Jump to content
Dogomania

Sprzedaż psiaków w sklepach zoologicznych


Gasnik

Recommended Posts

[quote name='Gasnik']W Katowicach te szczeniaki najprawdopodobniej zostaja na noc w sklepie.[/quote]

Jak widać to jest gorsze od sprzedaży na tzw. giełdach. Bo tam sprzedawca przyjeżdza z psami, rozstawia je a jak sie nie sprzedadza to wieczorem wraca z nimi do domu i czeka do następnego tygodnia, na niedziele, jedzie znowu na targ i znowu próbuje psy sprzedać. a co za tym idzie musi o te psy przez cały tydzień od giełdy do giełdy dbać i niedopuścić, zeby wyglądały na zagłodzone czy chore bo takich nikt nie weźmie..
Żal mi tych giełdowych stworzonek(nie tylko psów) w zimie, kiedy wlaściciel-sprzedawca siedzi sobie w kożuchu a one biedne marzną przez pół dnia w klatkach. Ehhh, powinien być jeden przepis, który to wszystko obejmie ale jak już pisałam, nie liczmy na to w najbliźszym czasie...:shake:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 117
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie spotkalam sie ze sprzedaza psow w sklepach zoologicznych, ale kotow owszem. W Gdansku w Matarni sprzedawali kiedys koty Perskie(ale co to rasy pewna nie jestem) ale nie mialam zadnych zastrzezen, bo koty byly trzymane w super warunkach. Ogromne pomieszczenie(szoda tylko ze szklane) pelno zabawek, wielkie drapaki, czyste kuwety, jakies nowe bajery :D A przed tym pomieszczeniem lezala ksiazka, mowiaca wszystko i tej rasie :p Poza tym wygladaly na zdrowe, tylko sie bawili i bawily :lol: :razz:

Jest tez drugi sklep, gdzie sprzedaja kocieta. Tu tez nie nie jest az tak zle, koty maja mala klatke, ale widze czesto jak, gdzies spia kolo kasy, czy w innych podobnych miejscach(niestety czasami widze, jak sa przez kogos tarmoszone...) W klatach maja czysto, ale i tak nie sa to jakies cudowne warunki.

Link to comment
Share on other sites

czytam i juz nie mam sily odpisywac :placz:
pwoiem tylko tyle:shake: ja sie nie nadaje aby zyc na tym swiecie:placz:
chce stworzyc swoj wlasny :-( ale nie mam szans:shake: :-(
dlaczego ``czlowiek`` zadaje zwierzetom tyle cierpienia :placz: dlaczego:placz:

Link to comment
Share on other sites

Powiadomcie powiatowego weta, sanepid, inspekcje hadlowa, panstwowa inspekcje pracy-no trzeba tak obrzydzac zycie aby im sie odechcialo. A kontorle szczegolowe moga zapewne tez wykazac 'inne rzeczy'
I wciagnac w sprawe jakas lokalna organizacje, nikt z drugiego konca Polski nie bedzie tego prowadzil..ZAANGAZUJCIE media. MEDIA to sila:mad: :mad: :mad:
Nie ma w Polsce zakazu sprzedazy ale nacisk spoleczny robi swoje a warunki bytowania i stan zdrowotny zwierzat, za to moga odpowiadac z ustawy o ochronie zwierzat.
Najlepiej byloby gromadzic tez oswiadczenia osob, ktore zakupily tam zwierzete i byly chore-zaswiadczenia lekarskie.

Jesli prasa napisze o tej sprzedazy, to byc moze osoby poszkodowane a dokladnie ich zwierzeta zakupione,tam, tez moga sie wtedy zglosic do dziennikarza.

Kazy rodowodowy psiak powinien byc NATYCHMIAST zglaszany do ZK.

Jak nie zaczniecie ostro, lokalnie z tym walczyc, nikt za Was sprawy nie poprowadzi.
No juz nie mowie o czestym odwiedzaniu sklepu i glosne wyglaszanie swoich opinii przy klientach:cool1:
Zawsze tez mozna wezwac policje i prosic o zrobienie interwencji...

Link to comment
Share on other sites

Ja mieszkam w Katowicach. Po naszym mieście od czasu do czasu kręci się starszy, lekko podchmielony gość, który sprzedaje szczeniaki ot tak na ulicy z torby podróżnej.
Nie bardzo mnie to interesowało do póki nie usłysałam czegoś co mną wzburzyło- Ten facet podobno kryje jakąś suke ślepym psem. Szczenięta są potem chore i nawet jeśli któreś bedzię miało szczęscie, i trafi do dobrego domu, niestey długo nie żyje. A te które nie mają tego szczęscia podobno topi!!!
Wiecie ile razy próbowałam zmusić straż miejską lub policję żeby mu te opsy zabrali? Niestety, zanim funkcjonariusze raczyli podnieść swoje cztery litery i sie pojawić, gość ze szczeniakami znikał.
I co tu zrobić???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yokaz']Ja mieszkam w Katowicach. Po naszym mieście od czasu do czasu kręci się starszy, lekko podchmielony gość, który sprzedaje szczeniaki ot tak na ulicy z torby podróżnej.
Nie bardzo mnie to interesowało do póki nie usłysałam czegoś co mną wzburzyło- Ten facet podobno kryje jakąś suke ślepym psem. Szczenięta są potem chore i nawet jeśli któreś bedzię miało szczęscie, i trafi do dobrego domu, niestey długo nie żyje. A te które nie mają tego szczęscia podobno topi!!!
Wiecie ile razy próbowałam zmusić straż miejską lub policję żeby mu te opsy zabrali? Niestety, zanim funkcjonariusze raczyli podnieść swoje cztery litery i sie pojawić, gość ze szczeniakami znikał.
I co tu zrobić???[/quote]

mozesz zrobic taka akcje ze niby jestes zainteresowana i takie sciemy walic powiedziec ze musisz na chwile zadzwonic do swojego TZ w sprawie psow przyjsc i gadac temu gosciowi o tych psach wypytywac sie o tym kupnie dopuki policja nie przyjedzie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yokaz']Ja mieszkam w Katowicach. Po naszym mieście od czasu do czasu kręci się starszy, lekko podchmielony gość, który sprzedaje szczeniaki ot tak na ulicy z torby podróżnej.
Nie bardzo mnie to interesowało do póki nie usłysałam czegoś co mną wzburzyło- Ten facet podobno kryje jakąś suke ślepym psem. Szczenięta są potem chore i nawet jeśli któreś bedzię miało szczęscie, i trafi do dobrego domu, niestey długo nie żyje. A te które nie mają tego szczęscia podobno topi!!!
Wiecie ile razy próbowałam zmusić straż miejską lub policję żeby mu te opsy zabrali? Niestety, zanim funkcjonariusze raczyli podnieść swoje cztery litery i sie pojawić, gość ze szczeniakami znikał.
I co tu zrobić???[/quote]

W W-wie tez dobrych pare lat temu zaczal sie handel uliczny co wiecej Rumunii zaczeli 'żebrac na pieska' czyli w torbie pies, ze zwiazanymi lapkami aby nie wychodzil i żebranie.
Akcje SM, ukrocily to wszystko.
Wtedy byl bardzo fajny komnedat SM, prozwierzecy, i wspolne akacje byly, wlacznie z nalotami gdzie Rumunii mieszkali i im sie zabieralo poprostu te psiaki z ich miejsc zamieszkania.

Jesli nie chca przyjechac zaraz, dzwonic do komnedantow, ich przelozonych..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yokaz']Tak, szcególnie uwielbiają to robic w miejscowościach górskich.
Sama widziałam w zeszłym roku, jak "góral" w środku zimy stał ze sczeniakami na targu.

Ludzie są chorzy.[/quote]

Gliwicka giełda... Nie trzeba daleko szukać. -30 jadę kupić buty na gięłdę. Wchodze na "psią" część. Szczeniaki na śniegu, a "sprzedawcy" w ciepłych samochodach...:mad:

Link to comment
Share on other sites

Na Myslowickiej gieldzie jest tak samo. Szlag mnie trafia jak widze te malenstwa w ciasnych klatkach, brudne, bez wody i edzenia a "hodowcy" tylko ludzi naganiaja ;/ gdybym mogla to bym kupila wszystkie te psiaki zeby tylko nie cierpaly.

Natomiast co do sklepow zoologicznych. Jesli sklep ten jest odpowiednio duzy, psy maja wygodne kojce, staly dostep do jedzenia i wody, opieke i zwiekszone szanse na nowa rodzine niz ten w hodowli czy schronisku , to nie mam nic przeciwko. I nie wydaje mi sie aby szczeniak, ktory kosztuje ponad 1000zl byl niewiadomego pochodzenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote] I nie wydaje mi sie aby szczeniak, ktory kosztuje ponad 1000zl byl niewiadomego pochodzenia.[/quote]

jakikolwiek pseudorasowiec - i juz moga sobie wolacwysoka cene i gadac ludziom ze rasowy...

Co do sklepow - jakis czas temu, nie pamietam czy to bylo na jakims forum czy to slyszalam - ktos szukal pracy w sklepie zoologicznym - nie dostal pracy, dlaczego? bo aby pracowac w sklepie zoologicznym umiejetnosc opieki nad zwierzetami jest na ostatnim miejscu - przede wszystkim taki sprzedawca ma umiec wcisnac komus wszystko - np. zwierzaka w agonii...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iras']jakikolwiek pseudorasowiec - i juz moga sobie wolacwysoka cene i gadac ludziom ze rasowy...[/quote]
Tu masz racje, ale duza w tym wina ludzi ze daja sobie kity wciskac, a potem narzekaja.

[quote name='Iras'] Co do sklepow - jakis czas temu, nie pamietam czy to bylo na jakims forum czy to slyszalam - ktos szukal pracy w sklepie zoologicznym - nie dostal pracy, dlaczego? bo aby pracowac w sklepie zoologicznym umiejetnosc opieki nad zwierzetami jest na ostatnim miejscu - przede wszystkim taki sprzedawca ma umiec wcisnac komus wszystko - np. zwierzaka w agonii...[/quote]

Dobrze ze ja sie z takim czyms nie spotkalam:shake: w sklepach zoologicznych, ktore ja znam zwierzeta maja bardzo dobre warunki i troskliwa opieke.

Link to comment
Share on other sites

Ja niestety też się spotkałam z bardzo przykrym :-( przypadkiem w pewnym dużym nowo otwartym sklepie zoologicznym który sie miesci obok sklepu Carefour w Krakowie. Było to około miesiąc temu, weszłam do zoologicznego a tam na przeciw drzwi na podłodzę leżał wychudzony malutki yoreczek. Odrazu zareagowałam i zapytałam Panie sprzedawczynie gdzie ten piesek ma wode one bardzo złe na mnie że wogóle pytam:angryy: , pokazały że za ladą. Podeszłam więc do pieseczka a on leżał i praktycznie się nie ruszał, był bardzo wychudzony, więc mówie jak on ma tam dojsć skoro piesek nie ma nawet siły wstać. Panie oburzone po pewnej chwili dały pieska do klatki i podały wody, biedaczek zaczął tą wodę pić ale był taki słabiutki że usnął na tej misce:-( . Nie mogłam na to patrzeć, zaczełam krzyczeć na panie jak tak można, ich odpowiedź była krótka `to jest mały piesek a teraz są upały więc ma prawo być taki` :shake: (upałów już wcale nie było- ale to tak na marginesie). Jak tylko dojechałam do domu zaczełam dzwonić na policje, do związku itd. dużo nie zadziałałam bo była sobota :puppydog: i wszystko już było nieczynne, w Poniedziałek już pieska w sklepie nie było :shake: .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fixatywa']gdybym mogla to bym kupila wszystkie te psiaki zeby tylko nie cierpaly.[/quote]

Takie myślenie napędza im klientów. Ktoś pomyśli "Kupie tego pieska, taki jest smutny w tej klatce"(sama tak często myśle)przez co ten pseudohodowca ma wiecej klientów.
Tylko wiecie, nic w handlu nie dzieje sie bez przyczyny. Popyt na te pieski jest bo ceny u hodowców są duże(wiadomo, ze psy z hodowli są warte tych 1500-2000 zł ale dla zwykłego Kowalskiego to jest dużo), skoro wiec pies hodowlany jest drogi to kwitnie tańsza konkurencja. Zakazanie sprzedaży na targach/bazarkach/giełdach będzie stworzeniem rynku monopolowego co jest zabronione. Nie można zakazac sprzedazy psów za 200 zł. Można jedynie zakazac ich sprzedaży w supermarketach. I w tym jest problem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Monika i Tika']W zoloogiku na Zakopiance teraz psiaków nie ma,są je tylko w weekend ale są za to małpki kapucynki(nie do sprzedazy).[/quote]

Małpki kapucynki? Po co?
Jak sie chce popatrzec na dzikie zwierzęta to sie powinno iść do ZOO a nie do supermarketu...
U nas, we Wrocku własnie konczą budowe centrum handlowego w którego hallu będzie ogromne akwarium z rekinami... Po co? Nie mam pojęcia...:shake:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][SIZE=3][COLOR=blue]Mój znajomy sklep zoo na osiedlu ma rybki, ptaszki. Oprócz tego mieszkają tam koty rosyjskie niebieskie. Mają ogromna klatkę z bajerami, ale wyłażą też na zewnatrz na spacery. Co pewien czas są młode, na sprzedaż, ale też sa wypuszcane z matką na spacerki. Oprócz tego ma egzotyczne papugi, ale przy nich jest kartka "Nie dotykać, nie na sprzedaż". To są papugi właściciela, który jest maniakiem od papug i nad sklepem ma specjalną wolierę dla nich. On po prostu łączy sklep z hobby.[/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

ja bylam w tym sklepie w silesi w srode i widzialam ta bokserke, jak dla mnie byla zbyt chuda ( widac jej bylo zebra) ale byla wesola i sklonna do zabawy. Jednak kojec ustawiony jest w fatalnym miejscu ;/ halasliwym, ruchliwym i dusznym. Wydaje mi sie ze sklep ma za mala powierzchnie a za duzo asortymentu upchanego na sile ;/ a w srodku pies ;/

Te kotki o ktorych piszesz przywiezli chyba wlasnie jak tam bylam, bo widzialam jak dokladnie im sie przygladali na ladzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fixatywa']ja bylam w tym sklepie w silesi w srode i widzialam ta bokserke, jak dla mnie byla zbyt chuda ( widac jej bylo zebra) ale byla wesola i sklonna do zabawy. Jednak kojec ustawiony jest w fatalnym miejscu ;/ halasliwym, ruchliwym i dusznym. Wydaje mi sie ze sklep ma za mala powierzchnie a za duzo asortymentu upchanego na sile ;/ a w srodku pies ;/

Te kotki o ktorych piszesz przywiezli chyba wlasnie jak tam bylam, bo widzialam jak dokladnie im sie przygladali na ladzie.[/QUOTE]

To może by tak zasugerować delikatnie kierownikowi w jakich warunkach powinno sie trzymać zwierzęta. Poza tym, jeśli według Ciebie, psinka była za chuda, masz prawo zawiadomic słuzby weterynaryjne, że by to sprawdziły.
I nie zapominaj- 99% młodych psów (szczeniaków) jest skorych do zabawy, taka ich natura :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...