Jump to content
Dogomania

Problemy w bloku


A.Roxy

Recommended Posts

Napisałam pismo do Straży Miejskiej o to ich odpowiedz

Art. 77 ustawy z dnia 20.05.1997 r. Kodeksu wykroczeń penalizuje zachowanie
polegające na nie zachowaniu zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy
trzymaniu zwierzęcia. Sankcją za naruszenie tego przepisu jest kara grzywny do
250 zł albo kara nagany. Podobnie szczucie psem człowieka wyczerpuje znamiona
wykroczenia z art. 108 Kodeksu wykroczeń, zagrożonego karą grzywny do 1.000
złotych albo karą nagany. Również wykroczeniem będzie szczekania psa w godzinach
nocnych (art. 51 Kodeksu wykroczeń: „Kto krzykiem lub hałasem zakłóca spokój,
porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu
publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.”).

"Reasumując powyższe informuję Panią, iż w przypadku gdy utrzymywany pies nie
powoduje uciążliwości dla otoczenia oraz gdy właściciel psa dopełnia wyżej
wyszczególnionych, oraz zawartych w innych szczegółowych obowiązujących lokalnie
przepisach, obowiązków związanych z jego utrzymywaniem, nie ma podstaw by uznać
dane zachowanie za czyn karalny."

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 128
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 4 months later...

Witajcie!!
Moja Afera w nocy co prawda spi, ale generalnie jest psem dosc szczekliwym.
Potrafi caly dzien siedziec na balkonie obserwujac "psia laczke". Kiedy widzi jakiegos "kumpla" od razu koncert nie z tej ziemi!! :diabloti: :diabloti:
Probowalismy ja tego oduczyc chyba wszystkimi mozliwymi sposobami ale obawiam sie, ze sunka nasza Ukochana jest niereformowalna. :eviltong:
I tu pojawia sie problem... Nasz balkon styka sie z balkonem przeuroczej Pani Haliny. Zastraszan, ze pojdzie do spoldzielni mialam juz mnostwo!! Mimo, ze Afera jesli szczeka to za dnia!!!!
Ostatnio natomiast (3 dni temu) w dzwiach zastalam kartke z powiatowej komendy policji z prosba o natychmiastowy kontakt. Chodzilo oczywiscie o Afere. Dostalam upomnienie, ze sasiadka sie skarzy. Osobiscie kilka razy wyzwala mnie przez balkon ze "ja nie moge wysluchac slowa bozego!!!! uciszyc mi tego psa!!" itepe to cytat!!!!!!!!!!!!!!!!:angryy::angryy:
Mam pytanie: czy grozi mi grzywna za szczekanie psa w bialy dzien??

Link to comment
Share on other sites

[quote=Kamii;12678
[B]Potrafi caly dzien siedziec na balkonie obserwujac "psia laczke[/B]". Kiedy widzi jakiegos "kumpla" od razu koncert nie z tej ziemi!! :diabloti: :diabloti:
....Dostalam upomnienie, ze sasiadka sie skarzy. Osobiscie kilka razy wyzwala mnie przez balkon ze "ja nie moge wysluchac slowa bozego!!!! uciszyc mi tego psa!!" itepe to cytat!!!!!!!!!!!!!!!!:angryy::angryy:
Mam pytanie: czy grozi mi grzywna za szczekanie psa w bialy dzien??[/quote]

Tak jak najbardziej możesz, ponieważ zakłócasz spokój. To,że pies szczeka [B]w ciągu dnia[/B] jak piszesz niczego nie zmienia.A może idż z nim na bardzo długi spacer, zmęcz psa, w domu daj jej zabawki, gryzaki, na balkonie można zrobić przesłonę , by nie odbierała wszystkich bodzców z zewnątrz.A czy Tobie szczekający cały dzień pies nie przeszkadza? Twoja sasiadka ma prawo mieć w swoim mieszkaniu spokój, czy po to,żeby "słuchać słowa Bożego", czy posiedzenia sejmu , to już jej sprawa.

Link to comment
Share on other sites

Ewtos, Afera chodzi na dlugie spacery. Nieopodal mamy laki, osiedle znajduje sie juz prawie na koncu miasta. Fera codzien -bez wzgledu na pogode jest spuszczana ze smyczy na lakach, gdzie biega oporowo!! Bardzo czesto po powrocie (szczegolnie teraz-latem) totalna dętka; ale coz z tego?? regeneruje sie ten moj "Enerdżajzer" ok 30 min i znowu balkon i obserwacje. Balkon zamkniety? Skrobie w drzwi, podchodzi do mnie traca lapka zebym otworzyla... zabawek ma full
Calkowicie szczerze: nie, nie przeszkadza mi szczekajacy na balkonie pies. I nie pisze tego bo Afera.. nie. Mieszkajac jeszcze z mama i nie posiadajac psa, pies sasiadki krzyczal z balkonu notorycznie. Ani ja ani pozostali sasiedzi nie robili z tego problemu.
Szczekal bo byl psem, gdyby byl ptakiem pewnie by cwierkal. Troche tolerancji!!

Link to comment
Share on other sites

[b]Kamii[/b] - masz rację, pies szczeka, bo jest psem:), ale jego człowiek powinien brać pod uwagę, że innym nie muszą się podobać - jak to sama ujęłaś - 'koncerty nie z tej ziemi';).
Co innego 'zaznaczenie' czegoś kilkoma szczeknięciami, ale długotrwałe szczekanie jest uciążliwe...

Za przedmówcami: albo zasłonić czymś balkon od strony łączki, albo nie wypuszczać psa na balkon, albo - to już będzie wymagało sporo cierpliwości i czasu:diabloti:, bo suczydło się świetnie bawi przecież - wypuszczasz ją na balkon, zaczyna koncert, stanowcze nie!, wprowadzasz do domu i czekasz aż się uspokoi, 'dobry pies!' i wypuszczasz. Od jej 'szczekającej determinacji' będzie zależała ilość powtórzeń, ale jest szansa, że skojarzy: drę pychol-nie ma balkonu, jestem cicho-jest balkon. :)

Link to comment
Share on other sites

ufff, to widze, ze nie tylko ja mam takie zdanie na temat psow. przeszkadza mi powszechna opinia, jaka ciesza sie psiarze:roll: ale powszechny psiarz zachowuje sie tak, ze czesto wkurza mnie duzo szybciej-niz nie psiarza, niestety.

a teksty, ze drapie w balkon, zeby ja wypuscic.. to juz twoja role, zeby drapac przestala, jesli ci to przeszkadza.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='moon_light']
Sama nienawidzę NIENAWIDZĘ! psiego ujadania.... Od małego tempie to w moich 2 psach i mam na szczęście spokój.[/quote]

zgadzam sie w 100 % :)
tez nie jestem w stanie zniesc psiego szczekania, mam 3 psy- i tez od malego nie pozwalalam szczekac (tzn 1 oduczam tego teraz bo to szczeniak) i mam cisze w domu, sasiadom nie przeszkadzaja psiaki.
A w bloku obok mam psa, ktory siedzi na balkonie calymi dniami- zaczyna tak o 6 rano- konczy czasem i o 23.. wlasciciela nie ma, a pies na tym balkonie ujada okropnie jak tylko jakis pies przejdzie...
i uwierz- jest to w ciagu dnia- ale jest to chyba jedyny pies wobec ktorego mam "mordercze" mysli :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Poza tym spacer, z puszczeniem psa luzem, nie jest spacerem. Zajmij sie z psem, popracuj z nim, zmeczysz na dluzej, rozladujesz troche.
I dziewczyny maja racje, kazdy by mial dosc ujadajacego psa obok. Sprobuj sobie zrobic kawke ze znajomymi na balkonie, przy akompaniamencie psa ;):evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='A.Roxy']Mam taki problem : poniewaz wracam pozno w nocy z pracy ok 2-3
jak wchodze do mieszkania to moje suki sie dra ile pary w pyskach.
Staram sie to robic bardzo pocichu ,wchodze po schodach na moje pietro na BOSO!!!zeby mnie nie slyszaly!ale one i tak stesknione wyczuwaja mnie juz z daleka .
Dostalam z tegoz powodu kolejna skarge i mam sie zglosic do spoldzielni i mam dwa pytania.
Co moze mi grozic?
i wazniejsze : Czy to prawda ze spoldzielnia moze ode mnie zarzadac wydania psow???Slyszalam od znajomej ze jej sasiadce nakazala i oddala biednego przyjaciela do schroniska!!!!!
Przeciez nie oddam moich pociech !!!
Co mam zrobic :( ale to chyba juz problem na inny dzial[/quote]

Też tak mam tylko że moja szeknie tylko raz i nigdy nie dostałam skargi.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

ja co prawda mieszkam na osiedlu domkow i mam sporo terenu własnego, pies praktycznie u kazdego sasiada-ale mnie osobiscie wk...maksymalnie bezsensowne ujadanie psow.Takze na wsi;)
akurat naprzeciwko moja sąsiadka ma takiego jazgota, mała sznaucerko-terierke, na jej piskliwy głosik to mi sie noz w kieszeni otwiera(mimo ze naprawde kocham psy i wiele im jestem w stanie wybaczyc), wystarczy ze podjade samochodem pod brame(swoja) to malo ze skory nie wyskoczy tak drze pape.I tak cały dzien.Na szczescie na noc zabieraja ja do mieszkania wiec jest cicho.Jak kiedys w rozmowie tak w zartach powiedzialam jej własiciceile, ze strasznie jazgotliwa ta jej sunia to ona na to ze nie zauwazyla...no coz...kazdy lubi co ma...ja bym nie wyrobila z takim psem w domu
U nastpenych sasiadow za to jest york, ktorego jak czasem wypuszcza wieczorem na ogrod to dosłownie szczeka w powietrze tak godzinke albo dwie, brrrrr.Budzi u mnie mordercze instynkty, przyznaje.Ale nikt na nikogo nie skarzy;)

Jako ze mnie osobiscie przeszkadza takie psie zachowanie takze u moich psow
więc od malego tepilam u mojej obecnej dobki szczekanie (takie bezsensowne)
O ile w dzien jak biega sobie po ogrodzie i szczeknie bo akurat ktos przechodzi albo gdzies inny pies zaszczeka to jej pozwalalm, w koncu to pies.Ale jak ktos zna dobki to wie, ze to bardzo szczekliwe i czujne psy a głos jak dzwon wiec nauczylam ją reagowac na komende :cicho!!!!bardzo skuteczne i pozyteczne:)))polecam
nie pozwalam jej szczekac w domu w nocy bo sa male dzieci a jak zabasuje to cegły leca ze scian:),ostro wydaje komende i pies sie przymyka,wie tez ze jak ja wypuszczam póżno po 22 na dwor na siku to jak tylko kłapnie paszcza w gwiazdy to jest uciszona, podobnie latem jak ma otwarty balkon w nocy-wtedy sie bardzo niesie wiec momentalnie ja uciszam.
to tak w mysl zasady "nie czyn drugiemu co Tobie nie miłe"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dzodzo']ja co prawda mieszkam na osiedlu domkow i mam sporo terenu własnego, pies praktycznie u kazdego sasiada-ale mnie osobiscie wk...maksymalnie bezsensowne ujadanie psow.Takze na wsi;)
akurat naprzeciwko moja sąsiadka ma takiego jazgota, mała sznaucerko-terierke, na jej piskliwy głosik to mi sie noz w kieszeni otwiera(mimo ze naprawde kocham psy i wiele im jestem w stanie wybaczyc), wystarczy ze podjade samochodem pod brame(swoja) to malo ze skory nie wyskoczy tak drze pape.I tak cały dzien.Na szczescie na noc zabieraja ja do mieszkania wiec jest cicho.Jak kiedys w rozmowie tak w zartach powiedzialam jej własiciceile, ze strasznie jazgotliwa ta jej sunia to ona na to ze nie zauwazyla...no coz...kazdy lubi co ma...ja bym nie wyrobila z takim psem w domu
U nastpenych sasiadow za to jest york, ktorego jak czasem wypuszcza wieczorem na ogrod to dosłownie szczeka w powietrze tak godzinke albo dwie, brrrrr.Budzi u mnie mordercze instynkty, przyznaje.Ale nikt na nikogo nie skarzy;)

Jako ze mnie osobiscie przeszkadza takie psie zachowanie takze u moich psow
więc od malego tepilam u mojej obecnej dobki szczekanie (takie bezsensowne)
O ile w dzien jak biega sobie po ogrodzie i szczeknie bo akurat ktos przechodzi albo gdzies inny pies zaszczeka to jej pozwalalm, w koncu to pies.Ale jak ktos zna dobki to wie, ze to bardzo szczekliwe i czujne psy a głos jak dzwon wiec nauczylam ją reagowac na komende :cicho!!!!bardzo skuteczne i pozyteczne:)))polecam
nie pozwalam jej szczekac w domu w nocy bo sa male dzieci a jak zabasuje to cegły leca ze scian:),ostro wydaje komende i pies sie przymyka,wie tez ze jak ja wypuszczam póżno po 22 na dwor na siku to jak tylko kłapnie paszcza w gwiazdy to jest uciszona, podobnie latem jak ma otwarty balkon w nocy-wtedy sie bardzo niesie wiec momentalnie ja uciszam.
to tak w mysl zasady "nie czyn drugiemu co Tobie nie miłe"[/QUOTE]

Mam prośbę :) Podpowiedz mi proszę jak ją nauczyłaś komendy "cicho". Ja pracuje z moim szczeniorem, ale "mała" weszła teraz w wiek, gdzie każdy nawet najdrobniejszy dźwięk jest powodem do ujadania. Sąsiadów mam super i nic nie mówią. Ale nie chcę nadwyrężać ich cierpliwości...

Link to comment
Share on other sites

generalnie to najpierw nauczylam jej komendy "nie wolno",( zreszta jak byla mala to tak psocila ze na drugie miała"nie wolno "hihi), ona wie ze jak mowie"nie wolno"to znaczy ze jej zachowanie mi sie nie podoba, ze ma przestac i mysle, ze tutaj to jest podstawa.Ja jeszcze jej na ogól wygrazałam palcem przy tym:)
było tak, że jak była takim głupiutkim 4-5 miesiecznym szczeniorem i wychodzilam z nia w nocy to od razu biegła do płotu i zaczynała ujadac, żeby sprowkowac owczarka sasiadow i żeby z nim poszczekac przez płot,tak w srodku nocy jak jest cichutko tutaj to srednia przyjemnosc dla osiedla...wtedy było ostre skarcenie "nie wolno, cicho"- potem juz tylko "cicho"-żeby konkretna komenda była do konkretnego zachowania-i jak tylko zaczynała gierki to za obrózke i do domu, koniec spaceru.
Oczywiscie troszke trwalo, zanim załapała, ze bardziej opłaca sie zamknąc jape ale teraz mam spokoj, jak w nocy zerwie sie z łozka i zacznie ujadac wystarczy "cicho, spac"-"spac" uzywam zamiast na miejsce, wtedy wraca na swoją kanapę;)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Proszę poradźcie mi co robić, a raczej jak poprawnie to robić...otóż mój jamnik zostaje sam w domu na 8 godz od 7 do 15. Po moim wyjściu zaczyna rzucać się na drzwi, piszczy, co przeszkadza sąsiadom, a szczególnie jednej, która zawiadomiła straż miejską. Z rozmowy z sąsiadką obok, której to nie przeszkadza, dowiedziałam się, że taki atak trwa do 2 godzin, a potem jest cisza. Wiem, bo czasem sprawdzałam w czasie dnia i rzeczywiście było cicho. Obecnie czekam na dostawę feromonów, kiedyś się sprawdziły, no ale podstawą jest nauka...no właśnie...wprawdzie wiem jak go szkolić (wyjść, a gdy zaczyna piszczeć wrócić i tak w kółko zwiększając czas), ale mam możliwość szkolenia tylko po 15-tej, mieszkam obecnie sama i nie ma kto mi w tym pomóc. [B]Ile czasu dziennie powinnam poświęcić na takie szkolenie, czy szkolenie po południu przyniesie jakieś rozwiązanie??[/B]Chodzi mi o to, że czytałam, że powinno się szkolić psa cały dzień w odstępach czasu, a nie tylko o jednej porze. Nadmienię, że pies rano niezbyt chętnie polata za piłką. bo jedyna rzeczą o której marzy jest sen, aż do mojego wyjścia...Poradźcie...

Link to comment
Share on other sites

Cos mi sie kojarzylo i dobrze sie kojarzylo :p.
Rok temu byl problem, mialas na tacy podane rozwiazanie, ale ponoc dotarlas do psa inna droga i byly swietne rezultaty...
Czyzby cos sie zmienilo, metoda nie az tak doskonala...
[URL]http://www.dogomania.pl/threads/110059-wycie/page4[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Droga karjo...otóż jak pisałam w postach zacytowanych przez Ciebie-nie pracowałam wtedy, więc zostawiałam go przed faktem dokonanym i było cicho..nadal jest jak wychodzę np. do sklepu. Zostawiałam go tylko na kilkanaście minut. Żyliśmy sobie spokojnie tak ponad 2 lata, obecnie pracuję i muszę zostawić go na 8 godz. Problem tkwi w tym, że on jest tak mądry,że czuje kiedy zostawiam go na pół godz a kiedy na 8 godz. Wcześniej nie uczyłam go zostawania samemu w domu, bo nie było takiej potrzeby. Wyobraź sobie, wychodzę na pół godz jest idealna cisza, wychodzę do pracy zaczyna piskać. Cała sytuacja doprowadziła do tego, że zgłosiłam się do behawiorysty, który potwierdził to, że pies po prostu przyzwyczaił się tylko do mego kilkunastominutowego wyjścia. Dlatego teraz trenujemy.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

pomocne w rozwiązywaniu takich problemów mogą być [URL="http://www.kar-ma.pl/dla-psow-akcesoria-elektroniczne-systemy-antyszczekowe-o_c_106_1.html"]obroże antyszczekowe[/URL] i [URL="http://www.kar-ma.pl/dla-psow-akcesoria-elektroniczne-systemy-treningowe-o_c_108_1.html"]obroże treningowe[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Ja też powoli zaczynam popadać w paranoję przez jedną z moich sąsiadek. Mój pies szczeknął dziś sobie około 10 razy, w sensie, że wydał z siebie 10 pojedynczych 'hau' i około minuty poszczekał w zamkniętym pokoju, kiedy przyszedł listonosz. Od mojej ukochanej sąsiadki, która komunikuje się ze mną w taki wspaniały sposób, że wychodzi na klatkę i krzyczy, co jej leży na sercu, dowiedziałam się, że mój pies szczekał dziś cały dzień. A jak nie szczeka, to zanieczyszcza osiedle (sprzątam po psie). Jak nie zanieczyszcza osiedla, to ja zakłócam ciszę nocną, schodząc późnym wieczorem po schodach na spacer z Kubą (pies oczywiście nie szczeka, słychać kroki na schodach). A jak nie zakłócam ciszy, to mój pies jest krwiożerczą, ośmiokilową bestią (bo kiedyś taki mały pies ugryzł męża tej sąsiadki i to nigdy nie wiadomo).

Bardzo emocjonalnie reaguję na całą sytuację, bo nie rozumiem, jak można stawiać takie bezpodstawne zarzuty. Nie jest mi miło słuchać dziwnych rzeczy pod swoim adresem i to nawet nie powiedzianych prosto w twarz, tylko wykrzyczanych na klatce.

Chodzę po palcach po własnym mieszkaniu, żeby się nie narażać tej pani, a i tak ona ciągle widzi jakiś problem. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę, to zmiana mieszkania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AnnaAntonina']Ja też powoli zaczynam popadać w paranoję przez jedną z moich sąsiadek. Mój pies szczeknął dziś sobie około 10 razy, w sensie, że wydał z siebie 10 pojedynczych 'hau' i około minuty poszczekał w zamkniętym pokoju, kiedy przyszedł listonosz. Od mojej ukochanej sąsiadki, która komunikuje się ze mną w taki wspaniały sposób, że wychodzi na klatkę i krzyczy, co jej leży na sercu, dowiedziałam się, że mój pies szczekał dziś cały dzień. A jak nie szczeka, to zanieczyszcza osiedle (sprzątam po psie). Jak nie zanieczyszcza osiedla, to ja zakłócam ciszę nocną, schodząc późnym wieczorem po schodach na spacer z Kubą (pies oczywiście nie szczeka, słychać kroki na schodach). A jak nie zakłócam ciszy, to mój pies jest krwiożerczą, ośmiokilową bestią (bo kiedyś taki mały pies ugryzł męża tej sąsiadki i to nigdy nie wiadomo).

Bardzo emocjonalnie reaguję na całą sytuację, bo nie rozumiem, jak można stawiać takie bezpodstawne zarzuty. Nie jest mi miło słuchać dziwnych rzeczy pod swoim adresem i to nawet nie powiedzianych prosto w twarz, tylko wykrzyczanych na klatce.

Chodzę po palcach po własnym mieszkaniu, żeby się nie narażać tej pani, a i tak ona ciągle widzi jakiś problem. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę, to zmiana mieszkania.[/QUOTE]

No wiesz???:crazyeye:Takiej babie dasz się zastraszyć???
Nie zwracaj na nia uwagi, a jak za duzo sobie pozwoli wywrzeszczeć na korytarzu, to też jej coś odkrzyknij, ale głośno i wyraźnie i tak, żeby jej w pięty poszło:cool3:. Jak babsko wie, że pozwalasz się tak traktować, to niedługo będzie miała do Ciebie pretensje, że Ci mrówki w mieszkaniu tupią i ona spać nie może.
Sąsiadka mojego kolegi ( w bloku mieszka) miała ostatnio do niego pretensje, że chomik karuzelą hałasuje:eviltong:. Bartek przeprosił bardzo, bardzo bardzo i powiedział, że nie wiedział, że jej to przeszkadza, i, że już on się postara, żeby nie słyszała pisku karuzeli. Po czym włączył na maksa nagranie z muzyką afrykańskich bębniarzy:evil_lol::evil_lol::evil_lol: - pomogło, jak ręką odjął:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AnnaAntonina']Ja też powoli zaczynam popadać w paranoję przez jedną z moich sąsiadek. Mój pies szczeknął dziś sobie około 10 razy, w sensie, że wydał z siebie 10 pojedynczych 'hau' i około minuty poszczekał w zamkniętym pokoju, kiedy przyszedł listonosz. Od mojej ukochanej sąsiadki, która komunikuje się ze mną w taki wspaniały sposób, że wychodzi na klatkę i krzyczy, co jej leży na sercu, dowiedziałam się, że mój pies szczekał dziś cały dzień. A jak nie szczeka, to zanieczyszcza osiedle (sprzątam po psie). Jak nie zanieczyszcza osiedla, to ja zakłócam ciszę nocną, schodząc późnym wieczorem po schodach na spacer z Kubą (pies oczywiście nie szczeka, słychać kroki na schodach). A jak nie zakłócam ciszy, to mój pies jest krwiożerczą, ośmiokilową bestią (bo kiedyś taki mały pies ugryzł męża tej sąsiadki i to nigdy nie wiadomo).

Bardzo emocjonalnie reaguję na całą sytuację, bo nie rozumiem, jak można stawiać takie bezpodstawne zarzuty. Nie jest mi miło słuchać dziwnych rzeczy pod swoim adresem i to nawet nie powiedzianych prosto w twarz, tylko wykrzyczanych na klatce.

Chodzę po palcach po własnym mieszkaniu, żeby się nie narażać tej pani, a i tak ona ciągle widzi jakiś problem. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę, to zmiana mieszkania.[/QUOTE]

no do 22 to chyba nie masz sie czym martwić;p moze ma niezwykły gen słuchu i słyszy jak karaluch biega u sąsiada niżej po ścianie;p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Taya']No wiesz???:crazyeye:Takiej babie dasz się zastraszyć???
Nie zwracaj na nia uwagi, a jak za duzo sobie pozwoli wywrzeszczeć na korytarzu, to też jej coś odkrzyknij, ale głośno i wyraźnie i tak, żeby jej w pięty poszło:cool3:. Jak babsko wie, że pozwalasz się tak traktować, to niedługo będzie miała do Ciebie pretensje, że Ci mrówki w mieszkaniu tupią i ona spać nie może.
Sąsiadka mojego kolegi ( w bloku mieszka) miała ostatnio do niego pretensje, że chomik karuzelą hałasuje:eviltong:. Bartek przeprosił bardzo, bardzo bardzo i powiedział, że nie wiedział, że jej to przeszkadza, i, że już on się postara, żeby nie słyszała pisku karuzeli. Po czym włączył na maksa nagranie z muzyką afrykańskich bębniarzy:evil_lol::evil_lol::evil_lol: - pomogło, jak ręką odjął:diabloti:[/QUOTE]

Nie chcę się kłócić z tą kobietą, bo jest jeszcze jeden aspekt sprawy. Kiedy ja tu nie mieszkałam, to sąsiadka z klatki obok miała pieska, a jej balkon sąsiadował z balkonem tej kobiety, z którą ja mam kłopoty. Piesek to był West Highland Terrier, a że terrier, to czasem sobie pewnie i szczeknął. Był wypuszczany na balkon, przeszkadzal i został przez naszą kochaną sąsiadkę...otruty. I oczywiście nic nikomu się nie udało udowodnić... Mojego psa pilnuję niczym nadopiekuńcza matka, ale i tak się boję o niego, bo zupełnie nie wiem, czego spodziewać się po tej kobiecie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='vanili']no do 22 to chyba nie masz sie czym martwić;p moze ma niezwykły gen słuchu i słyszy jak karaluch biega u sąsiada niżej po ścianie;p[/QUOTE]


No właśnie problem w tym, że jest głucha. Pół dnia spędza z koleżankami na klatce schodowej na plotach i krzyczą jedna do drugiej tak, że słyszy cały blok. I jeszcze co 3 minuty trzaskają drzwiami, bo wstępują po cośtam do domu. Hałasują generalnie 100 razy bardziej niż mój pies.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...