Jump to content
Dogomania

Negatywy pozytywu, pozytywy tradycji czyli „Mam psa, chciałbym go szkolić, co wybrać?


Ifat

Recommended Posts

ja też serio pytam.

dla mnie facet który nagradza psa, motywuje go, używa smakołyków i zabawek i emocji w ogóle np zachęcając do zabawy ale od czasu do czasu na niego "warknie" albo szarpnie smyczą to nie jest żaden "tradycjonalista" tylko normalny szkoleniowiec, taki jak powinien być. a jak jeszcze obserwuje psa i postępuje stosownie do tego jak pies się zachowuje (inaczej gdy pies jest lękliwy a inaczej kiedy jest dominujący i pewny siebie) to już w ogóle jest super gość.

 

"tradycjonalista" to wg mojej definicji bęcwał który nie próbuje nawet nawiązywać kontaktu z psem, motywować go i zachęcać tylko jak zobaczy że pies się nie zachowuje tak jakby on chciał to mu zakłada kolce, przydusza do ziemi i drze mordę. no a ponieważ nikt normalny nie chce żeby tak z jego psem postępować to taki "specjalista" tłumaczy że to jest "sprawdzona, tradycyjna szkoła" i "że z psem nie powinno się pieścić".

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ktos kto stara sie zrozumiec psa, szanuje jego zdanie, wspiera i pomaga w trudnych sytuacjach za sprawa nagrod a jednoczesnie jest konsekwentny i stawia psu jasne, czytelne granice. Dla mnie to jest szkoleniowiec pozytywny.
Jest w stanie wyegzekwowac od psa bezwzgledne posluszenstwo bez sprawiania psu bolu fizycznego.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 

 

serio, ludzie...dla psa najwazniejsze sa trzy rzeczy: dycyplina, ruch i czulosc. 

 

no tak. ale istota sprawy tkwi w proporcjach. jak jedyną "czułość" jaką pies może oczekiwać od szkoleniowca/właściciela jest od czasu do czasu powiedzienie "dobry pies" i poklepanie a za każde nieprawidłowo wykonane polecenie jest szarpany to moim zdaniem jest bardzo złe i właśnie tak mi się "konserwatywna" szkoła kojarzy.

 

 

 

Jest w stanie wyegzekwowac od psa bezwzgledne posluszenstwo bez sprawiania psu bolu fizycznego. 

 

z kataszą się chyba muszę przeprosić bo chociaż miałem z nią pewne spięcie to zgadzam się z tym w 100 proc.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jesli sa korekty to nie jest to pozytywny szkoleniowiec. Pozytywni szkoleniowcy nawoluja fo ignorowania zlego zachowania, a nie do karcenia za nie.
A tradycyjny szkoleniowiec potrafi i psa zmotywowac i nagrodzic i skarcic jak trzeba. Szarpanie na kolcach bez nagrody i pracy ze szkoleniem nie ma nic wspolnego i kazdy kto ma troche oleju w glowie to wie.

Link to comment
Share on other sites

Eee... Tak?
No ja na wlasne oczy taka akcje kiedys widzialam. To tak w ramach pozytywnego szkolenia. Do tego wystarczy poczytac "pozytywne" fora czy grupy na fb i juz wiesz, ze pozytywnie to sie pieska nie karci tylko ignoruje. Oczywiscie wczesniej nalezy mu ta parowka przed nosem pomachac i nia zainteresowac. No a jak sie nie uda to ignorowanie.

Link to comment
Share on other sites

Litości. Jeśli ktoś, kto reklamuje się jako "pozytywny" szkoleniowiec, jednocześnie poleca i stosuje dławik czy halti, to jaki to pozytywny bodziec? Już biblia pozytywistów, (How dogs learn) opisywała wzmocnienie negatywne - dzięki któremu dane zachowanie wzmocni się w przyszłości, będzie się pojawiało częściej, jeśli po jego zaistnieniu zostanie usunięty negatywny nieprzyjemny dla psa bodziec.

Czyli jak trener "tradycyjny" użyje kolcy, to jest be, bo karci psa, ale jak "pozytywista" zakłada dławik, to jest cacy, bo dławik to już nie jest kara ani korekta, tylko wzmocnienie negatywne, bo pieseczek dusi się na własne życzenie.
Reklama jest dźwignią handlu, owszem, ale może nie dajmy się zwariować.

Nie ma podziału na trenerów tradycyjnych i pozytywnych - są dobrzy albo żli.

Link to comment
Share on other sites

noo pozytywni szkoleniowcy, zwolennicy METODY NATURALNEJ pozwalali wielkiej doroslel malamutce gnebic moja 6miesieczna suczke mowiac "musza sie ustawic", a kiedy powiedzialam, ze kundel nastepnym razem odleci i maja cos z tym zrobic, nieudolnie probowano odwrocic uwage tej mendy paroweczka.

 

prawda jest taka, ze przy prawidlowym zastosowaniu korekty, suka z mendy zmienilaby sie w grzecznego pieska i poznalaby znaczenie slowa nie.

Link to comment
Share on other sites

Blagam. A ja widzialam tradycjonalistow szarpiacych, bijacych, krzyczacych to znaczy ze wszyscy tacy sa?
To ze przeczytalas na forum pozytywistow, na ktorym moga pisac wszyscy, ze psa sie ignoruje i macha mu parowa to nie znaczy ze na tym polega szkolenie pozytywne.

Jak spike pisze ze uwaza ze tradycjonalisci tylko szarpia i krzycza to pieprzycie zebysmy poogladali sobie orawdziwych tradycjonalistow, a sami oceniacie wszystkich pozytywistow jako pajacy machajacych parowkami bo wyczytaliscie takie posty na forum.

Korekty pozytywistow to nie jest zakladanie dlawika....nie wiem skad wzielas taki pomysl ;)

Link to comment
Share on other sites

A zna ktoś w ogóle definicję pozytywnego szkolenia? Jakby nie było "tradycjonaliści" też chyba stosują od wieków "pozytywne szkolenie", bo stosują zarówno pozytywne wzmocnienie jak i pozytywne wygaszenie? Czy ktoś mi może klarownie wyjaśnić o co tutaj się rozchodzi?

 

Czy ja dobrze rozumiem, łopatologicznie:

 

"Pozytywista" nie stosuje kar tylko nagradza akceptowane zachowania naprowadzając w ten sposób psa na to, co dla zwierza korzystniejsze. Minus - pies może długo dochodzić do takich wniosków, a niektóre w ogóle nigdy do nich nie dojdą, bądź stwierdzą, że nagroda nie jest warta zaniechania danej czynności.

 

"Tradycjonalista" oprócz nagród stosuje również korekty obrzydzające psu dane zachowanie i dające szybki, jasny przekaz oczekiwań. Minus - pies może się zniechęcić do szkolenia, a co wrażliwsze egzemplarze zareagują stresem i blokadą.

Link to comment
Share on other sites

No bo kim jest taki tradycjonalista? Robi wszystko to samo co dobry pozytywista tylko czescie korzysta z kolczatki czy co?
Serio pytam.

To ktoś, kto przede wszystkim stawia nacisk na więź psa z przewodnikiem - nie ze smaczkiem, nie z zabawką, nie z innymi psami. Nie pozwala, żeby właściciela poniosły emocje - mi kilka razy zwrócono uwagę, żeby się nie wściekać, że jeśli mam cokolwiek robić w złości, to lepiej kawałek odejśc i się uspokoić. Ktoś, kto uczy właściciela pracy z psem, a nie tylko konkretnych rzeczy - pracy z psem, którą potem można przełożyć na wszystko, i w zyciu codziennym, i w sportach. Uczy jak motywować psa, jak go czytać, jak go 'ugryźć'. Rozwija popęd łupu, a nie przygasza go (niestety widziałam kilka razy u pozytywnych szkoleniowców całkowicie zgaszone pod tym względem psy). Wreszcie nie boi się użyć awersji, kiedy sytuacja tego wymaga - czy to na obroży, czy na kolczatce, kładąc nacisk na zimne korekty, bez wkładu emocjonalnego, bez obrażania się na psa. Wie kiedy ich użyć, jak i kiedy można z nich zrezygnować na rzecz innych metod.

 

 


 

"tradycjonalista" to wg mojej definicji bęcwał który nie próbuje nawet nawiązywać kontaktu z psem, motywować go i zachęcać tylko jak zobaczy że pies się nie zachowuje tak jakby on chciał to mu zakłada kolce, przydusza do ziemi i drze mordę. no a ponieważ nikt normalny nie chce żeby tak z jego psem postępować to taki "specjalista" tłumaczy że to jest "sprawdzona, tradycyjna szkoła" i "że z psem nie powinno się pieścić".

To może jednak czas zmienić definicję. Bęcwał to bęcwał, a nie szkoleniowiec.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...