la_pegaza Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Maxiu na dworcu super spokojny :) okazało się też, że nie jest przyzwyczajony do schodów :-? zaparł się i koniec. nie chciał nawet za chrupkiem iśc. Trochę się bałam, że go nie wsadzimy do pociągu, ale dał się wciągnąc... dosłownie... Te schody to chyba kwestia obycia bo do samochodu tez nie chial wejsc , a dziś już poszło mu to sprawniej. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiamm Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 W pociągu tłok straszny. Maxio zestresowany, zwłaszcza podczas hamowania pociągu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
la_pegaza Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 cholera... no musi chłopak wytrzymac... w dwa dni tyle emocji, nowych rzeczy... ale ani razu nie warknął, a jak się do niego mówi to maha ogonem. Znając uprzejmosc ludzi to siedzą na korytarzu... ?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koperek Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Siedzę jak na szpilkach oczekując od [B]pidzej [/B]nowej wiadomości...:nerwy: Maxiu ty grzeczny chlopak jesteś! Mam nadzieję, że będziesz taki do końca... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
la_pegaza Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 wszak to pies o anielskiej cierpliwosci :loveu: :lilangel: czy ktoś odbiera pidzej w Wawie?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiamm Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 [quote name='la_pegaza'] Znając uprzejmosc ludzi to siedzą na korytarzu... ??[/quote] jakbyś zgadła.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
la_pegaza Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 ja jeździłam pociągiem przemytnikiem relacji Przemyśl - Szczecin, który zawsze był wypchany po brzegi. Zawsze wsiadałam na końcu, bo by mi psa pod pociąg wepchnęli co niektórzy :mad: No i siedzieliśmy na korytarzu , on jeszcze skulony pod moimi nogami, a i tak niektórzy mieli pretensje, że psy śmiem wozic... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koperek Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Jak ja jeździlam ze swoim pociągiem lub autobusem, to nikt nie śmial paszczy otworzyć:evil_lol: :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
la_pegaza Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 tutaj było jakieś 5 minut żeby się zapakowac. Na szczescie poszło dosyc sprawnie, znaczy odnalezienie się, przekazanie suni, później Maxia, dokumentów itd. Na szczescie pociąg odchodził z peronu bezpośrednio koło wejścia gdzie nie musiał po schodach isc bo byśmy pewnie nie zdązyli. :lol: jeszcze trochę ponad godzinki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
la_pegaza Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 chyba juz dojechali... czekamy na wieści :mdleje: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 [B]Max dostarczony w całości do nowej pani:multi:[/B] Miejsca dla nas oczywiście nie było, ludzi tyyyyyyyyle, posiedzieliśmy na korytarzu, ale ludzie chodzili w ta i spowrotem (jakby było po co...), myślałam, że w Warsie nam pozwolą gdzieś w kąciku usiąść, ale niestety. Dlatego też 2,5 h Max leżał, a ja stałam w tym no....przejściu..? tam, gdzie ciągle otwierają się te głośne drzwi i jest zimno, przy toalecie. Nic lepszego nie znalazłam. Swojej miejscówki nawet nie szukałam, bo nie umiem się z ludźmi kłócić. Podróż męcząca, ale nie znowu taka długa, Maksio prócz początkowego stresu bardzo grzeczny. Chwile grozy przeżyłam już w Warszawie, jak wszyscy wysiedli z pociągu, a Max postanowił zostać;) potraktowałam go ciut brutalnie, siłą trzeba było wyciągać, na peronie łapy mu się rozjechały, uderzył w dziewczynkę, której rodzice baaardzo mnie skrzyczeli, potem peron obsiusiany no i schody... ruchome- no way, więc nowa pani Maksa przyszła do mnie, pomóc w ciągnięciu go na dół...biedak... chyba mnie już nie lubi...piszczał strasznie ze strachu, ale udało się. Pani bardzo miła. Dostałam 100 zł od La_pegazy i 40 zł od Enii. Razem wyszło coś ok. 180 zł, ale już jutro poskanuję bilety i wkleję, żeby nie było, dziś już padam a mój pies domaga się zabawy... ale się rozpisałam:eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koperek Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 O jak dobrze, że już koniec tych wygibasów! (co do organizacji transportu oczywiście:eviltong: ) A napisz pidzej jeszcze coś o reakcji nowej pani Maxia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Przywitała się, poklepała Maksia i jus. Poprzednio miała dwa rasowe wilczarze irlandzkie, ktore podobno dawały jej tyle miłości, że ona teraz chce się zrewanżować jakiejś bidzie- Maksiowi:loveu: ale wiecie... z pyszczka Maks na żywo i Maks z pierwszych zdjęć tego tematu to jak dwa różne psy. Tylko nosy takie same:crazyeye: a. mam jego kolczatkę, smycz i kaganiec. pani przyniosła swoje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnieszka(Visenna) Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Ohhh jak dobrze, że Max pożegnał wreszcie zimne, schroniskowe kraty !! Teraz zaczyna się dla niego nowe, lepsze życie :multi: :multi: Ogromne podziękowania dla dziewczyn, które psa wniozły i dla Koperka - za wielkie zaangażowanie.Bez Was rudzielec pewnie dalej byłby samotnym, niekochanym kudlem- jak ich wiele.A teraz jest jedyny i wyjątkowy- dla ludzi, u których znalazł nowy dom. SUPER JESTEŚCIE !! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koperek Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 Jak nowa pani Maxia ochlonie, to zadzwonię do niej i zobaczymy...:cool3: :cool3: Oczywiście wszystko zrelacjonuję na forum!;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 uff, jak dobrze że Maksio już w swoim domu...mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze. Koperek, zadzwonisz jutro?:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
la_pegaza Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 no to super :multi: i uśmiech ten sam ;) bałam się o te schody, bo wyszło to dopiero dziś na dworcu :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted December 28, 2006 Share Posted December 28, 2006 przejrzałam wątek od początku po trochu... bardzo się cieszę, że wreszcie znalazł dom i że mogłam go poznać... Koperek, jeśli pani zgodziłaby się za jakiś czas na wizytę poadopcyjną to wiesz...:helo: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewatr Posted December 29, 2006 Share Posted December 29, 2006 ale sie ciesze :multi: że sie udało !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
la_pegaza Posted December 29, 2006 Share Posted December 29, 2006 a są szanse, że będą relacje na dogo?? i zdjęcia?? a jakieś wieści z pierwszej nocy?? :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted December 29, 2006 Share Posted December 29, 2006 kopereeeek?:mad: :eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
la_pegaza Posted December 29, 2006 Share Posted December 29, 2006 a Koperek się wybiera?? :lol: wystarczy zadzwonic i sie umówic :) pisali coś do was, jak się sprawuje :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted December 29, 2006 Share Posted December 29, 2006 Pani Maksa mówiła, że Koperek będzie z nią w kontakcie (tzn. nie powiedziała Koperek;) ) dlatego czekam na nią niecierpliwie, czy już dzwoniła, czy coś... Aaa- za bilety wyszło 175 zł- wkleję- a ja dostałam 140. xxxx52, czyli osoba pośrednicząca w sprawie domku tymczasowego dla suni którą wiozłam do Poznania- zaproponowała dopłacić te 35 zł :) - wpłaci na AFN na hotel lubelskiej Jagi. Więc jesteśmy kwita ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szmaja Posted December 29, 2006 Author Share Posted December 29, 2006 Brawo dziewczyny! Tylko teraz czekam na wieści z nowego domu - ciekawa jestem, jak się chłopak będzie sprawował po tych wszystkich stresach! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewatr Posted December 29, 2006 Share Posted December 29, 2006 kobiety tytuł zmiencie bo sie człowiek dalej stresuje ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.