Jump to content
Dogomania

Leki psychotropowe? Proszę o pomoc.


Delph

Recommended Posts

[B]Delph [/B]też właśnie wyczytałam, że Anafranil jest głównie przeciwdepresyjny, niemniej jednak u ludzi stosuje się go także do leczenia nerwic, fobii, lęków. Do tego klomipramina (czyli anafranil) występuję również w psiej wersji pod nazwą Clomicalm, a wyczytałam o tym tu [URL]http://www.dogomania.pl/threads/6622-lek-Anafranil-dla-psa/page2[/URL]

Tu masz stronę z opisem tego leku [URL]http://www.clomicalm.novartis.us/[/URL] i wynika z tego, że clomicalm jest stosowany z leczeniu zaburzeń lękowych tu związanych wprawdzie z separacją, ale zawsze to już coś bliżej paniki niż depresji... Zresztą, spójrz na definicję leków przeciwdepresyjnych: [B]Leki przeciwdepresyjne[/B] - wpływające na ośrodki regulujące nastrój, napęd i mechanizmy stresu oraz różne rodzaje lęku. Stosowane w leczeniu zaburzeń afektywnych zwłaszcza depresji, ale też zaburzeniu obsesyjno-kompulsywnym, lęku napadowym, zaburzeniach kontroli impulsów m.in. bulimii i anoreksji. W użyciu około dwudziestu substancji.


Drugi lek, afobam jest już bardziej ukierunkowany na zaburzenia lękowe, wg. encyklopedii leków "zastosowanie: krótkotrwałe (do 4 tygodni) leczenie umiarkowanych lub ciężkich stanów lękowych oraz stanów lękowych występujących w depresji". I tutaj też powołam się na definicję leków przeciwlękowych: [B]Leki przeciwlękowe[/B] - większość z leków w tej grupie to benzodiazepiny, leki potencjalnie uzależniające, co uniemożliwia ich dłuższe stosowanie. Jednak w uzasadnionych sytuacjach klinicznych stanowią one nieocenione uzupełnienie podstawowego leczenia, a nawet są głównym środkiem leczniczym. Bywają stosowane właściwie w niemal wszystkich zaburzeniach psychicznych, szczególne znaczenie odgrywają w sytuacjach, gdy lęk występuje w dużym nasileniu, w ostrym lęku psychotycznym, niektórych postaciach depresji , w napadach lęku.


Delph, musisz być dobrej myśli. Wyprowadzenie psa z takiego stanu, w jakim jest Twoja suczka to praca na wiele miesięcy. Sama jednak wiesz, że ciężko jest pracować z psem,którym kierują tak silne emocje, do którego nie można w żaden sposób dotrzeć. Leki mają Ci to ułatwić. Anafranil osiąga w organizmie pożądane stężenie po ok. miesiącu stosowania - sama się przekonasz, czy skutkuje. Afobam to rozwiązanie doraźne, które może pozwoli Wam spokojnie przetrwać Sylwestra. Nie martw się na zapas, jak już powiedziałaś A powiedz i B i daj Wam czas z tymi lekami przynajmniej do końca roku. Będzie dobrze, musi być :fadein:

[B]Marta23t[/B] tutaj możesz przeczytać dokładny opis napadów padaczkowych u mojej Corridy [URL]http://www.dogomania.pl/threads/30208-padaczka/page50[/URL] (przedostania lub trzecia od końca strona,od postu 485 do 495)
później już tylko tu [URL="http://www.dogomania.pl/threads/189823-padaczka-a-u%C5%9Bpienie-psa-%28"]http://www.dogomania.pl/threads/189823-padaczka-a-u%C5%9Bpienie-psa-%28[/URL]

Jak sama zauważysz, długo to nie trwało, ale za to dość intensywnie. Corri miała praktycznie same duże ataki. Małe pojawiły się dopiero pod koniec, jako przerywnik pomiędzy dużymi. Gdybyś miała jakieś pytania - pytaj śmiało. Jeśli natomiast chodzi o zachowania Korka od czasu kiedy zachorowała, to przeszłam przez całe spektrum problemów. Przerabiałyśmy chyba wszystko, oprócz agresji, bo tej nie wykazała nigdy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 81
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja z Lanolką,kiedy wpadała w kompletną "otchłań" ,zamiast orać za nią chodnik (26 kg jak zacznie uciekać to można się przejechać :roll:) stawałam,choćby na środku chodnika,przytrzymywałam na siłę,starałam się,żeby usiadła i głaskałam po szyi,po mordce. Często długo to trwało,ale po np.15 minutach było ciut lepiej i dalej można było iść normalnie(prawie). Nauczylam ją (takie warunkowanie),że jak zaczyna się bać - to stajemy,i ona siada. Teraz jest tak,że jak zobaczy jakiegoś "ducha" to siada sama i mu się przygląda. Jak dla mnie to o wiele lepiej,niż jechanie za psem na butach i po drodze łapanie czegokolwiek,żeby się zatrzymać :oops:. W jej przypadku żadne tam smakołyki nie dzialały-nie była ich w stanie zauważyć w amoku. Był tez taki moment,że chodziła w kantarku,tzn szelki i druga smycz do kantarka. wydaje mi się,że coś w tym jest,dotykanie mordy działa na wiele psów uspokajająco,może tez spróbuj ? No,chyba,ze kantara też będzie się bać.
Często takie psy boja się kompletnie dziwnych rzeczy,np.kontaktu w ścianie albo powiewającej flagi na budynku,z czasem trzeba sie zorientować,co może przerażać i albo omijać albo odwracać uwagę przed, zanim to coś pies zobaczy. Trochę to podobne do swiata,w jakim zyją autystyczne dzieci... Ale napewno da się te strachy złagodzić do takiego poziomu,zeby zycie nie było pasmem strachu...
Z Moją psicą chodzimy teraz na dłuuuugie spacery,co prawda najczęściej na łąki i do lasu,ale po mieście też i nie wydaje mi się,żeby była na spacerze nieszczęśliwa. Co prawda jest spięta i b.czujna (w domu to taki spokojny pluszowy miś),ale moze normalnie funkcjonować na ulicy.

Link to comment
Share on other sites

[B]corrida[/B]: Wielkie dzięki za linki, wygląda na to, że Anafranil taki baaardzo straszny nie jest. Będę podawać, skoro zaczęłam, bo głupio by było teraz odstawiać. Afobam już taki niewinny nie jest, więc wprowadzę go najpóźniej jak się da.

[B]Szenilka[/B]: Mamy dokładnie to samo :roll: Tylko że ja nie za bardzo chcę ją głaskać gdy się boi, bo nie wiem, czy nie odbierze tego jako nagrody za swoje zachowanie. Nad kantarkiem się zastanawiałyśmy z behawiorystką, bo przeważnie poleca go w takich przypadkach. Stwierdziła jednak, że dobrze radzimy sobie na szelkach, a do tego ja się obawiam, że jak sunia się szarpnie na kantarze, to może sobie zrobić krzywdę. Ona używa całej swojej siły, wybija się przednimi łapami i szarpie całym ciężarem na przód (staje dęba, jak bullowate na zawodach weight pullingu, a to starsza kundliczka, byłoby zabawne, gdyby nie jej stan w takich sytuacjach :-(). Tak więc kantara wolę nie próbować. Nad siadaniem pracuję, ale nie jestem przekonana, czy to dobry pomysł. Unieruchomienie powoduje u niej narastanie paniki, niby chce być posłuszna, ale widać, że za chwilę "wybuchnie" i wtedy wyrywa do przodu. Ogarniam ją z powrotem i tak w kółko, do znudzenia, ale to jej wcale nie uspokaja. Trochę lepiej sprawdza się to, o czym pisałam: nagrodą jest przemieszczanie się mniej więcej w stronę domu. Więc idę szybciej, kiedy sunia jest grzeczna, a natychmiast zwalniam lub się zatrzymuję, gdy się miota. Załapała to w mig i teraz jak się boi, to ustawia się przy nodze i bardzo się stara iść ładnie. Niestety strach jest silniejszy :-( A nawet, jak jej się uda nad sobą zapanować, to wygląda jak pies na granicy przerażenia. A moim celem nie jest samo posłuszeństwo, tylko żeby ona się tak nie bała :shake:

Tak właściwie, to nawet jak uda nam się ją rozbawić, to ona mimo że nie wygląda na bardzo zestresowaną stara się mnie "zaganiać" do domu, trąca mnie w tamtą stronę, podbiega. Skacze, kombinuje i robi wszystko, żeby nas zachęcić do powrotu, mimo że jest wtedy kontaktowa i w miarę wyluzowana. Bardzo mnie to martwi, to pierwszy pies, który tak bardzo nie lubi spacerów... Przeważnie problemem jest nakłonienie psiaków do powrotu do domu, tak się dobrze bawią :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A kamizelka antystresowa? taka,ktora wywiera ucisk na psie ciało? Taki ucisk ma działanie uspokajające i PODOBNO działa. Nie sprawdzilam,ale na podstawie moich głasków i tego,ze uspokajały,myslę,ze kamizelka mogła by pomóc...
Głaskanie nie ma być nagrodą,tylko ma pomóc w skojarzeniu,że cos strasznego nie jest takie straszne,ma być silnym masazem szyi,boków psa i kufy,ma psa rozluznić... Nam pomogło,ale czy innemu psu tez... Jak sunia ciągnie to ma nagrodę,bo przemieszcza się w stonę domu... A jakby kantarek miała,to by nie mogła ciągnąć i może skupiła by się na czymś innym a nie na swojej panice. Albo i wpadła by w większy amok...Przepraszam,tak tylko głośno mysle...

Link to comment
Share on other sites

A jak wygląda taka kamizelka i skąd się ją bierze? W "Mój pies się nie boi" czytałam o obwiązywaniu psa na różne sposoby, ma to właśnie na celu uspokojenie i zapewnienie poczucia bezpieczeństwa. Można spróbować, teraz jest zimno, pies w "ubranku" nie będzie budził sensacji ;)

Jestem w stanie przytrzymać ją na szelkach, żeby nie ciągnęła (o ile chodnik nie jest oblodzony ;)). Jak jest bardzo źle, to drugi koniec smyczy dopinam do obroży, żeby mieć większą kontrolę. Boję się spróbować kantarka na tym etapie, szczególnie, że w każdej chwili mogą wystrzelić petardy, a wtedy zrobi sobie krzywdę.

Link to comment
Share on other sites

Taką kamizelkę raz w życiu widziałam,to jak taki kapok,taki płaszczyk psi,ale jest grubsza i ma być cięższa,ma też wywierac nacisk na psie ciało... Ta którą widziałam była przywieziona z USA i była brązowa,z jakiegoś błyszczącego materiału :cool3:. Ale moze w Warszawie była by tez do kupienia???? W ostatnim nr Przyjaciel Pies chyba taką pokazywali... Poszukam.

Mam! Znalazłam: w grudniowym PP jast na 55 stronie zdjecie,piszą o niej,że same plusy i w przypadku Twojej suni była by chyba dobrym pomysłem.
Firmy Thundershirt,cena 36-41 USD. I ładnie wyglada,ludzie by nie robili zbiegowiska :razz:

Link to comment
Share on other sites

Ja dawalam anafranil swojemu cockerowi.U nas sie sprawdzil,pies sie znacznie wyciszyl,zaczal reagowac na szkolenie i przestal miec napady zlego chumoru czy naglych odpalow agresji.Udalo sie dzieki temu dotrzec do psa i z nim pracowac.
Mysle ze lek moze pomoc ale nie zastapi pracy z psem.Dla mnie to byl wspomagacz ktory ulatwil szkolenie.
Mozesz pomyslec nad stosowaniem w domu np tych psich feromonow,moze to tez troche psa wyciszy i pomoze sie nie bac az rtak strasznie.
Powodzenia generalnie,srasznie ciezka praca przed wami ale wierze ze sie uda.Nic nie rob na sile:)

Link to comment
Share on other sites

[B]Szenilka: [/B]Dziękuję, znalazłam to, o czym piszesz: [url]http://www.thundershirt.com/[/url] i coś takiego: [url]https://anxietywrap.com/[/url] Ubranka się od siebie różnią, jedno to taka pelerynka, a drugie rozciągliwa skarpeta zaczepiana o tylne łapy. Nie ma ich w Polsce, chyba że ktoś mieszkający za granicą mógłby przysłać? Na razie poczytam jak to ma wyglądać i może sama coś zmajstruję. Właściwie to może zwykłe ubranko na zimę (odpowiednio wiązane) by się nadawało? Na próbę założyłam suni zawiązanego t-shirta i wyszłyśmy, nawet jej się podobało, bo trochę cieplej ;) Spodziewałam się, że będzie skrępowana i onieśmielona, ale w ogóle jej ta koszulka nie przeszkadzała na spacerze.

[B]Cockermaniaczka[/B]: Jak długo podawałaś Anafranil? I po jakim czasie były rezultaty? Pocieszyłaś mnie, wielkie dzięki za wypowiedź. Feromony mam w spray'u, ale w domu ona ich nie potrzebuje. Zamówiłam jej jeszcze feromonową obrożę, czekam aż przyjdzie.

Dzisiaj na spacerze było całkiem-całkiem, ale boję się zapeszać ;) Ona ma lepsze i gorsze dni. Cały czas próbuję ją rozgryźć, przed chwilą grzebałam w kuchni w szafce i posypały się z wielkim hukiem garnki, sunia zamiast się przestraszyć przybiegła i wsadziła nos do szafki, żeby sprawdzić co to. Czyli nie jest lękliwa do wszystkiego. W domu nie ma problemu...

Link to comment
Share on other sites

Praktycznie po tygodniu,gdy stezenie leku sie utrwalilo we krwi bylo widac ze pies jest spokojniejszy.On nie bral go dlugo,nie pamietam dokladnie bo to bylo z rok temu ale jakies 2,3 miesiace bral chyba.Tylko musisz psa obserwowac zeby dobrze dobrac dawke,za duza bedzie powodowala sennosc i nici z efektu i pracy z psem:shake:

Link to comment
Share on other sites

Takie coś mozna chyba nawet wydziergać własnoręcznie na drutach,tylko żeby było bardziej obcisłe. Lepsze i gorsze dni...ech,też tak było u nas... A najgorzej było jak wiał wiatr,a na dodatek śnieg sypał i już ciemno było :roll:. Przez pierwsza zimę w ogóle w taka pogodę nie wychodziłyśmy,nie dało się... Moja psica brała cos innego( nie pamiętam jak to sie nazywało,małe białe tabletki ). Zaczęło działać dopiero po 4 tygodniach,chociaż w ulotce pisali,że powinno wcześniej. To chyba zależy od stopnia zdesperowania psa...
Na pewno Wam się uda,trzymam kciuki!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szenilka']Ja z Lanolką,kiedy wpadała w kompletną "otchłań" ,zamiast orać za nią chodnik (26 kg jak zacznie uciekać to można się przejechać :roll:) stawałam,choćby na środku chodnika,przytrzymywałam na siłę,starałam się,żeby usiadła i głaskałam po szyi,po mordce. Często długo to trwało,ale po np.15 minutach było ciut lepiej i dalej można było iść normalnie(prawie). Nauczylam ją (takie warunkowanie),że jak zaczyna się bać - to stajemy,i ona siada. Teraz jest tak,że jak zobaczy jakiegoś "ducha" to siada sama i mu się przygląda. Jak dla mnie to o wiele lepiej,niż jechanie za psem na butach i po drodze łapanie czegokolwiek,żeby się zatrzymać :oops:. W jej przypadku żadne tam smakołyki nie dzialały-nie była ich w stanie zauważyć w amoku. Był tez taki moment,że chodziła w kantarku,tzn szelki i druga smycz do kantarka. wydaje mi się,że coś w tym jest,dotykanie mordy działa na wiele psów uspokajająco,może tez spróbuj ? No,chyba,ze kantara też będzie się bać.
Często takie psy boja się kompletnie dziwnych rzeczy,np.kontaktu w ścianie albo powiewającej flagi na budynku,z czasem trzeba sie zorientować,co może przerażać i albo omijać albo odwracać uwagę przed, zanim to coś pies zobaczy. Trochę to podobne do swiata,w jakim zyją autystyczne dzieci... Ale napewno da się te strachy złagodzić do takiego poziomu,zeby zycie nie było pasmem strachu...
Z Moją psicą chodzimy teraz na dłuuuugie spacery,co prawda najczęściej na łąki i do lasu,ale po mieście też i nie wydaje mi się,żeby była na spacerze nieszczęśliwa. Co prawda jest spięta i b.czujna (w domu to taki spokojny pluszowy miś),ale moze normalnie funkcjonować na ulicy.[/QUOTE]
Ja z lanolką?:) a mogę zapytać gdzie ta duża wiocha się mieści? )

Link to comment
Share on other sites

Myślałam,że problemy ze spacerami dotyczą niewielkiej ilości psów, ale widać się myliłam. Ponad rok temu przygarnęłam ze schroniska suczkę, ok 3-4 letnią.
Sunia nie chciała i do tej pory czasami nie chce wychodzić na dwór. To znaczy z domu wychodzi, idzie na najbliższy trawnik, robi siku i pędzi do domu. Zdarzają się dni, że łącznie jesteśmy na dworze ok 20 min w ciągu całej doby. Jest to problem, który konsultowałam już z dwoma behawiorystami, jeden nadal nam pomaga, drugi proponował bicie i szarpanie,aż pies w końcu pójdzie(był u nas raz-więcej już nie skorzystaliśmy z jego porad). Przez ten rok, kiedy pies jest u nas, zdarzają się lepsze i gorsze dni. Czasami spacerujemy sobie "wzorcowo"bawimy się, spędzamy na dworze nawet 2 godziny, a czasami niestety nie, bo sunia stanie i nic nie jest w stanie jej przekonać do zrobienia choćby jednego kroku naprzód.
Nauczyłam się już, że ona woli spacerować po parku, polach lasach i najtrudniej wyjść nam w ogóle z osiedla. Staram się więc wywozić ją w różne miejsca, z dala od domu, tak,żeby chociaż z ciekawości obeszła "nowy" teren.
Niestety to wszystko powoduje, że pies jest niewybiegany, a wychodząc z domu szczeka na wszystko co się rusza(trwa to ok 30 pierwszych sekund-takie pokazanie"uważajcie, ja wyszłam i czasem nie pochodźcie, bo bardzo się was boję).
Behawiorystka, która nam pomaga mówi, że leki psychotropowe mogłyby pomóc, ale narazie staramy się jakoś radzić sobie bez nich. Zobaczymy co będzie dalej, choć nie ukrywam, każde wyjście jest dla mnie stresem i wielką niewiadomą.
Pożaliłam się trochę, bo tu chyba mój problem nie jest ewenementem, zawsze tylko słyszę, że ludzie mają psy, które ciągle chcą być na dworze i częste są komentarze,że powinnam się cieszyć, bo przynajmniej nie muszę tyle spacerować.
Oczywiście pracuję z psem, wykonuję polecenia szkoleniowca, naszą historię opowiedziałam w skrócie, tak tylko dla zasygnalizowania, że problem ten pojawia się dość często chyba.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za wypowiedzi, nie jestem sama z problemem (nie powinno mnie to cieszyć, ale jednak podnosi na duchu, może razem coś wymyślimy ;)).
Skoro nie tylko ja mam taki problem, to napiszę jeszcze, że pierwsze co podejrzewałam, to jakieś problemy zdrowotne. Pies, który źle się czuje, coś go boli nie czuje się pewnie na spacerze i chce wracać. Taki problem miał mój dalmatyńczyk, bardzo energiczny i żywiołowy pies przyzwyczajony do długich spacerów. W pewnym momencie zaczął skracać sobie spacery, zapierał się i nie chciał iść albo zawracał do domu. Okazało się po czasie, że miał chorobę serca :shake: Dlatego pierwsze co zrobiłam, to sunię przebadałam, to w końcu starszy psiak i mogło jej coś dolegać. Wszystko jest w normie, jedyne co, to ma trochę niski poziom cukru we krwi (może to właśnie przez stres?). Ruchomość stawów w porządku, serce w porządku, krew też.

Wczoraj wieczorem znowu atak paniki. W oddali leciał samolot czy coś, usłyszała, zaczęła się szarpać, wyć (to jest okropne, piszczy jakby ją ktoś katował). Musiałam ją mocno trzymać, a nawet po kulminacji ataku sunia dyszała, wytrzeszczała załzawione oczy, ogon wbity w brzuch. Przerażający widok :-(

Dzisiaj wyszłam z nią i psem, bo chodniki trochę stopniały. Było lepiej, nawet nie ciągnęła i na początku się cieszyła, a gdy zaczęła się niepokoić to szła przy nodze. Ale wtedy już z ogonem pod sobą i skulona...

Link to comment
Share on other sites

My dzisiaj byliśmy w parku,to pies trochę sobie pobiegał (ale niestety w tygodniu, gdy wracam z pracy jest już ciemno, więc pozostają nam spacery w bardziej zaludnionych miejscach). Od jutra niestety znowu będę z drżeniem serca wychodziła i zastanawiała się, czy Shiletka pójdzie, czy też stanie jak osiołek z szeroko otwartymi oczami, spuszczonym ogonem i przerażeniem.
Nam też drugi pies, bez lęków, trochę pomaga. Mamy takiego zaprzyjaźnionego i czasami z nami chodzi ( ale przy jakimś większym lęku nawet on nie jest w stanie spowodować pójścia Shiletki).

Link to comment
Share on other sites

[SIZE="1"]Podrzucę tylko taki drobiazg pod rozwagę a'propos metod odczulania: kiedyś czytałam (ale nie pamiętam gdzie) o odczulaniu silnego lęku przed burzą. Burzę trudno złapać "na zawołanie", więc posłużono się nagraniem dźwięków walących piorunów. Puszczano je w mieszkaniu, najpierw niemal na progu słyszalności, z innego pokoju i w tym akompaniamencie robiono z psem to, co najbardziej lubił. I bardzo, bardzo powolutku podnoszono głośność nagrania w trakcie kolejnych sesji. Podobno się udało do tego stopnia, że pies na dźwięk grzmotu leciał po zabawki. Tak sobie pomyślałam, że odgłosy ruchu ulicznego w sumie nietrudno nagrać.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron'][SIZE="1"]Podrzucę tylko taki drobiazg pod rozwagę a'propos metod odczulania: kiedyś czytałam (ale nie pamiętam gdzie) o odczulaniu silnego lęku przed burzą. Burzę trudno złapać "na zawołanie", więc posłużono się nagraniem dźwięków walących piorunów. Puszczano je w mieszkaniu, najpierw niemal na progu słyszalności, z innego pokoju i w tym akompaniamencie robiono z psem to, co najbardziej lubił. I bardzo, bardzo powolutku podnoszono głośność nagrania w trakcie kolejnych sesji. Podobno się udało do tego stopnia, że pies na dźwięk grzmotu leciał po zabawki. Tak sobie pomyślałam, że odgłosy ruchu ulicznego w sumie nietrudno nagrać.[/SIZE][/QUOTE]

Faktycznie tak sie robi, ale w tym przypadku to raczej odpada, bo to nie jest strach przed dzwiekiem (a przynajmniej nie tylko przed dzwiekiem).
Delph pisala, ze suka w mieszkaniu zachowuje sie normalnie, nawet przy otwartych oknach, kiedy na zewnatrz jest duzy ruch.

Link to comment
Share on other sites

Myślałam o tej metodzie, ale raczej nie zda egzaminu, tak jak pisze [B]Pies Pustyni[/B]. Za mądra jest na takie numery ;) Jak np. oglądamy film i są tam wystrzały, warkot silników, szczekanie psów to interesuje się, wygląda przez chwilę na zaniepokojoną, ale potem wpatruje się w monitor, po czym stwierdza, że "to tylko film" i idzie spać dalej ;)

Myślę jeszcze nad tym, że może ona po prostu źle się czuje na obcym terytorium. W schronisku była przepędzana przez psy, nie pozwalały jej na wiele rzeczy. Może chce "uciekać" z terenu innych psów, przez to jest bardziej nerwowa i strachliwa. W mieście jest bardzo dużo zapachów. Na działce nie ma w ogóle innych psów, w lesie też stosunkowo mało i tam jest o wiele lepiej. Może o to chodzi? Z moim psem się dogadała, ale on jest bezkonfliktowy i słaby, więc szybko się przełamała. Innych psów unika, chyba że to uległe szczeniaki. Zmęczona jestem, jak plotę bzdury, to mnie przystopujcie, bo już mi głowa paruje od zastanawiania się nad tym psiakiem :roll:

Link to comment
Share on other sites

A dałoby radę dopytać z czym łączyła tą metodę? Bo może w tym tkwi sekret sukcesu ;) U nas tak naprawdę same wystrzały to pryszcz, wiele psów się ich boi i po okresie sylwestrowym jakoś funkcjonują. Sunia boi się spacerów w ogóle, jak nie strzelają też panikuje. Każdy spacer jest koszmarem od jakichś trzech miesięcy. Gdyby udało mi się dojść do tego, że będzie się bała tylko wystrzałów byłabym bardzo szczęśliwa :roll:

Link to comment
Share on other sites

Niestety z tego, co mówiła moja behawiorystka, większość psów rozróżnia odgłosy nagrane od tych "prawdziwych", ponieważ do prawdziwych dochodzi jeszcze najczęściej błysk światła i zapach. Ale jeśli pies reaguje strachem na odgłosy nagrane, to można spróbować "odczulania" w taki sposób, jaki tu był opisany ( i chyba jest też opis takiego zjawiska w książce "Mój pies się nie boi").
Moja sunia niestety telewizyjnych i radiowych odgłosów w ogóle się nie boi, a na każdy głośniejszy dźwięk na spacerze reaguje paniką i ucieczką.

Link to comment
Share on other sites

Tutaj są na przykład próbki dźwięków:
[url]http://www.amazon.co.uk/s?ie=UTF8&keywords=sound%20effects&tag=sunflowerheal-21&index=blended&link_code=qs[/url]

Burza:
[url]http://www.amazon.co.uk/Pouring-rumbling-thunder-lightning-effects5/dp/B0036365NE/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1292397114&sr=8-1[/url]

Wyniki wyszukiwania dla fajerwerków:
[url]http://www.amazon.co.uk/s/ref=nb_sb_noss?url=search-alias%3Daps&field-keywords=sound+effects+fireworks&x=0&y=0[/url]

Można odtworzyć próbkę wciskając znaczek play, bez kupowania i zobaczyć czy pies w ogóle reaguje ;)

Link to comment
Share on other sites

Z moją psicą,która bała się strzałów,petard i burzy właśnie próbowałyśmy odczulania z nagraniami... najgorzej było z burzą (pies bał się TYLKO grzmotów,błysków ani ulewy NIE) więc zaopatrzona w nagrania grzmotów zaczęłam odczulanie. O dziwo,bardzo szybko psica załapała,że grzmoty są ok,przestała też panicznie bać się strzałów. Byłam cała w skowronkach,że następną burzę będzie można przetrwać bez ataków paniki i przekopywania się przez drzwi,kanapy i inne,oraz próby wyskoczenia oknem...) . Do czasu kolejnej burzy...zaczęło się od grzmotów-super! Pies leży i nie reaguje! Potem doszedł deszcz...i...panika. Na odgłos deszczu-tego wcześniej nie było! No nic-deszcz też da sie nagrać. Po kilku tygodniach odczulania odgłos deszczu został opanowany. Kolejna burza była suuuper. Grzmoty-nic,deszcz-nic...do czasu,gdy zaczęła wyglądać oknem.Teraz Lanola boi się błyskawic...:crazyeye:. Odnoszę wrażenie,ze ona po prostu lubi się bać... a jak nagrać bezgłośne błyskawice-pojęcia nie mam... A teraz jesteśmy też na etapie bania się...dymu z papierosów :roll:

Link to comment
Share on other sites

Może mnie uda się trochę rozwiać Twoje watpliwości. Od razu napiszę, że akurat leki to mój temat zawodowy, no i szczególnie jestem ukierunkowana na psychotropy. Owszem, więcej mogę powiedzieć o ludziach - w końcu tu badania sa dokładniejsze no i pacjent jakby bardziej komunikatywny, ale... neurobiologia jest bardzo podobna. Celowo napisze prosto, zeby było łatwo zrozumiałe dla wszystkich.

Anafranil jest głównie antydepresyjny, ale też uspokaja.
Jest lepszy od klasycznych uspokajaczy głównie dlatego, że nie powoduje takiego przyzwyczajenia, nie uzależnia, a jego działanie jest szersze i w niektórych wypadkach lepiej wyważone. (Inaczej - jak juz wiesz - afobam. Po jakims czasie przestaje działać, trzeba zwiększyć dawkę, później znów organizm się przyzwyczaja, później jest go trudno odstawić, przy zmniejszeniu dawki lęk się może nasilić. Nie powinno się go stosowac na dłużej. Z drugiej strony, jeśli będziesz go stosować doraźnie w dużej potrzebie, spisze się świetnie: Zadziała szybko i wyraźnie. Nie otumani, a właśnie uspokoi. Stosuj najmniejsza dawkę, jaka będzie działać.)

Anafranil jest lekiem starszych generacji. To zarówno dobrze, jak i źle. Dobrze, bo jest doskonale sprawdzony i łatwiej go podać zwierzakowi. Źle, bo jego działanie jest opóźnione. Np. u ludzi może się pojawić dopiero po tygodniach stosowania. To normalne. Wymaga pewnej ostrozności, bo jest bardzo niebezpieczny po kilkukrotnym przedawkowaniu.

Jesli już zaczęłaś stosowac lek a wszystko wczesniej zawiodło, może nie powinnaś go teraz odstawiać. Jeśli psiak faktycznie chodzi "jak naćpany", może porozmawiaj z bahawiorystą o ewnwtualnym zmniejszeniu dawki... Ale nie skreślaj leku od razu. Może być i tak, że ten konkretny lek nie zadziała, a zadziała coś innego. Jak z ludźmi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...