pogromca Posted December 8, 2010 Share Posted December 8, 2010 O godzinie 17 pies rasy husky trafił do schroniska cały i zdrowy. Dwie godziny później właściciel odbierał go zakrwawionego i przerażonego. [URL="http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/misc?url=/templates/zoom.pbs&Site=GP&Date=20101103&Category=SLUPSK&ArtNo=603305704&Ref=AR"][IMG]http://www.gp24.pl/apps/pbcsi.dll/bilde?Site=GP&Date=20101103&Category=SLUPSK&ArtNo=603305704&Ref=AR&border=0&MaxW=280[/IMG][/URL] Tomasz Tuzik z rannym Demonem po pobycie w słupskim schronisku. (Fot. Łukasz Capar) Do przykrego incydentu doszło we Wszystkich Świętych. Tomasz Tuzik ze Słupska wyprowadzał psa – rocznego siberiana huskiego Demona w Lasku Północnym. [COLOR=blue][B][U]Pies[/U][/B][/COLOR] mu uciekł. Właściciel bezskutecznie go szukał, przyznaje jednocześnie, że to jego wina, że Demon uciekł. Od napotkanego patrolu policji dowiedział się, że pies trafił do schroniska. – Natychmiast tam pojechałem, ale było zamknięte – mówi właściciel Demona. – Wybłagałem, aby ktoś z [COLOR=blue][B][U]pracowników[/U][/B][/COLOR] przyjechał i oddał mi mojego psa. W tym [COLOR=blue][B][U]czasie[/U][/B][/COLOR] on i jego dwie znajome były świadkiem strasznych scen. – Demon próbował za wszelką cenę wydostać się z [COLOR=blue][B][U]klatki[/U][/B][/COLOR], wciskał mordę pod furtkę – mówi – Wtedy jeden z dwóch psów, które biegały samopas po schronisku, zaczął go gryźć. Krzyczeliśmy i próbowaliśmy go odstraszyć, ale nic nie mogliśmy zrobić, bo byliśmy za płotem. To było straszne. Dramat skończył się, gdy pracownica schroniska przyjechała na miejsce i dosłownie zdjęła furtkę z zawiasów klatki Demona. Nie można było jej otworzyć, bo pod nią znajdowała się zaklinowana głowa huskiego. Pies trafił po opiekę do weterynarza, wyzdrowieje. Właściciel jest wściekły na schronisko i zapowiedział, że będzie się domagał zwrotu kosztów leczenia. Według szefa schroniska pies nie ma ran kąsanych, tylko otarcia szyi i karku, które sam sobie zrobił, próbując wydostać się z klatki. – Pies próbował uwolnić się z klatki, gdy tylko usłyszał nawoływania właściciela – mówi Jerzy Szyszko, dyrektor słupskiego schroniska. – Gdyby właściciel nie świecił światłami samochodu w stronę klatek, nie wołał psa, to nic by się nie stało. Psiak siedziałby spokojnie w klatce. Właściciel odpowiada, że tylko dzięki jego krzykom, psy pilnujące schroniska nie zagryzły Demona. Niestety, kamera monitoringu nie jest skierowana na klatkę, w której przebywał Demon. Niemniej weterynarz, który leczy psa stwierdził obecność ran kąsanych oraz licznych i dość głębokich otarć naskórka. Nie chce jednak dywagować, jak do nich doszło. Najprawdopodobniej Demon chciał się uwolnić sam, o czym świadczą otarcia (miał też połamane pazury) i wtedy był gryziony przez psy pilnujące schroniska. Dyrektor schroniska zapewnia, że nigdy jeszcze nie doszło do takiego zdarzenia. Twierdzi jednocześnie, że placówka jest ubezpieczona od podobnych wypadków. [code] moja opinia : hm moim zdaniem tez nie przeczytajcie dowiecie ze odając psa do schroniska nie macie pewności czy jest bezpieczny czy tez nie wiec lepiej mu znajdzcie sami dom jak nie spełniacie warunków [/code] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Apolla Posted December 26, 2010 Share Posted December 26, 2010 I teraz schronisko najlepiej zwala winę na właściciela. No tak jak nie ma na kogo zwalić winy a jest się winnym najlepiej powiedzieć że to wina psa i właściciela. Chociażby właściciele schroniska przyznali się do błędu... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
natka.jezewska Posted August 29, 2012 Share Posted August 29, 2012 W głowie mi się to nie mieści... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted August 29, 2012 Share Posted August 29, 2012 [quote name='natka.jezewska']W głowie mi się to nie mieści...[/QUOTE] nic nowego ,przeciez w niektorych schroniskach zagryzienia to chleb powszedni ,a co dopiero mowiac o poraninia z powodu ugryzien.przeciez czesto wsadzaja nowego psa do kojca gdzie sa juz inne psy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Litterka Posted August 30, 2012 Share Posted August 30, 2012 Przykry wypadek:( Niemniej tylko wypadek - pracownicy schroniska nie są w stanie być przy wszystkich psach 24 godziny na dobę, fizycznie jest to niemożliwe. Fakt, gdyby boks był lepiej zabezpieczony, psu nic by się nie stało. Wiele razy zdarza się, że psy gryzą się przez kraty czy coś przecież. One są tylko psami, a my tylko ludźmi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.