Jump to content
Dogomania

DOG ARGENTYŃSKI. Ponad 2 lata była w schronie... Ale udało się i JUŻ W NOWYM DOMU !!!


maciaszek

Recommended Posts

[quote name='VitisVini']hej maciaszku a ty chcesz sobie budzenie zamówić u jakiegoś ABW albo CB_esia za takie żarty prezydenckie ??:evil_lol:[/QUOTE]
:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

[quote name='VitisVini']Co do allegro- to ja już nie wiem.Co tu zmieniać,przecież sztabki złota do niej nie dołożymy:cool3: Może przestańmy na chwilę,żeby się"oduroczyło".[/QUOTE]

No to zrobię przerwę w allegrowaniu Bazylki. Zwłaszcza, że miałaby tam teraz konkurencję w postaci 7 szczeniaczków. Co prawda za 1500 zł jeden, ale za to "nówki nieśmigane". Nie to co doświadczona przez życie białaska.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 494
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

A tak se zajrzę...
Vitis - ślepa sunia o której pisałam wcześniej faktycznie prawdopodobnie nie dopychała się do miski...była w schronie niespełna miesiąc...
Zabrana.
Tylko jak się szuka domu ze złotymi klamkami dla ślepego starego psa???
Jak ktoś zna ten sekret - to go kupię ;-)

Usciskaj Bazylię.
Nie mam czasu przeglądac tych tango-argentino stron na razie....

Link to comment
Share on other sites

Czemu od razu ze złotymi klamkami? Raczej ze złotymi sercami.Być może taki kaleki piesek,ma większe szanse na znalezienie dobrych ludzi,bo jego nieszczęście chwyta za serce.W dodatku to mały pieseczek- powinno się udać.
Widzę,że zbieracie na operację- na razie nie mam jak wesprzeć ale kciuki trzymam.

W ostatnią sobotę było tak gorąco ,że wszyscy w schronie ledwo się wlekliśmy noga za nogą.Opaliłam sobie całe popiersie i teraz skóra mi odpada.

Link to comment
Share on other sites

Wyzdrowiało chociaż chlorchinaldin,mój ulubiony, strasznie podrożał-8 zł za listek, normalnie rozbój w biały dzień.
Maciaszku,na razie nie wznawiaj,muszę trochę odpocząć, bo ostatnio też miałam urwanie głowy i lekko mi wychudło:p
W tę sobotę nie mogę do schronu jechać,zobaczymy jak się kolejny tydzień ułoży.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dzis ja mialam dyzur u Bazylki :-) Padalo ale chwilke bylysmy na dworze. Ogonek pieknie wyglada, ani kropelki krwi, zaschniety slicznie. Zorganizowalam Bazylce kocyki bo nie lubie jak pies ma twardo na poslaniu. Widac, ze Bazylce poslanko sie spodobalo.

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/716/98843502.jpg/][IMG]http://img716.imageshack.us/img716/7526/98843502.jpg[/IMG][/URL]
[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/89/10708618.jpg/][IMG]http://img89.imageshack.us/img89/8465/10708618.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='VitisVini']Będzie surprise surprise:multi:
Ale niech najpierw Agnieszka napisze...[/QUOTE]Ej noooo. Nie bądź taka :mad:. Pisz, mów, gadaj! Bo się sfocham za te tajemnice... :obrazic::obrazic:

[quote name='VitisVini']A Bazyla dostała kość od Beaty to sobie ciamka,cała zadowolona.Moja potwora tora nie ciamka tylko od razu usiłuje połknąć w całości[/QUOTE]Bazyl też z tych nieciamkających. Jako właścicielka takiego psa z zazdrością spoglądam na czworonogi dostojnie i statycznie konsumujące różne śmierdziele.

Link to comment
Share on other sites

No dopra maciaszku, taką masz przykrość z tą biedną Alaską,że może troszkę cię to pocieszy a Agnieszka mi wybaczy ,że nie mogłam wytrzymać z ozorem.

Bazylka właśnie jedzie do DOMU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I to pociągiem:evil_lol:

Wszystko stało się tak szybko i trochę na wariackich papierach,sama nie znam jeszcze wszystkich szczegółów.

Bardzo się martwiłam jak Bazylka zareaguje na ten pociąg i w ogóle,okazało się,że przypadły sobie z Panią do gustu od pierwszego spojrzenia ponoć( nic dziwnego bo pani też ma na imię nie chwaląc się Ewa...;)),obeszli jeszcze spacerkiem Gdańsk, Bazylka zachowywała się jak rasowa mieszczka,zaglądał do ogródków piwnych i puszczała oko do przystojnych panów:lol:.Potem poszli na dworzec,i siup wsiadła i odjechała.

No nie mogę w to uwierzyć !!!!! Pani ponoć znalazła wątek na molosach- oglądała wielokroć wszystkie filmiki z Bazylką( a wątek Bazylki na molosach kończył się w marcu obszernymi przeklejeniami z dogo( dzięki Buell!!) , filmiki robiła Beata, namyślała się no i w końcu podjęła decyzję a jak już podjęła to jak widać do wykonania nie zeszło jej długo:lol:

Nie zdążyliśmy z wizytą przedadopcyją ale będzie na pewno poadopcyjna.Ale ogólnie jestem dobrej myśli bo
nie jedzie się 500 km pociągiem po psa jeśli chciałby się z niego smalec zrobić prawda? Chyba,że ten świat naprawdę już ocipiał.


ciesze i się smucę jednocześnie za moją Bazylką.... zdążyłam ją pokochać, moją niunie śliczną

Link to comment
Share on other sites

Toś mi humor rzeczywiście poprawiła :loveu:. Dziękuję :loveu:.
Cieszę się przeogromnie :multi: :multi: :multi:. I zazdroszczę pani Ewie tak wspaniałej psiej towarzyszki. Niech będą ze sobą szczęśliwe! :multi: :multi: :multi:
Biegnę zmienić tytuł!

Gdzie białaska nasza kochana będzie mieszkać?
A może uda się Bazyliową właścicielkę namówić na jakieś relacje na dogo?

Link to comment
Share on other sites

Bardzo Wam wszystkim dziękuję - za odwiedzanie Bazylii, za opiekę nad nią, za zdjęcia, filmiki, za to że tu byłyście! :loveu::loveu::loveu:

Jejku, jak się cieszę!

Tak to przeplata się tu życie... jeden psiak ma farta, drugi nie :(. Bazylii kochanej się udało!

Link to comment
Share on other sites

no jestem nerwuski
Pani zadzwoniła w sobotę wieczorem z pytaniem czy można do Bazylki przyjechać i ją zobaczyć. No, można, prawda? Za chwilę, bo musiała ustalić terminy, zadzwoniła, że przyjedzie jutro, czyli w niedzielę. Ale pociągiem, z Warszawy. Dajcie wiarę, albo i nie - ale odradzałam. Oczywiście w międzyczasie zadałam 100 pytań i nie zadałam 200 pytań ważnych. W domu jest mały pies - znajda, ale zachowuje się jak kot, nie interesuje się psami. Jest dziecko - syn, 10 lat, wie co można a czego nie w odniesieniu do psa. Tylko ten pociąg i ten pośpiech... Rano w niedzielę zadzwonił Pan - że jednak poczekają na odbiór samochodu z warsztatu i wtedy przyjadą. Ale wieczorem kolejny telefon, że jednak w poniedziałek pociągiem i że na pewno wszystko będzie dobrze.
Bazylkę Pani znalazła poprzez wątek na molosach, który 100 lat temu założyła osoba zainteresowana Bazylką. Ale trafiła chyba na ten nasz wątek, bo coś wspomniała o "2 latach w schronie" w tytule - a tego nie ma na molosach. Ogólnie nie sprawiała wrażenia rozczytanej w wątkach czy infprmacji na fb albo na stronie Fundacji. Nie każdy drąży w necie. Zastanawiała się z rodziną nad kupnem DA i trafiła na DA do adopcji a potem na Bazylkę i wpadła. Ta i koniec.
Mnie i nasz wszytkich troszkę przerażał ten pośpiech Pani, jakby od tego miało coś zależeć. Pytałam o to - tak czuła i po prostu musiała przyjechać. Rozumiem, ale jednocześnie niepokój jest.
Nie miała wcześniej żadnego molosa (a tak zrozumiałam), miała bliski kontakt z dogami poprzez przyjaciół.
Wyprowadziłam Bazylkę - Ewa czekała przy drzwiach biura. Bazylka podeszła do niej, zaczęła się cieszyć i skoczyła na nią z jęzorem. Poszłyśmy na spacer - one razem, ja z boku. Bazylka sprawdzała czy jesteśmy obie. Była inna niż zwykle. Nie chcę tu pitolić o przeczuciach, bo ja żadnych nie miałam w tej kwestii, ale była inna - ciekawa, nawet w szywary Ewę wciągnęła, do robotników na budowę za płot wlazła. A wczoraj byłam u niej - i na spacerze zachowywała się jak dawniej. Dziś jej odbiło.
1000 razy pytała czy na pewno, 1000 razy powtarzałam, że jest dla nas bardzo ważna i że w każdej chwili ją odbierzemy. I 1000 razy słyszałam, że jest taka jaką sobie wyobrażali na bazie zdjęć i filmików. W schronisku były dwie weterynarki - wymieniły wszystkie dolegliwości zdrowotne łacznie z konsekwencjami nieprawidłowego żywienia. I znalazłyśmy jej wiszącego guza pomiędzy cyckami. Nic - odpowiada, nic ie przeszkadza, o wszystkim wie. Pani zauroczona.
Po czym Bazylka dostała dość ekscentryczną obróżkę i smyczkę... blady róż w białe łapki. Wyglądała ślicznie. W ogóle Pani też dość ekscentryczna, ale jak to Ewa Bazylkowa (ta nasza Ewa z wątku) powiedziała - właściciele DA są zawsze ekscentryczni. Więc i tych w typie - też mogą. Nie oceniam - tylko stwierdzam. Ja podobno dziwaczka jestem, więc wszystko zależy od oceniającego. Pani zdecydowana, pewna siebie i przekonana że Bazylka jest właśnie jej Bazylką. Pasowały do siebie, jakby zawsze chodziły na spacery. W mieście Bazylka zachowywała się bardzo ładnie - wąchała krawężniki, kosze na śmieci, połaziła sobie po skwerku pod byłym Żakiem i na prawdę zaglądała do piwnego ogródka. Na dworzec weszła dość pewnie, ale przeraziły ją jasne śliskie schody - więc ciut ją popchałyśmy. Po kamiennych zeszła sama, tak samo sama weszła na peron. Ludzie w ogóle jej nie przeszkadzali. Pociągu nie przesraszyła się, ale widać było, że ten gwizd nie jest dla niej komfortowy. Do wagonu trzeba ją było wnieść - raz, że się bała, dwa, że nie ma innej możliwości na peronie w gdańsku - tylko pies nauczony sam wskoczy do wagonu, i to duży pies, bo wagon jest z metr nad peronem. Piszę to wszystko, bo bardzo bałyśmy się jak Bazylka zachowa się na ulicy, na dworcu, peronie, w pociągu... Była dzielna. W wagonie podobnmo śpi sobie i tuli się. Będą w Warszawie po 22.
Moje odczucia adopcyjne? Strach i złość na siebie, że za mało zabezpieczających Bazylkę dokumentów, że nie zrobiłam jeszcze jednej umowy. Że w głowę nie wszczepiłam jej kamery. Żartuję, ale boję się strasznie. Nie wiem czy się cieszę, ja dość ponura z natury jestem. Może ten strach za duży.

Link to comment
Share on other sites

i jeszcze - oczywiście wiztyta poadopcyjna będzie. Jutro umówi się z nimi moja siostra - lek.wet. notabene, będzie ją prowadzić wetrynaryjnie, bo doświadczenia weterynaryjnego nowy dom Bazylki nie ma. Znajdka nie choruje i chodzi tylko na szczepienia, odrobaczanie i odkleszczanie. Jeżeli dogadają się z moją sister to Bazylka będzie miała zaufany serwis. To nie był warunek adopcji, ale Pani bardzo się ucieszyła. Zaprosiła na wizytę do Bazylki również - i to sama zaproponowała już podczas naszych rozmów telefonicznych. Obiecała przesłać zdjęcia.
a jak będzie to zobaczymy
ps. na temat DA miała dużą wiedzę. Musiała na prawdę się nimi interesować
ale i tak mam nerwa strasznego

Link to comment
Share on other sites

Agnieszko, dzięki za obszerna relację! :)

W pełni rozumiem ten nerw i niepokój mały. Też tak mam, gdy do adopcji idzie jakiś psiak, którego pilotowałam. Oddycham z ulgą dopiero po jakimś czasie jego pobytu w nowym domu (miesiąc?).
Tu na szczęście wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że będzie absolutnie ok. Panie polubiły się od razu i jakby dopasowały do siebie :).

Teraz trzymamy kciuki za integrację z domownikami!

Bazylka w nowym domku, ze swoim ludziem... wciąż nie mogę uwierzyć do końca :).

Link to comment
Share on other sites

Ta, pomysł z wszczepieniem w głowę kamery nie byłby zły.:evil_lol:
A my niedługo nie oddamy żadnego psa ze schronu ,wszystkie nasze są basta:mad:.
Chyba każdy psiarz zna tę ambiwalentne uczucia co nim targają kiedy przychodzi do oddania "swojego"psa.
Zawsze jest odrobina ryzyka- jak to w życiu,i nigdy nie można na 100% zabezpieczyć ani siebie ani tych których kochamy.I nawet jeśli ktoś podpisze tuzin papierów to jeśli miałby niecne zamiary- znajdzie sposób.

Wierzę,że Pani należy do gatunku ludzi "pozytywnie zakręconych" i wszystko będzie dobrze.

Acha,Bazylka pojechała do "stolycy" i to 300 a nie 500 km od nas, pomyliło mi się z tej radości.Można powiedzieć,że awansowała społecznie na tej przeprowadzce;)
Mam nadzieję,że dostaniemy parę zdjęć z nowego domu ,i wtedy oficjalnie będzie watek można zamknąć.


maciaszku kochany,jak dziękować to już chyba tobie najwięcej bo nawet ja straciłam już nadzieję a ty ciągle wierzyłaś,że się uda. No i nie wspominając,kto założył wątek nieznanemu psy jakby mało miał swoich,i pisał i wystawiał aukcje i w ogóle.:Rose:
Kochana z ciebie dziewczynka jest wiesz prawda?:loveu:
I reszcie dogomaniaków co nam kibicowali , i dawali ogłoszenia i przeklejali na inne fora itd itp też uściski wielkie, bo pusto by nam i smutno było bez waszego wsparcia.

I dziewczyny z Iry,Kasia,Agnieszka ,Aneta,Beata :iloveyou:- dzięki nim wiele tych schroniskowych biedaków ma lepsze życie.A mogłyby siedzieć w spa zamiast co sobotę kiblować w schronie ,wozić psy do wetów, i odprowadzać na dworzec kolejowy;)


No i na koniec oczywiście składam [B]SOBIE[/B] serdeczne wyrazy uznania.Dzielna byłam, no nie? :megagrin::lol!:

Dobra starczy na razie bo jeszcze zapeszymy.Jeszcze nie dojechały nawet dziewczyny nasze. Acha,i jeszcze ten guz???Ja myślałam,że jakiś cycek jej po prostu tak "usechł" Nie wyglądało to grożnie.Mam nadzieję,że to nic wielkiego.

To chodźmy spać,bo pełen wrażeń był ten poniedziałek.

Link to comment
Share on other sites

Trzymac kciuki nam zostalo, jak macieszek pisze, z miesiac i wszystko bedzie jasne.
Nawet bym nie pomyslala, ze w te sobote bede Bazylke ostatni raz wyprowadzac z bosku. Ciesze sie bardzo!

To jeszcze buziak dla ciotek od Bazylki!

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=vpT8bWni0qw[/URL]

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=Fix5dkIRolQ[/URL]

Link to comment
Share on other sites

no to noc mamy za sobą. Bazylka dotarła cała i zdrowa. Mieszkanie przerosło ją, nie wiedział czy ma wejśc, jak wejśc, jak chodzić po dywanie, panelach - jakby nie mieszkała w domu, albo jakby zapomniała. (ale już sobie przpomniała -Ewa dostała zdjęcie z kom, i jak umie - to prośba o wklejenie, bo ja z kom nie umiem). Spała w pokoju syna - na łózku i pod łóżkiem. Chodzi za swoją nową rodziną krok w krok i nieśmiało macha ogonkiem. Chyba jest ciut zagubiona - ale to dzielna pannica i da sobie radę

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aga - Czakra']no to noc mamy za sobą. Bazylka dotarła cała i zdrowa. Mieszkanie przerosło ją,[/QUOTE]


No chyba jednak nie tak bardzo przerosło- zajmuje powolutku kolejne przyczółki:lol:
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/891/192bc7f7e9dd9bc8med.jpg[/IMG][/URL]


Wiadomo,że to kolosalna różnica- tak z miski schronowej i betonowego wybiegu w piernaty-ale jak mówi Aga, nasza dziewczynka jest dzielna i da radę.;)
Panele podłogowe,to każdy pies ma problem,moja jak nieraz wpadnie w poślizg to zakrętu nie wyrabia.Bazylka ma bardzo krótkie pazurki,starte na betonie( w porównaniu do szponów orlich mojej panny)to łatwiej jej będzie się nauczyć po tych podłogach poruszać.

Acha, Aga z tego co mi pisała,a zapomniała tu dodać,Bazylka na razie dyplomatycznie ignoruje pieska domownika- zuch dziewczyna,mądrala nasza.

Ciągle nie mogę uwierzyć w to wszystko,miałam w nocy dziś jakieś paskudne sny i tylko cały dzień czekałam czy coś się nie wydarzy np"sorry ale piesek się zsikał w pociągu i musiałam go wysadzić gdzieś chyba w Mławie.Sami Państwo rozumiecie....":evil_lol:

Matko jak my już pokrzywieni jesteśmy,ciężko nam zaufać prawda?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...