Jump to content
Dogomania

ZNAJDEK - śliczny ,młody piesek pilnie potrzebuje DT lub DS


soniamalutka

Recommended Posts

No właśnie, z tą smyczą miałam te same spostrzeżenia... Bo mój na smyczy nie odpuści ale jak z tym samym psem spotkają się "na wolności", każdy bez uwięzi, to wtedy jest zadziwiający spokój. Jak już będę wiedziała co i jak, to zrobimy zapoznanie na neutralnym terenie :) A hierarchii nie mają co ustawiać, bo i tak ja jestem w stadzie najważniejsza ;) koniec kropka. Tylko trzeba ich o tym poinformować :/ Mhm...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 306
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='joanna83']To, że na smyczy chciał rzucić się na jakiegoś psa niczego nie dowodzi. Niektóre psy na smyczy czują się niepewnie lub zbyt pewnie i wtedy się tak zachowują. Zresztą takie sporadyczne kontakty z psami na ulicy nie pokażą jaki stosunek będzie miał Rufus do innych psów mieszkających z nim pod jednym dachem. Zwykle bywa tak, że psy się dogadają, kwestia tylko mądrego wprowadzenia nowego domownika i pozwolenia psom (zachowując oczywiście zdrowy rozsądek) potarmosić się, aby ustalić hierarchę ;)[/QUOTE]

Tak ale ja po pierwsze nie spuszczę go ze smyczy - dopiero co Sońce dałam wolne, a jest u mnie 1,5 miesiaca. Wiedziałam już , że sie będzie pilnowąła i tak jest, ale cieszy sie jak może polatać, ale jak tylko ruszam w inną stronę grzeje ile sił w nogach za mną :)

Tego nowego czorta to nie mogę teraz puścić luzem, nie ma szans - tylko ogon jego biały zobaczę jak świetlika światło i koniec po psie będzie. :/
A nie chciałabym fatygować ludzi z drugiego końca Polski tylko po to aby stwierdzić, że nic z adopcji nie wyjdzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kaszanka']

Tego nowego czorta to nie mogę teraz puścić luzem, nie ma szans - tylko ogon jego biały zobaczę jak świetlika światło i koniec po psie będzie. :/
A nie chciałabym fatygować ludzi z drugiego końca Polski tylko po to aby stwierdzić, że nic z adopcji nie wyjdzie.[/QUOTE]

10 m linka rozwiąże problem.

Link to comment
Share on other sites

[B]Guereira[/B] zastanów się dobrze, nie chcę Cię naciągac na koszty, ale dzisiaj jak chodziłam z psiakiem na spacer - to on naprawdę rzuca się na samce. Jak w amoku - ja go musze jakies dobre 5 min. uspokajać po tym zajściu bo on nadal wariuje - wszystie mięśnie napięte - nic do niego nie dociera. Ale że ja jestem bardziej uparta od foksów ;) - to czekam do tej chwili jak juz sie uspokoi i dopiero wtedy pozwalam mu iść dalej, z tym, ze człowiek który nas mijał ze swoim samcem jest już oddalony i nawet nie jestem w stanie zobaczyć - czy mój Mulan uspokoił sie czy poprostu mu najzwyczajniej przeszło jak nie czuje już samca wokół siebie.
Jak mijamy większe psiska - bernardyn i labrador to rzuca się, ale jakoś tak słabiej i szybciej można go do porządku doprowadzic, natomiast jak mijaliśmy małego jamnikowatego kundelka - to MASAKRA - jakby na smyczy nie był to chyba by rozszarpał na strzępy. narazie pracuję nad tym zachowaniem, ale zimno jest i ludzie na krótko wychodza z psami - mało ich mijam.

Link to comment
Share on other sites

Dobra, [B]Kaszanka[/B], to możemy zrobić tak: ja mogę póki co odpuścić przyjazd. Ty będziesz go sprawdzać, czy wszystkie samce wywołują w nim takiego agresora. I... możesz pamiętać o mnie, że jestem chętna, gdyby Młody nie znalazł domu, OK :) ? Chociaż już posłałam Ci priva i wiesz, jakie jest moje zdanie. A najlepiej, jakbyś wysłała mi na prv swój nr tel, to zadzwonię wieczorem i pogadamy face to face.

Link to comment
Share on other sites

A ja bym na Waszym miejscu spróbowała. Jak [B]Guerreira[/B] jest taka kochana i chce spróbować, to czemu nie? Skoro chce pokonać kawał drogi, to taki domek jest na wagę złota. Nie każdy chce aż tak. Może się okazać, że to na nią psiak czeka:) Pozdrawiam i życzę dobrych decyzji...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gawronka'][B]kaszanka[/B] a może ty chcesz sobie foxa zostawić :diabloti: I tak zniechęcasz wszystkich :evil_lol: :eviltong: przyznaj się , hahaha :p[/QUOTE]


Nie nie o to chodzi, że chcę go już tylko dla siebie - nie mam póki co warunków naprawdę. Poprostu nie chcę zawieść ludzi z dalekich stron na temat zachowania psa. po co okrywać fakt wrogości do innych samców skoro w domu w którym ma przebywac pies jest samiec i to tak samo zadziorny :). A odległość jest spora. jakby byli gdzieś z okolic - to niech wpadają kiedy chcą, nawet jakby się przyjaźń chłopaków nie rozwinęła to zawsze można po psa wrócić i po kłopocie, a tak?

Guerreira ma mój telefon i jak pomimo wszystko się namyśli to zadzwoni i się spotkami, a jaki będzie finał czy zabierze psa czy nie to już sie okaże na miejscu.

Link to comment
Share on other sites

najnowsze wieści. Goście z Poznania przyjada w piatek z frankiem, oj co sie możę dziać to już nie chcę myśleć ;) Foksterery to zadziry na maxa:)
Gawronka mam do Ciebie prośbę bo Guerreira napisała mi maila żebym dosłała jej adres sms-em ale nie podała do siebie numeru, ale zaznaczyła że nie będzie miała na razie dostępu do neta - weź na terierkowo popytaj dziewczyn o jej numer i mnie powiadom, bo nie chcę, zeby dziewczyna pomyślała, że ją zbywam nic nie przysyłając.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Kaszanko za propozycję ale kombinowałam, kombinowałam i udało się :) Od Was jedziemy od razu do Poznania więc spędzicie miły, piątkowy rodzinny wieczór razem :)

Pomysł jakiś tam mam: jak tylko zajedziemy, udajemy się na rzeczone boisko szkolne (po całym dniu w podróży będzie chłopak marzył, żeby trochę poszaleć). Jeśli nie ma tam potłuczonego szkła, resztek jedzenia ani ludzkich odchodów to tam spuszczam Franka ze smyczy i... usuwam się w cień. A dalej niech się dzieje co chce :) Bo wiem, że mój na smyczy + drugi samiec = problemy. Wtedy Ty możesz spuścić Rufusa, jeśli nie masz strachu, że ucieknie lub możesz podejść z nim na smyczy - to już nie ma wielkiego znaczenia. Ważne, żeby Franuś był bez uprzęży. I to da nam cały obraz ich relacji - obecnych i przyszłych. Przynajmniej mi, bo znam już swojego psa na tyle, żeby po jego pierwszym zachowaniu ocenić czy cokolwiek z tego będzie czy nie... Czasami wysyła tak subtelne sygnały - czy to ostrzegawcze czy uspokajające - że rzadko kto je zauważa, więc nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko mi zaufać :)

Do zobaczenia jutro zatem :)

A na tym boisku dużo psów się kręci?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Guerreira']Dzięki Kaszanko za propozycję ale kombinowałam, kombinowałam i udało się :) Od Was jedziemy od razu do Poznania więc spędzicie miły, piątkowy rodzinny wieczór razem :)

Pomysł jakiś tam mam: jak tylko zajedziemy, udajemy się na rzeczone boisko szkolne (po całym dniu w podróży będzie chłopak marzył, żeby trochę poszaleć). Jeśli nie ma tam potłuczonego szkła, resztek jedzenia ani ludzkich odchodów to tam spuszczam Franka ze smyczy i... usuwam się w cień. A dalej niech się dzieje co chce :) Bo wiem, że mój na smyczy + drugi samiec = problemy. [B]Wtedy Ty możesz spuścić Rufusa, jeśli nie masz strachu, że ucieknie lub możesz podejść z nim na smyczy - to już nie ma wielkiego znaczenia[/B]. Ważne, żeby Franuś był bez uprzęży. I to da nam cały obraz ich relacji - obecnych i przyszłych. Przynajmniej mi, bo znam już swojego psa na tyle, żeby po jego pierwszym zachowaniu ocenić czy cokolwiek z tego będzie czy nie... Czasami wysyła tak subtelne sygnały - czy to ostrzegawcze czy uspokajające - że rzadko kto je zauważa, więc nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko mi zaufać :)

Do zobaczenia jutro zatem :)

A na tym boisku dużo psów się kręci?[/QUOTE]

Jeśli Rufus reaguje agresją na psy będąc na smyczy, to ma ogromne znaczenie. Najlepiej byłoby go puścić luzem, albo na długiej lince. Inaczej niczego się nie dowiecie. Chociaż i tak nie sądzę, aby jedno spotkanie o czymś przesądziło...

Link to comment
Share on other sites

W porządku - jak będziecie zmęczone i chętne do przenocowania to zapraszam, jakoś poradzimy :) A co do planu to nie mam zastrzeżeń. Najpierw jak podjedziecie to ja wyjdę sama zaprowadzę was na boisko i później skocze po rufusa. Na teren boiska rufusa tez puszcze ze smyczy - bo jestem zwlenniczką działań natury - psy sto razy lepiej sie zachowują bez ludzi niż pod ich wpływem i emocji. A co do boiska to dzisiaj je dokładnei wybadam, ale tam raczej nic niepokojącego nie ma.

W takim razie czekam z niecierpliwością, a mój mąż trzyma mocno mocno kciuki za udanie akcji :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='joanna83']Jeśli Rufus reaguje agresją na psy będąc na smyczy, to ma ogromne znaczenie. Najlepiej byłoby go puścić luzem, albo na długiej lince. Inaczej niczego się nie dowiecie. Chociaż i tak nie sądzę, aby jedno spotkanie o czymś przesądziło...[/QUOTE]

Joanno, pisałam o sobie i moim psie. Powtórzę zatem raz jeszcze, [B][U]dla mnie i mojego psa[/U] nie ma to żadnego znaczenia czy Kaszanka podejdzie z Rufuskiem na smyczy czy bez, [U]pod warunkiem, że mój Franek będzie bez smyczy[/U].[/B] Co więcej, w naszym przypadku, jedno spotkanie przesądzi o całym ewentualnym wspólnym życiu tej dwójki.

[B]Kaszanka,[/B] damy radę :) Kto, jak nie my :P ? Ale mimo wszystko będziemy musiały być w razie czego blisko nich, gdyby czasami skoczyli sobie do gardeł :) Ech, jak sobie to wyobrażę, to aż mi krew mrozi... Nie ma nic gorszego, niż dwa walczące foksteriery.

[B]Gawronka,[/B] zapraszamy na przedstawienie :) W końcu, co cztery osoby do rozdzielania psów, to cztery :P A Ty chyba też z tamtych okolic jesteś?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...