JustynaJK Posted February 27, 2011 Share Posted February 27, 2011 [FONT=Arial][SIZE=2]Piszę w sprawie maltretowanego małego pieska ,szczeniaczka .Pies mieszka w Bytomiu przy ul.Kasprwocza.Właścicielami jego są para awanturników.Ludzie Ci mieli około pół roku temu amstafkę,również ją bili,kopali na oczach sąsiadów.Moja Mama czuła na los zwierząt niestety jest ich sąsiadką zza ściany.O poprzednim amstafie i jego traktowaniu powiadamiała bytomską policję i TOZ.Efekt mierny.Jako,że chcieli mniejszego psa amstafka na jej szczęscie ponoc poszła do innych ludzi ,a oni zakupili małego pinczerka suczkę.Biją ją na okrągło.Pomimo wielokrotnego zwracania uwagi nadal uprawiają swój preceder.Dotarłam do pseudohodowli tego pieska,ale ludzie Ci nie będą reagowac.Proszę o informacją kogo oprócz TOZ w Bytomiu możnaby zainteesowac tą sprawą.[/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2] -Policja i dzielnicowy poinformowani -jutro telefon do TOZ (tam tylko w godzinach pracy) -Pro Animals poinformowani Kogo można by jeszcze zainteresowac tą sprawą????? mój tel 603423889 [/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katarzynatg Posted February 28, 2011 Share Posted February 28, 2011 pinczerka biją????? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JustynaJK Posted March 1, 2011 Author Share Posted March 1, 2011 Hodowczyni powiedziała,że w każdej hwili odbierze od nich szczeniaka (przedtem nie chciał jej mąż)-ale jak tu tegopsa wyrwac z tej matni? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
batulu7 Posted March 1, 2011 Share Posted March 1, 2011 trzeba wymusić na policji interwencję podczas której pies zostanie odebrany i przekazany hodowcy. Właściciel powinien podpisać zrzeczenie się psa a dzielnicowy sporządzić notatkę, pouczyć oprawcę żeby nie starał się o kolejnego psa - i dopilnować żeby tak rzeczywiście było ( ale tu niestety wszystko zależy od dobrej woli dzielnicowego) - tak myslę Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mondralala Posted March 2, 2011 Share Posted March 2, 2011 [I]Ustawa o ochronie zwierząt:[/I] [B][FONT=TimesNewRomanPS-BoldMT][FONT=Arial][I][SIZE=2]Art. 34a.[/SIZE][/I][/FONT][/FONT][/B] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][I][SIZE=2]1. Inspekcja Weterynaryjna sprawuje nadzór nad przestrzeganiem przepisów o[/SIZE][/I][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][I][SIZE=2]ochronie zwierząt.[/SIZE][/I][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][I][SIZE=2]2. W zakresie wykonywania nadzoru, o którym mowa w ust. 1, pracownicy Inspekcji[/SIZE][/I][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][I][SIZE=2]Weterynaryjnej oraz osoby wyznaczone przez organy tej Inspekcji posiadają[/SIZE][/I][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][I][SIZE=2]uprawnienia określone w ustawie z dnia 29 stycznia 2004 r. o Inspekcji Weterynaryjnej[/SIZE][/I][/FONT][/FONT] [FONT=Arial][I][SIZE=2][FONT=TimesNewRomanPSMT](Dz. U. Nr 33, poz. 287, z późn. zm.[/FONT][FONT=TimesNewRomanPSMT]4)[/FONT][FONT=TimesNewRomanPSMT]).[/FONT][/SIZE][/I][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][I][SIZE=2]3. Organizacje społeczne, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt,[/SIZE][/I][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][I][SIZE=2]mogą współdziałać z Inspekcją Weterynaryjną w sprawowaniu nadzoru, o[/SIZE][/I][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][SIZE=2][I]którym mowa w ust. 1.[/I][/SIZE][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][SIZE=2]Punkt 1 tu nie ma zastosowania. Zastosowanie ma tu punkt 2 - należy się zwrocić do TOZ w Bytomiu (wiem, wiem, poprzednio nie reagowali), najlepiej pisemnie, w liście, z podaniem imienia i nazwiska zgłaszającego oraz adresu do korespondencji. Można dodać, że to sąsiedzi i w związku z tym poprosić o dyskrecję i nieujawnianie tym okrutnikom danych zgłaszającego.[/SIZE][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][SIZE=2]TOZ musi odpowiedzieć, jakie kroki podjęli i z jakim skutkiem.[/SIZE][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][SIZE=2]Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami [/SIZE][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][FONT=Arial][SIZE=2]oddział w Bytomiu[/SIZE][/FONT][/FONT] [FONT=TimesNewRomanPSMT][COLOR=#333333][FONT=Arial][SIZE=2]ul. Powstańców Warszawskich 10[/SIZE][/FONT][/COLOR] [COLOR=#333333][FONT=Arial][SIZE=2]41-902 Bytom[/SIZE][/FONT][/COLOR] [SIZE=2][FONT=Arial][COLOR=#333333]tel. 0-502-955-248[/COLOR][/FONT][/SIZE] [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#333333][FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#333333][/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#333333][/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#333333]Sama interweniowałam już w ten sposób (w Chorzowie, Rudzie Śl, Bielsko-Biała dla Rajczy).[/COLOR][/SIZE][/FONT] [/COLOR][/SIZE][/FONT][FONT=Arial][SIZE=2][COLOR=#333333]Na wniosek TOZ (po rozpoznaniu) powinno stać się zgodnie z ustawą:[/COLOR][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][B]Art. 7.[/B][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2]1. Zwierzę traktowane w sposób określony w art. 6 ust. 2 może być czasowo ode-brane właścicielowi lub opiekunowi na podstawie decyzji wójta (burmistrza, prezydenta miasta) właściwego ze względu na miejsce pobytu zwierzęcia (...)[/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2][/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2]TOZ może wskazać hodowcę.[/SIZE][/FONT] [FONT=Arial][SIZE=2][/SIZE][/FONT] [/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monalisa4 Posted March 2, 2011 Share Posted March 2, 2011 FUNDACJA S.O.S. DLA ZWIERZĄT [url]http://www.fundacjasosdlazwierzat.org/[/url] 41-508 Chorzów - Maciejkowice ul. Antoniów 1 tel/fax 32 245 8106 Jarosław Motak: 722394522 Aneta Motak: 722394982 Monika Zbrzeźniak: 722 394 983 Ludzie o wielkich sercach ;)))))) podjadą tam w 100% nie takie sprawy w Bytomiu załatwiali ;))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JustynaJK Posted March 2, 2011 Author Share Posted March 2, 2011 Dzięki Wam bardzo za info i dzięki Monalisa4 za kontakt!!! Zaraz przekażę tel Mamie. Wczoraj wieczorem był Dzielnicowy i pouczył ich.Niestety psa nie odebrał.Wyparli się wszystkiego.Nadmienię,że poprzedniego amstaffa też bili i też Mama informowała Policję i TOZ. Dzię 3-cie dzień jest spokój.Lecz pewnie to spokój przed burzą. Poinformuję o dalszym przebiegu sprawy. Dzięki za zainteresowanie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mondralala Posted March 3, 2011 Share Posted March 3, 2011 Niestety, policja może tylko pouczyć, jeśli nie ma dowodów. Zawsze musi być choć jeden odważny frajer i imiennie zaświadczyć, że jest/był świadkiem dręczenia i brutalności, co już jest pierwszym dowodem w sprawie. Po cichu się tego nie załatwi. Strach przed zemstą takich ludzi jest powszechny choć wyolbrzymiony. Ostatni przypadek, gdy na mężczyznę, ktory spalił dwa psy donieśli policji jego dorośli synowie pozwala wierzyć w ludzkie sumienie. To dopiero akt odwagi i desperacji - na ojca! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JustynaJK Posted March 4, 2011 Author Share Posted March 4, 2011 Ależ był świadek-Mama cały czas mówiła co się działo i nie ukrywała swoich danych.policjant po wizji wrócił do niej i jej poopowiadał o przebiegu wizyty. Na obecną chwilę nie bija pinczerka.Wróciłam po 2 dniach dopiero i zaraz wysyłam nr tel. Zobaczymy co dalej.... ważne ,że obecnie nie dzieje mu się krzywda Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mondralala Posted March 4, 2011 Share Posted March 4, 2011 Policjanci wolą tylko pouczyć - nazywa się to działanie wychowawcze - bo inaczej mają potem masę papierów. Będzie trudno z mundurowym, ale jeśli Twoja Mama będzie znowu kiedyś interweniować, to niech [B]koniecznie [/B]zarząda kopii notatki z interwencji policjanta. Najlepiej by było, zaraz po takim biciu psiny, wezwać służbę dla zwierząt, np. tę wspomnianą fundację z Chorzowa-Maciejkowic, by zabrali psa na obdukcję - to byłby dowód w sprawie. W połączeniu z notatką (jaka by ona nie była) to już dwa punkty + słowa Pani Mamy. Ludzie nie zawsze robią krzywdę z wyrachowanego okrucieństwa, ale nierzadko z głupoty, przenosząc wzorce swych rodziców, z przeświadczenia, że zwierzę jest rzeczą - bo pytamy o nie "co?" a nie "kto?" - a rzeczy nie czują. Jeśli Pani Mama ma przeświadczenie, że choć na kilka dni przestali go tłuc, to mogą to robić ze strachu (czyli, że jeśli nie w domu, to mogą to robić poza nim) lub w końcu do nich trafi niewygodna prawda: pies czuje ból a inni to wiedzą i nie będą na to pozwalać. Pani i Pani Mamie - jak najwięcej dobrego w życiu za dobre serce! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JustynaJK Posted March 4, 2011 Author Share Posted March 4, 2011 Mama mieszka tam sama i jest sąsiadką zza ściany.Teraz jej powiedziałam,żeby sama już nie interweniowałą tylko uzbroiłam w nr telefonów w razie bicia suczki.Nie chciałabym dodatkowych kłopotóW. Ostatnio jak bili pieska to Mama tłukła im w drzwi i straszyła Policją.Inni sąsiedzi boją się ich i nie będą interweniowac. To są bardzo prości ludzie nadużywający alkoholu i w tym cały problem. Trzymamy rękę na pulsie i koniecznie chcemy,żeby suczka wróciła do hodowczyni.Potem będziemy jej szukac domu.Parę domów w życiu dla innych piesków min przez Dogo udało się zorganizowac więc jestem pełna nadziei. Bedę informowac w tym wątku na bieżąco. Dzięki za miłe słowa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mondralala Posted March 7, 2011 Share Posted March 7, 2011 Ta psina i tak ma szczęście w nieszczęściu, że ktoś za nią oręduje. Ile takich nieszczęśników jest bitych za cichym przyzwoleniem otoczenia i to nie ze strachu przed zemstą ale z nieczułości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.