Jump to content
Dogomania

mały juz nie taki mały.


Lotka22

Recommended Posts

Witam w sumie ten topic powinien znalezc sie w rubryce "behawior", ale jako ze huszczaki maja wlasne, niepowtarzalne charakterki, to wstawie tego posta tutaj. Mały wchodzi w wiek wczesnego nastolatka, dostrzegam to gdyz juz nie da sobie w "kasze dmuchac" i coraz czesciej probuje pokazac jakim to jest "groznym" pieskiem. Jest usluchany nie moge mu tego zarzucic, ale od kilku dni probuje takiej mini dominacji na mnie, na mojej rodzinie. Objawia sie to tym, ze czasami bez przyczyny przylatuje i potrafi calkiem niezle ugryzc, a takze w momecie ganienia za jakies przewinienie nie staje sie skruszony, a wrecz przeciwnie pokazuje zabki, zaczyna szczekac i podwarkiwac. Nigdy nie dostal ode mnie klapsa, bo uwazam ze to nie jest metoda na ulozenie psa, jednakze czasami az mnie korci zeby go "przelozyc przez kolano" :mad: Mam wrazenie, ze moje slowa "niedobry, brzydki pies" w jego oczach traca znaczenie, boje sie ze trace kontrole, prosze Was doswiadczeni milosnicy tych pieskow z charakterkiem jak Wy to widzicie? Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Radziłabym stosować jedno krótkie, ostre słowo, zamiast tego przydługawego. "Niedobry, brzydki pies" brzmi juz jak mówienie do psa, czyli ten osiągnął, co chciał - skupienie Twojej uwagi na sobie. W momencie, kiedy zaczepia, szczegołnie przy użyciu ząbek, ostro powiedz "Fe !" lub cos podobnego (ja stosuję "Nie !"), coś do czego sie szybko przyzwyczaisz - musi to być naturalne i natychmiastowe dla Ciebie tak zareagować. Następnie ostentacyjnie odwracasz od niego głowę, najlepiej z całym ciałem i odchodzisz, ignorując go przez najbliższe kilka/kilkanaście minut.
Wiele z tego, co wyprawia szczeniak, ma na celu na siłę zwrócenie na niego Twojej uwagi - jeśli chcesz go tego oduczyć, to stosuj najcięższą dla niego karę - ignorowanie go :cool1:

Z kolei na powarkiwanie na Ciebie, szczerzenie ząbków Twoja reakcja tez powinna być zdecydowana i w miare podobna, ale juz fizyczna. Tylko nie chodzi mi bicie. Musisz go po psiemu zdominować :cool1: Różne sa metody, wybierz taką, która najlepiej się w Waszym przypadku sprawdza.

Mozna psiaka od góry chwycić za pysk i przyszpilic do ziemi, i jeszcze przytrzymać chwilę, aż sie uspokoi.
Mozna lekko potrząsnąć za kark, ale ma to tylko sens w przypadku młodego szczeniaka, tak myslę.
Można je łapiąc za ten kark przewrócić na ziemię i dalej na grzbiet tak, by pokazało brzuch i zmusić je przytrzymując, by tak leżało. Akurat inne psy powodują u innego pokazanie brzucha w inny sposób, no ale nie wszystkie psie gesty są nam dostępne ;) No ale wiem, że są tacy, co nawet warczą na swoje psy ;) Sama troche próbowałam i nie jest to takie głupie :lol: Tylko mowa oczywiście o takim postępowaniu wobec swojego psa oczywiście, ale to tak na wszelki wypadek piszę ;)

Można tez podnieść szybko psa tak, by stracił kontakt z ziemią (ale nie za kark, to bo tylko małego szczeniaczka nie boli). Traci kontakt z ziemią i generalnie czuje sie wtedy bezbronny. Ja osobiście tej metody nie polecam. W niektórych przypadkach u psiaka wykształca się agresywna reakcja z tego powodu - kiedy czuje się zagrożony, na wszelki wypadek zachowuje sie agresywnie, obronnie. To się naprawdę zdarza, mówię to z własnego doświadczenia. Popełnilismy kiedyś taki błąd z jednym z naszych psów, akurat takim, któremu nie należało serwować takiej kary. Gdyby go tak teraz, kiedy jest dorosły, podnieść do góry w otoczeniu reszty stada, kończy się to niemal walką w rezultacie.

Generalnie obserwuj swojego psiaka, patrz na co jak reaguje, bo i inne sytuacje, w których czuje sie zagrożony, mogą powodować taką agresywną reakcję obronną.

Im bardziej psiaka poznasz, jego reakcje i co je powoduje, tym cześciej dasz rade zapobiec niemiłym zachowaniom.

Link to comment
Share on other sites

Hmmm nawet ja sie czegos nauczylam :multi: Chociaz Kesi ma dopiero 5 miesiecy (jeszcze nie wykazuje checi dominacji) to wole wiedziec wszystko wczesniej. Dzieki Manu i jeszcze mam takie pytnie: ten okres w ktorym psiak zaczyna uciekac i probuje dominowac to jest w 9, 10 miesiacu zycia?? Dobrze mysle? :???:

Link to comment
Share on other sites

hehe tez sie nauczylem, tyle ze moj Daron ma juz ponad 8 miesiecy.
moj tylko warczy w trakcie zabawy, a jak stara sie mnnie pokryc (albo np moja noge :P) no to siupam go na ziemie i kłade sie na nim. Czasami jak go puszczam to wstaje obrazyony i idzie za bude albo juz przestaje i 'mowi' do mnie :P. Co do ucieczek moj dzik jakis dziwny jest.. czasami jak jestem z nim na zwyklym spacerku 2 razy dziennie po jakies 1,5 godz to lezy w domu spokojnie i nie chce nigdzie uciekac, a jak rano np na 1godz pojede z nim na spacer a wieczorkiem zeby pobiegal przy rowerku jakies 1,5 (intensywnie) to wtedy zwiewa (najczesciej zdarza sie mu uciekac jak autem ktos wjezdza na podworko)
no to sie rozpisałem :P
w kazdym razie z wiekiem mądrzeje ;)

Link to comment
Share on other sites

To nie jest tak, że jak husky ma 9 miesięcy to nagle zaczyna wiać. Musisz go pilnować ZAWSZE. Mój po raz pierwszy zwiał mi mając..bagatelne 4 miesiące :cool1: Od tego momentu mam zawsze oczy i uszy wokół głowy na każdym spacerze, gdy go spuszczam. Właściwie to nawet nie są ucieczki - on po prostu biegnie przed siebie ile sił w łapach i zapomina, że ja takiego przyspieszenia nie mam :p
Jeśli chodzi o nazwijmy to "stawianie się" - to też jak już się strasznie rozbryka, powalam go na ziemię i czekam aż się uspokoi. Bardzo mu się to nie podoba ;)
Nie zdarzyło mi się, żeby mój pies na mnie nawarczał, nawet podczas zabawy. Czasami się ze mną kłóci szczekając. Zwraca na siebie uwagę ;) a jeśli na niego wtedy krzyknę (żartobliwie oczywiście), to podchodzi i kładzie mi głowę na kolanach :) Taki z niego niby - maczo ;)

Link to comment
Share on other sites

Moim zdanie z tymi ucieczkami i innymi kłopotami to jest tak:

[U]I etap:[/U]
Mały szczeniaczek w pierwszych miesiącach, czasem jedynie tygodniach, jest jeszcze na tyle niepewny świata, że na spacerach woli sie trzymac nogi Pańci/Pańcia i nie oddalać za bardzo.

[U]II etap:[/U]
Potem powoli nabiera ciekawości i chce jak najwięcej poznać. Niektóre szczenięta już na tym etapie pozwalają sobie na dalekie wycieczki, głuchną na wołanie, zapominają o Pańci/Pańciu na długo.
Ale większość jest wtedy jeszcze grzeczna i z większą lub mniejszą łatwością idzie się ich dowołać

[U]III etap:[/U]
Pierwszy etap dorastania, jak ja to sobie roboczo nazywam ;) Szczeniak rośnie (5-7 m-cy) i zaczyna się orientować w swoich możliwościach - że biega szybciej od człowieka (chyba, że już wczesniej to odkrył :diabloti: ); że ząbki sa całkiem przydatne, nie tylko przy jedzeniu; że już w tym i owym zdołał sobie owinąć Pańcia/Pańcię wokół palca :diabloti: itd... I zaczyna się testowanie :evil_lol: Wtedy większość haszczaków rozpoczyna samowolne oddalanie się na spacerach i przychodzenie, kiedy IM się zachce.
To jest ostatni dzwonek na naukę...

[U]IV etap:[/U]
Dalej trwa dorastanie, a raczej dojrzewanie, bo już raczej ukierunkowane płciowo i to juz caaałkiem inna historia... :lol: Też trudny okres. Czasowo ja bym go ustawiła w przedziale 1-1,5 roku, ale moge sie mylić, poza tym to różnie bywa.

[U]V etap:[/U]
Trzy lata i więcej - pies już jest w zasadzie ukształtowany psychicznie, ma swoje nawyki, swoje wyuczone zachowania. Aby coś teraz zmienić, trzeba wiele pracy, czasu i cierpliwości.


[B]Chciałam wyraźnie zaznaczyć, że to są moje własne przemyślenia, a więc teorie oparte na moich doświadczeniach. Po pierwsze moge się mylić, a po drugie ktoś może mieć zupełnie inne doświadczenia, a więc i inne teorie.[/B]

Link to comment
Share on other sites

no moj dzik tez zwial jak mial jakies 4 miesiace i tez zawsze staram sie go pilnowac ale jak on chce uciec to ucieknie i to nie jest tak ze chce sobie pobiegac bo jak chce go złapac to odbiegnie dalej i węszy... a co do warczenia to nie warczy na mnie tylko jakos tak zeby sobie pogadac :P no a jak krzykne na niego (jak zre np mojego buta, ktorego ukradl jakby nie mial swoich kosci ktore pozakopywal:P) to polozy sie obok moich nog i pokazuje swoje slipia jaki to on mily i grzeczniutki piesek :)

Link to comment
Share on other sites

Generalnie: [B]obserwować, obserwować, obserwować[/B]. I starać się wyciągnąć jakies wnioski :roll:

...i znowu obserwować, obserwować, obserwować.

Nie tylko psy, ich zachowanie, bo to nic nie da. To samo zachowanie w różnych sytuacjach ma różne znaczenie. Bez kontekstu psie zachowanie nic nam nie powie.



...obserwować, obserwować, obserwować :cool1:


...mało co przyjmować za pewnik :roll:


...najlepiej uczynić z tego swoją pasję :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lotka22']Przed chwila udalo mi sie malego przewrocic do gory brzuszkiem i dmuchnelam mu w kark, od razu sie uspokoil :diabloti: Dobrze, teraz juz mam haka na malego potworka :mad: :cool3:[/quote]

W końcu przemówiłaś do niego jego językiem ;)
Husky chcą się uczyć i chcą jak najlepiej zrozumieć (odpowiednie zrozumienie szefa stada pozwala im uniknąć konfliktów), ale czasem to my utrudniamy im pojmowanie świata i naszych zasad :)
Manu bardzo ładnie to wszystko opisała i wyjaśniła.
Ważne jest rzeczywiście, żeby przeanalizować zachowanie psa w kontekście danej sytuacji, bo o ile warczenie psa na opiekuna uważam za zbrodnię największą, o tyle.... wcale nie rzadko pozwalam swoim psom na siebie warczeć ;)
Niby nielogiczne, ale.... toleruję takie zachowania wyłącznie w zabawie, kiedy bawimy się w "wojnę" :lol:
Ja atakuję je (warczę, łapię za łapy, uderzam w bark, kotłuję po ziemi), a one mi się odwdzięczają (albo czasem wyładowują się na tym drugim, bo bezpieczniej ;) ).
Ważne, żeby psy wiedziały gdzie jest granica, której im przekroczyć nie wolno.
I oczywiście, takie zachowania można tolerować u psów o ukształtowanym charakterze, bo młody zwierz może za bardzo się w takiej sytuacji rozkręcić i źle zrozumieć naszą "poddańczość" (a co! ja też się czasem "poddaję" w zabawie ;) ).
Jeśli bawimy sie w wojnę z młodym psem, ważne, żebyśmy to my zawsze byli tym silniejszym :diabloti:
I ważne- zabawa psów to nie tylko zabawa jako taka.
Zabawa również kształtuje psie charaktery i pozycję psów w stadzie :razz:
Zatem do dzieła! ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja tez sie bawie w "wojne" :) Juz zauwazylam zmiane w zachowaniu Antona, respektuje moja sile i "potege" hehe A jaki zadowolony jak od czasu do czasu to on mnie powali :multi: Tylko, ze ja, jego ofiara zawsze wstane i kontratakuje :diabloti: No wiecie "Żubr powstaje z jęczmienia" hehe Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Duzo piszecie o tych słynnych młodzieńczych ucieczkach, tak powszechnych u mlodych haszczorow. Przeraza mnie ta perspektywa, no bo co dalej? Gonić? Krzyczec? Piszecie, ze te ucieczki sa nie do opanowania, ze psiak "gluchy i ślepy" na nasze wolania ucieka przed siebie. Czy po takiej ucieczce psiak sam wroci? Nie mam pojecia jak mam sie zachowac w takiej sytuacji, co proponujecie? Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

U mnie Chester zaczął automatycznie "głuchnąć" na wołania własnie jak skończyłl... 9 miesięcy :diabloti: oj, ile mnie to nerwów i czasu kosztowało.... ale opłacało. się. Najlepiej co zrobić to się opanować - do rozłoszczonego właściciela pies nie przyjdzie :lol: wiem to po sobie... no cóz, ten okres trzeba chyba przeczekać. Odkąd mój Sznupol szkończył 5 miesięcy regularnie chodzimy do parku na kilkunastuminutowe sesje i "szkolimy" się nawzajem (ta go uczę komend i posłuszeństwa, a on mnie cierpliwości i postępowania z nim samym). Dlatego dostawałam szału jak pies od tylu miesięcy szkolony nagle traci słuch i wszystko czego go nauczylam wpada w zapomnienie... irytujący i trudny okres. Ale dalej go spuszczałam, choć na terenie mniej dozwolonym dla psa ale choć z jednej strony ogrodzonym...przeczekałam to, ale on wtedy wcale nie próbował dominować. Wczoraj skończył 16 miesięcy i zauważyłam że od jakiegoś czasu właśnie stara się zdominować. A co do ucieczki... ponoć dobry sposónb jest taki, aby "głuchnący" Hasior bawił się z innym psem, ale bardziej zdyscyplinowanym. No u mnie to róznie bywało, ale jakoś to przeszliśmy ;) choć dziś mi odwalił nmiezły numer, czekałam na niego chyba z 5 min na gęstym deszczu bez parasola bez niczego i czekałąm aż wielmożny Sznup skończy zabawę z koleżanką i przyjdzie do mnie. Koniec tego był taki że się wkurzyłam i po niego poleciałam. No cóż... tak też bywa :roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...