Jump to content
Dogomania

onkowe jedzonko - kto czym, jak i dlaczego (prosimy zakladac oddzielne tematy!)


ayshe

Recommended Posts

onki w wieku twojej dziewczynki maja bardzo wrazliwe brzuszki.musisz uwazac na zmiane wprowadzac ja przez pare dni-3,4....
potrafia sie tez uczulic w tym wieku na skladnik karmy i juz zostaja alergikami wiec spokojnie.zauwazylam ze pewne skladniki super polkowych karm powoduja atrakcje u onkow i uczulanie sie ale to moja prywatna teoria pewnie dlatego ze mi sie straszne akcje ze wzgledu na karme nie zdarzaly jeszcze:roll: .ale zdarzaly sie psom na szkoleniu.niektore dodatki w karmach tych super wzbudzaja moje watpliwosci.czy onkowi potrzebne jest takie dowalenie roznosci.czy to nie wplywa na to ze sa problemy ze wzrostem[za szybki]i ze psy tak szybko koncza wzrost wyrostkow kolczystych przed ukonczeniem 20 miesiaca zycia co daje duze dolegliwosci zdrowotne w jesieni zycia onka.ale juz zamilne lepiej bo to moje prywatne spostrzezenia i ...:oops: .

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ayshe
Mam DON-ka,który jest wielki(normalnie to sie obawiam podać wiek,wagę i wzrost,boś mnie ostatnio sarkazmem zabiła,"dyplomatycznym",chyba że miła będziesz to zdięcie przyślę)karmię go Boschem Junior Bigger Breeds,Caniviton Forte,co mu moczę w rosołku bo tak to nie ruszy i takimi tam domowymi na przystawkę,np.kapustka kiszona,bananek,rybeńka morska,czasami stopy kurczakowe,wypowiedz sie na temat Boscha,jak to sie ma do piesa co rosnie jak wsciekły

Link to comment
Share on other sites

:diabloti: :diabloti: :diabloti: lisica-zawsze do uslug:cool3: .
donki maja duuuze tendencje do przybierania dosc drastycznych wymiarow.nic sie na to nie poradzi.taki styl.a bosch to bula;).dobrze ze nie zaczelas karmic rc albo cus;).
ps.[FONT=Comic Sans MS][SIZE=1]prosze zauwazyc ze powstrzymalam sie choc bez przyjemnosci od sarkazmu tudziez wyjezdzania ze wzorcem.doprawdy bylo to bolesne przezycie dla mnie:cooldevi: [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

a ja od jutra testuje chicopee:roll: .
oczywiscie testerami.reszta wsuwa hicroc i gravy;) .
to i ja sie przyznam:oops: .kiedys podobaly mi sie onki w hipertypie.nadal mam do nich slabosc.ale chceic takiego lub uhodowac to juz insza inszosc.podoba mi sie tez keanu reaves ale bym nie zamienila sie na mojego tz.hihi:diabloti: .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']:diabloti: :diabloti: :diabloti: lisica-zawsze do uslug:cool3: .
donki maja duuuze tendencje do przybierania dosc drastycznych wymiarow.nic sie na to nie poradzi.taki styl.a bosch to bula;).dobrze ze nie zaczelas karmic rc albo cus;).
ps.[FONT=Comic Sans MS][SIZE=1]prosze zauwazyc ze powstrzymalam sie choc bez przyjemnosci od sarkazmu tudziez wyjezdzania ze wzorcem.doprawdy bylo to bolesne przezycie dla mnie:cooldevi: [/SIZE][/FONT][/quote]
Ayshe to jaką karme preferujesz,nie rozumie tej buły,jasniej poproszę,bo mimo że moje sczeniectwo upłynęło,wakacjami w hodowli dziadka(linia DDR),to na swoim koncie w wieku pełnego,powiecmy,uświadomienia,mam jednego psa(onka ale bardziej w typie) i to po suce(niedługo po oszczenieniu sie zeszła), którą znalazłam.Sukę wygnali z hodowli bo się z kundlem złajdaczyła a stara była coś 9-10 lat,to ją wzięłam z całym majdanem w liczbie potem 6 sztuk,ale one miały żołądki nie do zarypania,choć po boschu nie ma sensacji

P.S.[SIZE=1]wdzięczność swą okazać pragnę i współczucia pełna jestem ,bo człek nie spełniony nieszczęśliwym jest. [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

heh lisico wspolczucie mi niepotrzebne:roll: :diabloti: .spelnionam ci ja bowiem jest.:cool1: .azali czasem mam mysli ploche czy nie za bardzo:razz: .
lepszy bosch dla onkow niz hillsy,rc i eukanuby.ale dla mnie za duzo przerobu do woreczkow z koopami trafia i mam [mialam ]wrazenie nieosamotnione ze perpetuum mobile tu zaistnialo bowiem pies je 200g np.karmy a w woreczku jako zywo mialam zaiste pol kilo cieplego przerobu:cool3: .tak wiec mimo ze zwracam honor niemieckim karmom ostatnio:oops: to bosch dla mnie [bula zwany przeze mnie bezwstydnie]nie jest spelnieniem moich marzen o karmie.no wlos sie elektryzowal.lupizyk tez sie pojawial.dodam tylko iz jest to moje li wylacznie zdanie i doswiadczenie z ta karma.preferowalam dotad karmy takie jak nutra[niesmiertelna],proformance,eagle pack[choc po dluzszym karmieniu mialam zastrzezenia].teraz karmie bewi dogiem aczkolwiek nie wszystkie rodzaje mi pasuja i mam o nich dobre zdanie.rownie pozytywne zdanie mam o belcando ale tylko high energy.od jutra bede dawac domowym kanapowca chicopee performance bo zaintrygowalo mnie to 30%bialka i 20 %tluszczu.:cool3: .obaczym jak boorki na tym pojada.bardzo niemile wspominam np.gilpe a wiem ze pasi ludziom.tak jak zastrzezenia mam co do britta[ale dawalam tylko activity].polecanie karmy to sliska sprawa ale w sumie chyba lubie poruszac sie na takim gruncie wiec u mnie luzik:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

No cóz, Sabina na razie zostaje na kurczaku z kleikiem ryżowym i rozgotowaną marchewką... Od prawie trzech tygodni ma problemy z żołądkiem :shake: Więc karma musi byc mega delikatna. A jakoś większe zaufanie mam do tego, co jej sama ugotuję, niż na przykład do RC Intestinal, które kosztuje kupę kasy nie wiadomo w sumie dlaczego, bo skład ma dość przeciętny :niewiem: No i jeszcze konserwanty sztuczne, a przy ogólnym stanie suczy wolałabym jednak unikac niepotrzebnej chemii...
Jeśli jednak okaże się, że i kurczak z ryżem Sabinie nie służy, to pewnie przestawimy się na jelitowego Hills'a.

Czy ktoś mógłby polecić mi jakies witaminy dla onkowego seniora? Bo raz na jakiś czas pewnie trzeba będzie dietę Sabiny uzupełnić. Co myślicie o tym: [url=http://animalia.pl/produkt.php?id=3744]Flawitol dla psów seniorów[/url]?

ps. Ayshe, co do jajek, to ja napisałam, to, co wiem i to, co uważam za słuszne. Ale swojego zdania oczywiście nie narzucam, kazdy robi, jak on sam uważa za słuszne. Znam na przykład ludzi, którzy od zawsze karmią psy resztkami ze stołu, w tym gotowanymi koścmi kurczaka i psy dożywają sędziwego wieku w niezłej kondycji. Ale to nie znaczy, że będę taki sposób karmienia komukolwiek polecać ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']
ps. Ayshe, co do jajek, to ja napisałam, to, co wiem i to, co uważam za słuszne. [/quote]

[B]asher,[/B]
czytałam Twoją wypowiedź o surowych jajkach i... niezgodze się z tym co napisałaś :cool3:
Mój wykładowca z żywienia psów i kotów uczył nas, że jedno jajko dziennie nie zrobi żadnej krzywdy psu a nawet dla psów pracujących czy starszych jest wskazane. Jajko zawiera białko o najwyższej wartości biologicznej. Tam gdzie nie można dawac dużo białka (np. w diecie dla nerkowców) dobrym rozwiązaniem jest jajo bo dostarcza aminokwasów egzogennych oraz całego zestawu witamin (poza wit. C) i wielu minerałów.
Prawidłowo żywiony pies nawet jeśli bedzie dostawał surowe jajko to nie będzie cierpiał na awitaminoze H bo wit. H występuje w wielu produktach używanych do komponowania psiego menu, np.: marchew, buraki, szpinak pomidory, mięso, ryby, wątróbka.
Poza tym flora bakteryjna jelit wytwarza wit. H, więc zdrowy pies częsciowo sam ją sobie wytwarza. Podobno dopiero 10-20 jajek dziennie spowodowało by awitaminozę a takich ilości nikt psu nie daje...

Co do salmonelli to owszem ryzyko istnieje, więc zawsze można sparzyć i dobrze umyć skorupkę jaja albo jej wcale psu nie dawać.

Link to comment
Share on other sites

ja skorupek nie daje:oops: .
asher-ja wiem:p .rozumiec.
AM-absolutnie sie zgadzam z tymi jajcami.
moj punkt widzenia[uwaga:evil_lol: ]:moje psy dostaja jajca bialko+zoltko i beltam to z karma.do tego lyzka oleju.czasem mleko albo smietanka niezbyt tlusta-jaka mam wene tak dostaja.dzieje sie tak raz na dwa tygodnie mniej wiecej bo akurat tak mam dostawe jajec ze wsi.moje psy dostaja tez wiele innych rzeczy np.od czasu do czasu jemy razem pizze.baaaardzo niezdrrrowe:diabloti: .albo mialam indycze klopsiki z sosem chilli.baaaardzo smaczne byly.:diabloti: :diabloti: .nie sa to czeste akcje ale czasem dostaja cos zboczonego:cool3: do jedzenia.poza suka z nowotworem trzustki ktora musialam uspic w wieku 9miesiecy reszta moich psow dozywa i 16 lat w dobrej kondycji i sprawnosci.byc moze mam szczescie bo limit nieszczesc zwiazanych z psami mi sie wyczerpal[mialam i ciezka dysplazje i rozne takie]i mam po prostu zdrowe psy.nie maja nawet durnej alergii ani zapalenia uszu[mimo hektolitrow wody w uszach co lato].kapia sie w wisle,kanalkach,bagnach......luzik.ja mam albo ciezka chorobe lub wypadek albo nic.ostatnio przezywalam wyciecie guza na sledzionie nadji oraz chorobe wirusowa shado.mam pewnie po prostu szczescie.:cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe'] moje psy dostaja tez wiele innych rzeczy np.od czasu do czasu jemy razem pizze.baaaardzo niezdrrrowe:diabloti: .albo mialam indycze klopsiki z sosem chilli.baaaardzo smaczne byly.:diabloti: :diabloti: .nie sa to czeste akcje ale czasem dostaja cos zboczonego:cool3: do jedzenia. [/quote]

Moje tez jedzą czasem coś "zboczonego" - wczoraj dostały trochę spaghetti. Czasem dostają "resztki z pańskiego stołu" lub jedzą ze mną pizzę (tzw. du.pki czyli brzegi pizzy) czy kurczaka z rożna lub kiełbachę z grilla. A już największa radocha jest jak dostaną po jednym M&M'sie - raz na ruski rok bo ja sama je rzadko jem... Psy są zdrowe jak ryby. Tfu, tfu żeby nie zapeszać...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AM']Moje tez jedzą czasem coś "zboczonego" - wczoraj dostały trochę spaghetti. Czasem dostają "resztki z pańskiego stołu" lub jedzą ze mną pizzę (tzw. du.pki czyli brzegi pizzy) czy kurczaka z rożna lub kiełbachę z grilla. A już największa radocha jest jak dostaną po jednym M&M'sie - raz na ruski rok bo ja sama je rzadko jem... Psy są zdrowe jak ryby. Tfu, tfu żeby nie zapeszać...[/quote]
ciiiiiii AM bo jeszcze nas zlinczuja:evil_lol: .moje bajdzio lubiom pieguski z winogronami.:grins: :sg168:

Link to comment
Share on other sites

No ładnie.:-o A już myślałam,że wy takie przykładne jesteście.:diabloti:
Młoda kilka razy zjadła coś zboczonego-sos czosnkowy,frytke i chipsa-to se sama wzięła:cool1: .A raz na grilu jej zrobiłam kawalatek nieprzyprawionego kurczaczka:razz: .Połknęła bo to małe było,więc nawet smaku nie poczuła.:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='14ruda']A raz na grilu jej zrobiłam kawalatek nieprzyprawionego kurczaczka:razz: .Połknęła bo to małe było,więc nawet smaku nie poczuła.:lol:[/quote]

To zrób jej większy kawałek i przypraw ziołami (np. koperek suszony, oregano, papryka, bazylia, tymianek, imbir). Te zioła dobrze wpływają na trawienie i nie tylko :cool3:

Link to comment
Share on other sites

AM, zasadniczo się z Tobą zgadzam, ale... :lol: Ale po co psa narażać na salmonellę dając surowe jajko, skoro ugotowanie jajka tak bardzo go nie zubaża, a czyni jego spożycie dużo bezpieczniejszym? Sorry, ale wyszorowanie skorupki niewiele da, bo salmonella może sobie siedzieć w środku ;) Salmonella ginie w temperaturze bodajże powyżej 60 stopni C i to nie od razu. Ja do niedawna byłam przekonana, że psy wcale na salmonellę nie chorują, a w ostateczności są odporniejsze, co niestety nie jest prawdą :shake:
Przy czym podawanie surowych jajek jest bardziej ryzykowne, niż podawanie surowego mięsa drobiowego, bo mięso jest przechowywane w chłodniach - niska temperatura powoduje, że salmonella się nie namnaża. A im mniejsza ilość salmonelli, tym łagodniejsze objawy zakażenia. Jajka niestety nie zawsze są przez producentów, hurtowników i sklepy przechowywane w lodówkach. Więc teoretycznie salmonella ma większe szanse się namnożyć.
A teraz możecie mnie zlinczować :evil_lol:

Co do dawania psom zboczonych rzeczy - Bugajski czasem dostaje jakieś bonusy ;) Sabina niestety nie może.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='14ruda']Kupiłam w końcu kurze łapki:multi: .To straszne,mało pawia nie puściłam:razz: .Robi sie galaretka:cool3: .Jak podajece łapki?Całe gotowane?Bo ja nie wiem czy sie zdobedę na obciecie pazurków czy usuwanie długiej kości.Brrr.....[/quote]

Ja gotuje 4 godziny (przykryte - bo inaczej nie zniosłabym zapachu), po tym czasie sa super rozgotowane, potem czekam, aż ostygną - wtedy przestaja śmierdziec:) potem biorę po jednej łapce - wyciagam pazurki i długa kość (łatwo sie to robi bo sa rozgotowane) i rwe na kawaleczki, wrzucam do pojemniczka itd. na koncu zalewam wywarem, zamykam i wstawiam do lodowki. i jest porcji galeretki na kilka dni :)
mnie duzo bardziej obrzydza mycie i czyszczenie surowych - robie w rekawiczkach, niz potem rozdzielanie ugotowanych-dobrze robi na paznokcie (obieracza)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eddiii']Ja gotuje 4 godziny (przykryte - bo inaczej nie zniosłabym zapachu), po tym czasie sa super rozgotowane, potem czekam, aż ostygną - wtedy przestaja śmierdziec:) potem biorę po jednej łapce - wyciagam pazurki i długa kość (łatwo sie to robi bo sa rozgotowane) i rwe na kawaleczki, wrzucam do pojemniczka itd. na koncu zalewam wywarem, zamykam i wstawiam do lodowki. i jest porcji galeretki na kilka dni :)
mnie duzo bardziej obrzydza mycie i czyszczenie surowych - robie w rekawiczkach, niz potem rozdzielanie ugotowanych-dobrze robi na paznokcie (obieracza)[/quote]:oops: :oops: :oops: boszsz jakie to obrzydliwe:oops: :oops: :oops:

Link to comment
Share on other sites

taaaaaaaaaa? a gdzies ty to ruda tam wyczytala ??? ja poodobny temat przerabialam pól roku temu , dostalam wlasnie tam przepisów kilka , bleeeeeeeeeeeee, opisów co tym zrobic itd i raczej nikt nigdzie tam nie pisal ze cale podaje psu.
ja tam tez nie dotkne tego reką za chiny , płuczę przez woreczki , gotuje sie do rozpadu prawie na elementy piewsze, co kosciste wybieram i wywalam (widelcem nie ręka ) reszte konsumują psy. bleeeeeeeee, a jak to śmierdzi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='14ruda']To straszne,mało pawia nie puściłam[/QUOTE]
[quote name='Eddiii']mnie duzo bardziej obrzydza mycie i czyszczenie surowych - robie w rekawiczkach[/QUOTE]
[quote name='ayshe']boszsz jakie to obrzydliwe[/QUOTE]
[quote name='14ruda'] Nie dam rady.tata da rade.[/QUOTE]
[quote name='mch']ja tam tez nie dotkne tego reką za chiny (...) bleeeeeeeee, a jak to śmierdzi[/QUOTE]
[quote name='ayshe'] za chiny ludowe bym tego nie zrobila[/QUOTE]

Cieniasy... :lol: :eviltong: :cool3: :evil_lol:

Ja się już nie bawię w galaretki tylko daję surowe łapki...
Swego czasu gotowałam dla Kennola galaratę z uszu środkowych świń (miałam je w każdej ilości za darmo). Uszy (sama chrząstka) były brudne bo to odpad poubojowy, którego nikt nie czyścił jak łapki z kurczaka... Fuuuj, to dopiero był smrodek... :razz: Potem wietrzenie mieszkania 2 godziny.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...