Jump to content
Dogomania

jak pozbierac sie po stracie pieska :(


pixxa

Recommended Posts

7.06.2013 r.o 14.23 odeszła ode mnie moja najukochańsza SINDUNIA miała 13 lat.Była moim najlepszym przyjacielem,nie mogę sie pozbierać cały czas patrzę i dotykam jej rzeczy.płaczę praktycznie codziennie brakuje mi jej pocałunków gdy się obudziłam,jej przytalósków w nocy:placz::placz: nie mogę się pozbierać serce mam rozdarte
:placz:[COLOR=#ff0000]MOJA KOCHANA PSINKA[/COLOR]:placz::placz:

Edited by sindulka
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

[B]MOJEJ SINDUNI NIE MA JUŻ 3 TYGODNIE NIE MA DNIA ŻEBYM NIE RYCZAŁA[/B]:placz: NIE WIEM CO BYM ODDAŁA ŻEBY WRÓCIŁA PRZEZ 13 LAT JEŻDZIŁA Z NAMI NA KAŻDE WAKACJE TERAZ NIE CHCĘ NAWET MYŚLEĆ ,ŻE ZE MNĄ NIE POJEDZI[B]E.MOJA NAJUKOCHAŃSZA PSINULKA TAK BYM CHCIAŁA JĄ PRZYTULIĆ[/B]:placz::placz:
:placz:[COLOR=#ff0000]MÓJ KOCHANY SKARBIE TAK ZA TOBĄ TĘSKNIĘ [/COLOR]:placz::placz::placz:[COLOR=#000000]ŁZY MI LECĄ ,ŻE TRUDNO MI JEST COKOLWIEK NAPISAĆ.
MÓJ KOCHANY PYSZCZEK TAK ZA TOBĄ BARDZO TĘSKNIĘ[/COLOR]:placz::-(

Edited by sindulka
Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...
Guest Elżbieta481

Na I stronie tego wątku ktoś napisał,,że to mija,,w odniesieniu do bólu..Ja twierdzę,że nie mija..Ból,który odczuwam wszystko zmienił choć wydaje się co niektórym,że jest już ok.Odejście Gucia wszystko zmieniło-jego śmierć zabiła mnie choć żyję..Ja mam tylko sporo wątpliwości,że ja żyję,choć oddycham,jem,śpię itd...Bo jak pisał poeta,,można umrzeć za życia i nie czuć kompletnie nic,,...Tamtego przeklętego dnia wszystko się zmieniło,wszystko przewartościowało...Mnie nie ma choć jestem..
Elżbieta

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

[quote name='waldi481']Na I stronie tego wątku ktoś napisał,,że to mija,,w odniesieniu do bólu..Ja twierdzę,że nie mija..Ból,który odczuwam wszystko zmienił choć wydaje się co niektórym,że jest już ok.Odejście Gucia wszystko zmieniło-jego śmierć zabiła mnie choć żyję..Ja mam tylko sporo wątpliwości,że ja żyję,choć oddycham,jem,śpię itd...Bo jak pisał poeta,,można umrzeć za życia i nie czuć kompletnie nic,,...Tamtego przeklętego dnia wszystko się zmieniło,wszystko przewartościowało...Mnie nie ma choć jestem..
Elżbieta[/QUOTE]
:shake:ból po stracie przyjaciela nigdy nie mija, ja po mojej psince nie mogę jakoś schować budki z pokoju ,ani miseczki z której jadła .Żal pozostanie na zawsze:placz::placz::placz:.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz ja kiedyś też straciłam dwa bardzo kochane psy.Dom po stracie stał się bardzo pusty,smutny,nie mogliśmy ze sobą rozmawiać,ponieważ każdy z nas miał w myśli naszego najukochańszego psa.Po stracie prawie natychmiast oboje szukaliśmy jakąś bidę aby zapełnić tą pustkę i tak było.Przygarnięty psiak stawiał nas na nogi i dał nam ochotę na życie i myśl,że stracony pies będzie nam wdzięczny za to,że daliśmy szansę na dom następnemu psu,miłość i normalne życie.Jednak nigdy nie zapomnieliśmy naszych psiaków,które odeszły za TM,często o nich myślimy.Jestem przekonana,że nasze dwa psiaki są wdzięczne nam za to,że pomogliśmy współbratymcowi a my zaczęliśmy normalnie żyć i mieć cel w życiu tj.opieki nad następnym psiakiem.Umartwianie nic nie da tylko się pogłębia, trzeba jemu zapobiec i dać coś z siebie.

Link to comment
Share on other sites

Czas nie goi ran, on tylko przyzwyczaja do bólu...:-(
wiem coś o tym już 3 lata odkąd mój przyjaciel biega za TM a ja za każdym razem go spojrzę na jego zdjęcia ryczę jak bóbr, mimo to po roku odważyłam się na zaaopiekowanie się kolejnym psem i to na pewno pomogło.
Trzymaj się! wiem jak to boli, przyjdzie czas, że i w Twoim sercu, życiu pojawi się czworonożny przyjaciel.

Link to comment
Share on other sites

Wiadomo,że czas goi rany ale nie ma dnia,godziny żebym nie myślała o mojej kochanej psince.Zawsze przez 13 lat jeżdziła z nami na wakacje a w tym roku jak widziałam spacerujące psiaki to aż mnie zaciskało ,że nie ma mojej SINDUNI:-( :-(.Cały czas mam wszystko przed oczami zmarła na moich oczach:placz: :placz:
:-(MOJA KOCHANA TAK BARDZO BYM CHCIAŁA CIĘ PRZYTULIĆ:-(JA CHCĘ DO CIEBIE NIE POTRAFIĘ BEZ CIEBIE ŻYĆ.RYCZĘ KILKA RAZY DZIENNIE:-(

MOJA KOCHANA SINDUNIA:placz: 

 

MÓJ KOCHANY PRZYJACIEL ,TAK MI CIEBIE BRAKUJE MOJA KOCHANA

Edited by sindulka
Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Dwa dni temu moja Pestusia odeszła za TM, a ja nie moge się pozbierać, wszędzie jej szukam, wypatruję, jakby miała wrócić, chociaz wiem,że jest to niemożliwe. Wiem,że już nie cierpi -moja najukochańsza pudlisia miała 14,8 lat i była moją najwierniejsza przyjaciółką na dobre i na złe, wiernością nie do opisania, od 3 dni tylko płacz i nic więcej :placz:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wczoraj zginął pod kołami mój najukochańszy Maksiu.Miał tylko 4 lata.Znalazłem go jako szczeniaka porzuconego w lesie.Miałem juz wcześniej pieski i były one dłużej ze mną.Ale ten był najukochańszy.Był taki kochany i mądry. :-( Wciąż go mam przed oczami.Cały dzień dzisiaj z zoną przepłakaliśmy. Musieliśmy wziąć leki na uspokojenie.Ale to nie pomaga. Zona myśli o wzięciu jakiegoś szczeniaczka. Dużego się boimy bo mamy małego synka. Ja się jednak przed tym bronie. Nie chce znowu przezywać takiej tragedii. Zycie jest okrutne  MAKSIU WRÓĆ!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 3 months later...

Aussie odeszła całkiem niespodziewanie, choroba pokonała ją w ciągu zaledwie tygodnia. Nie potrafię wciąż pojąć, że już jej nie ma, bo była ze mną odkąd sięgam pamięcią. Chociaż zostawiła po sobie dwie piękne haszczanki, to jej nic już nie zastąpi, bo nie ma drugiego takiego psa. Każda myśl o jej odejściu wywołuje niesamowity ból i morze łez.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...
  • 1 year later...
Dnia 4.04.2015 o 19:01, aussiexxx napisał:

Aussie odeszła całkiem niespodziewanie, choroba pokonała ją w ciągu zaledwie tygodnia. Nie potrafię wciąż pojąć, że już jej nie ma, bo była ze mną odkąd sięgam pamięcią. Chociaż zostawiła po sobie dwie piękne haszczanki, to jej nic już nie zastąpi, bo nie ma drugiego takiego psa. Każda myśl o jej odejściu wywołuje niesamowity ból i morze łez.

U mnie bylo podobnie. :( Od chwili wystapienai objawow (widocznych) jakies 3 dni... To zbyt szybka smierc i nie dotarlo do mnie jeszcze co mialo miejscie. Caly czas sie obwiniam, ze moglam cos zauwazyc wczesniej :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...