem: dlaczego zastanawimy się "co wyrośnie z yorka za 1200 zł" a nie zastanawiamy się "co wyrośnie z yorka za 3000 zł" (skoro żadnych gwarancji że to bedzie superchampion nie ma... :lol: ) oraz:

"co wyrośnie z rodowodowego szeltaczka za 1500 zł"
"co wyrośnie z rodowodowego foksteriera krótkowłosego za 800 zł"
i
"co wyrośnie z rodowodowego jagdteriera za złotych 500".

;) - bo takie są ceny tych psów...
Caly czas zastanawiam się co (oprócz mody) sprawia, że yorki ciągle trzymają się górnych pułapów cenowych...[/quote]
:lol: Wiecie co, przeciez kazdy hodowca ustala sobie swoją cene,skoro te Yoreczki kosztują 1200zł ,to widocznie hodowca poniósł mniejsze koszty ,może ma swojego pieska którym krył suczke,suczka ma mniej zaliczonych wystaw(mniejsze koszty)A te szczeniaczki są sliczne i 100% Yorki.i może nawet wyrosną na piękniejsze niż te po 3000zł .Po co dopatrywać sie zaraz jakiegoś przekrętu,jak tanio to musi być żle:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bursztynki']:lol: Wiecie co, przeciez kazdy hodowca ustala sobie swoją cene,skoro te Yoreczki kosztują 1200zł ,to widocznie hodowca poniósł mniejsze koszty ,może ma swojego pieska którym krył suczke,suczka ma mniej zaliczonych wystaw(mniejsze koszty)A te szczeniaczki są sliczne i 100% Yorki.i może nawet wyrosną na piękniejsze niż te po 3000zł .Po co dopatrywać sie zaraz jakiegoś przekrętu,jak tanio to musi być żle:lol:[/quote]
Dobrze powiedziane :p

Link to comment
Share on other sites

Kurcze no Berek, Ty masz racje kobieto:-D Jasne ze pielegnacja, olejki nie olejki i co tam kto jeszcze chce. Jasne ze sie trzeba wiecej narobic niz przy np. jamniku krotkowlosym. Ale - nie bijcie - jestem pewna, ze wysoooookie ceny to nie tylko koniecznosc, ale takze okazja, by co nieco sobie zarobic. Skoro pieski "ida" za 2000 i nabywcy sa, to po co spuszczac ceny. Przepraszam, w wiekszosci przypadkow nie wierze ze mozliwosc zarobku nie odgrywa zadnej roli. (Znam tez takich, ktorym zalezy tylko na dobru pieskow oczywiscie, nigdy tego nie zaneguje). Z drugiej strony, po ludzku patrzac, jesli ktos b.dobrze wychowuje i dba o szczeniorki, to czemu mialby tez na tym nie zarobic? Nic w tym zlego, jesli to osoba, ktora DBA O PSY I NIE JEST OSZUSTEM! To jest uczciwe postawienie sprawy. Nie ma co dorabiac ideologii (w wiekszosci przypadkow) ze wysokie koszty rzedu 2000 - 2500 to koniecznosc zyciowa, bo inaczej hodowca bedzie chodzil w dziurawych gaciach, a jego psy beda jadly suchy chleb. Wierze ze sa tu osoby, ktorym na pewno zalezytylko na psach. Sama takie znam i to sa Hodowcy przez wielkie H. Chyle czola. Ale gdybym miala cudowna rodowodowa sunie, zdrowa piekna i utytulowana, gdyby miala uprawnienia hodowlane a ja znalazlabym dosc sily na opieke nad szczeniakami (z milosci do psow nie tylko dla kasy) i nie szczedzilabym kosztow i staran by wyrosly cudowne psy to mimo wszysttko chcialabym zeby cos zostalo, nie tylko parkiet do cyklinowania (przynajmniej pieniazki na to cyklinowanie:) )

Link to comment
Share on other sites

ojejku, ale Wy z te ceny wciaz walkujecie :cool3:

Jak juz ktos wspomnial, nie dopisujmy ideologii ani do ceny 1.000 PLN, ani do 3.000 PLN. Mechanizm cen ksztaltowany jest przez wielkosc popytu i podazy. Dokad bedzie popyt na yorki, to ceny beda takie jakie sa, a moze wyzsze. Jesli jakims cudem zapanuje nam moda na inna rase i podaz zacznie przewyzszac popyt na yorki, to ich cena diametralnie spadnie.

Dla mnie to mechanizm zupelnie normalny i nie potrzebuje innego, czesto pokretnego wytlumaczenia. :evil_lol:


W.

Link to comment
Share on other sites

[quote]A co ma z nich wyrosnac Jesli maja rodowody to w 100% yorki.[/quote]
Ludzie! Berku! Ja to napisałam "ciekawe co z nich wyrośnie"pPod katem że teraz mi się podobają (zwłaszcza ten z czarną mordka) ale ciekawe czy jak dorosną będą też takie ładne! :lol: A napisałam tak dlatego że mnie osobiście nie bardzo podobają się dorosłe yorki z czarnym włosem na mordce. A nie że co z nich wyrośnie - york czy bernardyn :lol: W koncu sama mam yorka bez rodowowdu, gdybym się bała że z takich piesków wyrastają jamniki, nie miałabym swojego :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Hm, z kosmetykami nie przesadzajmy - no, chyba że hodowca jest hurtownik i musi wysmarować tym olejkiem norkowym piętnaście psów naraz ;) .
Mioty zdarzają się "dwupieskowe", ale przeciętna to jednak cztery...
:lol:
Szeltaczki też jakoś nie produkują piętnastu szczeniąt... :cool3: a ile zajmuje wypielęgnowanie tej białej kryzy, wooow...:evil_lol:

Tak powiedzmy na ucho (a znam i przygotowanie do wystaw, i odchów szczeniąt z autopsji) z tymi kosztami to nie jest aż tak wstrząsająco, naprawdę. [/quote]
Nie musisz mi mówić na ucho, od czterech z okładem lat mam yorka i doskonale wiem, ile kosztują kosmetyki dla niego. Zestawik tak między 200 a 300 zł. Przy jednym piesku. Oczywiście nie miesięcznie, co jakiś czas, ale są i inne koszta związane czysto z utrzymaniem włosa.

Nie znam się na szetlaczkach i nie wiem ile zajmuje wypielęgnowanie białej kryzy, ale czy je też się kąpie raz w tygodniu w szamponie za 60 zł butelka?

A przypominam, że mój pies ma krótkie włosy, powracając do kosztów. York wystawowy musi być papilotowany, na oleju palmowym, mogę sobie wyobrazić ile tego idzie, a gdzie reszta gażetów?

[quote name='York Luba']tak jest droższe ale co z tego, wogóle nie trafia do mnie ten argument. Z twojej wypowiedzi wynika tylko ze utrzymanie yorka ma się zwrócic pieniędzmi za szczeniaki a to jest non sensem.[/quote]
Eee, a skąd taki wniosek? Widzę, że trzeba bardziej łopatologicznie: chcąc mieć hodowlę, muszisz kupić suczkę. Najlepiej w dobrej hodowli i dobrze rokującą. Następnie musisz jeździć z nią na wystawy i - co więcej - raczej te wystawy wygrywać, lub przynajmniej otrzymywać doskonałe oceny, żeby w ogóle zdobyć uprawnienia hodowlane. Co się wiąże z olbrzymim nakładem pracy i finansów, które w przypadku braku chęci zakładania hodowli mogłabyś sobie w bardzo dużym stopniu odpuścić - psa ostrzyc i cześć pieśni. Dalej, jeśli chcesz wyrobić hodowli opinię, dobrze byłoby suczkę pchnąć wyżej na tych wystawach, jakiś champion albo cuś. Później trzeba dobrać jej męża, też nie od macochy, a tacy biorą za krycie jak za zboże (z tych samych przyczyn, wysoko notowany mąż też musiał swoje odpękać). Następnie rodzą się szczeniaczki wreszcie upragnione, często z poblemami, nierzadko któryś umiera, bo małe rasy niestety tak mają. Weterynarz, wiadomo, kosztuje, a przy rasach skłonnych do komplikacji odwiedza się go na ogół częściej. I tak w końcu zostają Ci trzy odchowane cuda.

I teraz pytanie: w normalnej sytuacji, taki na przykład profesor doktor habilitowany, jak idziesz do niego na wizytę do gabinetu, bierze na ogół co najmniej trzy razy więcej niż zwykły lekarz, nie? Dlaczego, jak myślisz? Bo ileś tam lat inwestował swój czas i siły w zobywanie wiedzy i kwalifikacji, które teraz wreszcie owocują. I nikt nie widzi w tym nic dziwnego, nie dorabia do tego jakichś dziwnych teorii o modach. Wsio normalno.

Jeszcze nie rozumiesz?...

Btw, mnie się zawsze wydawało, że prawa rynku jednakowoż rządzą się nieco inaczej, niż Wy tu próbujecie udowodnić. Mianowicie, najdroższe jest to, czego jest mało. Gryfonik brukselski taki na przykład - jedna hodowla w Polsce, zdaje się. Sześć tysięcy złotych szczenię kosztuje, według moich informacji. Bo jest ich [B]mało[/B]. Najdroższym samochodem świata jest Rolls-Royce. Bo wypuszczają tego ile? Dwa, trzy rocznie? Czy jeszcze mniej? Jest luksusowy, bo jest wykonany z niezwykle drogich materiałów, oczywiście ale cenę podbija przede wszystkim jego [B]wyjątkowość[/B]. I tak dalej, i tak dalej... A yorków jest jak psów ;). W każdej gazecie po kilka ogłoszeń, hodowli skolko ugodno. Czy naprawdę nikomu nie przychodzi do głowy, że w tym jednak musi być coś innego niż moda?...

Link to comment
Share on other sites

[quote]Btw, mnie się zawsze wydawało, że prawa rynku jednakowoż rządzą się nieco inaczej, niż Wy tu próbujecie udowodnić. Mianowicie, najdroższe jest to, czego jest mało. Gryfonik brukselski taki na przykład - jedna hodowla w Polsce, zdaje się. Sześć tysięcy złotych szczenię kosztuje, według moich informacji. Bo jest ich mało. Najdroższym samochodem świata jest Rolls-Royce. Bo wypuszczają tego ile? Dwa, trzy rocznie? Czy jeszcze mniej? Jest luksusowy, bo jest wykonany z niezwykle drogich materiałów, oczywiście ale cenę podbija przede wszystkim jego wyjątkowość. I tak dalej, i tak dalej... A yorków jest jak psów . W każdej gazecie po kilka ogłoszeń, hodowli skolko ugodno. Czy naprawdę nikomu nie przychodzi do głowy, że w tym jednak musi być coś innego niż moda?...[/quote]
Nie, nie przychodzi, bo wbrew pozorom to co napisałaś potwierdza to co napisaliśmy my (ci którzy uważają podobnie jak Berek).A to dlatego mianowicie, ze rodowodowego Yorka można porównać właśnie do takiego Rolls Royce'a, a bezpapierowego do 14letniego golfa z NIemiec...wszyscy jezdzą golfami, bo ich stać na nie, choc każdy bardzo chiałby mieć Rolls'a, ale niestety, jego cena odrzuca. Podobnie - ja bardzo chciałabym mieć rodowodowego psa, ale nie zamierzam zbierać na niego latami. Chcę psa tu i teraz - mozecie sobie pisać o egoizmie itp, ale ja mam powody żeby chcieć psa już, ważne powody, o których nie chcę mówić publicznie bo to moja prywatna sprawa.

Link to comment
Share on other sites

O rany, teraz to w ogóle przewróciłaś wszystko do góry nogami :crazyeye:. Jak to, co napisałaś ma się do mody lub nie-mody na yorki, o której mówiłam ja?

Kwestia rodowodowy czy nie to zupełnie inna sprawa, i w ogóle nie o tym pisałam!

Jakkolwiek, odpowiadając na Twój post, powiem Ci, że jesteś w błędzie. Po pierwsze, york to nie Rolls-Royce, bo nie yorki do Rolls-Royce'ów, tylko gryfoniki, jak już. Po drugie, 14-letni Golf to jednak Golf, a nie - sorry za wyrażenie - podróba. Tak więc możesz go przyrównać co najwyżej do tańszej rasy, ale nie do psów bez rodowodów.

I nie każdy chciałby mieć Rollsa, ja na przykład nie. Starczy mi to auto, jakie mam. W zupełności, a nawet aż nadto. Btw, mamy Saaba. W tej chwili blisko pięcoletniego. Jest cudowny i uwielbiam go, a mimo to dostanę za moment na swój użytek zwykłe, małe, niebieskie, poleasingowe (a więc z blachą zamiast tylnich siedzeń, dwuosobowe), kilkuletnie Seicento. Musimy mieć drugie auto, bo tego na sztuki rozerwać się nie da, trafia się okazja, bo znajomy sprzedaje - to je dostanę. I jakoś nie stanowi to dla mnie powodu do płaczu, że ojej, dlaczego mój mąż ma jeździc Saabem komfortowo sobie w skórze, a ja takim odkurzaczem. Auto to auto, grunt że mnie dowiezie do celu. Pewnie, że są fajniejsze i mniej fajne, ale jak mnie nie stać to trudno.

Jaki z tego morał? Pies to pies. W schronisku też są gorące serca spragnione miłości, nie trzeba nabijać kabzy pseudohodowcom. Ba, jak dobrze odpilnować, zdarzają się nawet i yorki. I to wcale nie tak strasznie rzadko...

Link to comment
Share on other sites

:evil_lol: Reasumując: jeśli masz hodowlę yorków to zanim jeszcze kupisz sukę, JUŻ bardzo dokładnie kalkulujesz : zakup suki, jeżdżenie na wystawy, kosmetyki, karma, koszta weterynarza.

Wszystko muszą zrekompensować szczenięta.

Bo co będzie, jeśli się nie zwróci??? :cool1:

Popieram prowadzenie przedsiębiorstwa i kalkulowanie na zasadach rynkowych (choć w przypadku cen sufitowych typu 3000 i więcej - uwazam że to już zabawa w głupiego Jasia bo nijak te koszty się mają do takich cen - ale w porzo, mamy dobry PR, szczenięta się sprzedają - O.K.!).

Ale jest to przedsiębiorstwo, nic innego...
;)
I wtedy razi z jednej strony jego prowadzenie (na zimno, nie?), z drugiej zaś głównie mówienie o szlachetnej bezinteresownej miłości do rasy, dokladaniu do tego hobby itd, hmmm... :evil_lol:

Wówczas dość nerwowe zwalczanie hodowli bezpapierowców - ktora mnie osobiście też bardzo razi, przyznaję...! - jednak wygląda li i jedynie na zwalczanie konkurencji. Podpierane hasłami o dobru rasy itd.
:lol:

Ciekawe, ile yorkow rozpłodowych z tip-top hodowli ma zrobione badania na przykład w kierunku "luxating patella". Albo na oczy (choćby PRA i inne świństwa).
A ile reproduktorów i suk zostało wycofanych z hodowli po stwierdzeniu że w miotach po nich podejrzanie dużo przypadków tych przypadłości się pojawia? :cool1:

Szczerze mówiac wiem że spełniam rolę adwokata diabła w tym topiku :p niemniej.... niestety na lekcje trafiają do mnie superyorki kupione za supercenę z bardzo wychwalanych "superhodowli" ktore z trudem udaje się ... nauczyć życia w normalnym świecie - i to już jest naprawdę mocno niepokojące.

A mój najlepszy uczeń, super- hiper charakterologiczny i całkiem niezły eksterierowo york pochodził z tego, co tutaj określa się mianem "pseudohodowla" - a tak naprawdę po prostu od ludzieńków ktorzy rozmnożyli swoją yorkę... z nieświadomości, "bo miło miec szczeniaki" (brrr) i tak dalej.

Słowem - dobrze mieć określone przekonania, ale trzeba też uznać istnienie pewnych wyjątków. Świat nie jest czarno-biały.

Jak dla mnie śmieszne jest na przyklad utrzymywanie że pies rodowodowy i z dobrej hodowli "na pewno" bedzie zdrowy (bo niekoniecznie.... ) i że jego zakup "coś" gwarantuje - przynajmniej dopóki w Polsce nie bedzie się spisywać dobrych umów i respektować ich.
:-(

Link to comment
Share on other sites

Oj Beruś, Beruś, ileż czytelniejsze byłyby Twoje posty, gdyby usunąć z nich te wszystkie złośliwości ;)...

Ja swoje, Ty swoje. Czy zechciałabyś - ale już bez tych wszystkich ironicznych, i - nie ma co kryć - wodolejskich wstawek, odnieść się do tego co napisałam o:

1. modzie
2. profesorze doktorze habilitowanym

?

Czy profesora doktora habilitowanego odróżniasz od "hokus-pokus" szarlatana? I co, też uważasz że chodzi tylko o zwalczanie konkurencji, bo to biznes i to biznes w ich oczach?

Zastanów się nad tym co mówisz, ja Cię proszę...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...