I_Love_Husky Posted December 23, 2010 Share Posted December 23, 2010 To dość nietypowe ale chcę z moim Sybirkiem wziąść udział w Obiedence, na razie zaczynamy trenować. Domyślam się że to będzie cud jak dobrze na m pójdzie. To nie jest naturalne dla tej rasy, no ale wszystkie mity można złamać a przynajmniej próbować. wiem że czeka nas dużo pracy. A wy co o tym myślicie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted December 23, 2010 Share Posted December 23, 2010 Zupelnie spokojnie mozna sprobowac. moze niekoniecznie sie nastawiac na gorne lokaty w zawodach, ale kazda praca z psem da efekty, duzo bedzie zalezalo od charakteru futra i twojego podejscia. moze sie zdarzyc tak, ze szybko bedzie sie nudzil, w efekcie lepsze efekty moga dawac krotkie serie przed mozliwoscia pracy zaprzegowej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted December 23, 2010 Share Posted December 23, 2010 To, że obedience nie jest naturalne dla tej rasy to nie jest żaden mit, bo husky od setek lat nie selekcjonowano pod kątem takiej pracy - a wręcz przeciwnie, i nawet jeden super radzący sobie w tej dziedzinie haszczak nie zmieni tego faktu ;) Jednak jako wyzwanie dla siebie samej, bez parcia na sukcesy w porównaniu z innymi psami, uważam to za super pomysł ;) To że husky nie jest do tego predysponowany znaczy tylko, że może być trudniej, a nie, że się nie da czy nie można. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
I_Love_Husky Posted December 27, 2010 Author Share Posted December 27, 2010 Dzięki właściwie to najbardziej chodzi mi o to że chcę wybrać jakiś sport razem z psem i obiedence przypadło mi do gustu, chce aktywnie z nim spędzać czas dodatkowo też ciąga sanki :). Czeka na więcej wypowiedzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulix Posted December 28, 2010 Share Posted December 28, 2010 Każdy pies może trenować obedience, ja zaczynałam z moim psem, kiedy miał 6 lat i brak jakiejkolwiek socjalizacji. Na pierwszym treningu nie widział nic - ani innych psów, ani mnie... Był w szoku, żadne bodźce do niego nie docierały. Po trzech latach stwierdzam, że gdybym chciała, to myślę, że i na zawodach bym z nim wystąpiła, ale mnie to średnio kręci ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 15, 2011 Share Posted January 15, 2011 To ja może nieco odświeżę temat. Jestem posiadaczką cocker spaniela i jest to mój pierwszy pies (poprzednio psy mieli moi rodzice). Zafascynowałam się obedience, jak dla mnie sport ten jest na prawdę wspaniały. Byłam już na zawodach, rzecz jasna jako widz, i byłam pod ogromnym wrażeniem występujących tam psów. Ze swoim cockerem od jakiegoś czasu trenujemy obi, jednak bez pomocy żadnego tresera, bez konsultacji. Polegam jedynie na książkach i internecie oraz własnych metodach szkolwniowych. Jak na razie moim sukcesem jest wzbudzenie w psu ogromnej pasji do współpracy ze mną w domu (pracujemy obecnie na dworze) i prawie opanowanie klasy 0. Chciałabym jednak zapytać tych bardziej doświadczonych w obi - czy ze spanielem wychowanym jedynie przeze mnie, bez tresera, mam jakieś realne szanse na zawody? Zdaję sobie sprawę, że rasy do obedience to border collie, ONki, belgi itp. Ale na zawodach klasę 3, najwyższa, wygrał aiderale terrier, był niesamowity. Wiem, że rasa nie ma tutaj najmniejszego znaczenia (no, prawie ;)), jednak chciałabym wiedzieć, czy mam myśleć poważniej o obi, czy traktować to tylko dla ciekawego spędzania czasu z psem. Mój pies lubi ze mną pracować, jest i będzie zawsze to dla nas przede wszystkim zabawą, bo o to w tym chodzi. Ale "kręcą mnie" też zawody tego typu. Co sądzicie? Osobiscie uważam, ze niewielkie mam szanse na jakieś sukcesy, ale jesteśmy raczej początkującymi w obedience. Ćwiczyć raczej nie przestaniemy, bo świetnie się przy tym bawimy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulix Posted January 15, 2011 Share Posted January 15, 2011 Z tego co się orientuję w klasie drugiej startuje kundelek wzięty ze schroniska :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 15, 2011 Share Posted January 15, 2011 No cóż, ja muszę przyznać szczerze, że mój pies ma 1,5 roku a za jego prawdziwe wychowanie wzięłam się jakieś 2 miesiące temu i odkryłam, że mam mega inteligentnego spaniela, o czym wcześniej nie wiedziałam ;D Hm... klasa 2 to już niemałe osiągnięcie - 3 oceny doskonałe (1 w kl. 0 i 2 w kl. 1) na zawodach. A czy treser w tym sporcie jest konieczny? Orientuje się ktoś może, czy można pominąć profesjonalnego tresera jeżeli nie jest się specjalnie doświadczonym w układaniu psów (ale ma się do tego wielkie zacięcie i chęć ;))? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulix Posted January 15, 2011 Share Posted January 15, 2011 Pominąć można, ale lepiej się zastanowić czy warto, bo sama sobie błędów nie wskażesz :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 15, 2011 Share Posted January 15, 2011 Gdybym tylko mogła, to o tej porze bym do tresera leciała. Problem leży w rodzicach, którzy jako jedyni mogliby załatwić transport. Ale na tresera w życiu się nie zgodzą, a bo po co to, pies miał być do towarzystwa a nie żeby po treserach jeździć, a po co pieniądze tracić < tok rozumowania mojej mamy, rozmawiałam z nią. Nie da rady. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulix Posted January 15, 2011 Share Posted January 15, 2011 Moi rodzice też na początku uważali, że szkolenie psów to głupota, potem pokazałam im jak pracuję z psem i przekonałam ich na zasadzie, że to moje hobby, na gitarę i tenis nie chodzę, jeżdżę sobie z psami :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 15, 2011 Share Posted January 15, 2011 Ale ja mam podwójny problem: - matka nie lubi żadnego psa, mojego też nie, nie zgodzi się - ojciec dużo pracuje, nie chciałby wozić mnie załóżmy po 30 km raz w tygodniu Ogólnie nie mam w rodzicach wsparcia w mojej "psiej" pasji i muszę sobie z tym sama radzić, niestety... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulix Posted January 15, 2011 Share Posted January 15, 2011 Ja też nie mam wsparcia w mojej pasji :-) Kupuję trzeciego psa, dlatego, że z obecnymi nie mogę pracować, bo wiecznie ojciec ma swoje racje, to jest jego pies, i co ja wypracuję, on popsuje... Moi rodzice nigdy nie byli ze mną na żadnym treningu, na treningi dojeżdżałam, bo aktualnie nie dojeżdżam, sama, mniej więcej ponad godzinę autobusami w jedną stronę. Ja zapytałam się mojej mamy kiedyś, czy gdybym była bardzo uzdolniona wokalnie zapłaciłaby mi czesne za dobrą szkołę muzyczną. Powiedziała, że tak. Wtedy zapytałam, że skoro moim hobby jest szkolenie psów, i do tego mam zamiłowanie, to dlaczego na to nie chce się zgodzić. I się zgodziła :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rekus Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 [quote name='Paulix']Każdy pies może trenować obedience, ja zaczynałam z moim psem, kiedy miał 6 lat i brak jakiejkolwiek socjalizacji. Na pierwszym treningu nie widział nic - ani innych psów, ani mnie... Był w szoku, żadne bodźce do niego nie docierały. Po trzech latach stwierdzam, że gdybym chciała, to myślę, że i na zawodach bym z nim wystąpiła, ale mnie to średnio kręci ;)[/QUOTE] wiec cie "nie kreci" czy jednak "pasja", zdecyduj sie. i co psuje ten wstretny ojciec? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulix Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 [quote name='rekus']wiec cie "nie kreci" czy jednak "pasja", zdecyduj sie. i co psuje ten wstretny ojciec?[/QUOTE] Nie kręci mnie obedience. Moją pasją jest agility. Ojciec prowokuje psa do agresji ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 Phoebe, czyli spaniel z którym trenuję obi jest psem moim i tylko moim, rodzice się w jej szkolenie nie mieszają. Ojciec ma swojego psa, owczarka niemieckiego, z którym ja tez czasem pracuję, ale to tylko dlatego, żeby spędzić z nim trochę czasu. Moja matka jest jednak nieugięta. Nie zgodzi się choćby nie wiem co. Proponowałam jej - sama sobie załatwię transport i opłacę lekcje. Odpowiedź - "nie, ja ci nie pozwalam, nie będziesz tracić tyle pieniędzy na psa! on nie jest po to, żeby jeździć po jakichś szkoleniach! podaj mi kogokolwiek, kto wysyła psa na tresurę", więc powiedziałam o kuzynce, a matka na to, że oni mają dużo kasy i niech sobie robią co chcą. Koniec rozmowy. Ale wracając do zawodów - czy to prawda, że w tych organizowanych przez ZKwP nie mogą brać udziału psy kastrowane? Czytałam regulamin, nie spotkałam się tam z takim punktem, ale gdzieś na forum (nie tu) o tym pisało. Moja sunia jest już po zabiegu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Paulix Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 Szczerze mówiąc nie wiem, ale skoro na zawodach startował kundelek wzięty ze schroniska, to pewnie był wykastrowany, więc można, poza tym kastracja do posłuszeństwa nijak się ma ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 Teoretycznie kastracja nie ma nic wspólnego z posłuszeństwem, ale... Niektórzy twierdzą, że wykastrowane psy są posłuszniejsze. Z tym, że ja mam suczkę ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brezyl Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 [quote name='Voute'] Ale wracając do zawodów - czy to prawda, że w tych organizowanych przez ZKwP nie mogą brać udziału psy kastrowane? Czytałam regulamin, nie spotkałam się tam z takim punktem, ale gdzieś na forum (nie tu) o tym pisało. Moja sunia jest już po zabiegu...[/QUOTE] Nieprawda. Widocznie ktoś pomylił zawody z wystawami, choć akurat przy suce cięzko byłoby stwierdzić czy jest wysterylizowana, no ale samiec bez "męskich atrybutów" wyleciałby z ringu wystawowego nieoceniony. Wiele psów i suk na zawodach jest po kastracji, nie ma to żadnego znaczenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 O wystawach wiedziałam, ale przy zawodach byłam lekko w szoku widząc taką informację. Cóż, dobrze. I ponawiam jeszcze moje pytanie - czy obędzie się bez tresera w przypadku zawodów obi? Nam do startów jeszcze na prawdę daleko. Pytam jedynie z czystej ciekawości, czy mam dopracowywać szczegóły czy trenować to raczej "luźno". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yamayka Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 [B]Voute[/B], ale fajnie że robisz coś fajnego ze swoim psem, bo niewiele osób ze spanielami pracuje (no, poza mysliwymi :) ), bo chyba po prostu maja byc ładne... ;) Pięknie ze "pociąga" cię obi, bo ten sport to duże wyzwanie, ale dla mnie (w dobrym wykonaniu) to czyste piękno współpracy psa z przewodnikiem. Ja mam kundla znajdę , do tego kastrata i trenujemy właśnie obedience. Pod okiem profesjonalistów ćwiczymy rok i trochę, i jestem pewna, ze sama nigdy nie doszłabym do tego co potrafimy dziś - choć to i tak malutko na razie. Jeśli nie mozesz trenować regularnie, to moze wpadnij chociaż do nas na warsztaty: [url]http://www.dorplant.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=75&Itemid=67[/url] Pozdrawiamy! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 Już sobie bez tego nie wyobrażam życia, treningi są wspaniałe :) Jednak szkoda, ze tyle cockerów marnuje się na kanapach, a łącznie z nimi inteligencja i cechy użytkowe... Jestem świadoma tego, iż sama nie osiągnę tego co pod okiem profesjonalistów, dlatego tu pytam. A skąd jesteście? Myślę teraz nad seminariami obedience, może na nie by mi się udało kogoś namówić. Choć na jeden dzień, wspaniale byłoby. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 Dobra, mam, Łódź, idealna lokalizacja :multi: Ale kiedy to się odbywa? Jak długo? Mam rozumieć, że 100 zł to cena za jeden dzień warsztatów? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yamayka Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 Pierwsze pewnie jakoś na wiosne... :) co do cen pytaj organizatorów :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Voute Posted January 16, 2011 Share Posted January 16, 2011 Z tego, co tam doczytałam, to "Sa to zajęcia jednodniowe". Czyli pewnie te 100 zł będzie za jeden dzień, a jak na warsztaty to i tak niewiele. Teraz będę musiała jeszcze odbyć długi proceder namawiania rodziców... Warto? :> Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.