Jump to content
Dogomania

Stryszaki - załoga ze strychu szuka domu


Neigh

Recommended Posts

  • Replies 59
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Noo to się długo nie pocieszyłam........Rysiek wprawdzie pojechał - ale dostarcza nam rozrywek mało fajnych. Wczoraj natomiast, zeby mi nie było za radośnie - że mi tylko na głowie Gerard został - wrociłam do domu z Heksą i Bagerem - dwoma stryszakami, które 31.12 wywiozłam do nowego domu.


A tak było:Było tak - jadę ze strychowym Ryśkiem do nowego domu.......cała zadowolona dzwoni Pani. No i mi mówi, ze ma niemiłą wiadomość, bo niestety musi oddać Bolusia ( nie podoba mi sie to imię.....) pytam - co sie stało. Otóż ( to cytaty będą ) Boluś jest niegrzeczny i sika w buty. Nasikał w buty pana co przyszedł pralkę naprawiać - pani oddać 200 zł musiała no i sika w buty syna.
Poza tym w ogóle sika na rzeczy syna.
Hesia jest "grzeczna" i Hesia zostaje.

Rozłączyłam się. Bo wolę ochłonąć przemyśleć niż walnąć coś czego będę żałować. Generalnie to ja takich akcji nie trawię. W pełni rozumiem telefony pt "pani Agnieszko - kot sika co robić?!". Podpowiadam, radzę........ok czasem sie może okazać, ze się nie da.........ale jeśli ktoś w ogóle nie podejmuje walki w moich oczach jest na straconej pozycji. Wyobrażam sobie od razu moment, kiedy kot np. choruje.

Ok uznałam, ze nie ma co gadać przez tel. Wzięłam ze sobą wsparcie psychiczne ( panią psycholog zresztą:-)) i umówiłam się na następny dzień.
Wiedziałam, ze w żadnym razie kotów na strych nie odwiozę. No bo jak? Zabrałam je z - 10, wsadziłam do domu + 20 na i co po miesiącu won na - 7?
Mowy nie ma.

A że wpakowałam się w kolejny total.........cóż sama chciałam. Coraz bardziej upewniam się w przekonaniu, ze się do tego nie nadaję. Ok mogę pomagać zwierzętom......ale ludzi hmmm noooo nie będę pisać co myślę o ludziach.

Na miejscu pierwsze pytanie jakie postawiłam było: a skąd pewność, ze rzeczy obsikuje Bager ( tak go będę nazywać). Czy ktokolwiek go przyłapał na tym? Noo nie. Ale to facet - odpowiedziała pani. I co z tego? No i ona założyła, ze skoro facet to sika. Przecież to nie jest reguła......on jest kastrowany.

Poza tym pani raczej woli mieć jednego kota. Jeśli to wina Heksy to ona nie chce Heksy. Bo pod żadnym pozorem nie moze mieć kota który sika.

Przecież pani mówiłam, ze to koty strychowe - ze nie daję gwarancji czy W OGÓLE będą kuwetkowe na początku....
Kociabanda zaczęła tłumaczyć o tym, ze posikiwanie kota nie jest objawem bycia "niegrzecznym" tylko moze być tego wiele powodów. A poza tym, co będzie jak np. zabierzemy jednego kota, a za rok, czy dwa pochoruje się i zacznie sikac drugi.

Ale syn się wyprowadzi - odpowiedziała pani. No i okazało się, ze tak naprawdę to problemem jest syn, który z powodu sikania robi awantury. Pani 22.02 idzie do szpitala ( fakt pokazywała nawet skierowanie) i syn się absolutnie nie zgadza sprzątać po kocie.
Co ciekawe to on jest głownym celem obsikiwań. Syn siedział zamknięty w drugim pokoju, po czym wyszedł nie mówiąc ni dzień dobry ni do widzenia. Ale ok......

CDN

Link to comment
Share on other sites

Zapytałam Panią - czy podczas wizyty pana do pralki wyniosła kuwetę z łazienki.

Nie - odpowiedziała zaskoczona.....
Czyli co? Spodziewała sie pani, ze kot wejdzie do łazienki pełnej obcego człowieka walącego narzędziami, obok wysuniętej pralki i będzie siusiał?

Czy robiła pani kotu badanie moczu? Nie......

Ustalamy, czy pani jest gotowa podjąć próby polepszenia sytuacji.......no wiec niby jest. Ale z drugiej strony znów uparcie powtarza, ze jesli kot będzie sikał, to ona go nie chce. I że w sumie to wolałaby jednego kota.

Ale - skoro nie wiadomo który sika, to przepraszam którego? Wyłonimy go drogą losowania???
Poza tym - przecież ja już pani wszystko raz mówiłam i o feliwayu i o podkładzie do badania moczu. Mało tego zapisywałam! 1,5 h tam siedziałam na przed adopcyjnej.
A tymczasem pani jest zdumiona, ze mocz można pobrać. Kurna olek czy ja mam tych ludzi odwożąc kota przepytywać?! Sprawdzać czy pamiętają co mówiłam.

Pani jednak uparcie twierdzi, ze odda tylko jednego kota. I że Hesia zostaje........Potem kiedy ustalamy, ze to Heksa jest kotem dominujacym i że to to ją widywano cześciej przy butach........To niech Bager zostanie.

Zostawicie mi jednego kota.........

No tak, a jak sie okaże, ze problem sikania nadal jest? Noo to oddam. Bardzo delikatnie informuję, ze to jednak nie są zabawki, które sobie można dowolnie przestawiać.....jak sie znudzą. I nie będę też w tą i z powrotem do pani jezdzić - przywożąc i wymieniając koty. To pani mi odda za benzyne......

W pewnym momencie jest już taki stan rozmowy, bo pani bardzo chce kota......ze jestem gotowa pani jeszcze raz wyłożyć........ma sama spróbować poradzić sobie z problem......ale pani sie wyrywa, ze ona miała dużo kotów -ale tego co sikał to oddali.....
Mnie mówiła o jednym.......dopytuję wiec.......ale delikatnie........nie chcę awantury i ew. trudności z odebraniem kotów. Gdzie oddali? Noo nie oddali, tylko on sobie sam poszedł i nie wrócił.......

Achaś........

Proponuję, ze mogę zabrać koty do siebie - ale mogę to zrobić tylko teraz....Bo w istocie 12.02 wyjezdzam. I co będzie jeśli pani problem sie nie rozwiąże?
Kategoryczna odpowiedz - ze sikający kot musi zostać zabrany....
Ale jednego to ona bardzo chce!
I że odda za wszystkie badania

A jak się nie ustali który sika? Albo u mnie nie będzie sikał żaden? Bo np. problemem jest syn......

Pani nie wie co powiedzieć.

Koniec końców wychodzę z dwoma kotami - i ustaleniem, ze sprawdzę co mogę i jeszcze pogadamy.


U mnie koty
a. Heksa wcale nie dominuje Bagera ( a tak twierdziła pani ) . U mnie wylizuje mu pychol
b. żadnych obsikiwań
c. dwa idealne koty

Przykre jest też to......że pani nawet jak odechciało się dwóch kotów i chciała jednego oddać....to nie dała szansy poszukania domu i nie pomyślała ani przez moment dokad kot pójdzie, wróci....

Kota chce, niby chce podejmować próby. Ale z drugiej strony - jak będzie sikał to nie chce:-) A czy można dać gwarancję, że jakikolwiek kot nigdy nie nasika???
Znacie taki ideał? Bo ja nie.......


W tle Kociabanda - która cały czas jak mantrę powtarzała "biorąc zwierzę decydujemy się nie tylko na przyjemności, ale także na problemy.......ze to że kot nie sika teraz, nie oznacza, ze nie zacznie za pół roku"

Jednak odnoszę wrażenie, ze pani słuchała tego, czego chciała.
Ona jest bardzo miła, taka z cyklu herbatki, uśmiechów itp. Ona chce kota.Jednego:-) i nie sikającego:-). Myślę, ze też idealnie zdrowego i nie robiącego problemów.

I możliwe, ze ona to by nawet te problemy udzwignęła. Ale nie sądze by tu był problem.........myślę, ze problemem jest syn. I niewykluczone, ze kot/y leją na jego rzeczy z jakiś powodow;-).

Nooo nic pożyjemy, zobaczymy. Ja w sumie już podjęłam decyzję.....Ale na razie milczę

Link to comment
Share on other sites

Bardzo oględnie, ale powiem tak.........rozmowa była tak przeprowadzona, żeby pani uwierzyła, ze najlepszym rozwiązaniem jest, by OBA koty pojechały do mnie i ja sprawdzę jak to z tym sikaniem jest.
Oględnie ale powiedziałam, ze o powrocie JEDNEGO kota, to jeszcze porozmawiamy.
Tym samym - z pełnym porozumieniem, bez afer i wydzierania sobie zwierząt wyszłam z dwoma kotami, ich ksiązeczkami, transporterem - który Pani pożyczyłam. Ba - celem sprawdzenia czym są karmione poprosiłam o karmę na sobotę i niedzielę.......ze sobie w poniedziałek kupię. I też dostałam. Karmione są bez zastrzeżen - dobrą karmą.

Kama zwróciła uwagę na jeszcze jedną rzecz - Bager zszedł z szafy dopiero po wyjściu syna....

Jechałam tam z wizją, ze wrócę z oboma - chciałam na miejscu uznać, ze się myliłam......Był nawet taki moment, ze chciałam dać i Pani i kotom jeszcze jedną szansę....ale OBU.
Z tym ze wiecie, jak sie człowiek raz przejedzie na kimś.......to trudno mu uwierzyć. A ja jak komuś nie wierzę zwierzaka mu nie zostawiam.

Zrobiłam dzieciakom nowe zdjęcia.

Powiedziałam pani, ze je przebadam - w sensie mocz. Ale ja nie widzę ( przynajmniej na dziś powodów do badań ) - koty nie nasikały NIGDZIE poza kuwetą. No nic poobserwuję jeszcze z tydzień. Jeśli nie będzie ŻADNYCH wpadek - ogłaszam.

Link to comment
Share on other sites

No tak, tylko ja już nie wyrabiam finansowo.......od pewnego czasu mam niemal non stop na głowie 6 kotów. Zwyczajnie zaczyna mnie to przerastać. Benzyna, karma czy choćby zwykły żwirek. Kto wie ile kosztuje utrzymanie jednego kota niech sobie to przemnoży przez 6....

W przypadku Gerarda i innych ok - robiłam zbiórki, ale WYŁĄCZNIE na leczenie. A to ze byłam u lekarza 17 razy w miesiącu to jakby drobny szczegół. U tej pani też już byłam 3 razy - skromnie wożenie tych kotów jakieś pewnie 150 km pochłonęło....

Doszłam do ściany. Poważnie mówię.

Link to comment
Share on other sites

No to zadzwoniła pani, chociaż miałyśmy się skontaktować w środę. I co z tymi jej kotami, bo ona czuje, ze ja jej ich nie chcę oddać.
Powiedziałam, ze ja ZADNEGO problemu w kotach nie widzę. Żaden nie załatwił się nigdzie poza kuwetą. Heksa nie dominuje Bagera. Nie widzę żadnego problemu. Chyba, ze problem jakiś istnieje miedzy nimi a synem......

Pani mi oświadczyła, ze ona wie, ze jaj jej kotów oddać nie chcę. Walczyć ze mną nie będzie a kota sobie i tak weźmie......

Link to comment
Share on other sites

Doszłam do ściany. Poważnie mówię.[/QUOTE]

Doskonale wiem o czym piszesz . To jest problem bardzo trudny . Człowiek ratuje stworzenie , przywiązuje się do niego i chciałby żeby przyszły dom spełniał oczekiwania . Niestety takich domów zbyt wielu nie ma . Jeżeli są wątpliwości to najczęśćiej intuicja dobrze podpowiada i dlatego piszę że trzeba zwiewać . Potem konsekwencje mogą być tragiczne . Wraca zwierzę w złym stanie zdrowotnym lub psychicznym . Są kolejne przeżycia i wydatki .
Ile kosztuje utrzymanie i leczenie też wiem i wiem także że rzadko kiedy nowy opiekun zapyta o to .

Rób ten bazar z Gerardem , mogą być koszulki , torby , kubeczki .

Link to comment
Share on other sites

Tamten post miał być odpowiedzią na Twój poprzedni ale nie zdążyłam .
Cytowanie też mi źle działa .

Niestety pani nikt nie zabroni wziąć następnego ale myślę że to tylko takie gadanie żeby niby "wyjść z twarzą " we własnych oczach .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Neigh']Kama - jeszcze raz wielkie dzięki, że pojechałas tam ze mną......

Starałam sie rozegrać sprawę jak najlepiej potrafiłam.....[/QUOTE]
Nie ma za co :) Myślę, że rozegrałaś po mistrzowsku :) Szkoda jedynie, że do Pani niewiele dotarło z tego co mówiłyśmy i nadal chce mieć kota :( Może najpierw niech się wyleczy i wywali syna... Ona sama zresztą też idealną opiekunką dla zwierzaka nie jest. Nic do niej kurde nie trafia :(

Link to comment
Share on other sites

No to lecimy ze zdjęciami. Najpierw Bager:-) Piękny jest:-)

[img]http://img715.imageshack.us/img715/1832/bager1.jpg[/img]

[img]http://img718.imageshack.us/img718/342/bager2.jpg[/img]

[img]http://img26.imageshack.us/img26/2663/bager3.jpg[/img]

[img]http://img585.imageshack.us/img585/3725/bager4.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Teraz Hexa:-)

[img]http://img573.imageshack.us/img573/7504/hexa1.jpg[/img]

[img]http://img20.imageshack.us/img20/3230/hexa2p.jpg[/img]

[img]http://img80.imageshack.us/img80/4425/hexa3.jpg[/img]

[img]http://img843.imageshack.us/img843/8789/hexa4.jpg[/img]

[img]http://img220.imageshack.us/img220/4871/hexa5.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kociabanda2']na tych zdjęciach u Ciebie od razu jakoś lepiej oboje wyglądają :D Tam nie wydawały mi się spokojne, a tu proszę :) i jak szybko![/QUOTE]

Bo Neigh, to taka Kocia Mama jest:-) Gdybym miała kota i musiałabym go gdzieś zostawić, to tylko u niej:-) Na pewno nie uciekłby przez okno, wikt i porcję głasków miałby zapewnioną, a do tego jeszcze spore towarzystwo do harców:-)

Link to comment
Share on other sites

To są dwa idealne koty. Na dodatek bardzo ze sobą zżyte. Heksia nie wykazuje ŻADNYCH oznak dominacji. To jakaś bzdura kompletna. Zuzka zrobiła im zdjęcie telefonem jak śpią zwinięte razem w jeden wielki kłębuch.....Moje koty tak nie sypiają. Na dzień dobry Heksia myje Bagerowi pychol albo uszy......Sorki jeśli to jest okazywanie wyższości to ja jestem krasnoludek:-)

Owszem ona jest po prostu nieco bardziej przebojowa. Ale tylko nieco.......
Bager kiedy otwierają się drzwi to zwiewa.....:( żeby po chwili wyjść spod szafy......."aaaa to ty"

OBA są 100% kuwetkowe - jak dotychczas najmniejszej wpadki......a nawet im syna buty do pokoju wstawiłam ( słowo!)

Natomiast Bager działa na Heksę pro jedzeniowo - znaczy się on pierwszy do michy, a ona na zasadzie "to nie będę gorsza".

Daaaaaaawno nie miałam tak bezproblemowych tymczasów. Owszem Bager jest wysokopienny - poległ już jeden kubek + doniczka z kaktusami + mała szklarenka. Ale ja to sorki uważam za normę. Zwalanie doniczek to jest typowe zachowanie kota. Moze to oznaczało, ze jest "niegrzeczny".

Link to comment
Share on other sites

pchi! :obrazic:U mnie w rodzinie przeważają czarne koty :roll: Na podwórku najłatwiej o takiego :lol: [SIZE=2][SIZE=1]Hmm... aż policzę: U mnie pręgowany Tyson i czarna z białymi wstawkami Psota, czyli 1. U Mamy pręgowany Tygrysek i jego siostra czarna Czarnula strachula - 2, czarny wielki Mały - 3, czarny z białym Nosek co mu nogę jakiś psychol ze skóry obrał - 4, pręgowana Szarusia sterydziara i jej czarna siostra Perełka histeryczka - 5, czarny Wicuś co do nas pogryziony trafił - 6, i biało szara Niunia bez oka + dwa mieszkają na stałe w piwnicy (Klemens i Liska) z czego jedno czarne drugie pręgowane :) No i u Cioci jeszcze dwa czarne z białym (Balbina i Sylwester) to już 7 i 8 oraz ruda Klara. U teściów nie liczę, bo jest tylko jedna pręgowana kotka (druga umarła rok temu). [/SIZE]Zdecydowanie czarne górą :lol: i wszystkie "wybitnie udane egzemplarze" :D
Ja nie wiem skąd Ty Aga bierzesz te persy, tudzież trikolorki, białe i rudzielce. My na ulicach mamy czarne i pręgowane stworki. Jedynie Niunia i Klara się wyłamały. [/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Wiecie........taki ostatnio robiłam remanent i mi wyszło, ze przez mój dom lub ręce ( np. tylko zabrałam ze strychu i do domu zawiozłam ) przeszło min. 35 kotów......mogłam kogoś zapomnieć.

I zwykle wiesz Kama - to nie ja je wynajduję - ja na nie wpadam. Powiedziałabym, ze ostatnio to się wrecz ukrywam przed kotami:-)

Link to comment
Share on other sites

No Heksa szylkretowy tricolor ze strychu
biało - rudy Bazyli bez łapy - ze strychu
Iwan biało - rudy ze strychu
Andzia ( moja ) szylkretowy tricolor z płotu
Rebecca i Krysia - dwie tricolorki ze strychu
persica moja - z pola po pseudo....
pers Gerard - schron Wrocław
Cynamon - biały posypany na rudo - nadal na strychu
Julka - szylkret nadal na strychu
Plotka - pręgowany szylkret ze strychu
Bella, Iwan, Toffi - tri, biało - rude, rude - ze strychu
ruda Dakota - schron Wrocław
rudy Chrupek - klatka lecznica Kosiarzy
Majka, Milka, Owca - trzy Norwegi - ulica okolice Bartyckiej
Morela ruda długowłosa z ogłoszenia
biało - rudy kotek Jaskier ze śmietnika ( ten odszedł na panleukopenię......)
3 kociaki - rudy, biało - rudy, tri - z działek Urle ( była jeszcze Mysia )
India - szylkretka - spod sklepu w Legionowie


Wymieniłam tylko te kolorowe - bo takiej np. czarnej Kawy to już nie:-)

Link to comment
Share on other sites

no ja nie wiem. Tam u Ciebie to po prostu jakaś wielka różnorodność tych kotów :D A na Ochocie to tylko czarne i pręgowane wszystkie. Zawsze strasznie mi się rudzielce i białe podobały, a tu czarne i pręgowane jak jakaś mantra :D Cynamon niesamowicie mi się podoba :loveu: I biały i rudy na raz :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kociabanda2']no ja nie wiem. Tam u Ciebie to po prostu jakaś wielka różnorodność tych kotów :D A na Ochocie to tylko czarne i pręgowane wszystkie. Zawsze strasznie mi się rudzielce i białe podobały, a tu czarne i pręgowane jak jakaś mantra :D Cynamon niesamowicie mi się podoba :loveu: I biały i rudy na raz :evil_lol:[/QUOTE]

Cynamon jest nieprawdopodobny........gdybym mogła to bym go sobie sama wzięła.........Ciągle sobie obiecuję, ze jak mi się miejsce zrobi to go wezmę na dt......I sama zobacz.........od września nie miałam mniej niż 4 koty.....w porywach do 7........TIA.

Link to comment
Share on other sites

Bager jest przeziębiony jeno i ma wrzód na pycholu - żadna sprawa dostaje tolfedine .Gorzej jest z Heksą - pobrano jej krew do analizy - ma silny stan zapalny w pycholu. Na razie dostała metronidazol......

Oczywiście mam kwitki, rachunki, zalecenia itp......

Eeee tam - nie mam już siły...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...