Jump to content
Dogomania

OSKAR czyli KLOPS vel KREZUS - za TM? zaginiony? znów skrzywdzony przez człowieka :(


Klementynkaa

Recommended Posts

[quote name='leonarda']W poniedziałek najprawdopodobniej będę szukać zwłok. Nie chcę o tym nawet myśleć, ale muszę to zrobić - do tego stopnia im już nie wierzę. Może to wydaje się chore, ale chcę mieć jasność i wiedzieć, że naprawdę odszedł i że już nie potrzebuje pomocy.[/QUOTE]
wcale nie mysle,ze to chore....tez chcialabym byc pewna.
a tych skurwysynow niech szlag trafi...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 543
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Iza ..trzymaj się ...
Pamiętaj że nie ma w tym twojej winy! Zrobiłaś wszystko dla Oskara ...on po prostu nie miał szczęścia i trafił na takich ...

Rozumiem Cie że chcesz się upewnić ...szkoda , że nie ma innego sposobu

Link to comment
Share on other sites

Jak to był skręt zołądka to pies odchodził w potwornych cierpieniach!
Niech ich szlag, tak kłamac i lawirować. Co za....
Dobrze byłoby znaleźć zwłoki i zrobic sekcje zwłok, dowiedzieć się na co tak na prawdę odszedł...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aisaK']Jak to był skręt zołądka to pies odchodził w potwornych cierpieniach!
Niech ich szlag, tak kłamac i lawirować. Co za....
Dobrze byłoby znaleźć zwłoki i zrobic sekcje zwłok, dowiedzieć się na co tak na prawdę odszedł...[/QUOTE]
Nie chcę sobie nawet tego wyobrażać. Ale i tak wyobrażam..
Dowiadywałam się dziś, podobno na sekcję już za późno, w sensie, że niewiele by mogła wykazać po takim czasie, myślałam o tym.

Tak naprawdę, to gość i dziś na tyle ściemniał, że nie wiem, czy Oskar tam leży, gdzie pokazywał. Już nie mówiąc, że pokazał dwa miejsca obok siebie, mieszał i w ogóle. Nie wiem, co się naprawdę stało. Nie wiem, co i czy znajdę. A nie przekopię całego pola przecież..

Wiem tylko, że leżała ta obroża i smycz obok płotu, tam gdzie podobno umierał.. Nawet nie wiem, czy nie umarł przywiązany, bo skąd i po co tam smycz. I kto ściąga psu byle jaką obrożę po śmierci, przed pochowaniem - co to skarb.. I nawet tyle miesięcy jej nie podniesie??

Nie wykluczam, że on sobie wymyślił jakąś wersję na szybko, bo wcześniej rozmawiałam w jego domu z jego matką, chyba do niego zdążyła zadzwonić. Od razu w pierwszych słowach powiedział, że pies nie żyje.

Nad resztą będę się zastanawiać, jak znajdę lub nie znajdę psa pod ziemią. Boję się też bardzo go zobaczyć:(:( To znaczy tego, co mogę zobaczyć:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katarzyna Starkiewicz']A może Oskar uciekł. Stąd te kłamstwa[/QUOTE]

O tym też myślałam. Ale on raczej nie był typem uciekającym. Nie wiem, nic nie wiem:( Jeśli w poniedziałek go znajdę, będę miała pewność. Jeśli nie - wtedy się zastanowię co dalej.

Link to comment
Share on other sites

Iza, przynajmniej przed śmiercią trochę pobiegał bez uwięzi, bez boksu, to dla psa bardzo dużo, zaznał odrobinę wolności, nawet jeżeli nie miał pieszczot i miłości to umarł wolny!

Oczywiście nie jest to moje przyzwolenie na takie działania, czekam od Ciebie na dane faceta, żeby nasza grupa podzwoniła do okolicznych schronisk i powiadomiła o czarnym kwiatku

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Irvette']biedny Oskar... śmierć w samotności to chyba najgorsze co może być...[/QUOTE]

Dla psa nie, nie uczłowieczajmy akurat tego, zdarzają się psy, które wręcz gdy czują nadchodzący koniec chcą być jak najdalej od opiekuna.

W tym przypadku karygodne jest nie udzielenie pomocy i nie przewiezienie go do weterynarza, śmierć w bólu, a nie sama śmierć w samotności. Bo nawet jeżeli to był skręt jelit, zdarza się, w ten sam sposób odszedł ukochany pies mojej koleżanki, ale natychmiast był u weta i gdy nie dało się nic zrobić zmniejszono mu cierpienie.


Iza, ja wiem, że żadne słowa nie będą dla Ciebie pocieszeniem, ale spróbuj myśleć z innej strony, był wolny, biegał, nie siedział za kratami, to dla psa ważniejsze niż pełny brzuch czy podrapanie za uchem.

Trafił na gnoja, ale dzięki Tobie miał długie wyprawy do lasu i parku, mnóstwo mizianek i pieszczot, zapełniony brzuszek przysmakami, a potem wolność. Nie myśl o jego śmierci, tylko o tym, że przed tym zajściem biegał, tyle ile chciał i wtedy kiedy chciał!

Edited by soboz4
Link to comment
Share on other sites

Tak, Bożenko. Tylko, że ja już niczego nie jestem pewna, ani jak żył ani jak umarł:( Szkoda, że tyle kłamali, przecież nawet gdyby miał odejść szybko, to gdyby to stało się jakoś należycie, zrozumiałabym. Wszyscy by zrozumieli. A tak.. tylko przypuszczenia, nic więcej. A trudno, żeby one były dobre w tej sytuacji:( Bardzo chcę wierzyć, że umierał przynajmniej wolny, ale i tego też tak naprawde nie wiem:( Dlatego to takie trudne. I takie okrutne:(

Link to comment
Share on other sites

Co za skur.... przebrzydłe. Co za....
:placz: :placz: :placz:

Leonardo, rozumiem Cię doskonale :glaszcze:. Nie znałam Oskara tak dobrze jak Ty, ale tak jak i Tobie zapadł mi on głęboko w serce. Pamiętam jak pierwszy raz robiłam mu zdjęcia, jak go przyprowadzono i jakie wtedy wywarł na mnie wrażenie. Nie umiem się pogodzić z tym, że go nie ma, że odszedł w taki sposób, że... :-(. Nie umiem sobie wyobrazić Leonardo co musisz czuć Ty :( :glaszcze:.

Mam nadzieję, psie kochany, że jest Ci dobrze tam, gdzie teraz jesteś...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...