Jump to content
Dogomania

Warczy i usiłuje ugruźć


baltazarka

Recommended Posts

Solar ma niecałe 3 miesiące
Niedawno nauczył sie wskakiwać na łóżko
za każdym razem kiedy każe mu zejść, mówiąc stanowczym głosem zejdź nie robi sobie z tego nic
jak próbuje go zrzucić najpierw warczy ,kiedy moja ręka jest blisko niego
a kiedy go dotkne usiłuje ugryźć kłapiąc zębami w pobliżu mojej dłoni
dzisiaj rano poszedł spać no łóżko mojego dziecka
kiedy Bartek rano wstał (poruszył się), solar warknął i ugryzł go w ucho zostawiająć mały ślad
co ja mam zrobić z psem?
jak go naprostować?
dodam, że takie zachowanie jest tylko w przypadku spania na łóżku
miske oddaje bez problemu, zabawki również
już sama nie wiem co robić:-(

Link to comment
Share on other sites

Ja napiszę tylko [B]moje [/B]doświadczenia z takiej sytuacji. Figa w wieku 5 miesięcy zaczęła warczeć na moją mamę gdy chciała ją zrzucić z łóżka. Z chwilą warknięcia suka była bezceremonialnie wywalana z łóżka przeze mnie ( ja jestem przewodnikiem ), bez pozwolenia powrotu, oraz wykonywała serię komend ( siad, waruj itd ) do czasu zwolnienia. Warknęła tylko dwa razy, moja reakcja była za pierwszym razem łagodniejsza za drugim dużo ostrzejsza, w obu przypadkach do końca dnia nie miała wstępu na łóżko, zachowanie nie powtórzyło się.

Link to comment
Share on other sites

Wika też nie lubi jak się ją zrzuca z łóżka, a najbardziej nie lubi jak coś się spod niej wyciąga (np. koc). Szczególnie jak śpi. Dlatego zawsze budzę ją delikatnie, a jak zejdzie sama na komendę, daję jej coś dobrego. Szczególnie drażliwa jest w sytuacji, kiedy uśnie bardzo zmęczona. Kiedyś nawet mnie lekko ugryzła, gdy na biwaku usnęła na moich kolanach, a ja nagle, gwałtownie poruszyłam się. Gdybym wcześniej ją delikatnie obudziła, nie byłoby tego. Pies często w chwili nagłego przebudzenia robi różne rzeczy odruchowo,a potem mu "głupio" - to widać ;-)

Ja też warczę i gryzę, gdy ktoś nagle mnie budzi i każe mi się wynosić z miejsca gdzie śpię, zrzuca mnie z niego, a co gorsza wyciąga spode mnie koc. Zabiłabym! :angryy: ;)

Podejrzewam, że pies raz może wejść na łóżko, a raz nie. Raz mu pozwalasz, a raz go za to karcisz. Tak samo Sara - piszesz, że "do końca dnia pies nie miał wstępu do łóżka". A skąd pies ma wiedzieć, że do końca dnia nie wolno, a potem wolno? Zna się na zegarku?

Agresywne zachowanie może wynikać z niepewności psa co do panujących reguł. Nie wie, co wolno, a co nie. Podchodzisz do łóżka, a pies nie wie, czy chcesz go zrzucić i skarcić, czy się do niego przytulić, czy robi dobrze leżąc na łóżku, czy źle. Niepewność rodzi agresję.

Masz chyba dwa wyjścia:
- albo nie pozwalać psu w ogóle wchodzić na łóżko - ale konsekwentnie, jak nie może to znaczy że NIGDY nie może, niech śpi na swoim posłaniu - im wcześniej tego nauczysz, tym lepiej,
- albo robić tak jak ja robię, czyli bardzo nagradzać za ładne zejście, budzić psa delikatnie za każdym razem. To pomaga. Ale pewnie też zależy od relacji z psem, ja mojego psa nie karcę, nie karzę, nie podnoszę głosu (chyba że się bardzo wkurzę, ale staram się nie wkurzać :-) nie tylko przy psie)

A czy pies był uczony komendy "zejdź", czy po prostu mówisz 3-miesięcznemu szczeniakowi "zejdź" licząc, że zrozumie? Jeśli nie był nauczony komendy, to skąd ma znać jej znaczenie? Słyszy tylko podniesiony głos i widzi gwałtowne ruchy, a on jest zaspany, więc warczy. Ja uczyłam "zejdź" na spacerach, na ławkach w parku. Miałyśmy z tego z Wiką niezłą frajdę.

Link to comment
Share on other sites

Marta jeśli chodzi o moją sytuację, to

1. Suka nie była budzona. Nawet budzona nie reaguje agresywnie. Zresztą nie śpi głęboko i moje lekkie poruszenie powoduje otworzenie oczu. Nie warczała kiedy się ją budziło.

2. Nie było wstępu do końca dnia czyli de facto kilka godzin bo sytuacje miały miejsce wieczorem, a ja i tak z suką śpię.

3. Jak dla mnie było to ewidentne sprawdzanie na ile może sobie pozwolić i na jak wysokiej pozycji może się ustawić. Chciała sprawdzić czy warczenie wobec inncyh członków rodziny oprócz mnie ( na mnie w takiej sytuacji nie warknęła nigdy, może dlatego że zamiast zakazu nie wolno gdy próbowała wejść na łóżko ja warczałam, to ja kontroluję pożądaną przez nią rzecz i ona to uznała) przyniesie efekt czy nie. Nie przynosiło, więc zrezygnowała. Myślę że sposób w jaki okazałam jej że sobie nie życze rządzenia na moim łóżku był wystarczająco jasny i czytelny, bo suka więcej nie warknęła, a samo skarcenie polegało na tym że zleciała z łóżka i wykonała parę komend, przez jakis czas nie wchodziła na łóżko po czym po wykonaniu znowu kilku komend ja jej pozwalałam na to łóżko wejść, wyraźnie zachęcając. Komenda zejdź nigdy nie była mi potrzebna, warczała w sytuacji kiedy moja mama chciała podnieść ją z łóżka żeby ją zabrać na spacer.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sara']3. Jak dla mnie było to ewidentne sprawdzanie na ile może sobie pozwolić i na jak wysokiej pozycji może się ustawić. [/quote]

Ja nie postępuję z moim psem wg zasad teorii dominacji, więc dla mnie to nie jest takie ewidentne. Dla mnie to była niepewność, czy coś wolno, czy nie, oraz okazywanie dyskomfortu. Warczenie mojego psa jest dla mnie ważnym sygnałem, nie wygaszam warczenia.

[quote] a samo skarcenie polegało na tym że zleciała z łóżka i wykonała parę komend, przez jakis czas nie wchodziła na łóżko po czym po wykonaniu znowu kilku komend ja jej pozwalałam na to łóżko wejść, wyraźnie zachęcając. [/quote]

No to moim zdaniem pies kompletnie zgłupiał ;-) Karzesz psa wykonywaniem komend? Jaki to miałoby mieć sens?
A potem jeszcze zachęcasz psa do czegoś, za co go przed chwilą skarciłaś.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='baltazarka']Solar ma niecałe 3 miesiące
Niedawno nauczył sie wskakiwać na łóżko
za każdym razem kiedy każe mu zejść, mówiąc stanowczym głosem zejdź nie robi sobie z tego nic[/quote]
On nie rozumie co do niego mowisz, wiec jak ma reagowac. Gdybym np. po finsku poprosila Cie o podniesienie jednej nogi do gory tez bys nic nie rozumiala, prawda??
[quote name='baltazarka']jak próbuje go zrzucić najpierw warczy ,kiedy moja ręka jest blisko niego
a kiedy go dotkne usiłuje ugryźć kłapiąc zębami w pobliżu mojej dłoni[/quote]
A po co zrzucac?? Tak jak napisala Marta, zachec psa do zejscia, a potem nagrodz. Moje psy uczylam w ten sposob, ze gdy pies lezal na lozku a ja chcialam zeby zszedl bralam smaczek lub zabawke i zapraszalam psa na dol. On oczywiscie chetnie zeskakiwal, za co byl nagradzany. Moje psy schodza na moja prosbe "kochanie zejdz", ale zaden nigdy nie byl zrzucany z lozka. Dzieki temu nigdy nie musial sie na mnie na wkurzac i warczec na mnie.
[quote name='baltazarka']dodam, że takie zachowanie jest tylko w przypadku spania na łóżku
miske oddaje bez problemu, zabawki również
już sama nie wiem co robić:-([/quote]
Zamiast zabierania, zrzucania i innych mniej lub bardziej agresywnych zachowan w stosunku do psa pomysl o wspolpracy.
Zamiast zabierac mu miske, podejdz i doloz cos do niej. Jesli zajdzie taka potrzeba pies odda Ci miske i jeszcze bedzie sie z tego cieszyl.
Zamiast zabierania mu zabawek, czy rzeczy ktore Wam ukradl wymien sie z nim. On da Ci, np. skradziona skarpetke a Ty mu zabawke czy smakolyk.
Ja zawsze wymieniam sie z moimi psami, dzieki temu wszyscy wygrywamy:smile:

Link to comment
Share on other sites

KONSEKWENTNIE nie pozwalać psu wchodzić na łóżko to raz.
NIE BAĆ SIĘ WŁASNEGO PSA to dwa. Pies znalazł na Ciebie sposób - straszenie i na razie idzie mu nieźle, bo stawia na swoim. Lepiej, żeby pies raz ugryzł Cię w rękę i został skarcony za takie zachowanie (metody karcenia nie polecę - w tym dziale jest ich multum do wyboru), niż żeby Was później tym sposobem terroryzował na całej linii. Pocieszę Cię - mnie też ugryzł mój własny pies (w zupełnie innej sytuacji). RAZ, a potem się przekonał, że nie warto robić takich numerów (w przypadku tego konkretnego psa karą było wykluczenie z towarzystwa na czas ok. godziny po wcześniejszym przyciśnięciu go do ziemi), bo jednak pani tu rządzi :eviltong:

U mnie psy mogą wchodzić na łóżko, ale schodzą bez oporów na żądanie. Z tym, że ja n i e d o b r a p a n i je zrzucałam, jeśli nie chciały zejść (a schodzenia uczyłam na komendę "zejdź" ze wskazaniem ręką na podłogę bez żadnych nagród i przyswoiły bardzo szybko, więc wiedziały czego wymagam). To samo tyczy się foteli, kanapy, itd. I nigdy przy tym żaden z nich nie zawarczał.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Ja nie postępuję z moim psem wg zasad teorii dominacji, więc dla mnie to nie jest takie ewidentne. Dla mnie to była niepewność, czy coś wolno, czy nie, oraz okazywanie dyskomfortu. Warczenie mojego psa jest dla mnie ważnym sygnałem, nie wygaszam warczenia.

No to moim zdaniem pies kompletnie zgłupiał ;-) Karzesz psa wykonywaniem komend? Jaki to miałoby mieć sens?
A potem jeszcze zachęcasz psa do czegoś, za co go przed chwilą skarciłaś.[/quote]

Ja też nie postępuję z moim psem na zasadzie teorii dominacji. Wysoka pozycja oznacza to na ile sobie pies może pozwolić w domu. Nic więcej. Myślę że warknięcie w takiej sytuacji to sygnał, "daj mi spokój". [SIZE=1]Olśniło mnie. Muszę się nad tym porządnie zastanowić i to przemyśleć ale dokończę posta.[/SIZE] Ciekawe jest jednak to że wobec mnie suka w takich sytuacjach warknięć nie używała. Wobec tego wobec mojej rodziny też nie będzie tego robić bo ja jej na to nie pozwolę. Nie będzie się panoszyć po moim łóżku, to ja stawiam warunki gdy pies przebywa na moim prywatnym terenie. A ja warczeć nie pozwalam.

Skoro tak zgłupiała dlaczego więcej warknięć się nie powtórzyło ?

Źle napisałam nie karcę komendami. Komendami akcentuję, że to ja sprawuję kontrolę nad nią i moja rodzina także, w mniejszym stopniu ale także. Że moje polecenia musi respektować. I tu widzę że nie doczytałaś. Wyraźnie napisałam i powtórzyłam suka warknęła nie gdy się ją budziło ani zrzucało z łóżka ani wtedy gdy na nie wchodziła ( a wnioskuję że właśnie skarcenie przy wchodzeniu miałaś na myśli pisząć że karcę a za chwilę zezwalam na robienie pewnych rzeczy ) Gdzie w zachęcie do podejścia do mnie jest zachęta do warczenia ...? :lol: Bo ja myślałam że właśnie warczenie skarciłam i cała reszta to były konsekwencje warknięcia. Pisałam, nie ma u mnie polecenia zejdź, bo nie po to pozwalałam suce przebywać na meblach żeby ją z nich zrzucać. Taka komenda nie jest mi potrzebna, wystarczy że sama wstanę i suka także zeskakuje z łóżka, bardzo lubi przebywać w towarzystwie i nie mam żadnego problemu jeśli chodzi o wchodzenie na meble. Nie toleruję natomiast warczenia w stosunku do mnie ani w stosunku do rodziny.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

- Myślę ze Z życia wziete taka zabawna autentyczna historia suki owczarka niemieckiego wiek 4 lata od dwóch lat u mnie , wcześniej pokrzywiona psychicznie przez poprzedniego właściciela, oddana do schronu bo nie upilnował jej w czasie cieczki, opiszę krótko odebranie 10-cio osobowego miotu, wychowanie przez 8 tyg.-koszmar ale przeżyłam, mieszkanie do remontu, tez przezyłam, natomiast warczenia do dzisiaj nie umiem opanować, nie mam psa do przytulania, głaskania, dwa razy pozwala sie pogłaskać przy trzecim sygnalizuje ze dośc, jeśli nie przestaję łapie ząbkami, bardzo broni swojego legowiska, nie mozna do niej podejśc nie wspomnę o pogłaskaniu jej na legowisku, zaciekle broni go i miski w czasie żarcia-Myślę ze powodem jest brak tego w przeszłości, ale udało mi sie przy zmianie mieszkania odłuczyć 4-letnia dorosłą sukę wchodzenia do pokoju, ma swój kąt, legowisko, i z tego jestem dumna, kłaków mniej w mieszkaniu, bardzo serce mnie bolało jak musiała zostać u siebie a ja w pokoju, ale opłacało się, wczoraj próbowała myśląc ze nie widzimy wchodzić do pokoju dosłownie po cm taka bestia, az znalazła się w połowie pokoju, po czym na komendę gdzie jest psa miejsce z pochylonym łbem wyszła do siebie- no cóż! konsekwencja sie opłaca, pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sara']Bo ja myślałam że właśnie warczenie skarciłam i cała reszta to były konsekwencje warknięcia. (...) Nie toleruję natomiast warczenia w stosunku do mnie ani w stosunku do rodziny.[/quote]

Polecam świetny tekst, który może się wydawać dość rewolucyjny, prezentuje zupełnie inne podejście do warczenia psa niż to powszechnie przyjęte...
[url]http://www.dogs.gd.pl/kliker/agresja/warczenie.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Hmmm. Warczenie na nas jest oczywiście „zwiastunem”, że psu coś się nie podoba w naszym zachowaniu i nie należy tego warczenia ignorować ani tym bardziej karać psa za nie. Ale nie zgodzę się z tym, że można to zmienić przy pomocy kawałków kurczaka.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Warczenie na domowników jest wyraźną oznaką braku do nich zaufania. Gdy pies to robi wobec choćby jednego członka rodziny, należy się zastanowić, co jest tego przyczyną.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Trzeba dokładnie przeanalizować swoje i innych postępowanie wobec psa, znaleźć błędy popełnione w wychowaniu, socjalizacji i życiu codziennym. Postarać się zrozumieć dlaczego pies nie ma do nas zaufania, lub po prostu dlaczego pies, w pewnych okolicznościach, broni się przed kontaktem z nami..[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Wpływanie na zachowanie np. przy oglądaniu łapy, zmieni tylko tyle, że pies będzie tolerował nasz dotyk w tym miejscu. Ale co z resztą? Oczywiście, można popracować nad tolerancją przez psa naszego dotyku jeszcze w okolicy pyska, karku, ogona, grzbietu i tak po kolei… ale życie stwarza tyle okoliczności i możliwości, że wszystkiego nie jesteśmy w stanie przewidzieć i pies może dalej na nas warczeć np. podczas czesania lub kąpieli lub czyszczenia uszu, albo gdy chcemy się położyć na łóżku, które on właśnie zajmuje.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jedynym więc „lekarstwem” ( według mnie ) jest zmiana nastawienia psa do nas samych. Czyli odbudowa zaufania i więzi, tak emocjonalnej jak i społecznej. A tego niestety nie da się stworzyć tylko przy pomocy kawałeczków kurczaka w formie nagrody za odpowiednie zachowanie.[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[FONT=Times New Roman][SIZE=3][quote]Wpływanie na zachowanie np. przy oglądaniu łapy, zmieni tylko tyle, że pies będzie tolerował nasz dotyk w tym miejscu. Ale co z resztą? Oczywiście, można popracować nad tolerancją przez psa naszego dotyku jeszcze w okolicy pyska, karku, ogona, grzbietu i tak po kolei… ale życie stwarza tyle okoliczności i możliwości, że wszystkiego nie jesteśmy w stanie przewidzieć i pies może dalej na nas warczeć np. podczas czesania lub kąpieli lub czyszczenia uszu, albo gdy chcemy się położyć na łóżku, które on właśnie zajmuje.[/quote]

Oczywiście. Dlatego trzeba poznać swojego psa i sytuacje, w których warczy. Ten przykład dotyczył psa, który nie toleruje właśnie dotykania kolana. Nie musi mieć to związku z brakiem zaufania w ogóle, chociaż oczywiście w pewnych przypadkach może i wtedy może bez sensu zaczynać od detali (a może nie, może warto pracować równolegle).
[/SIZE][/FONT]
[quote name='Zbyszek']
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jedynym więc „lekarstwem” ( według mnie ) jest zmiana nastawienia psa do nas samych. Czyli odbudowa zaufania i więzi, tak emocjonalnej jak i społecznej. A tego niestety nie da się stworzyć tylko przy pomocy kawałeczków kurczaka w formie nagrody za odpowiednie zachowanie.[/SIZE][/FONT][/quote]

W tym przykładzie kurczak nie jest jedynie nagrodą na odpowiednie zachowanie, podawanie kawałeczków kurczaka ma na celu zbudowanie psu pozytywnego skojarzenia z określoną czynnością. Zgadzam się - sam kurczak, przy braku zaufania i więzi, na pewno nie wystarczy.

Link to comment
Share on other sites

Powiem Wam cos ,moze dla niektorych zbyt prostego zeby dalo sie zrobic :-) Najlepsza metoda zeby pies na nas nie warczal kiedy wejdzie na łozko jest niedopuszczenie do tego zeby pies wchodzila na łozko .I tyle .
Po co skomplikowane teorie ,po co tlumaczenia czy jest sie dobra pania ,bo prosi sie o zejscie czy niedobra pania ,bo sie psa zwala ,czy nie lepiej zapobiegac niz leczyc.
Ja pomyslicie nad tym chwile ,o tym co pies przynosi na lapch ,bo chodzi na bosaka ( nie napisze po czym) i o innych aspektach tego wylegiwania sie na kanapach to chyba wniosek jest jeden.
Ja naprzyklad nie poleguje na łozku mojego psa i tak samo moje psy nie leza na moich łozkach .W ten sposob unikamy wielu nieprzyjemnosci wzajemnie szanujac nasza odmiennosc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Powiem Wam cos ,moze dla niektorych zbyt prostego zeby dalo sie zrobic :-) Najlepsza metoda zeby pies na nas nie warczal kiedy wejdzie na łozko jest niedopuszczenie do tego zeby pies wchodzila na łozko .I tyle .[/quote]

Zgadzam się, że jest to najskuteczniejsza metoda :-) Ale pod jednym warunkiem: że jest to zasada absolutna, obowiązuje zawsze, od szczeniaka i wszyscy są konsekwentni.
Ja preferuję wpuszczanie psa na łóżko (niech sobie wnosi na łapach co chce) i nauczenie komendy zejdź. Ale to mój osobisty wybór.

Link to comment
Share on other sites

A ja powiem tak:
Jeśli pies jest generalnie dominujący to moim zdaniem i z tego co wiem, NIE powinien mieć wstępu na łóżko pana. Pies, który warczy kiedy usiłujemy go zepchnąć także. Konsekwencja powinna być zawsze, bez konsekwencji w wychowaniu psa z każdego można zrobić moim zdaniem rozwydrzoną bestię. Groźny i dominujący może się wtedy okazać nawet jamnik, czy chichuachua. Jeśli pies na nas warknie jeśli będziemy chcieli go zepchnąć z łóżka, czy fotela może oznaczać, że zrobi to samo w innej sytuacji, żeby dać nam do zrozumienia, że to on tu rządzi a pana trzeba do pionu postawić. Wtedy nawet jeśli ma paszczę rozmiarów królika - może być niebezpieczny.
Takie zachowanie moim zdaniem wystarczająco powinno dać do zrozumienia, że właściciel powinien zareagować "zdetronizowaniem" psa i konsekwencją w nie wpuszczaniu go na łóżko, czy fotel.

Mam wrażenie, że są psy, którym włażenie na łóżko właściciela nie przeszkadza go respektować jako przywódcy, inne "dostaną palec", a będą próbowaly zdobyć "całą rękę".
Jeśli sprawa wymyka się z pod kontroli właściciela, a przejmuje ją pies i to warczeniem - to jest to mim zdaniem ewidentny sygnał dla właściciela, że przywilejów "łóżkowych" (i nie tylko) czas ewidentnie powinien się skończyć, dla dobra obu stron - zanim będzie gorzej.:p

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Witam, bardzo dawno nie pisałam, mój Figo też czasami warczy jak go spławiam z kanapy. \nie przejmuje się tym tylko bezceremonialnie go wywalam. \czasem tylko warknie, czasem złapie lekko ząbkami. \ostatnio jednak wpadłam na inny sposób. Jak stawia opór to kłade się na kanapie i rozpycham sie tak, że mu niewygodnie. Figo sie więc przesuwa a ja zajmuje coraz większą przestrzeń. \w końcu jest mu niewygodnie i ustepuje mi miejsca. Kanapa jest moja i on to już wie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnisia =)']DELAY, takich problemów nie da się rozwiązać w oparciu o teorię dominacji. Pies to nie wilki. Fisher wycofał się ze swojej teori przed śmiercią.
pozdrawiam[/quote]

Aczkolwiek nie skreslalabym jej calkowicie, jednak zalecam do niej zdrowe podejscie (czyli nie sieganie do niej myslami, co raz, gdy tylko pies sie niepozadanie zachowa). Jak zreszta do wszystkiego ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...