Jump to content
Dogomania

Teriery Typu Bull -> wczepiłem się i trzymam ...


Weaver

Recommended Posts

Problem TTB to „rasowa” , wykreowana przez człowieka , skłonność do „wchodzenia na wysokie obroty” niezależnie od poziomu bodźców (terrerowa cecha) i nieustępliwość dziedziczona po buldogowatych (+ siła uchwytu w zależności od budowy fizycznej takiego psa) . Ten mix , pierwotnie służył , mówiąc wprost , do definitywnej eliminacji innych zwierząt/psów i mimo , że dziś w większości właściciele TTB (także tych pure breed jak AST , BullTerrier ctc.) nie bardzo lubią jak im się przypomina „genezę” powstania rasy , to jednak od genetyki nie da się uciec . A ignorowanie „rasowych skłonności” , wynikających z planowego działania tworzycieli tych ras , nawet miluśnego na co dzień „Pitka” jest skrajną ignorancją … Nie ma się co obrażać . Odpowiedzialność polega na tym , żeby psa wychować przede wszystkim na psa , a nie konkretnie na np. AST'a . Chodzi o to by pilnować by „podbite na maksa” w przeszłości cechy , zdolności i możliwości , nie przeszkadzały psu być przede wszystkim psem , tak byśmy mogli cieszyć się psią stroną naszego psa .
Trzeba być świadomym , że TTB nigdy nie miały służyć jako „psy obrońcy” , nie miały być „blisko człowieka” by z nim współpracować , w przeciwieństwie do molosów/legawców/gończych/owczarków czy samych terrierów , jak i buldogów . W ich przypadku nie chodziło o ścisłą współpracę z człowiekiem , jako przewodnikiem . TTB były „obliczone” na eliminatorów , na których można było zarobić duże pieniądze . O to chodziło w powoływaniu wszystkich kluczowych ras typu Bull , które dziś służą za podstawę wszelkiej maści bandogów i TTB i psów walczących ; o hazard , szybką kasę i specyficzny „poklask” , jaki zdobywał właściciel wygranego . Klasycznie mafijne zabawy niegrzecznych chłopców z przełomu lat 20 i 30 ubiegłego wieku , dały nam to co dziś AMC nazywa AMERICAN PIT BULLTERRIER . A więc od zarania , że się tak wyrażę , w powołaniu do istnienia TTB nie było grama szlachetnych pobudek . Liczył się tylko zysk ...
Starego białego terriera angielskiego (protoplastę wszystkich TTB), który dziś ewoluował do znanego nam wszystkim bullterriera , wciąż można spotkać w „dziewiczej wersji” , na terenach , które dwieście lat temu należały do Zjednoczonego Królestwa Brytyjskiego . Brytole wywozili swoje psy do brytyjskich kolonii (w tym konkretnym przypadku tereny dzisiejszych Indii i Pakistanu). Minęło dwieście lat , a psy będące w prostej linii potomkami psów „angielskich gentelmenów” w niczym nie różnią się od swych przodków . W Pakistanie wciąż odbywają się walki psów (bardzo popularna „rozrywka”) , w których biorą udział właśnie te „dziewicze” białe angielskie terriery , przez Pakistańczyków nazywane Gull Terr … Jeżeli ktoś jest ciekawy jak dwieście lat temu wyglądał english bullterrier i do czego służył wystarczy , że wpisze w wyszukiwarkę „pakistani gull terr” .
Nie wolno zapominać , o genetycznych „podwalinach” psa , którego jest się właścicielem i za którego ponosi się odpowiedzialność . Oczywiście ludzie dzielą się na ludzi i barbarzyńców . Człowiek rozumny , odpowiedzialny i świadomy nie ma problemu by wychować AST'a czy innego TTB na normalnie zsocjalizowanego canis familiaris . Barbarzyńca nakręca się tym , że ma psa , który może , po prostu , odebrać życie innej żywej istocie … i to jest jedyny powód dla którego wybiera TTB .


Opisany poniżej przez Zofia.Sasza przypadek (atak TTB na Husky i jego skutki) to najlepsza (choć to może mało odpowiednie słowo) ilustracja , tego co dzieje się z psem z genetycznie podbitymi , ściśle określonymi cechami – w tym przypadku dążenie i zdolność do uśmiercania innych zwierząt - kiedy taki pies nie ma szczęścia mieć odpowiedzialnego przewodnika .
Pies funkcjonujący sobie na zasadzie „w samopas” , uległ swojemu „podrasowanemu” instynktowi . Zrobił to czego oczekiwali od niego ludzie , którzy kiedyś tworzyli TTB : zaatakował by zabić . To był impuls . Skąd ten impuls się wziął ? Może z nudów , może z potrzeby rozładowania frustracji (skumulowana energia musiała znaleźć ujście) … Zobaczył żywe stworzenie – specjalnie to podkreślam , ponieważ bardzo prawdopodobne jest , że w tamtym momencie mógł zaatakować zarówno psa , jak i kozę gdyby się tam pojawiła , jak i człowieka , np. niedołężną osobę – zatrybka przeskoczyła i pies wszedł w fazę „eliminacja” .


To co powoduje , że TTB są potencjalnie tak bardzo niebezpieczne , to wcale nie legendarna wręcz , słynna i przesadzona „siła szczęk” (o sile uchwytu nie decyduje rasa , a budowa fizyczna psa . Każdy molos dogowaty -za wyjątkiem psów z krótka kufą- ma silniejszy niż AST uchwyt , ponieważ jest od niego co najmniej o 10 kg cięższy i większy 45kg:35kg. Większa czaszka = silniejsze szczęki ) . Tym bardziej molos typu górskiego jak CAO (owczarek środkowo azjatycki) nie powinien mieć najmniejszego problemu z atakującym go AST'em …
TTB są niebezpieczne ponieważ mają w sobie terriera , to coś co powoduje , że nakręcają się , wkręcają i zawieszają w działaniu (Kto nie rozumie o co mi chodzi niech obejrzy sobie na YouTube jakikolwiek ratting i przekona się jak pracują terriery , jak bardzo są pobudliwe podczas wykonywania zadań i jak trudno jest „wybić” je z tego „terrierowego stanu umysłu”) . To uwieszanie się TTB na oponie podwieszonej na gałęzi (które tak kręci „pitmenów”, bo ładnie „rozwija szczęki”) i... wiszenie . Po prostu . Wiszenie . Bezcelowe , jakby psu zabrakło w oprogramowaniu rozwinięcia opcji „uwiesiłem się, co dalej ?” . To się bierze stąd , że goście , którzy wymyślili sobie , że będą zarabiać kasę na walkach psów , nie przewidzieli rozwiązania .Nie było im potrzebne . Jeden pies miał zabić drugiego . TTB pierwotnie nie miały być psami , one miały być zawodnikami walczącymi na śmierć i życie . Ich okres „przydatności do spożycia” był bardzo krótki . Mało było psów , które przeżywały więcej niż 5 walk . Nikt się TTB nie przejmował . Zakłady i forsa , która z nich płynęła była najważniejsza. Pies podczas walki łapał drugiego psa , tak by go zabić (udusić, wykrwawić etc.) . Wiszenie/uwieszenie się na zawieszonej 2m nad ziemią oponie i trwanie w tym stanie jest wynikiem tego braku alternatywy dla wiszenia/wgryzienia się .
Dlatego kiedy TTB łapie innego psa , to niezależnie od tego , w które miejsce się wczepi , nie puszcza , ewentualnie „mamla” poprawiając uchwyt . Na ogół kiedy atakują starają się uderzyć w gardło i pysk ale czasem chwytają kończyny . I tylko i wyłącznie dlatego zaatakowany husky przeżył . TTB nakręcił się , wkręcił i zawiesił w dziłaniu , co dla Husky skończyło się amputacją łapy . Gdyby TTB złapał go „fachowo” , husky definitywnie nie przeżyłby tego ataku .
TTB są (potencjalnie) niebezpieczne ponieważ jeżeli TTB „fachowo” zaatakuje naszego psa mamy bardzo niewielkie szanse na jego uratowanie . Nawet jeżeli ofiara ataku padnie dorodny rotek...


Charakterystyczne dla TTB uwięźnięcie w opcji „wczepiłem się i trzymam” , przesunięty próg bólu i adrenalina , która wydziela się podczas ataku , powodują , że taki pies jest w stanie walczyć autentycznie do śmierci , aż opadnie z sił w wyniku np. wykrwawienia . Nie zwalniają uchwytu nawet jeżeli jelitami wycierają ring . Nie trzeba specjalnie się starać by znaleźć na YouTube fragmenty programów informacyjnych dotyczących pogryzień (i ich skutków) przez TTB (choć oczywiście nie tylko TTB bywają niebezpieczne). I niestety nie jest niczym nadzwyczajnym sytuacja ,w której policja w USA strzela do psów i dopiero któreś z rzędu trafienie powoduje , że pies zaprzestaje ataku (śmierć) . Czasem by móc pomóc ofierze , trzeba mechanicznie rozewrzeć (łamać) szczęki martwego już psa .


Najgorsze , że to ludzie psom zgotowali ten los , a podobno człowiek brzmi dumnie …


Żaden pies nie rodzi się mordercą . Rasa bezspornie predysponuje psa do określonych , nazwijmy to , zachowań . Ale jest jeszcze coś takiego jak „osobowość” psa . Większość psów rodzi się folower'ami → ich natura każe im poddać się woli przewodnika . Tylko niektóre są autentycznymi liderami , urodzonymi przewodnikami . I te faktycznie wymagają odpowiedzialnego i oddanego człowieka , który przekona je , dzięki odpowiedniemu podejściu , że to on-człowiek jest szefem . Narzucenie przewodnictwa takiemu urodzonemu alfie jest trudne i wymaga konsekwentnego postępowania . Ale nie jest nie możliwe i ta trudność nie może być wymówką do nic nie robienia , albo starania się tylko od czasu do czasu . Przecież nikt nas nie zmusz byśmy trzymali w sowich domach psy …
W przeszłości ludzie tworzyli rasy psów , by „ułatwić sobie życie” . Dziś , o ogromnej większości , zupełnie ignorują dziedzictwo swoich przodków i wybierając za towarzyszy życia psy określonych ras , w typie ras i ich mieszańce , sprowadzają na siebie i swoje otoczenie zagrożenie
.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Chociazby dlatego jestem za kastracja i zakazem rozmnazania tych ras i mieszancow z ta rasa[/QUOTE]

Popadanie ze skrajności w skrajność nie jest żadnym rozwiązaniem . To co najwyżej uciekanie od rzeczywistego rozwiązania problemu .
Ja na przykład najchętniej zakazałabym hodowli i rozmnażania yorków i tym podobnych robali , ponieważ z mojego doświadczenia wynika , że yorko-podobne pomioty , nie przekraczające siedmiu kilogramów wagi są najbardziej agresywne (najczęściej się na mnie rzucają) . Tyle , że moim zdaniem nie wynika to z tego , że yorki są popieprzone , a z tego , że miewają popieprzonych właścicieli , którzy zapominają , że to że pies jest tyci nie znaczy ,że przestaje być psem . Jak ktos ma nierówno pod sufitem i traktuje psa jak zabawkę , to trudno wymagać ,żeby zwierzak nie stracił kontaktu z rzeczywistością.
Nie psy są problemem , a ludzie .

Link to comment
Share on other sites

xxxx52 Ty chyba nie zrozumiałaś przesłania tego tekstu...

Dla autora brawo, solidnie napisane. Z większością informacji nie sposób polemizować.

Jedyne czego mogłabym się delikatnie uczepić to brak wyraźnego odróżnienia ras w obrębie grupy ttb. Chciałabym zwrócić uwagę, że współczesny ast daleko różni się od pita – zarówno pod względem eksterieru i co za tym idzie – możliwości fizycznych, jak i przede wszystkim charakteru. Dzisiaj są to dwie odrębne rasy, w hodowli których stawia się na zupełnie inne cechy. Pomimo wspólnej przeszłości, o której nie powinno się zapominać, są od siebie różne. Oczywiście mam na myśli psy z udokumentowanym pochodzeniem.


Kolejna sprawa - piszesz, że ów pies, który zaatakował husky'ego prawdopodobnie mógł równie dobrze zaatakować człowieka. Powiązałeś to z jego przynależnością do grupy ttb. Nie widzę 'podstaw genetycznych i historycznych' do takiego wnioskowania. Zwróciłeś uwagę, że psy bojowe to zupełnie coś innego niż psy obronne, w prawdzie w innym nieco kontekście, ale to słuszna uwaga. Te psy nie były stworzone do atakowania ludzi. To by było dla twórców rasy zbyt ryzykowne. Sam zapewne doskonale wiesz, jaki los spotykał zazwyczaj osobniki wykazujące agresję do człowieka. Niemniej jednak, w przypadku mixów i psów w typie mamy do czynienia z genetycznym kalejdoskopem i nie dziwi tutaj występowanie u nich cechy nietypowych dla rasy.





[QUOTE] A ignorowanie „rasowych skłonności” , wynikających z planowego działania tworzycieli tych ras , nawet miluśnego na co dzień „Pitka” jest skrajną ignorancją … [/QUOTE] [QUOTE] W przeszłości ludzie tworzyli rasy psów , by „ułatwić sobie życie” . Dziś , o ogromnej większości , zupełnie ignorują dziedzictwo swoich przodków i wybierając za towarzyszy życia psy określonych ras , w typie ras i ich mieszańce , sprowadzają na siebie i swoje otoczenie zagrożenie [/QUOTE]Święte słowa. I jakże uniwersalne.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz , co ja starałam się dokładnie wczytać w to co napisała autorka tamtego tematu . Ta Pani zaznaczyła , że „agresor” nie atakował ludzi , on zaatakował psa i tyle . Szkoda ,że nie mamy więcej danych odnośnie przebiegu zdarzenia , konkretnie tego co działo się od momentu , jak pies dopadł husky i jak udało się go od tego husky odciągnąć , bo to byłoby pomocne , oraz jak reagował potem .
Ale : być może za mało wyraźnie to ujęłam , ja uważam , że w tamtym momencie , W CHWILI ATAKU „agresor” mógł równie dobrze zaatakować człowieka (ja wiem ,że jest cała masa TTB , nad którymi znęcają się właściciele , biją je pałami itp. i zawsze się zastanawiam , jak to jest ,że taki pies się nie broni i czasami jestem zła , że takiego gnoja , po prostu nie zagryzie w obronie własnej – i moim zdaniem to też dowód , że TTB nie jest „z gruntu zły” ale chodzi mi o co innego) . Dlaczego myślę , że ofiarą mógł paść człowiek ? Otóż : nie byłam świadkiem sytuacji , nie wiem jak wyglądała sprawa na pięć minut przed godziną zero . Nie wiem też co było tym impulsem , który tak pobudził „agresora” . Nie wiem . Nie upieram się , że gdyby tamtędy przechodziła staruszka , to ten pies by ją zabił ale nie mogę – przy aktualnym stanie wiedzy- tego wykluczyć . I to moje „nie wykluczenie” nie ma nic wspólnego z TTB jako takim . Temat rzeka i mogłabym rozwinąć się literacko tak ,że wszyscy by posnęli . Ale nie ma co , bo mnie tam nie było .
Mogę jedynie zaryzykować twierdzenie , że zadziałał najprostrzy mechanizm :
nie mam przewodnika →
nikt nie mówi mi co mam robić →
energia mnie rozpiera , bo właściciel nie zaspokaja moich podstawowych potrzeb →
jestem psem , jestem TTB , nudzi mi się →
jestem drapieżnikiem →
o pojawiła się w zasięgu wzroku potencjalna ofiara →
to ją sobie upoluję
- tak ja widzę najprostszą odpowiedź na pytanie dlaczego TTB zaatakował wtedy Husky . Scenaruisz prawdopodobny niezaleznie do tego ,że konkretny przypadek dotyczy akurat TTB …
Dodam ,że może gdyby właścicielka husky robiła (na psach) wrażenie przewodnika , TTB nie podjąłby się ataku . Założę się , że „prowadzącym wycieczkę” był husky , a właścicielka szła potulnie za nim , jako „folower” ...



W bardzo dużym skrócie historia TTB wyglądała tak :
Angole ponad 250 lat temu mieli problemy ze szczurami . Wymyślili sobie że rozwiązaniem będzie tępienie gryzoni za pomocą niedużych , ciętych , odważnych , wytrzymałych i nieustępliwych piesków (terriery walczyły w jamach z lisami) .Tak powstał określony typ psa . Szczurołap . Ktoś wpadł na pomysł , że oglądanie psa oczyszczającego gospodarstwo ze szkodników może być „fajową rozrywką” . I był moment ,że fuch szczurołapa polegał , nie na tym by oczyszczać miasto ze szczurów ale dostarczać gryzonie na ring , na którym pies ubijał je na czas (był niesamowity , historyczny Menchester Terrier , który załatwiał jedwabiście dużo szczurów na minutę – fani rasy na pewno dokładnie pamiętają o jakie liczby chodziło , ja niestety nie pamiętam) . Potem ktoś wpadł na jeszcze „fajniejszy pomysł” , że gdyby połączyć te małe skubańsko zawzięte w mordowaniu szkodników pieski z ciężkimi , atletycznymi buldogami , które na wyspach funkcjonowały od czasów rzymskich , jako „psy rzeźnickie” i znane były z siły , upartości i bezkompromisowości , mogłoby z tego wyjść coś naprawdę „ekstra” …
Wymyślono walki psów .
Na początku był biały terrier angielski (w czystej formie dożył naszych czasów w Pakistanie jako Gull Terr i jest to rasa walcząca) . W związku z różnymi historycznymi perturbacjami , które targały wewnętrzną polityką Zjednoczonego Królestwa i Angole i Irlandczycy i Szkoci wymyślali sobie własne odmiany psów walczących (stąd odmiany Red Smut , czy Blue Paul) . W okolicach Staffordshire powstała odmiana charakterystyczna dla tamtego regionu … Mijały lata w pewnym momencie do Brytoli dotarło , że walki psów są mało fajne i w związku z tym uznali , że czas ich zakazać , a psy „ucywilizować” . Rzecz jasna było im po prostu wstyd , że ten proceder przez lata się u nich tak dobrze miał i rozwijał . Postanowili umyć ręce . Jak ? Zaczęto drastycznie zmienaić wygląd psów . Znacznie zmniejszono „rozmiar” STB i ze staffa zrobił się staffik , a czaszka English Bullterier'a zaczęła dryfować ku nieznanemu …
Wszystko to nie miało już jednak większego znaczenia , bo angielscy chłopcy zdążyli już zabrać swoje pieski do Nowego Świata ...
W USA powstały ustabilizowany i restrykcyjnie ogarnięty eksterierowo, nawet przez FCI : AST oraz APBT (nazwa pochodzi najprawdopodobniej od słówka , którym określano magazyn/pakamerę/miejsce na zapleczu , w którym odbywały się walki) , który dziś występuje w co najmniej kilku typach i nie ma jednego obowiązującego wzorca eksterieru .

Dziś TTB używane są do tworzenia bandogów i „hybryd” . Najnowszy i cieszący się niesłąbmnącym zainteresowaniem bandog w USA to w tej chwili mix TTB (ze szczególnym uwzględnieniem cięzkich APBT i Dogo Canario...)

Jedno o czym warto jeszcze wspomnieć przy TTB , to umaszczenie .
Przepisy zobowiązują hodowców dzisiejszego Bullterriera do eliminowania z hodowli (a więc nie dopuszczania do rozmnażania ) błękitnych i wątrobianych osobników (które czasem pojawiają się w miotach), a sami hodowcy przyznają , że rude psy mają większą skłonność do … bycia „trudnymi w prowadzeniu” ,a łopatologicznie bywają bardziej „agresywne” .
Genetyka jak i genetyka koloru jest złożoną sprawą ale upraszczając można powiedzieć , że te umaszczenia są pewnego rodzaju mutacją genetyczną . Hodowcy bullów nie chcąc ryzykować , zaznaczyli we wzorcu dopuszczalne dla bulla umaszczenia . Tych ograniczeń nie ma w ogóle u APBT , a u AST'ów nie lubią tylko białych psów (może z powodu ryzyka głuchoty...) i czarnych podpalanych... Natomiast wszystkie maści , które u EB nie przeszły są mile widziane u AST i APBT …



Fakt TTB nie ma nic wspólnego z "psem bojowym" → Rzymianie mieli psy bojowe . Taki Maximus zasuwał na pole bitwy , a za nim zapieprzał wielgachny molos (coś między dzisiejszymi alano , de bordeaux , a mastifem angielskim) w skórzanym kubraczku chroniącym brzuch (jakiego dziś używają faceci polujący ze swoimi psami na dzikie świnie w Argentynie , Australii czy USA) i szeroką obrożą chroniącą gardło . Russel Crowe walił faceta mieczem i obcinał mu nogę , a jak gość się stawiał to pies go kończył i szli dalej … Taki team ...
Nigdy nie zrozumiem tego ignorowania psów bojowych w filmach historycznych … Ten ON biegający za Crowe w "Gladiatorze" … Porażka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Weaver']

Jedno o czym warto jeszcze wspomnieć przy TTB , to umaszczenie .
Przepisy zobowiązują hodowców dzisiejszego Bullterriera do eliminowania z hodowli (a więc nie dopuszczania do rozmnażania ) błękitnych i wątrobianych osobników (które czasem pojawiają się w miotach), a sami hodowcy przyznają , że rude psy mają większą skłonność do … bycia „trudnymi w prowadzeniu” ,a łopatologicznie bywają bardziej „agresywne” .
Genetyka jak i genetyka koloru jest złożoną sprawą ale upraszczając można powiedzieć , że te umaszczenia są pewnego rodzaju mutacją genetyczną . Hodowcy bullów nie chcąc ryzykować , zaznaczyli we wzorcu dopuszczalne dla bulla umaszczenia . Tych ograniczeń nie ma w ogóle u APBT , a u AST'ów nie lubią tylko białych psów (może z powodu ryzyka głuchoty...) i czarnych podpalanych... Natomiast wszystkie maści , które u EB nie przeszły są mile widziane u AST i APBT …[/QUOTE]

Niezupełnie, kolor wątrobiany nie jest pożądany u AST (można sprawdzić we wzorcu rasy ;)). U APBT umaszczenie nigdy nie miało większego znaczenia, w hodowli stawiano na inne cechy niż wygląd. To również daje do myślenia, gdyż gdyby faktycznie poziom agresji był skolerowany z umaszczeniem, przypuszczam, że hodowcy celowaliby przede wszystkim w maść red nose. Tymczasem do dnia dzisiejszego kolor nie odgrywa większej roli w dobrze osobników hodowlanych. Tu mogę się mylić, bo przyznaję bez bicia, że nie wiem jak to wygląda od strony genetycznej, nie wiem czy były przeprowadzane jakieś rzetelne badania na ten temat. W praktyce jednak rozmnażanie wyłącznie 'pod kolor' w środowisku hodowców pita raczej nie spotyka się z poklaskiem, a żadne z umaszczeń nie przydaje psu dodatkowej wartości w kontekście użytkowym.


[quote name='Weaver']Fakt TTB nie ma nic wspólnego z "psem bojowym" → Rzymianie mieli psy bojowe . Taki Maximus zasuwał na pole bitwy , a za nim zapieprzał wielgachny molos (coś między dzisiejszymi alano , de bordeaux , a mastifem angielskim) w skórzanym kubraczku chroniącym brzuch (jakiego dziś używają faceci polujący ze swoimi psami na dzikie świnie w Argentynie , Australii czy USA) i szeroką obrożą chroniącą gardło .[/QUOTE]

Psy bojowe, czyli fighting dog breeds to dość szeroka grupa skupiająca różne rasy, wykorzystywane do różnych celów. Wardogs, o których wspominasz to tylko jedna z kategorii ras należących do tej grupy.

[quote name='Weaver']. To uwieszanie się TTB na oponie podwieszonej na gałęzi (które tak kręci „pitmenów”, bo ładnie „rozwija szczęki”) i... wiszenie .
[/QUOTE]

Abstrahując już od tego, co kręci 'pitmenów' - wiszenie na oponie, gryzaku i ogólnie praca paszczą kręci przede wszystkim psy ;).

[SIZE=1]P.S. przepraszam, że w poprzednim poście pomyliłam Twoją płeć :oops: Nie wiem co mi się ubzdurało, że jesteś mężczyzna :oops:[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Weaver, fajne ujęcie tematu. Jestem właścicielem i fanem 2 apbt - 2 suki, plus jedna ttb (coś pomiędzy astem i stafikiem).
Mam tylko takie uwagi: to, że stworzono rasę dla kasy to fakt, ku uciesze tłumu, ale nie zgodzę się, iż nie współpracował z człowiekiem, i był jakby obok. Przygotowywanie psa do meczu to dla tych ludzi było mnóstwo pracy, to są godziny (5-6) dziennie spędzone na spacerach, treningu, masażach itd, także więź jest bardzo mocna. I w samym ringu ten właściciel też byl z psem - i tu kolejna uwaga - u normalnego ttb - nawet tego nienawidzącego innych psów, agresja do ludzi praktycznie nie powinna występować. Oczywiście nie odpowiem za całą populację... Z prostego powodu - w tymże ringu człowiek był z psami, nawet ten obcy nie miał prawa odwinąć się na czlowieka. Zwłaszcza, ze rytuał przygotowywania przed samym meczem (czytałam) był taki, że to właściciel przeciwnika mył psa itd, i nawet w stanie skrajnego pobudzenia pit nie miał prawa odwinąć się czlowiekowi. To bardzo cenna cecha w tej rasie, a psy tzw manbitters były z hodowli eliminowane. Oczywiście mówię o rasowych psach... za mixy i to co 90% widujemy na polskich ulicach ciężko odpowiadać.
No i trzeba rozróżnić faktycznie silne rożnice w charakterach bullowatych ras - ast, apbt, bulli, i stafików. Nawet obecne pity - w Czechach, ale i w PL, z takich hodowli sportowych, gdzie ludzie kupują do aktywnego spędzania czasu, już mają inne charaktery. Owszem z przodków mają nadal dużo, ale już łatwiej je ułożyć do życia w społeczeństwie.
Sama mam 2 rodowodowe pitbullki, i 1 mixa ze schronu, żadna z nich nie przepada za obcymi psami, ale potrafią się przywitać, zacsować, najmlodsza się bawi z psami ... a starsza przyjeła pod swój dach właśnie tą adoptowaną... także da sie. Jest ciężko, ale da się. Wiem, ze nie mogę sobie tak na luzie psa puścić w parku itp, bo pewnie zadna by nic nie zrobila, ale ja bym sobie nie darowała, że choćby sprowokowana, zaatakowana - wtedy by odpowiedziała, a jakby to zrobiła to wiem, że może zrobić krzywdę - ma to w genach. Ja tego nie chcę więc psa zabezpieczam.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Weaverem i corridą ;)
Wśród samych TTB zróżnicowanie też jest ogromne, bo nie ma co porównywać pitów przez niektórych idiotów hodowanych wciąż pod kątem agresji wobec innych psów, a przykładowo staffika, który od x lat nie jest praktycznie w ogóle hodowany jako pies do walk czy nawet typowo sportu, tylko bardziej jako mięśniata maskotka.
Mój TTB z krwi i kości jest uparty, ale nie ma problemów z puszczeniem na komendę kija czy zabawki w którą się "wczepił"; nie poluje na inne psy, ba zaatakowany ignoruje przeciwnika czy tylko odwarknie i idzie w swoją stronę, podczas gdy według różnych znaffcóff typu xxxx52 powinien pewnie przegryźć mu tętnicę, a potem zabić przechodzącą staruszkę, a do odczepienia go od niej powinna być potrzebna ekipa strażaków ;)
TTB naprawdę rzadko gryzą ludzi, co wynika zresztą z amerykańskich statystyk - ale jeśli już gryzą, obrażenia są zwykle poważne ze względu na ich siłę - ale równie poważne obrażenia zadawałyby duże psy innych ras, gdyby były tak popularne jak TTB i równie często trafiały w nieodpowiedzialne ręce.. Jak Weaver słusznie zauważyła, biorąc pod uwagę skalę znęcania się nad psami, w tym TTB, powinniśmy mieć codziennie z 5 ofiar śmiertelnych w ludziach, a jakoś tak nie jest. W rozsądnej hodowli nikt nie robi z tych psów obrońców, psów stróżujących, bo ich agresja nigdy nie powinna być kierowana na człowieka - problemem jest pseudohodowla, w której rozmnażanie psów niezrównoważonych, a potem rozszczuwanie samych psów jest wręcz normą.
Ja jestem za wprowadzeniem zakazu rozmnażania psów w typie TTB poza zarejestrowanymi hodowlami, oraz testami i egzaminami dla właścicieli. Gdyby zrobić to rzetelnie, problem by zniknął.
Jeśli natomiast mamy bawić się w zakazy hodowli, to zacznijmy od wszystkich kundelków oraz owczarków niemieckich, bo te są na samym szczycie listy jeśli chodzi o ilość przypadków pogryzień, wszystkie TTB zostawiając daleko w tyle ;)

Link to comment
Share on other sites

Corrida :
Z tą wątróbką to możesz mieć rację choć z tego co wiem to biel powyżej 80% i czarny podpalany jest niepożądany …


Pochodzenie określenia „pies bojowy” (z języka angielskiego) wiąże się ściśle z rzymskimi psami bojowymi... Na różne późniejsze wynalazki jest jedno określenie : bandog


Sprawa umaszczenia we wzorcu jest dużo głębsza i wcale nie chodzi o wygląd . Wspomniałam ,że genetyka koloru jest sprawą złożoną i jest cała masa , także polskojęzycznych opracowań dotyczących problemów jakie wiążą się z poszczególnymi rodzajami umaszczenia . Wystarczy wspomnieć dwa sztandarowe (dla mnie) przykłady : Dogo Argrntino i Doberman . Dlaczego dogo musi mieć wybarwione fafle i oczy , dlaczego mile widziane są piegi ? W skrócie im lepiej wybarwiony pies tym mniejsze (na pierwszy rzut oka) prawdopodobieństwo choćby alergii skórnych i głuchoty (Jedna łata na głowie i ani kropki więcej ma zagwarantować ,że będzie wyglądał jak pies z Cordoby , ma być biały jak cholera ale oczy muszą być ciemne , z czarna obwódką , nos i fafle też muszą być czarne). Przykład dobermanów jest dużo bardziej malowniczy . W USA od pewnego czasu panuje głupia i szkodliwa moda na albino dobermany , skrajnie obciążone wadami genetycznymi . Odpowiedzialni hodowcy (etyczni) nie rozmnażają błękitnych i słomkowych psów „na wszelki wypadek” . Mam gdzieś link do bardzo ciekawego opracowania związanego ze skandalem albino dobermanów , jeżeli jesteś zainteresowany podam następnym razem :) Świetnie rozprawka dla wszystkich , którzy myślą ,że w dopuszczalnych umaszczeniach i kolorach oczu , chodzi tylko o wygląd . Husky ma niebieskie oczy i wszyscy uważają ,że to jest w nich najpiękniejsze ale jeżeli przyjrzysz się dokładnie husky z różnokolorowymi oczami , w słoneczny dzień , to zobaczysz , że jasne oko mruży zdecydowanie częściej niż ciemne … Husky z ciemnymi oczami mniej się męczą podczas pracy , kiedy śnieg odbija światło


Katica , bardzo duże dzięki za Twój głos , bo faktycznie poszerzasz mój horyzont . Masz rację ,że zupełnie pominęłam fakt , o którym wspomniałaś . Była działka , w której TTB współpracowały mocno z człowiekiem ale i tak nigdy nie były przewidziane na „psy kanapowe” , pewnie dlatego nie poruszyłam tego wątku... Ale : tym bardziej imponują mi wszyscy , którym chciało się włożyć trochę wysiłku by swoje TTB uczynić miłymi i posłusznymi psiakami :)


Ps . Mam znajomą której bullterierka została już kilkakrotnie zaatakowana i pogryziona przez owczarki niemieckie (zawsze to owczarki chcą jej wpieprzyć i zawsze to owczarki biegają luzem + bez kagańca) i która , znajdując się w stanie „to coś mnie gryzie” , zawsze patrzy się swoją właścicielkę z wyrazem oczu mówiącym „czy możesz to ode mnie odczepić?”. Zawsze , kiedy słyszę o kolejnej tego typu przygodzie zastanawiam się jak to jest ,że suce po prostu nie chce się angażować w zajob agresora i jak to jest ,że kiedy właścicielka już podejmie interwencję , to bulka nie odwija się i nie kończy tych owczarków . Tym bardziej ,że one zawsze gryza ja w dupsko …


Proszę i raz nawet Martens się ze mną zgodził :) Schlebił mi ;)

Link to comment
Share on other sites

Odnośnie (nieakceptowanego) umaszczenia :


u APBT każdy rodzaj umaszczenia jest dopuszczalny Z WYJĄTKIEM merle (w dużym skrócie merle nie jest „zdrowym” umaszczeniem [ryzyko rozmnażania psów merle bez testów genetycznych] – Stąd bardzo mnie ciekawi Catahula Leopard Dog i aktualnie poszukuję informacji o CLD i ich genetycznych przypadłościach w bezpośrednim odniesieniu do rasy)


Co do wątróbki faktycznie miałaś rację :) .
Zarówno u AST jak i SBT czarny podpalany odpada (Jako dziedziczony po starych przodkach -dosłownie „ancient”- terrierach . Najprawdopodobniej za bardzo przypominają przodków/protoplastów rasy i to uznawane jest za wadę)
„Wątróbka” , bo jest to maść „echo” pierwotnych pitów -tu także dosłownie „ancient” PB- (upierałabym się , że ma to związek z „mutacją”, której efektem jest pojawienie się tej maści) . Więcej niż 80% bieli też nie przechodzi . (Białe psy mają większe szanse na skórne alergie i głuchotę . Choć w części artykułu poświęconego umaszczeniu APBT i AST , z którego czerpałam informacje nie ma uwag tego typu...)


A co do sprawy„umaszczenie-zachowanie(ewentualna„agresja”)” : nie da się merytorycznie wypowiadać na ten temat bez odniesienia do podstaw genetyki → dziedziczenia umaszczenia :
[URL]http://bowlingsite.mcf.com/Genetics/BasGen.html[/URL] (artykuły Sue Ann Bowling , świetnie opracowany materiał , nie mam pomysłu jak w skrócie oddać to co najważniejsze więc odsyłam do lepszych od siebie )- kiedy cierpliwie prześledzi się efektem jakich „wariacji” są niektóre rodzaje umaszczeń i przed czym maść potencjalnie „ostrzega” , staje się oczywiste ,że osoby tworzące wzorce ras nie kierowały się jedynie „względami estetycznymi” . Dziś mamy możliwość przeprowadzania testów genetycznych ale sto lat temu nie było to możliwe .
Sprawa Albono Dobków jest wręcz karykaturalnie łopatologicznym przykładem , na olewanie genetyki i rozmnażanie psów „za wszelką cenę”.




*Dzisiejszy Red-Nose jest potomkiem szkockich i irlandzkich wariacji na temat pierwszych TTB. I to tylko jedną . W swoim czasie popularne były też blue-nose („game dog's” pochodzące z tych linii hodowlanych uchodziły za wyjątkowo ostre) ...
Konkretnie uważa się (Angole i Amerykanie) , że to dziś już wymarły irlandzki bulldog był pierwszym red-nose'em . Był cięższy , mniej zwrotny od bardziej terrierowych „fajterów” (typowy bullenbeiser → przodek STB) i nie wytrzymał konkurencji z bardziej „fit” psami . Kennel'e , linie hodowlane APBT , które dążą do otrzymania psów w tym właśnie „pierwotnym” typie , określane są jako „Old Family Red Nose” .
W swoim czasie był w USA program rekonstrukcji „rasy” czy raczej typu „American OLDE IRISH BULLDOG”. Ale nie powiódł się ponieważ ostatecznie w miotach pojawiało się tak samo dużo psów z czarnymi nosami , jak z „czerwonymi” . A przecież to właśnie ten „czerwony” nos miał być cechą charakterystyczną dla psów z programu hodowlanego , opartego na samych red-nose'ach . „Czerwononose” były punktem wyjścia , a tu okazało się ,że planowa hodowla nie daje samych red-nose'ów ...
Generalnie charakterystyczną cechą psów w tym typie jest zdecydowanie bardziej „buldogowa” głowa , niż u ich „klasycznie” APBT Red Nose kuzynów .

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...