Jump to content
Dogomania

BONA ofiara wet-siostry URATOWANA po otruciu!


mrs.ka

Recommended Posts

Widzę, że nikt nie czyta o Boni a tu, niestety, złe wiadomości. Bona nie okazała się aż tak spokojną, jak to przypuszczaliśmy. Już przedtem dostrzegałam pewne niepokojące zachowania Bony wobec kotów ale myślałam, że to dlatego że ich nie zna. Na samym początku sprawiała wrażenie, że się ich nawet boi. Niestety poczuła się zbyt pewnie w tym miejscu i dziś zmieniła swoje zachowanie. Pogoniła na dworze Dymka (10 lat). Dobrze, że to było tuż przy płocie i Dymek w ostatniej chwili wskoczył na niego.
Nie wiem co by było gdyby nie zdążył. A potem pogoniła w domu. Drzwi były otwarte - wypadły dwa koty a za nimi Bona - niestety nie reaguje na mój krzyk. Bona wyraźnie zaczęła szukać śladów kotów na dworze w tych miejscach gdzie one przebywają - wzdłuż płotu.
Przykro mi, ale ja niestety nie mogę ryzykować zwłaszcza, że na noc zostają same. Bona pójdzie do kojca razem z Maxem. Ostatnio bawiły się razem 4 godziny, mają jednakowy temperament i świetnie się rozumieją. To oczywiście nie oznacza, że nie będzie pieszczotek i smakołyczków - to oczywiste.
Mam nadzieję, że dla wszystkich moja decyzja jest oczywista i zrozumiała zwłaszcza, że są w domu też pokaleczone małe psy i nie chciałabym aby musiały uczestniczyć w jakiejś bójce.
Bardzo mi przykro.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusje']Boni, nie wolno ganiac koteczkow, a fuj :mad:
Na jednym z filmikow wet, Boni otrzymuje komende - szukaj kota :roll: To wyjasnia nieco zachowanie suni. Z filmiku wiadomo tez, ze Boni uwielbia taplac sie w wodzie, a przynajmniej w rzece San ;)[/QUOTE]
No to teraz rozumiem jej zachowanie. Wody do taplania się niestety u mnie brak.

Link to comment
Share on other sites

Ja tez rozumiem i tylko szkoda, ze wet majac ja od szczeniaka, nie nauczyla jej prawidlowych relacji z kotami. Widocznie sama nie lubi drapieznikow. Tzw. milosc wybiorcza, hehe. Tu link do filmiku
[URL]http://www.youtube.com/watch?v=ENUWkfzuttY[/URL]

A jak z 1 kandydatka na Pania Boni? Czy juz ktos sie kontaktowal z nia?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk']Wielka szkoda, ponieważ dziś dzwonił do mnie mój zaprzyjaźniony domek, który adoptował od nas 1,5 roku temu doga niemieckiego - jakby każdy pies miał w 1/100 taki dom jak Hacker to byłoby cudnie. Domek zauroczony oczywiście Boną, ale oprócz Hackusia mają 2 koty :([/QUOTE]

Mysle, ze Boni umialaby sie dogadac z kotem, ale na to trzeba i czasu i cierpliwosci wlascicieli. Moje 4 psiaki z polskich schronow nigdy wczesniej nie mialy stycznosci z kotem, ale dosc szybko zaakceptowaly kocine i OK. Moze wiec warto sprobowac? :lol::razz:

Link to comment
Share on other sites

ojej,[B]BONI[/B] zmartwiło mnie twoje zachowanie, tracisz swoje ciepłe miejsce przy kominku i połowę szans na adopcję (bo w połowie domów są koty) . Ja wiem ,ze to moga być jakieś instynkty łowieckie nad ,którymi trudno zapanować jeśli ma się je w genach ale proszę Cię BONI przemyśl swoje zachowanie.
[B]Ginn[/B] rozumiem decyzję i proszę Cię przekaż [B]BONI[/B] co do niej napisałam :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusje']Mysle, ze Boni umialaby sie dogadac z kotem, ale na to trzeba i czasu i cierpliwosci wlascicieli. Moje 4 psiaki z polskich schronow nigdy wczesniej nie mialy stycznosci z kotem, ale dosc szybko zaakceptowaly kocine i OK. Moze wiec warto sprobowac? :lol::razz:[/QUOTE]
Jestem takiego samego zdania. Chęci i trochę trudu i Bona nauczyłaby się.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mrs.ka']ojej,[B]BONI[/B] zmartwiło mnie twoje zachowanie, tracisz swoje ciepłe miejsce przy kominku i połowę szans na adopcję (bo w połowie domów są koty) . Ja wiem ,ze to moga być jakieś instynkty łowieckie nad ,którymi trudno zapanować jeśli ma się je w genach ale proszę Cię BONI przemyśl swoje zachowanie.
[B]Ginn[/B] rozumiem decyzję i proszę Cię przekaż [B]BONI[/B] co do niej napisałam :lol:[/QUOTE]
Nie powiem aby Bona była szczęśliwa w nowym miejscu zamieszkania ale śniadanko przyjęła, co już jest dobrze. Myślę, że jak sobie dziś pobiega z nowymi i starymi kumplami to humor jej się poprawi. Wezmę też ją trochę do domu aby powoli przyzwyczajała się do trochę nowej sytuwacji.
A od Ciebie wszystko przekażę. Może wpadniesz to sama zobaczysz.

Link to comment
Share on other sites

Wiele psow wyadoptowanych przez nas na początku goniło koty i wyglądałało to dość grożnie, niemniej po jakimś czasie zaprzyjazniały sie bardzo i spały nawet razem przytulone. Moje 2 suczydla gonią koty po ogrodzie z wielką zawziętością, ja nie mam kotów własnych więc ich nie znają ale dokarmiam dzikie i są codziennymi goścmi na naszym ,,podwórku''. Jesli kot ucieka to psy za nim, jesli sie zatrzyma to one też. Niby szczekają zapalczywie metr od niego ale nigdy krzywdy mu nie zrobią. Może Bona też coś w tym stylu bo faktycznie te 50% mniej o których mrs.ka pisze -to bardzo duży ogranicznik.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Becia66']Wiele psow wyadoptowanych przez nas na początku goniło koty i wyglądałało to dość grożnie, niemniej po jakimś czasie zaprzyjazniały sie bardzo i spały nawet razem przytulone. Moje 2 suczydla gonią koty po ogrodzie z wielką zawziętością, ja nie mam kotów własnych więc ich nie znają ale dokarmiam dzikie i są codziennymi goścmi na naszym ,,podwórku''. Jesli kot ucieka to psy za nim, jesli sie zatrzyma to one też. Niby szczekają zapalczywie metr od niego ale nigdy krzywdy mu nie zrobią. Może Bona też coś w tym stylu bo faktycznie te 50% mniej o których mrs.ka pisze -to bardzo duży ogranicznik.[/QUOTE]
A nie przyszło Pani do głowy, że kiedyś może na Pani podwórko przyjść poraniony lub chory kot i co będzie jak nie zdąży uciec. Efektem takiej akceptacji gonienia kotów przez psy jest właśnie przypadek Bony.
Ja mam u siebie prawie niewidomego Rumisia, Dredzika, który ma wybitą łopatkę i wycofaną Horkę. W tej sytuacji nie mogę dopuścić do sytuacji aby doszło do gonienia i szmotaniny w domu między zwierzętami.
Bona w tej chwili gania z Maksem po podwórku i obszczekuje sąsiadów - nie wygląda na nieszczęśliwą ale akceptacji dla kotów ja w tej chwili jej nauczyć nie mogę bo brak na to warunków.
Jeśli (nie daj Bóg) nie znajdzie szybko chętnych a u mnie w domu nie będzie szpitala dla zwierząt - to wtedy spróbujemy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ginn']Nie powiem aby Bona była szczęśliwa w nowym miejscu zamieszkania ale śniadanko przyjęła, co już jest dobrze. Myślę, że jak sobie dziś pobiega z nowymi i starymi kumplami to humor jej się poprawi. Wezmę też ją trochę do domu aby powoli przyzwyczajała się do trochę nowej sytuwacji.
[/QUOTE]

To moze warunkowe odroczenie kary albo na probe wyrok w zawiasach? ;):cool3::lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusje']Mysle, ze Boni umialaby sie dogadac z kotem, ale na to trzeba i czasu i cierpliwosci wlascicieli. Moje 4 psiaki z polskich schronow nigdy wczesniej nie mialy stycznosci z kotem, ale dosc szybko zaakceptowaly kocine i OK. Moze wiec warto sprobowac? :lol::razz:[/QUOTE]

odniosłam się do [B]tej[/B] wypowiedzi i nie widzę powodu Ginn żebyś sie czuła atakowana. Nie mam wpływu na to, że moje psy gonią obce koty po ogrodzie. Chyba jedynym wyjściem jest przestać ich karmić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Becia66']odniosłam się do [B]tej[/B] wypowiedzi i nie widzę powodu Ginn żebyś sie czuła atakowana. Nie mam wpływu na to, że moje psy gonią obce koty po ogrodzie. Chyba jedynym wyjściem jest przestać ich karmić.[/QUOTE]
Becia ja zupełnie nie czuję się atakowana tylko piszę co wiem z doświadczenia i co myślę. Spotkałam wielu ludzi, którzy uważali, że gonienie kota jest jak najbardziej prawidłowym i akceptowanym zachowaniem psów. I po prostu nie robili nic aby to zmienić. Nie komentuję bo nie mam patentu na nieomylność.
Beciu proponuję abyś tylko przemyślała moje pytanie i ew. wynalazła inny sposób pomocy kotom. Ja bezpańskim psom i koto, które chodzą koło mojej posesji daję jeść za bramą i czekam aż zjedzą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ginn']
Beciu proponuję abyś tylko przemyślała moje pytanie i ew. wynalazła inny sposób pomocy kotom. Ja bezpańskim psom i koto, które chodzą koło mojej posesji daję jeść za bramą i czekam aż zjedzą.[/QUOTE]

Koty dostają jedzenie wysoko pod wiatą na składowanym drzewie kominkowym i tylko na noc kiedy psy są w domu. Ale w ciągu dnia też przychodzą zaglądnąć czy aby coś dodatkowo nie wystawione. Zawsze przywołuję psy do porządku kiedy akurat jestem na zewnątrz,

Link to comment
Share on other sites

No to bardzo się cieszę, że nie jesteś jedną z moich omówionych wcześniej znajomych, patrzących obojętnie jak psy dla zabawy gonią koty.
Poza tym reakcje idą w obie strony. Pies goniący kota jest dla niego zagrożeniem ale też goniony kot może być i często bywa zagrożeniem dla psa. Gdyby Bona dorwała któregoś mojego (ważącego ok. 5-6 kg.) kota to mogłaby mieć wydrapane lub wygryzione oko. Wiadomo zwierzę się broni.
Wtedy ja bym była winna, że nie przewidziałam i nie uniknęłam tragedii. Więc zrobiłam to co mogłam najlepszego w tej sytuacji zrobić i do czego od początku była przygotowana mrs.ka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ginn']Gdyby Bona dorwała któregoś mojego (ważącego ok. 5-6 kg.) kota to mogłaby mieć wydrapane lub wygryzione oko. Wiadomo zwierzę się broni. [/QUOTE]

Ha, ha - potwierdzam, koty Ginn to WIELKOKOTY, ja mam na DT psiaka ważącego 3,5 kg, czyli połowę przeciętnego futra u Ginn :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk']Ha, ha - potwierdzam, koty Ginn to WIELKOKOTY, ja mam na DT psiaka ważącego 3,5 kg, czyli połowę przeciętnego futra u Ginn :)[/QUOTE]
Wiesz już Elizka kiedy zrobisz ze swojego pół kota tylko ćwierć kota tzn. idziesz do fryzjera.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Becia66']Koty dostają jedzenie wysoko pod wiatą na składowanym drzewie kominkowym i tylko na noc kiedy psy są w domu. Ale w ciągu dnia też przychodzą zaglądnąć czy aby coś dodatkowo nie wystawione. Zawsze przywołuję psy do porządku kiedy akurat jestem na zewnątrz,[/QUOTE]
Beciu bardzo Ci zazdroszczę, że masz takie możliwości bezpiecznego dokarmiania bezp. kotów. Ja się męczę cholernie jak w deszcz stoję pod bramą i nawołuję jakąś biedę, która do mnie przychodzi aktualnie. Tak się męczyłam kilka miesięcy z Cwaniakiem, ęliza świadkiem, dopóki wkupił się w łaski moich kotów i psów, jest po sterylce i jak dobrze pójdzie znajdzie dobry dom.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...