Jump to content
Dogomania

Negatywy pozytywu, pozytywy tradycji czyli „Mam psa, chciałbym go szkolić, co wybrać?


Ifat

Recommended Posts

pewnie tak jak sobie dawali bez przeszczepów nerek, leczenie ślepoty, raka, bez jedzenia kebabów, bez jeżdżenia tramwajem, autem i pociągiem, bez ubierania trampek itp
ot ludzkość idzie do przodu jak się pojawia wiedza na temat roli neuroprzekaźników w samopoczuciu ssaków to czemu tego nie wykorzystać? :P

Link to comment
Share on other sites

Ech, w pewnym momencie było widać, że Dagobert cosik a'la korespondencyjny kurs zagłębia.

Czemu to tak było widać?

Po OGROMNEJ niechęci do obecności w miejscu gdzie szkoli się psy.
:evil_lol:
A już uchowaj Boże jakby coś trza było zrobić ze swoim psem.

[QUOTE]
"od początku piszę, że się uczę, dość jednostronnej wersji i chciałem sprawdzić jaki jest drugi pkt widzenia[IMG]http://www.dogomania.pl/threads/200872-Negatywy-pozytywu-pozytywy-tradycji-czyli-„Mam-psa-chciałbym-go-szkolić-co-wybrać/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG] ot straszne no nie?"
[/QUOTE]

Tak, to JEST straszne, jezeli głownie starasz sie uniknąć wzięcia psa do ręki.
Bardzo charakterystyczne, zresztą.

:shake:

Jak to mówią: król jest nagi i to prędzej czy później wychodzi. :lol:
Oczywiście znacznie fajniejszym i czystszym (w sensie calkowicie praktycznym) zajęciem jest oglądanie pieska z daleka i nastepnie wypisywanie parustronicowych opinii i "zaleceń".
Miło byłoby jednakowoż pokazać że się umie z tym psem całkiem zwyczajnie... podziałać.
:cool3: Przy ogromnej niechęci do wejścia na plac szkoleniowy jaką wykazuje większość absolwentów tych kursów (sa oczywiście chlubne wyjątki :lol: ) ich umiejętności są niemożliwe do zweryfikowania. Jakże wygodnie.

Naturalnie zawsze można nabredzić o neuroprzekaźnikach - ino bardzo byłoby zaraz potem fajnie zobaczyć jak taki guru uczy dynamicznego "waruj" albo pokazuje pieskowi że nie powinien wbijać się w nogawkę sąsiada ilekroć go zobaczy. :multi:

Link to comment
Share on other sites

widzisz, nie zawsze jak się chce to można praktycznie popracować. zapewniam Cie, że jak będę mógł to będę się starał praktyki nabrać, i mam nadzieje, że uda się to również z kilku pkt, póki co mogę jedynie teorie sobie poczytać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dagobert']widzisz, nie zawsze jak się chce to można praktycznie popracować. [/QUOTE]
Alez mozna, najlepiej zaczać od własnego psa. Mozna też popracowac w sekcji szkoleniowej, pomagac instruktorowi, patrzec na jego pracę, mozna tez isć do schronu i tam jako wolontariat pomagac przy psach. Mozliwosci jest wiele, tylko trzeba chcieć. Ta wiedza jest duzo bardziej cenna niż kurs korepondencyjny czy 4 zjazdowy który obeznania ani wyczucia z psami nie daje.
Ale daje papierek. Tylko chyba nie na wiele Ci sie zda jezeli w slad za tym, nie idzie wiedza i doswiadczenie praktyczne. Tego sie nie da oddzielić.
Wogóle to śmieszne ze wydajesz na te kursy dosc sporo pieniędzy a wiedzy szukasz u innych ludzi. Chyba otrzymanie dyplomu bahwiorsyty zobowiazuje aby miec te wiedzę. Bo w końcu z takim papierkiem i rekomendacja P. Kosińskiego bedziedziesz mógł udzielac porad behawioralnych a to powinno zobowiazywac.
A Ty kończysz juz drugi kurs i cały czas podkreslasz ze nic nie wiesz i jestes laikiem. To straszne i robisz kiepska reklame P. Kłosińśkiemu co do wartosci takich kursów.

Link to comment
Share on other sites

haha oj ludzie więcej luzu i dystansu do sobie, o otwartość na inne poglądy nawet nie proszę;D

ofiary z siebie nie robię, przyszedłem tu popytać o różne rzeczy i się dowiedziałem ciekawych rzeczy. jesteś śmieszny twierdząc, że najlepszym sposobem kozakowania jest mówienie o sobie np laik i proszenie o pomoc w wyborze książki no chyba, że mamy inne definicje kozakowania:) pewnie jak ktoś się Ciebie zapyta na ulicy która godzina to mu powiesz: "nie kozakuj" hahah

Link to comment
Share on other sites

"ot ludzkość idzie do przodu jak się pojawia wiedza na temat roli neuroprzekaźników w samopoczuciu ssaków to czemu tego nie wykorzystać? :P"
Wybacz ale od zarania dziejow ludzie nie potrzebowali wiedzy o roli neuroprzekaznikow w samopoczuciu psa zeby widziec jak on sie w danej sytuacji czuje. Ta wiedza, jest wiedza dodatkowa a nie podstawowa.

Link to comment
Share on other sites

to tak jakbyś napisał, że rtg lub mri nie przyczynia się do lepszej diagnozy złamanej ręki:D. kiedyś też składano rękę po złamaniu. i tak samo jest z biologicznymi podstawami psychologii. wiedząc, że dany hormon jest odpowiedzialny za dane zachowanie mamy znacznie większe możliwości działania. nie oznacza to rozwiązanie wszystkich problemów ale zamykanie się na nowinki naukowe jest bezsensu. choć jasne można żyć jak amisze i może nawet można być szczęśliwszym :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dagobert']haha oj ludzie więcej luzu i dystansu do sobie, o otwartość na inne poglądy nawet nie proszę;D

ofiary z siebie nie robię, przyszedłem tu popytać o różne rzeczy i się dowiedziałem ciekawych rzeczy. jesteś śmieszny twierdząc, że najlepszym sposobem kozakowania jest mówienie o sobie np laik i proszenie o pomoc w wyborze książki no chyba, że mamy inne definicje kozakowania:) pewnie jak ktoś się Ciebie zapyta na ulicy która godzina to mu powiesz: "nie kozakuj" hahah[/QUOTE]

Ty albo nic nie czaisz, albo udajesz jalope. Twoje proby kozaczenia cytowalem juz dwukrotnie, wiec basta o tym, a "laiczenie i pokorne proszenie skwitowane wysmiewaniem i posadzeniami, kiedy ja tylko..." zaczelo sie pozniej i to nazywam robiebiem z siebie ofiary.

Link to comment
Share on other sites

hahah hmmm jełop określenie zupełnie na Twoim poziomie:) na żywo być tego nie powiedział pewnie ale przez net łatwo kozaczyć:)

nie przyszedłem tu kozaczyć a jak ktoś takie odniósł wrażenie to przykro mi, chciałem zapytać się ludzi którzy znają się na rzeczy o pewne rzeczy ale widać na tym forum to zakazane :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dagobert']hahah hmmm jełop określenie zupełnie na Twoim poziomie:) na żywo być tego nie powiedział pewnie ale przez net łatwo kozaczyć:)
[/QUOTE]

Na zywo zapewne nie zwrocilbym na ciebie uwagi dzieciaku, chociaz jakbys sie tak prosil jak tu to kto wie... Ode mnie tyle.

Link to comment
Share on other sites

Czy ja mogę nieśmiało poprosić o unikanie wyszukanych porównań oraz matafor ktore najczęsciej niestety kończą się porównywaniem zjawisk nieprzystających do siebie?

Vide przykład z dzieckiem dręczonym, ni przypiął ni przyłatał, kolczatką. :evil_lol:

W szkoleniu psów należy się wystrzegać porównań z ludźmi - oraz bardzo dalekich asocjacyj tej czy innej dziedziny z tą czy inną dziedziną. :razz:

Chodzi mi, konkretnie, o przywoływanie postępów w medycynie i sytuowanie rozmówców ktorzy jakoby nie uznają nowo produkowanych szwajcarskich zespolów używanych przy skomplikowanych złamaniach goleni w roli dyżurnych prymitywów-ciemnogrodzian. :lol:

BTW to jak się już uprzeć na takie porównania, to właśnie niby-nowocześni "behawioryści" (unikający bliższego kontaktu z realiami) spełniają, moim zdaniem, rolę takich właśnie znachorów czarujących naiwny ludek. :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

są też behawioryści którzy o dziwo mają swoje szkoły i nie unikają pracy z psami:)

a co do porównań medycznych to jednak mają one pewne zastosowanie. szkoleniowiec zamknięty na wiedzę i nie uznający odkryć neuropsychologii czy innych dziedzin nauki jest równie niepełnym znawcą psów jak behawiorysta bez praktyki :)

Link to comment
Share on other sites

No to sie czepie ;).
Z jednej strony domaganie sie podania na tacy 'mundrych' opracowan, by blysnac przed klientami (juz paru takich 'behawiorystow', 'szkoleniowcow' sie przez forum przewinelo, co to poczytali pare postow i dalej, otwierac 'szkolenie' itp.), a drugiej jakas dzika niechec do wkladu wlasnego pracy, na pasozyta ;)?
Swoja droga, dosc odwazne, twierdzic, cyt.' Zapewniamy szeroką wiedzę merytoryczną, jeden z naszych instruktorów jest również zwierzęcym behawiorystą dzięki czemu na bieżąco omawiamy konkretne zachowania psów podczas zabiegów i sposoby radzenia sobie z nimi.', a z drugiej strony beztrosko 'Prócz groomingu zajmuje się zwierzęcym behawiorem, ukończyłem kurs Think Dog i jestem uczestnikiem Kursu Dyplomowego Centre of Applied Pet Ethology.'....

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]jeden z naszych instruktorów jest również zwierzęcym behawiorystą dzięki czemu na bieżąco omawiamy konkretne zachowania psów podczas zabiegów i [B]sposoby radzenia sobie z nimi[/B].',[/QUOTE] :lol::lol::lol:

Jak mozna omawiac konkretne zachowania bedac laikiem mało wiedzacym jak to sam podkreślasz i tytułowac sie behawiorysta jeszcze przed ukończeniem kursu.

[QUOTE]
że w wypadku oceny zachowania psa na stole groomerskim
[/QUOTE]
A znaczy ze radzisz kilentom jak sobie radzic z psem na stole gromerskim. Pewnie aby to cwiczyc musza sobie taki stół kupic.

Link to comment
Share on other sites

Czepie sie dalej.
[quote name='dagobert']no trochę na wyrost napisane słuszna uwaga:) tylko, że w wypadku oceny zachowania psa na stole groomerskim wedle waszych definicji jestem specjalistą skoro zajmuję się tym kilka lat i miałem kilka tysięcy wizyt:D[/QUOTE]
Z tej i wczesniejszych wypowiedzi (dosc szybka droga od laika do znawcy, szkoleniowca i behawiorysty) bije urocza arogancja i taka mlodziencza pewnosc siebie, co to rozumy zjadla i swiat zawojuje :).
I ta zabawa stereotypami cyt. 'Kilka słów o kolczatce. Po pierwsze nie działa i to najlepszy powód żeby jej nie używać. Nie działa bo pies umie się przyzwyczaić do tego uczucia bólu jaki ona sprawia. Po drugie może skaleczyć psa, mogą się pojawić problemy z tchawicą i przełykiem pokarmowym. W końcu podstawowe pytanie czy mamy psa po to żeby go karać, żeby nas się bał, żeby się nad nim wyżywać? Jeżeli nie po to to są inne metody znacznie bardziej skuteczne nauki chodzenia na luźnej smyczy niż kolczatka.'...

Link to comment
Share on other sites

w pierwszej części przyznałem swój błąd, że na wyrost a potem napisałem tylko to co wy uważacie, że wystarczy być praktykiem i się jest specjalistą dość ironicznie czego nie złapałeś/złapałaś :D

znam przypadek gdy szarpanie za kolczatkę skończyło się problemami z tchawicą, znam psy które na kolczatce potrafią ciągnąć z całych sił i znam takie, które się zraniły takową kolczatką i tak uważam, że skoro da się nauczyć psa chodzenia na luźnej smyczy bez użycia kolczatki to się powinno to zrobić. choć po to zwróciłem się o lektury do forumowiczów, że jak przeczytam coś ciekawego to zmienię zdanie. co zdaje się tu dość niespotykane.

ja przynajmniej mam tyle pokory w sobie, że jak ktoś wytknie mi coś i uzasadni jak to zrobiłeś/ zrobiłaś Ty to przyznaję się do błędu.
:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Jeżeli nie po to to są inne metody znacznie bardziej skuteczne nauki chodzenia na luźnej smyczy niż kolczatka.'...[/QUOTE]
Ta naprzykład halterek. który szybko miło i skutecznie nauczy naszego pieska chodzenia na smyczy
Albo moze lepiej smycz behawioralna
[URL]http://www.karusek.com.pl/produkt.php?prod_id=6220[/URL]
Od razu lepiej się człowiek czuje jak nie prowadzi psa na dławiku tylko na smyczy behawioralnej.
Moze o.e. powinno sie nazwac elektroniczny kliker. Tez byłoby milej i przyjemniej.

Link to comment
Share on other sites

o zmieniłaś obiekt ataku teraz Karusek Ci się nie podoba:)
w porównaniu z nimi jestem malutką firmą i gdzie tam mi się równać...

oczywiście do swojej wpadki się nie odniosłaś bo przyznanie się do błędu pani moderatorce przez klawiaturę nie przechodzi hehe:D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...