Jump to content
Dogomania

Gdy psiak boi się burzy...


katya

Recommended Posts

U mnie jakoś burza nie powoduje wielkich problemów; jednego psa bardziej bulwersuje, bo burczy i biega na balkon sprawdzać, kto tam tak rozrabia :evil_lol:

Drugi pies, ten bardziej bojaźliwy, o dziwo dużo bardziej boi się petard, wystrzałów z wiatrówki - burza to dla niego przy tym małe piwo, jest tylko trochę zaniepokojony i idzie na posłanie (przy petardach jest ewakuacja pod wannę i duży stres) a to ponoć nietypowe, bo podobno często od burzy się zaczyna, a dopiero potem przechodzi na inne odgłosy.

Link to comment
Share on other sites

Martens, czyli myślisz, że mogę spróbować dać suczce tą Melatoninę skoro nie jest silna?
Udostępniam jej łazienkę zawsze w czasie burzy, ale ani łazienka, ani wanna jej nie interesują... w przeciwieństwie do innych psów. Biega, piszczy, trzęsie się.

Link to comment
Share on other sites

U mnie w burze jest dramat. Jedna boi się jak tylko usłyszy w oddali pierwszy grzmot, druga dopiero jak porządnie pieprznie. Później już razem dygoczą i dyszą. Dasza ewakuuje się do wanny lub wciska w takie miejsca, że w życiu nie uwierzyłabym że pies jej wielkości się w nie zmieści. Mój nieżyjący już samoyed próbował wcisnąć się w odpływ w wannie lub wskoczyć do umywalki.
Daszy w zeszłym roku podawałam Hydroksyzynę, trochę pomagała, jednak trzeba ją podać minimum godzinę- dwie przed burzą.

Widzę, że dużo psów szuka schronienia w łazience/ wannie, nie wiecie dlaczego się tak dzieje? Mojej suki siłą nie mogę zaciągnąć do wanny do kąpieli a jak burza szaleje sama tam wskakuje.

ps. znam fajny portal [url]www.gdziejestburza.pl[/url] , można tam sprawdzić gdzie aktualnie są wyładowania w PL. Dzięki temu można przewidzieć kiedy i gdzie nadciągnie burza, zabezpieczyć psa oraz dom :)

Link to comment
Share on other sites

Moja panikara też uciekała do wanny, ale po zmianie żeliwnej na akrylową to się skończyło. Znalazła sobie miejsce w schowku bez okna. Biorąc pod uwagę to, co pamiętam z fizyki, mam wrażenie, że żeliwnej wannie "pozbywała się" nadmiaru ładunków elektrycznych (sierść psa bardzo się elektryzuje, widziałam to gołym okiem tuż przed burzą i w b. duży mróz - cały kurz przyczepiał się do psa, a jak się go pogłaskało, to wręcz czuło się delikatne "kopnięcie") Może żeliwna wanna działała jak swoisty piorunochron, to znaczy odprowadzała ten nadmiar ładunków (gdzieś czytałam, że zbytnie naelektryzowanie sprawia psom duży dyskomfort, wręćz ból).

Link to comment
Share on other sites

Moja nie zachowuje się jak w panice ale widać że się boi. Wygląda jakby trochę mniej niż wcześniej (może dlatego że burze są teraz często), ale chce być przy kimś jak grzmi. Trochę się stresuje, wcześniej bardziej się bała. Spróbowałam wilgotną szmatką przetrzeć sierść, może coś pomogło.

Link to comment
Share on other sites

u nas z Rokim jest tak: jak jest w domu i jest burza lub petardy to się boi i biega cały czas po domu, ciągle mnie szturcha, w skrajnej sytuacji próbuje wskoczyć na mnie. Gorzej jak jesteśmy akurat na dworze. Jeśli burza to ciągnie mnie z całej siły do domu, ale na przykład w sylwestra to przez trzy dni nie mogę go wyprowadzić z domu, dwa razy dziennie próbuje go chociaż przed blok wystawić, żeby się wysikał (o kupie to nie ma mowy nawet). W ostatniego Sylwestra weterynarz dał nam takie tabletki jakieś uspokajające, ale nie pamiętam jak się nazywały. Strasznie go skosiła ta tabletka, zataczał się jak pijany i był mocno ospały, ale jak słyszał petardy to wraz się zrywał, chodził po domu i obijał się o meble, to ja nie wiem czy to tak miała działać ta tabletka:shake:, ale drugiej następnego dnia mu nie dałam, bo się wystraszyłam. Zresztą nawet po tej tabletce, psa i tak się nie dało wyprowadzić z domu. Wszelkie próby odwracania uwagi nie działają. Czasem przy burzy pomaga jak się położy koło mnie na kanapie i go głaskam. Przy petardach na nic nie reaguje, cały robi się jakiś taki sztywny, spięty, a jeśli jesteśmy na dworze i usłyszy petardę to wszelkimi sposobami próbuje mi wyszarpnąć smycz z ręki i uciekać i wtedy wogóle na nic nie reaguje tylko walczy jak szalony ze mną tak, że ciężko mi go utrzymać. Więc w tym roku nie wiem co zrobimy w Sylwestra, bo tabletek chyba nie ma sensu podawać. Nie wiem czy jak on nie chce to powinnam go wyprowadzać na dwór czy nie. No ale z drugiej strony to przecież pies nie może chyba nie sikać przez trzy dni? Z kupą mniejszy problem po prostu daje mu mniej jedzenia i jakoś wytrzymuje, że nie załatwia się. Czy ktoś ma jakieś pomysły odnośnie tego sylwestra???

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...