Jump to content
Dogomania

Dziecko vs zwierzak, czyli o pokręconych mamuśkach słów kilka.


LadyS

Recommended Posts

Jedno mnie tu dziwi. Jeżeli dziecko po jakichkolwiek zajęciach czegoś się obawia to pierwszą rzeczą jaką robi rodzić to pyta wychowawczyni co się działo w przedszkolu. Jak wyglądały zajęcia co na nich dokładnie było jak na nich reagowało dziecko. I dopiero wtedy wiemy czy pociecha nie zrozumiała przekazu czy może zajęcia były w zły sposób przeprowadzone. Najpierw trzeba wiedzieć co dokładnie wywołało problem żeby móc coś zaradzić. A tutaj odnoszę wrażenie że Dropsik wie że nic nie wie ale szuka na osiedlu psa do współpracy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 157
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Czyli powinnam przeprowadzić śledztwo, wyłonić winnych i ich srogo ukarać ;) ?
Oczywiście że rozmawiałam z panią, dla niej pogadanka była ok, inne dzieci ( przynajmniej te których rodziców znam) nie zgłaszały problemu. Widocznie mój tak to odebrał i tyle. W zasadzie, która z nas nie spotkała się z opacznym zrozumieniem słów, przekręcaniem intencji itp?
Afery nie ma co robić, nie potrzebne jest nam stałe wałkowanie tematu, wizyty u psychologów itd. Lęki próbujemy oswajać, tyle że ciężko mi spotkać psa - terapeutę. W zasadzie sąsiad u teścików idealny , jest za leniwy żeby z radości obskoczyć. Tak sobie siedzi, posapuje z zadowolenia i nastawa plecki na małe łapki.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies raczej nie zwraca uwagi na małe dzieci,ale jakby się mu przed nosem jakieś zwinęło w kuleczkę, to na pewno uznałby to za zaproszenie do zabawy i skoczył na nie, gdyby miał taką możliwość.

Lepiej żeby takich rzeczy uczono w porozumieniu z rodzicem, bo teraz to matka dziecka ma kłopot, z którego musi jakoś wybrnąć - podobny przykład mi się przypomina jak w szkole podstawowej zapanowała histeria przed atakami pedofila i tak tam nastraszono małe dzieci, że na widok każdej obcej osoby wpadały w panikę - jedna dziewczynka tak się wystraszyła bezdomnego (który jej nie zaczepiał a nawet do niej nie odzywał tylko szedł sobie chodnikiem), że skoczyła z piskiem na ulicę, gdzie potrącił ją samochód.

Link to comment
Share on other sites

Z dzieckiem trzeba rozmawiać o psach, tłumaczyć do skutku jak ma się zachowywać w stosunku do zwierząt. Mój pięcioletni obecnie brat jakiś czas temu w drodze do przedszkola schował się za mną ze łzami w oczach na widok shih tzu, który na oko miał jakieś 4mies, bo jak się potem okazało w przedszkolu też była jakaś jakże trafna pogadanka na temat psów, z których w skrócie wychodziło, że są mordercami i najlepiej uciekać od nich tak daleko, jak się da. O pieskach porozmawialiśmy sobie sporo, teraz, gdy mijamy jakiegoś to mały sam opisuje mi co trzeba zrobić, gdy spodoba mu się jakiś piesek i chce go pogłaskać. Koniec końców nie próbuje omijać każdego psa szerokim łukiem, a zamiast tego zdarza się, że mówi "Ojej, zobacz jaki piękny!"

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, ja mam taką historie rodzinną z serii legendarnych :)
Moja mama jako dziecko panicznie bała się psów. Do tego stopnia, że jak widziała psa po drugiej stronie ulicy, dostawała ze strachu totalnego zajoba. Sęk w tym, ze psy do niej lgnłęy, więc dziadkowie mieli totalnie przechlapane na spacerach. Zaznaczam, dziadkowie usiłowali z niej ten lęk wyplenić pokazując jej szczeniaczki, ale ona na widok małej słodkiej kulki dostawała spazmów. Minęło, teraz ma dwa psy w domu i trzeciego w roli "wnuczka" u mojej siostry. Po prostu cos jej sie kiedyś przestawiło, za to poszło w drugim kierunku ;) W efekcie kiedy sie urodziłam, mama trzymała mnie na rękach, a tata trzymał psa. I oboje mielismy po smoczku, bo pies był zazdrosny i też chciał smoczek :P
W sumie rzadko się spotyka mamusie,a juz w ogóle babcie, które mówią "patrz, jakie śliczne pieski". Zwykle jest chowanie za sobą, panika w oczach i "uwazaj, ugryzie!". Przy czym jakos mniejsze natężenie tego zjawiska jest u ludzi z miast (od pokoleń), niż przeprowadzonych ze wsi. Może ze względu na typowe zachowanie psów wiejskich (wynikające ze złego traktowania)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sybel']
W sumie rzadko się spotyka mamusie,a juz w ogóle babcie, które mówią "patrz, jakie śliczne pieski". Zwykle jest chowanie za sobą, panika w oczach i "uwazaj, ugryzie!". Przy czym jakos mniejsze natężenie tego zjawiska jest u ludzi z miast (od pokoleń), niż przeprowadzonych ze wsi. Może ze względu na typowe zachowanie psów wiejskich (wynikające ze złego traktowania)[/QUOTE]

trafne obserwacje;)

Link to comment
Share on other sites

Zawsze mieszkałam w mieście i nie zauważyłam takich akcji...
Nigdy nie spotkałam się w uciekającą matką z dzieckiem, czy paniką na widok psa...
Nie wiem, może macie jakiegoś wyjątkowego pecha...
W razie czego zapraszam na południe... ;)

Ale jeśli chodzi o pochodzenie ludzi, a ich podejście do zwierząt, to coś w tym jest...

Link to comment
Share on other sites

jestem w szoku ze matka zostawila przed sklpem 3 letnie dziecko-sama mam 3- letniego synka i nie wypobrazam sobie zostawic go przed sklepem;(co za pustaczka ...

JA MOJEMU JONATANOWI TLUMACZE ZE JAK MAMY I TATY NIE MA W ZASIEGU OKA TO MA NIE PRZYTULAC PSA ITP. BO MOJA 8 LETNIA SUNIA CZASAMI WARCZY ALE TO W SYTACJACH ZA KTORE JEJ NIE WINIE ... CHCE SPAC -ALBO COS CHRUPIE ITP. KILKA RAZY GO OSTRZEGLA -POPLAKAL SIE ZE STARCHU I TLUMACZE ZE PIESEK CHCE SPAC NIE PRZESZKADZAJ MU ITD. TAK CZY SIAK TRZEBA 3 LATKOWI POWTARZAC CO CHWILE NO I STARAM SIE ZAWSZE MIEC GO NA OKU .ALE NIE WYOBRAZAM SOBIE ODDAC MOJEJ SUNI ZA TO ZE WARCZY ...

I WIEM ZE JAK SIE Z PSEM TROSZKE PORACUJE TO NIE TZREBA SIE GO POZBYWAC - JAK MOJ SYN SIE URODZIL TO JAK JUZ ZACZAL RACZKOWAC A SZYBKO BO NA 6 MIESIECY TO GO UNIKALA , WARCZALA BALAM SIE BARDZO DLATEGO NIE SPUSZCZALAM JEJ Z OCZU -WSZYSTKO SIE ZMIENILO KIEDY URODZILA TEKLLKE PIERWSZE 2 TYGODNIE NIE POZWOLILA MU PODEJSC DO LEGOWISKA ALE STOPNIOWO POKAZALAM ZE NIE ZROBI KRZYWDY I GDYBYM WAM PUSCILA FILM JAK WSZYSCY W 3 SIEDZA W LEGOWISKU - CO ZA CUDNY WIDOK NAWET SYNA WYLIZYWALA;)

ALE SIE ROZPISALAM ...

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem stwierdzenia [QUOTE]I WIEM ZE JAK SIE Z PSEM TROSZKE PORACUJE TO NIE TZREBA SIE GO POZBYWAC[/QUOTE].
Wiesz, u mnie pies był, zanim się urodziłam, jak się pojawiłam, rodzice psa od razu z moją obecnością oswajali, w efekcie Dziekan zawsze spał przy łózku, pilnował mnie, a potem moją siostrę, całe noce. Jak uczyłyśmy się chodzić, chodził przy nas i podstawiał swój bok, jak traciłyśmy równowagę. Nie był od nas nigdy izolowany, zawsze wszystko było robione na zasadzie dzieci z psem (np. dzielenie kapusty kiszonej do trzech mordek przy przekładaniu z worka do miseczki). Kiedy Dziekan odszedł, ja miałam 4, moze 5 lat, a młoda w takim razie 2-3. Miesiac po jego odejściu mama z babcią wziłęy Maksa, wielkiego, skatowanego wilkowatego kundelka (w sumie w typie gończego polskiego). Maks był agresywny wobec mężczyzn, rzucał się na samochody, ale nas zawsze bronił, zostawałyśmy z nim bezproblemowo same, bo byłyśmy nauczone szacunku wobec niego. Problem był na spacerach, jak Maks widział faceta niosącego na rękach dziecko lub psa. Zawsze mama unikała takich spotkań, ale kiedyś np. spotkała znajomego z synkiem na rękach. Maks się darł, aż facet małego nie postawił, wtedy pies uwaznie dziecko obwąchał, dał buzi i się uspokoił...
Ja nie mam dzieci, ale planuję w ciągu roku-dwóch. Wiem, ze na głowie stanę, żeby moje dwa psy, dwa psy mojego faceta i pies mojej siostry zaakceptowały dziecko, nie były odganiane, izolowane - takie sytuacje są wykluczone. U znajomych jest dwuletnia dziewczynka i ośmioletni bokser, który dziecka nie cierpi, bo od chwili pojawienia się małej był od niej izolowany. No i mają non stop stres...

Link to comment
Share on other sites

A mnie się w oczy rzucił fragment o warczeniu przy misce...
Mój pies też warczał, a w zasadzie nie warczał, a sztywniał i podnosił fafle...

Dziecko zaczęło go karmić, wkładać rączki do miski - najpierw ze smaczkami, potem bez, wszystko pod kontrolą...
Pies zrozumiał, że Młoda nie jest konkurencją do michy i już jej nie broni...

Nie toleruję takiego zachowania w moim domu...
Z domu rodzinnego też pamiętam, że do psów podchodziłyśmy z siostrą bez problemów... żaden nie warczał... nie bronił miski, czy kości...

Zanim odezwą się głosy, że lepiej jak pies warczy, a nie gryzie bez ostrzeżenia, powiem, że mam o tym pojęcie... ;)
Nie toleruję ani gryzienia, ani warczenia, ani jakiejkolwiek innej formy "obrony"...
Z drugiej strony, nie toleruję również męczenia psa, tłamszenia go, czy dokuczania mu...

A na dowód symbiozy panującej w moim domu macie fotkę, jak moje pupilki rano bajki oglądają... :eviltong:
Zanim Młoda do przedszkola wyjdzie, to tak się ściskają... :p

[URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/658/0b3441eed642af66med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Zawsze mieszkałam w mieście i nie zauważyłam takich akcji...
Nigdy nie spotkałam się w uciekającą matką z dzieckiem, czy paniką na widok psa...
Nie wiem, może macie jakiegoś wyjątkowego pecha...
W razie czego zapraszam na południe... ;)

Ale jeśli chodzi o pochodzenie ludzi, a ich podejście do zwierząt, to coś w tym jest...[/QUOTE]

To, że Ty się nie spotkałaś z jakimś określonym rodzajem ludzkiej reakcji nie znaczy, że ktoś inny się z tym nie spotkał lub że taka reakcja w ogóle nie istnieje. I nie jest to kwestia "pecha" czy "szczęścia".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Patisa, gratuluję optymizmu, dobrych chęci i dogomaniackich planów przyszłościowych dziecka - nic tylko trzymać za Ciebie kciuki.
Niestety w realu idioci i psychopaci występują nie tylko w jakiś hipermarketach, ale także wśród "psiarzy".[/QUOTE]

Ależ ja jestem tego w 100% świadoma. [B]filodendron[/B], każdy objaw fanatyzmu jest zjawiskiem negatywnym ;)
Co jednak nie zmienia faktu, że to rodzice powinni pilnować swoich dzieci i to TYLKO oni ponoszą za nie odpowiedzialność. I oby nikt z nas nigdy nie musiał pluć sobie w brodę, że mógł być bardziej uważny... :roll:
Ta sytuacja, od której rozpoczął się temat jest dla mnie przykładem na to, że to jednak wina matki, nie dopilnowała dziecka, które się oddaliło- dobrze, że NIC ZŁEGO się nie stało.
Choć cóż... jak świat światem, przecież słyszymy też czasem o sytuacjach, że mimo rozwagi rodziców dzieciom dzieją się krzywdy. :shake: Racja, że należy mieć ograniczone zaufanie do obcych - sama na pewno nie pozwolę dziecku zbliżać się do innych beze mnie. :roll:

[quote name='filodendron']
Jak to śpiewał Kaczmarek -
"Życiowy bilans szczęść i nieszczęść
Musi w efekcie wyjść na zero
Szczęście to jakby w pewnym sensie
Początek nieszczęść jest dopiero
pero, perooo, bilans musi wyjść na zero"
Wesołego prima aprilis :D
[\QUOTE]

Hmmm... święte słowa - też kiedyś przebiegło mi przez myśl, że za każdym razem, gdy jest w życiu już tak bardzo dobrze, wszystko na swoim miejscu, po prostu ok... musi wydarzyć się coś, co tę radość zakłóci. Życie.:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Bylam w odwiedzinach kilka lat temu u mojej mamy ,ktora ma zawsze i miala 4 psy w tym owczarka niem.Wszystkie psy mieszkaja w domu.Wtedy moja corka miala 4 latka.psy byly kochane ,ale jedna chwila nieuwagi i w z korytarza domu slyszymy krzyk ,moja corka skulona siedzi miedzy drzwiami i sciana i owczarek niem stoi nad nia.okazalo sie ze pies ugryzl corke w okolicy oka.
To byla nasza wina ,gdyz nie nalezalo spuszczac z oka corki ,gdyz nie wiadomo co ona zrobila na tym korytarzu psu, bez naszej obecnosci.na szczescie w szpitalu byl zastrzyk ,opatrunek.Dziecko po tygodniu zapomnalo i pies takze;ale od tej pory corka zawsze byla z nami podczas odwiedzin u babci i dziadka
Moj jamnik tez ugryz mojego malego syna pare lat temu ,gdyz syn byl zazdrosny o psa ,ktory spal zawsze przy moim lozku.Syn krzyczal ,a moj Max sie zdenerwowal podbiegl do syna i go ugryzl,ze i krew sie pojawila .W ciagu 18 lat moj jamnik 2 x ugryzl syna ,ale to byla nauka dla niego ,ze nie wolno przeszkadzac zwierzeciu kiedy spi.
W jednym i drugim przypadku to nie zwierzeta sa winne tylko ludzie .Pies jest psem i nalezy go tez szanowac i nie wolno traktowac jak zywa maskotke.Ci rodzice ,albo dziadkowie co kupuja szczeniaczka dzieciom to mnie az paralizuje ,niech lepiej kupia pluszowego psa czy kota i postawia sobie na kanapce.jest bezproblematyczny mozna go i wsadzic do pralki i wyprac.
Pragne zaznaczyc ,ze moje juz dorosle dzieci i moja wnuczka kochaja zwierzeta i nigdy by psom czy kotom nie zrobily krzywdy i sie zwierzat nie boja.[/QUOTE]

[B]xxxx52[/B] moja teściowa opowiadała o podobnej sytuacji - w roli głównej też pies w typie ON. Pies od szczeniaka miał styczność z jej rodziną - dzieci jej znajomej bawiły się z nim od zawsze. Mimo to, pewnego razu, gdy już i córka znajomej i pies byli starsi ( ale kontakt w międzyczasie był podtrzymywany), ta dziewczynka przyszła do domu teściowej, po coś tam ( mieszkała niedaleko) i weszła do ich domu sama. Owczarek, mimo że doskonale znał dziecko i często sie razem z nim bawił tym razem rzucił się na małą. Nic jej nie zrobił ( nie ugryzł) ale jak teściowa wybiegła na korytarz( usłyszała krzyki) zobaczyła jak dziewczynka stoi przyparta do ściany zasłaniając rękoma twarz a pies dyszy nad nią.

Także takie sytuacje się zdarzają i jest to nauczka dla wszystkich na przyszłość, by nie zostawiać dzieci samych, nawet z psem, który "jest bezpieczny"

Co do tego, że nasz pies ma prawo ugryźć nasze dziecko... cóż, ma czy nie ma, należy pamiętać, że pies postrzega nasze małe dziecko ( sama nie wiem dokładnie do którego roku życia dziecka ) jako szczeniaka. I tak też je traktuje, czyli - zachowuję pewną rezerwę tolerancji dla malucha, tak jak suki robią to względem swoich młodych, pozwalając im na wiele. ALE do czasu...:razz: gdy szczenie zbytnio się rozhasa i za mocno ugryzie matkę to ta tzrepnie nim - nie robiąc większej krzywdy - przywołując do porządku. Stary pies tak samo zachowa się w stosunku do dziecka, które bedzie mu dokuczało - będzie próbował przyrównać go do porządku - co w sytuacji, gdy mamy doczynienia z dużym psem, może się skończyć źle. :shake:

Ja mam bokserkę i dalmatyńczyka i choć oba psy są łagodne w stosunku do domowników, to i tak wiem, że nie zaryzykuję pozostawienia swojego dziecka nimi sam na sam, nawet na sekundę. Moja suka miała w swojej karierze szczeniaki ( jeszcze przed sterylką, niestety :roll:) i wiem, że jest cierpliwa, do czasu...:razz:
Dalmatyńczyk z kolei ma swoje różne... ceni sobie prywatność, a jeśli ktoś ma go głaskać to najlepiej ja bądź też moja siostra. Obawiam się, że tak jak to do tej pory było, obecność natrętnych dzieci będzie traktował jako przykrą sytuację bez wyjścia. :roll:
Trochę mnie to martwi, szczerze powiem, ale mam nadzieję, że źle nie będzie ( będzie - bo zasadniczo zacznie się od sierpnia :cool3: )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']A mnie się w związku z powyższym przypomniało ubiegłoroczne agility...

Wybrałam się tam z dzieckiem i szczerze mówiąc poziom "uprzejmości" wśród psiarzy był tam na najwyższym poziomie...
Większość patrzyła na moje (i nie tylko moje, wiele rodzin przyszło z dziećmi oglądać te zawody) dziecko jak na rozdeptaną na chodniku kupę...
Na jej "czy mogę pogłaskać pieska?" najczęściej słyszałyśmy opryskliwe "Nie!" idące w parze z krzywym spojrzeniem...[/quote]

[B]Arwilla[/B], w takim razie powiem Ci od razu, że na wystawę psów też nie masz co się z dzieckiem wybierać - byłam ze swoim psem i BARDZO rozczarowało mnie zachowanie hodowców i handlerów! Też były tam rodzinki z dziećmi, także traktowane jak "rozdeptane gówno an chodniku". Większość wystawców była opryskliwa i naprawdę nieprzyjemna. Ja zabiorę swoje dziecko chyba tylko, jeśli będę jechać ze swoimi psami, a podchodzić będziemy tylko do znajomych, bo nie ma co ryzykować...często właściciel agresywniejszy od psa. :roll:
Tak mi było za nich wszystkich głupio, że jak przechodziła koło nas jedna rodzinka, i Pan Tata wskazał palcem na moje Frodka i powiedział do takiej 3letniej córeczki " Zobacz Kochanie, dalmatyńczyk! " to sama zaproponowałam im, żeby sobie go pogłaskali. Do zdjęć chyba też im pozowaliśmy.... :eviltong:



[quote name='Arwilla']To już chyba wolę pokręcone mamuśki, niż pokręconych psiarzy...[/QUOTE]

To zależy, odchyły w obie strony są "błędem matrixa" :cool1:
Ale fakt, że z kobitką sfixowaną na punkcie dziecka chyba prędzej da się dogadać niż kimś kto fanatycznie wielbi swoje psy, ludzi traktując jak przykrą konieczność... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wściekła Fredka']Ja ma dwoje dzieci i psa i zasada w obu przypadkach jest taka sama jedno jak i drugie należy pilnować. Dzieci jak i psy nie puszcza się bez opieki. Jak moje dziewczyny były małe miały zakładane szeleczki ze smyczą wielu ludzi się bulwersowało jak można dziecko na smyczy prowadzać.[\QUOTE]

Bravo! Szelki dla dzieci sa super - sama na pewno bede tak swojego szkraba prowadzać.
I też podejrzewam, ż ereakcje tych wszystkich "przemądrych" ludzi będą podobne "jak można prowadzać dziecko na smyczy?!!"
Pytanie jak można puścić dziecko samopoas po markecie, albo parkingu samochodowaym, CHODNIKU :mad:
Może i zabawnie to będzie wyglądało - w jednej rece smycze z psami , w drugiej - smycz z dzieckiem, ale tak się składa, że natura obdarowała mnie wyobraźnią i nie bede robić rosyjskiej ruletki z życia mojego dziecka :p

[quote name='Wściekła Fredka']Są też psiarze którzy wychodzą z założenia że dzieci to potwory i najlepiej było by wytępić wszystkie Matki i dzieci. [/QUOTE]

Haha...to taka Mamuśka z dzieckiem będąca jednocześnie zapaloną dogomaniaczką to chyba niezły wybryk natury, co? :lol:
Ciekawe ile zarazków roznoszą moje poczwary w tych swoich faflach, "zgrzybłych" zakamarkach swoich paszczy... :razz::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropka77']

Czemu to robię?
A temu,że mimo mojej awersji do dzieci zdaję sobie sprawę,że za kilka lat będą to dorośli ludzie.
Pewne rzeczy układają sobie w główkach już w wieku kilku lat.
I może dzięki temu krótkiemu spotkaniu wyrosną z nich osoby o większej ilości empatii niż reszta społeczeństwa.
A może Dogomaniacy?[/QUOTE]

Normalnie przykładowy bokseromaniak! :lol::klacz:

[quote name='Dropsik77']
Afery nie ma co robić, nie potrzebne jest nam stałe wałkowanie tematu, wizyty u psychologów itd. [/QUOTE]

Psycholodzy...prosze Was, czy któraś z Was miała kiedykolwiek do czynienia z "psychologiem"? Przecież Ci ludzie mają bardziej w głowach nasrane niż "człowiek z problemami" :lookarou:
Może trafi się jeden na milion, człowiek z powołaniem w tej branży, ale większośc - to kompletna porażka. Przyszła moda z zachodu na psychologów, a szkoda, że dobrzy psycholodzy z tą modą nie przyszli ...:watpliwy:

[quote name='Arwilla']A mnie się w oczy rzucił fragment o warczeniu przy misce...

Nie toleruję ani gryzienia, ani warczenia, ani jakiejkolwiek innej formy "obrony"...
Z drugiej strony, nie toleruję również męczenia psa, tłamszenia go, czy dokuczania mu...
[/QUOTE]

No i bardzo rozsądnie. :klacz:
O ile rozumiem, że męczony przez dziecko pies może mieć chęć "poskromić szczeniaka" o tyle nie zamierzam dopuszczać do sytuacji, w których pies warczałby na dziecko.
W ogóle to będę musiała się przyłożyć, by wypatrywać wszelkie próby dominacji moich bestii nad Małym...:razz: Niech sobie nie myślą... nie będzie spychania z łóżka, nachalnego opierania się o dziecko... "eski" będą mi tu elegancko schodzić Bobasowi z drogi i pokazywać brzuchy, jak tylko Mały się do nich zbliży :diabloti:

Nie ma co bagatelizować nawet najwcześniejszych, pozornie "niegroźnych" objawów psiej dominacji, bo potem może być tylko gorzej.

P.S. No to się naprodukowałam w temacie...ale cóż, no dla mnie to "temat an gorąco" :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bico']To, że Ty się nie spotkałaś z jakimś określonym rodzajem ludzkiej reakcji nie znaczy, że ktoś inny się z tym nie spotkał lub że taka reakcja w ogóle nie istnieje. I nie jest to kwestia "pecha" czy "szczęścia".[/QUOTE]

Czy napisałam, że tacy ludzie nie istnieją?
Jeśli nie kwestia pecha, to czego?
Ja mam to szczęście, że nie spotykają mnie takie sytuacje...

[B]Patisa[/B] - skoro "gorący to temat", to gratuluję...:razz:

Link to comment
Share on other sites

Gadałam sobie z mamą, zeby się w kilku kwestiach upewnić. No i tak: zostawałyśmy z młodą same z Maksem w domu - w moim domu to było normalne.
Kiedy się pojawiłam na świecie, Dziekan na początku był zazdrosny, ale rola odpowiedzialnego wujka szybko przejęła nad nim władzę :>

Co do szelek u dzieci - widziałam na zywo i też zamierzam wykorzystywać, gdy zostanę mamą, bo uważam to za przejaw geniuszu autora :D
No i dodam, że moje dzieci będą miały przechlapane, bo skoro nie cierpię i unikam jak ognia sytuacji, gdzy pies mi znika z oczu, to co będzie przy dzieciach... Mój TZ już panikuje :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Arwilla']Czy napisałam, że tacy ludzie nie istnieją?
Jeśli nie kwestia pecha, to czego?
Ja mam to szczęście, że nie spotykają mnie takie sytuacje... [/QUOTE]

Jak widać mamy pecha w w różnych dziedzinach życia - ja w dziedzinie panikujących na widok psa mam/babć z dzieciakami, Ty na zawodach agility, na których to Twoja pociecha została obrzucona nieprzychylnym spojrzeniem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patisa'][B]Arwilla[/B], w takim razie powiem Ci od razu, że na wystawę psów też nie masz co się z dzieckiem wybierać - byłam ze swoim psem i BARDZO rozczarowało mnie zachowanie hodowców i handlerów! Też były tam rodzinki z dziećmi, także traktowane jak "rozdeptane gówno an chodniku". Większość wystawców była opryskliwa i naprawdę nieprzyjemna. Ja zabiorę swoje dziecko chyba tylko, jeśli będę jechać ze swoimi psami, a podchodzić będziemy tylko do znajomych, bo nie ma co ryzykować...często właściciel agresywniejszy od psa. :roll:
Tak mi było za nich wszystkich głupio, że jak przechodziła koło nas jedna rodzinka, i Pan Tata wskazał palcem na moje Frodka i powiedział do takiej 3letniej córeczki " Zobacz Kochanie, dalmatyńczyk! " to sama zaproponowałam im, żeby sobie go pogłaskali. Do zdjęć chyba też im pozowaliśmy.... :eviltong:





To zależy, odchyły w obie strony są "błędem matrixa" :cool1:
Ale fakt, że z kobitką sfixowaną na punkcie dziecka chyba prędzej da się dogadać niż kimś kto fanatycznie wielbi swoje psy, ludzi traktując jak przykrą konieczność... :roll:[/QUOTE]


Racja, ja zabieram moją córkę (2 lata i trochę) na wystawy, z prostego powodu- nie mam z kim jej zostawić, a poza tym córka uwielbia psy. Staram się nie wchodzić hodowcom w "drogę", psy oglądamy z daleka, córka nie krzyczy, nie piszczy, nie macha łapkami. A i tak zawsze jesteśmy obrzucane niechętnymi spojrzeniami.
Generalnie zawsze się staram żeby moje dziecko, mój pies i mój kot nie były uciążliwe dla społeczeństwa. Córka uwielbia psy, ale od zawsze jej tłumaczę, że nie można podchodzić do obcych psów i nie podchodzi- obserwuje z daleka. Nie miałam jeszcze stytuacji, żeby spanikowana mamusia/babcia uciekała z dzieckiem od mojego psa. Może dlatego, że jeśli muszę minąć się na chodniku z człowiekiem z wózkiem lub dzieckiem idącym za rękę z dorosłym, to ustępuję miejsca, bo z doświadczenia wiem, że łatwiej jest manewrować psem niż wózkiem czy dzieckiem.

Myślę, że nam, jako społeczeństwu, przydało by się więcej empatii, bo czasami na prawdę ciężko jest normalnie funkcjonować. No to się wyżaliłam

Link to comment
Share on other sites

[B]Ojasia[/B] - ciekawa jestem, czy i Tobie Bico napisze, że "wyolbrzymiasz"...:razz:
Jak widać, nie tylko ja mam pecha... ;)


Widzę, że nie ja jedna wyznaję zasadę "żyj i daj żyć innym"...;)
Też staram się ustępować miejsca z psem... zazwyczaj sadzam go na trawniku, lub gdziekolwiek z boku i ćwiczymy skupianie się na mnie, a nie na "obiektach przechodzących"...



[B]Patisa[/B] - miałyśmy zaliczyć z Młodą w tym roku Katowice, ale nie wyszło... może to i lepiej...
Za to po wystawie naoglądałyśmy się od groma pięknych kup na parkingu przy Spodku... na szczęście były też ślady po posprzątanych kupach... ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...