Jump to content
Dogomania

Mój pies ugryzł moje dziecko!!!


Kami81

Recommended Posts

To sa dwie rozne sprawy, inny ...kontekst. Widzialas kiedys psa bawiacego sie tak z czlowiekiem? Tzn. tarmoszacego czlowieka w ten sposob, ale nie za ubranie, tylko gole cialo?
Gdyby ich pies byl wielkosci yorka, to pewnie nie byloby tego watku.
I oczywiscie, ze moze go obejrzec trener czy behawiorysta (albo i jeden i drugi), tylko najlepiej niech go od razu ze soba zabierze. Mi wystarczy, ze rodzina z dzieckiem ma duzego psa, kazdy z nich juz zapoznal sie z jego zebami, boja sie go, pies gryzie na powaznie, a na probe karcenia reaguje postawa grozaca. I dlatego uwazam, ze powinien zostac uspiony.

Tak,widzialam psa bawiacego sie w ten sposób. Nie twierdzę,ze ten z tego wątku tez "tak ma",ale mówie,ze niektóre psy nie rozrozniają,czy to ubranie czy gołe ciało.
I - tak,to,że pies nie był odpowiednio wychowany całkowicie go usprawiedliwia. Pies nie człowiek,nie wie,co jest zle. Nie rozróznia pojęć dobrze i zle. Wie tylko ( o ile go tego ktoś nauczy ) ,co wolno a co nie. Czasem relacje między psem a ludzmi mogą być całkiem na luzie i wszystko jest super. Ale niektóre psy potrzebują jasnych reguł,oraz stanowczego wyjasnenia,co wolno a co nie. A "hierarchia w stadzie",choć dla "wtajemniczonych " jest trochę przedpotopowym wymysłem,w przypadku kiedy rodzina na wychowaniu się nie zna-może być bardzo pomocna w obsłudze psa.
Poza tym- mogło byc tak,że pies jako szczenię został za wczesnie odebrany od suki (baaardzo często tak sie robi ) co zaowocowało tym,że nie miał go kto nauczyć podstaw używania zębów (kiedy wolno ugryzć a kiedy nie,z jakim ostrzeżeniem i jak mocno ). To jest kolejne " usprawiedliwienie " psa.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 148
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Moja suka(duża)uwielbia się bawić w ten sposób(targając różne części garderoby)ale wystarczy piśnięcie lub syknięcie,a ona momentalnie odpuszcza.Nie raz mój syn udawał,że mu coś zrobiła,bo nie chciał się pozbyć gaci.Ona własnie tak robi,syn leży na ziemi ,bawi się z nią daje jej nogę ,a ona łapie za nogawkę i ciąga go po całym domu,potrząsając mocno głową.Nigdy jednak nie zrobiła nikomu krzywdy,w przypadku Twojego psa sprawa ma się inaczej.Ale ja jednak próbowałabym go "naprostować"Co do teorii dominacji ,przechodzenia przez drzwi w pierwszej kolejności,czy jedzenia przed psem nie będę się wypowiadać.Moje psy wszędzie łażą piewsze,żrą raz w pierwszej kolejności,a raz na samym końcu i nie mam z nimi żadnyh problemów.Na Twoim miejscu nie stawiałabym kreski na tym psie,poszłabym do dobrego szkoleniowca i spróbowała...

Link to comment
Share on other sites

Pies Pustyni -wiesz gdybym tak myslala jak Ty to musialabym prawie co 2 mojego psa uspic,bo gryzie lub gryzl.Np Czarek-szpitz -maly czarny pies ,ale przez rok nie moglabym nawet wyjsc swobodnie i wyjsc z pokoju w ktorym przebywal,gdyz sie na mnie rzucal,gryzl nogi jak powiedziala zostan .Gryzie osoby co maja ze soba laski miotly itp rzeczy,gryzie i szarpie noge albo nogawke od spodni.mam go juz 3 lata jest psem mojego meza,ktory go uwielbia,ale gdy maz chce odebrac swoj but ,ktorym pies jest zajety.Czarek moze i meza ugryzc.Przyznam sie czasami gdy chce wyjsc z domu ,a on stoi i warczy boje sie ,ale go ignoruje ,nie patrzac wychodze i jest wszystko okey.Po za tym piesek jest mily ,piescioch duzo szczekajacy czarnuszek.Analizujac jego historie dowiedzialam sie ze fundacja otrzymala go od kobiety alkoholiczki ,ktora bila go wszystkim co popadnie,zamykala w drewnianej komorce.
Bedac z innym psem w psiej szkole widzialam trening z psami agresywnymi ,ktore na widok podniesionej reki i na rozkaz wykonania zadania rzucaly (ale w kagancu) na trenerke.Tak dlugo trenerka powtarzala komanando ,ze w koncu pies zrezygnowal ,nie rzucal sie i wykonal zadanie przez trenerke zadane.
jezeli psy sa bite ,ponizane,to moga agresja reagowac.Nie nalezy szybko usypiac ich" likwidowac"Nalezy ciagle probowac.Tak jestem za usypianiem psow ,ktore rzucaja sie ciagle i chca zagryzc osobe karmica psa.Ale powinni sie zawsze wypowiedziec kilku niezaleznych psich psychologow czy pies nadaje sie do socjalizacji czy nie.W Niemczech jest specjalne schronisko do ktorego trafiaja psy z innych schronisk,w ktorych nie daja sobie rade,gdyz psy gryza.Pies trafiajac do nas do schroniska musi byc socjalizowany ,gdyz takie miejsce jak schronisko jest tylko miejscem przejscowym ,a nie dozywotnia kara dla psow.Zdaza sie ,ze psy gryza ,gdyz ludzie nie potrafia i nie umieja z nimi postepowac,a te same psy trafiajac do innych opiekunow staja sie wzorowymi psami.Znam i mialam takie psy i ich historie.
A jaki zalozycielka watku ma pieska ,jakiej rasy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Taya']
Tak,widzialam psa bawiacego sie w ten sposób.[/QUOTE]

W takim razie czlowiek, ktory byl zabawka powinien wyladowac po tej "zabawie" w szpitalu, a jesli tak nie bylo, to mowimy o roznych sprawach.

[B]xxx52[/B]

[QUOTE]Tak dlugo trenerka powtarzala komanando ,ze w koncu pies zrezygnowal ,nie rzucal sie i wykonal zadanie przez trenerke zadane.[/QUOTE]

I od tamtej pory stal sie bezpiecznym zwierzeciem?

Sa rozne psy, rozne sposoby gryzienia i sytuacje, to jasne. O ile sie nie myle, pierwszy raz zabralem glos na temat "pies ugryzl dziecko", a to dlatego, ze przeczytalem wlasnie jak owo gryzienie tutaj wygladalo. A nie wygladalo dobrze.
Jednak my sie tu bedziemy licytowac, do porozumienia pewnie nie dojdziemy, bo jedni wyzej stawiaja zdrowie ludzi, inni - psa, a osoba zainteresowana nie daje znaku zycia.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie wyjście jest jedno - psa powinien zobaczyć specjalista i zadecydować, czy można z nim pracować na miejscu (o ile jest możliwość zapewnienia dziecku bezpieczeństwa - izolacja, kaganiec), czy powinien zostać uśpiony.
Oddanie psa to zrobienie mu krzywdy i zrzucenie problemu i odpowiedzialności na innych, a dalsze poczynania wychowawcze na własną rękę są zwyczajnie niebezpieczne.
To ,że dziecko zostało pogryzione, to tylko i wyłącznie wina rodziców, bo nie wyobrażam sobie jak można być tak bezmyślnym, żeby psa który pogryzł już wszystkich w domu dalej trzymać z dzieckiem i nie iść z tym do specjalisty zanim i dziecko zapozna się z psimi zębami.
Rodzice już wystarczająco narazili to dziecko na własną rękę próbując wychować gryzącego do krwi psa, więc potrzymanie go jeszcze do momentu wizyty szkoleniowca czy ewentualnej pracy już chyba wielkiej różnicy nie zrobi :roll:
I gdyby pies tych rozmiarów chciał "zapolować" na dziecko, byłoby ono w tej chwili w szpitalu albo w kostnicy, a nie w domku z jednym szwem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AnnaAntonina']Przyszło mi do głowy, że może w którymś momencie wychowania psa oduczyliście go warczenia, karaliście za to np krzykiem. I teraz pies nie ostrzega warczeniem, jeżeli coś mu się nie podoba, tylko gryzie.[/QUOTE]
Nie pies potrafi ostrzec warknięciem. To taki typ psa nietykusia tzn. nie przytulimy, bo warczy, pogłaskać przez chwilkę, bo potem już zaczyna wyglądać jak przerażony i też zaczyna powarkiwać i ucieka na swoje posłanie itp. itd. tylko te pare przypadków które źle się dla nas pokończyły nie miały ostrzeżenia. Jak pies mnie ugryzł w udo to ja w pierwszym momencie myślałam że w coś tak mocno uderzyłam dopiero jak spojrzałam zobaczyłam psa wiszącego na moim udzie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Taya']
Poza tym- mogło byc tak,że pies jako szczenię został za wczesnie odebrany od suki (baaardzo często tak sie robi ) co zaowocowało tym,że nie miał go kto nauczyć podstaw używania zębów (kiedy wolno ugryzć a kiedy nie,z jakim ostrzeżeniem i jak mocno ). To jest kolejne " usprawiedliwienie " psa.[/QUOTE]
Niestety nie wiem czy za wcześnie czy za późno bo pisałam to "znajda", ktoś go wyrzucił wychudzonego u mnie na klatce schodowej.

A jeśli chodzi o brak wiedzy na temat wychowania psa zapewne jakieś niedobory mam na temat wychowania psa który jest psem nie karnym.
Mój poprzedni psiak był u mnie przez prawie 18 lat i wierzcie mi ugryzł mnie raz jak mu ratowałam łape z potrzasku.

I jeszcze jedno każdy z was pisze że czekolada nie dla psa, że trucizna itd. a powiedzcie ile z was ma dzieci? I czy wasz psiak nie dostał nigdy takiej czekolady od dziecka?

Link to comment
Share on other sites

Tak. czytam i czytam wasze wypowiedzi i wszyscy dochodzicie do jednego, że z psem się powinno pracować pod okiem specjalisty-trenera behawiorysty. A ja was zapytam inaczej [B][U]gdzie mam znaleźć w Warszawie behawiorystę który jest w stanie się tego podjąć niemalże w ramach wolontariatu???, bo stawki takich specjalistów za jedną godzinę to 10 % mojego domowego budżetu[/U][/B] A podejrzewam, że mój kundelek pochłonie kilka jak nie kilkanaście takich godzin.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kami81']Niestety nie wiem czy za wcześnie czy za późno bo pisałam to "znajda", ktoś go wyrzucił wychudzonego u mnie na klatce schodowej.

A jeśli chodzi o brak wiedzy na temat wychowania psa zapewne jakieś niedobory mam na temat wychowania psa który jest psem nie karnym.
Mój poprzedni psiak był u mnie przez prawie 18 lat i wierzcie mi ugryzł mnie raz jak mu ratowałam łape z potrzasku.

I jeszcze jedno każdy z was pisze że czekolada nie dla psa, że trucizna itd. a powiedzcie ile z was ma dzieci? I czy wasz psiak nie dostał nigdy takiej czekolady od dziecka?[/QUOTE]

Ach wiesz ,prawie kazdy z nas ma dzieci.Ja mam dzieci i wnuczke,ale nigdy moje dzieci i wnuczka nie dalaby czekolady czy ciastka psu ,bo byly nuczone przez rodzicow i dziadkow ,ze psom tylko daje sie psie smakolyki.Zadna nauka nie poszla w las .Nauczyc dzieci to podastawa ,ze nie wolno meczyc zywa istote ,jak pies spi nie wolno przeszkadzac czy np.dokarmiac jedzeniem ze stolu.Dzieci moje tylko dawaly jedzenie specjalnie przygotowane i ciasteczkoa i smakolyki ze spcjalnej puszki z psimi smakolykami. Wogole czekolada to tabu.
jezeli chodzi o wychowanie psow,to psy tak jak czlowiek maja rozne chraktery,i to ze mialas 18 lat psa nie znaczy ,ze masz dostatecznie dobra wiedze na temat wychowania psow ,takze psow trudnych.
Kobieta tez maja dzieci ,a nie kazde dziecko od tej samej matki jest takie same ,i nie kazde dziecko jest idealem tj kazda matka sadzi.
Z twoich postow wynika ,ze chcesz udowodnic ,ze tylko Twoj pies jest PFujj ,a Ty nie popelnilas i nie popelniasz bledow,i szukasz usprawiedliwienia i poparcia zeby sie go pozbyc.To tak dla ukojenia nerwow i czystego sumienia.
Mam zapytanie czy w tym wszystkim ,kochasz psa ? czy postaralas sie o porade psiego psychologa ?
jezeli nie ,to idziesz na latwizne i psa sie chcesz tylko pozbyc,bo po co z nim pracowac i dac mu szanse na socjalizacje.

Moje zdanie jest takie ,pies musi chodzic do psiej szkoly i powinnas isc na konsultacje do psiego psychologa,o ile jeszcze zalezy Tobie na zwierzciu.O ile nie to swiadomie skazujesz tak mlodego psa na pobyt w schronisku ,a moze na smierc Twojego czlonka rodziny.

Link to comment
Share on other sites

Kami81, napisz w dziale "Mają dom, ale potrzebują pomocy" - może ktoś zgodzi się pomóc taniej albo pomóc uzbierać kasę; może ktoś po prostu będzie w stanie pożyczyć - nawet nie stąd.
Bo pies wyraźnie ma problemy, jeśli tak reaguje na dotyk to nie ma do Was zaufania i warcząc on Was ostrzega, okazuje, że się boi, że stanie mu się krzywda... Prawdopodobnie to kwestia jego przeszłości a wy nieświadomie różnymi zachowaniami możecie nasilać problem.
Na etapie kiedy pies ugryzł dziecko nikt nie będzie pomagał przez internet, bo to ogromna odpowiedzialność - psa powinien zobaczyć na miejscu ktoś, kto się na tym zna. Nawet jedna konsultacja może dać bardzo wiele, pokazać jak postępować z psem i powinna ona była nastąpić już w momencie, kiedy pies przebywający z dzieckiem pogryzł kogoś z domowników.
Jeśli pies boi się dotyku, okazuje agresję przy głaskaniu, kontakcie, boi się, a mimo to, mimo swoich rozmiarów zrobił dziecku tylko takie małe kuku, to jak najbardziej pies się kontroluje i pewnie będzie można wyprowadzić go na prostą. W jakiej w ogóle sytuacji nastąpiło pogryzienie?
Pies z łatką "pogryzł dziecko" w obliczu setek tysięcy bezdomnych nieagresywnych psów właściwie jest bez szans; lepiej od razu go uśpić niż skazywać na porzucenie i śmierć wśród obcych ludzi - ona poza Waszym domem jest praktycznie bez szans, więc walczcie o niego, to Wasz przyjaciel.

Link to comment
Share on other sites

Trudno jest ocenić nie widząc sytuacji na własne oczy ale z relacji włascicielki - problem jest i to duży. Pies złamał granicę, której przeciętny bałby sie przekroczyć.

Niestety nie znam nikogo znającego psychike psów z Warszawy oprócz drogich szkoleniowców.

Myślę, że warto pójść do dobrego szkoleniowca i zapłacić raz - tak, żeby wiedzieć, czy to są zaburzenia na podłożu neurologicznym czy wychowawczym.

Link to comment
Share on other sites

Sprobuj sie odezwac do [URL]http://www.aki.pl/[/URL]
Moze sie okazac, ze kilka spotkan nie okaze sie tak kosztowne, a na juz zabezpieczyc psa, by nie stanowil zagrozenia, kontrolowac kontakt dziecka z psem.
Wczesniej podalam link, wlasciwie wszystk tam i w zalaczonych topikach napisano.

Link to comment
Share on other sites

Na niektórych szkoleniowców też trzeba uważać. Koleżanka oddała swojego długowłosego owczarka niemieckiego na szkolenie pod jej okiem. Pies rzucał się na inne, gryzł, warczał, gdy mówiłaś samą komendę puść, wyrywał się na spacerach, po czym rzucał się na inne psy, przytrzymując je zębami za kark. Kiedy przyjeżdżała do psa, ten z podkulonym ogonem wszedł do samochodu. Był posępny, ale nie wykazywał agresji, nie skakał, nie warczał, gdy głaskano go po karku. Wszystko było dobrze. Ale okazało się, że pod nieobecność właścicielki ten 'szkoleniowiec' trzymał psa w boksie 3x3, skutkami są zadrapania w okolicy podbrzusza (pies próbował wychodzić górą, i nabijał się na KOLCE na górze bramki) oraz porażenia w okolicy szyi, najprawdopodobniej obrożą elektroniczną.
Koleżanka była zbulwersowana, ale gdy dzwoniła do pana - nie odbierał. Problem psa pojawił się po niecałej dobie, kiedy koleżanka chciała dać mu porcję, on rzucił się na jej rękę, i prawie odgryzł jej palec. Po behawioryście wszystko się skończyło. Oczywiście też po długiej i mozolnej pracy z psem, bez żadnej teorii dominacji. Pies czuł się po prostu skrępowany, i bał się gwałtownych ruchów rąk. W obronie warczał, i rzucał się na napastnika.

Myślę także, że dziecko też jest ważne. Można by powiedzieć, ważniejsze od psa. Dla rodziców tak naprawdę jest. Sytuacja jest odmienna, jeśli ktoś dzieci nie ma. A jest dużo ludzi na dogomanii, którzy nie mają potomstwa. Myślę, że warto zrobić wątek, i oddać psa w dobre ręce, jeśli nie macie możliwości pracy z nim, jeżdżenia po behawiorystach, DOBRYCH szkoleniowcach, et cetera et cetera. A pies może kiedyś będzie szczęśliwy, a wy spokojniejsi, i nie będziecie musieli jeździć z dzieckiem po szpitalach ....
Nie rozumiem czemu wszyscy opierają się na tym usypianiu. Usypianie to jest wg mnie wyjście dla starych, schorowanych psów u schyłku śmierci, albo dla poszkodowanych psów, cierpiących. Może jeszcze zaczniemy usypiać dzieci autystyczne, z zespołem downa lub innymi chorobami, ażeby nie musieć z nimi pracować, by w przyszłości były szczęśliwe i wyszły na prostą.

Link to comment
Share on other sites

Requiem, jesli proponuje szkoleniowca, to straram sie robic to odpowiedzialnie, a bez niego pozostaje tylko uspienie.
Dlaczego uspienie, wyjasniono wczesniej.
Chyba, ze jestes gotowa zapakowac sie w samochod, zabrac na juz psa, pracowac z nim i szukac tych mitycznych 'dobrych' rak, ktorych brak nawet na slodkie szczeniory...
Powolywanie sie na kolezanke, ktora beztrosko widziala problem w tylko psie i oddala go do naprawy, zamiast znalezc dobrego szkoleniowca, tlumaczacego bledy opiekunki i pokazujacego, jak pracowac, powinno pomoc wyciagnac wnioski, zamiast kwestionowac sens szkolenia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Requiem, jesli proponuje szkoleniowca, to straram sie robic to odpowiedzialnie, a bez niego pozostaje tylko uspienie.
Dlaczego uspienie, wyjasniono wczesniej.
Chyba, ze jestes gotowa zapakowac sie w samochod, zabrac na juz psa, pracowac z nim i szukac tych mitycznych 'dobrych' rak, ktorych brak nawet na slodkie szczeniory...
Powolywanie sie na kolezanke, ktora beztrosko widziala problem w tylko psie i oddala go do naprawy, zamiast znalezc dobrego szkoleniowca, tlumaczacego bledy opiekunki i pokazujacego, jak pracowac, powinno pomoc wyciagnac wnioski, zamiast kwestionowac sens szkolenia.[/QUOTE]

Oczywiście, nie zarzucam, że propozycja szkoleniowca jest błędna, bo jest w stu procentach trafna. Jeśli chodziło by o mnie, to szukałabym dobrych rąk do skutku, a w wolnej chwili, między dzieckiem a pracą, pracowałabym z psem, a nóż widelec byłyby 'jakieś skutki.'
Jeśli chodzi o moją koleżankę, to nie będę jej bronić, bo ja to bym raczej nie oddała psa samopas do jakiegoś obcego faceta, który miałby zrobić z niego robota, słuchającego każdych poleceń. Nie, co to, to nie. Jednak ten 'szkoleniowiec' był polecany przez kilka osób, więc oddała go. Lecz te 'polecenia' chyba były rzucone na wiatr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='requiem.']
Myślę także, że dziecko też jest ważne. Można by powiedzieć, ważniejsze od psa. Dla rodziców tak naprawdę jest. Sytuacja jest odmienna, jeśli ktoś dzieci nie ma. A jest dużo ludzi na dogomanii, którzy nie mają potomstwa. Myślę, że warto zrobić wątek, i oddać psa w dobre ręce, jeśli nie macie możliwości pracy z nim, jeżdżenia po behawiorystach, DOBRYCH szkoleniowcach, et cetera et cetera. A pies może kiedyś będzie szczęśliwy, a wy spokojniejsi, i nie będziecie musieli jeździć z dzieckiem po szpitalach ...[/QUOTE]

Skoro dziecko jest ważniejsze, to dlaczego doszło w ogóle do sytuacji, że zostało pogryzione? Trzeba było o tym myśleć, kiedy duży pies w domu, w którym jest dziecko, zaczął gryźć domowników, a nie czekać aż dojdzie do tego, do czego doszło - skoro można było czekać aż pies ugryzie i dziecko, to jaki problem teraz poczekać na konsultację ze szkoleniowcem, wreszcie porządnie pilnując/izolując psa?

[quote name='requiem.']Nie rozumiem czemu wszyscy opierają się na tym usypianiu. Usypianie to jest wg mnie wyjście dla starych, schorowanych psów u schyłku śmierci, albo dla poszkodowanych psów, cierpiących. Może jeszcze zaczniemy usypiać dzieci autystyczne, z zespołem downa lub innymi chorobami, ażeby nie musieć z nimi pracować, by w przyszłości były szczęśliwe i wyszły na prostą.[/QUOTE]

Praca z dziećmi autystycznymi, z zespołem Downa, nie zagraża nikomu ciężkim pokąsaniem :roll: a dzieci z zespołem Downa żyją w znacznie lepszych warunkach niż psy czekające w schroniskach. Pewnie dlatego takich dzieci się nie usypia - więc daruj sobie takie grające na emocjach idiotyczne porównania.
Pokaż nam odpowiedzialny dom znający sie na szkoleniu, najlepiej z behawiorystą wśród domowników, który będzie chciał tego psa - pewnie można by go zabrać już dziś i nikt by mu tego nie żałował. Problem w tym, że realia są inne - gryzące psy albo siedzą na dożywociu w schronisku, albo są tam wśród obcych ludzi usypiane, albo zestresowane, również cierpiące (bo tak gryzący pies to pies z poważnymi zaburzeniami, nie mający poczucia bezpieczeństwa, być może chory) przekazywane są do kolejnych rąk, gdzie znów kogoś gryzą i tak zaliczają kilka domów, z których są zwracane do schroniskowego boksu, gdzie tak czy siak kończą pod igłą.
Ledwo kilka dni temu odszedł Quatro, amstaff, którego z powodu agresji zdecydowała się oddać rodzina - pies przeszedł przez kilka rąk, w tym przez schronisko, posiedział w hotelu u szkoleniowca w potwornym stresie gdzie próbowano z nim pracować (bez skutku) i niestety został uśpiony - jedyne czego wszyscy teraz żałują, to że nie uśpiono go w dotychczasowym domu, wśród ludzi, których mimo wszystko kochał, i że nie oszczędzono mu tych prób "ratowania" go. A pies był młody, piękny, rasowy - tylko z problemem agresji. Nie było ani jednego odpowiedzialnego chętnego, mimo że sprawa ciągnęła się od września. Tyle na temat ratowania na siłę agresywnych psów. Stąd moje zdanie - jeżeli rodzina sama nie ma ochoty podjąć się resocjalizacji psa, a nie ma kolejki doświadczonych chętnych, to eutanazja jest jedynym słusznym wyjściem z sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

EDIT: co ja się będę. Tak czy tak po mnie pojadą. Za mnie czy po mnie to wszystkie psy można uśpić. W ogóle schroniska zamknąć. I przybłędy powystrzelać.

[quote]Praca z dziećmi autystycznymi, z zespołem Downa, nie zagraża nikomu ciężkim pokąsaniem :roll: a dzieci z zespołem Downa żyją w znacznie lepszych warunkach niż psy czekające w schroniskach. Pewnie dlatego takich dzieci się nie usypia - więc daruj sobie takie grające na emocjach idiotyczne porównania.[/quote]O, dziękuję. Miło mi.

I przepraszam Martens, ale zdania mi nie zabierzesz.

Link to comment
Share on other sites

Widzisz, ja sobie wyobrażam, że go ugryzie. Dzieci nie zdają sobie sprawy, że pies to nie zabawka.. Dlatego rodzic musi być mądrzejszy od dziecka i od psa, razem wziętych;).

Co do tego szkolenia stacjonarnego - nigdy nie oddałabym swojego psa na takie szkolenie.. Zwłaszcza do osoby, której nie znam i nie ufam.. Dla mnie to jakiś samozwaniec.

Skoro karjo2 poleca a ja popieram a jesteśmy dwiema, przypadkowymi, nie znającymi sie osobami - ten szkoleniowiec musi być jednak lepszy od tego, o którym piszesz ;).

Link to comment
Share on other sites

Kami81 a czy dziecko karmiło psa czekoladkami na Twoich oczach? Widziałaś ich wtedy? Dzieci są nieprzewidywalne i być może drażniło się z psem, albo dotknęło go w sposób, którego on nie lubi. Piszesz, że pies już dawno sprawiał problemy wychowawcze, wykazywał agresję. I tak beztrosko pozwalasz mu na niekontrolowane kontakty z dzieckiem? Przecież zaatakował już i Ciebie i męża.
A teraz kiedy ugryzł dziecko zaczyna się poważny problem i próba wciśnięcia niewychowanego, agresywnego psa komukolwiek.
Spotkaj się z dobrym behawiorystą, bo wydaje mi się, że to przede wszystkim Wasza rodzina potrzebuje szkolenia.

A tak swoją drogą, to pies jest tylko zwierzęciem i nigdy nie będzie w 100 % bezpieczny dla dziecka i biorąc do domu psa trzeba się z tym liczyć.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście. Na dogo są wyłącznie dobre pieski i źli właściciele - a w szczególności dzieci wpychające psom kredki do oczu przy każdej okazji - raz go czekoladką, a potem dziab, dziab kredką :evil_lol:

[B]Kami81[/B], masz agresywnego psa, który Was atakuje. Jeśli nie stać Cię finansowo i emocjonalnie (co wcale by mnie nie zdziwiło ani nie zgorszyło) na diagnozę tego psa i dalszą z nim pracę (która jest absolutnie niezbędna, choćby nie wiem jak optymistyczna była ta diagnoza), to go uśpij. Szukanie nowego domu dla agresywnego psa może się zamienić w szukanie nowych jego ofiar.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie po co się tu rozpisywać-uśpij go. Ja też swojego uśpię jak jeszcze raz śmie warknąć na moją córkę, albo pokazać zęby. A co tam. Mniejsza z tym, że źle go wychowałam. Pogłaszczecie mnie po główce? Chyba rozumiecie, że nie stać mnie emocjonalnie na prostowanie zepsutego psa. Wezmę sobie drugiego, tyle ich czeka na domy.

Link to comment
Share on other sites

joanna83-masz racje,musze tez pomyslec o usypianiu .Mam u mnie w domu tez juz 3 lata takiego kandydata,nawet bylam w szpitlu bo mnie ugryzl,mojej mamie musze powiedziec ,ze z 4 jej psow musi 2 uspic bo gryza.wiesz schroniska pekaja w szwach ,a na kazdym bazarze ,rynku sprzedaja psy,prawie w kazdym chlewie wczesniej swinie teraz mnoza psy,no to jak sie bedzie wszystko co glabie zebami ,bedziemy usypiac to zostaniemy rozgrzeszeni ,ze pozbylismy sie psow ,bo nie potrafilismy je dobrze wychowac.ach o jednego uspionego psy nie chodzi.to ci ironia no no.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...