Jump to content
Dogomania

Konie na polu...


AlKil

Recommended Posts

Ponieważ nie mam zielonego pojęcia o hodowli koni, mam parę pytań.
Czy konie mogą mieszkać zimą na polu w niedocieplonych drewnianych "wigwamach"?
Czy wystarczy im tylko kopa siana do wyżywienia?
Ile wody dziennie potrzebuje koń?
Czy dojazdowa opieka właścicielki na np. pół godziny dziennie wystarcza?
Konie zostały wykupione, bo miały iść na rzeź. Zastanawiam się czy przypadkiem nie wpadły z deszczu pod rynnę.

Link to comment
Share on other sites

jak mają wodę, siano (czyli paszę objętosciową - jeśli nie pracują nie potrzeba im treściwej - czyli owsa...acz zimą trochę by się przydało wg mnie...) i wiatę, gdzie mogą się schowac przed deszczem, wiatrem i śniegiem - nie powinno byc tragedii. znam konie żyjące w chowie padokowym całe życie i mimo ciężkich zim - w idealnej kondycji

a jak masz problem i sumienie nie pozwala spokojnie spac - i chwała Ci za to - to zadzwoń do TOZu, niech zrobią rutynowa kontrolę :)

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za poradę. Zadzwoniliśmy do naszych gdańskich Animalsów, przyjechali i niezbyt im się spodobało to, co zobaczyli. Daliśmy namiar na właścicielkę i zobaczymy co dalej. W/g mnie wielki zapał ratowania koni nijak miał się do możliwości poza posiadaniem kawałka pola. Jeśli liczy się tylko na to, że to inni sfinansują opiekę nad końmi, zbudują ogrodzenie ( nie do końca) prędzej czy później skończy się to nie za wesoło.

Link to comment
Share on other sites

z doświadczenia wiem, że czasem potrafia się bez sensu przyczepiac ;] znajomemu się czepiali, że hucuły nie dostawały owsa... dopiero po konfrontacji z kimś mądrzejszym - przeciez nie każdy musi znac się na koniach! - zrozumieli i przeprosili...

natomiast zdarza się, że chęc pomocy to jedno, a wiedza/doświadczenie/myślenie to drugie...

Link to comment
Share on other sites

wygrzebałam zdjęcie na którym trochę widać dwa konie, oczywiście jeszcze z lata

[IMG]http://i210.photobucket.com/albums/bb189/AlKil_2007/tn_IMG_2911.jpg[/IMG]

Ten pan z Animalsów mówił, że sam ma 7 koni, więc mam nadzieję, że coś na ten temat wie. Ja jak już podkreślałam jestem zielona w tym temacie, ale....
Zaniepokoiło mnie to, że od samego początku wszystko wyglądało na partyzantkę. To jest zwykłe pole, na którym nie ma wody ani prądu. Po kilku dniach konie zjadły wszystko co tam rosło, już sąsiedzi ze wsi się nas pytali czy ta właścicielka kupiła już koniom coś do jedzenia. Inny sąsiad pozwolił na swojej łące je wypasać, a pani biegała po wsi i usiłowała znaleźć chętnego coby jej ze swojej łąki siano skosił i przywiózł dla koni za darmo. No wiadomo z jakim entuzjazmem się to tu spotkało. W końcu kupiła 2 wozy siana i zrzuciła na łąkę. Po miesiacu nakryła je plandeką. Zbudowała te dwa wigwamy i tyle. Ogrodzenie w części składa się z biało-czerwonych taśm i pastucha. gdy agregat siądzie, konie dają nogę. Dwa ogiery i klacz. Miałam już pobudki o piątej rano, gdy moje psy dostały szału, bo ogierowi zachciało się ranki z klaczą i szalał po mojej działce tratując co się da. Na szczęście nie mam jeszcze kobierców z trawy przed domem i słowa nie powiedziałam. Chociaż nie było mi miło patrzeć jak koń szaleje i przewraca się u mnie pod domem. "Pożyczyłam " pradu do zrobienia usg, bo koń miał kontuzję. Podobno odnowiła się stara, choć wcześniej słyszałam, że wpadł do dołu, w którym impregnowano słupki pod ogrodzenie, nie wiem, nie moja sprawa. Ale tak to wygląda do dzisiaj.Pani przyjeżdża z 5 litrowymi butelkami wody na pół godziny i tyle. Nie twierdzę, że konie są zagłodzone , bite itd. Nie wiem jakie potrzeby ma koń, z tego wynikły moje pytania. Będę bardzo szczęśliwa, gdy okaże się , że wszystko jest ok, bo z drugiej strony nie darowałabym sobie gdyby pod moim bokiem...

Link to comment
Share on other sites

Moim skromnym zdaniem nie wygląda to za dobrze. Faktycznie zależy jakie ta Pani ma konie, bo jak to są np. folbluty to raczej nie nadają się na mieszkanie pod wiatą przy -20 ale szczerze wątpie że to angliki(nie widze fotek). Nie wiem czy wystarczy jeździć z baniakami z wodą bo jednak powinny mieć stały dostęp do wody. Jak nie pracują to głównie wyżywią się na siano o ile je mają ale potrzebują też chociaż miarki owsa w zimie. Zgadzam się że Pani porwała się z motyką na słońce, może sobie nie radzi z tym wszystkim. No i klacze razem z ogierami to tez nie ejst dobry pomysł. Z drugiej strony zawiadomiła weta gdy ogier nabawił się kontuzji...hmmm może trzeba jej jakoś pomóc ?

Link to comment
Share on other sites

No pewnie, że mogą być na dworzu. Koniom mróz nie szkodzi a jak mają wiatkę osłaniającą od wiatru to już super. Muszą tylko mieć siano, wodę i sól :) tak trzyma się konie w najlepszych światowych hodowlach z dużo lepszymi efektami niż przy chowie sterylnym stajenno-ubrankowym.

Link to comment
Share on other sites

Mi sie jakos te 5 litrow wody zamalo wydaje, nawet jak przywozi 5 na konia. W zimie kon pije ok. 20-30 litrow dziennie, w lecie nawet do 50. Nasze mlode tez stoja cala zime na dworze, z otwarta stajnia, ale musi kon miec caly czas siano, tylko wtedy produkuje wystarczajaco energi zeby utrzymac temperature ciala, wode pod dostatkiem, a w zimie jak zamarza to przynajmniej 2 razy dziennie do woli, no i mineraly i sol. Pozatym powinien stac sucho, tzn, musza byc suche kawalki, zeby ciagle w sblocie niestal. Jezeli to wszystko ma, to nic mu niebedzie.

Link to comment
Share on other sites

Mnie też zszokowała trochę informacja o wodzie. Nasze konie z reguły jednorazowo wypijają ok 5 l. wody, nie wyobrażam sobie, żeby miało im to starczyć na cały dzień. Na zdjęciach niewiele widać, teren wydaje się fajny, ogrodzenie niezbyt stabilne. Na końcu padoku widać, że płot się obsunął, każdy koń może stamtąd wyjść. Ogiera należy wykastrować koniecznie, bo co za życie ma niekryjący, w dodatku nie pracujący ogier? Ten koń może stać się niebezpieczny. Pół godziny dziennie to z pewnością za mało czasu poświęconego tym zwierzętom, chyba że ma to być chów dziki. Jednak wydaje mi się tak jak Wam, że tej kobiecie trzeba pomóc. Nie wygląda na to, żeby konie zaniedbywała, chyba po prostu nie bardzo wie jak się nimi zająć.

Link to comment
Share on other sites

ja mam ogiera który ostatnio krył latem, kastrowac nie będę, bo za stary chlop z niego i źle nie ma ;) ale poważnie - wiemy jaka jest pogoda. woda zamarza. jeśli dowozic - to min 2-3 razy dziennie do oporu. poza tym ogier, który kryje i robi źrebaki... samonapędzająca się machina...a jak ucieka - to już ne jest najlepiej...

nie uważam, zeby konie na łąkach chowane miały źle. oby była wiata, siano do oporu i woda (plus, wg potrzeby, pasza treściwa) wcale dereczki, owijeczki i chów wydelikacający konie nie jest dobry. ja jestem za padokami niż zamknięciem w stajni. znam konie które są sp, wlkp czy młp i łaża cały rok...i nic im nie jest. owszem - ogrodzenie poprawic. ale jeśli są jakieś problemy - to się ostro sprawą zając.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Mój 18 letni koń pije całe wiadro za jednym zamachem- 20 litrów dwa razy dziennie. Chodzi na łące ze stałym dostępem do stajni. Zjada jedną kostkę siana dziennie, rano dostaje owies z witaminami - choć nie pracuje już pod siodłem. Zimą dwa razy dziennie...
Jeżdzę do niego dwa razy, latem czasami tylko raz - wtedy ma nalaną wanne wody.
Ciekawa jestem co u wyżej opisanych koni. Jak przeżyły zimę:)...

Link to comment
Share on other sites

moje 23-letnie zwierzę teraz też ma stajnię otwartą - łazi jak chce. wiosną powstanie wiata, gdzie razem z drugim koniem spędzi lato, pracując i jedząc normalnie. chów bezstajenny nie jest zły, ale musza byc zapenione podstawowe warunki bytowania.

ciekawe, właśnie ciekawe, co u tych koni....

Link to comment
Share on other sites

Dzień dobry!
Dziękuję za wszystkie posty, zaraz wyjaśnię jak to teraz wygląda. Po wizycie Animalsów na działce zaczął się ruch. Właścicielka zaczęła codziennie przyjeżdżać dowożąc wodę i świeże siano.
Te zdjęcia robiłam im w maju, zaraz po tym jak pani je wykupiła od jakiegoś gospodarza. I tak jak pisałam wcześniej, wtedy zakupiła im siano, które zostało zrzucone na ziemię po gołym niebem, potem przykryte plandeką, którą wkrótce wiatr zerwał i tylko tym go grudnia dysponowały.
Przeprowadziliśmy się na wieś 3 lata temu i do tej pory mój kontakt z końmi ograniczał się do wizyt w stajniach w Sopocie - przeważnie przy okazji wystaw dla psów. Stąd moja wiedza na ten temat jest nikła.
wracając do Animalsów. Pani wkrótce potem doprowadziła do działki prąd budowlany i zaczęła kopać studnię. Wody jeszcze nie ma, ale jest od tej pory codzienniez baniakami z wodą, co oczywiście nam 'lekko" wypomniała, że plujemy jadem i ona teraz musi tu dzień w dzień przyjeżdżać. Teraz konie mają na bieżąco przywożone świeże siano i widząc jego ilość stwierdzam, że wcześniej na pewno miały go za mało, no i przede wszystkim nieświeże.
Został tu poruszony problem pomocy tej pani. Powiem tak, ja chętnie pomogę każdemu zwierzęciu. Podkreślam zwierzęciu.
Pani wg mnie żyje w/g schematu porywania się z motyką na słońce, chyba w każdej dziedzinie. Pominę inne wątki ale skupmy się na koniach. Pani wykupiła konie z pomocą użytkowników pewnego forum ( nie zwierzęcego, że tak się wyrażę), zorganizowała różne zbiórki i to rozumiem, same tak robimy przy psach ze schroniska.
Na chyba jeden rzeczowy głos w dyskusji jak sobie wyobraża opiekę nad końmi, bez przebywania w tym miejscu, odpowiedziała, że się tu przeniesie. Nie zrobiła tego. Wraz nadejściem złej pogody tamtym forumowiczom chęć grillowania przeszła, konie zostały. Dojazdy tutaj zimą to nie to samo co jazda po mieście, czasami trzeba łopatą pomachać. A pani lubi jak wszystko zrobi ktoś. Niech odśnieży ktoś, niech prąd da ktoś, niech wodę da ktoś, niech artykuły dla koni da ktoś, niech chłop da siano, bo ma przecież całą łąkę, niech przyjedzie ktoś i szkoli konie metodą Montego Robertsa, itp. itd. Ma wobec wszystkich postawę roszczeniową. Chyba taką postawą sobie tu na wsi sympatii nie zaskarbi.:roll:
Ważne jest, że po ciężkiej zimie, gdy mieliśmy tu nawet 32 stopnie mrozu konie żyją, a wraz z pierwszymi promieniami słońca bywalcy pewnego forum ostrzą patyki na pieczenie warzyw na ognisku... będzie lepiej. Na pewno do przyszłej zimy.;)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

A nie myślałaś może o tym, żeby doszkolić się w tematyce koni i trochę pomóc pani?
Nie wiem, pojechać na jakąś profesjonalną stajnie, poprosić o wskazówki, dowiedzieć się czegoś i chociażby posiedzieć z tymi końmi od czasu do czasu, żeby nie zdziczały? Zaproponuj jej pomoc, ale tak, żeby nie myślała, że zrobisz wszystko za nią, co to to nie.
Zaproponować pani odseparowanie ogiera od klaczy. Dając np. klaczom 2/3 terenu a ogierowi 1/3, na zasadzie zrobienia przegrody na padoku?
Czy konie mają jakieś kantary? Jakie są w stosunku do ludzi?
Warto poprosić o pomoc na typowo końskim forum, bo wydaje mi się, że przebywanie z końmi pół godziny dziennie to zbyt mało, fajnie, że chociaż mają siebie.
Pani ma dobre chęci, ale widać, że mało wiedzy i doświadczenia. Warto by coś zrobić.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...