Jump to content
Dogomania

decyzja zapadla...moj kochany dobciu,jutro pozegnanie:(


anastoki

Recommended Posts

  • Replies 98
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie myslalam ze w zalobie i w niesamowitym bolu po stracie mojego przyjaciela bede tak biczowana.
chce cos sprostowac,minelo 1.5 roku po moich postach,nie odzywalam sie,potem miala pytania odnosnie TESS,i tu przez jedna osobe BIRA znow wrocily do mnie brudy.
Wszystkie psy sa w rodzinie,spotykamy sie wszyscy razem,chodzimy na wspolne spacery,bulek u mojej siostry(po dwuch dniach pobytu u mnie),wyzel u mamy,a Grom(DA)...,mozecie poczytac na molosach jak mnie prawie zmusili oddac go,bo niby u mnie sie meczyl.Zrobilam to dla jego dobra.
Poza tym faktycznie niektorzy stad zapomnieli iz ten watek jest dla Tesi,czy jestem zla czy nie,ale tu chodzilo o nia.
Ja nigdy nic nie ukrywalam,nie klamalam...A to ze jestem "rosjanka na czarno",to dziekuje,ale w ogole mnie nie znacie.Jak mozecie sadzic o czlowieku,ktorego nigdy nie widzieli,nie rozmawiali??
Ja cierpie,jak cala moja 3 osobowa rodzina.
moze to jest kara...
moze dlatego podpisalam sie swym nickiem na molosach,bo nie wystarcza mi samobiczewanie...
ale nie na dogomanii,gdzie myslalam ze nikt mnie nie zna i po prostu chcialam sie podzielic bolem,strata, ktorej nikomu nie zycze!!!
Jest taka pustka po Tess,ze nie moge o tym zapomniec ni na sekundu,taki cholerny bol mnie rozrywa na czesci,taki smutek w naszym domu...
Wolalabym teraz nic nie czuc,w ogole nie zyc,a byc z nia........

Link to comment
Share on other sites

[B]Anastoki[/B], bardzo, bardzo Ci współczuję (')

Ja nie wiem, jak zachowałabym się w podobnej sytuacji, nie wiem, czy ratowałabym psa za wszelką cenę, nie wiem, czy umiałabym się cieszyć życiem psa, widząc, że ten, kiedyś sprawny, teraz tak całkowiecie jest ode mnie uzależniony, czy ja sama umialabym dac sobie radę z kalekim psem, choć nie mam małego dziecka, a mieszkam "tylko" na drugim piętrze, czy pozwoliłabym mu żyć, czy podjęłabym taką, jak ty decyzję... Nie wiem :-(

[B] MonikoP[/B], dziekuję Ci za mądre posty.

A tym, które rozpętały tu burzę też bardzo współczuję. Zaślepienia, ktore pozwala wam zachowywac się w tak paskudny sposób wobec osoby, ktora dopiero co przezyła tragedię i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia, Ba! wy zapewne czujecie się wspaniale, bo przecież spełniłyście święty obowiązek Dogomaniaka: wytropić nieprawidłowości w czyjejś opiece nad psem, wywlec to na światło dzienne i publicznie zlinczować. I nie powstrzyma was nawet to, że osoba, którą linczujecie własnie opłakuje stratę psa, nie powstrzyma was nawet to, że to temu biednemu psu, jego pamięci poświęcony jest ten wątek :shake:
[B] Oktawio6[/B], tobie współczuję szczególnie. I wierz mi, muszę zmobilizować całą siłę woli, by nie życzyć Ci, aby kiedyś przytrafiła ci się chwila nieuwagi, abyś poczuła to, co poczuła Anastoki gdy przeczytała twoje okrutne, obrzydliwe słowa. I co poczułam ja, gdy je przeczytałam. Bo ja, tak, jak Anastoki, straciłam kiedyś psa pod kołami samochodu...

[B] Jeszcze raz dla Tess (')[/B]

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Anastoki .........ciężko jest się pozbierać w obliczu smierci przyjaciela , a jeszcze ciężej jesli w tym był choć nikły nasz udział ........:-(...............
Tess nie miała szans na normalne życie ................a niestety nie każdy z nas ma możliwość poświecenia sie do reszty / w grę wchodzą bardzo częst pieniądze których tak często brak :shake:,czas /
Jest mi przykro , że nie można pozostawić choć tego miejsca na Dogo nietkniętego ludzką nienawiscią ..........napisałam zresztą w nocy troszkę ................przezywam nadal śmierć mojego psa sprzed 2 lat ...i byłoby mi bardzo ciężko jeśli ktokolwiek w jego temacie pozwalałby sobie na osobiste wycieczki względem mnie i chyba życzyłabym Takiej Osobie ....wszystkiego najlepszego:mad:


Tess .....śpij spokojnie słoneczko[']['][']
Anastoki ..........:glaszcze:
[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje jeszcze raz wszystkim.
Ogladaliscie moze kiedys taki horor,gdzie ulicy sa puste,stoi okropna cisza,mgla...i dziki strach,nogi ledwo ida,w glowie sie kreci,a serce w ogole nie bije??
Tak sie czulam tam tego ranka o 7,stoja przed drzwiami schroniska.Pamietam jak weszlam,jak strasznie tam cuchlo,ten zapach,on nadal mnie przesladuje,zapach kotow,moczu,lekow i smierci.
Dopiero teraz moge to opisac,Tess na plytkach,zlozona wpol,zlamana,po oczach widzi,ze nie rozumie co sie z nia dzieje,dlaczego nie moze podniesc tylka,jak to sie stalo...Wzielam jej glowe w rece,spojrzalam w oczy i powiedzialam jak bardzo ja kocham,ze zaraz bedzie lzej,zaraz ona sie uspokoi i przestanie drzac.Zamknela oczy na zawsze u mnie na rekach,uspokoila sie.
Co sie dzieje teraz,pelne ulicy ludzi,samochody,a ja nadal jestem tam,przed drzwiami schroniska.
Wczoraj malego spytali,jak sie wabi twoj piesek(BONIA)a on odpowiedzial TESIU.Bo ona byla zawsze,na wszystkich wyjazdach,zawsze z nami,do przedszkola,do kliniki,w domu...On nie razumie gdzie ona jest,mowi,mamo,idziemy dzis do Tesi,jej bo-bo.
Ktos z Was powiedzial,ze wybralam jak najlatwiej,ze w ten sposob po prostu pozbylam sie klopotu.Coz,Wasze prawo tak sadzic,zycze tylko zeby nikt z Was nie musial podejmowac takiej trudnej decyzji.
Tak,jestem rosjanka,bez rodziny,ktora by mnie teraz wspierala,z malym dzieckiem na reku,umarla mi babcia.Uslyszalam od Was duzo przykrych slow,ale dobre tez uslyszalam.I dziekuje za nie.
Anastazja

Link to comment
Share on other sites

Ja przepraszam: chodziło mi tylko o to,że w obcym kraju człowiekowi ciężej niz u siebie i bardziej potrzebuje kogoś do kochania, żeby był tylko jego, i pies to jest właśnie taki "ktoś" z kim mozna pogadać i się pożalić, a tu jej tak z tymi psami nie wychodziło. To nie chodziło o jakieś potępianie ale zrozumienie dlaczego. przepraszam

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje w imieniu swoim i naszej rodziny.
Kupilam swieczke aby ja zapalic,ale nie wiem gdzie,mieszkamy w bloku przy ruchliwej ulicy,za blokiem alkoholicy,zabiora:((
Moze ktos z Was ma pomysly?
p.s.Tess byla bardzo ladna suczka,wszyscy na nia zwracali uwage,statna,elegancka,umiesniona,jak prezyna,taka mloda i pelna zycia...no nie moge:(tak strasznie to boli,nie chorowala,poza ciaza urojona byla silna i wytrzymala,mogla calymi dniami biegac.
Chce sie wierzyc iz teraz tez biega za TM...i jest szczesliwa.

Link to comment
Share on other sites

:-( :-( Jeszcze nigdy nie straciłam psa - całe szczęście.. nie wiem jak 'to' jest. Odeszły chomiczki
[*].. ale jak kiedyś za xx lat odejdzie Amy to nie wiem czy przezyje.. Więc współczuje Ci z całego serca... :-( :-( :-(
Zapal przy oknie... lub przy ramce ze zdjęciem..
Ps. Co do postępowania Anastoki to można powiedzieć, że była nieodpowiedzialna biorąc bullke czy innego, ale postąpiła dobrze oddając je w dobre ręce.. Te psy żyją, może je odwiedzić widzi jak rosną itd, a Tess odeszła... odeszła 'na zawsze' to 'inna' sytuacja niż oddanie..
Jeszcze raz dla Tess
[*]...:-( :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicjarydzewska'][I][B] jeździmy tam czasami zapalić lampkę ...................[/B][/I][/quote]
Wlasnie kupilam lampke,a nie swieczke.Wiec ja chce gdzies ustawic,raczej nie w domu,bo chodzi o malego,moze przewrocic.
[SIZE=5][COLOR=red][I][B]Alicjarydzewska,[/B][COLOR=black]tak tez Wam wspolczuje,dwa lata oplakiwac strate przyjaciela,musial byc niezwykly.[/COLOR][/I][/COLOR][/SIZE]
[I][SIZE=5]Czy masz o nim watek,chcialabym to przeczytac,jak radziliscie sobie w trudnej sytuacji ...[/SIZE][/I]

Link to comment
Share on other sites

[I][B]Anastoki, wstyd mi się przyznać :oops:ale po prostu nie radziam sobie :shake:.
Miesiąc żylam w innym swiecie :shake:.Potem przyszedł czas wrócić do pracy i musiałam zostawić smutek w sercu a na twarz nalozyć usmiech ........kiedy 3 miesiące po śmierci Harleya jechałam po Ozzyego to płakałam i prosiłam Niuńka by mi wybaczyl ...............
[/B][/I][URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=12926"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=12926[/URL]
tutaj zobaczysz i przeczytasz o Moim kochanym Harley'u

[I]Masz synka , on pomoże Ci przejść tą ciężką drogę , ale nie zapomnisz nigdy, będziesz tęsknić..................[/I]

Link to comment
Share on other sites

Kochana - kiedys obiecalam mojemu Atosowi, ze nie pozwole, by cierpial. W zyciu zlamalam 2 obietnice, te - NIE! Myslalam, ze sobie nie poradze, ze stchorze, ale wyobraz sobie, kiedy przyszedl TEN moment w czlowieku jest tyle sily, tyle milosci, ze TE droge pokonuje razem. Kiedy Tonio odchodzil tulilismy sie do Niego , mowilam "biegnij, biegnij szybko ile masz sil za Teczowy Most", bo wiedzialam, ze TAM nie ma bolu, starosci. I Tonieczek odszedl, pozostawiajac bol, tesknote i milosc.
Mimo, ze stalo sie to "dawno" (jak niejeden by powiedzial - bo 22 pazdzeirnika 2004 roku) to kochamy Go nadal, mimo, ze biega wokol nas pocieczek, ktorego kochamy - jest godnym nastepca Atosa, serce podzielilam na 2 czesci - jedna dla NIego, druga dla Gutka. Atos ma wspomnienie na TM, a Gucio swoja galerie.
A tesknic - niegdy nie przestane....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rebellia']Mi się wydaje, że w pewnym momencie musi nastąpić etap, gdy pozwalamy mu przejść (także duchowo) za TM... gdy pamięć rodzi wspomnienia, nie ból... gdy pozwalamy mu zamieszkać w tej pamięci, a nie rozdrapywać na nowo rany...[/quote]
Tez tak myslalam,poniewaz zajmujac sie dzieckiem na chwilke zapominam sie,ale jak wchodze na balkon,a szczegolnie siadam przed kompem(tess zawsze lezala pod biurkiem w moich nogach),nie moge,straszna tesknota i bol.
Ale wydaje mi sie ze ma tak byc,bo jeszcze zyje,musze odczuwac bol i smutek, plakac po stracie psa,znow i znow wracajac do momentu kiedy jeszcze zyla.
Jak to cholernie boli,nie pamietam,zeby w moim zyciu cos tak cholernie bolalo:(zeby cos mi taki sprawialo bol!!
Tylko moj 2letni synek potrafi mnie rozsmieszyc,jest taki jeszcze maly i nie razumie dlaczego mama placze,zadaje rozne,smieszne pytania,jak to dziecko.

Link to comment
Share on other sites

Ja o swojego psa walczylam dlugo. Wygralismy.

Z tym, ze mnie weterynarze powtarzali, iz owszem, sytuacja jest bardzo ciezka, ale da sie uratowac. Walczylismy zatem wszyscy.

Naprawde, nie moge powiedziec co zrobilabym, gdyby weterynarz, do ktorego mam zaufanie, powiedzial mi, ze dalsza walka nie ma sensu, poniewaz w ten sposob przedluzam tylko meke psa.

Kilkanascie lat temu, pies mojego TZta byl chory na raka ( pies mial juz swoje lata ). Pewnego dnia zaczal zasypiac. Cala rodzina, z wielkim wysilkiem, wybudzila go. Pojechali z nim do weterynarza. Tam uslyszeli, ze bardzo zle zrobili. Owszem, pies zyl jeszcze kilka dni.

Mam dwie kolezanki. Jedna ma ciezko chorego kota, o ktorego walczy od wielu miesiecy. Kilka osob juz skrytykowalo ja za to, ze w ten sposob przedluza tylko jego cierpienia. Dla innych osob jest z kolei wzorem do nasladowania.
Druga z moich kolezanek ma z kolei kotke juz dosc leciwa, chora na raka. Przeszla jedna operacje, ale dziewczyna stwierdzila, ze jezeli beda przerzuty, pozwoli jej odejsc.

Szanuje decyzje obu dziewczyn, pomimo tego, ze sa tak skrajnie rozne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sota36']Kochana - kiedys obiecalam mojemu Atosowi, ze nie pozwole, by cierpial. W zyciu zlamalam 2 obietnice, te - NIE! Myslalam, ze sobie nie poradze, ze stchorze, ale wyobraz sobie, kiedy przyszedl TEN moment w czlowieku jest tyle sily, tyle milosci, ze TE droge pokonuje razem. Kiedy Tonio odchodzil tulilismy sie do Niego , mowilam "biegnij, biegnij szybko ile masz sil za Teczowy Most", bo wiedzialam, ze TAM nie ma bolu, starosci. I Tonieczek odszedl, pozostawiajac bol, tesknote i milosc.
....[/quote]
Wiesz co,jak juz podjelam to okropna decyzje i pojechalam na pozegnanie,nie wiem skad,ale jak juz zobaczylam Tess,wzielam jej mordke,tez mialam nie wiem skad ,spokoj i opanowanie,ale do momentu jak Tess zasnela pod narkozem,a jak Pani wet powiedziala ze zaraz da zestrzyk i bedzie po wszystkim,zaczelam hysteryzowac,wtedy sily mnie opuscily,wtedy zrobilam sie slaba...

Link to comment
Share on other sites

Mam wyrzuty sumienia iz nie probowalam jej pomoc:(
A moze dalabym rade??A ja stchurzylam,wmowilam sobie ze jestem sama z malym dzieckiem(maz wyjezdza do pracy),ze wszyscy beda sie meczyc.Na sam widok Tesi po wypadku zaczynalam drzac z nerwow,ze strachu...
Boze,nienawidze siebie za to!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Ale dlaczego ona sama tam lezy , a Ty w domu ...jeśli podjelas taka decyzje bądz z nia przez ten czas do konca .... ona boi sie teskni ... jak mozesz zostawic ja w takiej chwili . Poswiec jej te ostatnie jej chwile ..niech nie bedzie samotna .... Ja tydzien temu podjelam taka decyzje i usypialismy Viperka .... ale byłam z nim do ostatniej sekundy .. a te dwa dni przed poswieciłam w calosci jemu ... aby jak najmniej sie bal . Przykro mi bardzo trzymajcie sie .....i popros lekarza zebys mogła z nia byc cały czas .. niech nie czuje teraz sie tam samotna i opuszczona ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hankag']Ale dlaczego ona sama tam lezy , a Ty w domu ...jeśli podjelas taka decyzje bądz z nia przez ten czas do konca .... ona boi sie teskni ... jak mozesz zostawic ja w takiej chwili . Poswiec jej te ostatnie jej chwile ..niech nie bedzie samotna .... Ja tydzien temu podjelam taka decyzje i usypialismy Viperka .... ale byłam z nim do ostatniej sekundy .. a te dwa dni przed poswieciłam w calosci jemu ... aby jak najmniej sie bal . Przykro mi bardzo trzymajcie sie .....i popros lekarza zebys mogła z nia byc cały czas .. niech nie czuje teraz sie tam samotna i opuszczona ....[/quote]
kochana,tesiu nie zyje...:bigcry:

Link to comment
Share on other sites

Tak czy inaczej odpowiedzialnośc spada na nas , to my odpowiadamy za bezpieczeństwo, widziałam juz kilka razy psa potrąconego przez samochód, mąż mówi ze jestem nawiedzona bo jak wjeżdza autem na plac do domu otwiera szeroko brame w tym momencie ja muszę psa albo trzymać albo zamknąć -nie jesteśmy w stanie przewidzieć zachowań, reakcji psa, on widzi i słyszy lepiej...warto o tym pamiętać....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...