Jump to content
Dogomania

odseparowanie od bodźca- lek na nadpobudliwość czy strach? brak instynktu samozachowa


marta23t

Recommended Posts

[quote name='LALUNA']Naucz sie oddychac, aby się uspokoić. Głeboko i wolno. To niekiedy pomaga :)
Jezeli szelki ja ekscytuja, to założ jej obroze i zostaw. Albo zakładaj szelki i zdejmuj bez powodu az nastapi zmeczenie i uzna ze nie sa one oznaka wyjscia.
Wychodz z psami za drzwi i wracaj.
Ogladaj Milana on pokazuje jak wychodzimy na spacer. Jak uspokaja psy, jak otwiera drzwi i psy musza zostac za drzwiami.
Moze ktos podrzuci jakies filmiki z Milanem i wyjsciem na spacer.[/QUOTE]
spróbuję z oddechem- przy tym psie trzeba baaardzo dużo spokoju bo on wyczuwa każdą zmianę nastroju. oddech i szklanka zimnej wody:)
szelki będę zakładać i zdejmować aż do skutku. obróżki niestety nie mam bo mała ma kaszel wsteczny i na obroży się dusi - no i wszystkie malutkie się rozeszły na schroniskowe psiaki;)
Milana staram się oglądać więc będę polować na filmik z wyprowadzaniem. u mnie jest sprawa utrudniona bo nie mogę jej mieć na smyczy i tym samym trzymać jej główki nieco wyżej / bo się dusi i kaszle po 15 minut/ i nie działa dotyk na zasadzie korekty np. palcem bo ona dotyku nie odbiera tak jak psy w naturze mają / kompletnie lekceważy/, dotyk jej też nie ,,wybija jej z rytmu zachowań,,- jakby go nie było..no i na sygnały dźwiękowe nie reaguje jak jest ,,nakręcona ,,, w amoku. w innych przypadkach jest bardzo ,,karna,,; schodzi z łóżka i wychodzi z pokoju jak tylko pokaże jej pacem, zostaje w miejscu, które jej wskażę, grzecznie siada i czeka jak ma dostać jedzenie, jak zostaje w domu / i nie widzi szelek/ nawet nie rusza się z kanapy. komendy wykonuje szybko, bez powtarzania. ale gdy jest w tym swoim stanie emocji nie słucha i nie patrzy na nic, obija się o meble biegając jak oszalała , wskakuje i zeskakuje ze szystkich mebli na jakie jej się da wejść, nie patrząc czy spada na łapy czy na plecy- zupełnie inny pies..no a niestety ekscytuje się często: przy szkoleniu / na smaczki/, na spacerze i przy zabiegach pielęgnacyjnych...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 89
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='marta23t']
.muszę zacząć pracę od pracy nad sobą i ,,wyleczyć,, się z tego lęku o nią bo bez tego nic nie osiągnę.

Puli dziękuję:)) właśnie tych Twoich postów o miodzie nie mogłam znaleźć:) miód mam z pewnego źródła- gospodarstwa rodzinki , ze wsi. napisz mi proszę ile miodu na takiego psa 6 kg na dobę powinnam podawać? łyżeczkę od herbaty czy więcej/ mniej?
dziękuję też za linki- zaraz będę czytać bo na tym forum belgowym sporo stron:)
linka o miodzie przeczytałam i widzę, że dobrze działa na układ nerwowy i wiele narządów a, że jestem zwolennikiem leczenia naturalnymi produktami chętnie spróbuję- i to chyba zcaznę podawać wszystkim psiakom- teraz w okresie zimowym wzmocnienie się im przyda.[/QUOTE]
Skoro dla człowieka łyżka to dla takiego malucha może niecała od herbaty?

Rzuć jeszcze okiem na działanie i skład pyłku:
[url]http://www.pasieka.rostkowski.info/pylek.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

dzięki Puli:) poczytałam o tym pyłku i w sumie myślę mogłabym stosować razem z miodem. gdzieś w sklepie ze zdrową żywnością widziałam pyłek - musze jutro sprawdzić. przy okazji z mężem stwierdziliśmy , że też nam się przyda terapia miodowa więc od niedzieli ruszamy z akcją miód na nasze wszystkie dolegliwości:) dziękuję za linki:) a co do ilości to będę jej dawać łyżeczkę małą- taką jak do kawy / czyli mniejsza niż łyżka od herbaty/ mam nadzieję, że z miodem nie można przedobrzyć i ,że ta ilość będzie dobra na tego małego kojota:)

Link to comment
Share on other sites

Tu masz jeden.

[URL]http://www.youtube.com/watch?v=0fAD2T_bAdY&feature=fvw[/URL]

Nie chodzi abys ja wybijała z rytmu przed dotyk. Bo to co Milan robi, jak zrobi to inny człowiek to moze powodowac przeciwny efekt. Bo musisz byc spokojna i bic od Ciebie spokój i pewnosc. Te zasady musza dotyczyc całego stada, bo pisałas ze masz ten inne psy. A ta Twoja jakiej jest rasy? Psy sie dusza na obroży jesli pozwalasz ciagnac mu i napinac smycz. On róznie blokował psa, niekiedy nawet przedmiotem, ręką. Nie ma reguły. Z tego filmiku weź pod uwage spokój i zobacz jak długo trwa wyjscie. Ta rozmowa z włascicielka sprawia ze ona nei spieszy sie z ywjsciem, pies ma czas na ochłoniecie. W sumie jak Ci sie spieszy i wychodzisz aby szybciej to psy to wyczuwaja. I coraz mocniej wpdaja w ekscytacje. Jak wglada Twoje wychodzenie z psami? Czy juz Cie ciagna przez drzwi? Pierwsze do wyjscia? Jak to jest w przypadku innych Twoich psów. Jezeli inne tez sie ekscytuja to kazdy z nich wprowadza zamet. Szelki zakładaj i zrób rundke wkoło stołu wraz ze smycza. Zdejmij i znowu. I tak powtarzaj az do oporu ile masz czasu. Potem wychodzi za drzwi i wracaj i znowu do skutku. Traktuj to tak jakbys sprawdzała czy przyszła poczta. A skrzynke masz za drzwiami. Idziesz sprawdzasz i wracasz. A w sumie po co jej zakładasz szelki jak mówisz ze ona i tak luzem chodzi?

Link to comment
Share on other sites

filmik obejrzałam ale obejrzę jeszcze pewnie wiele razy żeby przeanalizować i wychwycić to co najważniejsze.
moja sunia- ta padaczkowa to ,,maltańczyk,, wykupiony z pseudo więc z tego wynikają zapewne zarówno padaczka jak i neurotyczne zachowania czy inne wady genetyczne:( ona została jako ostatni pies- nie sprzedany i była przeznaczona na ,,odstrzał,,. ma nieprawidłową budowę ciała- bardzo krótkie łapy przednie w stosunku do tylnych więc przód ma wysunięty do przodu.
na obroży się dusi bo niestety ma nieprawidłową budowę tchawicy / stwierdzone przez lekarza, po rtg / i to on kazał zmienić obrożę na szelki. szelki nosi bo chodzi tylko i wyłącznie na smyczy / na dworze- bo jest tak nieobliczalna , że stałaby się jej krzywda - może gdzieś źle sformułowałam zdanie, że chodzi luzem / po domu biega bez szelek, bez smyczy tylko u rodziców na ogrodzie i na terenach ogrodzonych- wtedy bez problemu przychodzi na zawołanie i trzyma się człowieka ale na ulicy jej nie ufam i za dużo zagrożeń/.
moje wychodzenie z psami trwa dość długo ale raczej to próby uspakajania Popi / maltanki/ to powodują i sam proceder zakładania szelek i smyczy, które chwyta zębami gryzie i wyszarpuje. po takiej reakcji odkładam szelki i czekam aż się wyciszy. wie , że dopóki się nie opanuje i nie usiądzie nie założę szelek i nie ma wyjścia. raczej się nie spieszę bo mam własną działalność , jestem z psami prawie cały dzień w domu więc nie mam ograniczeń typu, że muszę wyjść natychmiast, szybko więc się spieszę bo idę np. do pracy. jeśli gdzieś wychodzę, mam to zaplanowane i z psami idę na spacer na godzinę przed wyjściem żeby zrobić to ,,na luzie,,. tym bardziej, ze nie wiem jak Popi będzie się po spacerze czuła i czy atak nie przyjdzie.
moje pozostałe psy reagują na spacer i wyjście następująco: beagielka jest opanowana, spokojna, nie pcha się w drzwiach, nie szczeka nie popędza- pełne opanowanie i spokój.
shih tzu / z adopcji z dogo/ grzecznie pozwala sobie założyć szelki i się ubrać / zimą/ ale przy drzwiach przepycha się , skacze łapami na drzwi i piszczy / te zachowania przyjmuje od Popi- jak Popi nie ma wychodzi z nami to shih zachowuje się normalnie, ze spokojem. także na spacerze jeśli towarzyszy jej Popi obie szarpią na smyczy- jeśli shih tzu jest sama idzie grzecznie i skupia się na mnie.
w sumie Popi dużo negatywnych zachowań przekazuje shih tzu / Tośce/ . one są do siebie bardzo przywiązane- jak jedna wychodzi to druga wyje i dostaje szału. czegoś takiego nie ma jeśli chodzi o beagielkę- takiego przywiązania psów i gwałtownych reakcji. te dwie wzajemnie się nakręcają więc unikam ich wspólnego wychodzenia bo nie jestem w stanie nad nimi zapanować tak jakbym chciała i panuje za duży chaos.

wiem, że w zachowaniu moich psów / tych małych/ jest dużo błędów wychowawczych:(. co najdziwniejsze wszystkie większe psy: mój śp seter szkocki, śp shar peika czy beagielka zawsze były opanowane, ułożone i nigdy nie było z nimi problemów wychowawczych. przy beagielce nawet kłopotu z ciągnięciem na smyczy czy ucieczkami nie mam co jest dość powszechne u tej rasy. wszytskie te psy był/ są wspaniałe i nie umiem nawet wymienić żadnych zachowań , z którymi miałabym jakikolwiek problem.
może to wynika z tego , że mniejsze psy / przynajmniej moje/ są bardziej nadpobudliwe? może dlatego, że jedna jest z adopcji, druga z pseudo i jakoś szczególnie się ,,litowałam,,, tworzyłam wokół nich ochronkę?
do tego Popi po ukończeniu roku życia zaczęła mieć problemy zdrowotne i przez to od niej mniej wymagałam, bardziej na nią dmuchałam i nie wprowadziłam reguł.do tego jeszcze nadpobudliwość i jakieś neurologiczne skłonności i mam takiego ,,dzikusa,, w domu. Tośka z kolei po paru dniach u mnie miała operację i też było chuchanie i dmuchanie żeby sobie brzucha nie otworzyła. chociaż w Tośce jest ten plus , ze ona mimo jakiś niekorzystnych zachowań przy Popi jest bardzo radosnym i pozytywnym psem i nawet jeśli coś ,,naśladuje,, i wtóruje po Popi nie ma w niej takiej ,,nerwowości,,.jaka jest u maltanki.

Link to comment
Share on other sites

Puli przeczytałam posty z forum belgowego. wynika z nich, że najwięcej ataków jest jesienią / i to się u mnie zgadza bo październik jest najgorszym miesiącem/ i podczas cieczki / co też się zgadza bo moja ma po klika w trakcie cieczki/. muszę z moją wetką porozmawiać o kastracji chociaż boję się narkozy i nie wiem czy taka nagła zmiana w gospodarce hormonalnej nie spowoduje pogorszenia ale są przypadki że pies po kastracji przestaje mieć ataki. nie brałam kastracji w ogóle pod uwagę i przed nią się broniłam ale w związku z tym, że cieczka pogarsza stan padaczkowca co potwierdziła zarówno Laluna jak i artykuły w necie omówię ten temat z wetką. moja miała 1 atak właśnie podczas 2 cieczki i od tego czasu ma. zaczęłam analizować całą sytuację i na wiele rzeczy nie zwracałam uwagi a teraz mi się układają w całość..

Link to comment
Share on other sites

Laluna dzięki:) z filmiku się uśmiałam bo ten różowy kolorek powalił mnie na łopatki. jak na takie różowe życie psiak i tak ma małe problemy. obejrzałam obie części i na szczęście żadnego z tych problemów nie mam bo moja grzecznie daje sobie odebrać kość a jak wracam owszem cieszy się ale nie w takim amoku jak ta różowa psinka. swoją drogą pofarbować psa na róż to już duża przesada, na co Ci ludzie nie wpadną...szok

Link to comment
Share on other sites

No własnie ze wzgledu na to wejscie dałam Ci go.
Milan zapytał sie tej Pani dlaczeo meżczyźni znecaja sie nad kobietami. Pani odpoweidziała bo sie daja. I ona by sobie nie pozowliła na to. Ze raz męzczyzna kazał jej chodzic w dżinsach i ona mu powiedziała ze nie bedzie i niech spada. I własnie Milan powiedział aby to smao powiedziała psu kiedy ma złe zachowanie. Kiedy siedza na kanapie w pewnym momencie bishon sie rozwrzeszczał. Zobacz jest jeden ruch reki zreszta chyba nawet ja tez złapał za reke i nastała cisza.

Link to comment
Share on other sites

zwróciłam uwagę na ten moment:) strasznie go podziwiam za ten spokój, opanowanie i energię. chciałabym być też taka stabilna i muszę nad tym pracować bo bez tego nic a nic z psami nie osiągnę. tym bardziej , że mi w wychowaniu moich psów chodzi nie o kolejne sztuczki ale o ich wyciszenie psychiczne i stabilny, spokojny psi umysł. u mnie tylko Tośka ma taki amok powitań ale lekceważymy ją i pomału się uspakaja. Popi już po kilku zlekceważeniach wycofała się z powitań. jedyny minus że one są za blisko drzwi jak je otwieramy i shih tzu w nie drapie jak jest klucz w zamku - a ja bym chciała żeby siedziała metr, dwa od nich i nie jestem w stanie tego uzyskać bo nie mam jak ich skorygować. jak jestem w domu i ktoś wchodzi ćwiczę z nimi, że mają się odsuwać od drzwi ale jak już sama jestem poza mieszkaniem nie wiem jak to osiągnąć..

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]że mi w wychowaniu moich psów chodzi nie o kolejne sztuczki ale o ich wyciszenie psychiczne i stabilny, spokojny psi umysł.[/QUOTE]

Tylko ze przekazem od Milana jest to ze jesli zabierzesz cos psu, musisz dac mu cos w zamian. Dlatego podstawa spokojnego zrównowazonego umyslu jest zajecia. Wymagasz wyciszenia, ale w zamian dajesz moznosc spełnienia sie. Praca. Wechowa, wyczynowa, umysłowa. Czyli sztuczki to tez praca dla psa. Praca w której pies sie spełni. Będzie to jego wkład dla stada.

Link to comment
Share on other sites

Laluna dlatego mi zależy żeby wrócić do normalnych spacerów takich co nie nakręcają żeby pies miał zajęcie. dodatkowo staram się z nią bawić w aportowanie, ćwiczę sztuczki, chowam jej przedmioty i zabawki, daję smakulę i konga żeby miała zajęcie ale jeśli spacery nie będą normalne to nawet na tak małego psa to za mało zajęć:(

Laluna rozważam co z żywieniem małej. na gotowanym miała ataki częściej, teraz je RC ale martwi mnie to BHA w składzie:( wcześniej nie analizowałam składu karm: Rc był drogi, polecany to kupowałam:( zmieniłabym karmę na Acanę a najchętniej Orijena ale boję się ,że przy tej drugiej dużo białka spowoduje ataki.. założyłam wątek na żywieniu o karmieniu psa z padaczką ale póki co cisza....dieta też znacznie wpływa na samopoczucie i może powinnam tego RC zmienić? co o tym myślisz?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='corrida']Marta, a nie zastanawiałaś się nad wprowadzeniem BARFu?

U ludzi z padaczką dobre efekty przynosi ponoć dieta ketogenna, czyli w uproszczeniu mało węglowodanów, dużo tłuszczów.[/QUOTE]
zastanawiałam tylko moje takie wrażliwce , że każda kosteczka powoduje roztrój jelitowy, nawet po gotowanym kupy są luźne i gazują. musiałabym z barfa samo czyste mięso dawać bez kości a i pytanie czy zjedzą bo na surowego kurczaka warczą na miski i nie ruszą... muszę poszukać o tej diecie ketogennej na internecie bo nie mam w tej kwestii żadnego rozeznania.
myślisz , że barf mógłby mi pomóc rozwiązać problem? czy mogłabym czyste mięso plus warzywa podawać czy tłuszcz i kości muszą być w diecie / z góry podkreślę , że ze względów ,,technicznych,,póki co nie dam rad mielić bo może to głupio zabrzmi ale mam tak mikro kuchnię, że nie jestem w stanie pozwolić sobie na kolejny sprzęt do mielenia:( bo mam tylko 2 szafki.../ no i i tak bym się bała , że czegoś ,,nie domieliłam,,:/

Link to comment
Share on other sites

Wystarczy, że wpiszesz w google padaczka, dieta ketogenna lub ketogeniczna, a wyskoczy Ci mnóstwo wyników. Np. tak: [URL]http://www.google.pl/#sclient=psy&hl=pl&q=dieta+ketogeniczna+ketoza+padaczka&aq=f&aqi=&aql=&oq=&gs_rfai=&pbx=1&fp=ef13d3dda0c51982[/URL]

Kluczowe w tej diecie jest zachowanie dokładnych proporcji tłuszczów, węglowodanów i białek, po to by utrzymać organizm w stanie minimalnej ketozy. Wyliczenie tego wszystkiego i zbilansowanie to dość żmudna robota. Szczerze mówiąc nie wiem jednak, jakby miały wyglądać te proporcje u psów i podejrzewam, że wyegzekwowanie od zwierzaka przestrzegania ścisłych reguł diety też by mogło być kłopotliwe.

Spotkałam się z licznymi pozytywnymi opiniami odnośnie stosowania barfu u padaczkowców, zawsze możesz spróbować. U Corridy nie zaobserwowałam wpływu diety na chorobę, gdyż mała była na barfie od 3 lub 4 miesiąca życia, czyli jeszcze przed zachorowaniem. Wiem jednak, że pod koniec, kiedy moje słonko już nie miało siły gryźć kości i próbowaliśmy jej dawać inne żarcie, ataki się nasilały. Czy jedno miało jakiś związek z drugim? Mogę tylko snuć domysły...

To chyba normalne, że na początku, po takiej rewolucji żywieniowej kupka psa może wyglądać niezbyt pięknie. Po kilku dniach, kiedy już organizm się przyzwyczaja, wszystko wraca do normy.
Barf bez kości to już raczej nie barf ;). Ja moje szczeniory (najpierw Corri, teraz taką jedną lekko ponad 3-miesięczną zołzę) przyzwyczajałam do surowizny zaczynając od szyjek (kurczak lub grubszy kaliber - indyk) i skrzydełek. Ewentualnie jeszcze korpusy. Te części zawierają trochę mięska, kości, chrzęści i tłuszczu. Mała czarna zołza na początku też nie bardzo wiedziała co zrobić z tym mięchem i próbowała z tym walczyć, ale po jakimś czasie chyba jej zasmakowało ;). Surowe kości drobiowe nie są dla psa tak niebezpieczne jak gotowane, są miękkie i podatne do gryzienia, nie rozczepiają się na ostre drzazgi.

Link to comment
Share on other sites

[I][SIZE=2][/SIZE][/I]
[I][SIZE=2]Tylko ze przy wysokotłuszczowej diecie sa problemy z sercem[/SIZE][/I]
[I][SIZE=2][QUOTE] [/SIZE]
[SIZE=2][I]P, JG/14.12.2009 00:15

Diety ubogie w węglowodany i bogate w tłuszcze szkodzą sercu

Diety ubogie w węglowodany i bogate w tłuszcze, jak np. popularna ostatnio dieta Atkinsa czy dieta Kwaśniewskiego, [B]mogą zwiększać ryzyko chorób serca i układu krążenia [/B]- wynika z najnowszych badań brytyjskich. Informację na ten temat podaje pismo "Diabetes".

Wcześniejsze badania wskazywały, że diety bogate w tłuszcze mogą pomóc w szybkim schudnięciu i w ten sposób obniżać ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2. Pojawiały się jednak obawy, że korzyści te mogą być niwelowane przez niekorzystny wpływ tych diet na naczynia krwionośne i układ krążenia.

Aby to sprawdzić, naukowcy z Royal Victoria Hospital w Belfaście przeprowadzili badania w grupie 24 pacjentów z nadwagą lub otyłością, które miały stan przedcukrzycowy (czyli zaburzenia w metabolizmie glukozy grożące cukrzycą typu 2). Porównywano wyniki stosowania przez nich różnych programów dietetycznych - diety składającej się w 60 proc. z tłuszczów i w 20 proc. z węglowodanów i diety o dokładnie odwrotnych proporcjach. W każdym przypadku zawartość białka w diecie wynosiła 20 proc.

Analiza wykazała, że obie diety dawały porównywalne korzyści zdrowotne niemal pod każdym względem - np. jeśli chodzi o zrzucone kilogramy, poprawę w metabolizmie glukozy i produkcji insuliny (która ten metabolizm reguluje). [B]Po diecie bogatej w tłuszcz odnotowano jednak wzrost sztywności tętnic, co jest znanym czynnikiem ryzyka nadciśnienia i chorób układu krążenia. [/B]
"Diety wysokotłuszczowe zyskały popularność, gdyż najwyraźniej sprzyjają szybkiemu chudnięciu i są smaczne. Jednak teraz dysponujemy dowodami, że nie pomagają one stracić na wadze ani trochę szybciej niż diety bardziej konwencjonalne, a ich potencjalne negatywne skutki związane z wyższym ryzykiem chorób układu krążenia znacznie przewyższają ewentualne korzyści wynikające z łatwiejszego zrzucania kilogramów" - komentuje prowadzący badania dr Steve Hunter. Badacz przypomina zarazem, że obecnie alternatywa w postaci diet wysokowęglowodanowych i niskotłuszczowych jest bezpieczniejsza i skuteczna.

Jego zdaniem, obecnie dużym wyzwaniem dla dietetyków będzie jednak znalezienie sposobu na to, by diety bogate w węglowodany i ubogie w tłuszcze były bardziej atrakcyjne smakowo dla osób odchudzających się i łatwiejsze w stosowaniu. Pozwoliłoby to osiągnąć długoterminowe korzyści zdrowotne.

Jak przypomina dr Hunter, światowa epidemia otyłości jest jednym z najważniejszych problemów zdrowia publicznego, m.in. dlatego, że ma silny związek ze wzrostem liczby osób chorych na serce i cukrzycę (80 proc. chorych na cukrzycę typu 2 ma nadwagę).

"Zalecając osobom z nadwagą diety ubogie w węglowodany i bogate w tłuszcze, specjaliści w zakresie ochrony zdrowia mogą się przyczyniać do niebezpiecznego wzrostu schorzeń układu krążenia" - podkreśla dr Hunter.

Brytyjska Agencja ds. Standardów Żywienia (Food Standards Agency) uważa, że tłuszcze nasycone powinny stanowić mniej niż 11 proc. wszystkich składników diety przeciętnej osoby.[/I] [/SIZE]
[SIZE=2][/QUOTE][/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE]
[SIZE=2]A przy tej ilosci kosci w barfie jest po pierwsze problem z uszkodzeniem jelita.[/SIZE]
[SIZE=2]Tu jest opnia polskiego weterynarza[/SIZE]
[SIZE=2] [/SIZE][URL="http://www.forum.bulterier.pl/viewtopic.php?f=65&t=2510"][SIZE=2][COLOR=#006699]http://www.forum.bulterier.pl/viewtopic.php?f=65&t=2510[/COLOR][/SIZE][/URL][SIZE=2] [/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE]
[SIZE=2]A tu bardzo ciekawa polemika z twórca barfa, niestety na jego niekorzysc[/SIZE]
[URL]http://www.worldwidehealth.com/health-article-The-BARF-Diet-a-Critique.html[/URL]
[SIZE=2][/SIZE]
[SIZE=2][/SIZE][/I]

Link to comment
Share on other sites

Widzisz Laluna, z dietami (tymi ludzkimi również, a jakże) jest odwieczny problem... To tak jak spór o wyższości masła nad margaryną. Atkins to wielce uproszczony przykład diety wysokotłuszczowej, w której dobór składników jest delikatnie mówiąc dość przypadkowy. Tłuszcz tłuszczowi nie równy, a i pozostałe składniki też muszą się pojawić w odpowiednich proporcjach i jakości. Zabawa z wprowadzaniem organizmu w ketozę nie jest dla laików, żeby odpowiednio wszystko zbilansować i nie zrobić sobie kuku trzeba posiadać pewną wiedzę - dość sporą wiedzę. Nie twierdzę, że taka dieta nie ma skutków ubocznych, ale w kontekście padaczki - leki też zostawiają pewne echo w organizmie. Kwestia tylko tego, co jest mniejszym złem - potencjalne skutki leków/diety, czy szkody jakie wyrządzają napady padaczkowe?

Co się tyczy barfu, znam osobiście przypadki gdzie ta dieta latami dobrze służy psom, znam również osobniki, u których się nie sprawdziła. Są psy, które szczęśliwie dożywają starości na pedigree. Są też takie, którym karmy z wyższej półki nie służą.

Link to comment
Share on other sites

Moze i słuzyc, pod warunkiem ze nie trafia na zakazone mięso, ze proszukuja kosci aby nie nie uszkodzic jelita, ze dodaja suplemetacje. Bo takowa maja takze diety gotowe. Tlenek manganu, tlenek cynku itp To sa suplementy które dodaja z konkretnego powodu. Mozna przeczytac po co się je podaje.
A co do diety, to w tym przypadku skoro juz sa problemy z sercem, to po co narazac psa?

Link to comment
Share on other sites

to fakt, że moja ma powiększone serce naciskające na płuca / nacieki/ i arytmię więc z tym nadmiarem tłuszczu nie wiem czy nie zaszkodzę. boję się też ,że źle dobiorę witaminy a przy ich braku dochodzi do częstszych ataków / to opinia mojej wetki/. co do barfa nie znam się dobrze na tym ale właśnie te kości przy tych moich psiakach mnie przerażają. Popi nawet jak w pośpiechu zje smakołyk potrafi zwymiotować więc nie wiem czy ona to pogryzie - co najwyżej mogłabym dawać zmielone / już kupiłabym tą maszynkę nawet :)/ ale czy to wtedy jest pełny barf? no i nie wiem też czy mięso takie z mięsnego a więc kuraki karmione antybiotykiem, tuczone na odżywkach nie będą równoważne z ,,sztuczną,, karmą..musiałabym mieć dostęp /poszukać / do mięsa z wolnego chowu, wiejskiego bo co do jakości mięsa w typowym mięsnym , który po dniu, dwóch jest już zielone:(

Link to comment
Share on other sites

Dietę ketogeniczną przywołałam tu raczej jako ciekawostkę... U ludzi z epilepsją jest stosowana jako uzupełnienie leczenia. Wprowadzenie tej diety u psa byłoby co najmniej ciężkie. Marta ma chorego psa, u którego dotychczas weci nie postawili żadnej konkretnej diagnozy ani, z tego co pamiętam, nie rozpoczęli żadnego leczenia. Poruszamy się więc póki co, po gruncie czysto teoretycznym.

Co się zaś tyczy barfu i suplementacji, faktycznie można poczytać. Nawet tu na forum tematy te były przerabiane wszerz i wzdłuż, więc jeżeli ktoś chce, to może zapoznać się z tymi informacjami i opiniami.

Marta, tu masz również o pewnej alternatywie dla barf w czystej postaci - barf w kostkach, wszystko zmielone :cool3: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/120721-BARF-w-kostkach[/URL]
Tyle, że to trochę drogi interes... Choć na psy w rozmiarze mikro nie wydałabyś może fortuny ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Co się zaś tyczy barfu i suplementacji, faktycznie można poczytać.[/QUOTE]
Ja bym chciała poczytac jakiekolwiek naukowe badania dotyczace barfa i tej ilosci kosci jaka sie w niej podaje. Narazie nie trafiłam na żadne a to co trafiłam raczej wskazuje aby nie dawac. I nie chodzi o surowe mieso, ale ilosc kosci i ilosc tłuszczu jaki sie wpycha psom

Link to comment
Share on other sites

Corrida, dzięki Lalunie i jej filmikowi padaczka jest już pewna na 99 procent. gadałam z wetką, pokazałam jej film, skojarzyłam fakty o atakach na jesień i w czasie cieczki. wszytsko się pokrywa. jeśli to objaw neurologicznych zaburzeń to i tak daje objawy padaczkowe:( gadałam z wetką póki ataki są nie tak częste i nie silne ze stratą całkowitą świadomości i drgawkami leków nie będzie podawać bo za rok- dwa będzie wątroba i nerki do leczenia:( mam zapewnić psu spokój, wyciszyć i zminimalizować częstotliwość ataków spowodowanych emocjami. tyle w tej chwili można zrobić żeby nie pchać w psa leki. po urlopie weta będę też analizować akupunkturę - 20 - 30 km od Pń jest wet co tym się zajmuje. myślałam co jeszcze mogę zrobić i analizuję dietę i swoje postępowanie w stosunku do psa żeby móc jak najwięcej zrobić żeby ataków nie było. karmę chcę zmienić bo RC ma już tragiczne rokowania. kupiłam dziś ACANĘ ,, na spróbę,, małą paczkę. chciałam Orijena ale boję się dużej ilości białka. ACANĘ je nawet z apetytem / tzn. dałam jej parę kulek żeby sprawdzić, póki co wymieszam z RC i spróbuję na nią przejść..nie wiem czy dobrze robią bo po RC wszystko ok; piękny włos, zero drapania się , biegunek, gazów - z RC jestem zadowolona / chociaż widzę , że skład kiepski i nawet wizualnie z paczki na paczkę się zmienia.../
poczytam o tym Barfie w kostkach chociaż nie mam pewności co tam dodają do niego hehehe bo w kostkach mogą przemielić wszystko:)

Link to comment
Share on other sites

No to z puntu widzenia padaczkowcow w realu ;). Dieta ketogeniczna jest ciekawostka, mozna wyprobowac, ale daje 'efekty' w malym odsetku.
Co do Royala, odstawilabym ze wzgledu na konserwanty, pod tym wzgledem calkiem niezle sie prezentuje TOTW. Generalnie przy padaczce wskazane jest podawanie mozliwie najmniej przetworzonego pozywienia, jednak wszystkie drastyczne zmiany moga nasilic problem, dlatego warto wprowadzac je stopniowo.
Co do Barfu dopiero powrot do niego zlagodzil ataki, ograniczyl czestotliwosc, odpukac od bardzo dawna nie mielismy powtorki z atrakcji.
Przesada jest zagrozenie czopowania jelit przez kosci, ma to uzasadnienie w przypadku kosci po obrobce termicznej, a nie surowych.
W przypadku takich maluchow i z takimi problemami zdrowotnymi faktycznie dobrze by bylo podawac kosci mielone/rozdrobnione.
Jedyna kwestia jest dobranie skladu, by utrzymac proporcje fosforu do wapnia i obserwowac przyswajalnosc.
U nas ostroznie wprowadzilam suche, coby choc troche utuczyc wilka ;).

Spojrzalam na watek z udzialem 'weta', nie sugerowalabym sie nim za mocno, dla wielu wetow jedyne sluszne bywaja rozprowadzane przez gabinety karmy przemyslowe.
Z rozmow z wetami z kliniki epi jakos problem narasta wraz z m.in. popularnoscia gotowcow, generalnie proponuja normalne, domowe, gotowane badz surowe jedzenie.

Link to comment
Share on other sites

Karjo w jakim stosunku powinnam mieszać karmy żeby przejść na inną bez drastycznych zmian? i co to jest TOTW bo aż wstyd przyznać ale tego skrótu nie znam.
co do Barfa to obawiam się, tak jak już pisałam , że mięso z ,,rzeźnika,, jets tak sztuczne i nafaszerowane , że zbyt wiele od gotowców nie odbiega:( obawiam się też , że źle dobiorę witaminy i składniki co może powodować ataki.
Karjo czy podajesz swojemu psu witaminy z grupy B albo magnez żeby wzmocnić system nerwowy i uważasz , że powinnam dawać?

a tak poza tym jesteśmy całą rodzinką na miodo- terapii i tak sie zastanawiam czy miód może uczulać bo moja psina się cały czas podrapuje?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...