Jump to content
Dogomania

Norcia, kochana sunia


Radek

Recommended Posts

[img]http://zdjecia.image.w.interia.pl/swieca.gif[/img]

" Stoję przy Twoim łóżku, przyszłam chociaz zerknąć
widziałam jak płakałeś i ciężko Ci było zasnąć.
Zapiszczałam cichutko gdy ocierałeś łzę z policzka
to ja- nie zostawiłam Cię, jestem tu i czuję się już dobrze.
Byłam przy Tobie gdy jadłeś śniadanie, gdy nalewałeś herbatę.
Zamyślony sięgnąłeś dłonią w pustkę, by mnie pogłaskać.
Byłam przy Tobie, gdy stawałeś przed moim grobem i delikatnie go pielęgnowałeś,
chciałam Cie zapewnic, ze ja tam nie leżę.
Teraz jest możliwe,żebym była stale blisko
i mogę Cię zapewnić, że nigdzie nie odeszłam.
Siedziałeś bardzo cicho i nagle usmiechnąłeś się jakbyś wiedział,
że tego cichego wieczoru jestem obok Ciebie.
Dzień się skończył, uśmiech znikł, ziewasz
dobranoc, zobaczymy się rano.
Kiedy przyjdzie czas przekroczysz Tęczowy Most
spotkamy się po drugiej stronie.
Pobiegne do Ciebie co sił w łapach i zawsze będziemy razem.
Chciałabym wtedy pokazać ci tyle rzeczy,
jest tyle miejsc do zobaczenia.
Bądź cierpliwy, dokończ najpierw swoja podróż, a potem
wróć do mnie.... do domu...."

Radku, ona odeszła ciałem, duchem jest z Tobą i zawsze tak będzie. Żyje w Twym sercu i Twej pamięci.

Link to comment
Share on other sites

Radku, sama nie wiem. Moja sister po tym doświadczeniu powiedziała, że już nigdy więcej nie będzie miała zwierza, bo nie chce już tego drugi raz przeżywać. Może i lepiej...
Ale obiecałam...
Szajbusku... popłakałam się :placz:
Wiem, że one wszystkie "tu" są z nami. I Norcia, i Migaczek...
Ale ich tak bardzo brakuje, właśnie chodzi o to głaskanie ręką w miejscu, gdzie normalnie byłaby ich łepetyna wciskająca się pod pachę do pogłaskania.
Śniegu już nie ma... Ale bedzie jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Szajbus za te słowa. Łzy poleciały po policzkach.
Norci nie ma już tyle czasu, jest z nami Sara, a ja cały czas łapię się na tym, że spoglądam w miejsca, w których Norcia leżała najczęściej i szukam jej. Kiedy otwieram drzwi, robię to bardzo ostrożnie, ponieważ Nora powoli zabierała łapki, kiedy obieram jajko czekam na stukot łapek w kuchni (chociaż w tym przypadku Saruśka powoli uczy się reakcji na potencjalne jedzenie).
Brakuje tych wszystkich, zdawałoby się zwyczajnych rzeczy, pozostała tęsknota.
Zdrojka masz rację nasze psiaki są cały czas z nami, nie ma dnia żebym nie pomyślał o mojej łakomej, przyjaznej suni.

Link to comment
Share on other sites

Radek, starałeś sie przekonać mnie, że pies wybrany jako nastepca mojej suni, nie musi jej przypomiać. Uwierzyłam, gdy poznałam tu Norcię, bo przecież może się wydawać, że drugiej takiej wspaniałej suni nie sposób znależć. A Ty znalazłeś równie wspaniałą, chociaż nie taką samą.

Link to comment
Share on other sites

Radku
Dziś mija rok i 4 miesiące odkąd nie ma Psoni.
Tak naprawdę nie wyleczyłam się z tęsknoty za nią i chyba nie wyleczę.
Dzięki Balbince jest mi lżej, ale nie potrafię zapomnieć o Psotuni. Niby czas leczy rany. Moim zdaniem tylko zalecza.
Ja również mam drugą sunię. Dwa miesiące po odejściu Psoni adoptowalismy ją ze schroniska. Jestem szczęśliwa, że moje serce otworzyło się dla tego psiego nieszczęścia, które ponownie zaufało człowiekowi, i nie musi kojarzyć ludzkiej ręki z jednym- biciem.
A żebyś ty wiedział jaka się z niej zrobiła kokietka:lol:
Potrafiła skraść nam serducha i dziś mogę powiedzieć, że moje obie sunie choć różne fizycznie są w jakimś sensie do siebie podobne.
Może Psonia steruje Balbinką zza chmurek? Może jej duszek gdzieś krąży między nami i jej podpowiada ???

Link to comment
Share on other sites

Ma_ruda, miałem okazję poznać w życiu wiele psiaków, przeważnie ONków lub onkowatych i naprawdę Norcia była sunią wyjątkową. Miała wspaniały charakter, nie przejawiała w ogóle agresji, była śmiała, ufna, przyjazna. Pies skarb, a do tego bardzo mądra, znała nazwy wszystkich swoich zabawek, przy rozmowie trzeba się było pilnować, żeby nie padło słowo-klucz, które wywoływało żywiołową reakcję np. samochód, spacer, dreptać itp... Nawet gdy chorowała uwielbiała jazdę samochodem. W czasie jej choroby musiałem wcześniej wychodzić na spacer, aby nie spóźnić się do pracy, ponieważ Nora po zwyczajowym spacerze wędrowała na parking i czekała przy samochodzie machając ogonkiem. Jak można było jej odmówić? Więc wsiadaliśmy i robiliśmy kółko po dzielnicy.
Bardzo bałem się porównań gdy dotarła do nas Saruśka. Ona jest zupełnie inna choć trochę podobna z wyglądu. Tak jak napisałaś wydawać by się mogło, że ciężko będzie znaleźć taki skarb. Myślę, że Sara też jest na swój sposób wyjątkowa, kochamy ją, uczymy się siebie i z każdym dniem obserwujemy jej postępy. Codziennie wspominam Norcię, ale dzięki Sarze jest mi łatwiej. Cieszymy się, że do nas trafiła.
Szajbus, Saruśka dotarła do nas też 2 miesiące po odejściu Nory, i też jako przerażona bida. Teraz jest coraz lepiej, chociaż trudno powiedzieć że małpiszonek jest już zupełnie normalnym psiakiem. Dalej ma wysoki poziom lęku :( chociaż w domu, z nami jest już zupełnie "psowa". Sara też musiała być bita. Ciekaw jestem jak długo zajęło Twojej suni przezwyciężenie dawnych urazów? Miło przeczytać jak piszesz o niej, widać, że skradła Twoje serce, podobnie jak Sara moje. Może zabrzmi to śmiesznie, ale Sara ma swój pokoik w sercu, obok pokoju Nory, cały czas myślę o Norci, ale potrafiłem też bardzo pokochać tego małpiszonka, który dotarł do nas przerażony światem.
Dziękuję Wam za odwiedzanie Norci, to takie wirtualne miejsce gdzi sunia żyje w pamięci.

Link to comment
Share on other sites

Radku
Balbinka jest u nas rok i 2 miesiace. Nie mogę powiedziec, że ma wszystkie lęki za sobą. Poczatkowo jak do nas trafiła na każdy ruch reką ( nawet gdy chcieliśmy poprawić sobie włosy) regowała lękiem. Kładła się na plecyki, lub na bok, cichutko kwiliła i łapkami zasłaniała główkę. Na dźwięk swojego imienia nie biegła, ale się czołgała zostawiając kropelki moczu za sobą. Nie potrafiła zjeść z miseczki. Zakradała się do niej rozglądając dookoła, urkadła kąsek i biegła w ciemny kąt , żeby zjeść swoją zdobycz. Panicznie bała się wszystkich mężczyzn. Na widok pijaka wiała na oślep z piskiem. Między innymi dlatego do dziś nie jest spuszczana ze smyczy, czy linki treningowej. Niegdy nie będziemy pewni czy i czego w danej chwili może sie wystraszyć i uciec. Boi się niemiłosiernie parasolki na kiju, huku,burzy, głośnych ulicznych dźwieków, czy chociażby much. Panikuje na widok kratek piwnicznych w starych kamienicach ( znajdujacych sie w chodniku). Przechodząc obok nich albo się kładzie, albo ciągnie na jezdnię lub wskakuje nam na ręce. Nie miała pojęcia do czego służą zabawki czy prasowana kość. Ciagle się trzęsła jak osika.
Szykaliśmy pomocy behawiorystów czy psiego psychologa. Opisywałam im w e-mailach lęki mojej suni, ale większośc z nich nas totalnie olała. Nie powiem jeden się odezwał stwierdził, ze pies ma syndrom psa katowanego, nigdy nie pozbędzie się lęków i zaproponował eutanazję, wiec tym razem to ja olałam taką radę. Stwierdziliśmy z mężem i 16 letnim synem, że miłość i cierpliwość może zdziałać cuda.
Balbinka dziś- w domu pewniaczka, pieszczocha, domaga się pieszczot, zabaw. Wie, że nikt nie wypedzi jej z kanapy, czy łóżka, że do wszystkiego ma prawo. Na hasło "obiad"piersza biegnie do swojej miseczki. wie, w której szafce znajdują się jej cisteczka więc dochodzi do niej i drapie, domagając się poczęstunku. Na powitanie któregoś z domowników cieszy się jak diabli, przepięknie krecąc swoim kuperkiem (istna baletnica, w tym to nawet pokonała Psonię, chociaż tamta przy okazji śpiewała). Dziś podniesiona ręka oznacza zabawę i przestała sie jej bać. Olewa pijaków i wszystkich mężczyzn. Śmiało do nich podchodzi, a nawet pozwala się pogłaskać. Szaleje na widok małych dzieci, ale poza szczeniakami nienawidzi innych psów. I z tym mamy największy problem. Wampirzyca mała od razu przystępuje do ataku.
Ciągle nad nią pracujemy, ciągle dowiadujemy się o niej czegoś nowego, wychwytujemy nowe lęki i próbujemy z nimi walczyć. Powiem ci jedno dzis- to nie ten sam pies. Choć zdajemy sobie sprawe, że nie uda nam się pokonać wszystkiego co siedzi w główce tej psiny to warto walczyć. Jest to naprawde kochane stworzenie.
Psonia była inna, ale ona , była wychowywana u nas od szczeniaczka. Balbinka to pies po przejściach inaczej wychowywany, w innych warunkach i dlatego nawet nie opróbujemy jej na siłę czegokolwiek uczyć. Jednak cieszymy się, że znów zaufała człowiekowi i znalazła kochajacy dom. Są takie momenty, że nasza pannica zachowuje sie podobnie jak jej przedniczka wówczas, mówię "Psonia, nią steruje" i chcę w to wierzyć.
Bardzo mi brakuje Psoni i nadal ja kocham i tęsknię.

Link to comment
Share on other sites

[B]Radek - Norcia była z Tobą króciutko, bo co to jest 5 lat?[/B]

To przecież pełnia psiego życia.:-( Ale takie przedwczesne odejście najbardziej boli i najdłużej.

Mnie najbardziej boli śmierć mojej pierwszej suni - jamniczki Pestki pod kołami samochodu. Miała wtedy 3-4 lata. Minęło od tego czasu [SIZE=3]20 lat[/SIZE] - i nadal odwiedza moje myśli.
Po niej była Tina, Nitka, teraz mam Figę, Bajkę i Staruszka-Uchatka.

[B]Każdy mój pies był inny i każdy jest wyjątkowy[/B].

Sara też jest wyjątkowa i wspaniała - gdyby była identyczna jak Norcia - to dopiero byłbyś zakłopotany całą tą sytuacją.

[B]Ja też wierzę, że psy po odejściu za TM zsyłają nam swoich następców.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Te 5 lat minęło tak szybko. Wydaje się jakby jeszcze tak niedawno była szczeniorkiem, któremu dopiero co wstają uszyska. Spędzaliśmy razem sporo czasu, więc nie zauważałem, że Nora jest już dorosłą sunią, szczególnie że cały czas bawiła się jak szczeniak. Teraz gdy oglądam zdjęcia to widzę, że pojawiały się jej już pierwsze siwiutkie włosy na pyszczku.
Na spacerach poruszała się bardzo szybko, energicznie, zawsze wtedy myślałem, że na wolniejsze spacerki przyjdzie poczekać, aż Norcia będzie staruszką. Niestety nie doczekałem się :(
Dla odmiany Sara na spacerkach aż tak się nie spieszy, chyba, że trzeba ominąć psa ;) Wtedy dostaje przyspieszenia - boi się niestety psów.
Szajbus, bardzo dziękuję za opowieść o Balbince. Miło przeczytać słowa pełne miłości do swojego psiaka, ale i mądrości, odpowiedzialności za swojego czworonoga. Czytając te słowa widziałem też Saruśkę, która bała się wsiąść do windy, uciekała lub kładła się na grzbiecie gdy tylko coś do niej powiedziałem. Przeszliśmy już sporą drogę od momentu jej przyjazdu, a przed nami jeszcze dużo, dużo pracy, ale podobnie jak Ty uważam że warto.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Dziś wieczorem minie pół roku od Twojego odejścia. Wiele się zmieniło, mieszkamy tam, gdzie nie zdążyłaś zamieszkać z nami, mamy teraz inny rozkład dnia, jest z nami Sarunia, sunia po przejściach.
Tak wiele się zmieniło, nie zmieniła się tylko tęsknota za Tobą :(

Link to comment
Share on other sites

Za 11 dni kupimy choinkę, będziemy ją ubierać, a wieczorem zacznie się pakowanie prezentów. Noreczka bardzo lubiła gdy pakowaliśmy prezenty, musiała wszystko obwąchać, obejrzeć. Czasem podarła papier, gdy musiała szybko podbiec do drzwi i naszczekać na kogoś na klatce schodowej.
Będzie mi tego brakować. W zeszłym roku zostało trochę karteczek na prezenty, zostawiliśmy je na kolejny rok. Karteczek Norci już nie wykorzystamy :shake:
Boli widok tych kartek.
Agga, dziękuję za odwiedziny w wątku Nory. Nie tylko była śliczna, ale i bardzo kochana.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Zurdo za ciepłe słowa. Norcia tak lubiła moment rozpakowywania prezentów. W pierwszą gwiazdkę, gdy jeszcze była maluchem, zrobiliśmy błąd i dostała prezent jako pierwsza. Co się później działo...
Dostała wtedy jakiś smakołyk, szybciutko go zjadła (a była wyjątkowo łakomą sunią) i podchodziła do każdego, kto rozpakowywał prezent, zaglądała, wąchała. Mieliśmy tyle uciechy. Pod koniec rozdawania prezentów dostała wtedy piszczącą zabawkę. Z jaką radością chodziła po mieszkaniu, piszczała tak, że chyba cały blok słyszał. Podchodziła do każdego, pokazywała co ma i zaczynała uciekać.
Później, gdy była starsza też uwielbiała rozpakowywanie prezentów.
W zeszłym roku dostała piszczącego krokodyla i oponę. Bawiła się chwilkę jedną zabawką, chwilkę drugą. Nie mogła się zdecydować. Później zdecydowanie bardziej wolała krokodyla (krokodyl został u nas i, podobnie jak z ukochanym słonikiem Norci, jest schowany na pamiątkę).
Będzie mi tego wszystkiego bardzo brakować.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki, Radek, za odwiedziny i ciepłe słowa. Wiesz, dopóki Rasta żyła, było mi trochę przykro, że taki radosny w sumie dzień, a Ona w tym jednym jedynym dniu była taka, jakby Jej nie było, chłodno-obojętna. Mimo, że na codzień było w Niej tyle radości. Teraz się z tego cieszę. Będę tego dnia czuła Jej brak, tak jak przez ostatnie tygodnie, ale nie - specjalnie. Nie będzie mi brakowało mokrego nochala sprawdzającego wszystkie paczki, nerwowego krążenia wokół choinki, nie będę czuła, że jest o jeden prezent za mało, nie będzie mi brakowało tej wielkiej psiej radości z podarunków. Bardzo Ci współczuję. Dobrze, że jest Sara. Dzięki Sarze ból nie będzie tak nieznośny, życzę Ci tego z całego serca. Za dobrym jesteś człowiekiem, żeby cierpieć tego dnia. Już Norcia o to zadba, żeby się Sara spisała na medal.

Link to comment
Share on other sites

To prawda, dzięki Sarze jest mi trochę łatwiej. Nie brakuje mi pójścia do psiego sklepu i kupowania przysmaków, mam z kim powędrować po mieście. Gdy wracam z pracy wita z taką radością, jakby nie widziała mnie bardzo długo. Sara jest bardzo spragniona przytulania, ma w sobie tyle miłości do nas, że aż trudno w to uwierzyć, szczególnie, że to sunia, która wiele przeszła.
A jednak boję się tych Świąt, gwiazdki, rozpakowywania prezentów.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj pakowaliśmy prezenty, brakowało nam jednej karteczki - z imieniem Nora, bardzo brakowało. Oprócz tego nie było zimnego nochala, który wszystko musiał obejrzeć:(
I tak Norcia będzie z nami w te Święta, tylko niestety nie ciałem :shake:

Link to comment
Share on other sites

Norciu,świetuj radosnie w tej pięknej krainie za TM
[img]http://img219.imageshack.us/img219/50/angenoeldroitia5.gif[/img][img]http://web4.piripiri220.webperoni.de/gify_gifownik/swieta/b-narodzenie/32.gif[/img][img]http://img219.imageshack.us/img219/5746/angenoelgauchego9.gif[/img]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...