Jump to content
Dogomania

nowe przepisy dla Warszawy


Mari

Recommended Posts

Wiesz co, klucilam sie o zasadnosc tego przepisu, a jego egzekwowanie (rasy duze i male) itp. Ale nie byłam pewna, bo nigdy na oczy nie widziałam tej ustawy/przepisu, jednynie ze slyszenia i intuicji. a nie zwykłam kłucic się bez merytorycznych podstaw, nie bedac czegos 100% pewna.
mandatu nie dostalam, teraz sobie spisze markerem czarnym na frisbee tresc tego przepisu i bede sie klucic nastepnym razem:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]Prittstick[/B], nie wdawaj się w dyskusje o rasach, bo to kompletnie bez sensu. Zwłaszcza, że jak sama piszesz, nie ma reguły.
Następnym razem poproś policjanta/strażnika miejskiego o podstawę prawną. I absolutnie nie przyjmuj ew. mandatu!

Warszawa ma swoje miejscowe przepisy regulujące kwestię wyprowadzania psów w miejscach publicznych, czyli:
[B]Uchwałę Nr LXXVII/2427/2006[/B]
[B]Rady miasta stołecznego Warszawy[/B]
[B]z dnia 22 czerwca 2006 roku[/B]
[B]w sprawie Regulaminu utrzymania czystości i porządku [/B]
[B]na terenie miasta stołecznego Warszawy[/B]
Znajdziesz ją [URL="http://bip.warszawa.pl/NR/exeres/587CF537-92ED-41F7-BDAB-2EB71F2D5486,frameless.htm"]TUTAJ>>[/URL]

Te przepisy są nadrzędne w stosunku do tych, na które zapewne powoła się policjant! Dym u jego przełożonych oczywiście możesz zrobić ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

[quote name='shida']a na serio to chodzilo mi glownie o to ze no mogli cos w przepisach zmienic w koncu tamte sa z 2006 roku...a wole byc na bierzaco :roll: jakbym miala sie z kims klocic o nie :razz:[/quote]

Nic się nie zmieniło, w dalszym ciągu obowiązuje uchwała z 2006 roku.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

jako ze ja tez warszawianka to odgrzebuje temat.
wydrukowalam sobie odpowiednia uchwale w wielu egzemplarzach. jeden nosze przy sobie stale, a juz napewno gdy jestem z psem na spacerze. juz kilka razy odbywalam mila dyskusje z panami straznikami oraz z panami policjantami. zadna dyskusja nie ma sensu poki im nie pokazesz wyraznie obowiazujacych przepisow. oni niestety przepisow nie znaja...
wczoraj swojemu psu wlasnorecznie skonstruowalam cos co imituje kaganiec. z dwoch halterow i tasiemki pasmanteryjnej (tylko ciiiiicho!). na odleglosc wyglada jak kaganiec, naprawde pozwala na pelne otwarcie paszczy, aportowanie itd. ponadto w przepisach nie ma definicji kaganca wiec halter okreslany przez producenta jako kaganiec nim wlasnie jest. teraz moj pies sobie moze chodzic w majestacie prawa....
w naszym parku roi sie od idiotow, niestety. trzeba sie jakos bronic

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle30']
wczoraj swojemu psu wlasnorecznie skonstruowalam cos co imituje kaganiec. z dwoch halterow i tasiemki pasmanteryjnej (tylko ciiiiicho!). na odleglosc wyglada jak kaganiec, naprawde pozwala na pelne otwarcie paszczy, aportowanie itd. ponadto w przepisach nie ma definicji kaganca wiec halter okreslany przez producenta jako kaganiec nim wlasnie jest. teraz moj pies sobie moze chodzic w majestacie prawa....
w naszym parku roi sie od idiotow, niestety. trzeba sie jakos bronic[/quote]
Przepraszam, ale czemu ma to służyć? [IMG]http://www.sfd.pl/buziaki/7.gif[/IMG] Byciu cwanym dla zasady?
Jeśli już masz wydrukowane przepisy, powinnaś wiedzieć, że w Warszawie podeszli do tego tematu dość tolerancyjnie i po co szopki z tym "kagańcem"? Kaganiec ma uniemożliwić gryzienie, halter tego nie robi.
Jeśli chcesz, żeby pies normalnie ziajał, a z jakiś powodów musi mieć kaganiec na pysku - kup fizjologiczny.
Nie wiem co to za urok haltera i kombinowania, u mnie ludzie puszczają w tym swojego psa, który podbiega do mojego :shake: Zdejmuję swojemu kaganiec od razu.

Link to comment
Share on other sites

odpowiedz jest bardzo prosta. tak wlasnie moj pies nosi kaganiec dla zasady. aby byc w zgodzie z przepisami. nie ma w nim zadnej agresji, jest typowym goldenem. a ja bardzo lubie sie z nim po prostu bawic. nie rzuce mu pileczki trzymajac go na smyczy, w kagancu to tez raczej nie ma sensu. nie mam blisko laki nad rzeka, w warszawie takowych nie ma.
lubie takze jak moj pies bawi sie z innymi psami. wiec nosi taki wlasnie oto wytwor. mam spokoj, psu jest wygodnie. wszyscy zadowoleni.
skoro przepisy sa idiotyczne (i szczeniaki i yorki tez maja miec kaganiec) to nalezy znalezc sposob aby je omijac. zreszta taka wlasnie rade dostalam od policjata. w polskim prawie nie ma definicji kaganca. ani nie okreslono dlugosci smyczy - 50 metrowa lina to tez smycz prawda?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle30']odpowiedz jest bardzo prosta. tak wlasnie moj pies nosi kaganiec dla zasady. aby byc w zgodzie z przepisami. nie ma w nim zadnej agresji, jest typowym goldenem. a ja bardzo lubie sie z nim po prostu bawic. nie rzuce mu pileczki trzymajac go na smyczy, w kagancu to tez raczej nie ma sensu. nie mam blisko laki nad rzeka, w warszawie takowych nie ma.[/quote]
A to kawałek trawnika nie wystarcza? Jeśli masz kontrolę nad psem, możesz go puścić, po co odstawiać dziwne cyrki i utrudniać sobie życie? W jaki sposób bawią się ze sobą psy na Polach Mokotowskich?
Od kiedy mieszkasz w Warszawie? :razz: tu się w paranoję nie popada, nie strzelają do psów, które chodzą luzem, jeśli są odwoływalne.
[quote name='isabelle30']
lubie takze jak moj pies bawi sie z innymi psami. wiec nosi taki wlasnie oto wytwor. mam spokoj, psu jest wygodnie. wszyscy zadowoleni.
skoro przepisy sa idiotyczne (i szczeniaki i yorki tez maja miec kaganiec) to nalezy znalezc sposob aby je omijac. zreszta taka wlasnie rade dostalam od policjata. w polskim prawie nie ma definicji kaganca. ani nie okreslono dlugosci smyczy - 50 metrowa lina to tez smycz prawda?[/quote]
A to na pewno ta Warszawa i ten przepis? Rada od policjanta? Ale takiego, który na pewno zna przepisy? :diabloti:
Bo o kagańcu znam przepis, że psy agresywne mają go mieć non stop - według prawa.
[quote name='isabelle30']acha, i jeszcze jedno. golden to pies ktory non stop ma otwarta szeroko paszcze. tak musi miec bo inaczej zacznie sie dusic. nie widzialam kaganca fizjologicznego ktory by pasowal na mojego psa...[/quote]
Inne rasy też mogą się dusić jak mają założoną tubę zamiast kagańca.
Mój pies jakoś w fizjologicznym może otworzyć paszczę.
[IMG]http://i508.photobucket.com/albums/s323/an1a1987/DSC00018-1.jpg[/IMG]

I typowy spacer w Warszawie
[IMG]http://i508.photobucket.com/albums/s323/an1a1987/DSC00006-1.jpg[/IMG]

Wydaje mi się, że to ja powinnam mieć większy problem ze swobodnymi spacerami z psem niż właściciele psów łagodnych.
Ale okazuje się, że jest inaczej.

Link to comment
Share on other sites

w warszawie mieszkam od urodzenia. nie jezdze na pola mokotowskie bo mam tam za daleko. za to tuz pod nosem mam park do ktorego chodzimy na kazdy spacer, nawet jak mam tylko pol godziny, leje deszcz itd. warszawskie przepisy omijajac psy agresywne (lista) mowia wyraznie na smyczy lub w kagancu. wiec jezeli chce psa puscic musi miec kaganiec. halter to tez kaganiec wiec wszystko wg prawa jest ok. po parku czasem szweda sie 4-5 patroli strazy + policji jednoczesnie (park nie nalezy do ogromnych, wtedy widac tylko mundury, ale taki maja przykaz i limit musi zostac wyrobiony). chodza, patrza. nigdy nie wiesz na kogo trafisz. sa wsrod nich normalni ludzie ktorzy stana i popatrza z usmiechem na bawiace sie psiaki, sa i tacy ktorzy tylko szukaja komu mandat wlepic nawet za brak woreczka w kieszeni. paranoja jakas. przed swietami taki patrol lazil za mna wieczorem przez godzine czekajac az spuszcze psa. niestety nacieli sie. bo po godzinie samotnego spaceru zaczeli sie schodzic znajomi psiarze z roznych stron parku, z kumplami mojego psa. same osobniki wagi ciezkiej takod 30 kg wzwyz. panowie straznicy mieli straszna chrapke na mandaciki. ale wszystkie psy byly juz spuszczone ze smyczy, a wlasciciele stanowili zbyt powazna grupe do dyskusji. bo przeciez mozna spuscic w warszawie psa bez smyczy i kaganca w miejscach malo uczeszczanych. pokretne stwierdzenie, malo uczeszczane dla jednego dla drugiego to tlum. okazalo sie ze wieksza grupa ludzi ma lepsza argumentacje.
w przypadku mojego psa kaganiec nie musi sluzyc ani zapobieganiu zzerania smieci bo on tego nie robi, ani agresji bo zawsze wycofuje sie w przypadku psow agresywnie sie zachowujacych, do ONow wogole nie podchodzi bo nie ma po co, ludzi ma generalnie w de, omija szerokim lukiem i nie reaguje na zaczepki lub wyciagniete rece.
to co ma na pysku to tylko spelnienie warunku - bez smyczy tak ale w kagancu
co do szeroko otwartej paszczy. pogadajcie z wlascicielami goldkow, jak to wyglada. w takim kagancu jak ten prezentowany na zdjeciu po 30 minutach prawie musialam psa reanimowac. nie wspomne ze takim kagancem jak przywali to modlisz sie o szybka smierc...a potem pytaja w pracy gdzie sie zderzylam z czolgiem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle30']warszawskie przepisy omijajac psy agresywne (lista) mowia wyraznie na smyczy lub w kagancu. [/quote]

Ależ to, co piszesz, to jest wierutna bzdura! [B]Nie ma w Warszawie zasady smycz albo kaganiec![/B] Którą Ty uchwałę sobie wydrukowałaś, chyba starą z 2004 roku? [B]Warszawskie przepisy mówią, że pies ma być na smyczy, a agresywny[/B] (nie z listy, tylko po prostu agresywny, a taki może być nawet golden) [B]dodatkowo w kagańcu[/B]. W miejscu mało uczęszczanym możesz psa [B]zwolnić ze smyczy bez kagańca[/B], jeśli masz nad nim pełną kontrolę (pies jest odwoływalny i w każdej chwili możesz go przywołać i zapiąć na smycz na czyjekolwiek żądanie). Jeśli jest to pies rasy z listy lub w typie (dopiero tu się pojawia określenie "z listy"), to możesz go puścić, ale tylko w kagańcu, również pod tym warunkiem, że masz nad nim kontrolę.[B] Natomiast jeśli nie masz nad psem kontroli albo miejsce nie jest w danym momencie mało uczęszczane, to nie masz prawa puścić go ze smyczy w ogóle, choćby miał pancerny kaganiec![/B]

Link to comment
Share on other sites

mam przepisy aktualne, przynajmniej tak twierdzi pani z wydzialu srodowiska w urzedzie gminy, tak rowniez twierdza w siedzibie strazy miejskiej 9mozna sie ich zapytac mailem). jezeli masz psa z listy to nigdy i nigdzie nie mozesz go puscic wolno, musisz go miec na smyczy i w kagancu zawsze, chyba ze pies jest na twoim wlasnym terenie. a i to musisz zadbac o odpowiednie ostrzezenia i zabezpieczenia.
moge psa spuscic ze smyczy ale w kagancu wlasnie, oczywiscie nie na klatce schodowej, na ruchliwym chodniku czy w pasazu handlowym

Link to comment
Share on other sites

To zależy kto jak interpretuje przepisy.
[quote] [COLOR=black]1.[/COLOR][COLOR=black]Zwierzęta agresywne lub mogące wzbudzać zagrożenie dla otoczenia winny być prowadzone pojedynczo, wyłącznie przez osoby dorosłe. Zwierzęta te muszą być prowadzone w sposób zapewniający sprawowanie nad nimi kontroli.[/COLOR]
(...)
[COLOR=black]4.[/COLOR][COLOR=black]Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy, a agresywne nadto w kagańcach.[/COLOR]
[COLOR=black](...)[/COLOR]
6.[B]W miejscach mało uczęszczanych przez ludzi dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy i kagańca pod warunkiem zachowania przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa za wyjątkiem psów rasy uznanej za agresywną lub mieszańce tych ras, które muszą mieć nałożony kaganiec. [/B]
[/quote]
Wychodzi na to, że psy z listy mogą być bez smyczy + kontrola nad psem :roll:

Przepisy są na tyle "luźne", że dla mnie miejsce mało uczęszczane to takie, w które nie wejdzie ktoś z pretensją, że jest chmara psów.
Sama napisałaś, że właściciele psów puszczają je ze smyczy, a SM nie ma nic do gadania jak grupa ludzi jest za duża.
Czyżby władza Cię zastraszała? :cool3:
Jest logiczne, że pewne łączki i kawałki trawników są przeznaczone dla psów i nie zatrzyma Ci się tam wycieczka na piknik.
BTW dostałam takim kagańcem nie raz, do modlenia się o śmierć polecam dostanie kagańcem metalowym. Nie wiem jak szeroko muszą otwierać pyski te psy, widziałam niejednego w np. plastikowym i żyły. Mój pies w tym kagańcu ziewa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle30']mam przepisy aktualne, przynajmniej tak twierdzi pani z wydzialu srodowiska w urzedzie gminy, tak rowniez twierdza w siedzibie strazy miejskiej 9mozna sie ich zapytac mailem). jezeli masz psa z listy to nigdy i nigdzie nie mozesz go puscic wolno, musisz go miec na smyczy i w kagancu zawsze, chyba ze pies jest na twoim wlasnym terenie. a i to musisz zadbac o odpowiednie ostrzezenia i zabezpieczenia.
moge psa spuscic ze smyczy ale w kagancu wlasnie, oczywiscie nie na klatce schodowej, na ruchliwym chodniku czy w pasazu handlowym[/quote]

[B]NIEPRAWDA![/B] An1a zacytowała Ci punkt 6, który wyraźnie mówi, że psa z listy można spuścić ze smyczy, ale w kagańcu, oczywiście przy zachowaniu pozostałych warunków, czyli miejsce mało uczęszczane i kontrola nad psem. Natomiast psa nie z listy możesz spuścić ze smyczy bez kagańca, również przy zachowaniu tych samych warunków.

I ciekawostka, że ja tak moje psy spuszczam na skwerku nad Wisłą, gdzie chodzą praktycznie sami psiarze (nie ma ławek ani innej infrastruktury), na oczach patrolu SM lub policji i nie mam z tym żadnych problemów. A psy duże - 2 owczarki belgijskie i 1 większy od nich mieszaniec. Owszem na początku zwracali mi uwagę, ale jak kilka patroli dokształciłam w kwestii treści przepisów, to dali spokój i mnie, i innym psiarzom w tej okolicy. :evil_lol:

An1a, nie ma takiego miejsca, które zawsze byłoby miejscem mało uczęszczanym, wszędzie może się nagle pojawić np. wycieczka dzieci z przedszkola. Więc po prostu trzeba mieć odrobinę zdrowego rozsądku, nie puszczać psa tam, gdzie się ludzie opalają, gdzie spacerują mamy z dziećmi itp. Ale jeśli w parku jesteś tylko Ty z psem plus patrol SM albo Ty i jeszcze 2-3 psiarzy z psami plus patrol, to z całą pewnością jest to w danym momencie miejsce mało uczęszczane. :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataG']
An1a, nie ma takiego miejsca, które zawsze byłoby miejscem mało uczęszczanym, wszędzie może się nagle pojawić np. wycieczka dzieci z przedszkola. Więc po prostu trzeba mieć odrobinę zdrowego rozsądku, nie puszczać psa tam, gdzie się ludzie opalają, gdzie spacerują mamy z dziećmi itp. Ale jeśli w parku jesteś tylko Ty z psem plus patrol SM albo Ty i jeszcze 2-3 psiarzy z psami plus patrol, to z całą pewnością jest to w danym momencie miejsce mało uczęszczane. :cool3:[/quote]
O to samo mi właśnie chodzi. Mam boisko niedaleko bloku - 2 bramki i ogromny kawałek trawnika. Ludzie tam chodzą z psami, ja tam puszczam swojego jak aportuje. Też logiczne, że nie zacznę z nim zabawy jak dzieciaki będą tam grały w piłkę ;)
Tak samo wieczorami jest na placyku. Spotykają się ludzie z psami, które się ze sobą bawią. Wtedy nie ma małych dzieci, ani ludzi na kocach.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

A ja wlasnie mialam przed chwila taka sytuacje. Pod blokiem nie ma zywej duszy tylko dwa psy o wlasciciele (psy wielkosci labkow) oraz ja i moje dwie maskotki wielkosci kota. No i pech chcial ze szedl mezczyzna ktoremu przezzkadzalo ze pies kolo niego przeszedl - powiedzial to wprost. Zrobila sie dyskusja gdzie kagance dlaczego psy nie na smyczy... Godzina 23 nikogo oprocz nas nie ma snieg po kolana. Mezczyna i pogrozil i wyglosil madrosci ze z psem to na wsi sie powinno mieszkac a nie do miasta pchac i generalnie czlowiek byl z typu ludzi problematycznych i wezwal policje. Poczekalismy chwile ale nikt nie przyjechal,psiaki sie w miedzy czasie bawily ze soba ale przestaly wiec zegnajac sie rozeszlismy sie do domu bo ile moz a stac na mrozie. Nie ukrywam ze mam psy po szkoleniu chociaz to raczej moje ambicje bo psy wielkosci maskotki i przewaznie chodze bez smyczy.ludzi unikam nie mam zeby nie bylo sytuacji dziwnych. Za ok em mam lasy i pola wiec mimo ze to Warszawa - nie ma problemow. Pozostale psy tez pod kontrola poprostu sie bawily... Moim zdaniem a naprawde zwracam uwage na to zeby moje psy nie byly uciazliwe dla innych, psy mogly byc spuszczone ze smyczy - nikt nie lamal przepisow. Ale zastanawiam sie jak zareagowalaby straz miejska gdyby przyjechala. Wiem ze oni nie znaja czesto przepisow i gdyby sprawa sie skonczyla w sadzie grodzkim czy wogole bylyby szanse sie obronic. Ja wiem ze przepisy, zwl. Fragment 'miejsce malo uczeszczane' mozna roznie interpretowac i stad moje pytanie. Bede wdzieczna za odpowiedz.

Link to comment
Share on other sites

Na te pytania nikt Ci nie odpowie ze 100% pewnością, bo przepisy są tak sformułowane, że pozostawiają duże pole do interpretacji przez SM i sąd, jeśli sprawa do sądu trafi. Jedyna rada w takich sytuacjach - natychmiast psa przywołać i zapiąć na smycz, spuścić znowu, gdy przejdzie osoba, której pies luzem przeszkadza. Bo to, że masz mieć kontrolę nad psem, oznacza również to, że masz wziąć go natychmiast na smycz, gdy ktoś sobie tego zażyczy. Kagańca mieć nie musisz, jeśli pies nie jest agresywny ani z listy, ale smycz musisz mieć ze sobą zawsze. No i nauczyć psy, żeby nie podchodziły (a już na pewno nie podbiegały) do obcych. Bo o psa w odległości 20 metrów raczej nikt normalny się czepiać nie będzie, psa przebiegającego w odległości pół metra od obcej osoby ta osoba ma prawo się bać. Pamiętaj o tym, że możliwość spuszczenia psa ze smyczy jest w przepisach wyjątkiem, a nie regułą - generalnie pies ma być w miejscach publicznych na smyczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BeataG']Na te pytania nikt Ci nie odpowie ze 100% pewnością, bo przepisy są tak sformułowane, że pozostawiają duże pole do interpretacji przez SM i sąd, jeśli sprawa do sądu trafi. Jedyna rada w takich sytuacjach - natychmiast psa przywołać i zapiąć na smycz, spuścić znowu, gdy przejdzie osoba, której pies luzem przeszkadza. Bo to, że masz mieć kontrolę nad psem, oznacza również to, że masz wziąć go natychmiast na smycz, gdy ktoś sobie tego zażyczy. Kagańca mieć nie musisz, jeśli pies nie jest agresywny ani z listy, ale smycz musisz mieć ze sobą zawsze. No i nauczyć psy, żeby nie podchodziły (a już na pewno nie podbiegały) do obcych. Bo o psa w odległości 20 metrów raczej nikt normalny się czepiać nie będzie, psa przebiegającego w odległości pół metra od obcej osoby ta osoba ma prawo się bać. Pamiętaj o tym, że możliwość spuszczenia psa ze smyczy jest w przepisach wyjątkiem, a nie regułą - generalnie pies ma być w miejscach publicznych na smyczy.[/QUOTE]

tak, masz rację. pies został od razu przywołany (to nie mój pies był zalążkiem konfliktu), bawiły się obok na trawie, pech chciał, że akurat suczka odeszła na bok zrobic siusiu i wracają w odległości 1metr szła obok tego mężczyzny. podkreślam, że od razu została odwołana. myślę, że gdyby właścicielka nie zareagowała i jej nie przywołała (choc to raczej właśnie w myśl zasady, że ktoś może się bac innego psa) to wogóle mężczyzna poszedłby dalej... a tak to zawrócił i zaczął się awanturowac. oczywiście koleżanka od razu go przeprosiła, ale to tylko go nakręciło - bo przeprasza, to widocznie ma za co... cięzko było wziąc psiaka, bo nikogo oprócz nas nie było, facet pojawił się od tyły znienacka a psy były w znacznej odległości od niego, gdyby tylko ta jedna nie znalazła się w jego pobliżu...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...